Chwała i duma. U człowieka i u Boga. Ten temat w Biblii jest bardzo ważny, a mam wrażenie, że mało kto zdaje sobie z tego sprawę.
To eklektos pisał do ciebie? Bo on tak się przechwalał ilością kasy na nieprofesjonalisci.com :-)
To nas wszystkich dotyczy, bo każdy ma takie pokusy, żeby uważać się za lepszego od innych. Bardzo trudna sprawa, żeby tego nie robić. Budujemy poczucie swojej wartości, ale pokory w nas brak. A musimy pamiętać, że nasza wartość wynika z tego, że Bóg nas umiłował do tego stopnia, że Syna swojego wysłał na krzyż, aby nas ratować. Ta miłość, to najwyższe wyróżnienie.
Co do oddawania ludziom ich chwały. To nikt w sumie tego nie robi. To znaczy, chodzi mi o to, że ten co siada na ostatnim miejscu, będzie tam z reguły siedział do usranej śmierć, nikt mu nie powie żeby się przesiadł. Podczas mowy na pogrzebie powiedzą: "To by świetny człowiek, zasługiwał na to by siedzieć na pierwszym miejscu"...
Kiedy ostatnio powiedziałeś kumplowi za co go lubisz, albo chociaż, że go lubisz, że jest fajny. Kiedy przedstawiłeś kolegę: "A to jest Jan Kowalski - najlepszy spawacz jakiego znam"... czy może coś tam bardziej osobistego niż spawanie...
Chodzi mi o to, że każdy z nas się nasłucha o wszystkim co zrobił źle, ale nikt go nie pochwali za to co zrobił dobrze. I potem na tym budujemy swoją samoocenę.
Dlatego jak znamy jakichś fajnych ludzi, mówmy im, że są fajni.
Odwykowicze sa fajni :)
Na pogrzebach zawsze się okazuje, że najlepszym przyjacielem zmarłego był ksiądz, który mówi o nim w samych superlatywach, a rodzina myśli sobie: Jaka szkoda, że ten stary drań nie dał się nam poznać od tej dobrej strony.:P
Podobnie jest z awansami, z reguły w dużych firmach awanse omijają najlepszych.
Fajnie to widać w administracji albo w wojsku, gdzie nie można ludzi zwolnić. Awansuje się najgorszych aby pozbyć się ich z zespołu.
Z drugiej strony im wyżej wejdziesz tym bardziej boli upadek, więc jak już jesteś na szczyci to trzymasz się tam rękami i nogami, a największą karą w wojsku jest degradacja.
Raz słyszałem historie jak programista został wywyższony. Po dwóch tygodniach pracy, lider zespołu stwierdził, że on będzie lepszym liderem i oddał mu swoje stanowisko. Właśnie tej pokory brakuje ludziom, stwierdzenie że ktoś jest od nas lepszy.
Oj, nie dramatyzujcie, świat jest duży i różnorodny.
Jeżeli o pracę chodzi to działa tam zdrowo póki są małe, organiczne zespoły ludzi. 7 osób, 10 maksymalnie. Jak jest więcej, to zarządza tym system, i stąd dużo problemów.
Można tego uniknąć. Większą grupę dzielić na małe zespoły (takie "rodziny") i dać im tyle niezależności ile to możliwe.
A co do tematu, często chwały nie dostajemy od innych nawet jak sobie zasłużyliśmy. Gwarancji nie ma. Ale siadanie na ostatnim miejscu naprawdę zwiększa szansę na to, że ktoś cię "wywyższy" i zmniejsza do zera, ze cię "poniży". Bo siedzisz tam, gdzie nie ma już nic niżej.
Poza tym jest w tym coś naprawdę dobrego i uzdrawiającego, kiedy człowiek sam siebie wobec innych zniża. Albo jak zrobi coś, co jest zadaniem kogoś niżej w hierarchii. Np. szef firmy kibel umyje razem ze sprzątaczką. Czy sprzątaczka mu nie odda chwały, że porządny człowiek z szefa?
No ale czasem cię nie zauważą, fakt. Ja też przesiedziałem w kościołach na ostatnim miejscu całe lata. Rzadko się zdarzało, żeby ktoś mnie użył do czegoś. A jak widać całkiem dobrze sobie radzę z różnymi rzeczami. :-)
jak to fajnie mowi biblia , ze wszyscy zgrzeszyli i brakuje im chwaly Bozej , czyli jestesmy potomkami grzesznych ludzi i nie odzwierciedlamy nie postepujemy do konca w e wlasciwy sposob , co czesto objawia sie nasza pycha , kazdy ma jakas chwale PRAWDZIWA bo kazdy jest cenny tylko nie zawsze potrafimy to obiektywnie ocenic , sa rozne skrajnosci , jedni mysla ,ze sa pepkiem swiata inni znowu uwazaja sie za nic na szczescie Bog wyraznie pokazal , ze kazdy jest cenny , jak Ella napisala , dal na okup swojego syna aby nikt kto w niego wierzy nie zostal zgladzony lecz mial zycie wieczne tu na ziemi , okup jest podstawa do tego aby przywrocic nas do stanu doskonalosci kiedy bedziemy odzwierciedlac chwale Boza , nicBogu nie przeszkodzi w realizacij tego zamierzenia co do ziemi
czyż to nie jest śliczne- www.youtube.com
Fajny jesteś Grabix :D
Gerald, zawsze to chcialem powiedziec, ale sie wstydzilem... jestes fajny! :D
Powiem Ci Marcinie w sekrecie, uważam, że też jesteś fajny :D
Z całą mocą podkreślam słowo TEŻ, aby zaznaczyć niebywałą skromność swą i wyuzdane wręcz poczucie humoru :)
Ależ się słodziasznie zrobiło :P
Szkoda tylko Martin że nie przytoczyłeś przykładu uniżenia Jezusa jako wzoru do naśladowania dla nas chrześcijan, jako postawy zupełnie odwrotnej do tej którą promuje się w świecie. Jezus sam powiedział że nie przyszedł aby mu usługiwano lecz aby on mógł nam usłużyć i ponieść za nas karę na krzyżu. Nieraz widzę że nawet chrześcijanie zapominają o tym że są tutaj po to aby innym służyć i pomagać, i że tylko taka motywacja jest właściwa aby robić cokolwiek w Kościele. Tylko taka postawa zapewni nam chwałę nieprzemijającą, której udzieli nam Bóg. Jeśli usilnie zabiegamy o chwałę od ludzi to jej już od Boga nie dostaniemy bo odbierzemy swoją zapłatę już tu na ziemi.
