Bierny, mierny ale wierny

12 lat temu

Maraton trwa

Zostało odcinki do końca.
52min

O tym co Biblia mówi o BMW.

Dyskusja

Grabix
12 lat temu

Nad tym cytatem z lwem się kiedyś zastanawiałem, czy ludzie dobrze odczytują kierunek związku przyczynowo-skutkowego. Może są tacy ludzie o jakich mówi Martin: są leniwi i szukają sobie problemów. Ale ja mam dokładnie odwrotnie: znajduję problemy (automatycznie) i to mnie demobilizuje od działania. I mówię uczciwie, bo ten poziom lenistwa mam tylko tam gdzie te problemy powodują pewien strach.

Co do bram, to po pierwsze, czym jest atakowanie bram piekielnych? Bo wielu ludzi utożsamia to ze złem, albo z szatanem, ale on nie jest władcą piekła. A poza tym w Biblii są dwa pojęcia: jedno tłumaczone w Biblii tysiąclecia jako Otchłań (i to jest szeol - świat umarłych), drugie (gehenna) - jako Piekło - i to jest "Jezioro ognia i siarki" czyli miejsce gdzie odbywa się karę.
W tym fragmencie BT robi wyjątek, dla konsekwencji powinno tam być "bramy Otchłani" go nie przemogą, czyli bramy szeolu. Czyli z czym jest walka? Ze śmiercią? Na to wychodzi.

zbyszek
12 lat temu

Długo nie było komentarza...ide to przespać a potem sprawdzę czy tak się rzeczy mają

Weronika
12 lat temu

Martin,dałeś mi osobiście dużo do myślenia.Faktycznie,bierności wiele w naszych kościołach,i to nie tylko katolickich.Z mojego doświadczenia: najbardziej mnie irytuje to co słyszymy najczęściej z ust naszych drogich braci i sióstr ze zboru kiedy mamy jakiś problem: "będziemy się za was modlić", albo: "możecie liczyć na nasze wsparcie modlitewne".
Super,modlitwa jest dobra,ale jeszcze lepsza jest aktywna pomoc.
Ile razy już się zawiodłam na ludziach z naszego kościoła , co to tylko modlitwy chcą uprawiać, ale poza tym nie można na nich liczyć. To jest chyba jakaś plaga, ta bierność i lenistwo. Tak jakby chrześcijaństwo polegało tylko na modlitwie i chodzeniu do kościoła. Zgadzam sie w 100 % o tym co mówiłeś.

Krzysztof
12 lat temu

@ Grabix mi się wydaje, że ze śmiercią mentalną, niefizyczną.

joankaa
12 lat temu

Bierność.. no właśnie. W zasadzie jestem aktywna tylko wtedy, gdy zależy mi na utrzymaniu wysokiego poziomu bierności. Czarno to widzę..

Marcin J.
12 lat temu

@1. Kumam Grabix Twoj zamysl, ale nie wydaje mi sie, zebys mial racje. Nie tylko w Tysiaclatce jest napisane "bramy piekielne".

Szturmowanie bram Szeolu byloby bez sensu. Dlaczego? Ano umieralnosc jest 100% - nawet Lazarz i corka Jaira kiedys umrzec musieli. Na szturmowanie bram Szeolu trzeba miec zajebistosc rowna Jezusowi, i jak wiadomo z Objawienia, smierc na koncu czasow zostanie wrzucona razem z szatanem w ogien nie do ugaszenia. Wiec jaki sens mialby szturm czegos, z czym Daddy sam sie rozprawi?

Zreszta, na chlopski rozum, po co mialbys szturmowac bramy Szeolu - krainy umarlych? Zeby co? Zeby wskrzeszac kazdego tamtejszego obywatela, co by i tak umrzec znowu zaraz musial? I tak w nieskonczonosc? Ja bym sie wkrzul na Ciebie, ze mi tylek zawracasz :D

"Nie walczymy bowiem przeciw krwi i cialu, ale przeciwko zwierzchnosciom i wladzom, przeciwko wladcom tego swiata ciemnosci, przeciwko zlym duchom na wyzynach niebieskich" - Ef 6,12

Skoro sam Mistrz nazywa szatana ksieciem tego swiata, to nie wiem czemu Ty mialbys odbierac mu tytul wladcy tego, co uosobione jest ze wszystkim co najchu*owsze? Oswiec mnie, bo ciemny jestem najwidoczniej :P

