Dziś odcinek wakacyjny i luźny w związku z tym, ale praktyczny. Bo dzisiaj będzie taki quiz zrobimy. Powiedz mi, jak się modlisz, a powiem Ci kim jesteś. Może być taki? Dla odważnych oczywiście tylko. Ewentualnie pod tytuł jak modląc się nie robić z Boga idioty, ale on trochę zdradza za dużo, więc na razie zapraszam na Murzynę. Zainspirowało mnie do tego odcinka takie wydarzenie, że ktoś napisał na Facebooku TW powinienem tak jakkolwiek i jak on mówi socjalizm to mówi: tfu, to ja będę mówił Facebook tfu, w ogóle dużo rzeczy jest tfu, po co tyle pluć. Nie będziemy pluć. Więc tam wydarzenie takie było jakieś wydarzenie, ale ktoś skomentował, że on chodzi na miesięcznicę smoleńskie, chodzi i lubię się tam pomodlić, bo chcę się pomodlić na Mistrzostwach Smońskiej i tak się zastanowiłem nad kwestią modlenia się jak ludzie różnie widzą kwestie modlitwy, że co to jest, dla różnych ludzi całkiem co innego. Niby się mówi modlę się, a każdy ma całkiem co innego na myśli. No i są takie różne zjawiska, jakie przez lata zauważyłem związane z modleniem się i stylem i w ogóle tym co się myśli i w ogóle przy tym. Bo myślę sobie tak, że to jak się modlisz, odzwierciedla to, jak ty widzisz Boga i siebie w związku z tym Bogiem, że kim 10 Bóg jest, jakoś do niego w ogóle odnosić. No więc na przykład tak pierwszy punkt pierwszy przypadek to jest jeżeli modlę się na miesięcznicy smoleńskiej regularnie to kim jestem? No więc jesteś narodowcem, jesteś patriotą, jesteś katolikiem, tak naprawdę nie jesteś katolikiem, ale uważasz, że jesteś katolikiem, jesteś katolikiem polsko-narodowym tutaj i jest to przedziwne połączenie egzotyka totalna nigdzie na świecie czegoś takiego nie ma także warto się w Polsce, zwiedzać, nauczyć się, popytać, jak to się dzieje, że dla ludzi Polska i Bóg to jest jedno i to samo. Mimo i że Jezusowi chodziło głównie o to, żeby Królestwo Boże zaprowadzić, a tym Królestwo Boże ma być Polska, zdaje się, ewentualnie inny naród jestem kuplectwem Bożym. Nie wiem, jakoś jest takie dziwne połączenie, ale ogólnie ja bym tego nie tykał tematu, bo jeszcze trochę boję, to Co powiedzieć w ogóle? Jak ktoś chodzi, modli się regularnie na miesięcznicy smoleńskiej? Niespecjalnie. Ale to się wiąże z punktem drugim. Skupmy się na punkcie drugim. Jeżeli odmawiasz litanie i różańce, Zdrowaś Marię i Ojcze nasze i wierzę w Boga. Jeżeli chodzisz do kościoła, odmawiasz różne rzeczy, aż tak ostro litanicznie i różańcowo, to kim jesteś? No jesteś zagorzałym katolikiem oczywiście, także respekt, tutaj szacun wielki, że ci się chce, bo to jest strasznie nudne w ogóle przede wszystkim wiadomo, że to nie rozrywkę chodzi. Tutaj ludzie mają często, odpowiadam, że do kościoła to się nie chodzisz na tańce. Co to jest? Co to kitara, żebyś tu grali, ma być smutno, mętnie, bo to w ogóle nie to chodzi. O co chodzi? Żeby była sfera sacrum o to chodzi. Bo codziennie to my mamy sferę profanum, sprofanowaną tutaj, wiecie, tu gary brudne, tutaj skarpetki śmierdzą, a to idę do kościoła na godzinę, w ciągu tygodnia by się spotkać z tym Bogiem. Tak to widzę, No i tam nie możesz to w związku z tym, że to jest za święto, to nie możesz to z nim gadać, tylko trzeba mówić językiem odpowiednio przygotowanym. W związku z tym, dlatego się nie rozmawia z Bogiem, tylko się odmawia. Odmawia się z dwóch powodów. Po pierwsze, bo jesteś za i biedny, żeby w ogóle z takim profesjonalnym Bogiem gadać. A po drugie, żebyś nie wyszedł z tej sfery sakrum, żeby tak do sacrum się bardziej, zrobię tak święto, żeby było. No nie? i jeszcze jest po trzecie w sumie jego koncepcja, żeby zaliczyć. Bo większość nawet tych zagorzałych dosyć katolików odmawia, żeby zaliczyć, że zaliczyłem dzisiaj zdrować Marię czy coś. Ja miałem kiedyś taki epizod w życiu, że tak sobie przez rok zdrowaś Marię codziennie odmawiałem w różnych gdzieś tam miejscach. Ja to traktowałem po jakimś czasie jako upierdliwość, którą trzeba zaliczyć i ja bym czułem wielką satysfakcję z powodu tego, że zaliczyłem, to dzisiaj już odmówiłem. Raz tak kiedyś chyba trzy dni na zapas, zrobiłem tak, że sobie odliczyłem dobra, mam weekend wolny, ale fajnie. i to tak się kończy. Mniej więcej odnawianie się robi taka koncepcja, że czujesz się nie czujesz się dobrze nigdy, ale się źle, jak czegoś nie zrobisz, bo to jest ta koncepcja odmawiania. Więc jeżeli odmawiasz litanie i różańce, to jesteś identyfikujesz Kościół z Bogiem przede wszystkim i masz magiczne myślenie. Magiczne myślenie polega na tym, że że samo powiedzenie jakiś formułek albo słów ma moc sprawczą, czyli dokładnie jak rzucanie zaklęć, czyli powiesz jak Harry Potter, jak ktoś nie wie jak sobie zobaczę albo przeczyta Mówisz tam experiarus i komuś wypada telefon z ręki albo coś, bo od tych słów Przy czym nieważne jest co to za słowo. Nie musisz ich w ogóle rozumieć. Ty w ogóle nie musisz nawet wiedzieć co mówisz. Właśnie jakby papuga zamiast się bo magnetofon to na jedno wyjdzie, bo to same te słowa mają moc i czynią ją tą moc. No i to jest magiczne myślenie. Odmawianie tak się z tym wiąże niestety. No sorry, ale tak myślisz. Punkt trzeci, przypadek trzeci, modlę się na chrzcinach, na ślubach trzy razy w roku w kościele albo dwa zależy, czy ktoś chodzi na Boże Ciało też, czy nie. Na grobach i jak się żegnasz, to się żegnasz, to się żegnasz. To zdziwiło