Jak się zachowywać w pracy? Takie jest pytanie. Które? Woda mnie goni. Odwyk! Stopagów po ludzku! W pracy? To trzeba być pracowitym, trzeba się nie spóźniać, trzeba kawę robić dobrze, trzeba się nie odbijać. Itd. Różne rzeczy trzeba robić w czasie pracy. Dostałem takie pytanie niedawno. Pytanie było, czy Jakie albo nie pytanie właśnie taka mała prośba była, żebym zrobił zestaw zasad jak się zachowywać w pracy? No, albo jakieś wskazówki, się zebrać prace, a w ogóle nie kończy się jakaś propozycja, to może by się przydały takie Pracowe zasady, nie? No to ja pyk, szukam Biblii, tam Biblia mówi na temat pracy i zgadnijcie, co mówi Biblia na temat, jak się zachowywać w pracy i co robić w pracy, jakim być w pracy? Tak trochę pewnym proszczeniu można odpowiedzieć, że nic. Ale to nie jest tak dokładnie odpowiedź, bo jest na przykład raz ktoś zadał to pytanie, Janowi Chrzcicielowi, jak się zachowywać tu i tam. Zanim przed Jezus to przyszedł taki Jan Chrzciciel i siedział nad jeziorem ludzi chrzcił opowiadał, żeby być ogólnie dobrym i zbliżać się do Boga takie rzeczy. No i 10 i on na przykład powiedział ludziom, że zależy co robisz trochę, bo A jak jesteś żołnierzem powiedział, no to bądź sprawiedliwy, nam nie wymusza i tak dalej. Jak wybierasz podatki, to zbiera je zgodnie z tym co ci każą itd. No i to jest taki kawałek co ludzie interpretują jako no jednak są jakieś zasady w pracy. Nie, nie ma. Nie ma zasad pracy i nie może być. W Biblii nie ma podziału na życie i pracę. Dlatego nie ma oddzielnego kodeksu zachowań w pracy. Więc jak tak pomyślałem chwilę i zdziwiłem się trochę, że rzeczywiście nie ma nic na temat pracy w Biblii. W sensie pracy rozumiane jako takie osiem godzin życia codziennie oddzielonego. Od reszty życia. Nie ma takiego zjawiska. Jest zjawisko podobne. Zjawisko to nazywało się, można się łatwo domyślić jak, bo już kiedyś o tym mówiłem niewolnictwo i wtedy też nie ma zasad oddzielnych dla życia w czasie kiedy służysz pan i w czasie, kiedy masz swój czas prywatny. Bo nie ma takiego podziału. i dzisiaj jest taki podział w rzeczywistości i może to jest ja nie wiem, może to jest jeden z tych powodów, dla których ludzie myślą, że Biblia jest niedzisiejsza, to nie pasuje do tych czasów. No ale to tym gorzej dla czasu w tym wypadku akurat. Rozumiem, że się tam zmieniają rzeczywistość trochę i my postępujemy zgodnie z tą rzeczywistością. Czasem rzeczywistość po prostu źle zrobiona, źle ustawiona i szkodliwa. i to jest myślę jeden z tych przypadków. Bo wzięło się to wszystko, 10 podział na osiem godzin pracy i osiem godzin życia prywatnego godzin odpoczynku. On się ustanowił gdzieś tam w XIX wieku, kiedy ludzie zaczęli, kiedy pojawia się rewolucja industrialna. Ona polegała głównie na tym, że za dawnych czasów w takiej Polsce na przykład, zresztą wszędzie, Ludzie żyli z rolnictwa, ci którzy byli rolnikami, a inni ludzie żyli z tych ludzi, którzy żyli z rolnictwa. Wmawiając im tam rzeczy, że są strasznie potrzebni, żeby 10 dwór tam stał, nie pan jakiś wielki był i tam na niego pracowałem o dwa tysiące różnych ludzi, którzy pracowali z rolnictwa. i praca w rolnictwie nie ma podziału na osiem godzin siedzę w pracy, w polu, a osiem godzin mam prywatne i bawię się albo coś. No nie, no jak ktoś tam próbował coś być na wsi, to dzisiaj zawsze tak było. To no to wierzę, wstajesz rano i idziesz w pole, nie? Zaczyna się ciemnieć, wracasz do domu, jesz i tak dalej. Nie ma podziału, nie ma soboty niedzieli. Nie wiem, że krowa ci będzie w niedzielę odpoczywać albo w sobotę i mówi: Chciałem jej nie musisz doić, bo masz wolne. Nie, cały czas pracujesz. No, Z kolei ci panowie, czy coś cały czas nie pracowali z kolei, więc też nie mieli podziału, że pracuje sobie, nie? Nadzoruje roboli od osiem:zero rano do trzy:zero, a potem czytam książkę. Nie, cały czas nadzoruje, cały czas czyta książkę albo jedno albo drugie jak chcesz nie ma podziałów takich standardowych bo zresztą ktoś ma go wymusić nikt robię jak mi się podoba, tak sobie robię, bo to moje. Z kolei kto jeszcze był? Rzemieślnicy w miastach? No, to się zrobiło coraz ważniejsze i oni też nie mieli chyba, że im cech narzucił jakieś ograniczenia. Ale na początku nie było, no jesteś u siebie w warsztacie, to sobie sam narzucasz zasady. Z kolei jak jesteś czeladnikiem, no to on ci narzuca zasady i czeladnik to mógł być jedną z tych ludzi, którzy mają podział pracuje w warsztacie i resztę spędzam sobie prywatne czasu. To tak. i to pierwszy przypadek. Wszystko się zmieniło kiedy się pojawiły fabryki i ludzie zaczęli masowo zamienia się tryb życia bo na wsi była bieda, głód często i przenosili się do miast masowo. To był taki ruch wszędzie, w całej Europie, w Stanach, wszędzie w ogóle na świecie. Jak się zaczęły maszyny pojawiać i fabryki, no to ludzie przenosili się do fabryk, fabrykach odruchowo próbowali stosować 10 sam system, czyli pracujesz ile wlezie. Ale tego się nie dało zrobić. Z czasem trzeba było unormować to. Dlatego, że było coraz więcej fabryk, coraz trudniej było o dobrych pracowników też. Pracownicy zaczęli się zrzeszać trochę w grupy nacisku i wymuszać strajki albo jakieś negocjacje, żeby jednak nie pracować czternaście godzin codziennie. Od ile się da wle, ile