Mikesz
12 lat temu

Dziwna ta ludzka natura. Większość wynalazków powstała po to aby ograniczyć naszą aktywność i mieć czas na słodkie lenistwo. Z jednej strony taki wynalazca jak wymyśli "pralkę" to ma czas na wymyślanie "zmywarki" ale z drugiej strony pozostali "wierni , bierni i mierni" - cieszą się, że nie muszą już prac w rękach i mogą sobie odpocząć i poleniuchować. Podejrzewam, że Martinowi chodziło o taką postawę aktywnego "wynalazcy", "pomagacza innym". Ale nie sztuką jest zrobić coś dla ludzi podczas gdy oni pozostaną nadal bierni. Liderów nam brakuje - ludzi co dadzą innym przysłowiową wędkę zamiast ryby, takich co nauczą innych śpiewać a nie przygotują "koncert pieśni chrześcijańskiej". Innymi słowy bądźmy aktywni w przywództwie i zachęcaniu: kto może niech prowadzi 5ciu, kto może 10sięciu, a kto potrafi 50sięciu czy 100. Ludzie zawsze będą się dzielić na liderów i naśladowców czyli aktywnych i biernych.

gerald1972
12 lat temu

Ale na tą pralkę, albo zmywarkę muszą najpierw zarobić. Nie są więc bierni bo zapieprzają na wynalazki. A, że nie wszyscy są wynalazcami, cóż różne mamy zadania.
Dlaczego rodzice wysyłają dzieci na studia? Jak to dlaczego? Bo jeszcze do niedawna panowało przekonanie, że skończenie studiów zapewni dobrą pracę. Jakąkolwiek pracę. Bardzo często rodzice nie są w stanie dać nic innego dziecku jak tylko wykształcenie. Bo sami niczego wielkiego się nie dorobili. To dają chociaż to, wykształcenie, aby dziecku było lepiej niż im. Tak sobie pewnie myślą.
Chodzenie do kościoła i ładowanie akumulatorów też nie musi oznaczać bierności.
Ja to odbieram tak, że chodzący do kościoła zdają sobie sprawę ze swoich słabości i próbują się utwierdzić i utrwalić w wierze i może czegoś dowiedzieć. Nabrać mocy by potem tą mocą się dzielić z innymi.
Po to chyba się powinno chodzić do kościoła. Ładować akumulatory, aby później razić prądem innych i mieć moc dla siebie i innych. Bo np. bez tych wizyt w kościele byliby o wiele gorsi niż są. A te wizyty pomagają im być lepszymi dla innych.
Tak sobie myślę.
No bo jak ludzie chodzą tylko po to, aby odbębnić to faktycznie to jest bez sensu i szkoda czasu.

Grabix
12 lat temu

@Marcin J, po pierwsze nie rozumiem ostatniego akapitu.

"Po co mialbys szturmowac bramy Szeolu - krainy umarlych?"
A po co mielibyśmy szturmować bramy piekła - miejsca gdzie Bóg oddaje ludziom i duchom zasłużoną karę?
Nie jest bynajmniej piekło królestwem szatana, sam z resztą zacytowałeś: "przeciwko zlym duchom na wyzynach niebieskich".

"Nie tylko w Tysiaclatce jest napisane "bramy piekielne". "
Wiem, biblia Gdańska w ogóle nie rozróżnia Otchłani od Piekła i nazywa oba piekłem.

Co nie zmienia faktu, że w [Mat 16:18] jest słowo "hadou" (nie zaryzykuję, bo użycia greckich liter, bo nie ufam aż tak Martinowi :P). A to słowo oznacza Szeol, co nie trudno sprawdzić porównując [Dzieje 2:25-27] (tam też jest "hadou") z [Psalm 16:8-10].

Ja nie wiem jak należy rozumieć tamte słowa i dlaczego. Ja ci tylko mówią JAKIE SŁOWA należy rozumieć :P

zbyszek
12 lat temu

Wieczoru nie bylo i witamy w klubie leniuchów :-)

Powała
12 lat temu

Aleś, Martin, trafił w Powałę. Siedzi teraz, pociąga nosem i nie śmie spojrzeć ci w oczy na zdjęciu.