to żegnanie się, no albo jak się wstaje, to się nie rób tych magicznych znaków ręką, tylko jak się chcesz, że porządnie takie, takie a nie jakieś jeszcze trzy razy, niektórzy coś całują się tak. Jakby chcieli pokazać w ogóle. Są spadaj. No i robią jakieś takie, takie. No a ogólnie robią takie rzeczy, bo to robienie to tak jak cała ich podejście do Boga. To jest Nie ciągnie ich do tego. Jest to dla nich wstydliwe, bo im się ktoś zobaczy, boją się też nie zrobić, boją się absolutnie wszystkiego. Więc jeżeli odmawiasz, modlisz się tylko na chrzcinach, ślubach i tam gdzie trzeba i absolutne minimum, to przede wszystkim jesteś tchórzem. Jesteś tchórzem, bo nie da się tego sorry inaczej nazwać. Życie lubię i w ogóle człowieku, ale zastanów się z jakiego powodu Ty to robisz. Jeżeli nie chcesz tego robić, nie rób, odwaga cywilna. Na tym polega, żeby twój podpis był zawsze pod tym, co mówisz i żebyś robił tylko to, co wierzysz, w to, co nie wierzysz, to nie robisz i ponosisz konsekwencje. Odwaga cywilna polega na ponoszeniu zgodzie na ponoszenie konsekwencji za swoje słowa i czyny. No i zajmuję, ktoś chodzi sobie do Kazimierza dwa razy w roku, bo trzeba odbębnić, jak się tak żegna, żeby nikt go nie zauważył, się wstydzi, to się boi, boi się zapanować nad swoim życiem, boi się podjąć radykalną decyzję. Nie chodzę do kościoła, bo w to nie wierzę, tylko chodzi, bo trzeba, bo z rozpędu, bo coś wszystko jest ze strachu. No więc się, jeżeli tak robisz, to się po prostu masz to wszystko w nosie, widać, że nie zależy, ale trzeba to się robi. i oddajesz też decyzję na swoim życiem w ręce ekspertów. Także wierzysz w ekspertów. W Boga, tutaj powinno być słowo to na powiem tak: Ni wuja! Nie wierzysz! Ni wuja! Nie wierzysz w wuja i robisz z Boga idiotę już do reszty, ale największego z siebie. To jest nie, nie. Bo ci co mówię, chodzę na myśl ręcznice z pańskie robią, co wierzą. To nie można nazwać ich tłuszczami absolutnie. Oni robią odważnie w to, w co wierzą. Wiedzą, że dla wielu ludzi to śmieszne, głupie. Podziwiam ich odwagę i szacunek mam do ich decyzji, że podjęli taką. Ci co chodzą na różańce, tam klepią mi tak dni taniej itd. Podziwiam, że w ogóle nie usną, to mnie zdumiewa. i że są w stanie takie głównie starsi ludzie. Może po prostu Nie wiem, to jest rodzaj trans, albo może im się nudzi, a może to jest z wiekiem tak się dzieje? No chyba nie, bo ja nie wiem, no, ale tak jest. Więc to myślę, że a 10 z kolei tzw. Polski Polak to się nazywa polskich katolicyzm, to też żegnasz tego. Modlisz się na chrzcinach, ślubach i zawsze się modlę tak jak ci też każą, też są odmawiania, nie modlisz. Żaden z tych ludzi, z tych grup do tej pory w ogóle się nie modli, tylko odmawia wyłącznie. Dlaczego? Bo modlenie się w takim znaczeniu biblijnym to jest rodzaj rozmowy, to jest komunikacja. Wszystkie przykłady modlitw Biblii były rozmową, były informacją, były prośbą, podziękowaniem przy czym, że ale rodzajem rozmowy z niewidzialną to pod tytułem Bóg. i nie ma żadnych przykładów, że ktoś odmawiał coś, że że czytał ze śmietnika, że wszyscy mówili to samo. Jedyne co wszyscy mówili razem to amen, ewentualnie jakieś tam okrzyki wznosili wesołe czy coś albo śpiewali razem, żeby była harmonia jedną piosenkę. Ale to są uzasadnione przykłady, przypadki, kiedy po prostu się technicznych powodów to się robi coś, co się czyta albo odmawia, a normalnie się gadało, rozmawiało. Więc tu jest problem. Bo się rozłazi koncepcja modlitwy, bibris, koncepcja modlitwy z tych ludzi dotykanych. Czwarty przypadek jest taki: Jak się modlisz, to pochylasz głowę, zamykasz oczy, modlisz się i mówisz, zwłaszcza z ludzi, w grupach to widziałem. Jeżeli tak robisz i w grupach się modlisz jeszcze z innymi ludźmi, modlisz się swoimi słowami, to znaczy, że jesteś protestantem. Bo katolicy też czasem też robią, ale rzadszy przypadek, ale bywają też takie grupy niech będzie. Więc jesteś w jakiejś grupie, chrześcijan zdecydowanie chodzisz do kościoła. Dlaczego? Bo poza kościołem jak ktoś się tak nie zachowuje. To jest tylko w kościołach, bo w jakichś grupach. Kościelnych, albo wspólnotach, albo czymś takim. Dlaczego? Skąd ja wiem, że sam siebie nikt człowiek tak nie robi? Bo sam człowiek z siebie się tak nie zachowuje, musi się tego z zachowaniem. Normalnie człowiek jak rozmawia z innymi, to nie siedzi przy stole i pochyla głowę, bo czemu bym miał właściwie pochylać głowę i zamykać oczy, jak rozmawia z Bogiem. Czy Bóg jest tutaj, gdzie 10 PET na dole leży? No jak już coś to jest tam? Więc odruchowo jakby dziecku powiedzieć: Weź się pomóc i nikt mu nie powie: nic innego i powiem mu, że gdzie jest Bóg, to byłeś w niebie, to będzie się modlił tam. Niebo. Boże, halo, tak zrobiłoby dziecko Tylko, że dziecko tak nie zrobi, bo mówią: Nie no, co ty zrobisz w ogóle? Weź, że pochyl głowy zamknij oczy, bo to wyraz szacunku. Wibli nie ma czegoś takiego właściwie. W Biblii nie było koncepcji, nie widać tej koncepcji, żeby było też mówienie do siebie, czy tam coś pod nosem było mówienie głośno. Był jeden taki przypadek jak się i ktoś tam modlił świątyni, jakaś kobieta i przyszedł do niej kapłan, myślał, że jest pijana, bo ona nic nie mówiła głośno, coś tam mam rota. i on mówi: Chciałem że pijana, ale ona po prostu taka była jakaś zestresowana. W każdym razie wniosek z