Wyznania byłego zakonnika

10 lat temu

Maraton trwa

Zostało odcinki do końca.
52min

Były już wyznania byłej zakonnicy, teraz wywiad z byłym zakonnikiem. Łukasz był 7 lat w zakonie franciszkanów i w seminarium.

Dyskusja

niby1
10 lat temu

Cóż, wynika z tego tyle, że Pan b. zakonnik po prostu nie nadawał się na zakonnika.
(Kurtyna).

Martin
10 lat temu

To na pewno, pytanie czy w ogóle ktokolwiek się nadaje.
Albo raczej odwrotnie: nie czy człowiek nadaje się do klasztoru, tylko dla klasztor nadaje się dla ludzi.

Ella
10 lat temu

Dobry wywiad, dzięki. Okazuje się, że wielu wartościowych ludzi próbowało odnaleźć Boga w klasztorze i odnaleźli tam tylko rozczarowanie. To jednak źle świadczy o KRK.

Lukszmar
10 lat temu

Do zakonu chyba nikogo bym nie wysłał. Są inne ciekawe miejsca, gdzie można się tego samego nauczyć, np. wojsko właśnie :P. Generalnie nie widzę w tym miejscu nic wyjątkowego. Kapłani moim zdaniem byliby niepotrzebni, gdyby tylko trochę więcej ludzi w Polsce stało się prawdziwymi chrześcijanami i chciało przekazywać innym to co Biblia mówi.

Chociaż nie, ludzie do zakonów mogliby jeździć na wakacje, wiecie jak do Amiszów w Ameryce itp. Praca na roli i te sprawy :P.

Odwyk oczywiście nie jest katolicki. Tylko ludzie którzy tu przychodzą, w tym ja, wierzą chyba raczej, że prawdziwy katolicyzm jeśli ma istnieć to właśnie powinien być w zgodzie z Biblią przede wszystkim. Ta obecna forma kościelna jest lipna po prostu. Innymi słowy widzę sens jedynie w chrześcijaństwie biblijnie fundamentalistycznym, gdyż to jest bezpośredni przekaz od Boga/Jezusa.

megg
10 lat temu

Martin, o ile mogę się tak wyrazić...to właściwa droga...fajny odcinek...i pouczający... jak widać zakony to nic innego jak kolejne formacje szkolno/wojskowe.

I rzeczywiście ja też wolę jak Odwyk (ale nie tylko) jest raczej PRO...niż ANTY...
Wiadomo...Zgoda ..buduje... :)
ps
Wiem też z pewnego źródła, że KK wraca do nauczania Biblijnego...
i nawet pielgrzymki do Częstochowy...mają takie nazwy „Wierzę w Syna Bożego”.

nic mi do tego...ale to słuszne kierunki...które chyba (jak słychać z wywiadu) nie dotarły do zakonów ;)

pps
"były zakonnik" ma fajne brzmienie głosu :P

niby1
10 lat temu

@Martin
Czy klasztor dla ludzi nadaje się?
Dla protestanty chyba nie, bo w Biblii nie ma zakonów.
Owoców natomiast jest sporo. Dla przykładu: cały dorobek mnichów wschodnich. Potężny zastrzyk dobrej modlitwy.

Łukasz2
10 lat temu

Ciekawe z jakiego to źródła i do jakiego nauczania biblijnego wracają. Pielgrzymki do Częstochowy z nazwą „Wierzę w Syna Bożego” i idę modlić się do Maryi są niesamowicie biblijne.

Martin
10 lat temu

Dorobek mnichów? A gdzie ten dorobek?
Modlitwa to nie ropa naftowa, którą się wydobywa i składuje.

Czy Jezus nie powiedział, żeby nie być jak poganie, którzy uważają, że im więcej się trajkota, tym więcej pożytku? A ty mówisz o dorobku.

niby1
10 lat temu

Bezedura. Jezus modlił się w Ogrójcu długo, wytrwale, "tymi samymi słowami". Nie mówił żeby nie trajkotać, tylko żeby nie silić się na wielomówstwo (pogański rytualizm, pustosłowie); żeby mowa była prosta, "tak" "nie", żeby w izdebce, a nie na rogach ulic, żeby czuwać, modląc się w każdej chwili (Łk 21, 36). Uczniowie Pana robili to samo (1 Tes 5, 17).

