324. Wyznania byłego zakonnika
Były już wyznania byłej zakonnicy, teraz wywiad z byłym zakonnikiem. Łukasz był 7 lat w zakonie franciszkanów i w seminarium.
Poprzedni odcinek:
Następny odcinek:
Poprzedni odcinek:
Następny odcinek:
Dyskusja
Właśnie tym się różni WIARA CHRZEŚCIJAŃSKA od wiary w inne bóstwa, że bazuje na nauce Chrystusa i świadectwie Jego apostołów, którzy potwierdzają nauczanie Chrystusa. Wierzymy Chrystusowi, a nie własnym wymysłom co próbuje wmówić lewactwo mniej więcej od XX wieku. Bo źródłem wymysłów jest umysł, a źródłem wiary chrześcijańskiej nauczanie Chrystusa potwierdzone okolicznościami Jego śmierci i świadectwem śmierci apostołów.
W 2005 (w wieku 28lat) roku zacząłem studiować Pismo Święte, apokryfy, otworzyłem się na działanie Ducha Świętego, aby zrozumieć właściwie Biblię.
Dziś nie jestem katolikiem, przepraszam Boga, że tak późno zacząłem czytać, że tyle razy czyniłem bałwochwalstwo.
Dziś (po 15 latach) nadal czytam i rozważam Pismo Święte
Z tą wiedzą, którą posiadam nie mogę należeć do kościoła katolickiego.
Jezus Chrystus przyszedł na świat w ciele.
Przyjmuję i jestem wdzięczny za ofiarę Jezusa Chrystusa na krzyżu.
Ojciec Przedwieczny.
Marana tha!
Podobnie zakony koscielne
Był jeden człowiek z czasó Jezusa który żył jak mnich i "ojcowie pustyni", miał szate ze skóry wielbłąda i żywił sie miodem i szarańczą. Jezus mówił że nie narodził sie świętszy niż on. To Jan Chrzciciel. Czyli monastycyzm w wersji eremickiej jest w Biblii.
Z POWOŁANIEM BOŻYM DO WSPOLNOTY ZAKONNEJ pewnie się7 nie spotkałeś...Szukaj,ale NIE CZYŃ ZŁA.
Nie rozumiem zupełnie tej relacji. Po pierwsze,żeby zostać księdzem, czy diecezjalnym czy zakonnym, trzeba uzyskać odpowiednią wiedzę.
Panie Łukaszu ton pańskiej wypowiedzi pozwala mi wątpić w Pana jakąkolwiek obecność w jakimkolwiek zakonie.
Zorientowany
Rozumiem ze jest ateistá ale byc rtakim idiota, ktory nic nie wie na temat wiary, zakonu? Palant.
rozmowa durnia z durniem. dno
Jak to zrobić? Szukać Boga w osobistej modlitwie własnymi słowami. Bóg zawsze usłyszy. W pewnej chwili zacznie prowadzić Cię w modlitwie. Musimy przejść przez następujące etapy:
1. Poszukiwanie Boga.
2. Pierwsze dotknięcie Ducha Świętego i prowadzenie.
3. Doprowadzenie do sytuacji, że w danej chwili przychodzimy przed tron Pana Jezusa.
4. Uznanie Pana Jezusa za Boga i Zbawiciela, czyli wyznanie wiary. Odwrócenie się od świata.
5. Nowe narodzenie.
6. Objawienie prawdy.
Ja to przeszedłem, powiedziała mi o tym inna osoba, narodzona na nowo. To naprawdę działa. Dlaczego?
Ap. Paweł napisał w Rzym 10:
(9) Bo jeśli ustami swoimi wyznasz, że Jezus jest Panem, i uwierzysz w sercu swoim, że Bóg wzbudził go z martwych, zbawiony będziesz.
Przykładowa modlitwa:
"Boże, wiem, że złamałem Twoje prawo, jestem grzesznikiem, a moje grzechy oddzielają mnie od Ciebie, przepraszam, że ignorowałem Cię tak długo, pragnę odwrócić się od mojej grzesznej przeszłości i oddać moje życie Tobie. Proszę przebacz mi i pomóż mi żyć życiem, do którego mnie stworzyłeś. Wierzę, że posłałeś swego jednorodzonego Syna Jezusa Chrystusa by umarł na krzyżu za wszystkie moje grzechy. Wierzę, że Jezus Chrystus powstał z martwych, i żyje i słyszy moją modlitwę. Otwieram Ci Jezu drzwi mojego serca i zapraszam abyś dziś stał się Panem mojego życia. Abyś panował w moim sercu od teraz na zawsze. Proszę, ześlij swojego Ducha Świętego aby mnie wypełnił ponad miarę, spraw abym miał z Nim relację i słyszał Jego głos, i pomagał mi wypełniać Twoją wolę, Twoje powołanie dla mojego życia, modlę się o to w imieniu Jezusa. Amen."
Powtarzaj do skutku co wieczór. Do skutku, co to znaczy? Aż poczujesz obecność Bożą. I zapewniam Cię nie przeoczysz tego.
Zadaj sobie w głębi duszy pytanie. Czy jestem zbawiony? Jeśli czujesz niepokój i niepewność, oznacza to, że nie jesteś narodzony na nowo, czyli zbawiony i pozostajesz nadal w systemie Szatana.
Życzę Ci z całego serca wytrwałości Jacku.
