Bóg i marzenia

5 lat temu

Maraton trwa

Zostało odcinki do końca.
35min

Czy wolno marzyć? Mieć marzenia - czy to po chrześcijańsku? Czy Bóg spełnia marzenia? Czy jest sens dążyć do nich? Co myślicie?

Dyskusja

Bartek
5 lat temu

Czy jest jakiś lepszy przepis na życie, aby jeść, pić, cieszyć się i robić to co się kocha i najlepiej z żoną? Jest jakaś lepsza opcja, aby jakoś lepiej przeżyć to życie od tego co napisałem?
Taki wniosek mam po odcinku ;)

domino
5 lat temu

to ze do nie ba nie przychodzi sie zadobre uczynki to tego nie było nigdy
ani przed przyjsciem Jezusa ani po
to ze zbawienie nie jest z uczynków nie rowni sie chyba tez wiec teraz czynmy zle albo cokolwiek co chemy bo i tak "do nieba"

to ze zbawienie jest z wiary a nie z uczynków absolutnie nie rowna sie mozna czynic jak komu sie chce
to oznacza ze SWIECI ida do nieba nie na podstawie swoich uczynków bo im by nie straczyło , a nie ze uparci grzesznicy ida do nieba

ktokolwiek twierdzize nie trzeba byc swietym (odzielonym) bo nie z uczynlkow jest zabwienie ten grubo sie rozmija z prawdą

Martin
5 lat temu

Hej, może za dużo tego Salomona ostatnio czytam.

Ale jeżeli doda się do tego jeszcze taki element, że po śmierci jest ciąg dalszy, to do jedzenia i picia i tak dalej dochodzi sporo innych rzeczy, które warto robić. Niekoniecznie dla siebie. Dla innych ludzi.

Przecież nic nie stoi na przeszkodzie, żeby własne marzenia wiązały się z innymi ludźmi!

domino
5 lat temu

joo jest o wiele lepsza opcja niz jesc pic i robic to co sie kocha - bo tak to postepuja poganie
jest inna opcja SWIETYM byc ;)
ale to wymaga całego zycia ciezkiej pracy a nie jedzenia picia i robienia tego co sie kocha (a juz najgorzej kiedy sie kocha bezproduktywną rzecz)

Martin
5 lat temu

Hej, Domino, napij się czegoś. Pomyliłeś chyba podcasty.

Tak przy okazji, przypominam wszystkim (bo co jakiś czas przypominam), że Odwyk to audycja dla pogan w dokładnie takim samym stopniu jak dla Żydów albo Muzułmanów albo ateistów albo chrześcijan albo blondynek albo ziomali spod bloku obok. To jest projekt o charakterze edukacyjnym, forum do wymiany poglądów, okazja to posłuchania innych punktów widzenia. Ale nie miejsce na promowanie jedynie słusznego światopoglądu w agresywny sposób. Wiem, że może to być trochę dziwne dla przyzwyczajonych do "ewangelizacji", ale uważam to za dużo lepsze podejście niż klasyczne wojowanie.

Tak że za potępianie ludzi z powodu innych priorytetów życiowych, albo pogardliwe traktowanie innych punktów widzenia, wylatuje się stąd ekspresowo.

Wszystko po to, żeby dać bezpieczne miejsce tym, którzy chcą posłuchać i pogadać bez żadnych wojen, nacisków, wywierania presji, oskarżeń itd.

