Kiedyś dostałem takie pytanie: Czy pięcioletnie dziecko bez chrztu? Jak umrze, to pójdzie do nieba? No dobre pytanie. Dzisiaj jest odcinek o tym, czy dzieci idą do nieba, jak umrą we wczesnym wieku, a dzisiaj nagrywam kapeduszu, bo byłem u fryzjera i mi za krótko ucięli. i ta głupia wygląda i teraz się wstydzę, że jestem taki goły na głowie. Więc będzie kapelusz. Dzieci, które idą do nieba, to był w ogóle bardzo częsty temat od chyba początków chrześcijaństwa. W ogóle co z dziećmi? Czy trzeba je ochrzcić? Się szybko pojawił problem? Takie pytanie. Szczenie dzieci się wzięło, ja nie wiem skąd się do końca wzięła, ale jak się zastanowić nad psychiką człowieka, no to robi się trochę zrozumiałe. Wyobraź Kiedy jeszcze nie było tam ustalone w chrześcijaństwie różne takie zasady, to ludzie chcieli mieć pewność, że jak im dziecko umrze, no to pójdzie w jakieś dobre miejsce. No nie? Raz, że jakiś komfort psychiczny, a dwa właśnie jakiś komfort psychiczny. Właśnie dlatego chyba głównie. No i nie dlatego, że się życzy dziecku wszystkiego najlepszego i że po prostu to strasznie bolesne. i więc no jakoś promowane to tako i taki pogląd, żeby wymyślić sobie coś, co nam zapewni, że wszystko będzie w porządku. Jakieś takie w namacalną rzecz, jeśli dokument może albo pieczątkę, albo rytuał. i w 10 sposób pojawił się chrzest. Chrzest był w chrześcijaństwie od początku, bo było dziedziczony z judaizmu i chrzest był takim symbolem To jest bardzo fajny symbol, bardzo czytelny, że człowiek się zanurza w coś, wychodzi jako nowa osoba. Jeżeli jednocześnie jest takie że nie totalne w czymś jednocześnie jest to woda więc oczyszcza jakoś tam no i to jest taki taki symbol taki znak bardzo czytelny i fajny no więc zaraz 10 chrzest został w chrześcijaństwie wykorzystany, mimo że sam Jezus nie chrzcił, jak jej Biblia mówi, ale jego uczniowie chrzcili, chrzcili jako właśnie symbol, że człowiek staje się kimś nowym, taki symbol włączania się do tej grupy wierzących w Mesjasza Jezusa. No. i 10 symbol był tylko tym symbolem i na tym się by mogło skończyć. Podobnie jak 10 symbol że się chleb i wino je i pije jak się razem chrześcijanie spotykali też był go symbol bardzo wymownym znaczeniu. Nawet nie wiadomo czy to można powiedzieć, że to rytuał, bo to bardzo proste było. Trudno powiedzieć, że to rytuał to jest taka zwykła czynność, tylko taki zwyczaj może. To nawet nie rytuał, tylko zwyczaj, bo się żadnych właściwości magicznych tam supernaturalnych nie przypisywało ani sztowi, ani temu, żeby jeść chleby pić wino. Był po prostu chleby wino. Tylko, że gdzieś miało znaczenie symboliczne, obrazowe takie, ale nikt tam nie robił z tego nic więcej. W liście do Koryntian nie znaczy o tym jedzeniu chleba i wina, takie upomnienie apostoła do tych tam wierzących wtedy w Koryncie, bo oni poszli za wiele za daleko i zrobili sobie z tego już normalną imprezę. i w ogóle zapomnieli, że nawet symbol jakiś to był, więc ich ochrzaniał, żeby pamiętać że to symboliczne znaczenie jest, a nie żeby jeden był głodny, drugi pijany, w ogóle z symbolu zrobili kpiny, bo miał być to symbol jedności, a stał się, stało się do jedzenia nie każdy swoje ja i pije. Symbolem indywidualizmu i różnic pomiędzy ludźmi, więc w ogóle przeciwny symbol. Ja teraz to jego chrzanią. Mocno. Dobra, ale chrzest teraz i te dzieci. Chrzest? Jako, że ja nie wiem, czy stąd się mówię, 10 chrzest wziął, ale chrzest wy woluował z takiego fajnego symbolu do rytuału, który coraz większe znaczenie zaczynał mieć sam z siebie. i to w kontekście się tego, że dzieci umierają bardzo pomogło tej ewolucji. Czyli chrzest stał się nie symbolem, że ktoś stał się chrześcijaninem, tylko stał się wymogiem, żeby stać się chrześcijaninem i dzisiaj większość ludzi w Polsce w szczególności dokładnie tak właśnie 10 chrzest widzi. Czyli jak ktoś pyta jesteś chrześcijaninem, to równie dobrze mógłby zapytać, czy jesteś ochrzczony? Bo to jest jedno i to samo w rozumieniu tych ludzi. i po ponieważ chrzest w takz jest zrozumiany i tak się pozmieniało to i tak sobie wyewoluował, to kwestia tego czy dzieci małe pójdą do nieba sprowadza się do tego, czy małe dziecko było ochrzczone. Bo jak jest ochrzczony? No pójdzie do nieba, jak nie, to nie. Tak już tak mówię, całkiem niezależnie od precyzyjnych dogmatów Kościoła Katolickiego. Bo mniejsza z nimi. Bo naprawdę ludzie wierzą w to, co wierzą a nie tak jak im dyktują przepisy szczegółowe teologów, którzy dostudiowali przez dwadzieścia lat. Ludzie ani tego nie rozumieją, ani nie chcą rozumieć, ani nie potrzebują rozumieć. Oni mają swoje takie ludzkie oddolne rozumienie spraw. i rozumiem, że jest tak, że to jest paszport. To jest paszport do nieba i bez paszportu nie wyjdziesz. Tak jak bez paszportu nie wyjdzie jedziesz na Ukrainę? Tak samo bez chrztu nie pójdziesz do nieba. i pojawia się pytanie w związku z tym właśnie z tego powodu pojawia się pytanie, co się stanie z małym dzieckiem, jeżeli nie będzie ochrzczony? Czy pójdzie do