Rola ciała w dzisiejszym świecie. Oraz trochę o tym, skąd wziąć lepsze ciało i ile to kosztuje. (video lepszej jakości będzie za jakieś 2 godzinki)
1. Możesz zmienić nazwę z "Odwyk" na "Piję Martini" albo bloga można jakiegoś na Odwyku tak nazwać:)
2. Ap. 21;8:
" A dla TCHÓRZÓW, NIEWIERNYCH, OBMIERZŁYCH, ZABÓJCÓW, ROZPUSTNIKÓW,GUŚLARZY, BAŁWOCHWALCÓW I WSZELKICH KŁAMCÓW: udział w jeziorze gorejącym ogniem i siarką"
3.Ap.22, 10-21
"Oto przyjdę niebawem, a moja zapłata jest ze Mną, by tak każdemu odpłacić, jaka jest jego praca. Jam Alfa i Omega, Pierwszy i Ostatni, Początek i Koniec. Błogosławieni, którzy płuczą swe szaty, aby władza nad drzewem życia do nich należała i aby bramami wchodzili do Miasta. Na zewnątrz są PSY, guślarze, rozpustnicy, zabójcy, bałwochwalcy i każdy, kto kłamstwo kocha i nim żyje. "
Ciekawe, czy będę miał takie ciało, że po zjedzeniu golonki na piwie mi nie będzie ciśnienie skakać?
W kwestii "poczekalni" - a co z fragmentem z Koheleta, że: "zmarli niczego zgoła nie wiedzą, zapłaty też więcej już żadnej nie mają, bo pamięć o nich idzie w zapomnienie. (6) Tak samo ich miłość, jak również ich nienawiść, jak też ich zazdrość - już dawno zanikły, i już nigdy więcej udziału nie mają żadnego we wszystkim, cokolwiek się dzieje pod słońcem."
Może to jednak jest ten "memory save" z pewnymi wyjątkami dla świętych zbawionych?
bartekter1994@wp.pl
mój e-mail
w sprawie poza-kościelnych spotkań chrześcijańskich
Dziękuję
O, ale mam pomysł super... odnośnie Wieczoru: weźcie się kiedyś Martin z Crzszmanem umówcie i omówcie całą liturgię!! i Wrzuć z tego nagranie gdzieś... to by było super :D Ale wieczorów to nie ma co na to marnować, bo ludzie dzwonić chcą a to wam pewnie z parę godzin zajmie :D Ale to by na prawdę było super :) i możecie w sumie już na początek wrzucić to co już omówiliście.
Wprawdzie, ani mnie nie było, i swoim zwyczajem bez obejrzenia, ale...
Nie wiem czy w temacie by było, bo dopiero zaczęłam przeglądać książkę "Biologia śmierci" Lyalla Watsona i jak widzę jest w niej też i o życiu i jego związku ze śmiercią i mam zamiar też zapodać na Czerwonej Pigułce. Ze spisu treści wynika, że jest zarówno o ciele, jak i umyśle i duszy, ale że dopiero zaczęłam przegląd, więc nie wiem czy coś tam jest w temacie, choć się z nim wiąże... :P
No i Grabix... a którą liturgię... :P ? Choć zapewne jest to pytanie retoryczne... :P
Ino najpierw musieliby się przygotować porządnie-przynajmniej Katechizm Kościoła Katolickiego poczytać... A przy okazji przypomniało mi się, że mam w domu książkę do liturgiki, ale to już pojemniejsza dziedzina :P
Grabix, trzeba było od razu, że chodzi Ci o mszę katolicką, chyba, że o coś jeszcze ;p
Liturgia na pewno na kilka godzin, a liturgika to już na serię odcinków :P
pl.wikipedia.org
pl.wikipedia.org
pl.wikipedia.org
Wedle powyższych liturgika zajmuje się liturgią przynajmniej wg KK :)
@ Grabix, masz znakomity pomysł. Byle tylko nie na Wieczorach.
Hej
Bardzo fajny i ciekawy odcinek. Dobrze, że Martin przypomina właśnie o ciele 2.0 oraz nowym niebie i nowej ziemi.
Wcześniej nie zastanawiałem się na tym czy przemienienie na górze i spotkanie Mojżesz oraz Eliasza było w nowych już ciałach. Jeszcze muszę nad tym pomyśleć.
