Przypadki chodzą po ludziach

ponad rok temu

Maraton trwa

Zostało odcinki do końca.
54min

Jak rozróżnić zwykły przypadek od niezwykłego przypadku, czyli skąd ma człowiek wiedzieć, że to Bóg a nie zbieg okoliczności.
O, na przykład: czy te papugi w trakcie nagrywania odcinku to był przypadek i tyle czy Bóg zrobił zbieg okoliczności? No? Co powiesz?

Dyskusja

Andrzej
ponad rok temu

a te dwie dziewczyny z papugami idą do przodu czy się kręcą w kółko?

Damian
ponad rok temu

Ja bym więcej rzeczy wymienił, które tracisz jak wierzysz a to nie prawda, np:
-Taki gej nie będzie nigdy miał męża bo przeczyta w Biblii, że nie wolno z drugim facetem się parować.
-Jakiś chrześcijanin może odpuścić sobie miłość życia, bo ona może akurat być niewierząca a on stwierdzi, że taki związek nie ma sensu.
-Człowiek może podjąć jakieś (nawet w granicach rozsądku czyli nie poziom skakanie z okna) ryzyko i jeśli nie ma Boga to może wyjść na tym bardzo źle. Np. nie ubezpieczać mieszkania i mieć pożar.
-Można stracić całą masę czasu na szukanie Boga, którego wcale nie ma. Albo stracić na "pracę Chrześcijańską". A może ktoś ma jakieś pasje czy cele, których nie zrobi, bo się będzie zajmował tamtym.

To tak z głowy, pewnie jest tego dużo więcej jakby przysiąść i się zastanowić. Wszystkie te przykłady powyżej w jakimś sensie sprawiają, że marnujesz dużą część życia albo całe. A jeśli Boga nie ma to dla fałszu straciłeś właściwie wszystko, co miałeś, skoro drugiego życia nie ma.

Andrzej
ponad rok temu

wiara oparta na chłodnej kalkulacji jest chyba równie mało warta, co wiara oparta na strachu. Jest coś takiego, jak "zakład Pascala" i jest coś takiego jak "katolickie piekło". Można te zagadnienia studiować i tworzyć z nich "paliwo" do swojej lampy, ale taka lampa wymaga uzupełniania "cudzym olejem". a jak chcesz mieć "własny olej do lampy" to musisz sam go zdobyć :)

Martin
ponad rok temu

Trudności z życiowymi wyborami i ryzyko zawsze będą, niezależnie czy się wybierze podporządkowanie się Bogu czy opcję, żeby to całkiem odrzucić. Nikt nie wie z góry czy pożar będzie czy nie będzie, czy na ubezpieczeniu straci czy zyska, czy związek z kimś kto inaczej myśli będzie fajny czy się skończy katastrofą.

To akurat nie są rzeczy, które da się z góry wiedzieć, czy się straci czy zyska przy wyborze Boga. Czy się pójdzie w prawo czy w lewo obie opcje są jak droga we mgle i co jest dalej, nie widać.

Droga z Bogiem ma tego plusa, że nawet jeżeli trzymać się tylko zasad z Biblii (to jeszcze nie jest chrześcijaństwo, ale jest jakiś początek) to ma człowiek całkiem skuteczne wskazówki jak żyć, żeby dobrze szło i święty spokój, bo wie czego się trzymać. I na kogo zwalić, jakby coś nie poszło.

Przy obu wyborach spora część życia i tak będzie zmarnowana. To nieuniknione. Życie które nie ma celu, jest zmarnowane w całości, bo nie ma nawet definicji "niemarnowania". W przypadku większego celu tylko jakaś część się zmarnuje.

A papugowe dziewczyny sobie po prostu przyszły i poszły dalej. Jak one to zrobiły, że te papugi im nie uciekały to ja nie wiem.

Damian
ponad rok temu

No i ja się z tym zgadzam, właśnie o tym mówię, że wybór nie jest wcale taki oczywisty. A zasad z Biblii można się trzymać luźno i traktować Biblią jaką mądry zbiór tekstów i bez wiary w Boga. A to zwalanie to i tak bardziej w głowie niż w rzeczywistości, bo co to w sumie zmienia czy zwalisz czy nie zwalisz?

Nie ma definicji "niemarnowania", ale "marnowania" definicji też nie ma. A ktoś może sobie wybrać za cel "no mam limitowany czas, to sobie go wykorzystam jak najfajniej i tak jak ja chcę".

Co jeszcze?