Bestseller - no to prawda, oczywiście. W XV wieku czytelnictwo nie było masowe. Tak trochę dla jaj powiedziałem. Aczkolwiek przez kolejne dwa wieki sytuacja się bardzo zdążyła zmienić.
Tak, książka była zakazana. A to coś zmienia? Za PRL-u Radio Wolna Europa też było zakazane. Protestanci się nie przejmowali co tam sobie Rzym zakazał, a katolicy jak to katolicy - jedno życie mieli na pokaz, a drugie dla siebie. Czyli generalnie tak jak dzisiaj.
Oczywiście książka nie była żadnym bestsellerem, bo nie było bestsellerów w tamtych czasach. Ale była poczytna, oj była.
Natomiast na czym opierasz, że Maleficarum "potępia zabobonne i okrutne podejście do czarownic" to pojęcia nie mam.
Książka promuje pewien sposób widzenia rzeczywistości. I ten sposób widzenia świata jest oparty na zabobonach, przesądach i strachu. Urąga logice i nie ma krzty rzetelności. Nawołuje do polegania wyłącznie na kościelnych autorytetach.
Palenie na stosie za, delikatnie mówiąc, wątpliwe przestępstwa jest przedstawiane jako coś zupełnie oczywistego i nie podlegającego dyskusji. Autor chwali się tym raczej. A jego podejście do zabobonów widać dobrze w jednym z ostatnich cytatów, które czytałem w odcinku.