Siedzę sobie na wyjątkowo niestabilnym kamieniu i zastanawiam się dlaczego tak ważne dla ludzi i jest i dla czego tak dużo ludzi zastanawia się nad zagadnieniem, dlaczego złe rzeczy nas spotykają. To robicie! Choleranocna! To jest dotyk! Ludzie chodzą i chodzą i mówią tyle jest zła na świecie i tyle złych rzeczy i mnie złe spotyka też i ciebie spotka. i co na to Bóg? i w ogóle jak można żyć ze świadomością, że tyle złego się dzieje, wiem, że jest jakiś dobry Bóg. Przecież to jest nonsens, to jest głupie, w ogóle to się tak nie da. A nawet jeżeli ja uwierzy, że jest Bóg, że jest 10 Bóg taki jak Biblia mówi, że jest. To skąd ja mam wiedzieć, że coś złego mi się nie stanie? No a jak mi się stanie coś złego? No i tak chodzą ludzie i się boją, że coś im się złego stanie i że Bóg nie daje im gwarancji tego, że im będzie zawsze dobrze. No i to jest prawda. Według mnie byli, bo nie daje gwarancji na to, że się będzie zawsze dobrze działo. Nie daje. Gorzej jeszcze jest według Biblii są przykłady ludzi, którzy byli jak najbardziej oddani Bogu, którzy się w ogóle poświęcili sobie wszystko dla tego Boga z Biblii i dalej złe rzeczy ich spotykały. Najbardziej takim wyraźnym przykładem jest Hiob. Hiob, ewentualnie zależy od tłumaczenia i 10 człowiek stracił absolutnie wszystko. Najpierw dostał wszystko jako nagrodę za sprawiedliwe życie. Sam Bóg pisze że mówi w Biblii, że 10 człowiek był sprawiedliwy i nikt się go nie miał o co przyczepić. Nikt mu nigdy nie udowodnił, że zrobił cokolwiek złego, jest podawany jako przykład do śladowania 10 gość. i stracił wszystko. i go złe spotkało i to jeszcze jak. Do tego stopnia, że wszyscy przyjaciele przyszli i mówią: No nie, no to jest bez sensu. No coś złego musiałeś zrobić. Nie ma innego wytłumaczenia, nie może być tak, żeby Bóg był dobrej sprawiedliwy i Ciebie by coś spotkało złego bez powodu jakoś tak. Musiałeś coś zrobić źle, musi być w tym sens. No i przez całą księgę możecie sobie poczytać, jak oni dyskutują ze sobą i filozofują, że o co w tym wszystkim chodzi. Na koniec Bóg na wszystkie rozmowy i trzeba sobie już przeczytać i zrozumieć. O tym było w innym odcinku. Ale co jest ważne? Jest przykład i przykłady tego, że są ludzie którzy byli oddani Bogu i żadnej gwarancji, że będzie im fajnie nie było Dawid, któremu Bóg zabrał, gdzie dziecko, jego ulubione i on tam płakał i w ogóle. Do tego stopnia, że jak przyszli służący, Dawid był królem wtedy i przyszli zobaczyć, że dziecko umarły i zobaczyli co 10 dach wyprawia, po prostu nie jadł, nie spał, siedział w jakimś worze załamany taki, myślą sobie, myślą słudzy wtedy, że póki to dziecko żyło, to on już był na krawędzi załamania w ogóle i patrzę co robi, to co on zrobi sobie, jak się dowiesz, że dziecko Na ląd poznał po minach, że umarło i wtedy wstał, brał się i poszedł zjeść. i w ogóle wszyscy dostali roku Dawid jest nienormalny albo zwariował już z bólu i z rozpaczy albo co? Zapytanie o co chodzi, a on mówi tak, że no póki dziecko skorzyło jeszcze, to jeszcze była nadzieja, jeszcze warto było prosić Boga o coś. A teraz nie żyję, no to po ptakach, nie mam już po co płakać i być zmartwiony i tak dalej. i powiedział, że to ostatecznie to nie ono wróci do mnie, tylko ja pójdę do niego. i tak kiedyś się spotkał kany, więc zaakceptował to i poszedł żyć dalej. Taki był Dawid. Dawid jest w ogóle dobrym przykładem i ja chcę pokazać tutaj przykład, gdzie tego, czym się różni jego myślenie od myślenia dzisiaj ludzi, nawet chrześcijan albo i nie, co do tego, że złe rzeczy się dzieją. No bo dobra, złe rzeczy się dzieją. i ludzie, którzy mają zaufanie do tego Boga albo wierzą niego, tak już uprośmy, że wierzą w Boga, bo są bardzo religijni i do kościoła chodzą. Ale wierzą w Boga, tak? Po swojemu każdy, jak sobie wierzy, ale wiesz, Jacek i człowiek obawia się ciągle żyjesz w takiej obawie, że go coś złego spotka. Dlaczego? Bo nie ma gwarancji, że go nie spotka, bo nie ma gwarancji, takiej, że robiąc to, to i tamto Bóg Bóg obiecał, że będzie go zawsze błogosławił, dawał mu dobre rzeczy. Dlatego na przykład jest dużo kości które osiągają wielkie sukcesy. Takich kościołów, w których lokalni guru uczą, że będziesz miał cały sukces, całe życie. W ogóle życie z Bogiem to jest jedna wielka obietnica, że będziesz zdrowy, bogaty i szczęśliwy. Jest wiele i ironii w takich kościołach i w takich głupcach, bo wielu z nich umiera na raka na przykład, albo bankrutuje i traci wszystko i co dziwne