nieba? No bo hej, jakby to był paszport, port, to by go nie wpuścili, a chrzest tak się właśnie rozumie. No więc odpowiedź na to pytanie wymaga całego tego wstępu, który właśnie teraz zrobiłem. i ja to nie trwa to tak krótko, iż czas kupić sześć minut. No sorry, ale szybciej niż sześć minut tego człowiekowi nie wytłumaczysz. Na czym polega błąd jego myślenia. Bo jest to błąd myślenia. W samym fakcie, że zadajesz takie pytanie tkwi błąd. Błąd polega na tym, że chrzest według Biblii był zupełnie czymś innym niż Ty sobie wyobrażasz. Chrzest nie jest paszportem. Chrzest jest widokówką, którą sobie możesz na pamiątkę kupić i trzymać w kieszeni. i niczym więcej. Do nieba się nie wchodzi za pozwoleniem jakiegoś tam organu wyższego albo przez to, że się przestrzega jakichś przepisów i zasad. Jedną z tych zasad ma być, że musisz ochścić dziecko. Nie. Nie było tak nigdy w Biblii, jak się przeczyta Biblię, Nowy Testament. To jest absolutnie jasne. No problem w tym, że nikt nie czyta Biblii, ale gdyby, mówię, ludzie czytali Biblię, to bym nie musiał robić tego programu. Wszyscy by byli częściej. Wsiebiałem był gry na przykład. Znaczy nie, że nie lubię robić tego programu, lubię sobie pogadać, ale lepiej by było jakbym nie miał musiał przecież. Zawsze jest co robić w życiu. No. Więc muszę wyjaśnić teraz ludziom, że: Hej, chrzest to nie jest paszport. Tej w Biblii nie znajdziesz, że chrzest jest wymagany do czegokolwiek. W ogóle jest to nonsens zupełny. Jeżeli sobie weźmiesz nauczanie Jezusa. Najważniejsze rzeczy, cztery ewangelii są w Biblii. Nigdzie Jezus nie mówi o tym, że wymaga bycia ochrzczonym. Jest tylko wzmianka, że Jezus w ogóle sam nie chrzcił, tylko jego uczniowie i sam się dał ochrzcić tylko z powodów takich jakby ja wiem, PR-owych czy jakichś, bo też nie potrzebował chrztu. Zresztą co jest w rozmowie z Janem Chrzcicielem wychodzi. Większość był jakimś symbolem, żadnym wymaganiem, nawet chrzest Jezusa. A on sam z siebie nie chrzcił. Zresztą jak w rozmowach z ludźmi, jeżeli opowiada o tym tłumacząc im, co mają zrobić, żeby być z Bogiem po śmierci, żeby być w nim harmonii pogodzić się, być w niebie, w końcu, w raju. To nigdzie nie wspomina o żadnych rytuałach. Zawsze mówi Sprowadza sprawę do osobistego stosunku człowieka do Boga, do relacji między człowiekiem a Bogiem. i tylko do tego, czyli do tego, co naprawdę jest w człowieku, a nie do zewnętrznych oznak, przynależy typu chrzest albo ubiór od pewni, albo przynależność do kościoła. O tym w ogóle nie mówi, bo go to nie obchodzi, bo to w ogóle nie jest tutaj ważne w żaden sposób dla Jezusa. No więc tutaj pozostaje wybór. Po pierwsze, czy w ogóle mi się trzymać tej Biblii. Przecież my serio traktujemy Biblię. Bo może być, ludzie mają to założenie w Polsce. Często, że to mój Biblia, to jest automatyczne to co mówi Kościół. No ale tutaj mi jest przykro rozczarowywać ludzi i może ja bym chciał, żeby tak dało się wierzyć żeby tak było ale nie jest tak no nie jak rozjeżdża się to rozumienie pojęć według Biblii z tym co my tu mamy mamy w wychowaniu narzucone. Tym polskim, katolickim, czy ja wiem, jakim jeszcze wszystko jedno, to z czym się urodziliśmy i to co wszyscy ludzie dokłada nas mówią. Na przykład rozumienie chrztu jest zupełnie inne. W związku z tym albo jedno albo drugie, albo się czym w Biblii albo się trzymasz tego, co powszechnie się rozumie. Powszechnie się rozumie, że chrzest jest paszportem i w związku z tym małe Ci muszą mieć paszport, żeby wejść do nieba. i stąd wtedy zadajesz to pytanie: A jak ty myślisz? Że będą wejdą do nieba, czy nie wejdą? Jeżeli się z kolei masz w Biblii, to zaraz się zorientujesz szybko po czytaniu, że chrzest był zupełnie czymś innym wtedy. i nie miałbyś nigdy żadnym paszportem. W związku z tym to pytanie nie ma żadnego uzasadnienia, czy dziecko jest ochrzczone, czy nie, to jest absolutnie i totalnie wszystko jedno. Jest taka wszystko jedno. Czy będziesz ochrzczony i czy ktokolwiek inny w ogóle będzie ochrzczony? Bo to jest drugorzędne. Jest to, że nie kupisz sobie widokówki po podróży do Norwegii, to znaczy, że nie byłeś w Norwegii, czy życie nie wpuszczą do Norwegii, bo nie umiesz ponad norwesku czy coś, to nie, nie, no to to jest jakieś tam ma znaczenie, ale zupełnie drugorzędny. Mnie w tym sedno tkwi. i to jest jasne, na jakiej podstawie Bóg będzie wpuszczać do nieba. Przypomnijmy i powiedzmy pierwszy raz Boże tym co nie znają Biblii i koncepcji jaka tam jest. Koncepcja jest straszliwie prosta i bardzo uniwersalna. Musi być prosta, skoro przecież w czasach pogaństwa totalnego w Imperium Rzymskim, dwa tysiąc e lat temu chrześcijaństwo to było taką popularność przez sto, dwieście lat stało się religią państwową. Wszyscy przeszli w końcu na to chrześcijaństwo, więc musi to być coś proste. To cały 10 proces zaczął się nie od biegłych teologów i wielkich filozofów tylko od zwykłych ludzi. Więc gdzie ta prostota uciekła dzisiaj? No uciekła był oddali ludzie tutaj, zwykli