wlezie. Tylko jakieś ograniczenia, żeby były dla wszystkich odgórne. Bo tylko takie ograniczenia wymusiłyby naturalną konkurencję między fabrykami. Wiadomo, że ci co czternaście godzin przykręcają śrubki, to przykręcam ich niż ci co osiem godzin przekręcają śrubki. Ale gdyby tak ustalić, że wszyscy mają osiem godzin przekręcę śrubki, to by mogli sobie ludzie odpocząć. i nie byłoby pogoni za konkurencją, bo byśmy się dogadali, że mamy swoje granice. i to nie są naturalne granice całości, czyli pracujesz aż padniesz, jak to często w Polsce się dzisiaj ciągle stosuje tylko takie sztuczne trochę, no takie wynikające z rozumu i ustaleń sensownych. No i tak było w historii. i co się stało? No ustalił się właśnie ośmiotygodniny dzień pracy. i jednocześnie jako że doba ma dwadzieścia cztery godziny jakoś tak fajnie się ustaliło i wszyscy mają to wbite strasznie od tego czasu to już minęło grubo ponad sto lat od tamtych czasów, kiedy się te nawyki zwyczaje formowały, ustaliły się, że jest osiem godzin w ciągu doby na pracę, osiem godzin na życie prywatne, osiem godzin na spanie. A odpoczynku. No tak wzrósł, tak mniej więcej. Teraz się tam eksperymentuje, żeby tam pozmieniać tu troszeczkę, ale ogólnie mniejsza jestem przy godzinę w tą czy w tamtą ludzie mają wbity taki podział teraz bierzesz sobie Biblię i zastanawiasz się nad swoim życiem jak żyć Jak żyć? Powiedz mi biblią, bo ja nie wiem jak żyć. No i tak czytasz sobie, a Jezus mówi tak: Jak ktoś od ciebie prosicie pieniądze, żebyś mu pożyczył to mu pożycz, czyli nawet nie żądaj zwrotu. A ty se myślisz: Ale kiedy? Bo mam życie podzielone na trzy kawałki codzienne. W pracy mam nie pożyczać? Znaczy, mam pożyczać? W życiu pracy mam poruszać się jak śpię. Bo jak śpię to nic nie robię ogólnie odpada, ale dwa kawałki życia zostają. Więc w życiu prywatnym? No tak, to ja mogę być tak kisiaki, a w życiu zawodowym nie dotyczy. i ludzie sobie wbili do głowy odruchowo naturalnie, nikt ich tego nie uczy. Po prostu to jest naturalny wniosek z całej koncepcji naszego życia, że to co dotyczy religii albo etyki, albo moralności albo w ogóle zasad życiowych człowieka osobiście to tylko dotyczy tych ośmiu godzin życia prywatnego. Bo ma być oddzielone życie religijno-kościelno-etyczno-moralne i prywatne od zawodowego, gdzie Obowiązują jakieś inne zasady, ewidentnie. i dlatego potem bierze się stąd to, że ludzie od czasu do czasu mnie pytają, jak się zachowywać w pracy? i dla mnie, ponieważ ja po pierwsze, nie pracuję od lat już na etacie. W związku z tym nie mam podziału życia na pracę i życie prywatne. Dla mnie to jest jedno i to samo. Wszystko. Cały czas. Pracuję cały czas. Teraz jestem prywatnie nad morzem, jednocześnie pracuję, bo robię coś, bo mówię do was, uczę o Biblii. i to się wszystko mie. Szans jedno zachowanie w związku z czym ja nie mam tego problemu ale ja pamiętam dobrze jak było żyć na etacie jeździsz do pracy Prace obowiązuje oddzielny świat. Wszystkie zasady są inne oddzielne. Zachowania są inne. Coraz częściej strój jest inny, a strój jest inny po to, żeby podkreślić właśnie, że to jest inny świat. Dlatego nam pracodawca funduje mundury jakieś czy tam inne garnitury, czy coś, żebyś ty sobie nie mieszał życia prywatnego z życiem zawodowym. No i teraz idziesz sobie do tej pracy, robisz tam swoje osiem godzin. Według własnych zasad rządzi się rzeczywistość. Masz własny język, własną etykę, własną moralność, własne zasady. Pracowe. Im większe firma tym bardziej szczegółowo ma dopracowane te zasady życia zawodowego w pracy przez te osiem godzin. i 1 mogą mieć związek z zasadami na przykład, które są w Biblii o tym, jak się powinni ludzie zachowywać, a może w ogóle nie być w związku różnie. Może być, że w pracy możesz kłamać albo nadmusisz. Ja pracowałem kiedyś w firmie w Krakowie, w zakładzie rowerowym, gdzie na przykład zasadą w pracy było, że fałszuje się podpisy. To wprost od razu. Ja byłem zaskoczony, bo bardzo. Według pracy to jest pięć lat więzienia kryminał zafałszowanie podpisu. Po drugie etycznie w życiu prywatnym to się po prostu nie robi. No to jest? To jest nie wolno, no. Źle, zło, to jest kłamstwo takie mega w zoszustwo totalne. Ale tam wprawdzie pracy nikomu nie szkodziło, nie? Chodzi o to, że szef zamiast latać cały czas i podpisać ręcznie, to nauczył wszystkich jak fałszować swój podpis i wszyscy za niego się wysyłali. Mi się to w ogóle nie podobało. Ale no właśnie, tak? Na tym polega praca na etat, duchowość, to praca, sedno pracy, że tam masz własne zasady. i teraz mieszanie do tego zasad z Biblii to coś tu mi nie gra, nie? Pracuje dlatego, czy jak sobie pyta ankiet powinny być w pracy. W ogóle raz, że oddziela te rzeczy, raz, że zasady prasowe wydają się obowiązywać w innym świecie. Nie pasują do nich zasady, które są z Biblii, żeby na przykład rozdawać być człowiekiem i tak dalej, różne takie rzeczy. Z tego też podział się bierze to, że np. Pracownik firmy, kiedy jest w pracy i w swoim mundurze i w swoim świecie, zasad pracowych, na przykład przestaje być hojny albo taki dobry dla ludzi, że o ile przyjdzie ci, żebrak na ulicy cię poprosi o piątaka, to ty mu dasz piątaka prywatnie, ale w pracy, tutaj jesteś totalnym sknerom. Na przykład i nie dasz nikomu