Tajemnice w związku. Kiedy lepiej oszczędzić drugiemu nieprzyjemności? Kiedy lepiej go bombardować prawdą? Co byś zrobił gdybyś miał takie dylematy? A może już miałeś?
Tak, trzeba mówić, a nie ściskać wszystko w sobie, aż się wybuchnie.
O seksie nigdy nie ma za dużo ;). A co do kłamstwa i seksu to seks może być na zgodę po kłótni :D.
W sumie racja lepiej mówić niż nie mówić jak nam coś przeszkadza. Nawet jakby to miało kogoś skrzywdzić, bo może zacząć sobie w coś wierzyć dziwnego. Tylko może należy ostrożnie to zrobić czy zapytać się na przykład "czemu jesteś łysy" i zacząć rozmowę. I zrobić to wszystko w dobrym momencie. Generalnie wszystko się rozbija o to jak bardzo nam coś przeszkadza w innym człowieku i jaki on jest (jak znosi krytykę).
To ja bym przeszedł do tematu teraz co jeśli powiesz co ci przeszkadza, a druga osoba nie może tego zmienić, nie chce zmienić, albo po prostu ma to w dupie. Chociaż to może być rozmowa o rozpadach związków czy ratować czy rozwodzić się :P.
Oj ja się naobserwowałem moich rodziców i ich błędów w związkach, aż za dużo. Tyle, że część negatywnych zachowań chyba i tak na mnie przeszła...
Rozmowy w związku są trudne, bo nam zależy bardzo i emocje bardzo silne dochodzą do głosu.
Pozdrowienia dla duetu - Martin i Dominika! :)