Maciek1
12 lat temu

Martin, choć naprawdę bardzo Cię lubię, nie zgadzam się z Tobą w kilku aspektach. Mówisz w tym odcinku, że konferencje, Msze, itp, są "masówkami". Że nic się po nich nie zmienia, nie ma indywidualnego podejścia do osoby i nauki życia po chrześcijańsku dla innych, tylko dla siebie. Nie uważasz jednak, że aby żyć po chrześcijańsku potrzebna jest Eucharystia i dekalogowe "Święcenie dnia świętego"? Przecież sam Jezus mówi "To czyńcie na moją pamiątkę"... co jednoznacznie odnosi się do kultywowania tradycji i uobecniania Jego ofiary każdego dnia. A kondycja Kościoła jest tylko lustrzanym odbiciem kondycji ludzkich serc. Niestety masz rację, że 80% ludzi chodzących do Kościoła to tzw "niedzielni katolicy", ale trzeba w tym szukać pozytywnych aspektów. Kościół nie jest instytucją, która robi komukolwiek łaskę, jest żywym Ciałem Chrystusa, powołanym przez Niego samego. Choć naprawdę bardzo Cię lubię i szanuję, nie rozumiem , jak Ty - prawdziwy chrześcijanin możesz nie przyjmować Ciała Chrystusa, o co nawoływał w Ewangeliach. Martin, mówisz naprawdę zawsze bardzo ciekawie i przyjemnie się Ciebie słucha to zadziwia mnie fakt, że żyjesz z Bogiem nie przyjmując Go do swojego serca. Zdrowia życzę, bo patrząc na "Katar" to ja też się rozchorowałem ;) i proszę Cię o odpowiedź.

Maciek

dyllu
12 lat temu

Martin - Tutaj na odwyku także jest tak ,że ludzie Cię odwiedzają i SLUCHAJĄ czyli z góry jest wymuszona bierna postawa zupełnie tak samo jak w kościele. Moim zdaniem nie jest to nic złego. Zastanawia mnie tylko to dlaczego tak często dajesz gotowe rozwiązania. Chodzi mi o to ,że łopatologicznie tłumaczysz od A do Z i dobrze mówisz i trudno się z tym wszystkim nie zgodzić tylko ,że to od słuchacza (zwłaszcza leniwego) nie wymaga nic więcej, nic tylko zaimportować Twoją myśl i odhaczyć jako własną a po jakimś czasie zapomnieć. Może częściej powinieneś dawać ludziom do myślenia podsuwać koncepcje ale zmuszać także do inicjatywy i własnego poszukiwania, nie mówić wszystkiego. Trochę tak jak zrobiłeś w przypowieściach.

Grabix
12 lat temu

Maćku, odpowiem ci częściowo na twoje pytania do Martin, bo sądzę, że w tych przypadkach ma podobnie jak ja (na ile kojarzę).

"co jednoznacznie odnosi się do kultywowania tradycji i uobecniania Jego ofiary każdego dnia." - gdzie tam masz napisane "każdego dnia"? Ja do tej pory raz łamałem się chlebem i dzieliłem winem, ze znajomymi chrześcijanami, na pamiątkę ofiary Jezusa. Była jeszcze jedna okazja, ale byłem w innej części Polski.
"Pamiętaj o dniu szabatu, aby go uświęcić.
Sześć dni będziesz pracować i wykonywać wszystkie twe zajęcia.
Dzień zaś siódmy jest szabatem ku czci Pana, Boga twego. Nie możesz przeto w dniu tym wykonywać żadnej pracy ani ty sam, ani syn twój, ani twoja córka, ani twój niewolnik, ani twoja niewolnica, ani twoje bydło, ani cudzoziemiec, który mieszka pośród twych bram." 2Moj 20:8-10
Po pierwsze siódmy dzień to sobota, po drugie jego świętowanie polega na nicnierobieniu, a nie na chodzeniu do kościoła czy do jakiejś świątyni czy do czegoś.

Marcin J.
12 lat temu

@9. Nawet sobie nie zdajesz sprawy, moj bracie Grabixie, co mi zrobiles z bania i jak czesto dzis o tych "bramach piekielnych" myslalem :D

A kit tam z ostatnim akapitem, wrocic chce do tych bram cholernych... Nie znam sie na grece, wiec sie nie wypowiem odnosnie "hadou", ale w Wulgacie w tym samym miejscu jest "inferi", co oznacza pieklo. KJV i wszystkie tlumaczenia polskie, oprocz Jehowych, mowia o "bramach piekielnych", wiec no nie wiem... bardziej sensowne wydaje sie szturmowanie siatki wplywow szatana (w przenosni - bramy piekielne), zeby ludzie mogli zawrocic we wlasciwa droge i zeby dwa razy umierac nie musieli.

