Memento Morri, pamiętaj o śmierci, pamiętaj, że jesteś śmiertelny, jest taka zasada, wymyślono ją dawno temu i pytanie, czy pochodzi z Biblii i jeszcze ciekawsze pytanie, czy ma to w ogóle sens, pamiętać, że umrzemy, czy to jest plus, czy to jest minus, jakie są tego konsekwencje. Co by robił Jezus i czy to w ogóle jest praktyczne? O tym jest odcięcie. Ja się chyba w szkole uczyłem o tym Memento Morii, bo Memento Morii pamiętam że tam mówili coś wtedy, że w średniowieczu czy później też był taki motyw w literaturze, kulturze, żeby pamiętać o śmierci, przypominać sobie o tym i były na przykład różne obrazy albo muzyka na motywach Memento Morii, które miały przypominać znowu o śmiertelności człowieka i o umieraniu. i tam tu tańczyły jakieś szkielety, jakieś tam czaszki wszędzie były itd. Meksyku jak pewnie wiecie jest taka cała kultura związana ze śmiercią i tam są całe festiwale w ogóle święta, gdzie się wszyscy przebierają za jakieś tam nieboszczyki, trupy, szkielety i w ogóle. No i nawet pewnie halloween się do tego odwołuje gdzieś tam i to ma związek, to już nie ma dużego związku z tym koncepcją Mementomorii, ale tam są echa tego. No i o co tutaj chodzi w ogóle? To jest filozoficzna koncepcja, która mówi, żeby nigdy nie zapomnieć o tym, że umierasz w czasie, kiedy żyjesz, żeby to nie wyleciało z głowy. To jest ciekawe, bo jeżeli Podzielimy, jeżeli stwierdzimy w ogóle, że istnieją ludzie, którzy pamiętajmy o umieraniu i menmentują, znaczy menmentują, morują, to automatycznie dzieli świat na dwie grupy. Na tych co? Mementują i na tych co? Nie mementują. To tak jak w więzieniu, w sensie co gry psują i się co nie gry psują i to wynika z samego faktu istnienia grypsowania. Jako czegoś co uprawia grupa ludzi. No i teraz jest pytanie co dalej z tym podziałem świata nam momentujących i nie Możesz to tak wstępnie zadać pytanie, czy menntujesz? Memntujesz, czy nie? Memntujesz? Ja menntuje, bardzo, menntuje. Pytanie, czy to jest ostry podział czy nie? i tu mi się wydaje, że jest raczej ostry, bo to jest postawa życiowa, którą się przybiera na dłużej, na całe życie najlepiej. A jeżeli nawet nie to na długo, ona jest na stałe postawa życiowa. Memento Morri mieli stolicy, co jest ciekawe, bo nie wiedziałem, długo tego. Stoicy, czy nurt filozoficzny grecki. Któryś tam z tych bardziej znanych stoików miał taki zwyczaj, że jak się spotykali, którą mówił o czymś, że jak spotykasz brata albo ojca, albo przyjaciela, to przypominaj sobie o śmierci ich w swoje i wszystkich. Zawsze za każdym razem jak kogoś pozdrawiasz, możesz dzień dobry, umieram. Ty też umierasz. Nie wiem, czy on kazał mówić to, ale żeby o tym pamiętać. Konsekwencje wydaje się takie postawy jest, że to są strasznie ponurzy ludzie. No przecież cały czas, że ja umiem mieć nową śmierci. No to co, jak to może wyglądać? No właśnie nie. W konsekwencji oni byli bardzo pogodnymi ludźmi, którzy cieszyli się z każdej chwili życia i żyli. W związku z tym, że mementowali. i to jest bardzo ciekawy efekt i nieoczywisty. Teraz do Biblii. Wracając o Memmentowanie i Biblia trzy, Memento Morri pamiętaj o śmierci występuje w Biblii. Nie występuje jako nurt filozoficzny, jakiś taki oddzielny i przypominanie o śmierć Ci nie jest wprost i to nie jest na każdym kroku, ale pamiętaj zawsze, że umierasz. Są takie motywy w całej Biblii ciągle i co chwilę, ale 1 są dyskretne. To nie jest tak, że tak zieje tym Biblia, że śmiercią i śmiercią. Wbrew pozorom może, nie wiem, czy są takie pozory, ale ktoś może mieć pomysł, albo tak widzieć, że Biblia mówi o umieraniu bardzo dużo i o śmierci. To nieprawda jest. Biblia mówi o życiu. Jezus powiedział kiedyś, że kiedy tam się jemu współcześni za bardzo się nagrobkach mówi i zachwycają się, rzuciło, Maryi tam się umarli, a nie, to było, jak pytali go o zmartwychwstanie chyba. Tak. Saduceusze mówili, że w ogóle nie ma zmartwychwstania. Czegoś takiego on mówił, że no to ja nie ma, to czemu w takim razie Bóg nazywa Abrahama, Jakuba i Zaka, a coś tam, jak ich tam nazywa? Ja nie pamiętam, co on tam powiedział, ale wiem, że na końcu to jego wypowiedzi było, że Bóg nie jest Bogiem umarłych, tylko żywych i że traktuje tych, co i przeszli na drugą stronę dalej jako żywych, tylko nie tu żywych, tylko gdzie indziej żywych. Ale że Bóg jest generalnie koncepcja Bóg jest Bogiem żywych, Bóg nie jest Bogiem nieboszczyków. Cała Biblia zdaje się mieć 10 sam klimat. Na przykład przypominanie o tej śmierci i śmiertelności jest w Biblii w taki dyskretny sposób taki, że na przykład każda postać pisana, jej historia z Biblii właściwie jest kompletna. Nie pamiętam, że są jakieś postacie, o których jest mowa, których opis nie kończy się ich śmiercią. Czyli nawet jak są takie wzmianki, że Adam urodził, Bartek urodził cycylię, czy coś, co Bartek i Cecylia mają potem opis, że Bartek i Cecylia żyli tyle, zrobili to, i umarli, albo i zasnęli, albo zostali dołączeni do swoich przodków, czy coś tego typu. i to zakończenie życia praktycznie chyba każdego bohatera biblijnego, chociaż nawet takiego drugoplanowego czy trzecioplanowego nawet, to pokazuje, że śmierć jest jako pewnik. Stała rzecz w życiu każdego. Czyli, że historia każdego musi się zakończyć. i jest kompletna dopiero wtedy. i nie przedstawia się historii kogoś w trakcie, no to jest dosyć niby oczywiste, bo to jest kronika, ta Biblia Cała, więc wiadomo, że mówię o przeszłości, ale mogłaby pominąć umieranie. Tak jak film magnie, że filmy rzadko kiedy pokazują jakąś historię kogoś i ta historia jest pokazany i jest koniec, że umarł, nasz bohater umarł, Nie, jest żyli długo i szczęśliwie koniec. O, bardzo ciekawe zjawisko jest nie. W Biblii nie ma żyli długo i szczęśliwie, tylko jest żyli długo i I umarli. i wtedy dopiero to jest ta historia. i to jest ta wersja Memento Morri w Biblii. W 10 sposób uprawia jak Biblia Memento Morrishing, nie wali nas w pysk hasłem pamiętaj, ale pamiętaj, ale codziennie, ale przypominaj dzieciom i w ogóle i napisz sobie na ręce. Nie, wtedy, kiedy Bóg zawierał przymierze z tym swoim ludem wybranym, jak się o niej wybierał, to kazał im przy pamiętać różne rzeczy i pamiętać o nich, ale wśród tych rzeczy nie było umierania. W ogóle nie było, że Mementomorii. Mieli napisać sobie pewne słowa na ręce, na czole powtarzać dzieciom i na drzwiach w ogóle napisać. Potraktowali to chyba ciut zbyt dosłownie i rytuały. Bo to nie chodziło rytuału, tylko chodziło o faktyczne pamiętanie o tym. No ale rytuały pomagają oczywiście więc może i dobrze. Więc te słowa, które kazał Bóg powiedzieć, to były słowa: Bóg jest jeden, Listrael, Lutwój i będziesz kochał bogacego serca, duszy, siły, umysłu. To były te słowa. Nie ma tam, że umierasz człowiekowi ku pamiętaj o tym wcale. Nie. Myślę, że to jest niepotrzebne. Tak mi się wydawało, że to jest potrzebny, dlatego tego nie ma. Nie wiem dlaczego tego nie ma i myślę, że biorąc pod uwagę dzisiejsze postawy ludzi i dzisiejsze czasy, to można zacząć czy to nie jest przeoczenie poważne. Dlaczego? Dlatego, że o ile wcześniej właściwie w całej historii kości śmierć była tak blisko nas i zagrożenia choroby, wirusy, dżumy i to wszystko. Właśnie od urodzenia, bo jak się rodziło komuś dziesięć dzieci, to pięć dożywało w ogóle jakiejś dorosłości, a reszta nie dożywała, więc ta śmierć była cały czas. Nie trzeba było nie przypominać, ale teraz dzisiaj ta śmierć ludzie potrafili oddali ją tak daleko, że wpadli w przekonanie masowo nie jednostki, tylko wszyscy praktycznie. Znaczy trudno znaleźć takich ludzi, którzy nie wpadli w to przekonanie, że nie umierają i żyją wiecznie. Wystarczy tu teraz że my nie umieramy, już załatwiliśmy problem dżumy, śmierci przy narodzeniu, grypę nawet już jest szczepionka wszystko. i dzisiaj akurat w tym właśnie dniu, w którym nagrywam to, czyli jest, który tam siedemnaście marzec dwa tysiąc e dwadzieścia roku. Jak ktoś tego słucha po latach, to sobie może sprawdzić, że to były te czasy, kiedy ludzkość dostała kompletnego świra na punkcie epidemii koronawirusa COVID-dziewiętnaście. Ja