Martin
10 lat temu

Ja myślę, że kiedy się człowiek modli parę godzin przed egzekucją, to nie jest to typowa, przeciętna modlitwa, którą należy przywoływać jako przykład jak się modlić.

Przykład tego jak się modlić Jezus dał, bo go o to wprost zapytano. Wszyscy wiemy jak brzmi "ojcze nasz", ale mało kto zdaje sobie sprawę z tego, że kluczową i najbardziej zaskakującą rzeczą w tej przykładzie jest niespotykana skrótowość. Jezus streścił długie modlitwy współczesnych mu rabinów kondensując każdą rozbudowaną gadaninę do jednego zdania. I tym kontrastem między tym, czego się spodziewano a tym co pokazał, wyjaśnił o co mu chodzi: krótko, rzeczowo, prosto i na temat.

A koncepcja, że ilość modlenia się ma znaczenie i jest jakimś "dorobkiem" jest koncepcją magiczną, sposobem na generowanie "many", magicznej energii. Że im więcej się wygeneruje tym większa energia. No jest taki trend magiczny w chrześcijaństwie i ciężko to wykorzenić, bo człowiek gdzieś tam w głębi duszy lubi jednak takie magiczne podejście. I stąd ciągle jakieś rytuały, zachowania i przesądy, które myślimy, że pomagają na drodze do Boga, ale w rzeczywistości od realnego, prawdziwego, działającego Boga oddalają.

niby1
10 lat temu

O dziwo, w kwestii "Ojcze nasz" w zupełności się zgadzam! Jednak Pan nie ograniczył modlitwy tylko do "Ojcze nasz", modlił się psalmami, używał krótkich zwrotów, które miały taki sam cel, jak modlitwa Pańska (np. "Wysławiam Cię Ojcze nieba i ziemi..."). "Ojcze nasz" pokazuje o co i jak należy się modlić. Gdyby Jezus dał nam "jedyną słuszną" formę modlitwy, stałoby to w sprzeczności z Jego nauczaniem o roli Twojego serca w drodze do Boga.
Pan nie mówił, żeby odrzucić znaki religijne i pozostać przy samej "wierze", ale żeby nie poprzestawać na rytualizmie i właściwie wypełniać Prawo (Mt 23,23). Ja tam żadnego trendu magicznego w chrześcijaństwie nie widzę. Jeśli ludzie modlą się bo są przeświadczeni, że modlitwa "wystarczy", to znaczy że popadają w bardzo duże nieporozumienie i nie znają Pisma, a św. Jakub by ich ochrzanił z miejsca: "Modlicie się, a nie otrzymujecie, bo się źle modlicie, starając się jedynie o zaspokojenie swych żądz." (Jk 4, 3). Nie robiłbym z tego jednak trendu masowego.

"były zakonnik"
10 lat temu

Zupełnie zgadzam się z Martinem. Tzw. "zakonny dorobek" jest tylko jednym ze sposobów przesłonięcia ludziom historycznego i autentycznego Jezusa z Nazaretu. I prowadzi ludzi na manowce różnorakich "duchowości" (ignacjańska, terezjańska, franciszkańska.....), jakby po prostu wiara Jezusa - jak mówi Apokalipsa - nam nie wystarczała.

Łukasz
10 lat temu

Podobał mi się odcinek.

Ella
10 lat temu

Ręce opadają. Jeszcze jedna struktura mająca na celu umocnienie organizacji.

niby1
10 lat temu

@"były zakonnik"
A niby jak "zakonny dorobek" przesłania Jezusa z Nazaretu?

Kacper_Potocki
10 lat temu

Jezus mówił - idźcie na cały świat - głoście, wyganiajcie demony, uzdrawiajcie. Wydaje mi się, że ważne jest aby kościół był otwarty na ludzi i szedł raczej na zewnątrz - wychodził do ludzi, którzy potrzebują widzieć Jezusa w nas. Zakon moim zdaniem jest sprzeczny z poleceniem Jezusa - zamyka się w środku i oddziela od ludzi, którzy potrzebują pomocy. Modlić się w samotności można nie będąc w zakonie - można iść do lasu, na łąkę albo w góry. Lub zamknąć się w pokoju. Bóg jest wszędzie gdzie my jesteśmy, jest też w nas jeśli zostaliśmy ochrzczeni Duchem Świętym.