Ale to jest MOJE zdanie i oczywiscie jestem chetny podyskutowac :)

Grabix
12 lat temu

Też nie znam greki, ale korzystam z biblii interlinearnej na www.scripture4all.org . Z tego co ja słyszałem, to "inferi" też dostałownie oznacza otchłań lub ma taki źródłosłów.

Ale nie w tym rzecz. Chodzi o to, że są dwa słowa "hadou", które na tej podstawie, na której pisałem (cytata Piotra z Dawida) oznacza szeol. I inne słowo "geennan" (gehenna), które z reguły występuje w kontekście ognia, jak tutaj [Mat 5:22]. Bo i zresztą gehenna dosłownie oznacza wysypisko śmieci, na którym spalano odpady.

Mówisz, że w [Mat 16:18] w wulgacie jest "inferi"? A w [Mat 5:22] jest "gehennae", czyli tutaj też zachowane jest rozróżnienie tych słów.

(sept.) hadou/geennan -> (wygl.) inferi/gehennae -> (BT) otchłań/piekło

Przy czym w tym jedynym miejscu [Mat 16:18] BT nie zachowuje mapowania i tłumaczy hadou jako piekło.

Zastanawiałem się, że może istnieją różne wersje zapisków greckojęzycznych i różni tłumacze korzystali z różnych, ale np. na www.biblia.info.pl jest tam to samo (z tym, że transkrypcja jest jako "adou" - brak niemego h)

A wracając do tematu odcinka: może zamiast zastanawiać się cały dzień nad bramami, zastanów się jak nakarmić głodnych? :)

Martin
12 lat temu

Odpowiadając Maćkowi: nie, nie uważam, że aby żyć po chrześcijańsku potrzebna jest Eucharystia.

W zdaniu "to czyńcie na moją pamiątkę" przegapia się najczęściej słowo "to". Jak się zastanowić co właściwie na tą pamiątkę miało być czynione to trudno dojść do wniosku, że:
- należy pieczywo traktować jak przedmiot magiczny
- musi je rozdawać jedna osoba
- w dodatku kapłan
- należy to robić w kościele
- należy przedtem odprawić czary zmiany chleba w ludzki organizm
- ma to być uroczyste, odświętne
- i procedura trwać przynajmniej z pół godziny

Można wręcz być pewnym, że chodziło o coś całkiem innego, bo Jezus wcale nie wymyślił tego od zera. Chleb i wino były częścią sederu paschalnego, a Jezus jedynie wyjaśnił jego symboliczne znaczenie.

Widać w Biblii, że wspólne jedzenie chleba z winem było częścią zwyczajnego życia wśród chrześcijan, a nie zaawansowanym rytuałem w magicznym kontekście (przypomnę, że bardzo długo wierzono, że opłatek się NAPRAWDĘ zmienia w ciało, faktycznie, a nie metafizycznie).

Podsumowując: nie, eucharystia nie tylko nie jest niezbędna, ale wręcz szkodliwa i z pewnością Jezus miał na myśli nie to co się na mszach odbywa.

On mówił po prostu o tym jak żyć.

joankaa
12 lat temu

Pismo święte jest czasem dla mnie zawiłe ale czegoś takiego jak wyjaśnienie eucharystii przez papieża Pawła VI (cytat za wikipedią) to w życiu nie zrozumiem:
"Po dokonanym przeistoczeniu postacie chleba i wina nabierają nowego bez wątpienia znaczenia i nowego zadania, ponieważ nie są już pospolitym chlebem i pospolitym napojem, lecz znakiem rzeczy świętej i znakiem duchowego pokarmu; ale dlatego przybierają nowe znaczenie i nowy cel, że zawierają nową „rzeczywistość”, którą słusznie nazywamy ontologiczną. Pod wspomnianymi bowiem postaciami nie kryje się już to, co było przedtem, lecz coś zupełnie innego, a to nie tylko ze względu na przeświadczenie wiary Kościoła, ale w rzeczy samej, ponieważ po przemianie substancji, czyli istoty chleba i wina w ciało i krew Chrystusa, nie pozostaje już nic z chleba i wina poza samymi postaciami, pod którymi przebywa Chrystus cały i nieuszczuplony, w swej fizycznej „rzeczywistości”, obecny nawet ciałem, chociaż nie w ten sam sposób, w jaki ciała są umiejscowione w przestrzeni."