jestem właśnie w tym momencie w samym środku tej Gowaria państwa i dla przypomnienia na przyszłość kronikarsko powiem co się dzieje. No co się dzieje, że ja jestem w Hiszpanii w Polsce, tak samo ich większość Europy, zamknięto granice, nie wolno wjeżdżać, wyjeżdżać, zamknięto sklepy ludziom każą chodzić siedzieć w domach, jestem zamknięty, jestem w areszcie, teraz nie mogę wyjść na ulicę, bo chodzą patrole i każą wracać. Ja nie wiem, czy aresztują, potem nawet jak aresztują, to nie wiem czy wolno aresztować. No ogólnie zrobił się kompletne załamanie sposobu życia. Sklepy są zamknięte, ludzie nie mogą pracować. Muzycy mają przerąbane, bo oni żyją z koncertów, koncerty są odwołane wszędzie, z czego zastanawia: Ej, no jak jest Jooman, no to słuszne, kiedyś w Europie była Joomla, czarna śmierć mówili i połowa Europy wyginała. No połowa w ogóle. Także jak połowa ma wyginąć to teraz, z wiedzą, którą mamy, może dobrze, że siedzieć w domu. Gdyby nie to, że prawdopodobieństwo śmierci przy człowieka mediana tego wszystkiego to nie jest pięćdziesiąt procent jak przy dumie, tylko nawet nie pół procent, tylko mniej dwa promile. Więc to takie niebezpieczne jest dla niektórych. To ja rozumiem, że starsi ludzie siedzą w machii i tak dalej, mają tam respiratory i wszystko przygotowane, ale nie, nie tak jest. Wszyscy, nie, wszyscy. i Teraz tutaj człowiek, jak ja zwracam uwagę na to, że skala reakcji jest nieadekwatna do zagrożenia, to wzbudza to strach ważne emocje. Olbrzymie emocje i nagle się okazuje, że wszyscy są pełni miłości. Coś nie za bardzo wierzę, bo ci sami ludzie, którzy na przykład ja tam publikuję dużo, to mam kontakt z tymi komentarzami, reakcje czy coś, no to ja znam tych ludzi trochę. Ja wiem, że oni na przykład są często rasistami, ksenofobami, boją się nimi reantów w ogóle nie są życzliwi dla ludzi, że zapraszają każdego do domu i oni się boją ogólnie. i ludzie takie niespecjalnie. Dzisiaj ci sami ludzie demon strurują w takich długich komentarzach, postach listach czy coś jak bardzo kochają dziadka, babcie i w ogóle wszystkich staruszków na świecie i dlatego się boją i każą robić dużo gorsze rzeczy lepiej wszystkich zamknąć na rok w domu. By byli zadowoleni protestowali by. Wszystko tylko oddali zagrożenie. Nie ma się z czego śmiać, bo to jest, jak się zastanowić, nie jest ani hipokryzja jakaś dziwna, czy wszyscy zwariowali kompletnie, stracili rozum. To jest konsekwencja sposobu myślenia. Dlatego 10 dzisiaj odcinek jest, bo to się wiąże z tym całym Memento Morii. Moja reakcja jest z kolei druga skrajna. Ja mam też skrajne reakcje i też szokujące. Dla większości ludzi, dlatego że nie boję się ani w ogóle trochę, ani odrobinę nawet się nie boję. Chodziłbym chętnie po ulicach, że nie chcę wszystkich straszyć bez sensu, ani żeby mnie aresztowali, ale nie mam w tym problemu. Więc znaczy bym teraz kaszlał dla każdego udawał, że go zarażam, bo to nie jest śmieszne, ale nie dla niego i bez sensu. Nie o to chodzi w ogóle. Chodzi tylko, że się nie boję, kiedy wszyscy się boją. Więc oczywiście, że to będzie interpretowane jako jakaś mizantropia straszna, że jakiś stres, czyli człowiek, który ma nieludzkie odruchy, on nie współczuje nikomu czy coś. No więc to jest tylko z punktu widzenia innych ludzi, którzy się boją, 10 który się nie boi tak wygląda. Kiedyś kogoś kto się nie boi interpretowano jako to jest bohater, to jest człowiek nieustraszony. To jest, że wow, on się nie boi. Jak byli lotnicy w dywizjonie trzysta trzy tam Polacy, to ludzie ich podziwiali. Za szaleńczą odwagę, że jak oni latali to w ogóle bez środków ostrożności, nie zachowując tam procedur tak jak tam inni Brytyjczy, czy reszta, to tak rozsądnie latali tymi samolotami, nawet jak to wojna, no to przecież nie po to, żeby się zabijać. Polacy nie. Polacy robili to kompletne wariactwo, szli na kurs kolizyjny i po prostu odwaga szaleńcza i głupia, nierozsądna, ale odwaga. i tą odwagę wtedy szanowano i podziwiano, chociaż oczywiście nigdy by tak nie robił, bo to też jednocześnie jakaś głupota. Ale wagę szanowałam. Gdyby dzisiaj to samo robili, ci nikt nie szanowałby ich coś się tutaj zmieniło, więc dzisiaj za to samo co się robi, czyli jadę sobie w czasach razy przez granicę, że coś 10 nikt już nie podziwia, nawet nie przyjdzie do głowy, żebym powiedział, co odważnie jednak ludzie. Nie, teraz się potępia, za brak strachu, za nie bycie tchórzem, co jest znaczy tchórzostwo albo strach, nie, nie, nie strach, sorry, bo każdy się boi, nie chodzi o strach, tylko podejście poddawania się strachowi, że uznaje go za najlepsze doradcę. 10 strach stał się głównym przewodnikiem życia. Stał się normą do tego stopnia że jeżeli ktoś go nie ma, 10 jest uważany za niebezpieczeństwo, zagrożenie, odmawia mu się bycia człowiekiem, ludzkich reakcji, empatii, wszystkiego. To jest tak bardzo nie do pojęcia. Pytanie jak to się stało? Dlaczego? Skąd się to bierze? Skąd ta różnica? Czemu ludzie aż tak się są przerażeni? Może się boją, to można się bać bo zagrożenie jest pełno wszędzie, więc jakaś strach jest naturalną reakcją, ale dlaczego masowo poddają się Strachowi bezgranicznie. To już jest bez przesady, nic nie jest przesadzone, kiedy toczy się o sprowadzenie zagrożenia do 0 procent. No to o to chodzi, że wszyscy zamknięci się w domu dopiero gwarantuje 0 procent i to jest dopiero satysfakcja, a jeżeli nawet zaraz jak może przejść przez okno to będą ludzie wołać o to żeby zamurować okna i w ogóle podłączyć się do jakiejś urządzeń i odciążyć od świata i wszystko byle tylko sprowadzić zagrożenie do zera. Do zera. Nie dołu. Znośnego procenta. Bo gdyby doznośnego procenta, pradzili go na przykład dzisiaj Szwedzi, którzy nie robią absolutnie kompletnie nic poza ochroną tylko tych, którzy są naprawdę narażeni, czyli chorych, słabych i starszych itd. A reszta sieci wchodzi do domu, chodzą sobie tam. Nikt nie każe 10 chustek nosić masek na twarzy gazowych nicero. Brytyjczycy też ograniczają się, ale reszta Europy znowu pańkuje. Skąd te różnice w mentalnej postawy? Ja twierdzę tutaj mówię, że tutaj jest, rozbija się to wszystko o mementowanie. Memento Morii jest podstawą różnicy w podejściu do życia i w szczególności do śmierci i może nawet mniej ważne do samej śmierci co do zagrożeń w życiu. Już wyjaśniam z końcem się bierze ta różnica i co ma do tego Biblia. To jest interesujące i ciekawe jestem, że się zgadzasz z tą moją obserwacją. Czy widzisz to całkiem inaczej jakoś? Kto umiera, 10 żyje? Kto nie umiera, 10 nie żyje? Kto to powiedział? Ja, to nikt mnie tego nie powiedział, no ja tak mówię, ale ktoś powiedział podobnie, żeby tu co mi tu chodzi, bo to brzmi idiotycznie, ale tak mądrze, bo nie ma żadnego sensu. Nie są takie powiedzenia, które są tak mądre, bo nikt ich nie rozumie w ogóle i brzmi jak kompletne absurd i dlatego są takie modne. Nie, są też powiedzenia, które są pozornie brzmią jak absurd, ale po zrozumieniu, zdefiniowaniu ich dobrze, okazują się, że są sprytnie opisują rzeczy paradoksalne. i to jest to, mam nadzieję, moje powiedzenie, ale inne powiedzenie powiedział ktoś już inny i powiedział tak: Kto chce zachować swoje życie 10 je straci? i kto je straci? 