Tym bardziej zachęcam do dzielenia się własnymi opiniami, nawet jak się komuś nie podoba. Tylko proszę: bez niepotrzebnego oceniania innych, że taki albo siaki, bo źle wierzy albo coś-tam rozumie inaczej niż trzeba. Dajcie każdemu mieć własne zdanie, ok? No i tyle.

domino
5 lat temu

atoja komus nie pozwalam wierzyc w co tylko chce? w niech wierzy w dawkinsa jak nawet
za to zawsze wspomne ze jest li mowi o Biblijnej wierze to tak samo grubym nieporozumieniem jest wiara w to jak sie chce jak to ze mozna jesc pic i robic co sie chce
wiara biblijna nie jest wiarą jak sie chce - "bo ma sie znajomosci"

znajomosci nic nie znaczą jesli sie nie pilnuje przykazan Bozych
jesli ktos wycaga wnoiski ze to własnie znajomosci cos znacza - to potem jest pełno zborów herertyckich

a ja kogos potepiam? ciekawe ...- mowie tylko ze tak to nie wyglada
tak to wyglada jesli spojrzymy powierzchownie i wersetowo bo jakis werset tak powoiedział
nauka biblijna nie jest nauka wersetowa
albo jest biiblina albo wersetowa

nawet rzymian nie potepiam ani czaarowników voodoo ale jesli rzymianin czy czarownik siega po biblie i moiwi oo biblia mowi to zawsze i kazdy ma obowoazek powiedziec wcale tak nie mowi o ile tak nie mowi

KarolinaH.
5 lat temu

Dzieci dużo marzą. I ciągle pytają "dlaczego"?Bo są na instynktownym tropie szukania odpowiedzi,jak mogę zrealizować zamierzenia vędąc tym,kim jestem w odkrywanym świecie. A zauważam,że w pewnym momencie znikają te odjechane marzenia i pytania "po co?" na rzecz wyrachowanych planów podanych na tacy przez chociażby system edukacji,wspierany w dodatku przez rodziców,jako domowych kontrolerów prawidłowego jego przebiegu. I niepowtarzalne potencjalnie życie,jakiego prognozy widać w okolicach 5 roku życia zmienia się w zunifikowany plan dożywotnio wynajęty od nieskontestowanej kultury lokalnej.

DanielQ
5 lat temu

W Koh 3:11 jest o pięknym marzeniu/pragnieniu, które zaszczepił w człowieku sam Bóg. "wieczność włożył w ich serca."
Bóg popiera marzenia. Zgodne jednak z Jego wolą.
Martin, nie uważasz, że przekonanie o tym, że można dostać się do Królestwa Bożego „po znajomości” mimo świadomego łamania Bożych zasad byłoby...naiwne?

KarolinaH.
5 lat temu

Dzieci dużo marzą. I ciągle pytają "dlaczego"?Bo są na instynktownym tropie szukania odpowiedzi,jak mogę zrealizować zamierzenia vędąc tym,kim jestem w odkrywanym świecie. A zauważam,że w pewnym momencie znikają te odjechane marzenia i pytania "po co?" na rzecz wyrachowanych planów podanych na tacy przez chociażby system edukacji,wspierany w dodatku przez rodziców,jako domowych kontrolerów prawidłowego jego przebiegu. I niepowtarzalne potencjalnie życie,jakiego prognozy widać w okolicach 5 roku życia zmienia się w zunifikowany plan dożywotnio wynajęty od nieskontestowanej kultury lokalnej.

Martin
5 lat temu

Hej, na tym polega chrześcijaństwo.
Na naiwnym wierzeniu w rzeczy, przy których mądrzy ludzi na samą myślę się oburzają.

Ja tu widzę podejście "możesz wybrać wszystko ale pod warunkiem, że wybierzesz to co ja chcę". Inaczej mówiąc, nie masz wyboru.

To tak jakby mówić nastoletniemu synowi "możesz wrócić kiedy tylko chcesz, byle przed 21-szą" i twierdzić, że syn wcale nie jest związany zasadami. Oczywiście, że jest.

Problem "znajomości" ze "świadomym łamaniem Bożych zasad" w ogóle nie istnieje. Nie ma takiej sytuacji. Jak ktoś radośnie robi coś, czego znajomy nienawidzi, to nie jest już znajomym. A jak ktoś jest znajomym, to dlatego, że chce ze znajomym mieć dobre relacje. A jak ma dobre relacje, to nie robi mu przykrości świadomie i celowo. A jak robi, to nie ma dobrych relacji.