Jak to się ma do prostych słów Jezusa? Ciało umiejscowione w przestrzeni?
Lepiej chyba samemu dochodzić do prawdy niż polegać na autorytetach KrK

Marcin J.
12 lat temu

@16. No, Grabix, rzeczywiscie, przyjrzalem sie blizej temu adou/hadou w interlinearnej wersji, i faktycznie tlumacza to slowo w paru miejscach tak jak chca.
Dla przykladu, obcykalem w necie, ze na 25 roznych przekladow Biblii po angielsku, 12 z nich mowi o Hadesie (w Mt 16,18), 2 o "underworld/netherworld", a 2 o "force of death"... reszta o bramach piekielnych, wiec cos jest na rzeczy.

Mam rozne przemyslenia odnosnie tego co ten werset faktycznie moze oznaczac, ale to nie zmienia faktu, ze tlumacze sa niekonsekwentni. W 4 wersjach NT w oryginale, wszystkie sa zgodne co do adou.
Nie wiem, cisnienia z tym wielkiego nie mam i zbyt wiele to nie zmieni ogolnej postaci rzeczy, ale bede mial sie na bacznosci przy innych wersetach na pewno.

Henry
12 lat temu

Martine obawiam się ze w takich trudnych tematach jak ten odcinek potrzeba najpierw powiedzieć do kogo się to kieruje .

Człowiek który nie narodził się na nowo i tylko sam próbuje więcej robić dla Boga to tyko wpędza się jeszcze w większą religijność i pracowanie na Zbawienie ..

Człowiek bez nowo narodzenia nie potrafi iść za Jezusem w 100% bo ma inna naturę , to tak samo gdy królik bardzo się starał być pieskiem Nie da rady i się zniechęci

Bez nowo narodzenia jest to nie możliwy , To nowo narodzenie zmienia wszystko o 180 stopni dlatego głosząc głosimy aby ludzie zawierzyli Bogu 100% bo nie da rady się wierzyć 100% papieżowi i Słowu Bożemu . Człowiek musi zostawić religie jeżeli che chodzić z Jezusem .

Z drugiej strony człowiek który się na nowo nie narodził i nie przynosi owoców to albo się nie narodził na nowo albo należy do tych Głupich Panien z Biblii (Mt 25, 1-13) i drzewo które nie przynosi owoców będzie odcięte. Nie ma czegoś takiego jak bierny prawdziwy chrześcijanin .

Ja zawsze jak i ty tez zachęcam ludzi do zawierzenia Bogu w 100% I Jego słowu bo tylko wtedy widać prawdziwe owoce pracy Bożej poprzez Nowonarodzenie i Bóg da się znalesc tym co Go szukają

Grabix
12 lat temu

@19 - to nie jest istotne jak tłumaczone jest adou w różnych tłumaczeniach, bo w istocie jest to używane jako nazwa własna, tak samo jak gehenna, więc może być tłumaczony jakkolwiek. Chodzi tylko o konsekwencję. Jeśli "adou" tłumaczymu jako "X" to "geennan" już jako "X" tłumaczyć nie możemy, tylko jako "Y" i to samo w drugą stronę.

Ella
12 lat temu

Henryku, nie zgadzam się z tobą. Tylko urabiając ludzi stosuje się odpowiednie, najskuteczniejsze techniki. Chrystus prowadzi wszystkich, którzy Go szukają. Nie ma obawy, że człowiek związany z kościołem jest dla Jezusa nieosiągalny. Tak samo jak nie można zamknąć Boga w kościele, tak nie można zamknąć przed nim kościoła. Bóg działa wszędzie, a my mamy tylko iść do niego z zaangażowaniem.

Marcin J.
12 lat temu

@21. Si, si. Mi tez o te niekonsekwencje sie rozchodzilo w poprzednim komencie ;)

@22. Ale Henryk nie napisal, ze ktos jest dla Jezusa nieosiagalny. Mowi o tym tez Rzym. 8,38-39. Napisal o tym, ze ktos nie oddaje swojego serducha Panu, swojej kierownicy i polega na samosprawiedliwosci. Troche jak faryzeusz.

Maciek1
12 lat temu

Martin, a zastanawiałeś się może kiedyś nad słowami, które św. Paweł kieruje do nas w Liście do Koryntian (nie pamiętam, czy w I czy II)? Mówi, że Kościół to wspólnota wierzących, Ciało Chrystusa, które tworzymy, On jako Głowa, my jako pozostałe członki.

Martin, musisz być bardziej konsekwentny w swoich opiniach. Wiara i Kościół są nierozerwalnie złączone miłością Chrystusową. Mówią o tym najbardziej dosadnie Pieśni nad Pieśniami. Chrystus, jako Oblubieniec otacza Swoją opieką Kościół - Oblubienicę.

