Gdybym miał wybrać pytanie, które przez lata ludzie mi zadawali najczęściej i jednocześnie pytanie, które jest najmniej sensowne, to wygrałoby na pewno pytanie, czy modlić się do Jezusa, czy do Boga To ja dziś odpowiem na to pytanie w końcu. Raza porządnie. Adwyk młody Bogu paluszków. Gajus, plenius, cesymicus, To był taki rzymski urzędnik, który był kim on był w sumie. i tam kim on był Był, że janinę wysoko postawiony, a nie wiem, jak się zdarza, konsul czy jakiś tam inny. W każdym razie na terenie dzisiejszej Turcji kontrolował to terytorium Rzymu. i w około sto dwanaście roku naszej ery napisał list do cesarza Trajana. Do Cezara, w którym pyta o radę, jak sobie radzić z chrześcijanami. Bo plaga chrześcijan się okazuje wtedy miała miejsce w Rzymie i Rzym trochę nie wiedział jak sobie z tym radzić, bo to nowa sprawa była. Liniusz, Pliniusz, Pliniusz, jak to po polsku teraz pewnie to liniusz jakieś. W każdym razie 10 Rzymianie dawał relację Cezarowi w tym liście, który dzisiaj mamy. Możemy sobie przeczytać w łacinie pięknie. Jak ktoś zna. A jak mnie to tłumaczenie i on tam pyta co zrobić z chrześcijanami, bo procesy przeciwko chrześcijanom wymyślił i na tych procesach zadawałem pytanie czy są chrześcijanami i jak trzy razy potwierdzili, że są chrześcijanami to wskazywał ich na śmierć za przestępstwo pod tytułem, że ktoś jest chrześcijaninem. Przyznałem w tym liście, że ci chrześcijanie właściwie nic nie robili, co by na śmierć zasługiwało. Poza tym, że byli uparci i już za samo to im się należy, bo dawał im opcję, żeby przy zrzec chrześcijaństwa i pomodlić się słowami, które im Rzymian im podpowie do jakiegoś tam bóstwa rzymskiego. i przekląć Jezusa i twierdzi, że tego chrześcijanin zrobić nie są w stanie prawdziwi. No i za to już choćby zasługują, żeby ich powiesić tam ściąć czy co oni tam wtedy robili. No i takie były procesy chrześcijan i pyta się 10 priniusz Pliniusz, Pliniusz się pyta Cezara co z tym zrobić fantem i Cezara odpowiada, że no nie no jak najbardziej za to można ciąć, ale tam podpowiada, żeby ich nie szukać samemu tych chrześcijan, tylko dopiero jak ktoś się zgłosi z nich, to wtedy zrobić proces, jak ktoś się przyzna rzeczywiście, że z chrześcijan to jak najbardziej trzeba wywiesić. Jak się zrzeknie, chrześcijaństwa to nie ma mowy, nie ma bata puścić go wolniej, i tam jeszcze jakieś inne rady mu daje tego typu, ale w skrócie, że no rób pan co chcesz, jakaś tam plaga sześcian, ale to jest ważne w tym wszystkim, że z tego listu wynika, że po pierwsze istnieli chrześcijanie w masie tak dużej, że już byli zauważeni przez Rzym. W roku sto dwanaście około naszej ery. Bo tak ludzie pytają czy jakieś dowody, że Jezus żył, czy nie? To nie jest mowa wprost o tym, czy Jezus żył, ale jest mowa o tym, że w roku sto dwanaście była już cała masa chrześcijan i żebym musiał ich z niej postępować jak z szarańczą czy karaluchami, żeby coś tam przypadkiem złego nie lubili, z czym czuł się zagrożony przez to, że naruszali porządek. Naruszali porządek, porządek jest rzecz ważna dla wielkiego imperium. Nie chcieli się modlić żadnych bogów, tylko jakieś własnego mieli. i ono opisuje, W którymś momencie, że oni robią praktyki takie następujące, ponieważ procedura rzymska przesłuchania zawierała też tortory, to tam przy tych torturach powiedzieli mu chrześcijanie co oni robią. No i w sumie nie było po prostu torturować, bo oni tak mówili chętnie jej śmiało. Nic nie ukrywali i mówili: Spotykałem się rano, tak to oczami Rzymianie na widać, że się spotykają rano i śpiewałem hymny do jakiegoś Christosa, a potem spisek robią, w którym no nie zobowiązują się do żadnych przestępstw, tylko do tego, że nie będą kraść, zabijać, wymuszać różne takie, że będą dobrze i to jest taki spisek. No i w sumie za to stwierdzili urzędnik rzymski, że należy ich się pozbyć, bo to by jakaś zła rzecz jest, no bo naruszałem porządek. No i tak było, ale co tu jest ważne to jest, że pierwszy raz pojawia się w źródłach poza biblijnych. Informacja o chrześcijanku pierwszy i to tak rząd pisze o nich więc to musi być ważne skoro to rząd mówi to muszą istnieć i ważniejsza teraz dla mnie rzecz w tym odcinku on mówi, że oni się modlili, czy śpiewali hymny do tego Jezusa. i tak to widział Rzymianin i tak to widział na podstawie wyciągniętych torturami relacji od świadków. Może zrozumiał po swoją, a może rzeczywiście tak było. No i teraz pytanie jest takie, które suszy ludziom głowę czy modlić się do Jezusa, czy modlić się do Ojca Jezusa. No i teraz jak chcecie w skrócie, to To powiem tak, że wszystko jedno nie zawracaj głowy i możesz przeczytać słuchajcie odcinka, ale tak naprawdę to pytanie jest o tyle ciekawe, że jest głupie trochę, bez sensu i trzeba je zrozumieć. Trzeba zrozumieć, pytanie, żeby zrozumieć odpowiedź? Bo na przykład w ogóle nie jest definiowane, co to znaczy modlić się? Według tego Rzymianina on nie pisał, że się uczniowie pierwsi chrześcijanie modlili do Jezusa, tylko że śpiewali