10 je znajdzie zachowa. Kto to powiedział? Jezus to powiedział. Tak z Biblii. i mówił o trochę czymś innym niż ja. On mówił o tym, że stracić życie albo się go trzymać ze względu na Jezusa, na Niego, na Mesjasza. Ale myślę sobie, że nie straci to prawdziwości jeżeli uogólnimy to co on mówił bardziej ogólnie bo okazuje się że się chyba da i robi się to z tego dość mądra sprawa. Powiem o co mi chodzi. Ktoś, kto umieram. To znaczy ja powiem, w ogóle miałem zacząć od tego, żeby tak przyjść do was tutaj przed kamerę i powiedzieć tak: Ludzie, chciałem wam powiedzieć ważną rzecz umieram. i wszyscy dostali szoku, bo jak słowo umieram wali w ryj, nie od razu umieram. Okej, co ci się dzieje? Się. Ja już wyjaśniam co mi się dzieje, urodziłem się. No i tak czekałem co? No i co? No nic. Urodziłem się jako człowiek, No i ponieważ urodziłem się jako człowiek i żyję na ziemi, to jestem skazany na śmierć. Wiecie, że tutaj daj nie rozumie. O co ci chodzi? Jak mówię takie rzeczy, to często ludzie mówią: Ale odjechałeś w ogóle. Jak pisze zbyt trudne rzeczy, jakieś takie, że wymagają myślenia, to teraz bardzo często ludzie mówią, że odjechałem. Zwariowałem nadmiar gadania o wolności, czy coś tam. Nie, nie zwariowałem, tylko bardzo mam wolę zderzać się z rzeczywistością i myśleć o niej, zamiast ją ignorować i udawać, że nic się nie dzieje, tylko jest za trudne do rozumienia. i tyle. A w tym wypadku chodzi mi po prostu o sam fakt, że w życie człowieka wbudowana jest śmierć. My jesteśmy tak sterowani, że nosimy śmierć w sobie. Co nas zabija najczęściej w życiu? Koronawirus, grypa, duma, zaraz za co? Okazuje się, że serce nas zabija najczęściej układ krążenia i jest głównym problemem głównym powodem śmierci w bogatych krajach. Co jest główny podmiot śmierci w jednych krajach? Obecnie nie wiem czy na pewno, ale jeżeli nie naj, to jednym z topowych powodów jest gruźlica. Wróciła. Objawia się. Co ciekawe, z jakiegoś powodu nikt nie paniekuje. Bo to biedni tylko umierałem, choroba jesteśmy bogaci, co nas to obchodzi. A nie zaraz mieliśmy się przecież przejmować tak strasznie ludźmi, którzy umierają, tylko że zapomnieliśmy bo gruźlicy nikt nie gada. Chociaż dwa miliony ludzi umierałem co roku teraz. A o koronawirusie wszyscy gadałem, chociaż paru, dziesięć osób czy coś tam w Polsce, a na świecie czterytysiące, no cieszę się, czterytysiące, dwamiliony. Ale co tam dwamiliony? Przecież to nie jest takie modne, straszne czy coś. No jest i to jeszcze bardziej. Gruźlica się motuje i pojawiły się szczepy, których nie doleczyć i umieralność jest dużo wyższa. i problem jest i pewnie kiedyś znowu wybuchnie i wtedy się zamkniemy farantannie na sto lat wszyscy po ptakach będzie, a chyba że do tej pory się coś zmieni ludziom w umysłach, ale obawiam się, że może nie. Może po prostu wszyscy zbiednieją i wróci, skojarzyć że życie równa się śmierć, że to jest budowane. No tak czy inaczej, ja mentuję, dlatego ja umieram. Gdybym był stoikiem i szedł za radą tych greckich filozofów, którzy to doradzali, to ja powinienem idąc do cukierni powiedzieć. Kremówkę proszę, bo umieram. Nie, na przykład umieram, chciałbym pączka. i pani by była strasznie szokowane? Jak to tu pączki, tu umieranie? Co to w ogóle jest? Co my jesteśmy na cmentarzu? Uspokój się Pan, straszysz Pan ludzi? Jak to straszę, to oni nie umierają? A mówi: Nie, nikt nie umiera, weź panu spokój. Ja bym był strasznie zszokowany i nagle się okazuje, że tylko ja umiera, a inni nie. Nie umierają. Bo ja menntuję, a oni nie menntują. Dlaczego pani w sklepie by powiedziała, że nikt nie umiera 1 nie wie, że ludzie są śmiertelni. No, to oczywiście, że ona wie, ale nie akceptuje. Nie jest to dla niej rzeczywiste. Dla niej to, że umiera ktoś kiedyś tam, gdzieś tam równa się nikt nie umiera. Tej świadomości gdzieś tam. A dla mnie śmierć jest zupełnie realna. Ja ją już widzę, że będzie. Że gadam z tą panią. Ja widzę, że ta pani nie żyje. Ja wiem, że ja już nie żyję. W sensie, że to jest już pewne, postanowione. i teraz tylko czekam na wyrok. Ja już do stałym wyrok śmierci i siedzę i czekam na zapadnię na 10 wyrok. Jak są wyroki śmierci, potem takie cele śmierci i tam siedzą ludzie latami całymi aż umrą. Czasem nie dożywają do egzekucji, bo umrą sami. Ale Dosię ich sytuacja dużo nie różni od sytuacji wszystkich pozostałych, którzy nie mają wyroków śmierci, nie zostali skazani za coś. Oprócz tego że nie mogą sobie wyjść i pochodzić po świecie i żyć. Co ciekawe dzisiaj akurat przez przynajmniej dwa tygodnie wszyscy są skazani już na wyrok śmierci i już w ogóle się nie różnią, bo siedzą w swoich celach w domach. Poza kani tak samo jak ci skazani na śmierć. Więc w ogóle się już niczym nie różnimy. No i tak sobie myślę, że może powinni ludzie skojarzyć to, że wszyscy umieramy, bo by się to może przydało. A jeszcze nie powiedziałem po co? To w ogóle się może przydać. Ja już mówię, po co się to może przydać? Chociaż zawsze mówić, bo właśnie stolicy okazało się, że w ich przypadku mementowanie, pamiętajmy, o tym śmierci, że chodzą do cukierni i mówią: umieram ciastko proszę, sprawiło, że żyli lepiej i byli szczęśliwsi, bo oswojeni z myślą, że umrą konsekwencje logiczne faktu, są następujące: doszedł do nich Salomon, doszedł do nich czester, tą pisarze, różni, in randy doszła, ja doszedłem tym może też doszedłeś, albo doszedł że niektóre rzeczy w związku z faktem, że jestem, że umieram niektóre rzeczy przestawić sensowne i opłacalne. Na przykład unikanie śmierci, paradoksalnie nie robi się bez sensu, kiedy wiesz, że i tak umrzesz. No bo po co masz uciekać, jak wierzycie i tak złapie? Po co masz chronić coś, co wiesz, że za chwilę będzie zniszczone. Jeżeli wiesz, że za tydzień bomba zniszczy 10 dom, to po co byś miał robić remont? Dachu. No po co chcesz i tak to zaraz rozwalić 10 dom. Logiczne by było, żeby wyjść tego domu, nie przejmować się nim, używać go, bo zaraz się rozpadnie. Taka jest konsekwencja faktu umierania. Księdze Kaznodziei Salomonatów w Biblii 10 właśnie problem jest najbardziej rozpatrywanym problemem. Autor tej książki, że jest Salomon prawdopodobnie on chyba był miał za zadanie, wziął sobie za zadanie, wykorzystać środki, żeby dojść do tego, co jest sensowne w życiu i co jest jakie, co ma jakie czyny i skutki. Co trzeba robić, co nie ma sensu robić, co ma sens robić. Doszedł do wniosku, że największe problemem w życiu jest śmierć. Bo wszystkie wnioski właściwie do których dochodzi gdzieś tam ostatecznie na końcu wiążą się z tym, że trafił w ścianę pod tytułem Koniec życia. i te jego wnioski ostateczne są ściśle związane z tym tym, że umiera. Dlatego mówi, że to jest marność, jeżeli ktoś chce być bogaty, bo umrze i zostawi to komuś innemu w ogóle nie wiadomo komu. Marnością jest, że jakiś tytuł, szukanie czy bycie sława bo to zostanie zapomniane. i napisze, że to jest marność, człowiek zostaje zapomniany. i to też jest marność i przykra sprawa w ogóle. Że tak jest. Wszystkie te rzeczy z powodu śmierci właśnie, że to jest koniec, to zmienia, więc wiele rzeczy. Okazuje się, że większość rzeczy według jego badań Interreg wetacji tego Salomona, okazują się bez sensu. Pokazują się marne, ściganiem wiatru. Ściganie wiatru jest może fajną rozrywką. Klimat robi i w ogóle pobawimy się czy coś, ale ostatecznie nic tego nie ma. Dlatego to jest taka marność. Nie znaczy, żeby tego nie robić w ogóle i że nie ma sensu. Znaczy nie ma sensu, ale można to i tak robić, bo coś trzeba robić. Ale trzeba pamiętać, o tym, że nic z tego nie zostanie, z tym nie jest wartościowe, inaczej mówiąc. Co więc jest wartościowe? W tej sytuacji według Salomona i nie tylko jego, ale jego tutaj weźmy sobie na talerz. Według niego jeść pić i uprawiać seks. No, tak się trochę uprościł. Albo mówiąc bardziej ogólnie, cieszycie życiem. Przyjemnościami życia drobnymi, zwykłymi, dużymi, małymi, każdymi. Doszedł dokładnie do tego samego, do czego doszli stoicy z mnie tego samego powodu, ponieważ ludzie umierają, ponieważ Memento Morri, więc żyj zwyczajnie, ciesząc się każdym każdą chwilą i wszystkim, czy możesz, póki możesz. Jeżeli jeszcze widzisz, oglądaj obrazy, jeżeli jeszcze słyszysz słuchaj muzyki, jak przestaniesz widzieć, to muzyki, jak przestają słyszeć, to oglądają obrazy, ale ciesz się cały czas dlatego, że tyle możesz, że śmierć nieunikniona. Czego więc nie rób? Nie rób inwestycji na wieczność, bo to jest absurd i marność. Czyli jest to coś co zniechęca do brania kredytu żeby kupić wielki dom. Ludzie biorą kredyty kupem donej, może dobrze, że tak robią, a może bez sensu. i tutaj to, czy to zrobisz mądrze czy bez sensu, zależy, to w ogóle zrobisz, czy nie zrobisz, czy się zdecydujesz, czy nie zdecydujesz, zależeć będzie od tego, czy menntujesz, czy nie menntujesz. Bo jeżeli konsekwencją mementowania, pamiętania o śmierci jest życie prac raczej beztroskie, bez przejmowania się, no bo jak straci życie to co i