Skoro słuchacze sami już zaczęli dyskutować na ten temat, przyszedł czas żebym też coś o tym powiedział. Odcinek o aborcji - trochę z punktu widzenia Biblii, trochę z życia, ale głównie z myślenia. Może trochę inne podejście do tematu niż zwykle się słyszy. Zapraszam do posłuchania i dyskusji w komentarzach!
Martin, czytasz Biblie więc powinieneś znać ten fragment:
Ks. Wyjścia 21:22,23 :
"(22) Gdyby mężczyźni bijąc się uderzyli kobietę brzemienną powodując poronienie, ale bez jakiejkolwiek szkody, to winny zostanie ukarany grzywną, jaką na nich nałoży mąż tej kobiety, i wypłaci ją za pośrednictwem sędziów polubownych. (23) Jeżeli zaś ona poniesie jakąś szkodę, wówczas on odda życie za życie"
Za spowodowanie poronienia kara grzywny, za wyrządzenie szkody kobiecie kara śmierci.
Z tego wyraźnie wynika że dla Boga życie ludzkiego zarodka jest ważne, ale nie tak bardzo jak życie człowieka narodzonego.
Witaj, Martin.
Pojawił się przy końcu odcinka cytat z Przypowieści Salomona: "Zaufaj Panu z całego swojego serca i nie polegaj na własnym rozumie."
Po co więc ten rozum mamy?
Pozdrawiam
Stary kotlet albo "zbumpuję".
@135. Michał: żeby móc wybrać. Bóg nie zawsze mówi, czasem trzeba się wysilić i przewidzieć, co będzie mu się podobało. Na przykład można przeczytać Biblię i się do niej stosować :).
@134. Norbert: masz całkowitą rację. Tylko, że tutaj to nie jest jej wina. Tak na prawdę niczyja wina - przypadek.
Jeśli masz wątpliwości, i nie masz skąd wziąć informacji, jest jedna fajna zasada: czy Jezus by tak zrobił? Całkiem inaczej wtedy człowiek podchodzi do takich rozważań :).
Nie dosłuchałem Martina do końca (brak czasu) i nie wiem czy poruszył taką kwestię. Ale jakie są przyczyny aborcji? "Niewygoda" i "bieda". Bóg chce, abyśmy mu zaufali, a zabijanie dziecka "bo będzie mi niewygodnie", albo "jestem biedny i co ze mną będzie", są jawnym sprzeciwem wobec Niego. Nie lepiej rzucić się w głęboką wodę i poddać Jego woli?
Wj 21:22
22. Gdyby mężczyźni bijąc się uderzyli kobietę brzemienną powodując poronienie, ale bez jakiejkolwiek szkody, to winny zostanie ukarany grzywną, jaką na nich nałoży mąż tej kobiety, i wypłaci ją za pośrednictwem sędziów polubownych.
23. Jeżeli zaś ona poniesie jakąś szkodę, wówczas on odda życie za życie,
Czy ktos mógłby sie odnieść do tego cytatu ? w pewnym sensie jest to czyn, który prowadzi do przerwania ciązy ale wynika, ze nie jest karany "zycie za zycie" ??
tak czy inaczej posłużę się jeszcze cytatem Korwia Mikego "o aborcji dyskutują ci, którym już nie grozi wyskrobanie"
Martin, super tekst!!! Właściwe podejście i zrozumienie tematu, chociaż, jak sam powiedziałeś, jesteś tą płcią, którą aborcja dotyka w inny sposób. Gdyby tak wszyscy byli w stanie pojąć, że nie jesteśmy bogami i zamiast martwić się o świat, innych ludzi i ich sumienia, powinniśmy popracować nad własnym. Niestety mam wrażenie, że chętnie zajmujemy się cudzymi grzeszkami, nagłaśniamy je i regulujemy prawnie, żeby zakrzyczeć swoje nieczyste sumienie. To taki polski katolicyzm z pierwszej ławki.
Biblia moze nie mowi nic o aborcji, ale o poronieniu tak. I wiem, ze niektorym trudno jest to przyznac, bo "przeciez to nie bylo celowe, a aborcja jest celowa", ale z tego fragmentu mozna wyniesc, jak traktowac ow zarodek. Przyklad- to czy czlowieka ktos zamorduje, czy zabije niechcacy czy sam sie potknie i polegnie, nie ma znaczenia (w tym kontekscie ktory rozwazam), znaczenie ma to, ze koles nie zyje. Patrzymy na efekt. A w fragmencie ow efekt, nie jest rozwazany jak zycie. To raz. Dwa.... troche nietrafione te Twoje alegorie. Bo niby o tym, mowisz, ale Twoje alegorie tego nie zawieraja- aborcja to nie przerwanie, a zapobiegniecie (zyciu). zatem- wyrzucjac do smietnika zboze, nie wyrzucam chleba. To nie jest to samo. Tego chleba nie ma i nigdy nie bedzie. A koles w studni jest i jeszcze zyje. To nie konsekwencja, raczej jej brak, urwanie. Zarodek jest jak algorytm programu, jesli nie tchnie sie w niego "zycia" pozostaje tylko algorytmem/zarodkiem. Zeby nie bylo. Nie jestem ZA aborcja. Uwazam, ze to nic dobrego. Ale to tyle- po prostu nic dobrego. Bez nazywania tego grzechem, morderstwem, czy potencjalnym morderstwem.
Dobre spostrzeżenia. I ciekawy punkt widzenia.
Trzeźwy.
Muszę podumać nad tym czy jest faktycznie istotna różnica między przerwaniem a zapobiegnięciem. Chodzi przecież o sytuację, kiedy proces się już zaczął.
Zboże pozostawione naturalnemu biegowi rzeczy nie zmieni się w chleb. A zarodek do powstania człowieka doprowadzi.
Z aborcją jest to bardziej sytuacja taka, jakby surowe ciasto wsadzić do pieca. Ciasto nie jest chlebem, nie nadaje się do jedzenia. Ale jest już w piecu. Żeby zapobiec powstaniu chleba w tej sytuacji, trzeba już proces pieczenia przerwać.
Więc widzę to tak, że jest to i zapobiegnięcie i przerwanie.
Znowu spokojnie i na temat. Bardzo podobało mi się porównanie ciąży (brzuszka) i domu w którym mamy dziecko. Zgadzam się z tym argumentem .Sam jestem ojcem i wiem że to dziecko w domu ma swoje życie i nie jest moją własnością.