głuchymny. Czyli, że go czcili jako Boga. Tak dokładnie napisał, śpiewali do niego hymny jak do Boga i zresztą za to ich tam wieszano czyli chrześcijanie traktowali Jezusa jak Boga, przynajmniej tak w oczach ludzi z zewnątrz było to widziane, znawcy różnych bóstw czyli Rzymianie, no to już się tu pomylić nie mogli, że jak widzą, że ktoś traktuje kogoś jak Boga, no to widocznie tak było. To że tak robili przejrzyj chrześcijanie, to jeszcze niekoniecznie znaczy, że Jezus wyszedł z tego życzył. Od tego mamy Biblię, żeby sobie sprawdzić, bo jest starsza niż te praktyki chrześcijan i to co było spisane i jest dużo bliższe oryginału, bo spisane przez świadków samego Jezusa, którzy od Niego słyszeli, co tam trzeba robić. Według Biblii, czy Jezus kazał się modlić do siebie albo czcić siebie jako Boga? Bo jest różnica na dzień dobry między modleniem się do kogoś, rozmawianiem z kimś i czczeniem. Albo może nie ma dla ciebie, ale sobie ludzie tak upraszcza, modlić się do Jezusa, ale nie pytają się, co to w ogóle znaczy, czy rozmawiać, prosić o coś, to już jest modlić się. Ludzie mówią, że modlitwa to jest rozmowa z Bogiem. No to jeżeli modlitwa to jest rozmowa, to znaczy ja się teraz do was modlę. Czujesz się, że ja się do ciebie modlę? Pewnie nie. No i słusznie, bo ja też tego tak nie widzę, żebym się modlił, bo po prostu to komunikacja, zwiedzanie się, informowanie, pytanie, czy to jest modlitwa te rzeczy, co wymieniłem? Chyba nie. Bo jak Jezus chodził po ziemi, jak tu jeszcze żył, z organizmem fizycznym, to przecież cały czas rozmawiał ze swoimi uczniami. Można powiedzieć, że uczniowie się do niego modlili w trakcie rozmowy? Nie wiadomo, bo to jakieś dziwnie rozwala mózg. Jak można się modlić do kogoś żywego? Bóg jest żywy i do niego się ludzie modlą i nie mają zagwozdki to słowo znaczy, więc co to w ogóle znaczy, że się modlić? No ja nie wiem za bardzo, to wy się pytacie, a nie ja, więc ja nie wiem trochę jak odpowiadać, bo nie wiem co ma kto na myśli. Ja myślę sobie, że zamiast mówić o modleniu się może pytanie chyba powinno brzmieć: czy czcić go jak Boga? Albo czego traktować jak Boga. Bardziej czy czcić, czy się tam kłaniać i mówi: Jesteś wielki, piękny i dobry i w ogóle i że my cię tu czcimy, bo jesteś wielki i tak dalej, że tak jak coś jak muzułmanie, czy nie wiem. Bo rozmowa, jeżeli chodzi najpierw o samą rozmowę, to tutaj nie ma żadnych wątpliwości, tutaj Biblia mówi jasno. Uczniowie przy z Jezusem normalnie rozmawiali, jak coś od niego chcieli, to się pytali, jak o coś prosili, no to poprosili. Jak dziękowali, to mu dziękowali. Normalnie rozmawiali cały czas, czy Jezus miał problem z tym żaden. Nie mówię, że nie gadajcie do mnie, gadajcie do ojca. Nigdy coś takiego nie powiedział. Znaczy zawsze mówił, żeby gadać do ojca, ale nie mówił, żeby nie gadać do niego. Mówił odwrotnie zachęcał raczej, że mówił to wszystko jedno. Mówił, że kto widział mnie, 10 widział ojca, więc właściwie mógłby powiedzieć, kto gada do mnie, to gada też i do ojca. i jest to, wydaje się dokładnie zgodne z tym, co on miał na myśli, jak mówił o sobie i o Bogu. Czyli nazywał go ojcem i mówił, że to mają wspólne te wszystkie rzeczy. To więcej powiem. Powiedział, że jak odejdzie już i nie będzie można z nim gadać to co wtedy? No wtedy on powiedział, że pośle, pocieszyciela kogoś na swoje miejsce i z niej będziecie mogli gadać. i powiedział, że on wam powie o tym i o tamtym od was nauczy, możecie sobie z nim pogadać. i to miał być nie papież właśnie ani Kościół, tylko Duch Święty i To jeszcze bardziej komplikuje teoretycznie sytuację. Chociaż Jezus tutaj próbował uprościć sprawę i powiedział, zostawi wam kogoś do pogadania, to ludzie się teraz zastawiają. Czy modlić się więc teraz co do Ducha Świętego? Czy do Jezusa? Do Jezusa nie, bo on powiedział teraz, że że to Duch Święty przyjdzie i będzie do gadania. Problem się bierze z tym, że ludzie mają źle podefiniowany te różne rzeczy i źle to wszystko widzą albo nieprecyzyjnie, nie że źle, tylko nie za bardzo wiedzą co mówią. Mówią modlić się i nie wiedzą co mam na myśli. Więc jeżeli chodzi o rozmawianie, to po pierwsze z Jezusem jak najbardziej nigdy nie miał z tym problemu, Teraz, że technicznie go nie ma. Tutaj tak fizycznie do pogadania to zostawił Ducha Świętego i podziel żeby z nim sobie pogadajcie. Jak najbardziej jest to coś co sam zalecił i doradzał i mówił, że spoko. Pierwsze szczęście nie to cały czas robili problemu nie ma. Więc pytanie, czy rozmawiać z Jezusem? Oczywiście. Czy z Duchem Świętym? No jeszcze bardziej, bo tak naprawdę to jest technicznie jeżeli się tak już rozmawia z Bogiem, jak ktoś schizuje albo naprawdę rozmawia, to przecież ciężko rozróżnić na początku. To musi to robić w jakiś sposób duchowy, albo nie fizyczny. Bardzo już ktoś ma takiego schiza, że sobie wyobraża tu siedzi. Teraz Jezus za to Duch Święty i nie wiem, oni grają w trójkę gramy w karty, czy coś tak gada do niego, to już taki zaawansowany