tak straciłeś życie. Jest zagrożenie większego nie śmierdzi, tak nie ma zagrożenia, więc każde inne zagrożenie jest mniejsze, więc nie czujesz go tak mocno. Nasz się tak znowu nie rusza. No rany, nowa grypa przyszła. Wcześniej to niby nie było. Żadnych gryp tak i jakby nie przyszedł koronawirus teraz to ja bym żył nie tak. Nie no też bym umarł i też bym pewnie się czymś innym zaraził wcześniej czy później. i to brzmi jak jakaś straszna posępna ponura wizja. Ja przecież tak nie podchodzę. Dla mnie to no to co? No cóż, że tak umrę. No bo umrę, no dyrystuje sobie uświadomiłem to. Pełna konsekwencja tego właśnie 10 optymizm, a nie pesymizm, czyli że ponieważ mogą mnie zgwałcić na ulicy, to to ja powinienem niby siedzieć w domu, ale tylko w sytuacji, kiedy bym żył wiecznie. Ale ponieważ nie będę żył wiecznie, no to idę i się narażam i skutkiem tego, raz nie zgwałcą, raz nie zgwałcą, ale żyje. Dużo częściej jednak się dzieją te rzeczy, fajne, ciekawe, przyjemne, więc nażyje się i pożyje dużo więcej, kiedy wiem, umrę, czyli ci co menntują, żyją. Dlatego powiedziałem na początku, że kto umiera 10 żyje. To umiera 10 żyje. Właśnie na tej zasadzie. Jest to logiczna konsekwencja. Nie mówię, że tak jest, że to taki jest, że da się zdefiniować, że to wszystko tak prosto jak robota, że każdy zawsze wszędzie w każdych okolicznościach albo każdej godzinie tak czuje i robi. No nie, nie każdy, bo jak mam okresy, że zapomnę o tym, że umieram i zaczynam robić głupoty, na przykład, zastanawiam się, czy ja sobie powinienem teraz chodzić przez dwadzieścia lat najbliższe do pracy, żeby se dom kupić na kredyt? i to jest skutek tego, że przestaje komentować na chwilę, bo gdybym sobie przypominam, że w ciągu tych dwadzieścia lat, jeżeli będę ciuwał i pracował strasznie dużo na dobę na 10 dom, żeby go mieć później, to przez te dwadzieścia lat nie będę żył. Za sobie wszystkie okazje do życia przecież. A potem oczywiście będę miał 10 dom, ale przecież tylko chwilę i to wtedy, kiedy już będę starej w nosie już będzie mi czy tam i wygodnie czy nie, bo i tak nie będę czuł smaku i widział tych ścian wyremontowanych i już mi ludzie w ogóle wszystko jedno, bo nie będę mógł dużo zrobić. Ogólnie nie opłaca mi się to, jeżeli mementuje. Póki pamiętam, że umieram nie podejmę takiej decyzji, bo po prostu z tej perspektywy patrząc, ona nie ma sensu. A tak to mówiąc nic nie ma sensu. No a co ja innego mówię? No właśnie mówię, to Salomon nie to powiedział, że nic nie ma sensu? A no to jak nigdy ma sensu, to średnio dupię i umie. No a co innego mówię? No przecież umieram. Ale nie siedzę na dupie. Efekt konsekwencją jest nie sieć na dupie i umieraj. Konsekwencją tego wszystkiego jest umieraj i wyjdź z domu, umieraj i się się baw, umieraj jedz i pij i przytuł dziewczyny nieznaną na ulicy. i wąchaj se kwiatka, bo jutro go nie będzie. Ciebie też ją rzesz. O, powiem Wam jedno takie wydarzenie, bo mi się przypomniało. Kiedyś kupiłem Dominice Farbki. Farbki w prezencie na urodziny i kupiłem jej te farbki i wtedy jakoś uświadamiam sobie, że jest to problem i nie mementowania. Ja więc kupiłem je z zastrzeżeniem, że to są farbki do zmarnowania. 1 są farbki na straty. Możesz je wszystkie wyrzucić do śmieci bo to są takie farbki to 1 są ogólnie już wiemy że z nich nic nie będzie nie będzie obrazów, 1 nie były takie złe, ale 1 nie były aż takie dobre na zmarnowanie, czyli nie szkoda ich, nie szkoda. i I ona sobie wzięła te farbki i niby zrozumiała, ale nie. Ona nie miała w głowie mementowania farbkowego. Czyli, że farbki są na straty, tylko jednak to są dobre farbki, były trochę za dobre niestety i schowała. Dlaczego? No bo ma czas przecież, bo nie spieszy się, bo po co się małym zmarnować? Ja mówię, że są do zmarnowania, ale nie trafiło to. Gdyby trafiło, że są do zmarnowania, to by je teraz ma działa wszystkim, bawiłaś się i w ogóle. i co się okazało? Okazało się, że odkryliśmy je po latach później, że 1 leżały dalej nie otwarte warte i nieużywane przez całe lata. Mój prezent do zmarnowania, żeby się chwilę cieszyć. Nie było chwili cieszenia się w ogóle. Były te farbki zamknięte cały czas. i to jest nieszczęście i cała tragedia, o którą mi chodzi. Który wie, że jego życie jest jak farbki na prezent, tanie. Do zmarnowania, 1 są do wyrzucenia już może są na straty tak jak twoje życie i tak umrzesz i tak się zarazisz i tak już będziesz miał chory i tak się z naszą nieszczęścia i wszystko bo to jest wpisane po prostu istnienia naszego człowieka na ziemi już. Więc jeżeli tak podejdziesz do tego jak do tych farbek, tomika powinna podejść, to będziesz się nimi cieszył. Czyli zaczniesz maziać i rysować sobie, będzie przyjemność z bawienia się farbkami, ale jeżeli nie, jeżeli będziesz uważał to za zbyt cenne, żeby używać w ogóle, żeby żeby nie trzeba poczekać na dobry moment, na właściwy, na najlepszy moment. To duża jest szansa, że w ogóle nie użyjesz nigdy tych farbek i nie będziesz się cieszył. Jeżeli nawet będziesz się cieszył, to będziesz ich używał z poczuciem strachu i straty cały czas. Czyli, że o ja rysuję tymi farbkami, ale ja nie wiem, może mogłem ich użyć lepiej, może nie powinienem tak dużo, może muszę oszczędzać. Wszystkie te podejścia sprawiają, że człowiek jest mniej szczęśliwy, mniej się cieszy farbkami. Dzieci kiedy się bawią, nie zastanawiają się co będzie jutro. Nie będą rozwalić wszystkie zabawki, czy coś jutro będą co prawda płakać, ale teraz, kiedy się bawią, są szczęśliwe. To są mądrzy ludzie. 1 wiedzą, że jutro może nie być. Nawet nie wiedzą, oni mają taki luksus, że nawet nie muszą się zastanawiać, że mento Morii, bo ich widzenie świata sięga do dziś wieczorem, na żółto i to jest ich śmierć codzienna. i to sprawia, że ci, którzy komentują są szczęśliwi. Co więc z tymi, co nie komentują? Jak już mówiłem 10 podział narzuca podzielenie świata na dwie grupy. Upraszczam zanim przejdziemy od jednej grupy do drugiej często, ale jaka jest charakterystyka drugiej grupy? Bo jeżeli pierwszy początek zdania mówi, kto chce, kto kto umiera 10 żyje albo to co powiedział Jezus kto chce zachować życie 10 je straci to co mówi część zdania, co zresztą. Czyli kto nie, kto nie umiera? W takim razie 10 co? 10 ja twierdzę, nie żyje. Czyli 10 kto nie umiera, czyli 10 kto ceni życie jako coś nieskończone, co musi o to dbać, bo to ma trwać w nieskończoność. 10 uważa życie za tak cenne, że nie narazi go nawet tyle. Bo groźba najmniej mniejsza, znaczy groźba jest tym większa, im dłużej trwa to dobrodziejstwo, które mógłbyś stracić. A ponieważ im droższy rower, tym droższy musisz kupić zamek do niego, zapięcie. Jeżeli kupisz masz słabe zapięcie i masz słaby rower, to się tym nie przejmujesz w ogóle. Masz słabe zapięcie, ale rower jest słaby, strata, mała żal, mały będzie. Ale jeżeli masz strasznie drogi rower i masz takie słabe zapięcie, to o to zapięcie będziesz się bał dużo bardziej, bo rower jest bardziej większą stratą. Więc ludzie, którzy nie komentują, co oni myślą o umieraniu? No oni myślą, że będą żyć wiecznie na ziemi, że nie umrą. Nie chodzi o to, że oni to wiedzą, przecież to jest absurd, nikt tak naprawdę rozsądnie umysłowo nie mówi, że będzie żołnierz, ale tak mentalnie i psychicznie żyjesz w takim przekonaniu, nie myśląc o tym, że umrzesz, masz postawę, że nie umrzesz. Tak się żyje po prostu odruchowo. Jest to pewien błąd wbudowany w samego człowieka, i według Biblii wyjaśnienie jest takie, że człowiek został stworzony jako istota wieczna, że my mieliśmy w tym kraju początkowym oryginalnie nie umierać. i żyć wiecznie. i to w naszej psychice jest. Ja wiem, że wszystko się tłumaczy w dzisiaj czasie ewolucją. Albo kiedyś w przodkowie jedli jakieś rzeczy i coś tam musieli polować i dlatego dzisiaj tak myślą. No tak sobie tłumaczą. Tłumaczę z kolei wszystko że według Biblii z kolei, jak Bóg starzał człowieka, to stworzył go z wiecznością w sercu, jak mówi Biblia w jednym fragmencie. Czyli koncepcją, z poczuciem, że ma żyć wiecznie, że to się nie ma skończyć. Ja myślę sobie: ja tak czuję, rozumiem tę