Weź przez 8 godzin w temp. 30 stopni w cieniu siej pole, albo przycinaj żywopłot :)
Nie miałeś od samego początku powołania by teraz o tym opowiadać !!!!!
Kochana Pani ucieczka i lenistwo? Powiem Pani tak zapraszam do zakonu to zobaczysz czy to jest lenistwo !!!!
W szczególności tych, którzy promują niebiblijne kulty.
Galacjan 1
(6) Dziwię się, że tak prędko dajecie się odwieść od tego, który was powołał w łasce Chrystusowej do innej ewangelii,
(7) Chociaż innej nie ma; są tylko pewni ludzie, którzy was niepokoją i chcą przekręcić ewangelię Chrystusową.
(8) Ale choćbyśmy nawet my albo anioł z nieba zwiastował wam ewangelię odmienną od tej, którą myśmy wam zwiastowali, niech będzie przeklęty!
(9) Jak powiedzieliśmy przedtem, tak i teraz znowu mówię: Jeśli wam ktoś zwiastuje ewangelię odmienną od tej, którą przyjęliście, niech będzie przeklęty!
Musiało być to bardzo ważne skoro Paweł zaznaczył to w liście dwukrotnie.
Ewangelia taka jaka obowiązywała za czasów Pawła, obowiązuje i dzisiaj. Ponieważ słowo Boże jest niezmienne. Bóg nigdy nie zmienia zdania.
Jest to przestroga dla kapłanów. Na których spoczywa ogromna odpowiedzialność. Brak znajomości ewangelii przez wiernych jest do zrozumienia. Natomiast kapłanów stawia w bardzo złej sytuacji. Kapłan kościoła chrześcijańskiego powinien znać prawdziwą ewangelię. Odpowie przed Sądem Bożym.
Z Mateusza 7
(22) W owym dniu wielu mi powie: Panie, Panie, czyż nie prorokowaliśmy w imieniu twoim i w imieniu twoim nie wypędzaliśmy demonów, i w imieniu twoim nie czyniliśmy wielu cudów?
(23) A wtedy im powiem: Nigdy was nie znałem. Idźcie precz ode mnie wy, którzy czynicie bezprawie.
(24) Każdy więc, kto słucha tych słów moich i wykonuje je, będzie przyrównany do męża mądrego, który zbudował dom swój na opoce. (Jezusie - przyp autora)
(25) I spadł deszcz ulewny, i wezbrały rzeki, i powiały wiatry, i uderzyły na ów dom, ale on nie runął, gdyż był zbudowany na opoce.
(26) A każdy, kto słucha tych słów moich, lecz nie wykonuje ich, przyrównany będzie do męża głupiego, który zbudował swój dom na piasku. (np. kult maryjny - przyp. autora)
(27) I spadł ulewny deszcz, i wezbrały rzeki, i powiały wiatry, i uderzyły na ów dom, i runął, a upadek jego był wielki.
Kościół Katolicki doprowadził do sytuacji, w której wierni obawiają się wznosić swe modły bezpośrednio do Pana Jezusa. Bezpośrednia relacja z Jezusem tu na ziemi jest konieczna do zbawienia.
Bowiem zbawienie tylko w Jezusie Chrystusie.
"Ja jestem drogą, prawdą i życiem, NIKT nie przychodzi do Ojca, jak TYLKO przeze mnie" J 14:6
Konieczne jest wyznanie wiary, połączone z pokutą.
"Jeśli ustami wyznasz, że Jezus jest Panem i w sercu swoim uwierzysz, że Bóg wzbudził Go z martwych, zbawiony będziesz" Rz 10:9
Jeśli wyznanie wiary będzie szczere, nastąpi nowe narodzenie - zostajesz Dzieckiem Bożym. Nastąpi przemiana duchowa, która jest konieczna aby być w żywej relacji z Jezusem.
"Jeśli się kto nie narodzi na nowo, nie może ujrzeć Królestwa Bożego" J 3:3
A wtedy Bóg już nie opuści. Dzieci Boże mają pewność zbawienia.
"Moje owce słuchają mego głosu, a Ja znam je. Idą one za Mną i Ja daję im życie wieczne. Nie zginą one na wieki i nikt nie wyrwie ich z mojej ręki. Ojciec mój, który Mi je dał, jest większy od wszystkich. I nikt nie może ich wyrwać z ręki mego Ojca. Ja i Ojciec jedno jesteśmy. " J 10:27-30
Pan Jezus wysłuchuje próśb, możemy bezpośrednio do Niego się zwracać.
"A o cokolwiek prosić będziecie w imię moje, to uczynię, aby Ojciec był otoczony chwałą w Synu. O cokolwiek prosić mnie będziecie w imię moje, Ja to spełnię. " J 14:14
Tymczasem w Kościele Katolickim wierny jest zwiedzony: trochę kultu maryjnego, kultu świętych, papieży i trochę Pana Jezusa. Tak, jakby postać Jezusa Chrystusa świadomie była odsuwana na bok.
A tymczasem w apokalipsie Jana czytamy:
"Znam uczynki twoje, żeś ani zimny, ani gorący. Obyś był zimny albo gorący! A tak, żeś letni, a nie gorący ani zimny, wypluję cię z ust moich." Ap 3:15-16
Bóg jest Bogiem porządku. Dla Niego TAK znaczy TAK, NIE znaczy NIE. Nic nie ma pośrodku. Nie można być chrześcijaninem modlącym się do wszystkich świętych i trochę do Jezusa. Albo jesteś z Jezusem, masz relacje z żywym Bogiem (Duchem Świętym) i jesteś zbawiony albo nie. Nie można być trochę zbawionym.