schizm. Ja się nie znam. No, ale ci którzy nie schizują tylko wierzą, że istnieje rzeczywistość pozamaterialna, ci mogą rozmawiać próbować rozmawiać z Bogiem i tutaj mają pytanie zagwozdkę, czy oznaczyć ZUS-em? Właściwie technicznie Na czym to polega tak technicznie? Tak, żeby sprowadzić to do konkretów, to jak się ktoś pyta, czy rozmawiać mam z Jezusem czy z Bogiem, to właściwie czym, na czym polega różnica, na czym to polega. i tak mówisz do powietrza, już np. Dzień dobry. i teraz Ty mówisz dzień dobry, do Boga, do Jezusa, czy do Ducha Świętego się zastanów? Nie wiem, nie ma różnicy, właśnie co różnica i tak mówisz do powietrza. Różnica tylko polega na innowacji, czyli na tym, co napiszesz jako adresat. Dzień dobry, Jezusie. Dzień dobry Bogu, Duchu Święty i to jest ta cała różnica. Wychodzi na to, że jest to cała różnica i ewentualnie to kogo sobie wyobrażasz w głowie albo co. Ale jak się tak zastanowić, to przecież to jest żadna różnica. Bo to jest tylko kwestia adresata i tak naprawdę w zamiarze Twoim jest pogadać z kimkolwiek z nich, bo zakładasz sobie, że oni właściwie to jest wszystko jedno do czego trafi. To jest jak alias w mailu. Ja mam maila: Martin małpa odwykko, Martin małpa martyj Lechowiczkom, martyjumtestacja kropka com, martyjumproveszno kropka com. i napisz na który chcesz mail. i tak trafia do mnie. Więc jeżeli tak się zastanowisz teraz i będziesz miał wielkie pytanie życiowe. Czy ja mam pisać do Martina? Na Martin, na stronie Martin Lechowicz kropka com, wtedy jest Main Martin, małpa Martin Lechowicz kropka com, czyli na Martin Ed Odwyk kropka com. To to ja jestem niby trochę innym kimś, bo na stronie odwykam gadam o Bogu, a na stronie Martin Lechowicz śpiewam głupie piosenki, Ale i tak to jestem ja, nie trafia tak do mnie. Albo wybrać sobie, że masz małżeństwo, które ma tacy fajni są i pociągnęli taki poziom harmonii małżeńskiej, że mają wszystko wspólne nawet maila. Albo mają dostęp do tego maila. Z dwóch mają powiedzmy, że dwie skrzynki pocztowe nawet, ale Każdy każdego czyta maile i odpowiada jeszcze w ogóle w imieniu tego drugiego, bo każdy wie co myśli drugi. W takiej sytuacji zastanów się jak ważne jest pytanie do kogo ty piszesz? Czy do Zbyszka czy do Zośki? Jak Zbyszek i Zośka razem wszystko czy razem myślą, znają swoje myśli i w ogóle są jak winetu i od Szaterhen naraz jak ktoś czytał Karola Maja. No po prostu to samo wszystko. No nie ma różnicy w praktyce żadnej. Dlatego jak dostaję to pytanie to jest najbardziej bez sensu pytanie. Nie że ono jest jakieś głupie, tylko ono wynika ze strasznie ogólnego popatrzenia na wszystko bez zdefiniowania, bez konkretyzacji tego. Czy ludzie sobie inaczej mówiąc wyobrażają Boga bardzo, bardzo ogólnie, a Jezusa jeszcze w ogóle ogólniej albo sprawdzają go do tego obrazka z internetu. Taki typowy Jezus długa szata broda, włosy długie białe. Bo to taki Żyd, biały Żyd. i tak sobie wyobrażałem i tyle, na tym się kończy. i zamiast używać też określeń, które coś znaczą, to tak samo mętnie używałem słowa modlić się nie wiedząc w ogóle o co się pytają. Jeżeli pytają się więc o takie rozmawianie czy coś z rozmawianiem nie ma żadnego tutaj problemu, jak mówię, bo pierwsza rzecz i tak wszystko trafia do wspólnego wora Jeżeli tam są jakieś trzy osoby faktycznie, nie wiem, nie muszę wiedzieć, to tak, to tego jestem tylko pewny, że oni nawzajem o sobie wszystko wiedzą, wszystkie informacje wymieniają i są zgodni. Zawsze ci to samo odpowiedzą, zawsze to samo zrobią. Jeżeli inaczej mówiąc w praktyce, jeżeli poprosisz kogoś, że wycinala, żeby zmienił wodę wino. Nie wiadomo co to jest, czy woda czy wino, bo czerwone. Mam tu przed sobą. No i to prosisz, jeżeli poprosisz Boga, to on może zmieni, może nie zmieni, ale podejmie jakąś decyzję. Podejjął decyzję Bóg. Gdybyś o to sam poprosił Jezusa, to on też podejmie jakąś decyzję i pytanie, czy on podejmie inną decyzję, czy taką samą jak podejmie Bóg. Zgodnie z tego co sami uzmysłowił co Biblia mówi tutaj odpowiedź jest jednoznaczna i pewna podejmie zawsze tą samą decyzję. Dlatego, że Jezus kiedyś tak mówił, w Biblii jest tak, kiedy on sam mówi, że Syn Człowieczy robi tylko to, co widzi, że Ojciec robi i nie robi nic innego. Inaczej mówiąc, jak Jezus kogoś uzdrawia, to tylko dlatego, że widzi, że Ojciec uzdrawia. To samo dokładnie jest Duchem Świętym, który z kolei bierze to samo, co robi Jezus i robi to sam. Wierzę, tak jest napisane, że weźmy z mojego i przekażę wam. W związku z tym znowu nie ma w praktyce żadnej różnicy i nie ma to żadnego znaczenia. Kogo poprosisz o zmianę tej wody w wino? Efekt będzie zawsze 10 sam. i wszystko inne też zawsze będzie takie samo. Więc jak chodzi o tą informację, to ja myślę sobie, że sprawa jest załatwiona. Bo niezależnie od tego czy istnieje jakaś trójca, dwójca, Jedyńca jak to rozumieć to i tak na podstawie tylko tych informacji, które mamy niewgicznych, bo to bardzo mętna sprawa ta cała trójca jest, to to, co wiadomo na pewno