ludzie oddali kwestię wierzenia wiary Boga, oddali w ręce jakiś ekspertów, no. Powiedziałbym, że takich jak ja tylko, że ja właśnie nie robię tu za absolutnie żadnego eksperta. Czy ja jestem księdzem? Nie. Pastorem nie. Często dywan teologię nie. Ani nie jestem byłym zakonnikiem, byłym księdzem byłym nikim też nie jestem. Jestem po prostu normalnym zwykłym człowiekiem takim samym jak ty. i po prostu ja się nie zgadzałem nigdy na to, żeby oddawać kwestię mojego i przyszłości z Bogiem i teraźniejszości. Wręcz ręce ekspertów, bo uważam, że nie ma ekspertów od tego. No może jacyś są znawcy Biblii, znawcy różnych rzeczy, ale jeżeli ktoś uważa, że przychodzi od Boga i mówi, w jego imieniu, to ja zawsze będę patrzył, czy on ma jakieś listy uwierzytelniające. Nie wiem, może Bóg potwierdza, ale w jakikolwiek sposób to, co mówi, czy on sobie tylko tak gada. Ubrał się ładnie i opowiada, że jest urzędnikiem Boga. Dobra, widziałeś go, słyszałeś go, czy 10 Bóg coś przez Ciebie robił, czy pokazywał w jakikolwiek sposób. Jeżeli mówisz coś o Bogu, to pokaż, że istnienia, bo niech to będzie w jakikolwiek sposób widoczne, niech to widać po wynikach twojego działania, po niezwykłym życiu jakimś, po zbiega go po czymkolwiek 10. A jak nie, no to nie opowiadanie to, że jesteś ekspertem jakimś specjalnym specjalistą. Nie obchodzi mnie, żebym ktoś miał święcenia czy inne rzeczy. Nie interesuje mnie to w ogóle mnie to nie przekonuje i słusznie chyba tak myślę. Bo się opieram na aktach. Jeżeli chce wierzyć Boga to tylko prawdziwego, faktycznego, a nie jakiegoś urojonego w głowie. Z którymi to bogami urojonymi słusznie polemizują różni guru ateizmu. No to się z nimi akurat zgadzam. No. Tak, więc wracając do tematu, czy małe dziecko będzie pięcioletnie dziecko będzie w niebie. Według Biblii właśnie jak wygląda sytuacja za co się jest w niebie i kto jest jak to nie jest. Podstawowa sprawa jest taka, że z Bogiem są dwa miejsca według Biblii i to jest jakoś jasne. Albo się jest z Bogiem na łonie Abrahama, w raju, w niebie. Wszystko jednak się tam nazwie. W każdym razie jest jakieś życie po śmierci. Zdecydowanie robimy i jest miejsce z Bogiem, jest miejsce wyrzucenia, oddalenia gorsze piekło, otchłań, piechę na wszystko jedno. Może nie wszystko jedno, bo może tam różne różnice. No ale to do tego się wprowadza, że masz alternatywę, no. Albo w górę albo w dół. W jednym miejscu jest miło, przyjemnie, fajnie, szczęśliwie w drugim jest nieprzyjemnie, nieszczęśliwie i niefajnie i ciemno, zimno, Jezus to bardzo uprościł, strasznie nam to wszystko właśnie uprościł i podsumował to tak, że jedni będą wewnątrz z Bogiem, zrobił to taki jakby, zbudował nam obraz, co jest po śmierci. Po śmierci jest albo jesteś. Po śmierci że jest taki wielki, wielki dom. i w tym domu jest uczta, radocha, impreza i w ogóle fajnie. Bardzo przyjemnie. i jest albo jesteś w środku, albo jesteś na zewnątrz. i w środku to wróż z różnych przypowieści i opowieści w zmianę Jezusa wynika, że w środku będzie jasno, ciepło dużo ludzi, kupa śmiechu, miło z Bogiem. A na zewnątrz to Jezus powtarzał, że będzie na zewnątrz będą ciemności, Na zewnątrz będzie płacz i zgrzytanie zębów. i tyle nam wystarczy wiedzieć, bo szczegółów dużo nie ma. i on nie mówił tego, nie mówił szczegółów nie opowiadał, widocznie z jakiegoś powodu. Możesz tam powoli ukrywać. Powiedział tylko, czego oko nie widziało i życie nie słyszałem. Oko nie widziało, ucho nie słyszał, to Bóg przygotował tym, którzy co, którzy w niego wierzą, nie? Inaczej to ładnie powiedział. Tym, którzy mu ufają? Nie, którzy No nie wiem, nie pamiętam dokładnie. Ale przygotował. Co też nie, nawet to, co powiedział, to wcale nie znaczy, że to będzie dopiero po śmierci. To może już teraz się zacząć. Ale to Bóg przygotował dla jego sługu, którzy mu służą, którzy są po jego stronie. No i tyle. Więcej nie ma. Ale mi to wystarczy i nam to wystarczy do tego, żeby mniej więcej. To jest taka prosta krótka informacja, ale dla nas zupełnie wystarczająca tutaj na Ziemi. No coraz w środku albo wyrzucony na zewnątrz. i tak to przedstawia Biblia, więc można to sobie nazwać piekło, nie? Bo czemu nie? Proszę bardzo. Piekło, nie? Bo nie wiesz. Tylko piekło jest na zewnątrz, a niebo w środku. i teraz jak się dostać do środka? No trzeba przejść przez tego bramkarza jak to zwykle w dostawaniu się do środka. i to zostało tak zorganizowane, że w takim normalnym, zwykłym, ludzkim życiu każdy też intuicyjnie czuje, że jest jest taka zasada, że za robienie dobra się nagradza, a za robienie złych rzeczy dla innym ludziom się karze. i ostatecznie po śmierci będzie jakiś tam sąd, wielu religia koncepcja filozoficznych jest coś w rodzaju sądu, jeżeli tam jest jakieś sędzia. Czasami zamiast sędziego jest, ja wiem, jakiś siła, wszechświat, cholera wie co, ale jakiś sąd jest, no i ludzie to jakoś tak czują wewnętrznie, że powinien być, bo jak taka równowaga sprawiedliwości we wszechświecie intuicyjnie się wyczuwa, że