ich naśladowcy jakoś nie biorą sobie tego do serca, tylko dalej wierzę, że Bóg będzie zawsze im dawał dobre i pełnię zdrowia i wszystko. Są ci ludzie, którzy modlą się o wszystkich, żeby ich w Google zrobił z raka, po czym jak dostają, to natychmiast idą do lekarza i wydają te ciężko zarobione miliony, żeby lekarz im wyciąg coś albo zrobił, jakoś przy okazji się pomodlą. Także to wszystko jest takie Też był jakiś odcinek i był przykład takiego czekolada. To był właśnie dosyć ironiczny. Dobra, ale odwróć, zwracając do tego tematu. Dlaczego ludzie się tak boją, że coś złego ich spotka? Dlaczego widzą w tym jakąś złośliwość ze strony Boga. Albo mówią: Ja nie akceptuję takiego Boga, który robi złe rzeczy. Mówią: Ja nie chcę mieć takim kimś nic wspólnego. No i tutaj można odpowiedzieć, że na przykład właściwie to jest bardzo dobra odpowiedź, że dla Bóg się ma coś gwarantować? Czy on jest Twoim służącym tutaj? Czy on u Ciebie robi za naprawiacza wszystkich krzywd? Nie wiem, dlaczego? Tak naprawdę to on jest suwerenny i może robić co mu się podoba i nikt mu nie może go skarżyć, bo on stworzył 10 świat i nikogo nie podlega, więc ma prawo. Dobra, ale taka odpowiedź tak mi niestety fakcjonuje za bardzo, nie? No bo człowiek chce myśli tak, to ja w takim razie pokażę, że może ja jestem niczym, może o to on je stworzył, ale przynajmniej mam tyle, że mam wolną wolę i pokażę mu, mogę być w piekle, może mi zrobić co chcę, ale przynajmniej będę wolny i przynajmniej nie będę podlegał takiemu sadyście, wierzyć w kogoś takiego, nie mam zamiaru. Myślę, że może to jest przeważnie może to być przejawegolizmu, arogancji i zwykłej głupoty jakieś, bo bez sensu się kopać z koniem i kłócić z faktami, Bóg cię może zrobić wszystko, że to umrze, że on nie. i potem po śmierci gdzieś pójdziesz, gdzieś się tam wrzucą, gdzieś trafisz, a on nie. To bez sensu się, żeby jakiś taki instynkt samozachowawczy powinien powiedzieć, pokazać, że może lepiej zadbać o swój interes, a nie unosić się dumą. Więc ok, może to być efekt dumy, ale może to być efekt też takiej wewnętrznej godności człowieka jako oddzielnej jednak istoty jest każdy z nas jest wolny i każdy z nas ma prawo powiedzieć, że ja nie chcę albo chcę akceptować takie obok albo nie. i nie powinno się to traktować, a ja nie zawsze jako przejaw arogancji, pychy czy jakichś takich rzeczy, ale może właśnie takiej godności wewnętrznej człowieka. Na przykład dlatego z wielu ateistów, z którymi rozmawiam bardzo szanuję tę postawę i kto wie, czy ja bym sam takiej nie miał, Właściwie może powinien każdy człowiek domyślnie mieć taką postawę. Bo to jest w ogóle początek jakiejkolwiek zależności między mną a Bogiem jakiejś relacji między człowiekiem a Bogiem, że na początku uświadamiasz sobie, że jesteś w i masz prawo decydować. Ty. Nikt za ciebie nie państwo, nie Kościół, nie mama, nie ksiądz. Tylko ty sam masz decydować i masz prawo. Czy chcesz kopnąć tego Boga w dupę albo ewentualnie wyobrażenie o tym Bogu? Czy chcesz właśnie podporządkować mu się i służyć, mu uznać Jego zmierzchnąć nad Twoim życiem. i masz prawo. Nie może Ci ktoś powiedzieć, że nie, nie masz prawa Boga odrzucać, albo przychodzicie i cię straszy, że zginiesz w piekle, tak jakbyś nie wiedział, tak? Taka jest cena za wolność. i ja doceniam to i rozumiem, i bardzo szanuję, że człowiek wybiera woli wolność, suwerenność, mówi: Spadaj, nie chcę takiego Boga. Dlatego odpowiedzią na takie pytanie, jeżeli je po prostu pychać się zżera i tyle. To nie jest żadna odpowiedź. Bo raz, że to jest nieprawdziwe. Nie musi być. Może być prawdziwe, ale może nie być prawdziwe, bo może nie chodzi o pychę, taką, że a ja się chcę wywyższyć ponad Boga. Nie. Ja akceptuję swoją małość, ale ja chcę być wolny. Ja chcę pokazać, że tyle dostałem naprawdę na moją własność. Moja własność to jest moja wolna wola i jedynie to. Bóg stworzył wszystko, ustawił w jakimś świecie, do ciebie kara, będzie mnie sądził okej. To jest jego prawo i suwerenność, ale dał mi wolną wolę i ja ją teraz użyję. i to w obrębie tej mojej wolnej woli, tej jednej decyzji ja jestem absolutnie wolny. i to też pewien szacunek powinien być do Boga, że tą wolną wolę dał, ale skoro już dał, to teraz ona jest moja. i teraz ja mogę powiedzieć, że się wypinam na niego. Szacunek mam więc do takiej postawy. Więc tak, mówienie, że to pycha i tak dalej, bo wiesz, że jest nieprawdziwe, a niekoniecznie sprawdzimy, po drugie nie trafia w sedno