Jest też mowa, że dusza/duch po śmierci ciała jeszcze przed sądem jest świadoma. Są też przytoczone argumenty na to z apokalipsy, która jest swego rodzaju wizją oraz przypowieść, którą mówi Jeszua. Jedna jak i druga moim zdaniem nie miała na celu wyjaśniać, jaki jest stan po śmierci, dlatego też bym z nich nie wyciągał takich wniosków.
A wieczory odwykowe niestety (dla mnie) były w dużej części o krk. Rozumiem, że większość ludzi w Polsce ma bliski kontakt z religią katolicką, ale też każdy widzi, na czym ona polega. Katechizm też jest dostępny powszechnie dla chcących się zapoznać z tym wyznaniem.
Osobiście lubię bardziej rozmowy na temat Pisma i tematy około biblijne niż o poszczególnych religiach.
Raz jeszcze wielkie dzięki.
Pozdrawiam / Łukasz’ryf
Naprawdę fajny odcinek. Chyba nic nie mam do dodania ;)
Tak Crzman nie masz nic do dodania bo przegadałeś prawie cały odcinek odwykowy to się zdążyłeś wygadać:)"Prawie" słyszę??? no wiem, wiem że możesz tak bez końca:)Zuch chłopak mimo wszystko:) Choć trochę przydługo:) Bronisz kościoła dzielnie tylko po co? Można być fajnym i niezrzeszonym:)Bo przecież nie bronisz wiary no bo idea Twoja i Martina jest bardzo podobna przecież. Różnicie się tylko technikaliami:)No, ale, jak tam chcesz. Na szczęście mamy zderzak w postaci Jezusa, który technikalia bierze na siebie. Co do odcinka sama wizja ciała 2.0 mnie rozpala. W końcu będę żył w Matrixie:). Znaczy to co bedę chciał to sobie wgram na twardy. Jak dostanę wejściówkę oczywiście. No, ale jak się postaram to się może wkręcę:)
@gerald1972, A może właśnie wtedy naprawdę przestaniesz żyć w Matriksie? (BTW. w przypadkach innych niż mianownik, 'x' na końcu należy zamienić na 'ks'). No i gdzie masz napisane, że w tym ciele będzie jakiś system pluginów... o przepraszam! addonów, bo plugin to nazwa zastrzeżona, więc Bóg nie ma do niej uprawnień... a ciekawe kiedy opatentują genom ludzki :)
@Crzszman a ty co myślisz o mojej propozycji z komentarza #6? Bo to może być bardzo ciekawe i śmieszne przy okazji, bo fajnie się kłócicie. Ale też względnie merytorycznie... no przynajmniej się nie obrzucacie mięsem :P
Oj, Grabix no co Ty? Ale igiełka:)A, gdzie te belki? Nie wiedziałem, że się zamienia. Napisałem intuicyjnie. Człowiek uczy się całe życie. Jak nie sam to ktoś go nauczy. To się życzliwy nazywa. Ależ spostrzegawczy jesteś:) Gratulacje pół telewizora wygrałeś no i dam Ci za to drugiego plusa. A niech tam. Nic nie tracę. Może i żyję w świecie Matrix:)no patrz uczę się, chyba....po prostu nie bedę odmieniał. Ech. Nie wiem czy jest to gdzieś napisane, ale jak mniemam to jest mozliwe. Wiesz, to taka wiara. Wiara w to, że jeśli całe życie przeżyłeś w miarę uczciwie(prawie zaznaczam), czasem dałeś komuś w ryj, ale było Ci potem strasznie źle(ludzkie), obrobiłeś komuś dupę, ale było Ci okropnie wstyd(ludzkie)I generalnie miasz miarę w sobie co można, a czego nie(ludzkie) to moim zdaniem można mieć nadzieję, że Bóg wybaczy co ludzkie, właśnie dzięki zderzakowi Jezusowi. I moim zdaniem nagrodą jest owy Matrix. I w sumie masz rację bo nie wezmę sobie oprogramowania, jakie będę chciał, tylko dostanę, jakie mają dla mnie przygotowane. A w takim razie to nieco przesadzili. Wezmą i mnie ubezwłasnowolnią:)Eeee tam, tak mi się zmieni postrzeganie, że sam nie będę wiedział czego chcę.....