koncepcję wieczności wbudowanej w moją psychikę. Dla mnie to jest coś nie do pojęcia, że ja mógłbym nie żyć w ogóle, albo że to się może skończyć. Jestem tak skonstruowany mentalnie jakbym ja miał żyć wiecznie. A może to jest tylko konsekwencja życia zbyt bezpieczne czasie tutaj, ale ja myślę, że zawsze gdzieś to było, że to jest takie nie fair. Fer miało być, że mieliśmy żyć wiecznie. i według w Biblii miało tak być. Śmierć pojawia się później dopiero jako reakcja na to, że człowiek się nie nadawał do wieczności. To nie wiem, czy ludzie widzą w tych zdarzeniach z ogrodu Eden, jakieś okrucieństwo Boga, czy mściwość, czy coś innego jeszcze ale ja myślę, że to była po prostu mądra reakcja mądrego twórcy albo rodzica na to, że dziecko nie nadaje się do życia to samo w przypadku wierzy Babbel, że Bóg im tam porozwalał tą wieżę, żeby nie mogli dokonać wielkich rzeczy zjednoczyć się czy coś. Uważam, że to by wyszło na szkodę dużą człowiekowi. Z wielką Ja nie umiem tego udowodnić, ale wyczuwam to, bo jest ogólna zasada w świecie, że kto ma większą władzę i możliwości, 10 musi mieć wielką odpowiedzialność. Star Treko nauczyłem. Tak naprawdę to to wiadomo, że wszędzie literatura czy filozofowie, czy myślicie, że to wałkują 10 problem. Czyli, że jeżeli możemy więcej, to musimy być bardziej odpowiedzialnie. Więc żeby człowiek mógł żyć wiecznie, musi być mądrzejszy, lepszy i tak dalej, a te wydarzenia opisane w Biblii, że tam zerwała kobieta coś, co nie wolno było, bo ją coś podkusiło i potem, a może i w ogóle jeszcze posłuchał i też podkusił go nie myślał, pokazuje, że ludzie są zbyt słabi na to, żeby móc żyć wiecznie. Zdaje mi się, że tak o to tutaj chodzi i to jest główny powód reakcji Boga nie jakaś dziwna, myśliwość po prostu jest naprawdę nam za jemu zależy na nas. My jesteśmy zbyt głupi, żeby to zauważyć, więc interpretujemy to, że on jest jakimś chciwym chamem i nie chce dać żyć wiecznie karze i chce nas zabijać, bo nie ma elementarnej empatii. No, ale dajcie, z punktu widzenia głupiego, postępowanie mądrego często jest interpretowane jako nieczułe i nieludzkie. Taka jest przykra sprawa. Więc dzieci jak pewnie macie, to pomyślę, że spotkaliście się z tym, kiedy dziecko czuje się, że je traktujesz niesprawiedliwie i wrzeszczy coś, że jesteś zły, nienawidzisz go i że ono ciebie i że jesteś nieczuły i tak dalej. i to jest strasznie przykre. Jest przykre, no i jest przykre, no. Strasznie przykre, bo Ty wiesz, że to robisz dla niego, a nie przeciwko niemu. Po prostu wiesz więcej, rozumiesz więcej, a nie, że jesteś taki masz wrednym rodzicem i głupim i złym, i nie lubisz dziecka? No, widzicie to tak samo tutaj z Bogiem. No i dobra, i tak wieczność spowoduje, że śmierć jeżeli mamy możliwość, że nie będziemy umierać, natychmiast wchodzimy w tryb, że my nie umieramy, że jeżeli zagrożenia oddalimy od siebie, to zaczyna nam odwalać, bo mamy wrażenie, że będziemy żyć wiecznie. Mementą morii ucieka, w ogóle znika. Nikt Ci już nie przypomina, że żyjesz krótko i że umrzesz. Bo to zmienia całą perspektywę. i dzisiaj w tych czasach akurat tu i teraz w szczególności kiedy jest super, jest największa kwarantanna ludzka eksperyment całej ludzkości największy od początku istnienia. Nigdy nie było masowej, kwarantanny, totalnej Nigdy nie było granic, które można zamknąć. Pokazuje, że ludzie są ewidentnie w tym trybie, że mają wbite do głowy, że żyją wiecznie, że nie umierają. Dlatego też jak już dane roweru, ponieważ tak traktują swoje życie, uważają je za tak super cenne, że każde najmniejsze zagrożenie je wywołuje olbrzymi strach natychmiast. Tak dużo większy niż w przypadku kogoś kto komentuje. i to Jeżeli sobie przypomnicie znajomych albo może siebie, albo może żony, albo kogoś tam bliskiego, ja mogę swoją mamę sobie przypomnieć, to jest właśnie taki typ człowieka, który uważa żyje wiecznie i w związku z tym boi się wyjść na bo i się jak ja wyjdę na ulicę, bo mnie przecież może przejechać coś. Ja mówię, biorę motor i jadę do Lublina albo do Oświęcimia. Lubię mieć i z powrotem z Krakowa. i oczywiście mama się boi, bo przecież mogą je zabić. No i a ja ja jadę? Czy ja nie wiem, że mnie mogą zabić? Ja wiem, że mnie mogą zabić to Polska, ja wiem, jak jeżdżą na ulicach, jak za szereg się motorowerem jeździ i to się bardzo dobrze widzi. i no mogą, mogą, pewnie mogę mieć wypadek, mogę nie wrócić, mogę się przeziębić, na tym motorze. Bardzo wielka szansa jest. Gdybym ja był rozsądny jak mama, to ja bym nie wychodził z domu i rozsądnie nie wychodzi z domu. Bo przecież tam może się Bóg wie co stać na ulicy i może się stać na ulicy. Więc dlaczego ja wychodzę a mama nie wychodzi i co ważniejsze jeszcze jest, czym się różni jakość życia mojego, od życia mojej mamy. Różni tym. Pierwsza rzecz jest. Znaczy pierwsze, dlaczego to proste? Bo ja wiem, że i tak gumę i tak zagrożenia sąmi, i takich nieominę, więc nie są dla mnie duże. 1 są do przejścia, do zjedzenia. Wiem, że są, ale to ja tylko jestem przez to ostrożniejsze, ale nie, że ja je unikam. Nie unikam. Idę, jadę, bo chcę żyć. A Oczywiście to jest zbyt duże, bo ona nie ma w głowie mementomorii. Nie pamięta, że umrze i ona sobie tak unika wszystkiego. Tak jakby mierzyć wiecznie. Tak jakby to mogło przedłużyć dzień w nieskończoność życie. Paradoks polega na tym, że w jej życiu nie ma co przedłużać rzecz, bo tam nic nie ma. Ona mieszkała w życiu w dwóch miejscach, o ile dobrze pamiętam, może w trzech domach, nie? Wszystkie w Krakowie. Ja jak sobie liczył, liczyłem niedawno z grubsza, w ilu mieszkałem w miejscach dłużej niż tam dwa dni powiedzmy spałem. Osiemdziesiąt wyszło i byłem w większości krajów w Europie i już sobie zrobię zobaczyć. Mama nie była nigdzie. W ogóle nic nie widziała, niczego nie zna, niczego nie spróbowała za bardzo. No to troszkę. Coś tam liznęła. No byle bezpieczna. Było certyfikat. No i nie jeździ nam o to, że w ogóle nie ma co pisać. Po prostu jest różnica jest kolosalna i nie ma nawet sensu wnikać w to by po co bez sensu. Chodzi tylko o pokazanie jakie są konsekwencje tego, że ja mamentuje, a ona nie. No nie mementuje. Paradoks jest dziwny tego wszystkiego. Teraz ponieważ ja moje życie na straty jest. Tak widzę życie, że ono jest jak farbki. Do zmarnowania, do stracenia, ono i tak z B musi być zniszczone. To ja je używam i korzystam. A mają ma je ceni. Chociaż go nie używa, nie? Ponieważ je tak ceni to je chowa i trzyma. Tak jak kiedyś odkurzacz kupiła nowy, bo stary już się zacinał i 10 nowy odkurzacz siedział przez pięć lat czy więcej w szafie zamknięty bo był nowy to po co go psuć jak stary jeszcze działa więc moje życie jest jak stary odkurzacz, ja go cały czas używam, a jej życie jest jak nowy odkurzacz i on jest schowany w szafie. i To jest różnica między tymi, co komentują i nie komentują. i dlatego powiedziałem, że kto umiera, ja 10 żyje. Kto nie umiera, jak reszta dookoła, 10 nie żyje. Jezus powiedział to inaczej, ale myślę sobie, że jego słowa można pod to znaczenie też podciągnąć, bo to też będzie prawda. Ja wam się przyznam, ja nagram cały 10 odcinek wczoraj, ale go całe to nagranie jeden przecinek pięć godziny gadania wyrzuciłem. Bo stwierdziłem, że powiedziałem zbyt radykalnie. Przedwyszło mi z tego gadania, tak sobie myślę, że nie jestem za bo to nie tak miało brzmieć i nie o to mi chodziło. Wyszło mi na przykład, że ludzie, którzy biorą kredyty na mieszkania to tutaj na nich strasznie jadę, że to głupio robią. Ale to nie jest prawda i nie musi być prawda. Rzeczywiście jadą ludzie z kredytem na mieszkanie. Na przykład dlatego, bo mają w głowie przekonanie, że będą żyć wiecznie i nie umierają, więc sobie warto wtedy inwestować na przykład wszystko jak najdłużej. Więc warto poświęcić życie, samo życie, życie w czasie życia, czyli zapracowywać się na śmierć zamiast żyć po to, żeby później przez wieczność całą mieć fajne do mnie, wiesz, młodzi, którzy mnie nie, móc w nim mieszkać. i często ci ludzie się zdarza, mają taką przykro sytuację, że nawet jeżeli to widzą tak, że ja co prawda moje