w ogóle problem, ani nie naprawia tutaj niczego. Żadne sytuacji. Bo teraz coś ważnego powiem. Bo tak naprawdę, mimo że początkiem drogi człowieka do Boga jest to, żeby sobie uświadomić, że mam prawo stanąć wobec Boga i zdecydować z własnej woli. Bóg to też musi uszanować, bo nie ma wyjścia. Dobra, to jest prawo ale co dalej właściwie? Dlaczego tylko na podstawie tego jednego faktu, że Bóg po prostu może zrobić co chce powinno się oceniać, czy się chce być z Bogiem, czy nie. Czy nie ma nic innego tutaj, na przykład, czy nie ma nic fajnego w tym Bogu? Bo gdyby tylko Bóg był po prostu jakimś takim bezdusznym sadystą albo takim chorym na chęć władzy. Taki Kaczyński powiedzmy Jarosław, gdyby Bóg był jak Jarosław Kaczyński, to Rzeczywiście miałoby to uzasadnienie i ta postawa by była słuszna, racjonalna bardzo i miałby uzasadnienie mocne, ponieważ 10 gość jest chory na władzę i tak naprawdę chce, żeby wszyscy usłyszeli, nie licząc się z nikim, ponieważ ma nas ewidentnie właśnie w dupie i tylko mu chodzi żebyśmy robili to co on chce to ja się na jego wypina i to jest bardzo dobry powód jak najbardziej Sam bym się podpisał po tym powiem. To jest ta różnica, bo to jest jedyny powód tak naprawdę myślę, A nawet jeżeli nie jedyny to najbardziej ważny, najbardziej fundamentalny dla mnie, że ja nie jestem ateistą, któremu jest z całym szacunkiem, ale po całym nie Boże w dupę, ponieważ ja nie chcę być podlegać Jarosławy Kaczyńskiemu i w Straupie SB D w Piekle, ale dezachowam swoją godność i wolność i decyzje decydowania z własnej woli nigdy nie być sługą Jarosława Kaczyńskiego Boga. Tak mogę powiedzieć, tak bym powiedział. Bo rzeczywiście cenna jest ta wolność to jest jedyne co tak naprawdę mam i chcę to chronić. Skoro mi już dawał na dole, to ja mu się nie potrąciłem. Ok, gdyby był Jarosławem Kaczyńskim. Ale według Biblii, patrząc Bóg nie jest Jarosławem Kaczyńskim i to jest ta rzecz, która wszystko zmienia. Teraz nie to jest ważne, ważne. Co złego nas spotyka i co przychodzi od tego Boga? Czy przychodzi choroba, czy śmierć, czy zdrowie, czy dziecko się czy dziecko umiera. Ważniejsze o wiele jest to nie to co dostałeś, ale to kto to dał, To jest kluczowa rzecz. Dlaczego? Wyobraź sobie sytuację. Na przykład, że masz żonę albo dziewczynę, niech będzie czy na łatwiej sobie wyobrazić sytuację i ona cię lubi, strasznie cię lubi, może cię kocha nawet byś powiedział, ale być, że się nawet nie dość, że kocha, to jeszcze lubi. Bo to trudniejsze chyba. i ona, lubiąc cię, daje ci różne rzeczy. No i daje Ci cukierki, Ci daję na wybrzeżu, że lubisz, daję Ci obiady, daję Ci różne rzeczy, o których nie wspomnę, bo dzieci mogą słuchać. i daję Ci też raz ci dała coś paskudnego, obrzydliwego, coś to, co zeżarłeś, skrzydziłeś się i połkłeś to z rozpędu, ale myślę, że jest gorzkie, niedobre, co ona ci dała? Za syf. i teraz tak, jeżeli się skoncentrujesz na tym, co ci dała, że dać jakieś gówno straszne do żarcia i ty to zjadłeś. Jeżeli się na tym skoncentrujesz to powinieneś ją wyrzucić odciąć się od niej, nie lubić jej i tak dalej. Nie mieć z nią nic wspólnego, bo myślisz o tym, to jest kobieta, która daje mi syf do żarcia. Nawet jeżeli by więcej dała rzeczy dobrych, to 10 syf jest wystarczająco sywny, żeby już jej nie chcieć dziesięć. Co mi zarzuca, że pięć razy w tygodniu będę jadł super rzeczy, a szóstego dnia się otruję, bo wie gdzie jakieś dziadostwo? Na przykład. Więc koncentrujesz się na tym co dostałeś, to możesz tak oceniać. i tak właśnie ludzie patrzą na Boga, że dał dużo różnych rzeczy, dał nam tlen do oddychania i dał nam wodę do picia, kocakole sprawił, że można sobie było zrobić z jakichś wywaru i tak dalej fajne rzeczy, ale z tego, skoro jakąś jedną super ważną rzecz mi zabrał. Nie mam nogi, nie mam ręki. Dziewczyna mnie zostawiła. Jestem mały, jestem słaby, boję się, w ogóle nie chcę żyć. Sama presja życia jest za duża i różne takie rzeczy. Im w końcu czujesz się na tym co dostałeś, to wtedy rzeczywiście możesz tak ocenić. Ale to niekoniecznie jest dobra ocena sytuacji. i tutaj o to mi chodzi. Jak masz tą dziewczyną, co Ci dała złą rzecz? Jeżeli Zastanowisz się nie nad tym, co ci dała, ale kim ona jest dla ciebie? Jaką ma relację? Ona do ciebie? Jaką ty masz z nią relację? Rację, że ona cię kocha, jeżeli to wierzysz w to i na tym się skupisz, a nie na tym, że cię dała syf. To zupełnie zmienia sytuację. Dlaczego to zmienia sytuację? Bo jeżeli wiesz, jesteś pewny