Co cię to obchodzi

3 lata temu

Maraton trwa

Zostało odcinki do końca.
58min

Na końcu ewangelii Jana jest scena, w której Piotr zaczyna się interesować kolegą. Zadaje Jezusowi pytanie o Jana, i dostaje w odpowiedzi: a co cię to obchodzi? Zajmij się sobą.

W tym odcinku o tym dlaczego Jezus nie lubił Piotra. Czyli o zajmowaniu się sobą zamiast tym, co sobie właśnie kupił sąsiad.

Dyskusja

michalplat
3 lata temu

Jeszcze to interesowanie się ma jedną wadę. Potem wszyscy co się interesują innymi mają przeświadczenie, że inni na nich ciągle patrzą. I boją się wyjść z plamą, albo w ogóle boją się żyć swoim życiem. A większość ludzi ma serio gdzieś co robimy, a nawet jak nie mają to my powinniśmy mieć gdzieś ich niezdrowe zainteresowanie naszą osobą.

Martin
3 lata temu

Hej, to prawda. Dosyć ważny problem, aż głupio że przeoczyłem.

Anna
3 lata temu

Muli trochę od tego ruchu obrazu :) i głupieję chyba od "głupot" na discordzie bo poza ruchliwością obrazu zastanawiam się czy to coś u góry Twojej bluzy to chary na klacie czy cicik od zamka..? :O i co mnie to obchodzi!?? :) Oglądnę więc od początku wyłączając obraz bo póki co na 14 minucie, pomijając rozpraszacze, ciekawy temat.. Powiedziałabym "dobrego wieczoru, z Bogiem! " ale po niezrozumieniu mojej intencji na jednej z "Izba wytrzeźwień" zwyczajnie i po ludzku się boję ...więc.. dobrego wieczoru, czy tam ranka.. kiedy czytasz.. i lecę słuchać co tam mądrego może powiesz w dalszej części.. Pozdrawiam serdecznie :)

Michał
3 lata temu

Czyli jak to ujął Jordan Peterson: zanim zaczniesz naprawiać świat, posprzątaj swój pokój.

Martin
3 lata temu

A tak, ruchliwy obraz się zrobił. To nie za dobrze. Może jednak mam ten zespół niespokojnego odbytu, co to się objawił niedawno jako pokowidowe powikłanie. Albo moja kamerka ma.

Ale na dobre wyszło, bo to może zachęci ludzi do słuchania Odwyku w takiej formie w jakiej był od początku: jako podcastu. Bo to w zasadzie słowa, słowa, słowa i generalnie to nie ma na co patrzeć. Chyba, że akurat na rowerze sobie jadę, to wtedy warstwa wizualna relaksuje.

Ej, nie bój się mówić, Ania, bo to są tylko głupie pomyłki ludzkie. Ktoś coś nie zrozumie albo powie nie dokładnie, a człowiek się zestresuje. A niepotrzebnie. Bo i tak cię wszyscy lubią.

Damian
3 lata temu

Ogólnie z odcinkiem się bardzo zgadzam, ale jak ktoś odpowiada, że nie chce mieć partnera(ki) to niekoniecznie musi oznaczać, że tak naprawdę chce, tylko sobie wmawia, bo jest nieudacznikiem. Paweł i Jezus są tego przykładem, a zresztą Jezus raz powiedział wprost, że nie każdy jest do tego stworzony. Bardzo szkodliwe jest głoszenie takich poglądów, jest to w pewnym sensie atak na wolność drugiego człowieka. Aczkolwiek może wścibscy ludzie odbierają sobie prawo do tej wolności, skoro nie szanują jej u innych.

Ja mam odwieczny problem z tematem "pilnowanie swojego nosa vs empatia", bo moi przyjaciele nie są Chrześcijanami i z jednej strony to jest ich święte prawo, a z drugiej strasznie mi szkoda, że mam limit długości znajomości z nimi, szczególnie że przecież nie musi tak być. Strategia "mów o tym kim jesteś i o co chodzi, ale na siłę nie namawiaj" wydaje się słuszna, ale efekty są takie, że nic się w ich życiu od tego nie zmieniło, przynajmniej póki co. Więc czy być jednak bardziej nachalnym? A jeśli tak, to jak bardzo?

PS. Ja słucham Odwyku kiedy składam ciuchy ;) W pracy bym nie umiał, bo tam muszę myśleć co robię, a wtedy nie przyswajałbym tego co słucham w tle.

Martin
3 lata temu

Przetestować strategię "bądź nachalnym" jest prościej niż się wydaje. Weź i tak zrób. Bo póki się nie wypróbuje, można tylko zgadywać. To nieprzyjemne uczucie, bo zawsze trzeba podejrzewać, że człowiek sam o tym nie wiedząc siebie oszukuje. Ja tam przetestowałem na własny rachunek. Ale to, co u jednego się sprawdza, to u innego wyjdzie marnie. Taki już urok życia, że słuchanie nawet najmądrzejszych ludzi życia nie zastąpi. Sprawdź, czemu nie: skoro jedno nie działa, zrób co innego.

Jest taki człowiek, kto chce być sam z wyboru, bo ma większe rzeczy do roboty. I jest też taki, co jest sam, bo jest leniwy, tchórzliwy i ucieka od prawdziwego życia w jakieś swoje dziwactwa. Ktoś powie, że wszystko jedno, skoro efekt jest ten sam. Wcale nie ten sam. Bo różnica między jednym a drugim jest tak drastyczna, że i efekt musi też się różnić.

Ludzi jak Paweł czy Jezus jest w ogóle tak mało, że zapomniałem, że faktycznie istnieją takie przypadki. Zresztą nawet jak ktoś wielkie rzeczy robi w życiu to tylko nieliczni potrzebują faktycznie być samemu. Wszyscy apostołowie wymienieni w Biblii mieli żony, a przecież robili to samo co Paweł.

Wszetecznik
2 miesiące temu

Martinie, dziękuję za fajny odcinek. Nie chcę się czepiać, ale tylko coś wyjaśnić. Powiedziałeś w nim, że jesteś "skrajnym egoistą". Z tego co rozumiem, jesteś z tego zadowolony i sugerujesz, że Jezus zachęca nas, byśmy byli też egoistami. Podaj proszę, ku ścisłości, swoją definicję egoizmu, bo na pewno nie mówisz o przeciwieństwie altruizmu, czyli pojęciu wg definicji PWN lub Wikipedii. Moim zdaniem egoizm jest wręcz przeciwieństwem miłości, czyli powiązany jest z dumą, o której mówisz w odcinku 268.

Wszetecznik
2 miesiące temu

Martinie, nie czekając już na Twoją odpowiedź, chciałbym postawić kropkę pod swoim zapytaniem odpowiadając trochę za Ciebie, by nie zostawiać pustego, bezwartościowego komentarza. Uważam, że użyłeś niefortunnego określenia. Nie jesteś egoistą, ani egocentrykiem. Jesteś i zachęcasz, podobnie jak Jezus, by być skoncentrowanym na własnych obowiązkach, na własnym życiu. Chyba nie ma jednego słowa, które określałoby cechę takiego człowieka, który zamiast patrzeć na innych, zajmuje się swoimi sprawami. Gdyby takie słowo istniało, brzmiałoby ono "autocentryk". Jeszcze raz chwała Panu za Twój wywód. Niech Cię Master błogosławi i niech Moc będzie z Tobą!

Co jeszcze?