Martin, czytałeś Chatę? bo ciekawe jest to, że to, co opowiada ta książka w dużym stopniu pokrywa się z tym, co mówisz w tym odcinku
Mam pytanie odnośnie ciała czy Biblia zakazuje robienia tatuaży bo gdzieś tam kiedyś coś zasłyszałem. No i czy jest gdzieś w Biblii wzmianka o otyłości i samo okaleczaniu się.
@Grabix
A no można. Ale to za jakiś czas może, bo ja musze to przestudiować jeszcze, bo na zywca to nie ma sensu. Wszak Martin dłużej jest chrześcijaninem, niż ja żyję :) Na wieczorach nie będę się w to może bawił, bo też, jak zauwazyliscie, nie ma sensu. Ale dzwonić będę dzwonił ... I tak :>
@Gerald
A dzięki. A wiary bronię, bo wiem, że wiele ludzi jej nie zna i bierze ja na opak, nie tak, jak jest naprawdę. I trzba ludziom tłumacyzć...
@Aksorz
[Kpłn 19,28]Nie będziecie nacinać ciała na znak żałoby po zmarłym. Nie będziecie się tatuować. Ja jestem Pan!
W geście żałoby po zmarłym nie można. Taka praktyka dawnych ludów była.
@ Kpłn 19,28
eee w bibli to jest masa zakazów w starym testamencie, ale
a) staro testamentowe prawo to przeciez umowa miedzy Zydami a Bogiem i nam nic do tego
b) z samego przesztrzegania prawa nikt zbawiony nie jest
c) ja zydem nie jestem, i z nikim umowy odnosnie tatuowania sie nie zawierałem ani ja ani moi przodkowie ;)
Jeśli chodzi o seksualność na przyszłej Ziemi czy tam w Niebie, to uważam, że jak najbardziej może istnieć coś takiego w przyszłym świecie. Przecież to niemożliwe, żeby na Nowej Ziemi było mniej przyjemnie niż na tej naszej!
Może po prostu jest tak, że ta ziemska przyjemność z uprawiania seksu jest tylko nędzną namiastką przyjemności, jaką człowiek będzie odczuwał przy Bogu. Do tego Biblia czasem porównuje relację człowieka z Bogiem do związku mężczyzny i kobiety. Wśród ewangelicznych chrześcijan mówi się, ze chrzest jest jak nałożenie obrączki na znak, że należysz do Jezusa. Obrączka to symbol małżeństwa. Oprócz tego, biblijny Bóg kocha człowieka różnymi rodzajami miłości: miłość rodzicielska, przyjacielska... są chyba też sugestie, że jest to także miłość "eros".
Nie umiem tego sobie wyobrazić, ale może Bóg właśnie kocha nas wszystkimi ludzkimi "rodzajami" miłości naraz? To tylko w naszym świecie są takie podziały, a u Niego może wszystko jest jedną wielką miłością?
Nie chcę nikogo doprowadzić do prostackiego wniosku, że "może na Nowej Ziemi będziemy uprawiać seks z Bogiem", ale sądzę, że na tamtym świecie na pewno będzie jakiś zamiennik seksu. O wiele od niego lepszy.
#Ola
„Przy zmartwychwstaniu bowiem nie będą się ani żenić, ani za mąż wychodzić, lecz będą jak aniołowie Boży w niebie.” Mateusza 22:30. Miłość na tej ziemi jest zarezerwowana dla małżeństw i Ja rozumiem to tak, że skoro na Nowej nie będzie małżeństw to i nie będzie takiej miłości.
Przebywanie w Królestwie przy Bogu YHWH i Jezusie raczej będzie wystarczającym szczęściem i nie będzie potrzeby szukania czegoś po za Nimi. Teraz trochę ciężko to sobie wyobrazić, bo przez grzech tak jesteśmy oddaleni od Stwórcy, żyjąc w dodatku w świecie wypaczającym nasze poczucie miłości i szczęścia.
Pozdrawiam / Łukasz’ryf
@ 19 Ja też doszedłem do podobnych wniosków, dzwoniłem podczas Wieczorów i Martin też doszedł to takiego wniosku. Jedyne co mogę na tą wypowiedź Jezusa powiedzieć to: "szkoda!". Co do tego, jak przyjemnie jest u Boga to pragnę przypomnieć, że według Biblii aniołowie się puszczali z ludźmi. Więc mi po prostu brakuje w opisie miejsca do którego zmierzamy tego drobnego faktu: "małżeństwa". Tempus fugit carpe diem.