Pozdrawiam w Jezusie Chrystusie.
Piotr Wyczawski
Nie jestem protestantem. I nie należę do żadnej denominacji. Reprezentuję pierwotny kościół, prawdziwy, apostolski. Gdzie każdy jest kapłanem, może chrzcić w wodzie i w Duchu Świętym, ma moc wyganiać demony i uzdrawiać. Naszym najwyższym kapłanem i bezpośrednim "przełożonym" jest Jezus Chrystus, z którym mamy żywe relacje. I który powierzył nam misję ewangelizacyjną:
"Ale weźmiecie moc Ducha Świętego, kiedy zstąpi na was, i będziecie mi świadkami w Jerozolimie i w całej Judei, i w Samarii, i aż po krańce ziemi." Dzieje 1:8
Cytaty i słowa nie pochodzą ode mnie.
Rozwiń proszę i czytaj dalej.
Jedyną drogą "do nieba" jest Jezus Chrystus:
"Ja jestem drogą, prawdą i życiem, NIKT nie przychodzi do Ojca, jak TYLKO przeze mnie" J 14:6
Jezus jest żywy, musisz tylko otworzyć drzwi:
"Oto stoję u drzwi i kołaczę, jeśli kto usłyszy mój głos i otworzy, wejdę do niego i będę z nim wieczerzał, a on ze mną" Ap 3:20
Każdy przychodzi na świat martwy duchowo. Więc musi na nowo się narodzić - czyli przyjąć Pana Jezusa i uzyskać chrzest w Duchu Świętym. Uzyskać to, co mieli Adam z Ewą w Edenie - bliską, bezpośrednią relację z Panem Bogiem. Społeczność z Bogiem jest konieczna do zbawienia.
"Jeśli się kto nie narodzi na nowo, nie może ujrzeć Królestwa Bożego" J 3:3
Trudno jest opisać tą miłość i akceptację, jaką doznajemy w chwili spotkania z Bogiem.Będziesz fizycznie (do końca nie da się tego odczucia opisać słowami) czuł obecność Ducha Świętego. Będziesz miał w nim przyjaciela i pocieszyciela, doradcę i przewodnika. Twoje modlitwy, wytrwałe i kierowane do Boga Ojca lub Jego Syna, będą ZAWSZE wysłuchane. Nowonarodzenie jest warunkiem koniecznym i wystarczającym aby być zbawionym. Zostajesz Dzieckiem Bożym. Twoje imię zostaje wpisane do Księgi Życia. A "list dłużny" wymazany:
"Wymazał obciążający nas list dłużny, który się zwracał przeciwko nam ze swoimi wymaganiami, i usunął go, przybiwszy go do krzyża (...) Kol 2:14-15
Odczujesz ogromny głód słowa Bożego. Głód prawdy objawionej przez Jezusa Chrystusa. Będziesz pochłaniał Jego ewangelię. Będziesz czytał Biblię i słuchał słowa Bożego codziennie.
"Jeśli nie będziecie spożywali ciała Syna Człowieczego i nie będziecie pili krwi Jego, nie będziecie mieli życia [czyli nowonarodzonego Ducha - przyp. autora] w sobie" J 6:43
Życie, to Twój nowonarodzony Duch. Będziesz Go karmił słowem aby wiara Twoja rosła, gdyż:
"Wiara rodzi się z tego co się słyszy, tym zaś co się słyszy jest słowo Chrystusa" Rz 10:17
Oraz:
"Napisane jest: Nie samym chlebem żyje człowiek, lecz każdym słowem, które pochodzi z ust Bożych" Mat 4:4
Bóg Cię nie opuści, pomoże przetrwać to tymczasowe piekło na ziemi:
"Nie porzucę Cię ani Cię nie opuszczę" Ch 13:10
Bóg od tej chwili będzie Cię chronił. Ciebie i Twoją rodzinę. Dostaniesz pokój, ukojenie dla duszy. Tzw. spoczynek w Duchu Świętym. Nie będziesz martwił się o dzień jutrzejszy:
"Nie martwcie się o jutro, bo jutrzejszy dzień sam o siebie martwić się będzie (...)" Mt 6:25-34
Oraz
"Szukajcie najpierw Królestwa Bożego i sprawiedliwości jego, a wszystko inne będzie wam dodane." Mat 6:33
Zawierzamy Jezusowi i On teraz prowadzi nas przez życie:
"Moje owce słuchają mego głosu, a Ja znam je. Idą one za Mną i Ja daję im życie wieczne. Nie zginą one na wieki i nikt nie wyrwie ich z mojej ręki. Ojciec mój, który Mi je dał, jest większy od wszystkich. I nikt nie może ich wyrwać z ręki mego Ojca. Ja i Ojciec jedno jesteśmy. " J 10:27-30
Będziesz słyszał głos Ducha Świętego. Nie ulegniesz zwiedzeniu. Będziesz czytał słowo Boże ze zrozumieniem.