Aaa, bo to już trochę inny temat.
Ale ważny i ciekawy i też z Biblią związany. Hm, może o tym następny odcinek? Zobaczę.
Nie lubimy chwalić innych za bardzo. Taka mentalność.
Temat jakiś taki wstydliwy i drazliwy.
Uważamy, że kogoś możemy zawstydzić i albo sam pochwalony sztucznie się będzie krygował słowami "ech, daj spokój, nie przesadzaj" itp, itd. , albo nam się jeszcze "odwdzięczy" tym samym i ,o kurcze, będziemy zmieszani i zawstydzeni. Albo co "gorsze" my pochwalimy a on fiutek nic nie powie i nas nie pochwali. Oj kicha na całego.
Żenada.
Sami też nie umiemy się chwalić bo nauczyli nas, że to pycha i brak pokory.
A przecież nie zawsze tak jest.
Jest takie ćwiczonko. Niech kazdy z Was wymieni trzy swoje cechy, za które sam siebie lubi......
Trudne, nie?
A jak sami siebie nie doceniamy to i uważamy, że inni też na to nie zasłuzyli.
A co? Lepsi mają być od nas? Mi nikt nie okazuje to ja będę? Heheheh
Takie psy ogrodnika. Sam nie zeżre i drugiemu nie okaże, z zazdrości.
Trzeba się tego nauczyć. A czasem wystarczy tylko dostrzec.
I trzeba siebie lubić i doceniać. Łatwiej będzie docenić innych.
Nie jesteśmy takimi fiutkami jak nam się czasem wydaje.
No i nie jesteśmy takimi samowystarczajacymi bogami jak nam się czasem wydaje.
Zwykłe ludki:)
Jak to mowi Biblia "zycie i smierc jest w mocy jezyka". I moze faktycznie jest cos w tym, o czym wspomnial Grabix i Gerald, ze nawet takie zwykle pochwaly moga byc dla kogos prawdziwym blogoslawienstwem. Ale ze Polacy to wlasnie w wiekszosci ludki-fiutki, to potem nie dziwota, ze taki chory klimat miedzyludzki panuje w tym kraju. Aj ges :)
Kompleksy niestety, to kompleksy wychodzą. Jeśli czujesz się człowiekiem wartościowym, to nic ci nie szkodzi przyznać, że inni są w czymś dobrzy i zasługują na uznanie.
Jeżeli masz się za miernotę, to każde uznanie dla kogoś tylko ci o twojej beznadziejności przypomina i dodatkowo jako taki nikt nie pchasz się ze swoimi pochwałami, bo co komu taka pochwała od nikogo? I na dodatek przyznając, że ktoś jest dobry i wiedząc, że sam jesteś kiepski jesteś w ciągłym zagrożeniu.
Dlatego warto nad sobą pracować, starać się, uczyć się i przestrzegać zasad.
Z pustego i Salomon nie naleje, więc skoro czegoś nie masz, to nie możesz nikomu dać. Nawet poczucia, że jest w czymś dobry.
Ella..... nie zawsze tak jest.
Mam depresje z ktora walcze, spotkalo mnie cos czego nie moglem udzwignac.
Dzisiaj Ja sie nei czuje wartosciowy i dobry w tym co robie, a chwale i doceniam moich kolegow w prqacy. 5- 6 lat temu bylem sam dobry, wymiatacz, a teraz widze ze moge wiecej sie od mlodych nauczyc. Poprostu stwierdzam fakt. Ale ja i moi koledzy dobrze wiemy ze za jakis czas sytuacja moze sie odwrocic.
To o czym mowisz wychodzi raczej u Karierowiczow i kombinatorow. Bo profesjonalisci i pasjonaci wiedza ze bywaja rozne okresy w zyciu i inaczej podchodza do tematu.
Mariusz, a dużo znasz takich, co potrafią tak jak ty? A może dostrzegasz w strukturach państwowych, że tak to funkcjonuje, że dobrych się promuje? Pewnie w jakimś sensie dobrzy są, ale te predyspozycje służą raczej .... aach, nie mój temat.
wiesz co wszyscy ludzie z ktorymi obecnie wspolpracuje raczej ciesza sie jak moga sie czegos nowego nauczyc.
ale ja mam duze szcescie ze takich ludzi obecnie mam wokolo siebie.
Bo mam tez paru znajomych co sie wywyzszali i dokuczali jak ktos byl lepszy od nich, ale oni za dlugo w branzy nie wytrwali. Bo toi niestety takie cechy utrudniaja prace w grupie i to bardzo..... bardziej do polityki z takim charaterem.
I polityka takich ludzi zreszta przyciaga bo sie idealnie tam sprawdzaja.