tego, ponieważ normą było mówienie głośno jednak. Ale dość dalej nie o to mi chodzi. Tą postawę tutaj modlenie się pochylniowej. Ogólnie cały 10 klimat takiej modlitwy jest taki, że to jest modlitwa artystyczna. Znaczy jest na pokaz. Jeżeli tak się modlisz, to modlisz się do ludzi, a nie do Boga. Bo się przejmujesz, co ludzie powiedzą, bo tak to by było wszystko jedno przecież. No co jak mówisz? Znaczy normalnie, jeżeli się gada z przyjacielem, z człowiekiem, którego się zna z kolegą, czy coś, to się mówi tak jak ja gadam, normalnie, nie? A nie robię upiększeń artysty, nie powtarza się wyuczonych zwrotów, ani jakichś takich sformułowań. Tylko się mówi luźno. Wiesz, to koncepcja jest taka, że to ma być ktoś, kogo znasz dobrze, 10 Bóg. i jeżeli to jest ktoś taki, kogo znasz dobrze i on ciebie zna i znacie się długo. i wiecie o sobie wszystko. To nie ma tu miejsca na artystyczne występy, bo jak bo to wszystko jest jakieś nieprawdziwe by się robiło wtedy. Więc jeżeli masz takie podejście to pytanie brzmi pierwsze: Czy Ty faktycznie znasz tego Boga, z którym tak gadasz? Bo jak się tak patrzy, to nie widać. Widać co innego, że ludzie się modlą do siebie nawzajem na pokaz. Ja mam ogólnie problem z tym w ogóle, żeby się modlą z ludźmi, bo nie mam zaufania do ludzi tak za bardzo, bo to jest jakiś tam właśnie rodzaj luźnej rozmowy, dla mnie, przynajmniej z kimś kogo ja znam. i chodzi o to, że ja muszę tego kogoś przedstawić, czy coś i muszę się z nim poznać. Wiecie, jak jest dwie osoby i się dobrze najprzedzi trzecia, jest niezręcznie, jakby jak to z nim gadać. No a dzisiaj okazuje, że jeżeli ta trzecia osoba też zna tą pierwszą osobę, co z nią druga osoba gada, no to już mając wspólne tematy i mogą se razem pogadać. Ale mówię, musi to być trzecia osoba, która faktycznie zna tą pierwszą. i teraz ja mam problem, bo jak się spotykam z tymi ludźmi, co się tak modlą artystycznie, no to ja mam dylemat, bo ja się modlę z kimś kogo znam, a tu mi przychodzi ktoś, kto modli się tak jakby go nie znał, ja się czuję niezręcznie, co ja mam powiedzieć, modlić się do tego teraz Boga, tak jak ja naprawdę to robię, czy mam tak jak On odgrywać, teatr. W pierwszym przypadku on będzie zszokowany, ja się będę czuć głupio i nieswobodnie i ja nie umiem, bo boję się, że jego to denerwuję, czy coś jak ja powiem w modlitwie dupa, to przecież Bóg nie wie co to dupać. U mnie wie, mój Bóg zna moją dupę, i to dobrze, doskonały tytuł by było odcinka. Mój Bóg zna moją dupę. A jego nie? To co on taki ciągle w tym ubraniu? Chodzi wszędzie po domu, nigdy nie? Urodził się już garniturze, że o co tu chodzi? Więc moje, taki problem. Taki problem. A w drugą stronę, jak znowu ja zacznę się dostosowywać do tego, co jak się ludzie modlą, to to nie jest w ogóle modlitwa, to to jest teatr. No i tu jest problem. Więc jeżeli się tak modlisz, to co z tego wynika i jak to świadczy, o czym to świadczy, kim jesteś, No i nie jesteś kimś, kto zna Boga i robisz Boga idiotę znowu, bo to jest ktoś Patrzcie od strony Boga na coś takiego. Że modlisz do Boga, siedzą sobie ludzie w kółku, wszyscy odstawiam artystyczne modlitwy z wielkimi słowami, panie bądź łaskę, kaw coś tamtego, bądź łaskaw podać sól, a bądź łaskaw tamto. i Bóg chce mieć z nami kontakt, co nas zna dobrze, po to zrobił całą tą imprezę z tym Jezusem, krzyżem i wszystkim, byśmy już teraz mogli mieć bezpośredni dostęp do niego i wszyscy ci ludzie mówią, że twierdzą, że mają bezpośredni dostęp do niego, a modlą się do niego tak, był prezydentem Stanów Zjednoczonych. No jest kimś więcej niż prezydent Stanów Zjednoczonych, ale go znasz i ją zna Twoją dupę. A ty znasz jego, no nie ma dupy, jakby miał to być znał. W każdym razie macie się znać. Tak się nie rozmawia z kimś, kogo się No, a może było w towarzystwie. To dobra, to następny jest problem taki, że to widocznie nie da się modlić w towarzystwie. Jeżeli nie da się modlić szczerze w towarzystwie dalej, w modlitwie, w towarzystwie dalej najważniejszy jest 10 Bóg, do którego się modlą, a nie towarzystwo. Ja bym powiedział co znaczy, jeżeli się tak modlisz, że bardziej patrzysz na ludzi niż na Boga. Co zresztą nie ma się znowu co z obruszać i wstydzić, bo każdy z nas ma 10 problem. Mniejszy, większy. No może nie każdy, ale i moja mama. Jakiś. No. Także przyszła jeszcze dziewczynka, chodzi tu, a ja się trochę z tych rzeczy prostu stresuję już. Chodziła z ludu. i tak chodzi, chodzi. Dzień dobry. Nie chciałem przerywać i mówić: Dzień dobry, bo by się rozwinęła dyskusja. A kto tam jest, a co pan nagrywałem? Odwykła to jest odwyk, a jak się schylajesz kiedyś, to też wiedzieć. Dobra, teraz tak maratony modlitewne. Jeżeli jeżeli uprawiasz maratony modlitewne? Co to za maratony modlitewne? To jest tak, że jest taka koncepcja, że na przykład organizują się ludzie w kościele i mówią: co godzinę, każdy się bierze dwadzieścia cztery osoby i każdy się modli jedną godzinę tak, żeby nie był przerw. i wtedy No właśnie nikt nie mówi co wtedy i dlaczego tak właściwie robić, ale ludzie jakoś tak odruchowo mówią, że to będzie dobre, o to fajne, to jest moce, To ważna rzecz to Bóg bardziej usłyszy. Z Biblii wynika, że Bóg bardziej nie usłyszy. Jezus mówił kiedyś, że poganie mówią dużo, bo myślą, że dla wielu mnóstwa będą wysłuchani, a Bóg wie, Ojciec wasz mówi wie, Ojciec