Chodzi mi o to, że wiara to nie jest coś co sobie dostosowujemy do naszych potrzeb, zachcianek i własnego "widzimisię". Czytałeś Dzieje Apostolskie, w których jasno przekazana jest misja sukcesji apostolskiej i tworzenia Kościoła, dla wzrastania w wierze?
Wiara chrześcijańska nie może opierać się jedynie na Piśmie Świętym, nieodzownym jej elementem jest tworzenie jedności w Chrystusie. Daje nam to właśnie Kościół. Jezus chce (i w wielu miejscach NT) mówi o tym, że kto nie będzie spożywał Jego Ciała i pił Jego Krwi, nie będzie miał życia wiecznego.

Co o tym myślisz? Bardzo ciekawi mnie Twoje zdanie!
Serdecznie Cię pozdrawiam. :)

gerald1972
12 lat temu

Maćku1:)

Pooglądaj sobie troszkę odwyków.
Znajdziesz niechybnie odpowiedzi na swoje pytania:)

Serdecznie Cię pozdrawiam.
P.S. Jak to mówią szukajcie, a znajdziecie

Marcin J.
12 lat temu

Dla mnie Odwyk jest takim wirtualnym kosciolem. Przychodza tutaj ludzie, ktorzy szukaja/poznaja/chca sie czegos dowiedziec/chca wiedziec jak najwiecej o Bogu. Jestesmy z roznych miast, nawet krajow, a spotykamy sie tu i tworzymy Kosciol - rozmawiamy, napominamy, wzrastamy w wierze (wiem to z autopsji). I choc pewnie Martin tego nie zakladal przy tworzeniu tej strony, ale mimowolnie stal sie naszym mentorem, popycha nas do czytania Pisma i do poznawania Boga zywego. Jak mozesz zarzucac Macku, ze Martin nie ma nic wspolnego z Kosciolem? Ma! Ma z nami duzo wspolnego. Kazdy z nas jest swiatynia Ducha Sw., i zbieramy sie tu - moze nie przy ognichu, i nie lamiemy chleba etc. na pamiatke (choc poczytaj o OdwykCampie), bo nie ma technicznej mozliwosci, ale wieeelu z nas ma cale serducho przy Tym, ktore je dla nas stworzyl.

"gdzie dwoch lub trzech zgromadzonych w imie Moje, tam jestem posrod nich" - Mt 18,20

gerald1972
12 lat temu

Taaak.
Polecono, Maćkowi, Maćkowi 1szemu, drugiemu, trzeciemu i pozostałym:)
Maćkom
Joanna, JoMaciej

Grabix
12 lat temu

@Maciek1, ale który kościół? Bo ja już wiem, że nie Katolicki. Chciałem być w tym kościele, bo mi tak było wygodniej, ale w końcu mi sumienie nie pozwoliło. Kult świętych i Maryi (i to na prawdę jest kult - otaczanie boską czcią), modlitwa do obrazów, tworzenie "relacji" z Bogiem przez odstawianie teatru i recytowanie wierszy. To robi więcej szkody niż pożytku. Możliwe, że KRK technicznie pomaga ludziom, np. biednym itp, ale w kwestii relacji z Bogiem, to tylko przeszkadza - zaciemnia.
W jaki sposób KRK daje nam jedność między wiernymi? Jak tworzy wspólnotę? Jeśli siedzę w ławce obok drugiego faceta, którego nie znam, i słuchamy tego samego księdza, czy to nas buduje jako wspólnotę? Czy jak oglądam dziennik w TVN to mam wspólnotę z innym facetem w drugiej części Polski, który ogląda ten sam dziennik?
Tyle o jedności W Chrystusie, a co o relacji Z Chrystusem? Tę otrzymujemy najpełniej przez Ducha Świętego. Czemu KRK bagatelizuje Ducha Świętego? Czemu np. jako Dary wymienia "męstwo" i "pobożność", piękne cechy, ale Biblia darami nazywa zupełnie co innego: "prorokowanie" [1 Kor 14,1], "cuda" i było to powszechne w pierwszym kościele.
P.S. Oglądałeś poprzedni odcinek Odwyku?