powinna istnieć. Więc ludzie sobie najróżniejsze powymyślali teorię, religię czy coś. W chrześcijaństwie nie polega to na wymyślaniu, tylko polega na tym, czy się No bo już nie zostało to wymyślone zostało przekazane przez jakieś tam objawienia czy coś przez całą historię ludzkości według Biblii. Bóg się pokazywał różnym ludziom w wielu, wielu, wielu, w różnych kulturach też. Głównie w jednej w różnych tak naprawdę wielu. i mówił o sobie różne rzeczy. Mówił czego oczekuje, jaki jest, co tam mniej więcej będzie. i jedyne co pozostaje uwierzyć, że to rzeczywiście przekazał albo nie. No i tyle. Ale tu nie ma co wymyślać. Przyścieństwo się tym może różni od różnych innych prądów filozoficznych, które się skupiają na tym, że a Wy myśmy jak byśmy chcieli, żeby świat wyglądał. Rozumie to jest podejście już trochę, no nie, dobra, całkiem głupie, no bo nie obchodzi mnie, co Ty sobie wymyśliłeś. Ja będę chciał wiedzieć, wymyśliłeś, to napisz mi książkę science fiction, ja sobie chętnie przeczytam, ale mnie teraz interesuje, najważniejsze pytanie w życiu, jak jest naprawdę jak jest naprawdę dowiedzieć by się najlepiej było od kogoś kto tam był albo się zna, nie? Może być najlepiej bezpośrednio od Boga, no i właśnie stąd ta Biblia. Ok, i w tym wejściu w pierwszym chrześcijańskim zostaje nam ta Biblia, którą możemy sobie teraz poznawać i wiedzieć co mniej więcej jest. Więc do tej Biblii. W standardowy sposób taki ogólnoludzki do nieba się dochodzi robiąc dobre rzeczy i będąc idealnym idealnie dobrym człowiekiem. Problem na tym polega, że z biegiem czasu wieków zostało pokazany na historii przykładowego narodu Izraela, że nie da się tego zrobić, że ludzie z natury, że czy są tak bardzo ułomni, że odpadają ciągle i nie dadzą rady tych zasad, chociaż nie tak nawet specjalnie wyśrubował ale i tak nie dają rady tego przestrzegać i co jakiś czas psują się jako jednostki, jako całe narody nawet. Także z dużą pomocą zewnętrzną czasem się tylko to udaje osiągnąć. W Nowym Testamencie to jest podsumowane znowu uproszczone i podsumowane w skrócie, że nie ma takich ludzi, którzy nie grzeszą, nie robią złego i zasługują na to, żeby iść do nieba. Nikt nie zasługuje żeby zostać wpuszczonym do środka. Taka już jest koncepcja chrześcijańska i w związku z tym Bóg wymyślił taki plan, żeby zachować sprawiedliwość, no to wszystko się wiąże z tym, że Bóg ma bardzo duże wymagania w stosunku do siebie samego. 10 Bóg z Biblii i wymaga od siebie samego bycia sprawiedliwym? Totalnie sprawiedliwym tak, żeby się rachunek matematyczny zgadzał. Nie ma wpuszczania na lewo, nie ma po prostu odpuszczania czegoś, coś się stało, ktoś kogoś zabił, dobra, nieważne. Zawsze jest ważne. Wszystko co robisz jest ważne. Wszystko co każdy robi, w każdej chwili jest ważne. Takie wymagania wyrubowany wobec siebie samego ma Bóg i nie chciał ich złamać z pod żadnym za żadną cenę. Z drugiej strony bardzo by nas lubi 10 Bóg jednak i chciały, żeby nam było fajniej, żebyśmy weszli do środka, bo to za impreza jak nikogo nie ma, bo się nikt nie nadaje. W związku z tym myślił plan taki, żeby te wszystkie kary, niedoskonałości, wziął na siebie jeden ktoś. Ktoś, kto się do tego nadaje, a sam z siebie nie jest winny niczego. Stąd się wziął 10 Mesjasz, który przyszedł ustanowił siebie jako ofiara za to wszystko, co ludzie robią. i Bóg zaakceptował to. i w związku z tym, że Jezus zrobił to, co zrobił dostał karę zza wszystkich. Teraz można się powołać powołać na tego Jezusa i wejść na krzywy ryj na tą imprezę. Przy wejściu i tak obraz, proste sytuacje jest taki, że przy wejściu stoi Jezus i mówi tak: a jesteś doskonały albo wchodzisz z osobistym zaproszeniem. Albo inaczej mówiąc: bilet na imprezę do środka jest tak drogi, że nikogo nie stać. Więc pierwsze co się pyta przy wejściu to trzymasz bilet. Czy Cię stać na wejście na tą imprezę do środka. Jak masz, to wejdziesz, a jak nie masz, no to masz problem. i jest drugie rozwiązanie, przychodzi też że mój ja zapłacę za ciebie, że się zgadzasz. A on mówi: Gdzie jest haczyk? No i jest haczyk, o których szkoda, że chrześcijanie tak rzadko mówią o tym haczyku, bo właściwie wejście jest za darmo, bo już 10 Jezus oferujesz, zapłaci, ale jest haczyk i jest warunek, warunek jest bardzo prosty. Jezus mówił o nim w kółko. W domu dostałem cię, dlaczego się to pomija? Haczykiem jest to, że będziesz jemu służył że zaakceptujesz teraz Jezusa od swojego osobistego guru szefa Pana, jak sobie to nazwiesz. Więc to jest ważny haczyk, dlaczego Gosi o tym nie mówi. Gosi mówi: Hej, weź Jezusa do swojego serca, zaakceptuj, że on Ci kupił bilet do środka. i już. No nie, i już. Jeszcze jest taka mała drobnostka, że teraz będziesz mu służył przez całe życie, nie? Że to będziesz należał do niego. i zdasz się na niego, na jego prowadzenia, na to, że cię różne rzeczy może mówić, różnie kierować, że ich okoliczności w swój sam sposób. To jest już jego interes, jak on tobą będzie kierować i jego problem