Jeśli ktoś ma potrzebę bycia w zakonie to jego sprawa, nie oceniam, bo to decyzja indywidualna i jeśli ja podjął i się z tym źle czuje, to czemu nie. Oceniam jednak całą strukturę zakonu jako niezgodną ze słowem Bożym.

"były zakonnik"
10 lat temu

@niby1
Jezus z Nazaretu upraszczał przystęp do Ojca. Cały "dorobek zakonny" (obyczajowość zakonna, formy modlitwy, liturgii i duchowości...) tylko komplikuje całą sprawę, prowadząc człowieka do działań, które to miałyby zapewnić mu zbawienie.

W momencie śmierci Jezusa, zasłona oddzielająca w świątyni ludzi od miejsca Najświętszego rozdarła się. Dostęp do Boga stał się bezpośredni. Ale dzisiaj ludzie albo szyją nową zasłonę albo próbują zszywać na siłę tą starą.

Marcin
10 lat temu

I znowu utwierdziłem się, że jednak kk.

Ella
10 lat temu

Nie droga jest najważniejsza, a cel i to żeby dotrzeć. Życzę Ci Marcin, żebyś zawsze miał swój cel przed oczami i sprawdzał, czy nie zbaczasz.

niby1
10 lat temu

@"były zakonnik"
Czy aby na pewno bezpośredni? Bóg ma pośrednika, jest Nim Jezus (List do Hebrajczyków); kto widzi (wierzy w) Jezusa, zobaczył (uwierzył) także Ojca (Ewangelia Jana). Zasłona przybytku, która rozdziera się podczas śmierci Jezusa na Golgocie, mówi raczej o tym, że pełnia Boga ukazała się przez ofiarę krzyża (Kol 1, 19-20).
Religijność taka czy inna nie musi wcale być sprzeczna z "dostępem" do Ojca. Co innego pobożność, która może tę prawdę zniekształcić. Dlatego nie zakony są problemem, ale to, że ludzie zniekształcają Ewangelię.

Damian
10 lat temu

Sam przytoczyłeś fragment, że kto widzi Jezusa, zobaczył także Ojca. Skoro mamy z Bogiem kontakt przez Jezusa, to to jest równoznaczne z tym, że bezpośredni.

Mariusz0
10 lat temu

Słuchając tego odcinka przypomniały mi się słowa Jezusa:
" A On rzekł: Biada i wam, uczonym w Prawie! Nakładacie bowiem na ludzi takie ciężary, że nie mogą ich udźwignąć, a sami nawet palcem tych ciężarów nie tkniecie"
[Luk. 11:36 Biblia Warszawsko-Praska]
Taka dygresja. O czym Waszym zdaniem jest mowa w 1 list do Koryntian 3:9-15:
"My bowiem jesteśmy pomocnikami Boga, wy zaś jesteście uprawną rolą Bożą i Bożą budowlą. (10) Według danej mi łaski Bożej, jako roztropny budowniczy, położyłem fundament, ktoś inny zaś wznosi budynek. Niech każdy jednak baczy na to, jak buduje. (11) Fundamentu bowiem nikt nie może położyć innego, jak ten, który jest położony, a którym jest Jezus Chrystus. (12) I tak jak ktoś na tym fundamencie buduje: ze złota, ze srebra, z drogich kamieni, z drzewa, z trawy lub ze słomy, (13) tak też jawne się stanie dzieło każdego: odsłoni je dzień /Pański/; okaże się bowiem w ogniu, który je wypróbuje, jakie jest. (14) Ten, którego dzieło wzniesione na fundamencie przetrwa, otrzyma zapłatę; (15) ten zaś, którego dzieło spłonie, poniesie szkodę: sam wprawdzie ocaleje, lecz tak jakby przez ogień. " ?

niby1
10 lat temu

@Mariusz0
Pewnie Paweł "opieprza" niektórych Koryntian, którzy odeszli od Ewangelii i zaczęli siać podziały ("Ja jestem Apollosa, a ja Kefasa...") i mówi do nich prawie jak Piotr: "ze złego postępowania zostali wykupieni nie czymś przemijającym, srebrem lub złotem, ale drogocenną krwią Chrystusa" (1 P 1, 18-19). Czy chodziło o to, że niektórym zachciało się mamony, czy Paweł posługuje się taką metaforą w celu wykazania jakiegoś innego odstępstwa? Hard to say.