z tych wypowiedzi, o które wiadomo z naszej perspektywy patrząc wszystko jest jedno. Proszenie jednego, drugiego, trzeciego da identyczny efekt. Co proszę nie pierwszego, co drugiego, co trzeciego, zawsze to samo. To nie jest tak, że jesteś dzieckiem i masz mamę i tatę. i teraz pytanie, czy lepiej chcesz, żeby ci kupili PlayStation, to lepiej iść dom, mamy czy do taty. No bo oni się kłócą między sobą i tata ci dam, a ci nie da. No to nie, sorry, ale to i z Jezusem tak nie ma, bo Jezus zawsze zrobi to samo co ojciec, więc tu nie ma naprawdę żadnej różnicy w praktyce, żadnej. Proś Jezusa jak chcesz proś Boga jak chcesz zgodnie z tym co Biblia mówi na podstawie Biblii nie ma żadnej różnicy. i teraz jak już zamknęliśmy 10 temat który jest bardzo prosty. To teraz pytanie, a co z szczeniem? Nie wiem, jest takie głupie słowo, że Ale z takim tym, o czym pisał Rzymianien Preyn już na początku, że ci chrześcijanie, Zaczynają w dzień rano się spotykają o świcie i śpiewałem hymny do Jezusa jako do Boga. No to tu jest teraz pytanie z zagwozdka: Czy tak robić? Trzeba? Czy tylin już się pomylił, że oni tak robili? Czy może oni się pomylić, że tak robili? Że śpiewali do tego Jezusa te hymy. Czy może to jest bardziej skomplikowane? Czy może robienie wszystko źle? i tutaj nie mam dobrej odpowiedzi na to pytanie specjalnie, ale wydaje mi się, że sytuacja taka sama, jak jest w tym wszystkim innym. Dlatego, że źródłem, tym Bogiem, Bogiem, tym jednym Bogiem jest 10 Bóg Bóg. Jedna osoba i tutaj w Biblii jest to od samego początku jednoznaczne, że jest jeden Bóg, wszystkie przykazania, że zacząłem od trzech jest jeden Bóg i wygląda cały czas, że jest jeden. Dlatego muzułmanie tutaj mają słuszne obiekcje co do tego, że to jest jakiś politeizm, bo wygląda jakby było trzech bogów. i to jest bez sensu. To jest trochę jak 10 świecznik. Niby, że to tak ładnie wygląda ta cała o tej trójcy ciągle mówię, że to niby są trzy świeczki, ale jeden świecznik, tak? Coś takiego? Tak? Tak, ale to wtedy to To się nie mieści w prostym umyśle muzułmańskim i w moim się też trochę nie mieści, bo to jest jakieś dziwne Ale może to jest kwestia tylko nazewnictwa, że raz mówisz świecznik i wtedy ci chodzi o to całe, to tutaj świecznik z trzema świeczkami, a raz mówisz świeczka i wtedy masz nam się jedną konkretną świeczkę środkową, a tu potem są jeszcze dwie różne Może to tak brzmi niby dobrze i niby to jest bardzo piękne i teraz będziecie mnie cytować, że to było bardzo fajne porównanie. Marcin dzięki tobie zrozumiałem trójce. Ale dalej nic nie rozumiemy. Wyobrażamy Boga jako świecznik z trzema świeczkami, to tylko takie wyobrażenie. Nie wiemy czy tak jest. W ogóle nie wiadomo jak się na tym wszystkim wyznać. No, ale jak chodzi o czczenie, Wiadomo na pewno. Trzymajmy się tego, co wiemy na pewno zamiast robić hipotezy. Ja uważam. Bo wystarczy tych informacji, które mamy, chociaż 1 są bardzo z grubsza, albo to są tylko nieliczne, mamy tylko trochę danych, ale to co mamy możemy uznać i się ich trzymać zapewne. Myślę, że to jest kwestia zawsze wiary wiadomo, ale jak już się uznamy na dzień dobry, zaryzykujmy, że Biblia mówi prawdę o Bogu, no to trzymajmy się tego, co mówi, a nie gdy dbajmy na temat tego, o czym nie ma, albo o czym jest bardzo niejasne. Wiadomo na pewno, że Bóg, Bóg to jest ta jedna świeczka i jeden świecznik z jedną świeczką. i od tego zacznijmy. Bóg zawsze 10 w Biblii w samym testamencie to już na bank widać. Zawsze podkreślał, że jest jeden tylko on jest Bogiem i koniec do widzenia. Nie ma więcej, Boga należy czcić tego jednego jachwę, czy ja Jehowa, czyli coś na J w każdym razie. No i 10 Bóg na J jest jego należy czcić. Tutaj nie ma wątpliwości. Więc jeżeli masz jakiekolwiek wątpliwości. Kogo według Biblii czcić należy to na sto procent wszyscy są zgodni Boga. i koniec. Boga, Boga. Tego Boga, Boga, Boga. Bez żadnych tam ciał, bez zmartwychwstania Boga, Boga stworzył świat i On to On. i już pierwszy problem załatwiony teraz jaką rolę ma w tym 10 Jezus. 10 Jezus pamiętajcie, że to co Biblii jest napisane o nim było pisane dla ludzi, którzy, dla których było zupełnie normalne, że Jezus jest człowiekiem jak każdy inny, bo on żył między nimi. Chodził, dotknąć, siadało jak i to było do zaakceptowania bardzo łatwe. Ale zaakceptować, że 10 człowiek jednocześnie może być czymś więcej niż tylko człowiek, to to rozwalało mózg. Dlatego cała ta argumentacja w Biblii, która jest i to, co mówił Jezus, miało ludzi przekonywać, żeby na nakręcać jakby tak przekręcać w stronę tego, żeby zaakceptowali myśl, że 10 Jezus jest kimś więcej, 10 człowiek jest kimś więcej niż tylko człowiek. Natomiast w ogóle nie przekonywano nigdzie w Biblii, nie trzeba nikogo przekonywać, w Ewangeliach, że Jezus jest człowiekiem, bo to było zupełnie oczywiste, jasne, nikt nie miał tu wątpliwości. Dopiero w listach się zaczyna pojawiać apostoła, że zaczynają się pojawiać ludzie, którzy mają wątpliwości, że Jezus przyszedł w