I to poniżej jest bardzo ważne, będzie następował pewien proces. Duch Święty od tego momentu "naprawia Cię":
"I dam wam serce nowe, i ducha nowego dam wam do waszego wnętrza, i usunę z waszego ciała serce kamienne, a dam wam serca mięsiste. MOJEGO DUCHA DAM WAM DO WASZEGO WNĘTRZA i uczynię, że będziecie postępować
według przykazań moich, MOICH PRAW BĘDZIECIE PRZESTRZEGAĆ I WYKONYWAĆ JE" Ez 36:26-27
Mając relacje z Duchem Świętym będziesz słuchał jego głosu, ponieważ kochasz Pana swego - Pana Jezusa. Będziesz miał potknięcia ale Duch Święty Cię podniesie. Nie będziesz trwale grzeszył. Z czasem przestaniesz. Duch Święty wleje w Twoje serce miłość do wszystkich wokół. Jest to proces, który będzie trwał jakiś czas. Będziesz z dnia na dzień uzdrawiany i uwalniany z nałogów. Dożyjesz w zdrowiu późnej starości.
Jest prosty test, czy masz już Ducha Świętego w sobie. Zadaj sobie wgłębi duszy pytanie. Czy jestem zbawiony? Jeśli masz wątpliwość, nie masz Ducha w sobie.
Jak przyjąć Ducha Świętego (narodzić się na nowo):
"Jeśli ustami wyznasz, że Jezus jest Panem i w sercu swoim uwierzysz, że Bóg wzbudził Go z martwych, zbawiony będziesz" Rz 10:9
Odejdź w osobne miejsce. Uspokój swoje emocje. Zastanów się nad dotychczasowym życiem. Następnie na głos, własnymi słowami wyznaj przed Panem Jezusem swe grzechy. Wszystkie jakie pamiętasz. Pamiętaj - tak częste nieprzebaczenie jest grzechem ciężkim. Poproś o przebaczenie. Pokutuj za swoje grzechy przed Bogiem. Następnie zaproś Go do swego życia. Ogłoś Go swoim Panem. Modlitwa musi być szczera i wypowiedziana z wiarą. Musisz przyjść przed Jego tron ze skruszonym sercem i pokorą.
Następny krok - poszukaj zbór lub kościół ewangeliczny i poproś o chrzest w wodzie "na odpuszczenie grzechów".
Jeśli jesteś ateistą, możesz zacząć: "Panie Jezu, jeśli jesteś...".
Spotkania z Panem Jezusem nie zapomnisz do końca życia. Będzie to przeżycie na poziomie duchowym i fizycznym. Poczujesz ogromną Jego miłość i akceptację. Nie jest ważne kim jesteś. Bóg nie ma rozróżnienia. Z czasem będziesz potrafił wyróżniać Jego głos. Będziesz "rozmawiał" z Duchem Świętym. Będziesz przeżywał cuda w swym życiu. Czuł prowadzenie Ducha Świętego. Prawie każdy ewangeliczny chrześcijanin ma spotkania z aniołami (przybierają ludzką postać), przychodzą najczęściej z ostrzeżeniami lub z pomocą. Wybrani mają bezpośrednie spotkania z Panem
Jezusem.
Mając Ducha Świętego masz tą samą moc, która wzbudziła Jezusa z martwych. Będziesz uczniem Jezusa prowadzonym przez Ducha Świętego.
Jeśli nie otrzymasz od razu odpowiedzi, powtarzaj modlitwy co jakiś czas. Pamiętaj, jeśli serce masz już zajęte przez kult maryjny, Jezus może do Ciebie nie przyjść. Aby być zbawionym, czyli otrzymać chrzest Duchem Świętym, musisz być czystym naczyniem. Musisz wyczyścić swe serce. Musisz najpierw szczerze prosić Jezusa o pomoc w tym oczyszczeniu i być wytrwały w modlitwach.
Zbawieni jesteśmy przez łaskę (nie zasłużoną) dzięki temu, że uwierzyliśmy w ofiarę Jezusa i ZADEKLAROWALIŚMY głośno (modlitwy w myślach są nieskuteczne), że to akceptujemy. Akceptujemy nowe przymierz z Bogiem. Nowy testament, który dopełnił zakon ofiarą Jezusa. Jezus wziął Twoje grzechy na siebie, wziął należną Tobie karę na swoje barki.
"Albowiem łaską zbawieni jesteście przez wiarę, i to nie z was: Boży to dar; nie z uczynków, aby się kto nie chlubił." Ef 2:8-9
Łaska jest wystarczająca - zakrywa cały Twój grzech:
"A jeśli z łaski, to już nie z uczynków, bo inaczej łaska nie byłaby łaską." Rz 11:6
Pamiętaj, nikt nie jest w stanie wypełnić w swym życiu przykazań Bożych, zakonu:
"Ktokolwiek bowiem zachowa cały zakon, a uchybi w jednym, staje się winnym wszystkiego (...) Jak 2:10
Dalej:
"Albowiem zapłatą za grzech jest śmierć, lecz darem łaski Bożej jest żywot wieczny w Chrystusie Jezusie, Panu naszym." Rz 6:23
"Dlatego z uczynków zakonu nie będzie usprawiedliwiony żaden człowiek, gdyż przez zakon jest poznanie grzechu." Rz 3:20
Nowe narodzenie to jest jednorazowy akt. I dzieci Boże mają pewność zbawienia. Jezus nie chce pozostawiać ich w niepewności. Albo jesteś zbawiony albo nie. Stanu pośredniego nie ma.