Mariusz0
10 lat temu

Kaziq
10 lat temu

Po wysłuchaniu odcinka dochodzę do wniosku, że mieszkanie w budynkach otwiera furtkę Szatanowi. Sami popatrzcie - praktycznie od zawsze, od kiedy ludzie mieszkają w budynkach mamy wojny, konflikty, przemoc, wyzysk, nienawiść, ludzie cierpią, są prześladowani i dręczeni. To wszystko wina tego, że mieszkamy w budynkach. Oczywiście mieszkanie samo w sobie nie jest złe, ale jest uchyleniem drzwi dla zła, które może się powoli sączyć do naszego życia! Nie wolno uchylać drzwi. Trzeba się pozbyć drzwi w ogóle! Trzeba mieszkać na dworze! (ew. na polu). Jak ludziom będzie zimno i będą musieli się zbijać w grupki, żeby nie zmarznąć, od razu zapanuje wzajemna miłość!

:D

domel
10 lat temu

OOO
Super odcinek. Sam byłem ponad 11 lat w zakonie i moge potwierdzić wszystko tylko mysle że Łukasz bardzo uważał co mówił i nie spominał jakie problemy seksualne mają zakonnicy i pojawianie sie regularnie osób homoseksualnych wsród kandydatów, problemy z alkoholem, z kupowaniem bardzo drogiego sprzetu elektronicznego pomimo ślubu ubóstwa, z brakiem zaufania miedzy zakonnikami i samotnoscią mimo że mieszka się w wspólnocie braci itd.

Martin
10 lat temu

Coś tam powiedział. Że to nie był aż taki duży problem, powiedział. Było o kupowaniu.
Może jest różnie w różnych zakonach, ja się tam nie znam.

domel
10 lat temu

No to się zgadza że mogą byc różnice w różnych zakonach ale ogólnie jest podobnie w szystkich zakonach, ja byłem w zakonie w którym byli sami tylko bracia i nie był ojców(księży) i te rzeczy były extrem.Zdarzyło mi się z podkac ze miedzy bracmi dochodzilo do sexu czy tam innych rzeczy i bracia nazywali się kobiecymi imonami. Ja przez pierwsze lata swojego zakonu byłem bardzo gorliwy w przstrzeganiu trzech slubów zakonnych ( ubóstwo, posłuszeństwo i czystość) ale po kilku latach budziłem się co jakiś czas z mokrymi majtkami.ponieważ spuszczłem się w trakcie snu w gacie tak mi napiecie narosło po tych kilku latak bez sksu i marszczenia freda wiec wiedziałem że coś było nie tak i że celibat nie jest dla przecietnego człowieka i najczęsciej bracia żyja w hipokryzji. Mój przełożony miał np. pornusy w pokoju z księżmi i zakonnicami, mój najlepszy kolega brat przespał sie z moją koleżnka i to w budynu zakonu i mógłbym pisać więcej ale nie ma co w styd mi tylko że tak pózno wystąpiłem Ja poznałem jeszcze 2 inne zakony a nawet 3 no i ogólnie było podobnie. Więc apeluje do młodych ludzi żeby zanim wstąpią do zakonu zrobili najpierw pół roku próby i w tedy zdecydowali

aneczka
9 lat temu

kto nie przeżył nie wie!

Paciaciak
6 lat temu

Był jeden człowiek z czasó Jezusa który żył jak mnich i "ojcowie pustyni", miał szate ze skóry wielbłąda i żywił sie miodem i szarańczą. Jezus mówił że nie narodził sie świętszy niż on. To Jan Chrzciciel. Czyli monastycyzm w wersji eremickiej jest w Biblii.

Co jeszcze?