i przekonany, że ona jest dobra, fajna, mądra i dała Ci to, musisz dojść do wniosku, że nie bez powodu Ci dała coś złego. Możesz nie wiedzieć, dlaczego ci dała 10 syf. Ale ty ją znasz, ty wiesz, że jest dobra, ty wiesz, że cię kocha, wiesz, że cię lubi. i to jesteś pewny. Gdy ona cię zapytała, ale Lubisz mnie, znaczy nie wiem, ale wierzysz, że cię lubię, pyta dziewczyna, to zjedz to i już. i ty możesz zje albo nie dość. Sprowadza się ta sprawa bardziej nie do tego, żeby się skupić na tym, co dostajesz, tylko do tego, żeby się skupić, kim jest ta osoba, która Ci coś daje. i teraz przynosząc to na Boga będzie dużo łatwiej po pierwsze znosić wszystkie złe rzeczy, kiedy sobie będziesz pamiętać nie o tym, że to są złe rzeczy, tylko o tym, kto je daje. Bo jeżeli akurat już doszedłeś wniosku, że Bóg jest fajny, że Bóg nie jest Jarosławem Kaczyńskim. Nie jest urzędnikiem, nie z biurokratą, nie z kawałkiem sadysty, tylko jest kimś, kto jest przychylny dla Ciebie, to widzisz, że albo rozumiesz, albo zaryzykowałeś, że jest kimś dobrym dla Ciebie, i że mu zależy na tobie, że ma dobre intencje wobec ciebie, że ostatecznie chodzimy o twoje dobro zawsze. Jeżeli w to wierzysz, to wszystkie złe rzeczy, które przychodzą nie będą takie ważne. Bo ważniejszy będzie to, że Bóg jest dobry. i Dawid na o którym mówiłem wcześniej, w Psalmach ma dokładnie tę postawę. Dawida spotykały różne syfne rzeczy w życiu. Naprawdę bardzo trudne do zniesienia bo spadać z dużej wysokości na dno. To jest najgorsze, co może być. Spadać sobie z małej wysokości na dno, to nie jest takie. Dobrze, nie wiem, mieszkasz w jakiejś odrapanej chatce, nie masz prądu i wody i cię wyrzucają z domu. Ale jak mieszkasz w pałacu i cię wyrzucają z domu, no to jest ból, to jest upokorzenie, to jest nie do zniesienia czasu. No. i to jest naprawdę trudne. No i właśnie Dawida coś takiego spotkało. i jak on to przeżył? W Psalmach opisuje właśnie to swoje uczucia, emocje, to jak to przeżywał i potem można poznać jak on to sobie kombinował w głowie. Dlaczego on nie stwierdził, że w takim razie pieprzyć tego Boga daje mi tyle złych rzeczy, koncentrujesz na tych złe rzeczach, widzę, że 1 są złe. Wyrzucił mnie z domu, zabrali mi królestwo, mam tego dość. Za coś, co zrobiłem, ale to nie było aż takie straszne, przecież co zrobiłem. A nawet jeżeli było, to wszystko jedno. On miał być dobry dla mnie. Ja nie chcę być z takimi już po prostu. Gdybym się konsultował na tym, co dostał złego, ale jest w Psalmie napisane którymś że gdybym tak mówi Dawid takie słowa użył mniej więcej, że gdybym nie wierzył, że Bóg jest dobry, to by było ze mną źle. Gdybym nie wierzył, że dobroć Boga zobaczę w krainie żywych, to by było ze mną źle, to by już było po mnie. Tak to mniej więcej widział, bo Dawid i po tych wszystkich przemach to widać koncentrował się na tym, kim Bóg jest. On wierzył, i wierzył bardzo szczerze zupełnie do samego rdzenia swojej osoby, że Bóg jest dla niego przychylny, że jest fajny, że nie jest Jarosławem czyńskim, tylko jest kimś kompletnie innym. Dawid widział w Bogu Ojca, takiego porządnego i takiej idei wideo ojca. Dawid po prostu kochał Boga. Do tego się to wszystko sprowadza. Widział w nim osobę, która jest mu przychylna. Dlatego w spektaklu znosił złe rzeczy, które go spotykały z ręki Boga. Wierząc w to, jak często ludzie spotykacie coś złego, to się człowiek odruchowo oddala od Boga, mówi: Mam Cię gdzieś, nie chcę z Tobą nic nic wspólnego. Przecież to Ty mnie lejesz, to dlaczego mam iść w Twoją stronę? Uciekam od tego. A daj dobił odwrotnie. Jak Bóg go lał, to on szedł do Boga. Jeszcze bliżej. No nie, może to takie jest zwierzę jak się taka postawa, że jak się bijesz z kimś, to bo szczerze się biją i nie chcą, żeby cię ktoś lał, to się do niego przytulisz, to już nie może jak cię przywalisz ręką, ale to chyba nie o to chodzi w ogóle tutaj, żeby się boksować z Bogiem. Chyba bardziej chodzi o to, że 1 lgną do Boga, kiedy Bóg gola on chciał być jak najbliżej, chciał to zrozumieć, on chciał mieć kontakt z nim dalej, nie uciekał od niego, bo też nie miał za bardzo dokąd. Według niego samego. On nie chciał nigdzie uciekać. On chciał być jeszcze bliżej Boga, kiedy go złe rzeczy spotykały. Dlaczego? To jest jakiś nienormalny podstaw odwrotna właśnie do tego, co my mamy. Dlatego, bo on wierzył, że Bóg jest dobry. i koncentrował się na tym kim on jest. i teraz w tych czasach cały nasz problem polega na tym, że my