życie jest na straty i dlatego się zapracowuje na śmierć, dla kogo innego dla córki żeby ona miała mieszkanie to to jest straszna pułapka bo córka widząc jak żyją rodzice że nie żyją z powodu mieszkania, bo na kredyt i to wszystko ona reaguje tym, że ona tak nie chce i ona chce żyć. A nie, nie żyć po to, żeby coś było na przyszłość, której przecież się skończy. Więc córka to jest najlepszy prezent, którą robią tacy rodzice, że marnują swoje życie, pokazują córce jak wygląda marnowanie życia i tym samym skłaniają ją do tego, zachęcają do tego, żeby ona żyła. Widziałem 10 efekt często, jest paradoksem dziwnym i przykrym strasznie, bo dałoby się to załatwić lepiej. Naprawdę nie muszą wszyscy marnować życia, że nie musi jedno pokolenie marnować życia i nie żyć po to, żeby drugie mogło w reakcji na to zacząć żyć. Można to przecież zrobić z mniejszymi stratami wszystko. Ale jest taki efekt. Tak naprawdę ci rodzice myślą, że najlepsze co zostawiają dzieciom to mieszkanie, na które poświęciłem całe życie, żebyś ty miał mieszkanie, a on to mówi: No ale ja chcę żyć, a nie mieć mieszkanie. No i jedzie sobie w świat na przykład i zostaje kimś tam w górach, maluje kozy albo co tam sobie wymyśli. i człowiek czuje niesprawiedliwy, że zmarną życie zgorzkniało i w ogóle. Niekoniecznie. To jest właśnie plus rodzica, tutaj, że najlepszy prezent, który taki rodzic zostawia dziecku, to nie jest mieszkanie, tylko swoje błędy. To, że zmarnował życie na to mieszkanie, to jest dziwne przykre, paradoksalne, ale prawdziwe. To jest najlepszy prezent. Dla bo dziecko dzięki temu widząc to wie, że takie nie chce być. Mój tata palił na przykład i to był najlepszy prezent, jaki mi zostawił, bo ja nienawidzę palić. Tylko, że on palił trzy paczki dziennie popularnych, bez filtra w ogóle. i rano wstawał, i robił Ja się tego nasłuchałem przez całe dzieciństwo. Ja pierdzielę, ja w życiu nie wezmę tego świństwa, to wiem, bo prostu mi się to kojarzy. Straszne. Ale on nigdy tego by tak nie pomyślał, że dobrze, że paliłem, nie? i zabiło mnie w końcu palenie picia kawy trzy razy dziennie, super, ekstra mocne i takiej w ogóle, że łyżkę wsadzisz, że ona tam stoi, bo jest tak gęsta, ale w ogóle już prawa fizyki dla niego nie wystarczały, nie rozpuszczalność kawy w wodzie była zbyt niska w ogóle już trzy/cztery fusów z kawy żeby tą resztę kawy ta woda co tam już została nie tyle kawy telefusów, żebyś tam nasączyła jeszcze bardziej tą kawą, ale już była granica fizycznych właściwości wody już nie dało się mocniejszej kawy zrobić bez jakiejś, nie wiem, atmosfery ciśnienia czy czegoś. No i więc pił jej więcej za to. Nie no, w końcu umarł na to, że już nagli wydobyć nerek. Już to jest śmieszne, no nie wiem, on go się śmiał. Akurat zbyt ciekawe, właśnie jest, bo zupełnie nie, no właśnie 10 podział na ludzi mentujących, czy nie mentujących, często jest taki strasznie trudny. Nie wiem czy on menmentuje czy nie mentował zupełnie? Niby nie mentował, ale z drugiej strony miał podejście niektóre rzeczy, znaczy z jego postawy, albo postępowania wynika, że wyglądało to tak, jakbym mementował, czyli miał takie beztroskie dość, nie bał się zagrożeń o nieprze się, że choroba czy tam coś, tylko jakby sobie pożył, tylko że może po prostu wybrał w tym życiu, które żył jakieś rzeczy mało ciekawe, czy fajne, czy coś. No nie wiem, no i przez tym. W każdym razie o to mi tutaj chodzi, że Zbyt radykalne było to moje nagranie, bo to nie mogę potępić napływ ludzi, albo nie chcę, żeby z tego co mówię wynikało, ponieważ dałeś się ponieść wizji, że żyjesz wiecznie, ponieważ nie ma w sytuacji, bo w się, kiedy nie mementowałeś, wziąłeś sobie kredyt na mieszkanie i przez trzydzieści lat będziesz teraz nie żył, tylko pracował, zapracowywał się zamiast robić coś fajniejszego jednak w tym życiu, bo można robić nie ciekawsze rzeczy, które byś mógł robić, gdybyś nie musiał spłacać. Pewnie byś robił ciekawie, myśl sobie podróżował, bym robił to, ale ja bym robił, gdybym miała dzieci, ja bym robił, gdybym nie miał kredytu, o ja bym robił. No to może właśnie byś robił, może to właśnie rób, nie? Jak możesz to rób. Jeżeli wielu ludzi, którzy tak mówią naprawdę mogą robić to, niektórzy nie mogą faktycznie, albo koszt jest zbyt duży już, żeby w ogóle mogli żyć. Ale rzadko, no po prostu wymaga to bardzo radykalnych decyzji. i konsekwencje i duże mogą być. Znaczy możesz zyskać życie, ale koszt będzie też ogromny. Jak już wpadłeś w taką sytuację? Tak czy inaczej wypieprzyłem to tak powiem brzydko, tamto nagranie, bo było właśnie zbyt za bardzo klasyfikował. Stawiał ludzi po dwóch stronach, jak normalnie inrand wyszło, jak Atlas Szlache, gdzie tam ludzie są tak w sto procent zdefiniowani i nie zmieniający się na wieki, jak jakieś głazy w ogóle. To się tak dziwnie czyta. Więc ogólnie to ona ma rację, tylko że po prostu wizja człowieka jest tak uproszczona, ale na potrzeby analizy to ma sens i nawet to jest fajne. Ale w prawdziwym życiu tak nie jest, a ja chcę mówić jednak prawdziwym życiu i realnie. Więc realnie ci zadam pytanie: czy ty menntujesz, może czy nie? Jeżeli menntujesz, to żyli. Jeżeli nie żyjesz, to może nie menntujesz. Tak, rzucam pytanie, ja nie wiem, może nie żyjesz, a amementujesz, a to już jest dziwne trochę, bo jeżeli pamiętasz o śmierci, to no to wytłumaczmy dlaczego żyjesz tak jakbyś miał żyć wiecznie. i tutaj wracam do tej Biblii, bo to jest jedna z głównych myśli Jezusa, które powtarzał często. Przecież mówią: Nie troszcie się o jutro, nie myśl o przyszłości za dużo. Masz, co jeździ pić, to poprzez stawaj na tym, cały czas jest za tym, czemu jest 10 cała długa, długi monolog Jezusa z Ewangelii Mateusza, siedem rozdział zdaje się coś koło tego, czyli sam początek jakby jedna z takich kluczowych elementarnych jego przemów, która mówi: Nie troszczcie się, nie przejmuj się, bo popatrz na ptaszki co tam, ile 1 żyją, no już chwilę żyją, cieszą się ćwierkają czy coś boom już ich nie ma. i że jagonek jakby 1 są pokazane jako wzór do życia. A albo popatrzcie na jakieś lilie czy tam inne śmieci kwiatki. Piękne kwiatki, no ale ogólnie właśnie śmieci. Dlaczego wiesz, że śmieci? No tak powiedział, że dzisiaj są, a jutro będą wrzucone jako nawóz, czyli śmieci tam gnojówką będą, ale dziś popatrz jakie są i 1 są tagu brane, że Salomon nie był tak ubrany, nie był tak piękny jak 1. Cudowne kwiatki są. Cały czas o tym mówił, co on miał na myśli. Jest innego niż Mementon Ori. On nie mówił tutaj wprost: umierasz, umierasz, więc się nie przejmuj, tylko mówił bez pokazywania jakichś takich, żeby to nie brzmiało negatywnie ciągle o tym umieraniu, ale mówił to samo. To jest ta sama treść. Którą ja mówię. Ponieważ jesteśmy śmiertelni, ponieważ wszystko jest tu tymczasowe, to to jest powód bezpośrednia przyczyna, logiczne wynikanie, że należy się cieszyć i żyć. Miał zrobić inny odcinek dzisiaj, też miał być pod tytułem jak jaki jest cel tego wszystkiego? Jaki jest sens? Po co to wszystko? Taki miał być tytuł? i połączę te dwa biedne, bo 1 są zbyt podobne do siebie. Memmentowanie i po co to wszystko? Bo sobie niedawno uświadomiłem, po co to wszystko i podsumowałem sobie nagle dwadzieścia pięć lat ostatnie, co ja robię i po co ja to robię i co mi przyświeca, co mi w ogóle po co się tak zachowuje, jak robię głupoty albo nie głupoty. Czemu? i znalazłem odpowiedź i po to samo jest Biblia, po to samo przed Jezus Po to samo się wszyscy na apostołowie wyrobili to, co robili, po to się ewangelizuje, po to się męczy. Po to ma być to wszystko, po to, żeby ludzie byli szczęśliwi. Jezus powiedział, że przyszedł po to, żeby owce miały co jeść, żeby się pasły. Mówi, żeby miały obfitość jedzenia. Nie przyszedł po to, żeby owce miały tytuły na OK. Nie przyszedł po to, żeby owce miały zainwestowaną firmę, która przynosi pasywny dysk, zysk, dochód. Nie przyszedł po to, żeby domy se nabudowały te owce i patrzyły jak im puchnie dobrodziejstwo i mentarza. Nie, przyszedł po to, żeby owce jadły żeby żarły najlepszą możliwą prawdę, żeby doświadczały czegoś, żeby