Ej, no bez przesady, to była zabawa z dziećmi a nie eksperymenty na dzieciach. To, że człowiek się uczy siebie przy każdej okazji nie znaczy od razu, że czyimś kosztem albo lekceważąc potrzeby i wrażliwość innych.
Z drugiej strony może i dobrze, że przypominasz, że dziecko nie zabawka ani pole na eksperymenty. Tylko człowiek. I to człowiek bardziej bezbronny niż większa wersja. Warto zawsze pamiętać sobie przed tym przypomnieć.
Ale akurat z tym to problemu nikt z nas nie miał.
Myślę, że odwykowe podejście - z tym naciskiem na wolność i odpowiedzialność za siebie - wymusza szacunek do innych ludzi bardziej niż takie "kościelne" podejście, gdzie odpowiedzialność się często składa na pastorów, zasady, grupę itd.
Więc nie martw się, Avionn, dzieci są naprawdę szczęśliwe po tym obozie i nikt niczego niepokojącego nie zgłaszał. Hej, nawet się czegoś, podejrzewam, pożytecznego nauczyły.