ciele. Czyli, że w ogóle był człowiekiem. No i mówi, że to niedobrze i to w ogóle antychrześcijańskie podejście jest, to kasuje całe chrześcijaństwo i źle. No ale im dalej od oryginału odchodzimy od tego im mniej realnej. Jest to chrześcijaństwo i mniej sobie wyobrażamy i rozumiemy, że 10 Jezus to był naprawdę człowiek. Tym tym bardziej i bardziej to robi bajkowe takie. Historia to jest jakaś mitologia, jakieś układanie, takie wirtualne. Tym łatwiej się akceptuje, że to był Bóg, a tym trudniej zrozumieć, że to był człowiek. Bardzo dziwne to jest, że to w tą stronę idzie, ale ludzie mają tendencję, żeby albo widzieć jedno albo drugie. Połączenie tych dwóch rzeczy w umyśle robi się niewiarygodnie dziwne i coś rozwala w głowie, bo nie idźcie sobie wyobrazić, że człowiek może być w istocie gdzieś tam w środku, jakoś tam duchowo, kimś więcej niż człowiek, a nawet Bogiem albo czymś tam pochodzącym od Boga nie wiadomo jak to nazwać. i co i teraz w związku z tym jest to, że jak jeżeli pamiętamy, że to był przede wszystkim człowiek, to istnieje problem, czy go traktować jak Boga chwalić, śpiewać Muchymny, i ćpiać do niego tak, jak się normalnie do Boga śpiewu. Albo już tam pokłony oddawać i co tam Bogu się robi. Żeby go czcić i pokazać, że go jakby tak uznajesz za taką istotę najwyższą robić to, czy nie robić. Sam Jezus przede wszystkim zwracał uwagę na Boga, na Ojca i zawsze mówił o uczczeniu to, żeby jego, ale on przedstawiał samego siebie jako kogoś, kto był bardzo wysoko, i był jego się chwali i czci. Były te wizje, które mieli stołowie, że on był na jakiejś tam górze i tam byś tak zmienił, że był jasny jak słońce i obok niego stali Mojżesz, jeliasz i I wszyscy mu się kłaniali i w ogóle. Takie wizje były i Jezus nie protestował nigdy. Uważał, że to jest taka jest prawda i uważał, że jest kimś dużo, dużo więcej. On tego nie jafiszował się z tym, tylko się umniejszał, ale absolutnie nie mówił, żeby tego nie robić. No, więc to trochę odpowiada już na to pytanie. Że okej, jak najbardziej, ale odpowiada ostatecznie to pytanie to, co Biblia mówi o tym, co będzie na końcu. Czyli koniec scenariusz według Biblii jest taki, że 10 Jezus Mesjasz na końcu czasów zajmuje stanowisko sędziego całej Ziemi i Ziemia do niego należy na samym końcu czasów. i wtedy on już jest przed nim i tak jak tutaj mówi Biblia ładnie zgina się zegnie się każde kolano czyli każdy powie że on jest mesjaszem i że jest najwyższy i że tak będzie na samym końcu czy on zajmie należne mu stanowisko. Więc jeżeli tak jest to jest OK. Traktować go jako Boga, nawet już teraz myślę. Nie widzę problemu tutaj z tym żadnego. Ostatecznie, tak jak mówiłem, na samym początku, to nie jest żaden problem. Czy się modlić do Jezusa albo czy go czcić, albo czy mu śpiewać hymny czy nie i że Rzymianie Pliniusz, widząc tych chrześcijan, co śpiewali hymn Jezusowi, miał prawdopodobnie rację dlatego, że to jest jak najbardziej chrześcijańskie żeby to robić. Pamiętać tylko należy o tym, że Jezus nigdy, według Biblii, chrześcijaństwa, według samego Jezusa, nie miał zastępować Boga. Nigdy nie miał być też tym Bogiem, Bogiem Ojcem tylko miał być kimś, przez kogo się przychodzi do Boga, jakby znowu nie wiem i teraz jak to określić, bo to strasznie jest jak mówię, mętne, ale z tych wypowiedzi, że kto widział syna, 10 widział i ojca, nikt nie przyjdzie do ojca jak tylko przez syna i że to co jeden robi to robi drugi z tego wynika z tych informacji że dla nas powinno być rzeczywiście wszystko jedno i z przyjszych chrześcijan, którzy śpiewali o poranku hymny Jezusowi, śpiewali jednocześnie Bogu jego ojcu. Dla Rzymianina to było już trochę za skomplikowane, bo tam nie ma takich opcji, że w jeden bóg z drugim w ogóle żyją w jakiejś takiej harmonii, w mitologii greckiej i rzymskiej. Ci bogowie to jest jedna wielka wojna o tron, że oni się wszyscy między sobą, każdy oddzielnie, każdy jest zupełnie inny i nie ma żadnej jedności między nimi, więc sama taka koncepcja w ogóle jedności harmonii, współdzielenia myśli, a w ogóle miłości to już w ogóle 0, to to było drugie do pojęcia dla Rzymianina, więc z tej perspektywy patrząc jak gość widzi, że ludzie śpiewają coś o Jezusie, że Jezus jest wielki, umarł za nas fajnie, cieszymy się dzięki, to od razu widzi czczą Boga Jezusa jako Boga koniec kropka. No nie, tak nie jest. Ukrzył chrześcijan i według Biblii czcząc Jezusa jak najbardziej należy się, ale to jest czczenie Boga. Tak mówił sam Jezus, że no właśnie tak jak No John się tak utożsamiam, albo właśnie pozostawiał tak sprawę, że robiąc coś jednemu robisz coś drugiemu, że kochając Jezusa, kochasz Boga, nie da się kochać Boga, nie kochając Syna, nie da się kochać Ojca, nie kochając Syna, od tej strony tak to przedstawiał. Zwłaszcza w Ewangelii Jana i w jelitach Jana jest dużo na 10 temat i próbujesz to wyjaśniać tą relację między nimi. Ale tak naprawdę wyjaśnię, ale tak naprawdę nic nie wiadomo. Ludzie chcą sprowadzić problem pod tytułem