
Dokładniej mówiąc rozchodzi się o to, jak być świadkiem Jezusa, który nie jest w tym świadkowaniu żenująco beznadziejny. Myślę, że nie jest takie to trudne i nawet można to sprowadzić do czterech wskazówek, które załatwią większość roboty. Tak myślę.
„Gdy Duch Święty zstąpi na was, otrzymacie Jego moc i będziecie moimi świadkami w Jerozolimie i w całej Judei, i w Samarii, i aż po krańce ziemi”
Zawsze mam szeroki usmiech jak slysze ten werset.
Czy moze byc lepszy przyklad na to ze Pan Jezus (lub raczej autor dziejow - ktory wymyslal przygody Jezusa) byl zwyklym czlowiekiem swoich czasow ktory mial pojecie o geografii dosc ograniczone ?
Gdyby Buddha powiedzial : Badzcie moimi uczniami i niescie swiadectwo od Awabyin az po same krance Yebok . I az po krance ziemi !
To czyz niebylby to dowod ze nigdy poza YEbok nie podrozowal ani nawet nie wie ze jest czescia polwyspu Dokenan ?
Nie ważne kto mówił, tylko do kogo mówił. Nikt z tej grupy która go słuchała nie był dalej niż Samaria. Te przygody się działy na naprawdę niewiarygodnym zadupiu.
Wspomniałeś, żeby zrobić co Bóg kazał, a potem otworzyć sobie piwko. A z drugiej strony mamy Jezusa, co to tak się zapracowuje, że śpi podczas burzy. To jak to powinno być? Jaki powinien być chrześcijański "work-life balance"?
Jezus miał swoją misję, ja mam swoją.
To tak jak w grach: nagrodą za przejście niższego poziomu jest wyższy poziom. Trudniejszy i bardziej wymagający.
Hiob, Mojżesz, Eliasz czy Daniel mieli trudniejsze życie niż chrześcijanka Jadźka spod Pcimia. Ale jak Jadźka tydzień temu dopiero Biblię przeczytała a wiary i odwagi ma tyle, że ledwo z domu wychodzi, no to trudno od niej wymagać tego samego co od króla Dawida, nie?
Ja zakładam, że mówię te odcinki raczej do Jadźki niż do Eliasza.
Pierwsza środa miesiąca
Start: 20:00