problem. Twoim problemem jest, żebyś autentycznie się na to zgadzał. Rzeczywiście uznał, zaakceptował jego zwierzchność. No i tak jest warunek i to jest koniec. Nic więcej nie ma cały system. Taki jest system w Lublinie. No i teraz ja przypominam jak on jest bardzo różny od tego co my mamy w głowie wyniesione ze szkół podstawowych i z lekcji religii i z tego co wszyscy do nas mówią, bo to nie tak wygląda według standardowego polskiego wychowania religijnego. Według religijnego wychowania to w ogóle nie ma takiej koncepcji. Bo w tym, co ja powiedziałem, w ogóle nie ma żadnego kościoła, czy zwróćcie uwagę, że w tej koncepcji nie ma potrzeby istnienia żadnego działa. Po co nam ksiądz? W ogóle tu nie ma. Przy wejściu tylko masz się poważna Jezusa i już, że on zapłacił Ci za wejściówkę i koniec. A wymaganiem Jezusa jest żebyś jego słuchał. i już. Niektórzy tutaj powiedzą teraz, że jednym z wymagań Jezusa jest to, żebyś ty uznał papieża, albo jednym z wymagań Jezusa jest, żebyś ty się ochrzcił, albo żebyś co tam jeszcze sobie myślisz? Słuchaj, swojego księdza proboszcza na parafii. Ale gdzie masz napisane, że takie wymagania ma Jezus, bo ja tego nigdzie nie widzę? Nie, Nigdzie tego nie ma. Jeżeli jakieś polecenia Jezus zostawił wprost, to ja widzę tylko dwa właściwie w zasadzie różne takie ogólne, ale takie dwa konkretne to jest, żeby iść i czynić uczniami ich ochrzcić, żeby był taki symbol potwierdzenia tego jakieś. A drugie, żeby O, jeść chleb i pić wino, jak się razem spotykamy. No i w sumie tyle mówi, że więcej nie zrozumieli, to powie też, że na jego pamiątkę. W zasadzie jakaś szczególnie ważna na rzecz. Mówi: No nie jadłeś chleba, nie piłeś wina, dobra, nie wpuszczam cię. Pobrażam się, bo jestem małe dziecko teraz i obraziłem się za to, że chleba nie jadłeś razem, nie połamałeś się. No chyba nie. Jakoś tak nie widzę Jezusa. W ogóle z Biblii to nie wynika, że taki pół absolutnie nie. Raczej nie, nawet na pewno. No i mówię, i teraz wizja kościoła jest zupełnie inna i tak strach nie ciężko się nam dogadać. Bym się chciał tak dogadać. Ja człowiek, który opiera się na Biblii i zakłada nie zakładaj nic w ciemno. Po prostu ja tylko to, co mówię, wziąłem bezpośrednio z Biblii. Nikt mnie tego nie uczył. Nie chciałem, żebym jak ktoś uczył, bo ja byłem wnerwiony, kiedyś, jak zacząłem czytać Biblię, że mi w głowę wsadzili różne rzeczy, których Biblii jako żywo nie ma, nie ma. Nie ma, chciejców nie ma, że chrzest to paszport do nie ma ani z różnych rzeczygiem. Więc jak się zorientowałem tylko to stwierdziłem o nie. Teraz ja już wiem gdzie błąd popełniłem. Moim błędem było to, że zaufałem guru różnym. W dzisiejszych czasach teraz guru internetowi się z kolei pojawiają bo już ludziom się znudzili ci co byli w kościołach. Z jakiegoś powodu i teraz szukam sobie nowych. Zawsze sobie jakieś tam szukają. Ale w ogóle nie problem jest w tym, że jeden guru mówi źle, a drugi mówi dobrze. Problem jest w tym, dlaczego w ogóle słuchasz co ci mówi guru. To, że fakt istnienia Biblii z całymi informacjami, fakt, że historia pokazuje, że proste zasady, no nawet nie zasady, proste koncepcje, chrześcijaństwa były zrozumiałe dla ludzi powszechnie w całym Imperium Rzymskim. Ludzie się masowo przechodzili na to, więc musiało to być zrozumiałe. W czasach, jak nie istniała żadna teologia przecież to było. Musiało być w tym coś realnego, żywego, sprawdzającego się i przede wszystkim zrozumiałego. Więc nie był powodu, nie ma powodu, żeby dzisiaj to by nie było zrozumiałe, żeby dzisiaj nie było możliwości przeczytać, żeby ją zrozumieć i dojść do tego samego wniosku, co ja szedłem. Może ja jestem jakiś inteligentny, ale nie aż tak. Ludzie, żeby moja cała inteligencja się tylko sprowadziła, w tym czytaniu Biblii, zrozumieniu, co ona tam gada bez pomocy zewnętrznej. Tylko cała inteligencja polegała na tym, że zrobiłem jedno doszedłem do jednego wniosku prostego przemyśleniami, że nie ma żadnego sensu opierać się na pośrednikach tam, gdzie mam dostęp bezpośredni do źródła. No to jest nonsens. Po co ja mam iść do pośrednika i się go pytać? To jest tak, jakbym ja szukał, mówiąc doskonale po angielsku, szukał sobie tłumacza teraz. Na co mi to? i to jeszcze tłumacza, który ma interes w tym, żeby mi powiedzieć rzeczy takie, które mnie uzależnią od jego usług maksymalnie jak to tylko możliwe, bo on zarabia na tym, że jest moim tłumaczem. No więc będzie mi zawsze wmawiał, że ja nigdy sobie nie poradzę sam i że bez niego to w ogóle nie wiadomo co się stanie i takie tam. Bo ma w 10 interes i nawet trudno go tak znowu bardzo o to winić, bo No każdy chce jakoś żyć. Niestety niektórzy czyimś kosztem. Dobra. i Więc mówię jeżeli tylko my się to założenie przyjmiesz i zaczniesz sobie biblię czytać to myślę, że styknie wystarczy w jakim czasie oczywiście, nie wszystko jest zrozumiałe, dużo czy tam trzeba wiedzieć o historii, ale tak naprawdę wcale nie tak dużo, żeby zrozumieć to, co najważniejsze, koncepcje, jak się