Maciek1
12 lat temu

hej, bo się nie zrozumieliśmy. Jestem wielkim fanem Odwyku i nie myślcie sobie, że zarzucam Martinowi, że nie ma nic wspólnego z Kościołem. Chciałbym Wam tylko powiedzieć, że moim zdaniem, Kościół Katolicki nie jest instytucją "czarnych", Msza Św. teatrzykiem, a wspólnota ciemną masą. Na każdej Eucharystii dokonuje się uobecnienie ofiary Chrystusa - nie w sensie pamiątki w rozumieniu j. polskiego. Uobecnienie - Chrystus umiera i zmartwychwstaje w czasie każdej Mszy. Kościół Katolicki to trzon chrześcijaństwa, jedyny który nie odszedł od tradycji, nie uległ bezmyślnemu odrzuceniu głównych prawd. Odpowiadając Grabixowi. Hm... modlitwa do obrazów, recytowanie wierszy? Obrazy są po to by choć trochę przybliżyć nam Boga, ułatwić skupienie myśli itp, a recytowanie wierszy to czytanie lekcji z Pisma Świętego. Widać po Was, że jesteście pełni Boga, że Kościół as zniechęcił. Też w swoim życiu miałem taki czas. Ale pomogła mi w tym bardzo Oaza (Ruch Światło-Zycie), która bardzo przypomina mi właśnie Odwyk. Gitary, rozmowy o Bogu "na luzie", tak młodzieżowo, nie po "emerycku" ;) Zachęcam Was do spróbowania, 3majcie się!

gerald1972
12 lat temu

@29
" Uobecnienie - Chrystus umiera i zmartwychwstaje w czasie każdej Mszy".
Ja to nie wiem, ale mi to nekromancją zalatuje.
Umarł raz i zmartwychwstał raz.
Po jaką cholerę czary?
Nie można uznać, ze eucharystia to pamiątka po prostu?
Jemy by pamiętać. A raczej dzielimy się by pamiętać?
Normalnie jak czytam te wszystkie uzasadnienia to mi się scyzor otwiera.

Grabix
12 lat temu

@Maciek1 - "Chrystus umiera i zmartwychwstaje w czasie każdej Mszy." - nie bardzo:
"wiedząc, że Chrystus powstawszy z martwych już więcej NIE UMIERA, śmierć nad Nim nie ma już władzy.
Bo to, że umarł, umarł dla grzechu TYLKO RAZ, a że żyje, żyje dla Boga.
Tak i wy rozumiejcie, że umarliście dla grzechu, żyjecie zaś dla Boga w Chrystusie Jezusie."
[Rz 6:9-11]
Tak więc stwierdzenie, że Jezus umiera na każdej mszy, może być jedynie prawdą w sensie symbolicznym, a nie realnym/dosłownym.

Marcin J.
12 lat temu

"Tak i Chrystus, raz ofiarowany, aby zgladzic grzechu wielu, drugi raz ukaze sie nie z powodu grzechu, lecz ku zbawieniu tym, ktorzy Go oczekuja" - Hbr 9,28

"Lecz On zlozyl ofiare RAZ NA ZAWSZE JEDNA ofiare za grzechy, usiadl po prawicy Bozej" - Hbr 10,12

Juz mi sie gadac nie chce, bo ile mozna... Jakby ciezko bylo zrozumiec, ze "Wykonalo sie!", a pamiatka to jest cos innego, niz powtorne quasi-umieranie Jezusa. Daddy to ma cierpliwosc, bez kitu... Ja to bym zeslal ducha policzkowania, jakby moj lud odpieprzal taka maniane. Mam wrazenie, ze ksieza katoliccy niczym sie nie roznia od lewickich kaplanow ST...

Pustynny
12 lat temu

@17 Martin

(przypomnę, że bardzo długo wierzono, że opłatek się NAPRAWDĘ zmienia w ciało, faktycznie, a nie metafizycznie).

Ta doktryna akurat została i jest wciąż aktualna. Polecam hasło "Transsubstancjacja" na wikipedii.

waldek1
12 lat temu

co to znaczy z zaangazowaniem , jak pisze Ella , Biblia mowi ,ze wielu ma gorliwosc dla Boga , ale nie wedlog dokladnego poznania ,kiedys ap.Pawel zanim sie stal apostolem tez byl gorliwy , tylko , ze niszczyl prawdziwych chrzescijan , nie mozna byc tylko gorliwym na slepo , przypomne , ze ap Pawel byl wyksztalconym facetem , a mimo to nie widzial pewnych zeczy , takze sama gorliwosc nie wystarczy