powiedział wtedy wie już, co Wy potrzebujecie, zanim to powie, z czego wynika wprost, że koncepcja maratonów modlitewnych, żeby nigdy nie przerywać proszenia ani na sekundę jest pogaństwem, jest tym, co robią właśnie ci poganie, którzy są głupi, bo nie rozumieją koncepcji Boga. Nie rozumieją koncepcji że to jest ktoś, kto cię zna i jest jak ojciec, należy z nim mówić szczerze, powiedzieć co się chce i już Anię robić takich maratonów modliteń. Maratony modlitewne, o czym świadczą. O tym świadczą, że masz magiczne myślenie znowu. To są ludzie, którzy się już modlą, rzeczywiście rozmawiają, ale stosują magiczne myślenie. Magiczne polegające na tym, że jak podtrzymujesz mówienie, to się coś magicznie dzieje lepiej. A jak przerwie, że o, to nie, to już Bóg mnie wysłucha, bo o przerwałeś, Jednocześnie widzisz w Bogu biurokraty, który jest małostkowy i zwraca uwagę na formalności finanse, bo to jest formalność. Czyli ludzie uważają, że modlą się lepiej, bo robią lepsze formalności, czy w jakiś sposób wymyślili, ma najwięcej produktów jakiejś siły magicznej, czy co? To jest magiczne myślenie, które występuje też, no i czy to jest, dodaje, coś tu brakuje w tym myśleniu, ja bym tutaj się zaniepokoił, czy to ma sens robić, czy nie. Jest oczywiście druga na medalu. Bo z jednej strony Jezus mówił, że żeby nie być trajkotliwym jak poganie, bo oni myślą, że im więcej jadają, tym lepiej wysłucha. No tak myślą odruchowo czasem ludzie. Ale jest w moim nie. Ale z drugiej strony powiedział też dał taki przykład jednej wdowy co mówi, że chodziła do sędziego, bo go i go prosić, żeby go prosiła i prosiła i prosiła w jego sprawie. i mówisz, że ponieważ go tak prosiła tej historii to jakaś wdowa od tego sędziego niesprawiedliwego nawet czy tam jakiegoś takiego słabego sędziego No i że w Coobra w końcu ją wysłuchał żeby go nie męczyła i żeby potem nie dała w pysk przy ludziach, bo będzie obciach czy coś. No to z tego powodu i powiedział: tym bardziej Bóg jakby nalegacie jesteście konsekwentni, prosicie to was wysłucha. i to jest niby trochę z przeżyć, bo im żeby gadać dużo, a z drugiej strony pokazał przykład kogoś, kto jest wytrwały, prosi, prosi, nie poddaje się, czyli gada jednak więcej, ma wyniki. Był, że Bóg do tego też tak podejść. No i gdzie tu jest sprzeczność? Nie ma sprzeczności. Pomówiło o dwóch różnych rzeczach. Pierwsza koncepcja gdzie mówił żeby nie trajkotać dużo to mówił żeby nie mieć koncepcji że im więcej gadam tym lepiej usłyszy W drugiej koncepcji było tylko, żeby się nie poddawać, nie załamać, żeby być upartym i chcieć dalej. Znaczy, że ta wdowa może prosić może w ogóle nawet nie gadać z tym sędzią, tylko siedzieć mu pod drzwiami, zapukać, powiedzieć, przypominam się OK, dobra, dziękuję. Że cały czas pamięta, a nie poddaje się. Druga historia w Dobrej była o niepoddawaniu się, a nie o gadaniu dużych. No i to jest różnica. Więc żeby nie było tutaj, że nie zauważam, przecież zauważam, takie rzeczy, że ta Biblia nie spójna mimo wszystko, tam się czasem podumać na tym, no ale to myślę, że do każdej to samo zauważy, co i ja. Tu. Dalej. No jest modlitwa, jeżeli w modlitwie mówisz: Panie, Panie, Panie, Panie, Panie. To znaczy, że jesteś menelem chrześcijańskim. Menel chrześcijański różni się od menela, zwykłego, tym że pije inne rzeczy rzeczy, ale przede wszystkim mentalność na taką samą, czyli musisz se zakląć często, a że nie wolno i nie ma okazji, musi użyć innego przerywnika. Jest to w tym wypadku panie, bo to taki dobry, za taki przerywnik nikt go nie skrytykuje. No ja go skrytykuje, Bo już to już nawet nie zrobienie z Boga idioty, tylko to jest wprost nadużywanie jego imienia. Jak ładnie jest powiedziane, iż trudno o bardziej jaskrawy przykład, jak zrobić sobie z imienia Boga przerywnik? Bez przesady, wady, to nie wie, żeby nie mówić Panie, bo Żydzi na przykład z kolei mają wśród wielu swoich dziwactw, mają też i takie, że zamiast używać słowa imienia Boga: A do Naj, albo Jehowa, albo jakieś tam inne. A do Naj też się nad ale Jehowa nie wolno powiedzieć. Mówią nawet już nie mówią a do naj, czyli panie tak ogólnie, tylko mówią Hashem. Co znaczy Hashem? Dosłownie to znaczy the name, znaczy imię. Czyli mówią ty, który masz imię, zrób to i ta. Mówią imię, że to nadali mu nowe imię, które brzmi imię. i to już jest trochę pokraczne dziwactwo, i pójście za daleko w tą stronę. No bo to z kolei robi już, nie wiem, robi do końca z Boga idiotę. Z Boga robi już nawiedzonego gościa, który tylko czeka, żeby komuś przy walić za to, powiedziałeś ją w pysk. No, jak absurdalnie śmieszne są te przesady, to pokazuje film żywot Brajana i nie gdzie tam jest to słynna scena, słynna znana scena, Kamieniu kogoś, bo powiedział Jehowa. Bez sensu w ogóle nie o to chodziło, że Bóg traktuje poważnie swoje swoją chwałę, swoją godność i takie rzeżne rzeczy. No dobra, ale to się objawia jakoś w jakimś braku szacunku albo w umniejszaniu go w pewien sposób. i powtarzanie, co drugie słowo Panie, tak jak ja Panie nadaję, tu na Panie, nagrywam stanie, to jest sprowadzanie jego słowa do jakiegoś taniego przerywnika w zdaniu. Należy się powstrzymać. Świadczy to też o tym, że człowiek, który tak robi. Oczywiście sam się tego nie nauczył, bo mówię zwyczajnie człowiek nie gada od ciebie, że ej, Marek, pożycz, Marek, mi 10 Marek, kamerę, Marek, bo