dochodzi do nieba, to będzie jasne jak się czyta. Od samego czytania byle tylko nie sugerować się światopoglądem, który już miałeś wbity do głowy. i to jest może też druga najbardziej na rzecz pierwsza, żeby przestać słuchać z ekspertów i polegać na nich, tylko zacząć samemu od razu wrócić do po prostu do źródełka i pizzę ze źródełka najczystszą możliwą wodę. A drugie, żeby zdobyć być się na odwagę, bo to wymaga trochę odwagi jednak i wyrzucić cały światopogląd dotychczasowy, który różni eksperci ci w głowie zbudowali. Zbuduj sobie sam. Zostaw to, po prostu, nie zakładaj badań już musisz wywołać nie tylko informacje, ale całe wyobrażenie świata, jak świat wygląda. Zapomnij o tym, co jak sobie obrażasz Boga, niebo, piekło z zasługi i zasady Na chwilę zapomnij zostaw to i weź zacznij czytać Biblię, jakbyś nic nie wiedział. To jest no trochę trudne, ale się da. i za jak wszystko się robi o wiele łatwiejsze, no przecież to nie jest takie groźne jak się wydaje, ale co ja mam zostawić cały światopogląd? Nie, nie, nie, ja się boję. Przepraszam bardzo. Czemu się boisz? Przecież za chwilę masz po to tylko to wyrzucić, wszystko co wiesz o Bogu, żeby zacząć czytać Biblię i dowiedzieć się wszystkiego od Bogu, o Bogu właśnie tym samym, nie? Tylko, że tym razem bezpośrednio ze źródła. Więc naprawdę nie został stawiasz Boga, nie zostajesz, no teraz zostanę ateistą mam zostać. No, z tej strony ateistą na chwilę jak chcesz. Ale właśnie po to, żeby zacząć świeżo, a jak chcesz wsadzić nowe kwiatki, to weź, że najpierw zaoraj to wszystko i zasadź nowe kwiatki. Zdradzę ci ktoś, każe weź, że wyrwij te chwasty, tej chaberdzie, bo tego już jest tyle, że się patrzeć nie da. i zasiej nowe. A tu ludzie nie. Ja mówię: A ja sobie to zostawię, nie? No co my tam? Zasiej je po prostu nowe na to. No i też ani jedno nie działa ani drugie nie działa, bo nowe nie rosną, bo tam już starych jest pełno. A stare się teraz zrobiły gorszym bałaganem niż były poprzednio. Przecież w ogóle nie wiadomo o co chodzi. Nie da się tak. Nie to nie działa po prostu. Nie rób tego, nie ma sensu. Są tracisz czas. Po co tracisz? Albo już zostaw te stare badyre, albo weź to zaoraj i zasięg nowe. Aby pamiętać, przy tym, że przecież nie chodzi ci o to, żeby zdradzić koncepcję ogrodnictwa, ani nie, no co, spodziewasz się, że gorsze wyrosną? Serio? Gdzieś człowiek, który się nabywali koncepcję, któremu katolicyzm zasiał w głowie Polski taki wiecie. Czy on powinien się bać, że coś gorsza mu wyrośnie jak zacznie Biblię czytać? Czy może być coś bardziej, nie wiem, że bardziej zniekształci coś? Mógł się, jak będzie sobie budował na samej Biblii światopogląd, że oddali go to od Boga? Czytanie Biblii, serio, Ktoś naprawdę tak uważa, że ktoś po prostu nie przemyślał sprawy, że nic nie traci. Jeżeli sobie zaora cały światopogląd i zacznij też Biblię świeżo. i cały 10 odcinek mówię niby nie o tym jaki był temat. No właśnie o tym mówię. Mówię, odpowiadam cały czas na pytanie: Jak dziecko, czy dziecko pięcioletnie wejdzie do nieba? No, nie okrzyk bo odpowiedź staje się absolutnie oczywista, kiedy się rozumie koncepcję, taki ogólny obraz sytuacji, kiedy się ma wzięte z Biblii, to pytanie nie jest w ogóle w żaden sposób trudne. Chodzi nie o to, żeby odpowiedzieć na pytanie. Chodzi o to, żebyś zrozumiał odpowiedź. Na tym polega trudność np. Mówienia trudnych, krótkich odcinków. Ludzie mają w internecie. Czemu nie powiesz tego wszystko o pięć minut? No sorry, ale nie da się. Jeżeli ja powiem wam to samo w pięć minut, w jakiś ładny, taki kolorowy sposób, to ty powiesz o ja, ale fajnie powiedział: dobra, to już wiem, że dzieci pięcioletnie idą do nieba, Bo powiedział co on tam powiedział, nie wiem co powiedział, ale fajne było i dobra. No to ja nie chcę tak robić, bo mi zależy nie na tym, żeby podać odpowiedź, że my będziemy myśleli: Ale Marcin, fajnie gada, dobry guru. Tylko żebyś zrozumiał odpowiedź, żebyś nie tyle, nawet nie zrozumiał, żebyś sam ją powiedział, żebyś sam ją wymyślił, bo to jest dowód najlepszy, że rozumiesz teraz, bo zrozumienie dopiero daje to, czego Ty naprawdę szukasz, Ty naprawdę nie szukasz odpowiedzi na pytanie, mnie. Czy moje dziecko będzie w niebie? Ty szukasz odpowiedzi na pytanie: Jak to wszystko działa? Jaki jest Bóg? No, Jak wiesz jak to działa i jaki jest Bóg, to będziesz zaraz będzie oczywiste i jasne, czy Bóg wpuści to dziecko do nieba, czy nie wpuści i czy z chrztem, czy bez chrztu, czy to ma dla niego znaczenie. Dla mnie odpowiedzi na te pytania są tak banalne, że aż mi głupio jest nawet od upowiadać. A nie z tego powodu, że wyczytałem daleko gdzieś tam w księdze, że jeden werset gdzieś tam mówi. Nie muszę wiedzieć jaki werset mówi. Bo z całością tego obrazu, który mam z czytania Biblii, z całości tego wynika jasno, że Jezus niemalże żadnego problemu z puszczaniem dzieci, które nie zrobiły niczego złego w życiu, bo nie były w stanie. No więc co by się z dzieckiem nie stało, nie wyrzuci je w ciemności