widzimy Boga jak biurokratem, jak automat do wykonywania rzeczy, który za dobre wynagradza, a za złe karze. Jest takie przykazanie kościelne, Bóg jest w sędzią sprawiedliwym, który za dobre wynagradza, a za złe karze. Może tak brzmi to przykazanie, my to w głowie rozumiemy tak: Bóg jest automatem, który za dobry wynagradza, a za złe karze. Takie jest przykazanie, które mamy wbite gdzieś tutaj w głowę i w nas. Uważamy, że Bóg jest po prostu tak postępu automatycznie i go nie interesują w ogóle inne spektty. On jest taką osobą od wykonywania wyroków. Taki kadr, który wykonuje polecenie prawa i nic więcej go nie obchodzi. No przy takiej postawie rzeczywiście to ciężko widzieć złe rzeczy, które Cię spotykałem przejazd czegokolwiek innego poza sadyzmem Boga rzeczywiście. Albo jakąś bezdusznością jego tam, że ja nie jestem zainteresowany, on tylko wykonuje prawo. Ja to prawo go interesuje, a ty nie. Ale to nie jest 10 Bóg, który jest opisany w Biblii. Mówię, to nie jest Sław Kaczyński, ani Biuro Krata, ani Sadyska. Nie 10 Bóg z Biblii. 10 Bóg z Biblii, który robił złe rzeczy, skazywały narody, wytępił nawet całą ziemię. 10 Bóg cały czas ma motywację i powody podaje tych wszystkich rzeczy, ale podaje też, co czuję w związku z tym, kiedy zabiocą ziemię tym potopem zalewał, to żałował, płakał nad całą ziemią, że to robi. Robił to jako sędzia, ale jego własna natura, jakaś chęci, jego własne po prostu były tam, bo on nie chciał zabijać tych ludzi, nie chce karać. Nie musimy się domyślać, bo prorocy często tam mówią z ust Boga, jakby mówią to, co Bóg myśli, i któraś proroka jest napisane wprost, że jak Bóg mówi, że żal mi karania. Ja nie chcę karać grzesznika. Nie lubię tego. To nie jest małym intencjom. Ja chcę, żeby oni się po prostu zmienili. Odwrócili się od tego syfu, który robią, przestaje robić 10 syf o to, kto chce. i żal mi karania, ale karać będą. To jest podstawa takiego ojca, takiego archetypowego ojca, który jest surowy, ale sprawiedliwy. Kocha, ale jest sprawiedliwy. Musi być sprawiedliwy, bo wie, że bez tego nie będzie działać, czy nie będzie to się wychowywać, nie funkcjonuje. Cała ta relacja, społeczeństwo nie działa, źle kończy potem 10 jego syn jak jest rozpieszczony i niesprawiedliwie traktowany. No, takie różne. W każdym razie ważna jest ta jedna rzecz, więc i tym chciałem powiedzieć w tym odcinku, że kiedy złe rzeczy Cię spotykają, to nie jest istotne, co Cię spotyka tak bardzo, jak to, czy ta osoba, od której cię to spotyka, uważasz za osobę, która jest okej albo nie okej. Mówiąc jak dostaniesz od kogoś, nie wiem, prezent, sens, jakiś list, cokolwiek innego, to pomyśl o tym, od kogo to jest, bo on tak strasznie łatwo zapominamy w ogóle, że we wszystkich relacjach, w tym, co się dzieje między ludźmi a jeszcze Bogiem do tego. Choć tak naprawdę o ludzi, o istoty, że nie tyle jest ważna treść tego, co czytasz, co adresat tego, nie adresat, tylko nadawca, co czytasz i adresat tak też, że to między ludźmi jest sprawa. Tak samo jak w internecie piszemy, to my w ogóle zapominamy, że to napisał człowiek, co właśnie czytasz, co właśnie nam jakoś takie złudzenie powstaje, że to są po prostu literki, które się pojawiły na monitorze. i koncentrujesz na tych literkach, tym co tam widzisz i jak to do ciebie trafia, a zapominasz, że to od kogoś wyszło. i to jest najważniejsze, że tam jest 10, ktoś. Koncentracja na osobie jest absolutnie kluczowa. Całe chrześcijaństwo opiera się na tej koncepcji relacji osobiste tej, między Bogiem a człowiekiem, między Jezusem a ludźmi. Między Jezusem a Jego Ojcem też. Po prostu osobiste podejście w tym wszystkim personalne bardzo, a nie oparte na biurokracji, zasadach czy prawie jest fundamentem nowego rodzaju umowy między Bogiem a ludźmi, nowym testamentem inaczej mówiąc. W Starym Testamencie chodziło właśnie o zasady, prawo, o ważne, co się dzieje, Ty mi dasz to ja. Tobie dam to takie rzeczy. Ale w nowym, przy nowym podejściu nie tylko się zmieniły zestaw zasad się zmienił, tak jak ludzie to chcą widzieć, że tylko mamy nowe przykazania. W ogóle nie o to chodzi, że są nowe przykazania. Chodzi o to, że jest w ogóle nowe podejście, jest podejście takie, że ja osoba i Bóg osoba mamy teraz swoje własne własne więzi między nami. i te więzi powstają przez to, że ja o coś go proszę, on mi odpowiada, on mi coś tam pokazał, Zbiegi okoliczności się dzieją, daje mi dobre, daje mi złe. Ja to odbieram, też coś mówię. Po prostu takie normalne stosunki, jak i między ludźmi są, którzy są powiedzmy daleko od siebie. Ja jestem tu, a ktoś inny jest w Stanach Zjednoczonych i mamy ograniczone możliwości kontaktu, komunikacji, ale jednak mamy. i tak samo mniej więcej jest między Bogiem a człowiekiem i Jezusem, a człowiekiem. To są takie relacje. i najważniejsze są teraz już tylko te relacje, a nie to co robisz, czy przykazania wypełniasz, czy nie, bo to są rzeczy wtórne. 