Czasem ludzie dostają to, na co zasługują. Sprawiedliwość to jeszcze nie okrucieństwo.
A jeżeli ktoś ma więcej niż na to zasługuje - dużo zdrowia, szczęścia, pomyślności i spokoju ze strony niedźwiedzi - to są dwa sposoby reakcji na to w kierunku Boga, kimkolwiek się go widzi.
Albo uznać, że mam, bo mi się należy (bo jestem dzieckiem, bo jestem fajny, bo się urodziłem, bo prawa człowieka, bo jak mi nie da to powiem, że jest okrytny i zły), albo być bardzo wdzięcznym za hojność.
Kiedy na YouTube publikowałem przez lata swoje piosenki za darmo, widziałem dobrze te dwie postawy. Jedni byli wdzięczni i czasem coś nawet kupili albo wysłali albo powiedzieli "dzięki". Inni krytykowali, narzekali, że za mało, że mógłbym się postarać, że to, że tamto i grozili że zrobią unsuba - tak, jakby dostawanie za darmo im się należało.
Na jednego z tych pierwszych przypadało dziesięć tysięcy z tych drugich.
Ponieważ byłem z tej strugiej strony dawania-brania, widzę to dużo wyraźniej niż kiedyś.
Pytasz co ja na to, że niedźwiedzie zeżarły gówniarzy, którzy uważali, że im się wszystko należy i za nic nie będą ponosić odpowiedzialności? Ja na to: smacznego.
Najwyraźniej okrutny jestem.