Jezus nie dodał warunków do chrześcijaństwa, Jezus wyjaśnił po czym poznać to chrześcijaństwo.
Inaczej mówiąc: każdy chrześcijanin będzie w niebie (bo przecież tak brzmi ta obietnica), tyle że nie każdy jest chrześcijaninem, kto się za niego uważa.
Słusznie, w niebie nie ma miejsca dla tych co się nie odwrócili od grzechu.
Słusznie, Bóg nie przymyka oczu na grzechy. Nigdy.
Ale tym, którzy do Jezusa należą, ich grzechów nie liczy, a zamiast tego zalicza je Jezusowi. Na tym polega istota tego po co Jezus zrobił to wszystko, to jest właśnie to na czym polega składanie ofiar. Ofiarę składa się zawsze ZA KOGOŚ. Więc po to, żeby ten ktoś nie musiał sam płacić.
Dlatego Biblia mówi: "a grzechów ich i ich nieprawości nie wspomnę więcej" [Heb 10:17]
W jakiej innej sytuacji mogłaby tak Biblia mówić, skoro już ustaliliśmy i zgadzamy się, że Bóg to nie dobry wujek i nigdy nie przymyka oczu na grzech? Za grzech ukarał i karać będzie - ale nie nas.
Pod warunkiem takim oczywiście, że Bóg zaakceptuje sytuację Mesjasza jako tą zastępczą ofiarę. I pod warunkiem, że Mesjasz się też zgodzi.
Dlatego też Biblia mówi, że to Jezus będzie sądzić ziemię - bo to od niego teraz wszystko zależy.