Więcej o nowym narodzeniu: Patrz YT:
ks. Adam Koppel - świadectwo lub p. Artur Ceroński - nowe narodzenie lub strona www. kazdystudent.pl
Pamiętaj, do zbawienia nie są potrzebne żadne sakramenty czy też kościół jako budynek, itp.
Jestem ewangelicznym chrześcijaninem - są to chrześcijanie praktykujący wiarę pierwszych apostołów i pierwszych chrześcijan. I tak jak pierwsi chrześcijanie spotykamy się w małych zborach, oraz przy stole celebrując wieczerzę Pańską. 100% ewangelicznych chrześcijan jest narodzonych na nowo.
Wiedz, że Pan Bóg był i jest zawsze taki sam. Taki jaki był cztery czy dwa tysiące lat temu, takim jest nadal. Nie zmienia się, nigdy nie zmienia zdania i zawsze dotrzymuje danego słowa. Możesz poznać Go takim, jakiego znali pierwsi apostołowie.
Popatrz i posłuchaj żyjącego współcześnie człowieka, którego narodzenie zapowiedział jego matce anioł Pański YT:
John Paul Jackson.
Pan Bóg działa niezmiennie. Tak jak zapowiedział Zachariaszowi narodzenie się Jana ustami anioła, tak czyni i dzisiaj.
Szatan - mistrz kłamstwa, za wszelką cenę chce odwrócić uwagę od istoty łaski objawionej przez Jezusa Chrystusa. Która jest jedynym możliwym dla nas ratunkiem. Więc wykreował eucharystię, kult zmarłych i aniołów,oraz kult maryjny, w którym matka zasłoniła syna.
W Dz Ap 2:17 czytamy:
„W ostatnich dniach - mówi Bóg - wyleję Ducha mojego na wszelkie ciało”.
Również KK zmienia się bardzo intensywnie, na poziomie lokalnym, np. poprzez ruch Odnowa w Duchu Świętym.
Jeśli jesteś osobą, która walczy z takimi ruchami - wiedz, że walczysz z Bogiem i naprawdę źle to dla Ciebie się skończy.
A czasy mamy ostateczne:
"A wiedz o tym, że w dniach ostatnich nastaną chwile trudne. Ludzie bowiem będą samolubni, chciwi, wyniośli, pyszni, bluźniący, nieposłuszni rodzicom, niewdzięczni, niegodziwi, bez serca, bezlitośni, miotający oszczerstwa, niepohamowani, bez uczuć ludzkich, nieprzychylni, zdrajcy, zuchwali, nadęci, miłujący bardziej rozkosz niż Boga." 2 Tym 3:1-4
Ja narodziłem się na nowo dwa i pół roku temu. Bóg wlał w moje serce potrzebę dzielenia się z każdym prawdziwą ewangelią.
Wcześniej byłem niepraktykującym katolikiem. Zrozumienie istoty łaski zajęło mi parę miesięcy.
Pozdrawiam w Jezusie Chrystusie.
Piotr.
Masz pytania? piotr.wycz@gmail.com
Polecam kościół "Kościół Jezusa Chrystusa": www.kjch.com.pl
lub każdy zielonoświątkowy (nazwa wzięła się stąd, że w dniu Zielonych
Świąt nastąpiło wylanie Ducha na apostołów),
lub mały zbór, można znaleźć w internecie pod nazwą "kościół domowy".
Rzymski Kościół może mnie potępiać ile chce grożąc piekłem, ale ja wiem że Bóg jest miłosierny a Kościół Powszechny(katolicki) który tworzą wszyscy Chrześcijanie wierzący i naśladujący Jezusa Chrystusa z Nazaretu.Amen
Właśnie na tym tle ludzie się prześladują.To jest Prawda I=U/R i tu nikt nikogo nie prześladuje,bo jest Prawdą i jasnością ,a nie ciemnotą.
Dla religii ludzie zrobią wszystko: będą się kłócić, pisać, walczyć, umierać, zabijać, tylko nie będą zgodnie z nią żyć.
kto nie przeżył nie wie!
BÓG NIE CHCE ŚMIERCI GRZESZNIKA...
Jezus: Synu, zauważyłeś pewne naleganie z jakim powracam do tego trudnego tematu. Jest rzeczą pilną oświetlić należycie sytuację tak bardzo bolesną, jak nigdy dotąd.
Gdy kara rozpocznie swe niszczące działanie i doznacie siłę surowej sprawiedliwości Mego Ojca, uświadomicie sobie wówczas, że nie brakowało w przeszłości napomnień, które by wam zaoszczędziły doznawanych w tym czasie - cierpień.
Trzeba wiedzieć, że Ojciec - nawet w surowej swej Sprawiedliwości działa zawsze z Miłością - BÓG JEST MIŁOŚCIĄ. Bóg nie chce śmierci grzesznika, lecz by grzesznik nawrócił się i żył.
Ludzie i wielu kapłanów, nie przyjąwszy powtarzanych wezwań oraz nie skorzystawszy z nauki płynącej z częściowych kar, zsyłanych na świat - doznają gniewu Bożego, ponieważ wykreślili Boga ze swych serc. Ci którzy mówią, że Boga nie ma - Bóg zetrze ich z oblicza ziemi, a wraz z nimi ich pychę i szaleństwa.