nic, nic nie ma za darmo ani mowy nie ma. A przecież ja potem spoko. Przyjdź po pracy. Słuchajcie tam prywatnie, w pracy zawodowo nie. Dlaczego? No bo mówię inny świat, inny oddzielony w ogóle oddzielona rzeczywistość. No i sobie myślisz: No to co? No tak musi być. Nie chce jest oddzielony świat, a ja mówię: Nie. To jest bardzo szkodliwe. Bardzo, dużo bardziej niż nam się wydaje, dlatego robię o tym zależy odcinek. Dlaczego? Bo jak się zastanowisz nad tym, nad tąsek pencją podziału życia na dwie części zawodową i prywatną i konsekwentnie doprowadzisz tą myśl do końca, to zauważysz, że inne zasady, które obowiązują, inne zasady moralności, zachowania, inne warte tości, nie? 1 się przenoszą na wszystko, a nie tylko na to, co robisz, powiedzmy tam z papierami, jak jesteś pracy w biurze coś robisz, albo jak robisz coś z komputera, albo jak jesteś programistą, nie, to się we wszystkim oddziela. To jest co innego. Bo na przykład możesz mieć oddzielną żonę prywatnie i możesz mieć oddzielną żonę w pracy. Sala i już. i co? Zaskoczony? No nie powinieneś być, bo wiele romansów, większość chyba już nawet, nie wiem, romansów, które ludzie mają poza małżeńskich, takich związków dzieje się w pracy. i to jest naturalne, bo skoro już człowieka raz przekonaliśmy, że to pracy obowiązują go inne zasady niż w życiu prywatnym, to nie widzi nic złego w tym, że w pracy ma drugą żonę. Bo to jest żona zawodowa. Czy tam ta słynna stereotypowa sekretarka dyrektora. To jest sekretarka, ona jest w pracy. i żona się nie wtrąca do tego, co mąż w pracy, bo w pracy mąż nie jest jej mężem nawet. On jest w pracy. Dlatego też często się używa tego podziału życia, kiedy się chce mieć prawo do robienia rzeczy w pracy, które w ogóle byś w życiu nie zrobił. W 10 sposób mąż znaczy mąż to robi w 10 sposób, że mówi, że ja jestem w pracy, nie zawracaj go, w pracy jestem, albo to było w pracy. Tak jakby jeszcze w Polsce, jeszcze trzecia rzeczywistość po pijaku. To jest tak: w pracy prywatnie i po pijaku. i oczywiście jest czwarta rzeczywistość w kościele. Więc co najmniej cztery rzeczywistości są w Polsce. Czyli jak coś robisz po pijaku, to to się nie liczy. Po pijaku możesz z kim chcesz na przykład spać, kłamać, pobić kogoś i wtedy wystarczy powiesz tylko ludziom ale to było po pijaku a przepraszam, tam są, to jest inny świat. To jest równoległa rzeczywistość, tam są inne zasady. No i nie wiem, może powinno się mi zadać też pytanie: Martin, a na zrobiębyś jakieś zasady zachowań, co powinien człowiek robić po pijaku, co by robił Jezus, gdyby był narąbany w czy dupy. Co powinien robić? Co powinien robić człowiek, Jezus co by robił, gdyby pracował w wielkiej dużej, olbrzymiej korporacji międzynarodowej, gdzie się karze np. No nie przestrzega się zasady, że kto cię porosi temu daj, nie wiem, firmę ktoś prosi, a także dwa tysiąc e złoty na jakieś tam projekty, tutaj dajesz i nie żądasz niczego w zamian. Nie, nie, no co ty? Wszystko jest praca! No, a to jest stan upojenia alkoholu No to co ty chcesz stosować te same zasady? Albo w kościele to jest totalnie inny świat, tam są inne zasady jeszcze. Na kościół zostawmy na chwilę, na to już jest wynaturzenie do kwadratu, ale bierze się z tego podstawowego podziału życia na pracę i życie prywatne. Więc tak, ja bym chciał, żeby rzeczywiście te same zasady były wszędzie i powiem więcej, ja to robię. Robię to, bo mogę, bo mi jest dosyć łatwo, no nie jest mi łatwo, ale jest mi łatwiej o tyle, że nie mam pracy na etat, a jeżeli miałem na to przeważnie w małych firmach, gdzie to się tam trochę nie było takiego mocnego aż do wyróżnienia. Ale w większych firmach, gdzie już firma planuje ci wakacje, ona ci tam organizuje jakieś w ogóle żłobki, przedszkola, czas wolny, bez pieczenia. W ogóle masz cały świat stworzony przez pracę, to tamten podział się narzuca tak silną, tak mocno, że nawet się nie zauważa, że żyje się w dwóch światach równocześnie niż w podwójnej rzeczywistości. i to, że życie właściwie wyczerpuje definicję hasła hipokryzja. No i tak, żeby powiedzieć w skrócie Chodzi o to, że według Biblii patrząc na świat nie ma podziału na różne światy, których obowiązują inne normy. Że jak Jezus jest twoim panem jako chrześcijanina, na tym polega bycie chrześcijaninem, że ktoś jest szefem twojego życia w sensie takim, że wyznacza jego zasady, jego cele albo normy jak zachowania i takie rzeczy. Więc jeżeli masz taki sposób widzenia świata w swoim życiu prywatnym to analogicznie musisz go mieć wszędzie. Jeżeli nie masz i w pracy zostawiasz sobie tego Jezusa, bo jesteś w pracy to, no sorry, ale to jest nieakceptowalne. Nie znajdziesz nigdzie w Biblii mowy o tym nie ma w ogóle, żeby takie coś było zaakceptowane przez Boga. Osiem godzin życia, cześć dzianina. Dziennie tylko. A po drugie osiem godzin to jest pracy, a trzecie godzin to śpi. i tylko te osiem godzin jeden/trzy życia należy do Boga. To co, że Bóg cię tam będzie wysyła potem do nieba na te osiem godzin, a potem resztę to może gminne jakieś miejsce, co? Dobre rozwiązanie? No pewnie by ludzie, większość wielu ludzi by pewnie poszła na coś takiego, ale no niestety tak się nie da. Się to nie uda. Bo nie ma takiej opcji, nie zostawił takiego wytrycha w umowie, no 10 kto