Przymodlić się do Jezusa, do problemu czy Jezus jest bowiem czy nie. Otóż nie ma to znaczenia. Dla nas przynajmniej w praktyce Nie trzeba odpowiadać na to pytanie, żeby rozumieć, czy się modlić do Jezusa, czy się nie modlić do Jezusa, czy rozmawiać z nim, czy nie rozmawiać, czy czcić go jako Boga, czy nie czcić, bo nie potrzeba. Tego wiedzieć. Wystarczy wiedzieć, że Ojciec 10 Bóg właściwy chce, żeby jego czcić jak najbardziej. i że On sam 10 Bóg chce, żeby chrzcić syna. i to mówi Biblia jasno akurat W Ewangelii dokładnie tak jest napisane i takie są zdania, że to ojciec chce, żeby ludzie czcili syna, tak jak pszczołom ojca. Znowu to Jan głównie o tym pisze. W związku z tym nie musimy wiedzieć skąd się 10 Jezus cały wziął. Wystarczy wiedzieć po pierwsze, że Bóg jest Bogiem, po drugie, że Bóg chce, żeby czcić Mesjasza Syna Bożego, Jezusa, i po trzecie, że 10 Mesjasz według Boga jest wywyższony do pozycji, w której należy gościć jako Boga. To jest drugi, drugi, trzeci to jest jedno i to samo. i to wystarczy. Natomiast czy to, czy Jezus się z Bogiem urodził, czy się urodził kornikiem, a potem Bóg go zmienił w syna, czy go adoptował, czy go urodził z jakąś matką kosmiczną. Nieważne, Naprawdę, nie wiem po co to ludziom tak potrzebne? Ludzie spędzają długie godziny, lata kiedyś spędzali nad dyskusjami, nad tym, czy Jezus się jest Bogiem według natury, czy według kultury, czy się urodził, czy go stworzyli. Czy stworzył się je od razu jako Bóg, aby urodził czy się jako nie Bóg, a potem został Bogiem. Co to kogo obchodzi? Co za rusznica? A to tak jest różnica, bo albo się będę modlił do Jezusa. Otóż właśnie mówię, że nie ma różnicy. Skoro Bóg tak chce, to nie zawracaj sobie głowy tym dlaczego On tak chce, On tak chce i już. Jest różnica między wykonywaniem poleceń Boga, a tym, że jako argument, jako uzasadnienie w wykonywanie jego poleceń stawiasz to, że ty musisz zrozumieć. Dlaczego? A jak nie zrozumiesz, to nie zrobisz. No to to jest do dupy służący, to nie służący, tylko jest ktoś, kto chce być współrządzącym. Jak ja mam dziecko i dziecko jest posłusznym i dobrym dzieckiem? Kiedy mówię skocz na dole po piwo? To ono idzie skaczyć po piwo i już. To jest wspaniałe dziecko, służące mi dziecko, niewolnik jak trzeba i tak dalej. Jak ktoś mówi takie się. Ja nie lubię, ale sługa. Gdybym miał niewolnika służącego podwładnego, to ja mówię: Idź tam i załatw tą rzecz. i on idzie i załatwia rzecz a zły sługa idiota którego nie jest w ogóle sługą i należy go wyrzucić nie idzie tylko się pyta A dlaczego? A po co? A może lepiej inaczej? A może to i tamto Isranto? i dyskutuje. Ja muszę to zrozumieć, ja to muszę zrozumieć, po co w ogóle to idziesz, a może to w ogóle inaczej powinno być. Siedzi i to jest za stałe. No więc według koncepcji chrześcijańskiej, według samego Jezusa cały deal chrześcijaństwa polega nie na tym, że my mamy rozkminiać teraz Na czym polega bóstwo Jezusa, tylko na tym, że mamy wykonywać polecenia? i koniec. i na tym polega bycie sługą. Jezus mówił o uczniach, że to jest sługa. We wszystkich przypowieściach na 10 temat jest Przypaj, że był pan i był sługa. i na końcu mówi, że przy rozliczeniu mówi: sługo dobry, sługo zły. Cały czas jest o służeniu. Sam Jezus sobie mówi też przyszedł służyć i pokazał jak się służy. Jezus zrobił to tylko, co Ojciec mu kazał robić. Ojciec mówi Uzdrów tego, Jezus uzdrawia tego, mówi Nie Uzdrów tego, nie uzdrawia tego. Może dyskutować, może rozmawiać, ale pierwsze zawsze pierwsze było, że Jezus jest sługą. i tak jest opisany, był sługą, był sługą do końca, do śmierci służył swojemu ojcu. Bez gadania bez dyskusji pokazał jak to robić i pokazał nam nawet już w tej ostatnia wieczerza taka że w czwartek czy kiedy tam siedzieli sobie i mieli pasję jeść to jest różnica umył nogi i pokazać się służy. Nie gadasz, nie dyskutujesz i nawet jak jemu się służyło, to 10 Piotr, 10 apostoł, uparty osioł, zamiast po prostu wziąć zapytać, wziąć zrobić to, co się dzieje, posłuchać, to zaczął dyskutować. Mówię: Nie no, ty mi nie będziesz był nogi. On miał takie tendencje. On się tak ciągle dyskutował albo coś tam Mówił, że nie, no że on wie lepiej zawsze, no zawsze wie lepiej. Także Jezus się nie rutował swoimi uczniami, ale dla nas to jest pouczające i pokazuje czego nie robić i jak nie robić. i sam Jezus mówił, że to jest naprawdę proste ludzie. W każdym razie coś wam zrobić, co słuchaj i zrób. i koniec filozofii. W związku z tym, że jest napisane, że ojciec Chcę, żeby czcić syna, to czcić syna. Koniec! Nie ma potrzeby zastawiać, ale kim jest syn? Na kim by nie był, jak jesteś już chrześcijaninem, to zapisałeś się jako sługa tego Pana. No to nie zastanawia się teraz kim jest Pan, zanim zaczniesz do niego w ogóle, bo się boisz odezwać, tylko zacznij służyć i już nie będzie problemu. Proszenie Jezusa o coś nie ma najmniejszego problemu, bo jak żył to ludzie z nim rozmawiali i problemu żadnego w tym nie widział. Jakub Marto powiedział, że zostawi Ducha