W teorii może to jest jakieś trudne, ale w praktyce jest oczywiste.

DanielQ
5 lat temu

Martin
Czy Bóg się zmienia?
Czy może polubić, pochwalać praktyki, których przez cały okres opisany w Biblii konsekwentnie zakazywał?
Czy chrześcijaństwo nie polega raczej na tym, że „chrześcijański znajomy” Boga będzie powstrzymywał się przed robieniem tego co Bóg nienawidzi a będzie marzył i robił to o czym wie, że lubi/pochwala/promuje jego Ojciec?
I to w sposób naturalny, nie wynikający ze strachu przed karą lecz ze znajomości i miłości do Boga.
Biblijna definicja wiary daleka jest od opieranie się na naiwności. Ludzie opisani w Hebr 11 znali Boga. Nie byli naiwni.
Jezus też mówił, że ważne jest poznawanie Boga i Jezusa Chrystusa. Na tym buduje się wiarę.
„To znaczy życie wieczne: ich poznawanie ciebie, jedynego prawdziwego Boga, oraz tego, któregoś posłał, Jezusa Chrystusa.” Jana 17:3
Postępowanie wynikające z miłości/znajomości Boga powoduje raczej wybieranie z palety możliwości mimo wszystko ograniczonych poprzez to jakie Bóg daje zakazy/nakazy.
Może wynikać ze strachu - słabo działa, działanie typowo wbrew sobie.
Rozumu - łatwiej, ale przez kombinowanie często jaja wychodzą.
Może też z miłości, więzi, szacunku dla autorytetu, wiary w Boga. I wtedy jest dużo łatwiej. I przyjemniej.
U Ewy nie wynikało chyba ani z miłości, ani z rozumu.
Po usłyszeniu bajki o tym, że Bóg zakazuje jej czegoś dobrego i na pewno nie spotkają jej złe konsekwencje zaczęła marzyć o owocu i go zeżarła.
Wieczną możliwość spożywania całej masy owoców zamieniła na
zjedzenie tu i teraz tego jednego zakazanego.
- Czy Bóg rzeczywiście tak cię ogranicza, że nie pozwala ci wracać do domu o której byś chciał?
- Nie, mogę wracać o której chcę, ale o 21 muszę być w domu.
- Wróć później, zobaczysz jak fajnie będzie, Bóg nie wie co dla ciebie dobre. Na pewno cię nie ukarze.
- No...dobra
(Rodzaju 3:1)

Martin
5 lat temu

Hej, ty masz swoje relacje z Bogiem, ja mam swoje.
Ja mogę co chcę.

Paheu
5 lat temu

Czasem wpadam w taką pułapkę nicnierobienia, bo może Bóg chce inaczej i czekam na znak z nieba. Potem okazuje się, że najczęściej to tylko taka moja wymówka dla własnego lenistwa i braku odwagi.

Marcin
5 lat temu

Nie wiem czy to nie moja nadinterpretacja ale zdaje mi się
że w chmurze do 3 minuty filmiku ukazuje się strzałka skierowana na Martina jakby to był jakiś znak od Boga" Słuchajcie tego gościa on dobrze mówi".

Martin
5 lat temu

Kto wie, może to jest strzałka, którą Bóg chciał powiedzieć: "patrzcie w co ten głupek jest ubrany, ale żal".

Lukszmar
5 lat temu

Ja też myślę, że należy marzyć. To nadaje sens życiu i pokazuje właśnie kim naprawdę jesteś. Chociaż największe marzenie chrześcijanina to chyba powinno być ogólnie bycie jak najbliżej Jezusa i Boga. Ja mam takie marzenie. Poza tym, chciałbym mieć z życia sporo radości. Uszczęśliwić moją żonę i dzieci. Oraz dobrze wychować te dzieci. Pomniejszych marzeń w ogóle nie mam jakoś.

Co jeszcze?