oferuje tą umowę na Zresztą ludzie intuicyjnie jakoś czują, że hipokryzja nie jest dobra. Więc tym to trzeba ostrożnie, bo nie można lekce ważyć wygody życia w hipokryzji, bo z jednej strony faktycznie trzeba mieć te inne zasady, to jest dysk komfort psychiczny, że masz jedną żonę prywatnie, a drugą żonę masz pracę. Boże, prywatnie jesteś hojny, miłym, ciepłym człowiekiem, a w pracy jesteś wrednym burakiem, z knerom do kwadratu, który nienawidzi ludzi i mówi jak robot, bo tak każą mu odpowiadać na pytania. Ja prywatnie to ja tam, poradam z panem, ale ja jestem w pracy, także szanowny panie, z poważaniem itd. To jest w ogóle inne normy zachowań. Może to człowiek znieść, bo za to dostaje dużo pieniędzy. A pieniądze mu dają święty spokój, i możliwości kupienia sobie wygodnego samochodu i ciepłego domu i ubezpieczenie od wszystkiego jeszcze z wygody. Do domu. Także nie doceniajmy siły, także nie doceniajmy, nie nie doceniajmy seniajmy siły hipokryzji albo wagi hipokryzji w naszym życiu, bo ona dzięki niej możemy tak dobrze zarabiać, się mieć taką dobrą pracę. No i język u mnie się bagatelizuje, sprećmi i tam. Taki dobry mąż, no to, że ma romans, ale on ma w pracy romans, nie? No w pracy ma romans, także się przyzwyczaj. Ja mówię: Nie, nie przyzwyczaj się. Źle to jest. Nie może być tak. Po to właśnie Jezus uczył jak żyć między poza tym wszystkim, co najważniejsze 10 Jezus zrobił w Biblii, czyli zaoferował wejście do nieba za darmochę, w ogóle alternatywne podejście do Boga zaoferował polegające nie na przestrzeganiu zasad i przykazań, tylko na życiu z nim. W 10 sposób sposób, że skasował nam całą winę, jak nauczyciel w szkole, który stawia od razu szóstki wszystkim i teraz już nie muszę się przejmować, możesz się uczyć. Już sam dla siebie, a nie dla ocen. Więc zmienił nam to podejście. i to jest najważniejsze co zrobił Jezus, ale oprócz tego, obok tego uczył też jak żyć, czyli mówił: Rób to, rób to, rób tego, bo to jak zrobisz, to będzie tak, a tamto zrobisz, to będzie tak. i ja zalecam tak naśladuję to są rady, to nie są przekazania takie jak w tym starym podejściu, że o, bo dostaniesz dwóje i pójdziesz do piekła, no nie tak, to jest trochę na inne zasadzie, ale tym niemniej uczył na pewno jak żyć. Zresztą z samego tego faktu już, co zrobił tego najważniejszego wynika co robić a co nie robić więc tutaj nie ma dyskusji że chrześcijaństwo poza swoim sednem czyli sposobem na życie i relacjom z Bogiem, specyficzną taką jest też normą zachowań jakąś, która jest wtórna, nie? Ale jest! No! i teraz ta norma nie jest niezależna dla różnych sfer życia, bo nie może być różnych sfer życia. Człowiek musi być integralny. Nie wynika to z tego, że jak mówiłem intuicyjnie czujemy, że coś jest nie tak z hipokryzją, hipokryzja jakaś zła. Ale dlaczego jest zła? Daj pytanie. Dlatego, że jak jesteś żoną, to mąż cię zdradza w pracy. Dlatego. Nie trzeba tak dużo tłumaczyć, coś, nie? A jak jesteś mężem, to masz 10 sam problem z żoną. Żona w pracy jest kimś innym i w ogóle ma inne zachowania. Poza tym normy z pracy będą przenikały naturalnie do norm w życiu prywatnym. Zresztą najgorsze chyba już jest w tym wszystkim człowiek traci orientację, co jest ważniejsze i która część życia. i ponieważ to praca daje pieniądze, a 1 dają tyle możliwości widzialnych, wyczuwalnych, odczuwalnych, to naturalnie nasuwa się ta wersja życia na pierwszy plan. Czyli oznaczać to będzie, że osiem godzin pracy jest ważniejsze niż osiem godzin życia co znaczy, że jak szef cię zadzwoni do ciebie, żebyś zrezygnował z życia prywatnego, bo możesz więcej zarobić bo w pracy coś tam potrzeba to Ty rezygnujesz. Dlaczego? No bo to jest dla Ciebie ważniejsze. Dlatego trzeba se powiedzieć szczerze to jest proste przed sobą, żeby zacząć się leczyć z tego. W ogóle co by było najlepsze tutaj i co by było? Idealne, do którego należy dążyć. No nie należy dążyć do tego, żeby sobie pogodzić jakość moralność pracy z moralnością Jezusa, bo to dalej będzie leczenie objawów choroby, a nie leczeniem choroby samej, tylko łagodzeniem objawów. To, co należy zrobić i do czego dążyć, to żeby nie było to działu w pracy, co oznacza niestety i trzeba powiedzieć znowu wprost jasno, że nie zawsze da się pogodzić każdą pracę pracę z byciem chrześcijaninem. Chodzi o to, że praca może wymuszać dla Ciebie zachowania, które są nie uczciwe, albo nawet nie nieuczciwe, ale po prostu wredne, albo każą ci być człowiekiem, którym ty nie chcesz być w pracy, nie? Przecież każą ci być sekret tarką która kłamie panią obsługującą klientów która jest wredna i odmawia kiedy w życiu prywatnym by zrobiła co innego Zawsze kiedy musisz inaczej się zachowywać w pracy niż w życiu prywatnym byś to robił, to będziesz miał problemy. Zawsze, nie chodzi nawet o to, że to jest jakoś bardzo złe, czy nie jest. Chodzi o to, że jest inne i stąd się weźmie podwójne, a rzeczywistość i podwójna moralność. To była woda, która mieściga, bo nie chcę bardzo, żebym ja wam to powiedział. Ta woda atakuje mnie, No ta woda wie, że ja mam rację i że to tak nie powinno być, bo zatraca się w byciu człowiekiem. Mówi się, chyba na tą, głównie się mówi, że człowiek się sprzedał. W świecie mediów, gdzie ja się tu trochę obracam, to zjawisko jest