Świętego i będzie kontynuował 10 proces komunikacyjny, co ma miejsce. Jak ktoś chce, szuka wieży, to wie, że ma to miejsce. Dziwne, trochę to jest rzeczywiście ponadnaturalne i człowiek może być wrażenie, że troszkę zwariował. Można też zwariować nam takich co przesadzili, oderwali się od rzeczywistości teraz we wszystkim widzom głos od Boga. Nie jest to łatwe, no nie ma, nikt nie mówi, że będzie to łatwe. Gdzieś tam jest lawirowanie pomiędzy niesłychanym realnym życiem, gdzie faktycznie Bóg do ciebie mówi coś się dzieje naprawdę i realnie, a kompletnym wariactwem, gdzie wymyślasz sobie wszystko łącznie z Bogiem i sobą i żyjesz w świecie wirtualnym i powymyślanym. Ja myślę, że jest w tym dużo miejsca na bycie zwyczajnie człowiekiem, na bycie człowiekiem, to jest po prostu mylenie się ciągle, popełnianie błędów. Ludzie, którzy się pytają, czy modlić się do Boga, czy do Jezusa, myślę sobie, że samo zadanie to pytanie świadczy właśnie o tym, co powiedziałem, to są ludzie, którzy unikają służenia, unikają ryzyka i zamiast coś wziąć i zrobić, to szukają sobie problemów. i to jest jeden z tych problemów, które się szuka na siłę. Dlatego, że ja znam bardzo całą masę z różnych krajów, w ogóle kościołów, wszystkiego i żaden z tych, którzy praktycznie coś robili, tych sług sprawy, co tam robią rzeczy. Poważnie traktują to swoje chrześcijaństwo. Jako dodatek przypinkę gdzieś tutaj na wiesz zawieszone nasze albo takie tam co niedzielę albo raz na rogi idę do kościoła to ci co naprawdę są sługami nigdy nie mieli tego problemu. Nigdy, bo to jest problem, który występuje tylko w teorii. W praktyce jak zaczynasz gadać, w ogólną stronę Boga, To jakoś tak samo wychodzi. Nie ma znaczenia, czy ty mówisz: Dzień dobry, proszę, ojca, czy dzień dobry, proszę, syna. Raz łyż, tak, raz łyżsiak, trochę czasem jest idiotycznie rzeczywiście, bo to trochę zwracam na to uwagę, nie drażniło, bo ludzie wygląda to, że nie wiedzą co mówią, bo mówią tak, na przykład, że Panie Jezu, proszę Cię o to, żeby mi kanapka dzisiaj smakowała w imieniu Jezusa. i mam na końcu w imieniu Jezusa i nikomu nie przyjść do głowy, że właśnie poprosiłem gościa w jego własnym imieniu o coś. E to bez sensu, nie? Bo prosisz Jezusa, wymienię Jezusa, co ty właśnie powiedziałaś. No ale to są ci ludzie, którzy mają panie tak jak by mogli kłamać, więc to co tu wymagać. Ale z drugiej strony widzicie, nie ma jakiegoś wielkiego problemu chyba. Przynajmniej Bóg ma mniejszy problem odkryłem z duperami niż ja. Także musiałem trochę wyluzować, bo odkryłem, że czepiam się rzeczy, których Bóg się nie czepia. Bo ktoś gada właśnie w taki dziwny sposób, modlił się do Jezusa w imieniu Jezusa, ale wydaje mi się, że jedyna reakcja na wysokościach to była taka, że Jezus się posikał ze śmiechu, ale popatrzył sympatią na gościa, który troszkę nie wie co mówi, ale prosi, czy tak naprawdę mówię, wszystko jedno, poprosił ojca, żeby prosił syna. Myślę, że to mogło tak być, może taki komiks bym narysował, że przychodzi Jezus taki, usłyszał, jak ktoś go prosi w jego własnym imieniu. Poszedł do ojca i powiedział: Posłuchaj, co 10 gość gada. Się śmiałem, ale fajny jest. No fajny, daj mu. i tyle. Co może się złego stać? Już zadanie takiego pytania oznacza, że ktoś się boi, że zrobi błąd, że popełni błąd albo zrobi coś złego. Więc 10 strach przed popełnieniem błędu to jest największy problem. i to jest to, co ja widzę zawsze pytaniu jako największy problem i ja bym chciał odpowiedzieć na twój strach, a nie na to, czy się modlić do Jezusa, czy do ojca. 10 strach przed zaryzykowaniem może się brać z tego, że z różnych rzeczy, ale nikt to jest chyba z czegoś fajnego. Możesz się albo w ogóle nie wierzyć, że Bóg jest i szukać co problemów na siłę. Zanim się wziąć zamiast wziąć się pomodlić i powiedzieć co masz do powiedzenia i zobaczyć może coś wyjdzie, może nie. To Ty szukasz, jak co tu wymyślić, żeby tego nigdy nie zrobić, żeby się nigdy nie pomodlić, żeby nigdy nie zaśpiewać hymnu, żeby nigdy o nic nie poprosić. Jak już raz poprosisz, to już zaryzykujesz, że Ty się ważę co? Pomylisz się? No, to on się nie myl i nie rób nic nigdy. Fajny sposób na życie. Póki się nie dowiesz, czy modlicie do Jezusa i do Boga, to co jestem ciekawy robisz? Nie modlisz się w ogóle do nikogo? Czy co? Czy może się modlisz? Jednak tylko cały czas masz teraz wątpliwość i strach, że może się modlisz nieprawidłowo i może zaśpiewaj coś o Jezusie, a tutaj chodzi o to, że Bóg się zdenerwuje, bo może nie chce, żeby Żeby odbierać uchwałę, należyno nie ma. Ty chwałę przekazujesz Jezusowi, jego synowi czy Mesjaszowi, ale tutaj Bóg się obraża. Więc jeżeli tak masz, to prawdopodobnie masz kompletnie patologiczną rodzinę, jak my wszyscy, gdzie ojciec zazdroszny, Jezu, syna zamiast być z niego dumnym, bo normalnie jak jest myślę sobie taki zdrowy, choć tak sobie wyobrażam, bo też nie wiem, jest ojciec, jest syn i ludzie syn zrobił jakiś, nie wiem, dobrze zaśpiewał, piosenkę i wszyscy