Marek, moja, Marek się zepsuła, Marek, Marek. i tego, ja ci Marek, Jurek, jutro rano, Marek oddam, Marek. Nikt tak nie gada. Dlaczego się tak gada w Kościele? No bo się nauczyli ludzie w Kościele. Więc jeżeli ktoś mi Panie, Panie, Panie, może być pewny. Chodzi do kościoła, jest zaangażowany w grupę, często się spotyka i więcej wierzy w grupę niż Boga. To bardzo jakoś radykalnie może brzmi i przykro, ale niech mi to ktoś powie, jaki inny powód jest tego, że przejął zwyczaje grupy, a nie zwyczaje Boga. To znaczy, jeżeli ktoś naprawdę rozmawia ze Bogiem sam, to nie będzie miał tej maniery, bo nie ma skąd mieć, to nie jest, że teraz Bóg oczekuje, że będzie się co chwilę panie do niego mówiło? Przecież. Ani nikt tak z nikim by żywym nie rozmawiał, bo by to było Trochę by był coś nie tak, by trzeba było iść się leczyć, bo to jest odmiana jąkania się. Albo czegoś dziwnego bardzo no. Więc musiał to przejąć od ludzi, to jest oczywiste. Jeżeli się tak więc sugeruje ludźmi, że 10 styl mówienia do Boga podłapuje od ludzi, no to znaczy, że więcej ma zaufanie do tego, jak ludzie się modlą niż to, co mu wynika z Biblii albo z samego jego relacji z Bogiem. No bo musi mieć. Jeżeli by ignorował to 10 styl i w jakim ludzie się modlą, to by po prostu to zignorował moduł się po swojemu, a tymczasem przejmuje zwyczaje grupy. To jest bardzo zły objaw i należy się zastanowić, czy Ty naprawdę sam z siebie wierzysz w to, co wierzysz w tych ludzi i żyjesz ich wiarą i to nawzajem się ładujecie i utwierdzacie w tych swoich zwyczajach. Także nie ma lekko, ciężkie sprawy. W każdym razie po tej modlitwie można poznać, co kto ma w głowie ostro. i gdzie może coś poprawić. Jeżeli mówisz na końcu z każdej modlitwy w imieniu Jezusa, to znaczy, że masz problem z magicznym myśleniem. No i ja co słyszałem tyle razy, ja nie mogę. Rozumiem, że my mieć zwyczaj. Zwyczaj jest fajne tradycje, mogą być spoko, ale nie bezmyślnie powtarzane, kiedy zaczynałem tracić sens i zmieniają się znowu w jakieś absurdy albo w w takie przerywniki. W imieniu Jezusa zawsze musi być. To nie jest tak, że ktoś naprawdę chce coś powiedzieć w imieniu Jezusa, bo co by nie mówił, to mówi, że w imieniu Jezusa. Boże, pozwól mi wstać rano o osiem:zero w imieniu Jezusa. Boże, jak zgubiłem gdzieś tu pięć złoty, gdzie jest moje pięć złoty Panie pięć złotych, Panie, Panie pięć złotych w imieniu Jezusa. Co to jest? To wygląda jak rozmowa, to wygląda jak dziwactwo. No i najbardziej absurdalny, kiedy zauważyłem 10 absurd, kiedy ktoś zaczął się modlić do Jezusa, a potem powiedział w imieniu Jezusa. Panie Jezu, daj mi znaleźć pięć złoty w imieniu Jezusa. i co ty mówisz człowieku? Czy ty słyszysz to, co ty w ogóle mówisz? Nie, nie, Ja mówię: ej, bo pomodliłeś się do Jezusa w imieniu Jezusa, a mówię: Aaa, wow, no tak. No dobra, to jeszcze raz. Boże, daj mi pięć złoty w imieniu Jezusa. Dalej nie rozwiązuje problemu. To nie problem jest w tym, że powiedziałeś absurdalną rzecz, tylko w tym, że przez cały czas masz magiczne myślenie i zrobić się nawyk, że jak nie powiesz tego na końcu to modlitwa jest nieważna. i znowu, jeżeli się tak człowiek modli, to tym samym daje znak, albo pozwolił sobie na jakieś tam nawyki, bezmyślnie troszeczkę i tego. i pozwolił sobie u magicznego myśleniu jakieś tam sferę życia zająć, nie? No albo nie, nie ma, albo chyba tylko to jest. i teraz jeszcze co mamy tutaj? Na przykład co, jeżeli stajesz się rano codziennie i modlisz się od szóstej, dwie godziny do ósmej codziennej. Wstajesz po to, żeby się martwić. To kim jesteś? No więc ja powiem, że tak, jesteś kobietą. Przede wszystkim bo mężczyzna nie jest w stanie budzić się codziennie i mieć taką wytrwałość, żeby o siedem czy sześć rano wstawać, wychodzić na wschód słońca, i się modlić przez dwie godziny. Po prostu nie masz szans. Więc tak, a teraz mi ktoś powie: Ale Marty mnie prawda, bo ja jestem mężczyzną, a Ty tak robię. No to ja właśnie mówię, to jeżeli tak robisz, to znaczy, że jesteś kobietą. A jestem mężczyzną. Nie, jesteś kobietą właśnie, czyli tłumacz. Ale ja mam penisa. No to co? Mało to jest kobiet z penisem? To się zdarza. No więc mentalnie jesteś kobietą i to też jest niesłychane i w ogóle pełne podziwu jestem, bo ja nie jestem w stanie, naprawdę. Nie, ale czy coś w tym widzę tak, że o czymś co świadczy? Nie, no świadczy akurat o super rzeczach. Czemu ma o czymś złym świadczyć? Świadczą wytrwałości niesamowitej, no ale może, no dobra, może też świadczyć, że na przykład jesteś samotnym kobietą, tą i przydałoby się, żebyś to wreszcie chłopa znalazła, to nie będziesz wstawać o sześć rano, bo będziesz zbyt zmęczona tym, co robicie wieczorem. Przykład. A może z resztą? Nie wiem, bo ja nie wiem, nie, ja się nie znam, ale ja widziałem to zjawisko, że zwykłe to jest u samotnych kobiet specyficznych. Zwykle takich, co wstałem rano się modą godzinami, co mają kota. Nie wiem, czy to coś znaczy, ale wiele z nich bardzo wiele miało kota albo strasznie miało chcicę na tego kota, a i nie miał chłopa, tak? No niektóre dalej nie mają do tej pory tego chłopa, co jest troszkę przykre, bo ja myślę, żeby im dużo rzeczy się tak naprawiło, jak firmy. A jeszcze też myślę, że by im trochę przeżył. Więc może to być symptom czegoś, psychicznego zwyczajnie, nie jakieś potrzeby tak naprawdę, nie jakiś