powszechne totalnie i widać je najbardziej wyraźnie. Tam gdzie youtuber powiedzmy takie klasa człowieka, zawód youtuber. On ma też podzielone życie na rzeczywistość medialną i rzeczywistość prywatną. Mną. On się pokazuje na ekranie jak oglądacie sam filmik i na pewno coś się tam patrzycie. Na tym YouTube swoje ulubione. Zwróćcie uwagę jak mało ludzi robi co ja. Jak ktoś mnie zna prywatnie, to się spotkał dużo z was. Gdzieś przy jakiejś okazji, jakieś odwetka, a to robię czy coś, to ja gadam samo ciągle, jestem ciągle sobą, w tym samym się ubieram, nie, nie mam jakichś, nie gadam ze scenariusza, nie piszę mi go w ogóle kto inny, też jest tragedia, że ludziom kto inny pisze scenariusz, to inny to kręci, to inny montuje, a 10 gość właściwie jest aktorem w swoim własnym programie, który w ogóle nie jest jego 10 człowiek, którego widzimy, często w ogóle nie istnieje, nie ma go, on gra, udaje. To jest rzeczywistość wymyślona, niezależna od tej prywatnej. To jakby się chciało, żeby była niezależna, ale niestety ona będzie zawsze zależna i wpływa ta rzeczywistość zawodowa medialna na człowieka prywatnego. Tego człowieka jest coraz mniej. Znaczy, większość prawie wszyscy YouTuberzy mają po jakimś czasie, niedługim, rok, dwa, czasem parę miesięcy kryzys tożsamości. Totalny kryzys tożsamości nie wiedzą kim są więcej. Już. Ponieważ stworzyli się do mediów i na potrzeby mediów, tak żeby się podobało do innych i tam klikało, słuchało, subało, ponieważ to zrobili i to stało się ważniejsze niż życie prywatne, to zdominowało też ich życie prywatne. Zdominowało nie tylko życie zawodowe, nie oddzielili sobie życia zawodowego czy tam medialnego od życia prywatnego, chcieli, żeby tak było, że ja prywatnie to jestem inny, ale nie. Przyjmujesz te same wzorce zachowań, które obowiązują Cię w Twoim priorytetowym środowisku życia. Jeżeli priorytetowym środowiskiem życia jest praca, no to moralność pracy przeniknie do domu. Poza tym uważam, że tego się zrobić skutecznie nie da. W ogóle to jest dyskomfort życia jest za duży i nie płaca się i nie warto. Możesz więc robić tak półśrodek, żeby sobie ustalić przynajmniej dobrze priorytety, czyli życie prywatne, żeby było ponad życiem zawodowym, jeżeli już te dwa światy różne obowiązują. Możesz tak zrobić punkt pierwszy programu, ale punkt drugi totalne rozwiązanie jest takie, żeby nie podzielić sobie nigdy, nie dopuścić do tego, żeby Ci się 10 podział w życiu zrobił. Że w życie zawodowe jest czymś innym niż życie prywatne. Jak to zrobić to ja nie wiem czy się w ogóle da będąc na takim etacie z klasycznym. Bo ja pamiętam jak to jest przedzisz do domu, o tam jest czwarta, piąta czy coś i w nosie masz w pracy, nie ma pracy, praca znikła i został do mnie i człowiek myśli sobie: no to dobrze, tak powinno być, nie? Rzeczywiście, to jest bardzo dobre, bo przynajmniej życie prywatne masz wolne od życia zawodowego, tego. i to jest bardzo duży plus i fajnie. Tyle, że robi się problem, bo podział się utrwala, bo z samego którzy zostawiasz życie zawodowe, zapominasz totalnie w sto procent o tym, co robisz w pracy. Teraz ja jestem w domu, mnie to nie obchodzi. To sprawia, że nie nachodzą na siebie w ogóle w nigdzie. Życie zawodowe z życiem prywatnym. Rozdzieliły się zupełnie. W sto procent zapominasz o pracy, kiedy jesteś w domu? W sto procent zapominasz o domu, kiedy jesteś w pracy. i ludzie to chwalą, że tak ma być. To się nazywa koncepcja profesjonalizm. Jest chwalona. Profesjonalizm polega na tym, że w pracy przestajesz być człowiekiem. Przestajesz, przestajesz być człowiekiem, przestajesz być jednocześnie uczniem Jezusa, albo papieża, buddystą, albo ateistą, nie macie w ogóle jesteś tylko pracą i w tej pracy jesteś w innej rzeczywistości. To jest tak jakbyś grał w grę Wiedźmin, kiedy w grze Wiedźmin nie jesteś już księgowym, tylko jesteś wiedźminem i masz dwa miecze i rąbiesz potwory i tyle. i nie miesza się tego, bo to jest nonsens zupełnie. Nie da się, bo to bez sensu. Zresztą na tym przyjemność gry polega, żeby to rozdzielić. Ale praca, jeżeli tak robi, to to jest źle i to jest niebezpieczne, bo praca zwykle jest jednak częścią życia. Jeżeli nie jest częścią życia twojego, jeżeli ją tam zrobisz jakbyś był na innej planecie, z której wrócisz potem pod koniec pracy do prawdziwego życia w domu. Nawet jeszcze i tak robisz, to pamiętaj o tym, że twoja praca przecież jest częścią życia kogo innego, że jak ty odbierasz telefon od klientów i to jest twoja praca, więc tam może być wredny, to inni ludzie robią to w swoim życiu prawdziwym, prywatnym, że do ciebie dzwonią i mają wredny zepsuty dzień albo tam wyłudzasz od nich pieniądze, bo im sprzedajesz jakieś tam uszkodzone pralki czy coś. Więc ty robisz pracy i sobie oddzieliłeś elegancko, zostawiam pracę w sto procent już jej nie ma, a ja jestem dom, ale dla innych to jest życie i dom. Już to co ty robisz wrednego w pracy, to odbija się innym ludziom na części prywatnej życia. Więc gdyby nawet uznać, że praca to jest zło konieczne, to dalej nie rozwiązuje problemu i dalej nie możesz się usprawiedliwić takim życiem, Bo jak mówię, wpływa to na innych. Jeżeli w świecie Wiedźmina poćwiartujesz sześćdziesiąt osób bandytów albo i niewinnych, to nic się nikomu nie