46. O niepłodności oraz co proponuje medycyna + zakończenie sezonu

2024-05-22 0 0
Rozmawiamy z Kasią o leczeniu niepłodności, o hormonach, insyminacji, wspomaganiu i in vitro. Jak to wszystko wygląda w praktyce? Z czym to się wiąże? Jakie są koszta zabiegów i badań? Jak to wpływa na człowieka i na relację? Obóz językowy, który organizujemy w te wakacje: https://nofear.camp/ Informacji o Odwyk Campie szukajcie na: https://www.odwyk.com/ Dziękujemy za wszystkie komentarze, słowa wsparcia i zaangażowanie :) Napisz do nas na: dominika@odwyk.com karolina@odwyk.com Jeśli chcesz kontakt do Kasi, daj nam znać w mailu :) Po więcej zapraszamy na: www.odwyk.com

Dyskusja

Jeżeli chcesz dodać komentarz zaloguj się albo skomentuj na YouTube
Majeranek
2024-07-24 21:42

Nie wiem, jak to możliwe, że nie usunięto mi tu konta po tylu latach.
Temat ciężki, dotyczył i mnie, ale krótko.
Trzy różne perspektywy, trzy różne aspekty..to jest ważny temat. Ja otwarcie opowiadam o tym, co nas spotkało, jak to wyglądało, ludzie robią wielkie oczy, że jak to, przecież sami chcieliście, jak mogło być wam źle... Dramat.

karolahordyjewicz4334
2024-07-07 14:56
No z Ciebie to jest Mama co się zowie!
Lukszmar
2024-07-04 06:13
Cześć @elzbietapotoczna4975, a mogę spytać czy udało się z adopcją? I jeśli tak to ile wam czy tobie to zajęło?
elzbietapotoczna4975
2024-07-03 20:50
Miałam 5 inseminacji, 1 in vitro, ale Bóg poprowadził inaczej i poszliśmy w kierunku adopcji
katarzynakrol8474
2024-07-03 19:41
Specem nie jestem ale troszkę doczynienia miałam z tym. Mam też broszurę z całym opisem procedury z kliniki, także mogę się podzielić. Ogólnie mówią że inseminację, żeby się udało to trzeba 3-4. Ogólnie więcej niż 6 to nie zalecają 🙂
Lukszmar
2024-06-30 17:51
@@dominikalechowicz2635 jest to bardzo ważny temat, dla mojej żony. Mówiła mi o tym wielokrotnie.

