599. Co Biblia mówi na temat nielegalnej imigracji
Znalazłem odpowiedź na to pytanie na stronie gotquestions.org i była, delikatnie mówiąc, zadziwiająca. A mówiąc niedelikatnie: niedorzeczna. Czy brak wizy i paszportu kwalifikuje się jako grzech i bunt przeciwko Bogu? To dobra okazja, żeby się zastanowić dlaczego odpowiedzi zinstytucjonalizowanych chrześcijan profesjonalnych potrafią tak się bardzo różnić od odpowiedzi chrześcijan nieprofesjonalnych.
Poprzedni odcinek:
Następny odcinek:
Poprzedni odcinek:
Następny odcinek:
Dyskusja
Rz 12, 21 "Nie daj się zwyciężyć złu, ale zło dobrem zwyciężaj."
Mat 6, 13 "I nie wystawiaj nas na pokusę, ale wybaw nas od złego; twoje bowiem jest królestwo, moc i chwała na wieki. Amen."
A takim legalistycznym i nieprzemyślanym wyjaśnieniom tematu dają wodę na młyn wszelkim anarchistą pogardzającym władzą ludzkim jako tako.
Ta tzw. imigracja, te współczesne działania, to według mnie podróbka dzieła Boga w celu zwiedzenia. Bóg to dopuszcza, aby przesiać i oddzielić ziarno od plew.
.
Autor tekstu zwraca uwagę, że w czasach biblijnych nie istniało pojęcie granic państwowych w obecnym rozumieniu, więc trudno mówić o "nielegalnej imigracji" z perspektywy biblijnej. Według autora, Bóg nie dał prawa do zamykania granic przed innymi ludźmi, a własność prywatna nie ma zastosowania do całych państw. Argumentuje też, że władza jest przedstawiana w Biblii jako służba na rzecz dobra ludzi, ale jej nadużycia – takie jak okrutne reżimy w historii – pokazują, że posłuszeństwo rządowi nie zawsze jest równoznaczne z posłuszeństwem Bogu
.
Krytyk w tekście wspomina również przykłady biblijne, w których posłuszeństwo Bogu oznaczało sprzeciw wobec władzy: jak Daniela, który naraził się na śmierć, aby pozostać wiernym Bogu, czy Żydów ratujących współbraci podczas II wojny światowej. Przykłady te wskazują, że chrześcijaństwo nie jest prostym posłuszeństwem wobec prawa, lecz opiera się na wyższych wartościach
.
Dalej autor wyjaśnia, że według Starego Testamentu, Bóg nakazał Izraelitom gościnność i opiekę nad imigrantami. Izraelici mieli pamiętać, że sami byli cudzoziemcami w Egipcie i doświadczyli trudów życia na obcej ziemi. Wniosek jest taki, że Biblia nie postrzega imigracji jako moralnie złej, a tym bardziej, że Bóg nie zajmuje stanowiska przeciwko migracji jako takiej. Autor podkreśla, że koncepcja grzechu wobec Boga przez przekraczanie granic jest współczesnym wymysłem, nie mającym silnych podstaw biblijnych
.
Ostatecznie, autor wyraża, że chrześcijaństwo sprowadza się do osobistej relacji z Bogiem, a nie do ślepego posłuszeństwa systemom prawnym i ludzkim rządom.
No to by bylo stanowisko pisu i platformy ze otwieramy sie na miglancow i lewicy a nie konfederacji
Tak to jest, jak się buduje doktryny na pojedyńczych wersetach, słowach, fragmentach- tworzy się sekty i religie.
Np. ciało kierownicze Świadków Jehowy przymusiło swoich wyznawców do szpryc mRNA pod pretekstem posłuszeństwa władzy.