dzieje, bo to jest świat Wiedźmina. Ale jeżeli w pracy zerwiesz kontrakt z jakąś firmą, z powodu chciwości twojego szefa wyłącznie i ta firma przestanie istnieć, dzwoni pracowników, a ci pracownicy z powodu braku pieniędzy wpadnym w alkoholizm, depresji, czy inne rzeczy przynajmniej części, to to się dzieje naprawdę no. i to ty byłeś winny. Zwalanie tego znowu za pomocą moralności pracowni na szefa, że ja nie odpowiadam, to szef mi kazał. Jest właśnie częścią tej obrzydliwej moralności, tej podwójnej, nie prasowej. W tamtym świecie czasowym nikt nie podnosi odpowiedzialności za nic. Najbardziej okropnym przykładem tego zjawiska jest to co się działo w Niemczech w czasie II wojny światowych. Widziałem kiedyś taki reportaż o zwykłych ludziach, tak zwanych zwykłych ludziach, którzy uprawiali swój zawód, Oni mieli rzeczy, robili w pracy, nie mieli moralność pracową. Był wywiad więc z gościem, który prowadził pociągi. Które transportowały więźniów do Oświęcimia. No i pytają tego gościa, jak pan w pracy było, jak to traktowaliście to były okropne rzeczy? Nie wiem, nie wiedziałem, mnie to nie obchodziło, ja tylko pracuję. Ja robię wożę pociągi i już się w ogóle nie czuję winny i on się autentycznie nie czuje winny. Nikt się nie czuje winny, bo w pracy nie ma w ogóle winnych. Dwamiliony ludzi zagazowane winnego nie ma, jeden do Adolf Hitler. To jest jaja robicie? Że naprawdę ludzie wierzycie w to, że nikt nie był winny? Tylko jedna osoba, a może nie wiem, dziesięć osób. Wszyscy się mordowali nawzajem, a nikt nie był winny. Przecież coś tu jest nie tak, nie gra. Skąd się to bierze? Coś się źle? Więc to się bierze z tego podziału. Gdyby nie było takiego podziału na obowiązek i życie prywatne, albo pracę i życie prywatne, albo Kościół, życie prywatne, albo cokolwiek innego i życie prywatne, to nie udałoby się doprowadzić do tak złych rzeczy. Najgorsze rzeczy jakie się dzieją w naszym otoczeniu w rzeczywistości nie mogłyby mieć miejsca w ogóle. Dlatego moralniejszy jest zwykle przedsiębiorca, który pracuje na własny rachunek niż koleś, który pracuje w dużej korporacji. Dlaczego go jest moralnie, bo on nie może tak podzielić życia, bo jak ktoś prowadził własny interes czy coś, żebym miał własny rachunek, to wie, że nie wychodzi nigdy z pracy. Nie ma, że do siedemnaście robię zlecenia, a potem jej nie ma. Zawsze jesteś nim, że Cię nie być. Tego pilnujesz, no nie zniknie Ci to nagle. i musisz cały czas też o tym myśleć, nawet jak sobie odpoczywasz i robisz zdrowe separacje, to ta separacja jest tylko do pewnego stopnia. Zawsze dyżurujesz i zawsze to jest twoje. To wymusza też jeden i tylko jeden kodeks moralny. Nie możecie co innego dotyczyć pracy, a co innego w życiu prywatnym, bo to jest jedno i to samo. Więc nie ma takiej opcji, że możesz sobie powiedzieć, że ja co prawda zwracam żonę, ale to jest w pracy, więc to nie jest zdradzona moja żona, bo moją żonę to ja sobie wziąłem do życia prywatnego, do domowej w pracy to jest praca. Nie, nie, to jest wszystko to samo. W związku z tym dużo trudniej komuś zrobić coś tak złego, bo nie może się usprawiedliwić w sposób. Przed sobą samym nie może. Ta separacja oddzielenie różnych sfer życia właśnie daje ludziom możliwość nie zauważania zła, robienia rzeczy totalnie złych i niemoralnych, bez żadnego wyrzutu sumienia. Był taki incydent w czasie i wojny światowej, kiedy to w tysiąc dziewięćset czternaście roku na froncie niemiecką tam alianckim gdzieś tam siedzieli żołnierze w okopach, z jednej strony byli żołnierze niemieccy, z drugiej strony walizce, szkoccy, jacyś tacy, do Australii? Ja pamiętam. A jacyś brytyjscy i przyszło Boże Narodzenie. Ponieważ to był początek wojny, no to jeszcze ludzie nie byli tak bardzo w tym swoim nacjonalizmie tacy zapamiętali, nie? i jeszcze byli ludźmi i zrobił się taki incydent słynny do dzisiaj bardzo słynna sytuacja, kiedy nastąpił rozejm, rozejm się zaczął tak, że dowódcy wynegocjowali tam rodzaj na czas Bożego Narodzenia, ale zwykli żołnierze wyszli z ról na chwilę. i Niemcy zaczęli robić choinki. Światełka sobie dookoła okopów robić. No to znowu Brytyjczycy powiedzieli poszli, skorzystając z rozejmu, zabrali ciała zabitych i pochowali ich razem wspólnie, nie? Niemców razem z Brytyjczykami czy coś, no to Niemcy znowu odpowiedzieli czymś, końcu wszyscy wyszli z okopu i zaczęli grać w piłkę. Wygrali trzy dwa Niemcy akurat w tym meczu i zaczęli się wymieniać zdjęciami swoich narzeczonych i pić i palić i rozmawiać i wszystko, nie? i co? Cudowne. Nie było to cudowne. No cudowne było, to wiem, że problem był taki, że jak się skończył czas rozejmu i przyszła potem jeszcze Sylwester, czy coś, co żołnierze nie chcieli już do siebie strzelać. No nie chcieli wracać, no bo sorry, no ja gadałem z tym gościem, teraz mam go zabijać, coś mi tu nie pasuje. Więc to był przykład z tego, kiedy ludzie na chwilę potrafili swoją podwójną moralność, separację bycia narodowcem, czy tam patriotą, jak woli wszystko jedno, dla mnie to jest jedno i to samo. Człowiekiem, który ma obowiązek wobec ojczyzny oddzielić odbycia człowiekiem, czyli jestem 18-latkiem, który ma dziewczynę w Paryżu albo w Berlinie. No i zagadamy przyjaciele ze sobą, według moralności naszej, w którą