Nie podoba mi się to, ale ja jestem tylko gościem zaproszonym do czyjegoś domu. A gospodarzowi nie będę robił wyrzutów, w końcu to Jego dobra wola.
@Mariusz
Ale z Prawa mozna wywnioskować, że to się niekoniecznie Bogu podoba, nie? :)
Sex jest przereklamowany. Spoko, damy radę. Jeśli w nowym ciele i z nowym umysłem nie będziemy tego znali to nie bedzie nam tego brakowało. No bo czego ma nam brakować...hmmm nie pamietam bo nie znam. Proste./ Za to będzie totalny cyber sex. Mozna sobie wyobrazić, że nowe życie na ziemi będzie wiecznym orgazmem. No to po co sex?
Nie chciałbym nikomu szowinistycznie dokuczyć więc się teraz zamknę.
Krzysztof. Nie możesz mi szowinistycznie dokuczyć bo nie jestem kobietą:)Jeśli oczywiście o mnie Ci chodzi:) Dawaj. Pobrechtamy:)Nie zamykaj się w sobie, to niezdrowe jest:)
Jeśli chodzi o tatuaże, to np. Koptowie robią sobie krzyż na nadgarstku. A w czasach cesarstwa przez pewien czas był taki zwyczaj, że legioniści robili sobie tatuaż z I od Iesous w otoczeniu wieńca z liści. to, jeśli chodzi o ciekawostki.
Powiem wam, że gdyby faktycznie stosować się do absolutnie każdego przykazu ze ST, to musielibyście np. nosić pekaesy (Nie będziesz golił włosów po bokach brody), jeść kaszanki (Nie będziecie jeść niczego z krwią) i nosić większości dzisiejszych ubrań (Nie będziesz nosił ubrania utkanego z dwóch rodzajów nici).
Więc, albo przestrzegamy absolutnie wszystkiego, co jest napisane w ST i patrzymy, do czego nas to doprowadzi, albo posługując się zdrowym rozsądkiem, uznajemy niektóre rzeczy, prawidłowo działające tysiące lat temu, że są w dzisiejszych czasach i wobec nas z jakiegoś powodu nieaktualne.
A gdybym miał wyrazić swoje czysto subiektywne zdanie, to wg. mnie niedopuszczalne dla chrześcijanina są tylko tatuaże obsceniczne, o treściach satanistycznych, albo takie, które pokrywając całe ciało i robią z człowieka dziwoląga. Bo jeśli dorosły walnie sobie krzyż na ramieniu i podpisze, że kocha Jezusa, to ja nie wiem, czy Bóg może mu mieć to za złe.
A jak sobie walnie serce przebite strzałą i napisze Kocham Teresę?:)Moim zdaniem powinno to wygladać tak: jeśli udaje Ci się żyć zgodnie z Bogiem to masz w miare dobrze poukładane pod kopułką, a jeśli masz poukładane to nic nikomu nie musisz udowadniać tatuażami. Bo to jest moim zdaniem główne zadanie tatuaży, maja nas wyróżniać w jakims sensie. Inna sprawa, że zazwyczaj jest tak, że Boga najbardziej kochaja Ci, którzy nie mieli zbyt dobrze poukładane pod kopułką, ale dzięki Niemu, jakoś im się poukładało:)Takie zagubione duszyczki:) Moim zdaniem nie można się stosować do ST ponieważ NT go jakby zniósł. Nie to złe słowo. NT to upgrade ST. A kto korzysta ze starego systemu kiedy już jest nowy i lepszy
Jeśli chodzi o Matkę Teresę z Kalkuty, to pewnie spoko.:>
@gerald1972, sprawdź co to znaczy "szowinizm" ;)
He he he. Tiaaa to się nazywa cięta riposta Grabix.
Ja zazwyczaj jestem bardzo otwarty, ale na ładne kobiety, no chyba, że są głupie (takie też zapoznaję i zmykam od nich). Nie chodzi mi o seksizm (bo oboje jesteśmy facetami). Tylko o to pierwsze zdanie: "Sex jest przereklamowany". W pierwszym odruchu chciałem przywalić lepiej niż Grabix, ale tak se myślę, że ja dość młody jestem (20 lat) i zawsze bardzo skrupulatnie wybierałem sobie dziewczyny, bo ja mam tą wadę, że się do takiej przywiążę, a tu gość co ma 40 lat mówi mi, że seks jest przereklamowany, no to mistrzu ucz mnie jak mieć tyle kobiet, w życiu, aby w Twoim wieku też dojść do tego wniosku!