tam, że ktoś jest dziwny chory, kupisz, co nie. Po prostu ma potrzeby, niezaspokojone. Może. A może po prostu rzeczywiście ma tak, bo ja znam też takich ludzi, co się po prostu modlą jak długo, po prostu pół dnia na etat. i u nich to jest autentyczne, bo widziałem, ja mu się nie dowierzam, coś nie, nie, coś ma istnieć tak z tymi ludźmi, zamiast żyć, to oni siedzą i marnują życie, żeby gadać z Bogiem o tym, co powinni robić. Pewnie się wziąć do roboty, ale akurat bywa tak, ale to jest rzadkie, że ktoś ma jakieś jak to powiedzieć, jak to się w kościach mówi dar, dar, forma. Może to nie jest dar, to nie jest jakiś prezent, że się prezent są. Marnowania życia na dyskusje wieczne albo kontemplację Boga ma całą wieczność na to, a póki żyję, niech się weźmie do roboty. Ale jednak czasem jest. Ja tego nie rozumiem, ja tego nie muszę rozumieć, ale bywa tak, że ma sens i to jest jakieś piękne w jakiś sposób. Widzę, że 10 człowiek jakby ma wyniki, ale nie wiem, prosi w ogóle o coś, że 10 Bóg mówi. Po prostu był głupi z nim gadać, dobra, ty już nie musisz nic zrobić na tej ziemi, gadajmy sobie, to muszę z kimś pogadać, nie? Wszyscy zabiegani, nie mają czasu, to sobie pogadajmy. Albo weź to poproś o tych innych ludzi, co niby nie mają czasu, oni się powiedzą, albo może Ty po prostu umiesz łatwiej gadać, bądź takim aronem dla tych Mojżeszów. Nie znam nam się dużo rzeczy. Nie chodzi tu w ogóle o to, żeby coś jest źle, coś nie dobrze, nie chodzi. Chodzi o to, żeby zastanowić się, czy mój sposób modlitwy na przykład coś o mnie mówi, może jakiś wniosek wyciągnąć, może no nie chodzi, żeby coś zmienić i na teraz modlitwę, bo się nie da, w ogóle nie o to chodzić. Modlitwa wynika z czegoś, to jak się modlisz. Tak samo jak to jak tańczysz, albo jak pijesz, albo jak chodzisz, bierze się ze środka i chodzi o to, żeby zmienić 10 środek, a nie to, że Ty powiesz sobie: to mam nie mówić Panie, dobra, to nie mówię Panie, bo dalej nie naprawi, bo powód, dla którego mówiłeś: Panie, Panie, Panie, Panie, dalej będzie. Także się nad tym zastanowić. A to akurat w takim podcaście czy odcinku, można bezpiecznie sobie o tym pogadać, bo jak ja Ci to powiem na żywo, to Ty mi dasz w pysk, albo dasz się w mój, że ja jestem złym chrześcijaninem, bo nie muszę w duchu miłości, to przypomnę w kościele w duchu miłości, to znaczy, żeby mówić tylko o pozytywnych rzeczach, bo jak mówisz o negatywnych, to jest w duchu nienawiści, Czyli na czym on Jezus to był tak znienawidzącym wszystkich, że dajże spokój. Powinien mówić same pozytywne rzeczy, co drugie zdanie do kogoś krytykował. Więc ja uprawiam to miłość taką, jak Jezus, taką, wiecie, tą gorszą, miłą, tylko pół na pół. Jak coś do naprawy, to jest coś, to ta prawie nie ma się co szczypać. Nie? No i podcast jest fajny, bo mogę powiedzieć, ty słuchasz i tak zawsze możesz udałeś, że ja nie mówię do ciebie, nie? Mówię tego innego, jak mówię, do tamtego mówiłem, to nie do ciebie w ogóle. To jest też fajne, nie? Ale można przy okazji tak luźno samemu sobie pomyśleć. Taka forma takiego podcastu czy jak to tam nazwać jest o tyle dobra, że jednocześnie niby gadamy, ale jednocześnie jesteś sam. i to jest fajne, nie? Bo nie musisz teraz takich Nie musisz na przykład pokazywać, oburzać teatralnie. Ja nigdy albo coś, żeby ludzie widzieli, że nie możesz tak przyznać. Z drugiej strony może być moda wśród chrześcijan na umartwienie się mówi: Ja tak, to ja mam tyle grzechów, ale jakbyś ty wiedział, dziesięć razy więcej w ogóle. i żebym ja tylko Panie, Panie mówił, ja jeszcze mam taki problem i taki problem. O, to sięgnąć, pomódlmy się o tym. Panie, Panie, Panie, Panie, Panowie, Panowie, Panowie, Panowie. Panie w imieniu Jezusa Amen. A pozwól mi Panie, Panie przestać mówić w imieniu Jezusa na końcu zdanie w imieniu Jezusa. A znowu powiedziałem: Ale jestem zły, ile ja mam grzechów, ile się powie wiesić. Nie, dobra, nie powieszę się, pójdę na nabożeństwo i tam się przyznam ile mam grzechów i poczuję się lepiej na pięć minut potem, a potem będzie za tydzień nowe nabożeństwo i tak wygląda, że Cię. A nie powinno, bo coś bez sensu, to jest głupie, to jest szkoda w ogóle. Nie po to, nie po to wszystko było zrobione, żebyśmy my mieli znowu szukać sobie problemów. Ci, którzy mają jakieś przyzwyczajenie chyba do problemów, co szukają. Problemu zamiast, żeby było fajnie. No i jeszcze co? Modli się codziennie tyle, to jest, ja podziwiam Nie wiem Z drugiej strony jest napisane, o tym, żeby się bezustannie modlić. No jest, a co z tym jest powiedział Paweł, żeby się bezustannie modlić. Dobra, a powiedział też bezustannie się cieszyć, a co się bezustannie, czy tak sobie wybierasz tylko co bezustannie robi trzeba. No cieszyć się bez przerwy, to też jest napisane, a to chyba nie znaczy, żeby śmiać się przez cały czas głośno. Ogólnie być cały czas w tym takim trybie wesołe radości życia. To jest fajne. No to myślę, że podobnie z modlitwą, bo to jest też absurd spodziewać się, że po prostu się będzie siedzieć i gadać do nieba przez osiem godzin dziennie. Bo byśmy nic nie zrobili. 