1 wypływają z relacji, a nie są same w sobie najważniejsze. Dlatego też nie istnieje coś takiego na przykład jak wartości chrześcijańskie, istnieje coś takiego jak zasady chrześcijaństwa. No to są rzeczy, które zdradzają, że ktoś nie za bardzo rozumie w ogóle koncepcję chrześcijaństwa. Chrześcijaństwie chrześcijaństwo to jest relacja. To nawet nie jest, to nie zani religia, nawet filozofia to nie jest, że jakaś życia. To jest relacja przede wszystkim. Chrześcijanie to jest gość, który kocha Jezusa i Jezus jego. To jest gość. To jest zwłaszcza starsza za całą definicję, a reszta jest już tylko konsekwencją. Wypływa już z tego. Inaczej mówiąc też, jeżeli konsekwencją mojej relacji osobistej z Bogiem, są uczynki, to nie działa to w drugą stronę. Z uczynków nie wynika to, że ja mam dobrą relację z Bogiem. W jedną stronę to działa w drugą Dlatego jeżeli chrześcijanin ma dobrą relację osobistą z Jezusem, to to jest na pewno już chrześcijanin. Ale jeżeli jest człowiek, który dobre uczynki robi, jest wszystko zgodnie z zasadami chrześcijańskimi robi, to jeszcze nie oznacza, automatycznie jest, że jest chrześcijaninem. Bo bez tej relacji osobistej nic mu nie pomogą te dobre uczynki. Co jest w Biblii do poczytania? W Nowym Testamencie w kilku miejscach można znaleźć tą różnicę. Dobrze, ale to co w tym chcę powiedzieć, żeby nie spaczać na żadne inne tematy i podkreślić jeszcze raz to to, że rozwiązaniem na dylemat, dlaczego złe rzeczy jest i lekarstwem przed strachem, przed tym, że Bóg mi coś złego zrobi, jest uświadamianie sobie, że w tym wszystkim chodzi o to, co mi Bóg daje, tylko o to, kim Bóg jest, jak ja go widzę. Czy ja naprawdę wierzę, że On jest dla mnie dobry? Przechylny. Czy może odwrotnie, ja wierzę, że on jest jak Jarosław Kaczyński i on tutaj chce tylko rządzić po swojemu, albo jak jakiś tam inny ktoś. Jeżeli widzisz go, będziesz widział Boga tak jak Dawid go widział, na przykład tak jak Jezus go widział przede wszystkim Boga, tak jak go widzieli Daniel albo tam kupa tych ludzi z Biblii, tych bohaterów różnych, Mojże też, jeżeli będziesz go widział osobiście i będziesz miał z nim jakąś, że nawiążesz relację i będziesz wierzył przede wszystkim, że ma dla ciebie dobre intencje, że cię ostatecznie lubi, że o to mu chodzi, że on jest przechylny, stworzył 10 świat nie po to, żeby się powyżywać na wszystkich, tylko żeby móc nawiązać relację jest niezależnymi istotami. i żeby te relacje budować, żeby 1 będą wszystkie trudne, bo to są naprawdę niezależne istoty, ale towarzystwa mu brakowało ewidentnie mu brakowało towarzystwa i ta relacja on chce, żeby były jak najlepsze między wami. On dobrze ci życzy. Jeżeli w to wierzysz, to nie musisz już myśleć o tym, co Cię złego spotyka. Nie będziesz się tym przejmować po prostu. Będzie to zupełnie wtórne. Nie będziesz się bał, że jutro złamiesz nogę. Nie będziesz się bał, że kupisz rower i zaraz Ci go ukradną. Bo kupno rowera jest prezentem od Boga, ale kradzież też jest od Boga. i nie musisz się tego bać, jeżeli wiesz, że Bóg dobrze Ci życzę i lubi, że jeździsz na rowerze. Jeżeli Ci ukradłeś 10 rower też nie bez powodu, bo to dalej 10 sam Bóg zrobił. To ta sama osoba, ta sama osoba, co ci dała rower, ta sama go też zabrała. i obtorował rozumiał, dopiero później ból był za duży i przestał to rozumieć, szuka jakichś dziwnych rozwiązań. A na początku to rozumiał, jak stracił wszystko, to powiedział co, że Bóg da Bóg wziął. Wszystko jest w porządku i moja żona jest głupia. Powiedział. Znaczy to nie wszystko jest w porządku, bo miał głupią żonę, no więc to jest hej, nie wszystko można mieć. Ale pamiętał o tym, że ta sama osoba, która mu wszystko dała, i to świadczy o tym, że ona jest dobra i fajna dla niego. To ta sama osoba mu też zabrała i ta osoba jest dalej dobra i fajna dla niego. A nie stała się nagle złą turystyczną. Dalej to ta sama osoba mu, co mu zabrała, ta sama mu też dała. i to jest właśnie kluczowe w ogóle w relacji i w chrześcijaństwie. Na koniec już powiem, żeby