600. Co to jest duchowość?
Ludzie, zwłaszcza w kościołach, szukają duchowości. Karmią się duchowo Biblią, wzmacniają duchowym śpiewaniem i generalnie co kawałek jest coś duchowego. Ale co to jest duchowość według Biblii? Czy ta popularna w kościołach duchowość to jest na pewno to samo co Biblia miała na myśli? Ja twierdzę, że niekoniecznie i że może to być sprawa ważniejsza niż się wydaje, która ma daleko większe konsekwencje niż tylko nieprawidłowa definicja.
Poprzedni odcinek:
Następny odcinek:
Poprzedni odcinek:
Następny odcinek:
Dyskusja
Będąc odrodzeni nie z nasienia zniszczalnego, ale z niezniszczalnego, przez słowo Boże, które jest żywe i trwa na wieki.
Gdyż wszelkie ciało jest jak trawa, a wszelka chwała człowieka jak kwiat trawy. Trawa uschła, a jej kwiat opadł;
Lecz słowo Pana trwa na wieki. A jest to słowo, które zostało wam zwiastowane." 1 P 1, 22-25
Mat 5, 48 Bądźcie więc doskonali, tak jak doskonały jest wasz Ojciec, który jest w niebie.
@littlepete9352, a mylisz że ci "uduchowieni" do granic możliwości to wszystko rozumieją i umieją wszystko wyjaśnić :-). Z tego co widzę to bynajmniej nie, a tego dotyczy tak naprawdę ten fragment, który przytoczyłeś. Jako ludzie jesteśmy ograniczeni - to jest po prostu stwierdzenie faktu. Ba, ja czasem widzę wręcz, że ludzie są tak "uduchowieni", że właśnie "odklejeni" od rzeczywistości do tego stopnia, że już nikt ich nie chce słuchać, kto ma jeszcze trochę zdrowego rozsądku i takiego praktycznego podejścia życiowego. Z kolei, oni też sami przestają rozumieć otaczający ich świat i tracą z nim wszelki kontakt, a tak się trudno z innym człowiekiem porozumieć (szczególnie nie chrześcijaninem). Poza tym, tak jak było mówione na filmiku człowiek to nie tylko duch i dusza i nie tylko ciało. I mamy do naszej dyspozycji więcej niż tylko intelekt i sumienie - nigdzie w filmiku nie było powiedziane, że mamy tylko to. I tak, cielesność lub inaczej nasze popędy, chcice, itp. trzeba kontrolować. Z drugiej strony ciało jest częścią tego świata, a człowiek jest cielesny - tak nas stworzył Bóg. I nie wszystko co cielesne to złe. Warto o tym nie zapominać. Ogólnie świat dzisiejszy krzyczy tylko "ciało, ciało, ciało", a przywódcy religijni często krzyczą tylko "duch, duch, duch", ale tak naprawdę jesteśmy jednym i drugim, jednocześnie.
Jak to czytam to trochę bardziej brzmi, że to Bóg mu coś "na ucho" powiedział, że on tak chce a nie tyle, że Paweł doszedł do tego rozumem. Bo napisał "spodobało się Bogu", a nie "ej rozkminiłem, że tak będzie działać najlepiej".
No ale ok, czyli bardziej niż głupota to jest niebawienie się w intelektualizowanie. Czyli znowu pewnie Paweł używa skrótu myślowego i to nie tyle głupota, co "głupota".
No i weź czytaj tego człowieka i nie przekręć na swoją zgubę...
No tak, dobrze to podsumowałeś w punkcie 2.
A dla tych co im się nie chce szukać co mówi 1 Kor 1:17, to zaczyna się tak:
"Nie posłał mnie Chrystus, abym chrzcił, lecz abym głosił Ewangelię, i to nie w mądrości słowa, by nie zniweczyć Chrystusowego krzyża. Nauka bowiem krzyża głupstwem jest dla tych, co idą na zatracenie, mocą Bożą zaś dla nas, którzy dostępujemy zbawienia".
I dalej podsumowuje takim zdaniem:
"Tak więc, gdy Żydzi żądają znaków, a Grecy szukają mądrości, my głosimy Chrystusa ukrzyżowanego".
Więc on tam nie do głupoty namawia, tylko do tego, żeby zamiast na intelektualną siłę liczyć i debatować, to żeby się zająć prostą robotą, czyli zwyczajnie opowiadać o Mesjaszu. Dobra rada, ale przecież to nie zachęta do głupoty. To zachęta do tego, żeby liczyć na Boga i jego moc, że to on będzie ludzi przekonywać a nie siła naszego intelektu.
A sama rada też jest przecież wynikiem mądrego podejścia do Boga, a nie głupiego.
Nie ma co być takim skromnym, mieszcząc się w godzinie wytłumaczyłeś ten temat na tyle na ile się fizycznie da słowami.
Dwie rzeczy skomentuję:
1. Powiedziałeś, że Biblia nigdzie nigdy nie namawia do głupoty. A 1 Kor 1, 17-31?
2. Ja symbolikę jedzenia ciała i krwi rozumiem nie tyle jako naśladowanie Jezusa tylko to, że tak jak się je i pije, żeby nie umrzeć fizycznie, tak samo się wykorzystuje to, że Jezus całkowicie realnie oddał ciało i krew, żebyśmy nie umarli na ten drugi sposób.
Fajny odcinek, dzięki Martin. Dobrze jest czasami pójść na odwyk i wytrzeźwieć, od na przykład modnego i narzucanego podejścia gnostycznego. Wyobrażam sobie te nieszczęsne sytuacje w których biedny ktoś zwierzał się kościołowi że ma dość swojej pracy, albo że jest głodny, a w odpowiedzi dostał poczucie winy za bycie cielesnym i rady typu "szukaj najpierw królestwa Bożego (kropka)."