Sex jest przereklamowany?0_o
Że tak powiem: chcesz oglądać fajerwerki, naucz się je odpalać.
Wszystko przyjdzie z wiekiem Krzysztofie:)Grabix nie przywalił:)Ja przynajmniej tak nie myślę, ale jeśli uważasz że to walka bokserska.. no to może masz rację.Moim zdaniem po prostu pilnuje, żeby głupot nie wypisywać. Taki cenzor. No i dobrze:) Muszę czasami przeglądnąć słownik, a nie jechać na skróty. Wiek nie jest usprawiedliwieniem dla kretynizmu, zwłaszcza słuszny wiek:) I nie dziwię się, że chciałeś przywalić. Jeśli masz 20 lat to jeszcze nie ta głowa rządzi co trzeba, ale nic to. Przyjdzie czas i na tą drugą. I czemu dyskryminujesz brzydsze? Te brzydsze dają więcej bo się bardziej starają. Nie chodzi o ilość lecz o jakość. Jeśli pójdziesz na ilość to jeszcze szybciej dojdziesz do wniosku, że wszędzie tak samo:)No.... podobnie. Czasami odnoszę wrażenie, że żyjemy w czasach wszechobecnych orgazmów z cyklu jak zadowolić swojego mężczyznę ewentualnie kobietę. Orgazm stał się sprawą kultu.Mówią" masz prawo do orgazmu" Masz orgazm jesteś oki, nie masz nie jesteś oki. Nieco upraszczam, ale jeśli mogę coś doradzić choć mistrzem nie jestem: jak juz znajdziesz odpowiednią kobietkę to się do niej przywiąż jak napisałeś bo wiedz, że sex jest dość ważny, ale nie jest najważniejszy
i pozamiatane
(Gerald, nie o brzydkie, tylko o głupie, ale nie przekonasz mnie ani do jednych, ani do drugich.)
(Hal Bregg czy Ty mi czytasz w myślach?)
odnośnie twierdzenia, że seks jest przereklamowany, to myślą tak pewnie ci, którzy się najsamprzód reklam (czyt. pornosów) naoglądali a później dopiero posmakowali, i tu się okazało, że tzw. proza życia brutalna bywa dla rozpalonego prawiczka o dyktowanej filmem wyobraźni
bo na ten przykład czemu kobiety uwielbiają romanse w tv gdzie On jest bogaty, pachnący, przystojny i czuły? bo On w realu ma brzuch, niską pensję, jest chamski i śmierdzi
a jeśli chodzi o tatuaże, to nigdy nie widziałem by ktoś, mimo różnych tłumaczeń, nie robił go sobie li tylko jak ze zwykłej próżności
Czytam. I powiem ci, że twoje myśli powinny iść do fryzjera.
Krzysztof:) Napisałeś że otwarty jesteś na ładne kobiety. Stąd mój wniosek, że olewasz brzydkie:) Ale może coś źle zrozumiałem? Ponadto głupie i brzydkie to pojęcia bardzo względne. Zależy od ilości wypitego wina. Hal Breg, ja co roku oglądam fajerwerki na Sylwestra, a odpalać ich dalej nie muszę umieć:). Marciu, a ile Ty w życiu pornosów oglądnąłeś? Tam przeciez dopiero czarno na białym widać, że tylko sceneria się zmienia, a osprzęt mniej więcej wszędzie podobny i techniki zresztą też. Pornosy to antyreklama seksu, a nie reklama:)I uwierz, proza życia jest dużo przyjemniejsza niż ta brutalna z pornosów, jako, że w życiu dochodzi jeszcze czynnik, którego w pornosach nie znajdziesz, a który może być najlepszym afrodyzjakiem. To uczucie. Bzykanie dla bzykania to tylko bzykanie. Każda zabawka mniej lub bardziej kiedyś powszednieje:)
Hmm...nowe, lepsze,wieczne ciało bez botoksu,silikonu,przeszczepu włosów,dermabrazji,liposukcji,solarium,kosmetyczki,aerobiku,makijażu,fryzjera,cellulitu,obu końców przewodu pokarmowego,no i bez odzieży(bo w niczym nie będziemy wyglądać tak dobrze jak w niczym)....hmm...REWELACJA!
@ Hal Bregg, odnośnie moich myśli, to przypomina, że wiosna się zaczęła, a czy to Twoje dzieło w tym avatarku?