10 Pawłem też by nic nie zrobił. Jezus by też nic nie zrobił, jakby siedział tylko i się odbył i nikt by nic nie zrobił. A jest napisane bez ustanie. No tak, ale to jest jakiś tryb życia, w którym masz cały czas otwarte połączenie z Bogiem. Daj by do kogoś zadzwonić przez telefon i nie odkładać słuchawki. Błąd się rano jak wstajesz i cały czas bądź pod telefonem. To jest taka świadomość obecności tego Boga. Tylko o to może chodzi, bo wszystkie inne wyjątki gaśnienia zawsze się kończą jakimś absurdalnym wnioskiem. No i jeszcze ostatnie tylko co powiem to Jeżeli ktoś mówi: a co jeżeli ktoś mówi: ja się nie modlę, bo ja chcę, ale ja nie umiem, to ja ci mówię że głupoty gadasz. A co to, kim jesteś wtedy? Jesteś człowiekiem, który jest nieśmiały bardzo i albo może tylko niezrozumiały jednej rzeczy. Proste, najzwyklejszej, że mówimy tu o Bogu, który cię zna. Co byś nie powiedział, to i tak go nie z czym nie zszokujesz. Niczym go nie urazisz. No i jak powiesz, to już pewnie jest to, co ty pomyślałeś dawno. Gdybyś go miał zszokować, tym, co powiesz, to już znaczy, że już go dawno zszokować, bo już to dalej w tobie było. Więc lepiej powiedzieć, co się myśli. Mówię, znacie, nie rokujesz, nie zaskoczysz, a może nawet nie zaskoczysz, ja nie wiem jak tam Bóg funkcjonuje, to dalej nie jest powód, bo nie masz innej opcji zwyczajnie. Jak tylko traktować Boga albo traktować jak kogoś kto cię zna, W związku z tym jedyny wniosek jaki powinien musisz z nim gadać szczerze i zwyczajnie jakoś tak po ludzku i szczerze, zdecydowanie szczerze, bez teatralności, ukrywania, dziwactwa, bez magicznego myślenia to traktują jak osoby jego ją też. Albo druga opcja, że olej tego Boga, jeżeli albo go nie ma, to go nie ma, to się przestań wygłupiać. Jak nie wierzysz, że jest, to też. Ale nie ma takiej trzeciej drogi, jaką ludzie szukają. Że Bóg jako magiczna istota. Był jako biurokrata pedantyczny, który szuka tylko za co by komuś przywalić. Bo Bóg, który cię ukaże, bo nie dość pięknie się do niego modliłeś. Nie ma takiej opcji w ogóle, nie może istnieć w realnym świecie taki Bóg. On cię mówi, już zna, co znaczy stworzył stworzył twoją dupę, a potem ją za natychmiast przykrył białą świetlistą szatą, żeby jej nigdy nie widzieć? i co? Od tej pory tak śpi już z zamkniętymi oczami patrzę na świat, żeby nie widzieć tego, bo się wstydzi. W ogóle co to za koncepcja, że w ogóle może być urażonym zawstydzą strony, czymś, że ma goliznę pokazać: O Jezu! W kościele tu jest Bóg! No to to chyba właśnie dlatego jeżeli tu jest Bóg, to wszyscy powinniśmy bez tych ubrań chodzić właściwie, jeżeli by stosować logicznie takie rozumowanie, no ale nie stosujmy go może, bo bez przesady. Ludzie też są w tym kościelne. To ze względu na nich. Mi jest wszystko jedno, czy jestem w wannie, czy jestem nasz lubię czy gdziekolwiek. Jeżeli chodzi o tego Boga, to ja dalej czuję to ta sama istota, która była wcześniej. i ja od siebie też tak traktuję wobec Niego bez tego wstydu, bo to jest jedyna tak naprawdę istota, wobec której nie mam żadnego wstydu. Bo mówię, on mnie zna, i to jest też jedyna osoba, która jest całkowicie bezinteresowna. Dlatego, że ja nie mogę mu nic dać, Jednocześnie wszystko u mnie wie, wszystkie moje błędy, problemy czy co tam były, niesympatyczne rzeczy, głupoty, które robię, wszystko wie i mówię: nie przeszkadza mi to. Nawet cię lubię za to fajny ty jesteś. Coś fantastycznego, przecież jak do kogoś takiego można być inaczej niż swobodnie. i przykręcać tutaj też można nie, ale mówię to co zmienił Jezus jedna z ważniejszych rzeczy na sam koniec to zmienił też podejście do Boga. Wcześniej rzeczywiście był Bóg, który był niedostępny i I on bardzo mu przeszkadzała nasze niedoskonałość, niedoskonałości. Za czasów tego starego przymierza, gdzie było powiedziane, musisz być dobry dobry. Musisz ładnie się uczesać, musisz nie zabijać, nie kraść, nie kłamać i nie robić różnych rzeczy. Jeżeli to robisz, to mnie to wnerwia i ja nie chcę z tobą gadać. Ja to widzę, ja to czuję. Wiem, że krzywdzi żylnych. Nie mogę po prostu są gadać, bo jesteś obrzydliwy. Dla mnie trochę sorry, lubię ale jesteś to jest obrzydliwe, co zrobić. i ja to ciągle pamiętam, bo ja mam dobrą pamięć i jestem Bóg w końcu. Mówi tak: Przyszedł Jezus i zrobił sytuację kompletnie inną. Wziął na siebie wszystkie te złe rzeczy, te brudy, jakieś tam syfy, tak mówi, wybijanie, taką koncepcję. Mówię, że jest taka koncepcja w tej Biblii. Efektem tego jest to, że Bóg ma bezpośredni kontakt już człowiekiem nie widzą z tych wszystkich rzeczy, które mu przeszkadzają. Tak to jest opisane wiele razy w Nowym Testamencie. Jakieś porównaniami powiedziane wprost, że Bóg nie widzi tego, że jesteśmy tacy źli, marni czy coś. Niestety problem polega na tym, kiedy ludzie twierdząc, że są chrześcijanami ciągle się zachowują, jakby Jezusa w ogóle nie było. Jakby nie mieli bezpośredniego dostępu do Boga, w związku z tym modlą się tak jakby Bóg mógł się zdenerwować. Takie, żeby pokazać, że są święci modlą się przez pośredników modlą się przez formułki. Sformułowania jakieś, albo odmawiają, albo traktują go jak magiczną jakąś, nie wiem, moc czy coś, jak będę robił to, to moc mi da to. Będę się modlił trzy dni pod rząd, ono to dużo mocy się nabierze, coś tam jednak będzie nie zaszkodzi. Myślę, że zaszkodzi właśnie. Akurat, bo to nie chodzi, że to nie jest żadna moc ani automat, tylko osoba żywa. Jak on to potraktuje? No, czego traktujesz jak idiotę. Także nie jest to fajny sposób zjednywania sobie przychylności Boga. Jeżeli zaczynamy relację z nim od tego, że