Nie jestem ok w ogóle ze wspomaganiem medycznym i tego typu zabawami - to męczące, nieprzyjemne, czasochłonne, może mieć skutki uboczne i do tego drogie (całe procedury). No, ale mogę się poświęcić - zobaczymy. Mojej żonie głównie się nie podoba in-vitro, a akceptuje ewentualnie inseminacje. Ma jakieś negatywne informacje odnośnie in-vitro, ale nie wiem dokładnie - za mało się tym interesowałem tematem in-vitro.
dominikalechowicz2635
2024-06-30 13:53
@@Lukszmar hehe tu zawsze będzie ryzyko, że nawet jak ludzie są zdolni do posiadania dzieci to i tak się nie udaje... Serio różnie może być... Rozumiem twoje myśli. Pytanie jak kluczowy jest to temat dla twojej żony... Bo może nie jest aż tak kluczowy. A dlaczego nie chcesz in vitro, skoro z innymi typami pomocy medycznej jesteś okej?
Lukszmar
2024-06-30 13:25
@@dominikalechowicz2635 to ja mam takie samo podejście jak ty Dominiko - jak Bóg da to będzie, a jak nie to nie (oddaję to Bogu). Moja żona ma trochę inne, ale kto wie może też się do tego przekona z czasem... Na pewno in-vitro nie chce. Może w przyszłości spróbujemy inseminacji wspomaganej lekami, a może nie. Poza tym, ja się zacząłem zastanawiać czy mojej żonie nie będzie lepiej z kimś innym z kim na pewno będzie miała dziecko i kto będzie zmierzał ze swoim życiem w tym samym kierunku.
dominikalechowicz2635
2024-06-30 12:18
Wow, dzięki za podzielenie się! To są trudne rzeczy, bo większośc ludzi lubi "kontrolować" rzeczywistość, a to są rzeczy na które nie mamy żadnego wpływu. Ja też bym chciała w przyszłości urodzić dziecko, ale dostałam pytanie (chyba właśnie od Kasi), że co bym zrobiła gdyby się okazało że są jakieś problemy z zajściem. Powiedziałąm jej, że ja bym odpuściła i nie szła w medyczne wspomagacze. Uważam, że jak Bóg chce to da, a jak nie che, to nie da. Ale wyobrażam sobie, że w waszym przypadku, gdzie macie inne podejścia do sprawy, to może to być problematyczny i delikatny temat.
Lukszmar
2024-06-29 15:16
Proszę, może się to do czegoś komuś przyda :-).
karolahordyjewicz4334
2024-06-29 14:19
Dzięki Lukszmar, że się tym podzieliłeś!
Lukszmar
2024-06-29 09:44
Hej dziewczyny. Uuu temat z "grubej rury" :-). To ja też podzielę się swoją historią. Chociaż już w sumie o tym trochę prywatnie gadałem z Karoliną i też kiedyś na discordzie Odwyku, ale może nie zaszkodzi jeszcze raz w skrócie opowiedzieć tutaj, tym bardziej że ostatnimi czasy trochę się rzeczy u mnie w życiu wyklarowało. Otóż jestem prawie, że bezpłodny. Lub inaczej bardzo mało płodny. Z żoną zaczęliśmy starać się o dziecko naturalnie jakieś 5-6 lat temu (wcześniej używaliśmy antykoncepcji). Ja ogólnie lubię seks i nie mam jakiś problemów z erekcją (mam 38 lat a żona 33 lata), ale pomimo tego do dzisiaj nie udało nam się spłodzić z żoną dziecka. Tak, więc od niedawna zaczęliśmy się intensywnie badać w klinikach leczenia niepłodności. U mojej żony lekarze nie wykryli żadnych problemów. Natomiast u mnie wykryli bardzo małą wydajnością jąder z jakiegoś powodu (bliżej niejasnego) i nieprawidłową konstrukcję bardzo dużego procenta plemników. Lekarz zapisał mi leki i suplementy diety, które brałem przez miesiąc, ale jak pokazały kolejne badania to mało pomogło (poprawa w zakresie błędu). W związku z tym, przy moim poziomie płodności, zostałem zakwalifikowany do in-vitro - tylko w ramach in-vitro jest jakieś większe prawdopodobieństwo na spłodzenia dziecka. No, ale ani ja ani moja żona nie chcemy in-vitro. Lekarz jeszcze powiedział, że można spróbować z inseminacją wspomaganą lekami. Ale wymagałoby to picia przeze mnie codziennie zestawu tabletek przez pewnie pół roku czy rok. Tak, więc średnio mi się to podobało - leki mają skutki uboczne. I moja żona inseminacją też nie jest zachwycona. Z drugiej strony baaaardzo chce mieć swoje dziecko (to byłoby nasze pierwsze dziecko) i być matką. Natomiast ja nie mam na to parcia i mam ogólnie luz - jak będzie to będzie, a jak nie to nie. Powstało w wyniku całej sytuacji trochę tarć między mną i żoną. Aż się zastanawiałem czy nie skończy się to rozwodem, ale na razie nie (nasze życia zmierzają w trochę innych kierunkach). Ogólnie ja myślę, że to nie jest przypadek, że jestem prawie bezpłodny - posiadanie dzieci jest bardzo absorbujące, a z tego co widzę Bóg chce, żebym teraz zajął się z żoną czymś innym w życiu. I ja to akceptuję, ale moja żona już niekoniecznie. Obecnie nie biorę żadnych leków w związku z niepłodnością i moja żona też na razie odpuściła z tematem, ale zobaczymy co będzie dalej.

Pozdrowienia i powodzenia dla Kasi i Kazika! :-)