@ 35 " bo On w realu ma brzuch, niską pensję, jest chamski i śmierdzi " Pozwolę sobie przemilczeć to coś.
@ Gerald tu chodzi głównie o coś innego. Jesteś z jakąś kobietą i ona pewnego pięknego ranka stwierdza, że się odkochała i leci na inny kwiatek. Weź i obdarz taką uczuciami, zwariować można. Możesz oczywiście codziennie udawać kogoś kto nie ma wad i jest maczo, codziennie ją zdobywać, ale po jakimś czasie wpadasz w rutynę i zmęczenie. Po co się tak męczyć? Jedyne co z takiego "maczo" mi się przydaje to tylko to, że dziewczyny/kobiety są mi raczej średnio obojętne, gdyż "tego kwiatka jest pół świata", czyli nie warto tracić czasu na te które w jakimś względzie mnie irytują, albo nie pociągają. Jak nie ta to inna i muszę przyznać, że od paru miesięcy kiedy zacząłem to stosować efekt jest taki, że to babkom na mnie zależy, a mi na nich raczej minimalnie, taktyka pustej półki. No i ja jestem dość wybredny.
Kurde, ale jesteś wypalony:) No w Twoim wieku? Dosyć egoistyczna taktyka, ale.... Znaczy nie trafiłeś na odpowiedni egzemplarz. Albo, a nieważne. A z drugiej strony, kiedy będziesz miał czas się wyszaleć jak nie teraz:) Ale w życiu , jak to w życiu można po pewnym czasie zostać tylko z pustą półką. Bo się okaże, że przegapiłeś promocje bedąc taki zdystansowany:)Życze Ci kobietki, przed którą nie będziesz musiał udawać, bo to głupie. Jest tak jak napisałeś nikt tego nie wytrzyma na dłuższą metę i nie o to chodzi w życiu, aby ciągle udawać. A, że jej się może odmienić? No przecież kobieta zmienną jest, a faceci kochają ryzyko:)
Jestem cholernie wypalony, a ten egoizm chroni resztki mojej osoby. Jak się zawahałeś czy napisać (bo urwałeś myśl), w miejscu gdzie wszyscy widzą, to napisz może na maila: ktm12@op.pl Bardzo lubię ludzi, więc pisz śmiało.
(Taktyka pustej półki to chodzi o pewną niedostępność i ukazanie się z najlepszej strony (w subiektywnych oczach kobiety). To co trudne do zdobycia jest zawsze bardziej pożądane. Nigdy nie próbowano wcisnąć Ci tak żelazka w sklepie?)
Krzysztof, wiem o co chodzi z taktyką ( jestem przedstawicielem handlowym:)raczej nie o ukazanie się z jak najlepszej strony tylko o udawanie, że je olewasz i Ci na nich nie zależy. To podobno mobilizuje do działania:)Podobno. Ja napisałem o rezultatach tej taktyki. Pusta półka oznaczała u mnie, że po prostu traktując ludzi w taki właśnie sposób rezultaty są satysfakcjonujące tylko chwilę. Bzyk i dalej, bzyk i dalej.... A pustka pozostaje, bo pozostając na dystans nie dostrzeżesz tej właściwej osóbki nawet, jak Cię w łeb walnie młotkiem:) I pisałem o tym, że jeśli dostrzeżesz kogoś kto Cię fascynuje to się zatrzymaj i przyglądnij, a nie szukaj dalej na oślep udając twardziela. Bo można nic lepszego nie znaleźć, a potem żałować niewykorzystanej okazji i straconej "promocji":).Bycie razem to cała masa kompromisów bo nikt święty nie jest:)
gerald@37 sporo ich obejrzałem i milion innych głupstw robiłem, nawet ćpałem dosyć ostro, ale nie ma takiego dna, z którego nie podniósł by cię Jezus, i do mnie wyciągnął swą dłoń
Krzysztof@39 sory poniosło mnie
Spoko Marciu:) I to lubię:) Lubię, jak ludzie uczą się przyznawać do błędów bo to nic złego. Uczymy się na błędach (albo i nie:)Na błędach świat zbudowany:) Ten świat. I my sami też. Jak to mówią: mogło być fajnie, a wyszło jak zwykle. Ewka skopała sprawę. No i moim zdaniem dlatego kobietki maja ciągle pod górkę:)Wziął się Bóg i wkurzył na zacięte te, no babki:)Praca gorsza, pensje niższe na tym samym stanowisku:) Ale z jednym się jak zwykle nie zgodzę, Marciu:) Ty sam się podnosisz, nikt tego za Ciebie nie zrobi:)Ten tam tylko może pomóc. Po to jest wolna wola:) Silna, albo bezsilna:)
Gerald nie do końca się rozumiemy. Jest sobie Joanna, która ma to coś w sobie. No i mam dwa warianty i co za tym idzie dwie drogi:
1 Być po prostu sobą w milszej wersji, czyli coś co bym osobiście chciał, ale to zaprowadzi mnie albo do:
- olania mnie i spławienia
- weźmie mnie jako przyjaciela, do którego można się wypłakać, pogadać o różnych sprawach od erotyki po matematykę, ale jak już sobie wbije do głowy słowo "(tylko) przyjaciel" to już jej tego nie wybijesz i zawsze będzie na Ciebie patrzeć w ten sposób. Ile razy spieprzyłem taką postawą i przez to moje wypalenie.