pokazujemy go, że uważamy go za ostatniego debila, którego da się oszukać albo przekupić, albo jakoś wymanewrować, Albo ja nie wiem co tam jakieś jeszcze takie dziwne czynności. No niestety nie da się i zaakceptujmy lepiej to. Połowi tak się opłaca. Taka jest prawda. Więc mówię, według koncepcji chrześcijaństwa, jeżeli ktoś jest zainteresowany prawdziwym chrześcijaństwem, tym z Biblii, dostęp do Boga jest swobodny, bezpośredni, nie może Boga zaszokować, zawstydzić, zbulwersować ani nic. Nie ma potrzeby i jest to też śmieszne, trochę jeżeli zaczynasz je w artystyczny sposób do niego mówić albo jakieś dziwne inne takie się stosuje rzeczy mówię nie potrzeba znaczenie. Także jest taki odcinek wakacyjny tyle. i to ja polecam trening zrobić na przykład, że są wakacje, wyrzy się naucz modlić, Czemu mnie pytamy, że jak to się modli? Jak to się modli? Ja wiem, jak tak jak się gada, no. Tak samo, każdy sobie mówi po swojemu, ma relacje Bogiem, że czujesz respekt, to go wyraz, jeżeli czujesz i że to jest ojciec, to traktuj ja ojca, jeżeli taki teatr, to jak tatę. Bo tak jak go czujesz, jak go widzisz. Możesz być tylko szczerość, da się z Bogiem zrobić. Nikt ci nie jest w stanie powiedzieć jak się modlić, bo to tak jak nikt ci nie jest w stanie powiedzieć jak mam rozmawiać z żoną. Jeżeli ktoś ci powie to to będzie on roz mawiać z żoną, a ty będziesz jego naśladłaś, a ty będziesz rozmawiał wtedy, nie da się zwyczajnie. Nie ma obejścia tej sytuacji, to jest z tych przypadków w życiu, gdzie nie da się niczego nauczyć od kogoś innego. Gdzie musisz sam spróbować sobie i to jest fajne, strasznie fajne, uwaga, modlitwa, nie? Tak zawsze mówi to część życia chrześcijańskiego, najważniejsza, najważniejsza, planowana. No tak, to jest, to prawda, ale jest pod warunkiem, że jest naprawdę szczera, bo wszystkie te inne koncepcje, jakieś odmawiania czy coś, to nie jest może modlitwą. To nie jest ludzie to mówią, nas większość ludzi to, co nazwałem modlitwą i to, jak to robią, to jest daleko od tego, co powinno być, a to, co powinno być, parę z prelegentem, że to jest najprostsze co się da zrobić tak jak dzieci. Nie tutaj, tylko tu jest niebo. Tam jest Bóg. Po co za rzeczy. Czyżby zobaczysz go gdzieś pod powiekami? Już patrz lepiej na to co Bóg stworzył. Także różne takie rzeczy. Wszyscy mamy swoje przyzwyczajenia. Jak to lubi, przyzwyczajeń też są i dobre. A trzeba pamiętać o sobie, żeby tam sobie w środku sprawdzać, że ja nie wychodzę na idiotę w którymś momencie. Ja się nie modlę jak pomylę, 1. Żeby to takie objawienie czasem jest, że co ja gadam w ogóle? Czemu ja gadam do Ciebie? Jak byś był urzędnikiem? No i wtedy my Dobra, zacznijmy naprawdę rozmawiać. To jest w ogóle dobry pomysł, żeby zacząć naprawdę rozmawiać. A już nawet nie tylko z Bogiem, w ogóle z ludźmi. No, a jadwik o Bogu po ludzku, między jest po to, żeby do tego zachęcić. Nie trzeba o tych sprawach, jak widzicie gadać, ani w artystyczny sposób, ani w nawiedzony jakiś Alloluja! Alloluja! Alloluja! Transpomódlmy się językami dziwnymi, żeby nikt nas nie rozumiał, to się przydania jakby najbardziej wszystkim. Rozum jakiś wystarczy prosto i zwyczajnie to co jest napisane w Biblii czytać jak jest. Najprostsza rzecz. Nie jest, że ja odkrywam tajemnicę, tylko ja wracać, chcę do najprostszej polskich, banalnych rzeczy, które ludziom z jakiegoś powodu się okazało, że ludziom są niewystarczające. No nie wystarczy im po prostu pogadać z Bogiem. Oni se muszą wymyślić nowe sposoby. Jakie po co? Ja nie wiem. Utrudniać sobie życie ciągle na każdym kroku co za ludzie, nie? Ale ludzie są fajni. Ja ich lubię. No to do następnego odcinka to może będzie za jakiś dłuższy czas, bo są pracy, ja sobie jeżdżę. Piszcie sobie komentarze, co kto myśli o tym, że macie jakieś inne doświadczenia tam, czy Wam się na przykład zmieniało, w czasie, w modlitwa była kiedyś taka, a teraz inna. No ja kiedyś odmawiałem, bo tylko to umiałem, ale chciałem gadać po swoim, ale czułem nieśmiały, za mały, w ogóle nie wiedziałem, że tak można. Potem zobaczymy, jak się chrześcijaninem modlą, to mnie zszokowało pierwszy raz. i jeszcze bardziej mnie zszokowało, dlaczego mnie to oszukuje? Bo zszokował mnie, że nie mówią tak, tak jakby do kogoś, kogo znają swoimi słowami, to tak myślę, że to tak można, a potem się myślę, dlaczego ja się dziwię? Przecież to był najbardziej oczywisty wniosek. Powinienem sam, rozumiem, do tego dojdzie, a nie doszedłem, bo mnie tak jakoś coś zatkało, nie wiem. Myślę, że takie jest myślenie czasem schematyczne i blokuje nas, żeby oczywiste zupełnie rzeczy zauważyć. Takie pięćletnie dziecko zauważy, bo ono nie ma blokad. Trzeba być jak dziecko, dosłownie, dosłownie, no dosłownie. W myśleniu, dojrzale myśleć jak dorosły, ale nie myśl tych blokad otwartym na rzeczywistość zwyczajnie. Nie dać sobie podmawiać różnych rzeczy. i styknie, będzie fajne. No to jak mówię, jak się tam coś zmieniało to piszcie komentarze na stronie www. Odwyk kropka com. A jak ktoś uważa, że 10 fajny program przydatny, no to żeby był dalej to czasem co łaska, dzięki wielkie, a ja tu będę, póki to się przydaje.
Transkrypcję tego odcinka robił robot. Nic więc dziwnego, że jest trochu drewniana. Albowiem "sztuczna inteligencja" ma tyle wspólnego z inteligencją ile "sprawiedliość społeczna" ze sprawiedliwością.