my naprawdę wierzymy, a wierzymy, że nie należy do siebie strzelać, tylko pić razem i gadać o dziewczyna. Więc ci ludzie nagle wyszli do życia prywatnego, według moralności tej, którą promował Jezus zaczęli się zachowywać, i nie mogli wrócić nagle, bo mówią: Szczelajcie, że nie chcieli strzelać. Niektórzy byli tak uparcie, to ci Szkoci głównie, że wytrzymali mimo, że już było dawno po rozejmie do nowego roku i do trzeciego stycznia dalej nie ruszyli palcem i kiwnęli, nie zaczęli strzelać. Dopiero potem dowódcy z kolei, którzy byli już mielior moralność narodową. Oni byli oczywiście źli i uważali to za zło, to co robią żołnierze. Przecież żołnierze mają strzelać w imię ojczyzny. To jest dobro według moralności wojennej. i po obu stronach tu nie ma znaczenia, Niemcy, Niemcy, Wszyscy mówili, że to co robią żołnierze, czyli nie strzelają do siebie, to jest skandal, to jest złe i trzeba to zmienić, więc przywieźli jakiś innych żołnierzy ostatecznie z innych tam miejsc, którzy jeszcze nie zjednoczyli sobie podziału życia na narodowo, na obowiązki wobec narodu i życie prywatne. Tylko mieli elegancki podział i oni już spokojnie zaczęli się zabijać i strzelać, się wystrzelali. To się w ogóle w miejscu, gdzie ostatecznie przez cztery lata wojny zginęło ponad dwamiliony ludzi. Zupełnie bez sensu wystrzelając się, umierając od chorób, szczurów, i takich różnych rzeczy obrzydliwe. Potem nazwano tych wszystkich ludzi, którzy przeżyli straconym pokoleniem. To jest prawda, rzeczywiście Co było przyczyną tego, że to w ogóle było możliwe? No, to co mówię? Przyczyną było. To, że czołg rozdziela sobie życie prywatne od życia zawodowego, albo narodowego, albo kościelnego. i 10 podział jest źródłem zła wielkiego zła. Biblia mówi, że korzeniem wszelkiego zła jest miłość pieniędzy to jest prawda. Jest, ale to nie jest jedyny korzeń, to nie jedyne zło. Podział z życia na takie części moralne oddzielone od siebie jest też korzeniem wszelkiego zła zatwierdzę. Po prostu w tamtych czasach tego nie było aż tak mocno. No też było, że żołnierz na służbie to jest żołnierz. Rzym to wprowadził właśnie i do dzisiaj to zostało. Ale żeby się z tego cieszyć, żeby to chwalić tak jak to się powszechnie robi, żeby się nazywać to profesjonalizmem i żeby się to co w ogóle kojarzyło dobrze, to jest inna sprawa. To co mówi Chrześcijaństwo, to co mówił Jezus, to mówił prowadził rewolucyjną zmianę tutaj wobec też konkurencyjna koncepcja wobec tego wymyślił Rzymianie, że obowiązek wobec kraju Ojczyzny, że tam masz własną moralność jako żołnierz. Dyscyplina jest ważniejsza niż twoje osobiste poglądy. To co do dzisiaj jest Jezus mówi nie ma takiej opcji i ci którzy to rozumieli przez tysiące lat, dwa dokładnie konsekwentnie to robili. Dzisiaj nielubiani przez większość ludzi świadkowie Jehowy robią akurat dobrze, że nie zgadzają się na rozdzielenie swojego życia prywatnego od życia powiedzmy państwowo narodowego i nie zgadzają się na służbę wojskową w ogóle. To samo robili ci kwarki kwaction Quakeers robili w czasie wojen. Oni byli, chcieli pomagać, ale tylko zgodnie swoją moralnością w czasie wojny, więc na przykład byli kierowcami ciężarówek medycznych, albo byli lekarzami, albo pielęgniarka albo czymś takim. No tak, bo to się zgadza, nie? No, więc co ja tutaj na koniec właściwie apeluję i właściwie o co mi tu chodzi. Chodzi o to, że liczy się wszyscy, zwolnicie z pracy, nie? Nie no, nie to mówię, ale to co bym chciał, to żeby wszyscy zauważyli, że trzymają taki podział w życiu. Czy łatwo to zauważyć potem, czy wydaje Ci się dziwne, czy normalne pytanie, jakie zasady powinny być w pracy, jakie obowiązki powinny zasady, zwłaszcza takie moralne, etyczne dotyczące innych ludzi. Czy takie pytanie Cię wydaje uzasadnione, czy dziwne. Jeżeli się wydaje dziwne, bo to 10 dopisek w pracy nie ma sensu dla Ciebie, to dobrze, masz jedną rzeczywistość, jesteś jednym spójnym, integralnym człowiekiem, to Cię chroni przed dużą ilością zła, które możesz zrobić, a nawet nie zauważyć. Sprawia to też, że jesteś odpowiedzialny za całe swoje życie, a nie tylko za osiem godzin. Jeżeli z kolei pytanie się wydaje jak najbardziej uzasadnione, bo praca to praca dom to dom. No to zauważ przynajmniej niebezpieczeństwo. Niebezpieczeństwo jest takie, że możesz robić rzeczy kompletnie niemoralne na czują Ci odpowiedzialność, bo zawsze kiedy jesteś w pracy i przejmujesz zasady świata pracy, to robisz odpowiedzialność tego, kto wymyślił zasady. To już nie jestem ja w moim życiu, to jest praca winna, to nie ja każę sobie jeździć pociągami i wymyśliłem, że mam wozić Żydów do Oświęcimia, to mi szef kazał. To jest jego odpowiedzialność, ale 10 szef też ma szefa i ogólnie zostaje odpowiedzialny Adolf Hitler. Zawsze. Tylko Hitler odpowiada zawsze całe zło świata. Więc coś tu jest nie tak, bo wszyscy robimy zło wynika z tego, a jedna osoba tylko odpowiada? No coś tu nie gra. Już nie mówiąc o tym, że nie zgadza się to kompletnie z Biblią, bo według tej zasady gdyby ona obowiązywała piekło byłoby tłuste, tam wysiedział tylko Hitler i Stalin i tylko przywódcy świat Może z niemile ze sto osób, a reszta wszyscy do nieba, bo wszyscy byli dobrzy. Nie, to nie przejdzie. Wiemy dobrze, że to nie przejdzie. Poczujesz