Irek, no bez sensu się czepiasz. Gość wymienia przez godzinę materiały źródłowe, łącznie z miejscami, gdzie je możesz zobaczyć na własne oczy, sprawdzić i przeczytać. I jeszcze zdjęcia daje. W czym się z nim konkretnie nie zgadzasz? Z tym, że umie czytać po grecku?
Widzę, że powoływanie się na naukę się skończyło jak tylko przestały fakty do koncepcji pasować. Teraz nagle to nie kwestia faktów, liczb, 5000 manuskryptów, lingwistyki, pracy z tekstem - tylko światopoglądu.
No sorry, panowie, ale jak macie w dupie sprawdzalne argumenty, bo się wam sprawdzać nie chce, po kija zaczynacie w ogóle rozmowę? Są materiały zaprzeczające tezom o małej wiarygodności tekstu NT i zostały pokazane. W odpowiedzi słyszymy, że nazwisk nie było, że organy, że apologetyka i że poczucie humoru.
Strata czasu takie rozmowy. Faktycznie żaden sens rozmawiać, kiedy ktoś udaje że nie widzi jak mu coś nie pasuje.
Jak człowiek poważnie podchodzi do sprawy to są muzea, są teksty dostępne, można sobie porównywać, popatrzeć jakie są różnice, daty porównać, wszystko można. I wypadałoby, jak się chce dyskutować z kimś, kto to robił, o czymś innym niż tylko poglądy.
No liczyłem na coś więcej, naprawdę.