To je mondre.
O, znam ci ja tą dumę z bycia innym, ale innym jako: lepszym. To bardzo przewrotna rzecz taka duma, bo potrafi żywić się prawdą. I tak dobra cecha charakteru: szukanie prawdy, wychodzi człowiekowi na złe, bo nawet jeżeli faktycznie jest się lepszym, to poczucie wyższości, dumy, pychy jest daleko gorsze w skutkach niż ten fakt bycia w czymś lepszym.
Na tym polega mądrość z resztą, żeby zrozumieć na czym naprawdę polega wielkość człowieka, i odróżnić fakt bycia w czymś lepszym od innych, od wartościowania się ponad ludźmi.
Dystans? Skracać chcę zawsze, o ile nie mam jakiegoś konkretnego powodu, żeby tak nie robić. Problem z dystansem ja mam taki, że jego nikt nie robi, on sobie istnieje sam. Tworzy się naturalnie, tak jak naturalnie człowiek się brudzi. Tak samo jak trzeba ciągle się myć, tak samo i trzeba zmniejszać dystans, żeby być blisko ludzi.
Zresztą myślę sobie Jezus jest tutaj najlepszym wzorem do naśladowania. Według faktów był ponad wszystkimi, ale nie dał tym faktom dokarmiać pychy. Pod tym kątem warto sobie czasem poczytać historię Jezusa. Ja w niej znajduję wiele rzeczy, które mogę szczerze podziwiać.