Ella
12 lat temu

Gorliwie i z zaangażowaniem na jedno wychodzi.
Ja pisałam, że na taką gorliwość Bóg odpowiada, a nie że wystarczy. Przecież nie możemy wiedzieć, co wystarczy, a co nie, bo sądzić przyjdzie Chrystus, a nie nam sądzić. My mamy się starać.
Co do tego aspektu, że Paweł jako wykształcony człowiek też się mylił, to ja już wcześniej pisałam, że nie w mądrości jest rozwiązanie dla nas, ale raczej w miłości, bo gdyby o mądrość chodziło, to Bóg nie dopuściłby do tego, żeby ludzie byli głupi z urodzenia. W tym wypadku mądrość byłaby zależna od starania się danej osoby. Tak sobie myślę. Bo w tym wypadku głupi byliby przegrani z woli bożej i nie mieliby wpływu na swoje zbawienie. Tylko teraz jest pytanie, czy wszyscy jednakowo potrafimy kochać bliźnich, czy w tym też jesteśmy upośledzeni.

Blaise
12 lat temu

@29. Maciek1
"Widać po Was, że jesteście pełni Boga, że Kościół as zniechęcił. Też w swoim życiu miałem taki czas. Ale pomogła mi w tym bardzo Oaza (Ruch Światło-Zycie), która bardzo przypomina mi właśnie Odwyk. Gitary, rozmowy o Bogu "na luzie", tak młodzieżowo, nie po "emerycku" ;) Zachęcam Was do spróbowania, 3majcie się!"

Nie chciał bym Cię, Maćku, straszyć, ale znam sporo osób, które były w ruchu oazowym i/lub w odnowie i... doszły do miejsca, w którym musiały wybrać między tym, co mówi Bóg, a tym, co mówi Kościół. Musisz lubić ryzyko, skoro wybrałeś tę drogę. ;D Jezus powiedział: "Wiatr wieje, dokąd chce — słyszysz jego szum, ale nie wiesz, skąd nadciąga i dokąd zmierza; tak jest z każdym, kto został zrodzony z Ducha". Każdy, kto decyduje się naprawdę podążać za Bogiem, nie wie, gdzie wyląduje za 3-4 lata, a co dopiero za 10-20...

Ariegi
12 lat temu

Wszystko fajnie, nie dość, że z prawie wszystkim się zgadzam, to nawet jedną złotą myśl wyciągnąłem (o bramach piekielnych). Ale jednak pod koniec było przegięcie - modlitwa. Serio nie należę do tych co się bardzo dużo modlą, ale nie powiem, że modlitwa to czary. I na przykład, kiedy człowiek przygotowuje ewangelizację, to nie wyobrażam sobie nie przemodlić tego. Ot za kilka dni takie wydarzenie będzie miało miejsce i dzień wcześniej planuję zrobić post. Dlaczego? Bo to nie ja mam przemawiać do ludzi ale Bóg, to jest Jego wydarzenie, a ja jestem tylko nośnikiem jak kartka papieru, pendrive albo ten osiołek na którym jechał Jezus. Ja tu jestem g**** warty, ale mam wiadomość od Boga, że On może was zbawić. Jestem listem, tylko i wyłącznie, który ludzie przeczytają i wywalą albo się nim podetrą i ja tam w ogóle nie jestem ważny, tylko to Bóg ma przez ten list przekazać wiadomość. Dlatego modlę się, oddaję to Bogu, niech to on przemawia do ludzi. No i jeszcze dochodzi czynnik - siły ciemności. Modlitwa może skłonić Boga do ich związania (spójrz post Daniela). Polecam to kazanko krolestwoboze.pl/Inni_Autorzy/Derek_Prince/Derek_Prince/Struktura_krolestwa_szatana.htm

Syssunia
12 lat temu

@Ariegi, myślę, że to o czym piszesz jest oczywiste i w takiej sytuacji faktycznie modlitwa ustawia nas na właściwej pozycji wobec Boga i całego przedsięwzięcia. Martinowi raczej chodziło o coś innego- że ludzie modlą się wtedy, kiedy powinni działać! Zamiast pomóc Ci realnie i namacalnie idą do domu mówiąc, że będą się modlić. (Jakuba 2,14-17) Faktycznie, wściec się można. Ale dobrze. Dobre i zdrowe wścieknięcie się ma moc sprawczą do zmian :>

Swavek
11 lat temu

czy nieudolność jest wyuczona czy nabyta, do czego jest potrzebna.
bo jak dostrzegam ten mechanizm, nieudolności jest poręczny, zbyt poręczny.
Po co ten mechanizm Bogu jest potrzebny? czy nie jest?

Co jeszcze?