zewnętrzne, bo dlaczego bym miał? Za co? Bóg jest sprawiedliwy tutaj i wpuszczam do tego, nie bardzo to jest drogi bilet, ale każdy się z nas rodzi z tym biletem w kieszeni, a potem go przehandlowuje za różne rzeczy. Ze strachu, z różnych tam złych, nie wiem, w nas siedzących, trudnych rzeczy, robimy złe rzeczy innym ludziom. i sobie samemu czasem też, ale to akurat mamy prawo. Ale robimy innym ludziom złe rzeczy. i obrażamy Boga przy okazji, przypadkowo różnie bywa, ale to już jest po bilecie. Do nieba. Bo już nie jesteśmy idealni, już nie wpuści nas Bóg do nieba, za nasze zasługi, bo w studzie nie zasłużymy sobie na to, takie jakie Bóg ma wymagania bez jaj. 1 niby nie są takie duże, ale w praktyce 1 są o wiele za duże na nasze standardy ludzkie teraz. Nawet w takich czasach dobrobytu, kiedy nie mamy powodu żeby być zawistni albo kraść, albo coś dalej ludzie to robią. No, więc co tu dopiero mówić o czasach, kiedy naprawdę mają powody i naprawdę się mają czego bać i mogą cierpieć głód, nie? No. Więc ludzie ciężko im dojść, mówimy tutaj było pytanie o dzieciach małych, które nic nie zdążyły zrobić złego. Ja nie wiem, czy pięcioletnie już jest na tyle duże, że mogło coś zrobić złego, no to dobra, to ja się nie znam tak bardzo na dzieciach, ale jak wyobrażasz sobie dziecko, co zwyczajnie nie ma żadnej świadomości, nie rozróżnia między dobrem a złem w ogóle. To nie ma o czym mówić nawet, bo tu nie ma powodu wyrzucać dziecka w ciemności zewnętrznych, gdzie jest płacz i zgrzytanie zębów. Za co? Zawsze jest za coś. Bóg, wyobrażenie Boga jest w tym jakiejś tam koncepcji takiej powszechnej polskiej kokatolickie jest takie, że Bóg jest urzędnikiem i przestrzega przepisów. No to jest znowu ta różnica między wizją Boga z Biblii wizją Boga powszechnie rozumianą, która jest błędna. Bóg z Biblii nie jest urzędnikiem, jest suwerennym, robi sobie co mu się tylko podoba, ograniczony je swoimi własnymi tylko słowami, zasadami, obietnicami. Ale jego natura wyznacza przede wszystkim jego chęci, nie? Wyznaczają to co on zrobi, to co on robi, to jaki jest, jest najważniejszy. Jest super sprawiedliwy przede wszystkim, tak. i zależy mu na sobie samym najbardziej. Nie jest jakimś jedzeniem, jak najbardziej i się wcale z tym nie kryje. Ale poza tym wszystkim strasznie lubi ludzi. No, bo że stworzył ich nie po to, żeby się mieć na kim wyżywać. Mówię to nie urzędnik, ani nikt go nie postawił, przed obowiązkiem prowadzenia teraz ksiąg rozruch rachunkowych ludzkości i on musi się tam męczyć z tymi głupimi ludźmi i traktuje ich jak pani urzędniczka w okienku Urzędu Miejskiego. No nie ma z kim są to wyobrażenia. No pewnie z wizyt w urzędzie miał miasta i gadania z urzędnikami. Ale Bóg taki nie jest nie 10 Bóg z Biblii. Więc nie ma powodu podejrzewać zawsze Boga o najgorszej proszę. O, wrzuci do piekła dziecko, bo się nie ochrzciło. Rany, skąd wyście się urwali, że w ogóle można podejrzeć takie rzeczy o Bogu, tym z Biblii. Bo mi przy całej jego surowości przesadnej może nawet sprawiedliwości, jak na nasze takie standardy różne ludzkie, płynne. No to przy tym wszystkim on jest niesamowicie przychylny dla nas wszystkich. Mimo, że wszystkie choroby, nieszczęścia, wojny i różne rzeczy. To ogrom dobrych rzeczy, które dostajemy jest nieporównywalnie większy. Na każdym kroku każda kromka chleba którą sobie zjadłeś z masłem i smakowała ci jest czymś dobrym, nieprzeciętni dobrym czymś, co wcale nie zasłużyłeś na to, żeby czuć smak i widzieć kolory i słyszeć rzeczy, seksie to nawet nie wspomnę. Bo jest przyjemny. Nie wiem, czy wszyscy wiedzą w ogóle, bo to też jak się go łączy z Bogiem, to też jest koncert który być nieprzyjemny, a smaku powinno nie być i właśnie nie wiem, po co my mamy żyć w takim świecie. Ale prawda jest taka, że są te przyjemności Boga, które dla nas dał i rzeczy dobre i jest niesamowicie duża ilość. No i jest ich więcej, przeważnie. No te rzeczy przykre są bardziej dotkliwe i bardziej się je czuję. Więc ja nie wiem, jest jakaś taka równowaga może w przyrodzie, nie wiem, może nawet więcej z tych złych, ale nawet jeżeli się weźmie pod uwagę, nawet jeżeli jest więcej tych złych, no to biorąc pod uwagę krótkość życia i całość tej historii, to nie ma aż takiego nie jak my myślimy. No, bo po śmierci jest następne życie. To też jest ważną istotną kwestią tutaj. Więc to, że teraz trzeba znosić różne przeciwności i złe rzeczy, to nie jest aż taką tragedią i jakby życie się kończyło właśnie tutaj na tym życiu, bo się nie kończy. To jest Mimo wszystko tylko krótki moment. Trzeba go wykorzystać jak najlepiej myślę sobie. A przede wszystkim jeżeli się już o tym Bogu gada i chce, jest się w jakikolwiek sposób zainteresowanym, jaki Bóg jest, co z nami zrobi, co się stanie z dziećmi i tak dalej, to szukać informacji na 10 temat należy. Wykorzystać 10 czas, żeby się dowiedzieć u źródła. Źródłem jedynym źródłem, z którego warto się dowiadywać o Bogu według mnie, jakie w ogóle ludzkość ma teraz