Mój synu, módl się i wołaj o modlitwę, kataklizm już się rozpoczął!
Bogu chwała za Twoje nawrócenie!!!!
żal mi takich ludzi jak Ty. Mogę być dla Ciebie czubem lecz jeśli przekroczysz próg śmierci z takim podejściem to jesteś godny pożałowania, szkoda tylko, że już nie będę mógł Ci pomóc....
" I znowu powracając z piekła pisze siostra Józefa co przeklinały dusze potępionych;
-Dusze przeklinały powołanie, które otrzymały a któremu nie dochowały wierności...powołanie, które straciły ponieważ nie chciały żyć w ukryciu i umartwieniu. (18 marca 1922)
-Wielu kapłanów, zakonników i zakonnic, którzy upadli na drodze powołania przeklinało swe śluby, zakon, przełożonych i wszystko to co mogło przynieść im łaskę i i światło utracone
Wróćcie póki możecie.... będę się za was modlił codziennie
http://www.kuzbawieniu.pl/artykuly/zachecamy-do/166-ewangelia-wedug-rzymu
Pozdrawiam, H.
No to się zgadza że mogą byc różnice w różnych zakonach ale ogólnie jest podobnie w szystkich zakonach, ja byłem w zakonie w którym byli sami tylko bracia i nie był ojców(księży) i te rzeczy były extrem.Zdarzyło mi się z podkac ze miedzy bracmi dochodzilo do sexu czy tam innych rzeczy i bracia nazywali się kobiecymi imonami. Ja przez pierwsze lata swojego zakonu byłem bardzo gorliwy w przstrzeganiu trzech slubów zakonnych ( ubóstwo, posłuszeństwo i czystość) ale po kilku latach budziłem się co jakiś czas z mokrymi majtkami.ponieważ spuszczłem się w trakcie snu w gacie tak mi napiecie narosło po tych kilku latak bez sksu i marszczenia freda wiec wiedziałem że coś było nie tak i że celibat nie jest dla przecietnego człowieka i najczęsciej bracia żyja w hipokryzji. Mój przełożony miał np. pornusy w pokoju z księżmi i zakonnicami, mój najlepszy kolega brat przespał sie z moją koleżnka i to w budynu zakonu i mógłbym pisać więcej ale nie ma co w styd mi tylko że tak pózno wystąpiłem Ja poznałem jeszcze 2 inne zakony a nawet 3 no i ogólnie było podobnie. Więc apeluje do młodych ludzi żeby zanim wstąpią do zakonu zrobili najpierw pół roku próby i w tedy zdecydowali
Coś tam powiedział. Że to nie był aż taki duży problem, powiedział. Było o kupowaniu.
Może jest różnie w różnych zakonach, ja się tam nie znam.
OOO
Super odcinek. Sam byłem ponad 11 lat w zakonie i moge potwierdzić wszystko tylko mysle że Łukasz bardzo uważał co mówił i nie spominał jakie problemy seksualne mają zakonnicy i pojawianie sie regularnie osób homoseksualnych wsród kandydatów, problemy z alkoholem, z kupowaniem bardzo drogiego sprzetu elektronicznego pomimo ślubu ubóstwa, z brakiem zaufania miedzy zakonnikami i samotnoscią mimo że mieszka się w wspólnocie braci itd.
Po wysłuchaniu odcinka dochodzę do wniosku, że mieszkanie w budynkach otwiera furtkę Szatanowi. Sami popatrzcie - praktycznie od zawsze, od kiedy ludzie mieszkają w budynkach mamy wojny, konflikty, przemoc, wyzysk, nienawiść, ludzie cierpią, są prześladowani i dręczeni. To wszystko wina tego, że mieszkamy w budynkach. Oczywiście mieszkanie samo w sobie nie jest złe, ale jest uchyleniem drzwi dla zła, które może się powoli sączyć do naszego życia! Nie wolno uchylać drzwi. Trzeba się pozbyć drzwi w ogóle! Trzeba mieszkać na dworze! (ew. na polu). Jak ludziom będzie zimno i będą musieli się zbijać w grupki, żeby nie zmarznąć, od razu zapanuje wzajemna miłość!
:D
@Mariusz0
Pewnie Paweł "opieprza" niektórych Koryntian, którzy odeszli od Ewangelii i zaczęli siać podziały ("Ja jestem Apollosa, a ja Kefasa...") i mówi do nich prawie jak Piotr: "ze złego postępowania zostali wykupieni nie czymś przemijającym, srebrem lub złotem, ale drogocenną krwią Chrystusa" (1 P 1, 18-19). Czy chodziło o to, że niektórym zachciało się mamony, czy Paweł posługuje się taką metaforą w celu wykazania jakiegoś innego odstępstwa? Hard to say.