2 Będziesz uosobieniem tego co ją podnieca, będziesz gadał z nią na tematy, które ją interesują, odpowiednia postawa, zadbany wygląd, typ maczo. No i wtedy może dojść do dwóch sytuacji:
- albo ulegnie, problem jest taki jak to dalej poprowadzisz, ale muszę powiedzieć, że zawsze taka postawa wywołuje pewne zainteresowanie no i później w zależności co chcesz z nią zrobić, ja zwykle oceniam charakter i się skrupulatnie zastanawiam czy jest coś warta.
- albo powie spadaj (co jest też swoistym testem na inteligencję dla niej)
-albo stwierdzi, że jesteś prawdziwym mężczyzną (usłyszałem to już kilka razy), ale ma kogoś.
Przepraszam Krzyszof, ala ja jestem (tutaj) Gerald 1972. Nie bierz tego do siebie, ale ja nie nadaję się za bardzo do dawania dobrych rad, choć nie przeczę, że czasami powstrzymać się nie mogę. A to głupie jest, bo dobre rady są dobre tylko dla tych, którzy je dają. Ci którzy je otrzymują i tak zrobią co uznają za słuszne:)Mnie na przykład dobre rady mojego otoczenia w stosunku do mnie po prostu drażnią:) Mam swój móżdżek to sobie go moge wysilić czasami. Ale hipotetycznie: Wybieram wariant 1. Jak Cię oleje to trudno. Nie warta zachodu. Jak Cię uzna za przyjaciela. To dobrze:) Moim zdaniem każdy prawdziwy tudzież trwały związek to przyjaźń właśnie. Reszta to dodatek. Namiętność gaśnie, uroda przemija, a przyjaźń i przywiązanie zostaje. I z przyjaźni można stworzyć związek, choć może to potrwać nieco dłużej. Ale jak kochasz to wytrzymasz:)I o to właśnie chodzi. O stopień zaangażowania.Twoje i jej. Kurde, trudno jest znaleźć drugą połówkę. Albo łatwo, trzeba tylko otworzyć oczy. I nie być takim wybrednym:)Warto szukać.Wariant drugi odrzucam z buta. Jeśli ją zafascynowałeś taką postawą to wiedz, że masz do czynienia z idiotką. Szkoda czasu i życia. Alimenty kosztują:)
To obawiam się, że wszystkie są idiotkami, które tęsknią do romansów. W wariancie pierwszym przegrywasz na 100%, w drugim masz około 30% szans. No cóż, albo miałeś tyle szczęścia w tej materii, albo nie wiesz co mówisz. Jak chcesz z dziewczyny zrobić koleżankę to masz ją pod minutą. Kolega nigdy nie będzie traktowany jak ktoś z kim może się taka babka związać. One nie myślą jak faceci. Tu jest ten ból. Kobiety działają uczuciami, a nie logiką, nie są obiektywne za grosz. Nie da się zjeść ciastka i mieć ciastka. Albo osoba do związku, albo koleżanka. Może po jakimś dłuższym czasie razem zostają także przyjaciółmi. Bardzo bym chciał, żeby tak jak napisałeś, wariant pierwszy miał sens, ale nie ma, bo nie działa. Chciałbym także normalnego świata, ale taki nie istnieje. Chcieć to ja mogę wielu fajnych rzeczy.