były najedzone, pełne, pewne, żeby smak miało ich życie, żeby zadowolone i szczęśliwe. i żeby żyły. Jeżeli podzielić sposoby życia na być albo mieć, to zdecydowanie chodzi tu o być. Nic o mieniu nie ma w tym zdaniu, że przyszedł, żeby owce miały życie w obfitości. Tam nic nie ma posiadaniu, tak naprawdę jest o jedzeniu po tym, żeby życiem się cieszyć po to przy przyszedł. i po to dał Bóg ludziom smak. To jest ta różnica, więc zawsze podejście rewolucjonistów, którzy oni tam nie ma szczęścia w całej tej koncepcji, się wszystko tłumacze w policjanta i jest przeżycie albo jest przetrwanie gatunku albo rozmnożenie się takie wszystko utylitarne i potrzebne ale w wizji biblijnej Boga wszystko jest po to, żeby było szczęście. i teraz to już ocenić co Cię bardziej przekonuje. Popatrz na siebie jak jesteś skonstruowany. Czy Ty masz azury i kły, które Ci pomagają przetrwać? Mamy absurdalne dwie nogi, zamiast mieć jak tam teraz cztery i biegać szybciej na nie. Jesteśmy goni, nie mamy futra. Ale jesteśmy goli i mamy lepsze doznania erotyczne, że tak powiem, nie mamy kłów, ale mamy zęby, którymi czujmy lepiej smaki, mamy są balecze smaków, no nie? i tak dalej. Ja nie widzimy ja uważam, żeby polować, ale widzimy tak, żeby piękno można było doceniać to samo ze słuchem. Wszystko w nas jest. Ja widzę tak skonstruowane, żebyśmy mogli mieć szczęście, żeby to szczęście było duże jak najwięcej. Czujemy przyjemność ze smaku, takiego chwała. W interpretacji ewolucjonistycznej, materialistycznej są magies, żebyśmy się nie zatruli ich grzybem trujący, bo gorzkie to złe, słodkie to dobre. Mnie to nie przekonuje. Wygląda jak głupota w ogóle jakaś jak takie tłumaczenie na siłę. Przecież te palety smaków jakie są w ogóle całe kuchnie które się tworzą, cała dziedzina wiedzy, że to jest cudowne, przeżywanie tego jest cudowne, jest zbyt cudownej, zbyt dużo jest cudowności, przyjemności w życiu i szczęścia, żeby widzieć to nagle interpretować to jako jakiś gdzie wszyscy przeżywają tylko albo się rozmnażają i przetrwają gatunki. To tak nie wygląda, Ja to widzę zupełnie inaczej i rzeczywistość pasuje mi do mojej wizji. Jak pasujecie do wizji, że widzisz jako ludzi, którzy są przetrwać, no to dobrze, no to to jest moja kwestia, ocena dosyć subiektywna jest. No ale ja tu tylko proponuję coś, a ja nie mówię, że taka jest prawda. Tylko mówię, że można widzieć tak, można widzieć pewnie inaczej. Ja widzę tak, bo zrób sobie z tym pancerzem. Ale Pewne jest to, że z punktu widzenia Biblii celem wszystkiego jest to, żeby człowiek był szczęśliwy. i teraz to łączę z mementowaniem mementomory. Mementowanie idzie w parze z celem w ogóle życia, po to, po co był Jezus, z tyniem nieba, aledenu i w ogóle całym tą historią z Biblii. Dlatego, że jeżeli na skutek komentowania, Ty jesteś szczęśliwszy, żyjesz więcej, mniej się boisz żyć, Chętniej wychodzisz z domu zamiast siedzieć w kwarantannie, bo jeszcze ja chcę pobiegać i pojeździć na rowerze, a nie, że w trakcie tu przykuł i cię czujesz jesteś bardzo zadowolony, że nikt nie chodzi, nie wychodzi. Tylko właśnie brakuje Ci powietrza i światła i słońca, bo chcesz żyć, tak bardzo lubisz żyć. To to jest szczęście. To znaczy, że w mementowaniu prowadzi do szczęścia, więc do tego celu, do jakiego my wszyscy mamy dojść, po to wszystko cała historia Wszechświata, co jest tworzenie i wszystko jest po to, żeby wszyscy byli jak najbardziej się tylko dal szczęśliwi. To nie jest proste być szczęśliwym. To nie jest takie łatwe, że wystarczy powiało Bóg stworzył świat, powiedział wszyscy bądźcie szczęśliwi i byli. Nie da się tego tak zrobić, dlatego ta cała historia, dlatego to jest tak trudne, skomplikowane, dlatego style błędów po drodze, bo ludzie mają swoje strachy i lęki i mają i lubią żyć, lubią kłamstwa, które im się podobają Jest cała masa rzeczy, które oddalają nas od szczęścia, ale są dla nas atrakcyjne. i to jest problem, przez który cała ta historia dążenia do szczęścia Boga, dążenia do szczęścia ludzi jest taka długa, skomplikowana i wymaga tyle poświęceń po drodze i rzeczy. Ale o to chodzi, żebyśmy byli szczęśliwi. i to jest to, co ja robię, to jest mój cel. Jeżeli jesteś patronem tego programu, to tak naprawdę to patronowałeś cały czas. Ja nie wiedziałem, że nie powiedziałem tego, bo ja sam nie uświadamiam sobie tego, ale 10 program robię po to, żeby ludziom powiedzieć, pokazać coś, powiedzieć co mówi Biblia, pokazać jak ona się ma do rzeczywistości, powiedzieć parę rzeczy jeszcze takich z życia, to wszystko po to ostatecznie żebyś Ty mógł podjąć decyzję, które Cię doprowadzą do większego szczęścia Mówię to tak skomplikowany sposób, bo ja nie mogę za ciebie być szczęśliwym i nikt nie może, nie mogę cię niczego nauczyć, bo to ty się uczysz Nie mogę Ci kazać, nie wiem, nawrócić się czy coś. Nikt nie może. Ty możesz tylko można cię zmanipulować, ale wtedy to dalej. To nie ty się nawrócisz, nie ty będziesz szczęśliwy też, tylko ktoś za ciebie będzie szczęśliwy, Ty się nawróciłeś, ale Ty nie będziesz. Więc nie da się tego zrobić. Ja to wiem, to też chcę powiedzieć, że nie da się Ciebie zmienić to ty się możesz zmienić tylko ty po to wszystko żebyś był ty szczęśliwy jeżeli będziesz polegać więc na innych i ich te w ich prowadzeniu, ich uczeniu, to oni mogą być ewentualnie szczęśliwi, ale ty nie. Musisz to zrobić tylu. To jest to co jak mówię robię tutaj. Wiem, że wielu z was chyba to rozumie lepiej niż ja co ja robię i dlaczego i że to szczęście tutaj chodziło, że patronujecie mnie tak długo i tak wiernie i tak fajnie i wszyscy się z tego cieszą, tylko ja mam problemy, bo bo wolałbym tak naprawdę sam zarobić też, ale doceniam strasznie, że mogę też gadać, uczyć i robić to wszystko, żeby było więcej szczęścia. i męmentowanie jest drogą do tego i nie wiem czy to jest jedyna droga Czyli, że nie komentując może nie można być szczęśliwym. Może można, ale na pewno będzie trudniej. To tyle jestem pewny, no bo ostatecznie człowiek miał według Biblii żyć wiecznie, tylko się okazało, że nie nadaje się, i ostatecznie znowu będzie rzecz wiecznie po tej śmierci tutaj jak przejdziemy do nowych rzeczywistości to według tego co Bóg mówi Biblii, to my mamy żyć wiecznie. No nie wszyscy się okazuje, ale albo może wszyscy, ale na pewno w tych dobrych warunkach jako szczęście szczedzisz wieczne szczęście będą mieć nieliczni. Według Biblii ci, którzy zaakceptowali Jezusa. Jak to już tam sobie rozumieć, to zaakceptowanie zaczyna tam uznanie jego z zwierzchnika, to ja już nie wiem i Biblia nie tłumaczy, więc nie skazujemy ludzi na potępienie za szybko, bo my nie wiemy kogo Jezus nas za swoich ale to jest kluczowe z jakiegoś powodu w Biblii, który pewnie łatwo można znaleźć w 10 sposób. No tak czy raczej tą ta wieczność jednak ma być znowu, więc na pewno jest możliwe, być szczęśliwym wiecznie, więc bez zamętowania mu nie będziemy w przyszłym życiu, gdzie nie mają śmierci, mówić Pamiętaj o śmierci. i dlatego cieszę się życiem, bo pamiętasz o śmierci. Bo my nie będziemy takiej w ogóle możliwości. Co przyszedł do mnie szczęśliwi i będą się bać wirusa, bo ich może zabić i przerwać wieczność? No nie, może nie będzie wirusa, może prostu będą już na tyle dojrzali ludzie, czy nauczą się, czy coś jeszcze innego będzie, że będzie to możliwe. Ale tak częściej na razie jesteśmy tu i tu na pewno lepszym, bardziej pomagającym w życiu uszczęśliwiającym rozwiązaniem jest mementować. Więc ja tu zachęcam, jednak menmentuję. Myślę, że tak umrzesz, no mówię, dzień dobry, umieram, poproszę pączka, bo pączek będzie złotszy Słodszy jest 10 pączek, bo ponieważ umieram, dlatego chcę najlepszego pączka jaki jest, bo umieram. No właśnie, to jest uzasadnione. A jakbym nie ubierał to to sobie pączek teraz. Kiedy indziej? No. i tak będzie codziennie. Przecież następnego dnia też powiesz o co poprzednich jeden dzień i zawsze powierzchnię po całej poprzedniej jeden dzień. Dlatego na przykład jak chcesz jechać zobaczyć jak się żyje w Meksyku np. Albo jak to jest, jak jest ciągle ciepło, albo jak jest jak