Słuchając tego odcinka przypomniały mi się słowa Jezusa:
" A On rzekł: Biada i wam, uczonym w Prawie! Nakładacie bowiem na ludzi takie ciężary, że nie mogą ich udźwignąć, a sami nawet palcem tych ciężarów nie tkniecie"
[Luk. 11:36 Biblia Warszawsko-Praska]
Taka dygresja. O czym Waszym zdaniem jest mowa w 1 list do Koryntian 3:9-15:
"My bowiem jesteśmy pomocnikami Boga, wy zaś jesteście uprawną rolą Bożą i Bożą budowlą. (10) Według danej mi łaski Bożej, jako roztropny budowniczy, położyłem fundament, ktoś inny zaś wznosi budynek. Niech każdy jednak baczy na to, jak buduje. (11) Fundamentu bowiem nikt nie może położyć innego, jak ten, który jest położony, a którym jest Jezus Chrystus. (12) I tak jak ktoś na tym fundamencie buduje: ze złota, ze srebra, z drogich kamieni, z drzewa, z trawy lub ze słomy, (13) tak też jawne się stanie dzieło każdego: odsłoni je dzień /Pański/; okaże się bowiem w ogniu, który je wypróbuje, jakie jest. (14) Ten, którego dzieło wzniesione na fundamencie przetrwa, otrzyma zapłatę; (15) ten zaś, którego dzieło spłonie, poniesie szkodę: sam wprawdzie ocaleje, lecz tak jakby przez ogień. " ?
Sam przytoczyłeś fragment, że kto widzi Jezusa, zobaczył także Ojca. Skoro mamy z Bogiem kontakt przez Jezusa, to to jest równoznaczne z tym, że bezpośredni.
@"były zakonnik"
Czy aby na pewno bezpośredni? Bóg ma pośrednika, jest Nim Jezus (List do Hebrajczyków); kto widzi (wierzy w) Jezusa, zobaczył (uwierzył) także Ojca (Ewangelia Jana). Zasłona przybytku, która rozdziera się podczas śmierci Jezusa na Golgocie, mówi raczej o tym, że pełnia Boga ukazała się przez ofiarę krzyża (Kol 1, 19-20).
Religijność taka czy inna nie musi wcale być sprzeczna z "dostępem" do Ojca. Co innego pobożność, która może tę prawdę zniekształcić. Dlatego nie zakony są problemem, ale to, że ludzie zniekształcają Ewangelię.
Nie droga jest najważniejsza, a cel i to żeby dotrzeć. Życzę Ci Marcin, żebyś zawsze miał swój cel przed oczami i sprawdzał, czy nie zbaczasz.
I znowu utwierdziłem się, że jednak kk.
@niby1
Jezus z Nazaretu upraszczał przystęp do Ojca. Cały "dorobek zakonny" (obyczajowość zakonna, formy modlitwy, liturgii i duchowości...) tylko komplikuje całą sprawę, prowadząc człowieka do działań, które to miałyby zapewnić mu zbawienie.
W momencie śmierci Jezusa, zasłona oddzielająca w świątyni ludzi od miejsca Najświętszego rozdarła się. Dostęp do Boga stał się bezpośredni. Ale dzisiaj ludzie albo szyją nową zasłonę albo próbują zszywać na siłę tą starą.
Jezus mówił - idźcie na cały świat - głoście, wyganiajcie demony, uzdrawiajcie. Wydaje mi się, że ważne jest aby kościół był otwarty na ludzi i szedł raczej na zewnątrz - wychodził do ludzi, którzy potrzebują widzieć Jezusa w nas. Zakon moim zdaniem jest sprzeczny z poleceniem Jezusa - zamyka się w środku i oddziela od ludzi, którzy potrzebują pomocy. Modlić się w samotności można nie będąc w zakonie - można iść do lasu, na łąkę albo w góry. Lub zamknąć się w pokoju. Bóg jest wszędzie gdzie my jesteśmy, jest też w nas jeśli zostaliśmy ochrzczeni Duchem Świętym.
Jeśli ktoś ma potrzebę bycia w zakonie to jego sprawa, nie oceniam, bo to decyzja indywidualna i jeśli ja podjął i się z tym źle czuje, to czemu nie. Oceniam jednak całą strukturę zakonu jako niezgodną ze słowem Bożym.
@"były zakonnik"
A niby jak "zakonny dorobek" przesłania Jezusa z Nazaretu?
Ręce opadają. Jeszcze jedna struktura mająca na celu umocnienie organizacji.
Podobał mi się odcinek.
Zupełnie zgadzam się z Martinem. Tzw. "zakonny dorobek" jest tylko jednym ze sposobów przesłonięcia ludziom historycznego i autentycznego Jezusa z Nazaretu. I prowadzi ludzi na manowce różnorakich "duchowości" (ignacjańska, terezjańska, franciszkańska.....), jakby po prostu wiara Jezusa - jak mówi Apokalipsa - nam nie wystarczała.
O dziwo, w kwestii "Ojcze nasz" w zupełności się zgadzam! Jednak Pan nie ograniczył modlitwy tylko do "Ojcze nasz", modlił się psalmami, używał krótkich zwrotów, które miały taki sam cel, jak modlitwa Pańska (np. "Wysławiam Cię Ojcze nieba i ziemi..."). "Ojcze nasz" pokazuje o co i jak należy się modlić. Gdyby Jezus dał nam "jedyną słuszną" formę modlitwy, stałoby to w sprzeczności z Jego nauczaniem o roli Twojego serca w drodze do Boga.
Pan nie mówił, żeby odrzucić znaki religijne i pozostać przy samej "wierze", ale żeby nie poprzestawać na rytualizmie i właściwie wypełniać Prawo (Mt 23,23). Ja tam żadnego trendu magicznego w chrześcijaństwie nie widzę. Jeśli ludzie modlą się bo są przeświadczeni, że modlitwa "wystarczy", to znaczy że popadają w bardzo duże nieporozumienie i nie znają Pisma, a św. Jakub by ich ochrzanił z miejsca: "Modlicie się, a nie otrzymujecie, bo się źle modlicie, starając się jedynie o zaspokojenie swych żądz." (Jk 4, 3). Nie robiłbym z tego jednak trendu masowego.