zamiast skupiać się na tym, że robisz zgodnie z przekazaniami, żebyś dobrze, żebyś źle, żeby nie robić unikać złego, robić dobre, żeby pracować więcej albo nie wiem co. Żeby zamiast się na tym skupiać, energię przykładać do tego bycia jak najlepszym, to więcej i max ma nie dużo energii przykładać do tego, żeby poznawać Boga, żeby odkrywać jaki On jest jako osoba, jako ktoś, poznawać, dowiadywać się i upewniać, czy on naprawdę jest dobry, czy nie jest, czy naprawdę ci dobrze rzeczy, czy nie. Czy wierzysz to, że on ma jest przychylny dla Ciebie, czy nie. Bo to nie jest takie oczywiste. W tym całym postępowaniu Boga przecież dużo rzeczy które czasem trudno zrozumieć, które są bolesne, krzywdzące się wydają, ale czy pytanie ostatecznie wszystko się do tego Czy Ty wierzysz, że On jest dla Ciebie przychylny? Czy Ci dobrze, czy nie? Jeżeli kogoś przekonasz do tego, że Bóg, bo pokażesz to albo jakoś tam pomożesz mu odkryć, że Bóg naprawdę jest dobry, jest przychylny dla niego i ma nastawienie ojca do ciebie, a nie Kaczyńskiego Jarosław, to wszystko będzie, co potem potrzebujesz zrobić. i 10 człowiek będzie sam dalej chciał, tego Boga chciał Go poznawać, resztę sobie już sam zrobi. To jest naprawdę kluczowe i najważniejsze. Będzie chciał znać kogoś, kto jest fajny po prostu. Bo Bóg, ja mówię, z mojego doświadczenia, Bóg jest super fajny. To jest najfajniejsza osoba, jaką znam. Od poczucia humoru zaczyna zaczynając na mądrości kończąc, na niesamowite zupełnie ma i 10 humor i mądry ilości sprawiedliwe, jest bardzo fajne, naprawdę. Więc w moim życiu ta świadomość i ta absolutna że był taki jest. Daje mi święty spokój, od martwienia się, że mi ukradną 10 rower albo coś tam ukradł, ukradł. Ale co mnie to obchodzi? Przecież to dalej 10 sam Bóg, co mi go dał. To mi daj następny rower albo mi go nie da. Wszystko mi jedno. Jeżeli ja wiem, że dobry ktoś ma mnie teraz pod opieką albo jest jakby przychylny do mnie, nie pozwoli, żeby mi coś tak złego stało, że już nie będzie nieodwracalne. Termin mi to wystarczy ta pewność. Nie muszę tam wiedzieć szczegółów technicznych, nie muszę dostać obietnicy, że dostanę rower albo, albo że go nie ukradł, mną nie potrzebuję. Ja tylko wiem, że ta osoba jest dla mnie przychylna i to mi naprawdę wystarczy. To jest dokładnie tak samo jak z relacjami między mężem a żoną, gdzie wczyną ich chłopakiem albo nawet mamą i córkom. Wszystkich takich międzyludzkich relacjach dalej o to samo chodzi. Dopóki jesteś pewna, że mama jest zawsze dla Ciebie gotowa, żeby się poświęcić, żeby Ci przyjąć cię w domu, jak wracasz bezdomna i jeżeli pamiętasz, że zawsze możesz spać u rodziców, to to jest dokładnie ta postawa, którą możesz mieć też i do Boga właśnie. i wtedy ta postawa sprawia, że co by ci ta mama nie dała, co by nie zrobiła to wiesz, że to zawsze ona chce dla ciebie dobrze, bo naprawdę jej zależy. i nie boisz się, że cię mama otruję, jak pijesz u niej herbatę. No to tak samo trzeba masz się bać, że Bóg cię otruje albo cię zabiją na drodze, jak pojedziesz bez kasku. Dlaczego myślisz, że się musisz ubezpieczać od wszystkiego? Tak jakby Bóg nagle mógł stwierdzić, a teraz mam go w nosie, a nie chcę radzić sam w ogóle. A zmieniam się teraz Jarosława Kaczyńskiego będę rządzić i wszystkim macie rak, rak, choroba, rak, kradzież, rozwój gwałt. Weźcie SE. Teraz będę robić tak: A dlaczego? A bo mi się tak podoba? Bo tak jest. Ludzie się zachowują i to chrześcijanie, to, że przynajmniej ludzie, co mówią, że są chrześcijanami, tak jakby właśnie był taki, no? No i się, no ja mam taką koncepcję i będę tak se rządzić, ja mi się tu podoba. A ty jesteś tam przy okazji jakoś. No musisz się zająć sobą SOR. To nie jest Bóg Biblii, to nie jest Bóg o którym ja słyszę od tych, którzy go znają dłużej, absolutnie mnie tak jest, ani też ja sam kompletnie mam przeciwne doświadczenia życiowe sam z siebie, a już tam ponad dwadzieścia lat mam tych doświadczeń i to już jest na tyle dużo, żeby móc zauważyć, czy Bóg jest dobry, czy nie jest dobry. No dobra, można sobie eksperymentować przez miesiąc, pół roku. Jeszcze za mało, ale po dwadzieścia latach, no to już kurde trochę wiadomo jednak. i Bóg jest naprawdę fajny, jest przychylny, ale jest też nieprzewidywany i dziki. Nie wiadomo, co zrobi, ale jest w tym sens zawsze. Ach, nie zawsze się go widzi, ale prawie. U mnie bardzo często po latach odkrywam sens czegoś, co się działo, co że było głupie, złe, niedobre i tym