sobie sam, szczerze staniesz przed sobą. Niektórzy potrzebują dużej ilości po holu, żeby już to zrobić i wtedy dotrzeć do tego stanu. Ale jeżeli powiesz sobie teren, to zobaczysz, że tak jesteś winny, jesteś odpowiedzialny. Dlatego też robi się filmy dokumentalne i dlatego zrobiono 10 film, żeby pokazać jak myśleli Niemcy w czasach wojny. Co doprowadziło do tego, że to wszystko było możliwe i wniosek jest właśnie jednoznacznie, że to życie zawodowe jest jakoś oddzielone moralnie od innego. Tak było i że to już fakt, że zrobiono 10 film dokumentalny, że ludzie jednak odbiorcy czują, że coś tu nie gra, że coś jest nie tak, że tak nie może być. Nie powinno tak być. Źle to jest zło. Trzeba nazwać to złem. My to czujemy, chociaż uzasadniamy, kiedy my jesteśmy tą, kiedy tym kierowcom życzymy, że nam przekazał święty spokój, mnie to nie obchodzi, ja dostaję pieniądze, muszę coś żyć. Rodzica musi rodzina, musi coś zjeść, co lepiej, żebyśmy globalnie, a odpowiedzialność i nima. No pozytywałem oczywiście jest to, że nie musisz być odpowiedzialny za nic. Nawet swoje osiem godzin, prywatne życia. Ludzie, no to też wokali jeden z negatywnych skutków akurat. Jest taki, że mężowie często swoje osiem godzin prywatnych, gdzie powinni być odpowiedzialni, tak już są przyzwyczajeni do zrzucania odpowiedzialności w pracy na kogo innego Woda mnie oblała że robią to samo w domu i zwalają odpowiedzialność na żonę i też 1 chodzą takie zzgustowane i wściekłe. Czemu 10 mąż taki nieodpowiedzialny? No nauczył się w pracy. W pracy siedzi, chodzi na etat, nie? Większość tych ludzi to są etaciarze, chodzą sobie na etat i tam mają szefów i 10 szewień wyznacza rzeczywistość i oni tam nie odpowiadają za nic prawie tylko za swój mały kawałeczek. Przychodzą do domu, a tu mają taką odpowiedzialność. To pokazuje, co jest dla nich ważniejsze, która sfera życia. Praca zdominowała mentalność, pracowała, zdominowała mentalność prywatną czy odwrotnie. Praca, widzisz, teraz człowiek przyzwyczaił się do nieodpowiadania do siebie no to przenosi to do domu i mówi żona go pyta co jutro gotujemy a my wszystko jedno to zdecyduj Nie bądź jakoś nie widzi potrzeby. No przecież możesz zdecydować co ja muszę? Nie? No i tam w domyśle jest, no przecież w pracy tak robię i dobrze jest. No dobra wystarczy na 10 temat bo chyba jest wszystko jasne powiem to jest program o Biblii więc skończę tylko przypomnieniem tym, co tu najważniejsze chcę powiedzieć, że Biblia nie dopuszcza takiego podziału, żeby inne zasady obowiązywały w różnych sferach życia. Nie ma takiej opcji, wynika to z tego, że Jezus przyszedł do ludzi, do ludzi traktowanych jako jedna spójna całość, nie przyszedł do ludzi po pracy, nie przyszedł do ludzi w pracy, nie przyszedł do ludzi w kościele. Woda znów mnie oblewa. Przyszedł do ludzi. W stu procentach ludzi. Można być już w nim Jezusa albo bo jako człowiek albo wcale. Nie muszę być uczniem Jezusa po pracy, bo Bóg się uczył Jezusa to jest postawa życia całego, jest zbyt fundamentalna, żeby dało się postawić pracę na czym innym w życiu niż na tym jednym fundamencie własnym moralnym. Jeżeli się zaczyna mieć dwa różne fundamenty, to się kruszy fundament. Tak jak to powiedział w skrócie Jezus nie może na dwóm panom służyć, bo albo jednym się pogardzi, a drugiego się będzie trzymać. No tak będzie. i tak jest. Nie ma wyjścia z tej sytuacji. Więc wyjście, które umożliwia integralność człowieka, dobre samopoczucie i zdrowie, skrót się. To jest to trudne do wyboru co mamy. Czyli z innego swoje życie w jedno. Wymaga to czasem poświęceń, czasem musisz się dzwonić z tej pracy, poszukać innej, czasem musisz zmienić w ogóle cały styl życia, całe wykształcenie, nie nauczyć się czegoś, co zajmuje ileś lat, żeby to zmienić. Ale warto to zmienić, to jest lepsze życie. Życie w ciągłym podwójnej rzeczywistości separowanie tego sztuczne od siebie, bycie dwoma ludźmi naraz to nie jest dobre życie, no to męczy od tego są choroby różne i schorzenia psychiczne powiem, tak? Gdzie mówiąc z depresją na czele? Kiedy próbuję człowiek, człowiek próbuje nierozdzielną swoją istotę, wszystko co jest najważniejsze dla niego, nagle rozdzielić albo zapomnieć na osiem godzin o tym kim jest, udawać, że jest kimś innym. Na dłuższą metę to bardzo negatywne skutki przynosi i nie warte jest tego luksusowego samochodu ani nawet mieszkania na własne które zostawisz dzieciom, bo pewnie dzieci nie będą tego chciały. Zwykle dlatego, że jak skończyli ich rodzice, nie mają ochoty z nimi mieszkać. Po tym jak się Oj, że tak poświęcałem dla ciebie. No tak, trochę właśnie za dużo na 10 problem polegał. Ale dobra, to jest inny temat. To idę, dzięki za słuchanie, jak masz komentarze albo inaczej to całkiem widzisz, to napisz pod audycją na stronie www.odbyg com. Dzięki wszystkim, dzięki którym 10 program może działać i być nagrywany patronom wspierającym jak chcesz to wesprzeć, coś by działał dalej odwyk, to dorzucam się czasem na stronie www.odwykam. Znajdziesz wszystkie informacje. To na razie, cześć.
Transkrypcję tego odcinka robił robot. Nic więc dziwnego, że jest trochu drewniana. Albowiem "sztuczna inteligencja" ma tyle wspólnego z inteligencją ile "sprawiedliość społeczna" ze sprawiedliwością.