to jest Biblia. Nie ma lepszego źródła. Nie znalazłem żadnego lepszego. Są filozofia, ale to są wymysły ludzi, bo parte na życzeniowym myśleniu. No chciałbym, żeby była ręka racja to jest. Nie, nie jest. No se możesz chcieć. Ja bym chciał, żeby móc latać, ale nie skacze z okna, bo nie jestem idiotą. Więc dlatego też nie jestem idiotą i nie wierzę w rekaracji tylko dlatego, bo bym chciał, żeby była. Więc jeżeli do tego się to ma spore prowadzać szukanie prawdy, to No dobra, to jest różnica między byciem idiotą, a naprawdę szukanie tego, co jest wistym świecie, nie? No nie bądźmy idiotami, no bez przesady, co? Po co? Nie ma sensu, żeby się dobrze poczuć No to przecież to wiadomo, że to jest iluzja, no to co nam się dobrze czuć? Jak oglądam film, to ja się dobrze czuję i wczuwam się film, ale ja wiem, że to jest film, a nie udaje że to jest rzeczywistość. i nie bawię się, że jestem Indianum Johnsem albo Lukiem Skywalkerem i latem z mieczem świetnym, zrobionym z odkurzacza i miotły, czy coś. Kamon, ludzie. Więc rzeczywistość mnie interesuje, a ta rzeczywistość mówi mi, że najbardziej źródłem wiedzy, najmniej ryzykownym, bo to wszystko jest tak ryzykowne, ale najmniej ryzykowne najbardziej wartym uwagi jest Biblia zdecydowanie. Idę klasuję wszystkie inne źródła z miejsca. Jeżeli sobie sprawdzicie, skąd się wzięła, jak działa przez te czasy jak funkcjonowała co z niej wynikło i przede wszystkim przeczytacie co tam jest. To będzie ja własne. Możesz porównać się z Koranym, z Księgami Wschodnimi różnymi, z filozofiami, z nauką traktowaną jako religia dzisiaj też możesz. No i co porównaj zobaczysz, że rzeczywiście Biblia ma tak jako źródło informacji obok jest zdecydowanie najlepsze tym wyborem. Chociaż przypomnę też ryzykownym, jak i wszystko inne. Sęk w tym, że nie mamy nic lepszego za bardzo. Ja bym chciał iść bezpośredni telefon do Boga, gdzie możesz i przekonać się, a on jeszcze ci cuda zrobi na poczekaniu, żebyś zobaczył, że to na pewno on. Adam nie chciał tak widocznie, z jakiegoś powodu. Można się też domyślić z jakiego. Ale jest tak jak jest. Mamy życzyć coś taką jaką mamy i nie wygłupiajmy żeby wymyślać teraz nowe, lepsze rzeczywistości, tylko skupmy się na tej, no na tej, nie? Już załatwimy sobie sprawy w rzeczywistości, to się możemy pobawić w science fiction i tam coś by było gdyby była renkarnacja dobra ale to potem a na razie gadajmy o rzeczywistość no i to był odcinek o tym, czy dzieci małe chwytał do nieba wbrew pozorom, no było o tym, był naprawdę, było o tym. Teraz sobie odpowiedz. To sobie czy umiesz odpowiedzieć na to pytanie. Jak nie umiesz odpowiedzieć na to pytanie to po prostu czytaj Biblię. Ale z tymi założeniami, które mówiłem wcześniej, a w którymś momencie będzie to dla ciebie jasne i czytelne. Będziesz sobie umiał sam odpowiedzieć. No tak uważam, że to jest właściwy odpowiedź na pytanie, czy dzieci pięcioletnie nieostronne do nieba. No to ja sobie idę. Dzięki za słuchanie tego odcinka. Sorry, że się nie da szybciej, ale się uważam nie da szybciej. Chcę powiedzieć coś porządnie i dobrze że to musi chwilę potrwać i musi 10 podcast być takim podcastem, który trwa czterdzieści minut na odcinek nie cztery, bo się nie da cztery. No nie dać. Próbowałem, ale wyjdzie z tego straszna. Nie no, nie mam jakiejś super skrót będzie, ale nie wiem, dlaczego ja w ogóle chcę mówić krótko. No bo szkoda czasu, a też by było bardziej interesujące, że fajne zmówić krótko, zachęca ludzi do słuchania, mówię: No posłuchaj cztery minuty. No to jeszcze posłuchaj, ale posłuchaj czterdzieści minut. Aaaa czterdzieści minut. O jak? Ile ja bym mógł czterdzieści minut. i pójdzie gapić się Facebooka przez te czterdzieści minut, no ale Zary, no nie wiem, nie ma innego wyjścia. Robimy co możemy. Żeby właśnie ludziom zwrócić uwagę na parę rzeczy to tak sobie robię. Myślę, że to jest pożyteczne. Jest pożyteczne? 10 odwyk myślę, że jest pożyteczny. Jak już ktoś zaryzykuje trochę, żeby posłać jakiegoś gościa w internecie. Nawet nie ksiądz. Nawet nie były ksiądz, a tu trzeba. Jeszcze głupi apelusz, bo się wyższych głupio i boi się teraz, żeby nie wyglądać jak łysy. Dobra, jak uważasz, że jest oddech przydatny albo potrzebny, to żeby wspierać 10 projekt dalej, bo on jest, kontynuuje, że większość odcinków już jest nagranych, ale to nie znaczy, że nic nie trzeba robić więcej już i że będzie sobie tak, że będzie, ale to jest dużo dalej do roboty ciągle jest. Więc wspieraj dzięki wielkie. Co łaska, tak jakoś tam, albo jak może możesz pomóc czymś. Czekajcie, ja potrzebowałem kogoś do pomocy w czymś, ale zapomniałem, ale może napiszę na stronie facebookowej od zwykłej tam jest i tam czasem coś piszę. Do następnego odcinka albo do poprzedniego. Dzięki wszystkim, co wspieracie. Cześć.
Transkrypcję tego odcinka robił robot. Nic więc dziwnego, że jest trochu drewniana. Albowiem "sztuczna inteligencja" ma tyle wspólnego z inteligencją ile "sprawiedliość społeczna" ze sprawiedliwością.