bardziej mnie to upewnia, bo zauważałem w tym, że Bóg ma w tym wszystkim, miał strasznie dużą przychylność, a jeden że się był mądry i widział dalej o wiele niż ja. Także na przykład dlatego jakoś sprawił, że okoliczności sprawiły, że musiałem przestać studiować po wokół. Ja bym tego sam siebie nie zrobił. Wtedy uważałem, że to jest jakieś chamstwo, ale zaufałem, że Bóg jest dobry i chce dla mnie dobrze, ma swoje powody. i tobie starczyło, żeby się nie przejmować tym, że po roku studiów naraziłem się, że mnie wezmą do wojska i zostawiłem te studia. Paula tak się okazało, jaki to był dobry wybór, że było najlepsze co absolutnie najlepsze co mogłem zrobić i aż szkoda, że nie zrobiłem tego wcześniej. Byłem trochę bardziej się uparty. Ale właśnie wystarczyło tylko to przekonanie mieć, że nieważne co się dzieje, że każe mi zrobić coś trudnego, ale ważne jest tylko kim on jest. Dla mnie. Jak ja sobie uświadomisz, że przecież to jest mój Bóg, 10 fajny, to mi to wystarczy. Tak samo jak przyjdzie, jak twoja dziewczyna, coś chce od ciebie i ona naprawdę bezinteresownie Cię lubi, to nie musisz się tam specjalnie przejmować, że zrobiła to albo tamto. Wiesz, że jeżeli coś zrobiła, to zawsze z myślą, że jest dla ciebie przechylna, jeżeli jest na przykład mądrzejsza niż ty, to zaufaj, że ma swój jakiś plan albo powody No, ok, wystarczy chyba wiadomo o co chodzi, co chciałem powiedzieć, żeby zamiast się koncentrować na tym, co dostajesz, koncentrat się na tym, od kogo dostajesz? Też. Koniec odcinka. Dzięki. Mówił Martylachowicz www.odwyk kropka com. Ogłoszenie. Odwyk ma już dziesięć lat i ma ponad pięćset odcinków i trafił do kupy ludzi ponad pięćset tysięcy razy były odsłuchiwane te odcinki. A tu są długie odcinki, więc to jednak ktoś musiał przysiąść na to i posłuchać, Robert zrobił w tym czasie kupę dobrej roboty. Jak mało która inicjatywa chrześcijańsko-edukacyjna powiedzmy zrobił tą robotę bo dociera do ludzi, do których mało kto jest w stanie dotrzeć, czyli do ludzi inteligentnych, ludzi, którzy cenią sobie rację podejście, którzy lubią dużo czytać, lubią rozmawiać o otwarci, ale nie są specjalnie nawet emocjonalni, są po prostu wiedzieć jak jest jak Max Kolonko. Do takich ludzi dociera odwyk i to jest unikalna inicjatywa w internecie. Ja bym chciał, żeby 10 odwyk docierał ciągle do nowych ludzi, żeby ciągle nowi ludzie przychodzili, żeby przychodzili, trzeba ich zachęcić, żeby ich zachęcić, trzeba jakieś fajne rzeczy, które będą no właśnie fajną taką zajawką do tego, żeby człowiek zaczął trochę żeby sobie pomyślał, że może jednak fajnie będzie posłuchać coś o tym Bogu, o Biblii, może to nie takie głupie, może inteligentny ktoś to robi, i warto posłuchać jak on gada. i może to sprawi, że pomyślę sobie, dowiem się czegoś może. Więc żeby człowiek miał takie jeśli trzeba mu coś wymyślić fajnego. Żeby to wymyślać, potrzeba kasy. i to jest to miejsce, gdzie ty jesteś potrzebny. Jeżeli możesz, to zostań patronem od wieku. Patron od wieku to jest ktoś, kto przeznacza stałą kwotę na odwyk, którą ja spożytkuje najlepiej jak tylko potrafię. Robiąc projekty najlepiej jak umiem. Nie wiem czy 1 będą najlepsze możliwe, nie wiem czy 1 się udadzą, ale wiem, że zrobię najlepiej jak mogę i wiem i udowodniłem to już, że mi na tym zależy i jak coś się za coś biorę to będę to robić efektywne oraz lepsze, raz gorsze, ale będę to robić i będę to robić najlepiej jak młyn. Jeżeli chcesz więc to wspierać, uważasz, że warto, że się to przyda zmarnują się te pieniądze, zostań patronem, wspieraj odwyk co miesiąc. Jak to zrobić znajdziesz na stronie www.patronite. Pl/odwyk. Tutaj jest gdzieś link. Kliknij, poczytaj, zostań patronem i namawiaj innych, którzy uważają, że takie projekty po się wspierać, są przydatne i potrzebne. No, chyba że masz coś lepszego do wydania, jakiś fajniejszy projekt, masz na co wydać tę kasę, to wydaj na to coś lepszego, ale jak nie masz na nic lepszego, ej, to wydaj na to, co ja robię, bo jest całkiem niezłe. Ciesz się życiem, kochaj żonę albo dziewczynę, albo chłopaka, no tak, albo dziecko. i w ogóle najlepiej, żeby wszystkich ludzi, bo to fajne, nie? Dosyć daje satysfakcję. Ale to już nie na temat. To, kiedy indziej w jakimś odcinku. Do następnego razu, cześć!
Transkrypcję tego odcinka robił robot. Nic więc dziwnego, że jest trochu drewniana. Albowiem "sztuczna inteligencja" ma tyle wspólnego z inteligencją ile "sprawiedliość społeczna" ze sprawiedliwością.