to jest, że jak Boże Narodzenie nie ma śniegu, tylko dwadzieścia stopni palma i klaża? Ja wiem właśnie zobaczyłem w grudniu dwa miesiące to jak to jest i jestem szczęśliwszy na samą myśl w ogóle, że to zrobiłem. Byłem szczęśliwy wtedy i teraz jestem i pamiętam, bo 10 jakby szczęście się mnoży, wykładniczo rośnie, więcej niż była szczęścia, tym bardziej to bym cię pcha, żeby było jeszcze więcej szczęścia. Ale inni ludzie znowu mówią mi zazdroszczę ci, no ale ja ci zazdroszczę Ty mi nie mówię nie zazdrość, tylko to zrób. Bo kiedy? i człowiek, który sobie wtedy nie emamentuje myśli: A mam czas, A ja Ci powiem: Nie, nie masz. Właśnie dlatego zrób to. Kiedy tylko możesz? Jak tylko w najbliższym terminie możliwym? Dzisiaj, jeżeli się nie da z jakiegoś powodu, to niech będzie dobry powód, bo umierasz. Więc lepiej może za tydzień. Jak cię nie stać, to może zacznę tygodnie czy coś, ale ogólnie to jak najszybciej zawsze. Dlaczego? Bo umierasz. i umieranie jest rzeczą bardzo pomagającą żyć. Z kolei nieumieranie prowadzi do efektów bardzo zły, nieprzyjemnie aż do absurdu, dlatego że ludzie przyzwyczajeni do tego, że żyją wiecznie, dzisiaj siedzą pozamykani w domach zadowoleni z tego, i walczą na wszystkich, którzy jakby chcieli wypożyczyć trochę. Ale paradoks jest taki, że zawsze będą zagrożenia jak nie 10 wirus. Zwróć się tak, że zawsze będzie 10 wirus, więc się zastanawiam, czy logicznie konsekwentnie ludzie, którzy pamiętają, że żyją wiecznie, tak sobie to ustawienie powie, czyli nigdy już nie skończą kwarantanny i nigdy nie otworzą granic, nigdy nie wejdą i wszyscy się zmienią w moją mamę, która nigdy nie poszła, nie pojechała na motorze, to się boi, że się wywróci i siedzi w domu i już nie wyjdzie, nie pójdzie do parku, bo tam gwałcą i w ogóle, więc nie posłuchaj jak ptaki wam w parku. Nie, no nie wiem tak naprawdę, coś tam pewnie upraszczam, ale liczę sobie rodzinie, że wszyscy się zmienią w taką klasyczną babkę co się tak wszystkiego boi, że już w ogóle nie żyje, nie siedzi w domu i nawet już nie je niczego, bo jest niebezpieczny, może jej zaszkodzić. i jeżeli celem życia było szczęście, to to jest śmierć. To co robią ci ludzie, zamykając się, bo to jest utrata jakości życia. W życiu człowieka nie chodzi o sam fakt, że żyje, tylko chodzi o jakość życia, o to ż. Jak żyje co robi? Ile czuje, ile przeżywa? O to tutaj chodzi o szczęście. To jest szczęście. Samo długość życia nic w ogóle nie znaczy. Jeżeli nic w życiu nie przeżyłeś, to nie ma najmniejszego znaczenia, czy masz osiemdziesiąt lat, czy przeżyjesz, czy Jeżeli naczemując lepiej być szczęśliwym człowiekiem, który przeżył dwadzieścia lat i umarł na coś tam ryzykownego, ale przeżył w tym czasie dużo więcej niż stulatek, który siedział zamknięty w domu i nie przeżył nic. Przecież co mu z tego, że przeżył sto lat w ogóle, skoro nic nie zrobił, niczego nie doświadczył i prawda w ogóle nic nie ma. To jest 0 pomnożone przez to, co dalej będzie 0. No, więc żyć intensywnie. To jest dobry pomysł. Wydłużać życie. Też jest dobry pomysł oczywiście, że tak dobrze mówię. Tylko pod warunkiem, że przedłużasz coś, co już ma jakąś wartość, jakąś moc w sobie. Dlatego nie tyle powinniśmy się skupiać na przedłużaniu życia co na zwiększaniu intensywności życia smaku życia. Życie bez smaku wydłużono więc w nieskończoność to jest po prostu przedłużanie tortury albo jakiegoś bezsensownego marnowania rzeczy która może potencjalnie być cudowna i cenna. Dlatego nie uśmiecha mi się trochę to, że ludzie w tej przeciwdziałami wirusowi teraz posuwają się do tego stopnia tak daleko, żeby zapomnieć, żeby w ogóle żyć. Wylewają dziecko z kąpielą. Przedłużają życie ludziom, odbierając im życie jednocześnie. Jeżeli się naprawdę pozamyka już na stałe i nie będzie można latać i nie będzie można czuć się dobrze i gadać z ludźmi, że jakiś zakaz, nie wiem, koło więzienia będzie przytulanie ludzi, to ja będę nielegalnie przytulał ludzie. Od razu mówię, że ja się buntuję. W łosie mam już czy umrze czy nie umrze. Po prostu to jest w stanie się zbyt cenne i zbyt ważne. Są rzeczy, które są naprawdę ważniejsze od śmierci. Samo życie jest ważniejsze od śmierci. On o to mi chodzi w prawdzie. Tak to może upisze. Mam nadzieję, że to zrozumiale mówię. Się trochę boję tego odcinka, że do mnie zabrzmiało tak strasznie rozróżniająco, że są ludzie, którzy kochają życie, którzy kochają śmierć, bo raz możesz być jednym, raz możesz być drugim i może być coś gdzieś tam pomiędzy. Ale to na koniec, że jest to rozwój w różnej mierze i ono istnieje. Często to napisał w książce Menelive o tym problemie. I'mland pisze o tym problemie w książce Atlas Shardt. Która jak ta książka jest w dużym stopniu o tym, bo tak będziemy się o jakiejś ekonomii, czy wolności, indywidualnizmie też, ale o tym właśnie, że Podział ludzi jest na tych co kochają życie i tych co kochają śmierć. i to jest logiczne. Po prostu logika jest nieubłagana. Problem zajarany jest tylko to, że zbyt uprościła po prostu świat, ale logicznie w tym uproszczonym świecie, to jest nie do do wdrażania teologiika. Więc kochaj życie, nie kochaj śmierci, może się okazać, że uświadomisz sobie, że żyjesz jakbyś miał żyć wiecznie. Cały paradoks polega na tym, że im bardziej żyjesz wiecznie, im bardziej konsekwentnie żyjesz wiecznie i chcesz nie stracić życia, tym mniej żyjesz naprawdę. Tym bardziej kochasz śmierć, a nie życie. Bo to nie jest to samo unikanie śmierci to jeszcze nie jest życie. O, unikanie śmierci to jest śmierć. Czyli zamknięcie się w domu i unikanie wszystkich cudowności świata jest faktycznie śmiercią. Niczym się to nie różni od tego, że po prostu nie będzie miał znaczenia, czy umrzesz siedząc w domu teraz, czy umrzesz siedząc do łza sto lat, bo przez sto lat będziesz tylko siedział w domu. Więc nie żyjesz, już. Tylko już nic się nie zmieni. Nic się nie stanie. Przeddłużami ci życia jest bezcelowe, bo nie ma po co ci przedłużać życia. Bo co ty masz zamiar w tym przedłużonym życiu zrobić? Nic unikać dalej śmierci. No to za mało. Dlatego na to zwrócić uwagę, bo nikt na to nie zwrócił uwagi. Ja nie wiem, co się stało. Ludzie się nie żyją, a jednocześnie tak bardzo się powiem ubierać. Jakieś dziwne, paradoksalnie. Co ciekawe, ci, którzy się nie boją umierać najbardziej żyją, bo lubią wywiad z jednym gościem, co jeździ sobie dookoła do Europy i mówi: No umrę, umrę. i on żyje, niebo się cieszy światem i poznaje ludzi, mało posiedzą w domach, kurde, ale na pewno żyje więcej niż ja zamknięte kwarantannie teraz w domu. Na szczęście jest Internet to nie jest tak źle, bo mogę się kontaktować z ludźmi, gadać już ale mam nadzieję, że to o czym chcę powiedzieć w tym odcinku o nomen omentowaniu i szczęściu to powiedziałem i było to zrozumiane i nie płacz, nie zakrzyczysz się na mnie, że kogoś tutaj obrażam. Jak obrażam to, o ile słusznie, to może dobrze. Jeżeli efektem obrażenia jest to, że ktoś będzie żył, to ja obrażęcie nam wszystkie sposoby. Jeżeli zaczniesz żyć, jeżeli zaczniesz komentować, to ja zrobię rzeczy, po których nic nie lubisz, ale już będę komentował, bo mi zależy, żebyś był szczęśliwy, no to to jest mój cel prawdę i mówię dlaczego? Bo mi to kupę szczęścia daje. Jeszcze mnoży moje własne szczęście, że inni są szczęśliwi, im bardziej wszyscy są szczęśliwi, tym bardziej ja jestem szczęśliwy. A ja jestem szczęśliwy, bo jestem szczęśliwy, bo żyję, a wiem, że umrę. Ale nie umarłem właśnie i to jest to moje szczęście tu i teraz i dzisiaj jest super. No dobrze, Mam nadzieję, że coś z tego zostanie pożytecznego. Wyślij 10 odcinek komuś, albo może go nie wysyłaj, tylko raczej zamiast tego Powiedz długo swoimi słowami. To jest lepsze niż wysyłanie linków. i jeżeli chcesz, żeby te projekty istniały, no to już tam jest łaska tak to teraz funkcjonuje i do następnego odcinka po czym zimnym mam nadzieję
Transkrypcję tego odcinka robił robot. Nic więc dziwnego, że jest trochu drewniana. Albowiem "sztuczna inteligencja" ma tyle wspólnego z inteligencją ile "sprawiedliość społeczna" ze sprawiedliwością.