Ja myślę, że kiedy się człowiek modli parę godzin przed egzekucją, to nie jest to typowa, przeciętna modlitwa, którą należy przywoływać jako przykład jak się modlić.
Przykład tego jak się modlić Jezus dał, bo go o to wprost zapytano. Wszyscy wiemy jak brzmi "ojcze nasz", ale mało kto zdaje sobie sprawę z tego, że kluczową i najbardziej zaskakującą rzeczą w tej przykładzie jest niespotykana skrótowość. Jezus streścił długie modlitwy współczesnych mu rabinów kondensując każdą rozbudowaną gadaninę do jednego zdania. I tym kontrastem między tym, czego się spodziewano a tym co pokazał, wyjaśnił o co mu chodzi: krótko, rzeczowo, prosto i na temat.
A koncepcja, że ilość modlenia się ma znaczenie i jest jakimś "dorobkiem" jest koncepcją magiczną, sposobem na generowanie "many", magicznej energii. Że im więcej się wygeneruje tym większa energia. No jest taki trend magiczny w chrześcijaństwie i ciężko to wykorzenić, bo człowiek gdzieś tam w głębi duszy lubi jednak takie magiczne podejście. I stąd ciągle jakieś rytuały, zachowania i przesądy, które myślimy, że pomagają na drodze do Boga, ale w rzeczywistości od realnego, prawdziwego, działającego Boga oddalają.
Bezedura. Jezus modlił się w Ogrójcu długo, wytrwale, "tymi samymi słowami". Nie mówił żeby nie trajkotać, tylko żeby nie silić się na wielomówstwo (pogański rytualizm, pustosłowie); żeby mowa była prosta, "tak" "nie", żeby w izdebce, a nie na rogach ulic, żeby czuwać, modląc się w każdej chwili (Łk 21, 36). Uczniowie Pana robili to samo (1 Tes 5, 17).
Dorobek mnichów? A gdzie ten dorobek?
Modlitwa to nie ropa naftowa, którą się wydobywa i składuje.
Czy Jezus nie powiedział, żeby nie być jak poganie, którzy uważają, że im więcej się trajkota, tym więcej pożytku? A ty mówisz o dorobku.
Ciekawe z jakiego to źródła i do jakiego nauczania biblijnego wracają. Pielgrzymki do Częstochowy z nazwą „Wierzę w Syna Bożego” i idę modlić się do Maryi są niesamowicie biblijne.
@Martin
Czy klasztor dla ludzi nadaje się?
Dla protestanty chyba nie, bo w Biblii nie ma zakonów.
Owoców natomiast jest sporo. Dla przykładu: cały dorobek mnichów wschodnich. Potężny zastrzyk dobrej modlitwy.
Martin, o ile mogę się tak wyrazić...to właściwa droga...fajny odcinek...i pouczający... jak widać zakony to nic innego jak kolejne formacje szkolno/wojskowe.
I rzeczywiście ja też wolę jak Odwyk (ale nie tylko) jest raczej PRO...niż ANTY...
Wiadomo...Zgoda ..buduje... :)
ps
Wiem też z pewnego źródła, że KK wraca do nauczania Biblijnego...
i nawet pielgrzymki do Częstochowy...mają takie nazwy „Wierzę w Syna Bożego”.
nic mi do tego...ale to słuszne kierunki...które chyba (jak słychać z wywiadu) nie dotarły do zakonów ;)
pps
"były zakonnik" ma fajne brzmienie głosu :P
Do zakonu chyba nikogo bym nie wysłał. Są inne ciekawe miejsca, gdzie można się tego samego nauczyć, np. wojsko właśnie :P. Generalnie nie widzę w tym miejscu nic wyjątkowego. Kapłani moim zdaniem byliby niepotrzebni, gdyby tylko trochę więcej ludzi w Polsce stało się prawdziwymi chrześcijanami i chciało przekazywać innym to co Biblia mówi.
Chociaż nie, ludzie do zakonów mogliby jeździć na wakacje, wiecie jak do Amiszów w Ameryce itp. Praca na roli i te sprawy :P.
Odwyk oczywiście nie jest katolicki. Tylko ludzie którzy tu przychodzą, w tym ja, wierzą chyba raczej, że prawdziwy katolicyzm jeśli ma istnieć to właśnie powinien być w zgodzie z Biblią przede wszystkim. Ta obecna forma kościelna jest lipna po prostu. Innymi słowy widzę sens jedynie w chrześcijaństwie biblijnie fundamentalistycznym, gdyż to jest bezpośredni przekaz od Boga/Jezusa.
Dobry wywiad, dzięki. Okazuje się, że wielu wartościowych ludzi próbowało odnaleźć Boga w klasztorze i odnaleźli tam tylko rozczarowanie. To jednak źle świadczy o KRK.
To na pewno, pytanie czy w ogóle ktokolwiek się nadaje.
Albo raczej odwrotnie: nie czy człowiek nadaje się do klasztoru, tylko dla klasztor nadaje się dla ludzi.
Cóż, wynika z tego tyle, że Pan b. zakonnik po prostu nie nadawał się na zakonnika.
(Kurtyna).