go chwalą, to 10 ojciec fajny jest dumny syna. A może w naszych patologicznych rodzinach 10 ojciec zazdrości synowi i mówi: Kurde, ja to bym lepiej zaśpiewała, żeś do dupy to zrobił, jest zły na wszystkich, a najbardziej na tych co chwalą. Więc może problem nasz polega tak naprawdę, że zadajemy takie pytania z tym, że mamy kompletnie złe wyobrażenie na czym polega bycie ojcem synem i tyle. i nie umiemy sobie, bo gdybyśmy mieli takie normalne wyobrażenie rodziny, gdzie się syn i ojciec są bardzo blisko, że miłość jest między nimi, że jeden się cieszy wtedy, kiedy i jeden płacze, kiedy drugi płacze, wiecie tak, że razem, to byśmy nie zadawali takich głupich pytań, bo nie da się obrazić ojca, chwalą syna. Jak możesz w ogóle na to wpaść, że ojciec się poczuje urażony, kiedy jego syna pochwalisz? A przypomnę przecież, że to jest 10 sam ojciec, który według relacji z Ewangelii przy Jezusa w tym Jordanie, Jan Chrzciciel Go ochrzcił, powiedział, że to jest mój syn umiłowany i jego, słuchajcie, tak powiedział takie słowa: No to, no to go słuchajmy, nie? i nie ma problemu, więc słuchajmy, gadajmy, proszę my i co tam jeszcze trzeba? A może nie chwalmy? A dlaczego nie? Skoro przecież mówię, że 10 sam Bóg ustanowił go sędzią całej ziemi i to 10 Jezus będzie wszystkich sądził na końcu, to nie jest ostatecznym sędzią, więc nie widzę problemu, żeby chwalić ostatecznego sędziego. Sam Jezus nie miał z tym, że też jakiegoś problemu wielkiego. No nie wiem. Był taki incydent jeden po tym, jak już Jezus umarł, zmartwychwstał i się zaczął pokazywać uczniom jako duch, zombie czy coś bardziej, ale tak widzialnie jeszcze jadł ryby, bardzo dziwny duch to był. Więc był 10 Jezus, przychodził do nich Mówił do takiego jednego sceptycznego, co mówił, że jak go nie dotknę, to ja nie uwierzę w takie bajki. Szczerze to kobiety. Przyszło i mówią, że Bóg jest pusty. Widziałem jak umarł, zabili go, w ogóle zamęczyli jakim cudem to w ogóle nie ma takiej szans. i nie chciał uwierzyć i potem przyszedł 10 już pokazać i mówi: No to masz dotknij. Myślę, że to Jezus miał taki trochę humoru w tym była. Ja wiem, że jak się to zapisuje w Biblii, zwłaszcza jak wszyscy są pod wrażeniem, że ktoś orzeł i chodzi i gada do nich, to nie mają nastroju na żarty. Ale myślę, że od strony Jezusa to wszystko już wyglądało, bądź był po wszystkim. Więc on myśli rządów w nastroju dużo bardziej żartobliwym niż niż to wygląda z tych zapisów i jak wiesz, czujesz do kogoś i mówisz tak, no mówiłeś, że coś, że nie uwierzysz jak dotkniesz. Wsadź mi tą rękę. Dawaj, wsadzaj No to dla mnie to jest troszkę efekt poczucia humoru takiego typowego dla Boga lekko czarnego. Gdzieś tu pokażę wsadzać w dziury ręce. Ociekające krwią były jakieś Dawaj, masz. Dawaj, Nieżałeś sobie Tomaszów, coś tego typu. Nie wiem, czy to tak, ale myślę, że to trochę gdzieś tam jest w tym takiego No dobra, no w każdym razie przy tym incydencie 10 Tomasz powiedział na koniec, bo go walnęło go jego własny sceptycyzm się odbił trochę, że stwierdził, że sceptycyzm to nie jest najlepszy jednak chyba sposób na życie. To wpadł w drugą skrajność i powiedział: Pan mój i Bóg mój. Nazwał go Bogiem wprost. Jezus powiedział: zamknij się, co ty mówisz, nie mów tak do mnie. Tylko ojciec mój jest Bogiem. Nie, nie powiedział tak w ogóle. Ale też nie potwierdził. i to jest właśnie typowe dla Jezusa, że kiedy mu tak mówili ludzie, to on nie potwierdza wprost, ale też nie zaprzeczał. Dając do zrozumienia, że tak jest, ale nie można o tym głośno mówić z jakiegoś powodu przynajmniej wtedy. Więc znowu nie powiedział wprost i głośno: Tak jest, jestem Bogiem. Bardzo się cieszę, że to powiedziałaś, podkreślmy to sobie i zapiszmy sobie w kajecikach. Ja jestem Bogiem, zapiszcie to sobie, a tutaj wam zrobię schemat trójki, żebyście mogli wyjaśnić potem i żeby nie było potem wojen religijnych w Europie w XIV wieku. Kiedy 1 tam były? Były długo. Na temat rodu Trójcy. No nie powiedział, to powiedział, że coś tam chyba, że to ci tam objawił Duch pytam odpowiedział, że pozytywnie, okej, okej i nie drążmy tematu. Więc takich wskazówek ciężko wprost wyciągać informacje jak moje, bo Jezus nie potwierdził wprost. Ale i też nie zaprzeczał. Ale daje to ewidentnie nam informacje na tyle, że nikt, kto mówi takie rzeczy do Jezusa, nie jest poszkodowany i nic mu Bóg nie robi, nie daje po łapach, nie protestuje nikt, więc nie ma problemu. Więc to jest taki incydent, co warto może o tym pamiętać, jak ktoś ma problem, ale najważniejszy jest myślę w tym to, żeby po pierwsze przestać teoretyzować i wziąć się za praktykę tak popełnisz błąd i dobrze popełniaj 10 błąd ucząc się Nie, popełniając błędy i się uczysz w ogóle wszystkiego w życiu, generalna zasada życia. Bądź człowiekiem i popełniaj błędy. Bycie człowiekiem na tym polega, my mamy popełniać te błędy, mamy być trochę głupi, to jest fajność życia i to jest bycie człowiekiem, do którego Jezus cały czas namawiał. Jezus nie nie robił tak jak nauczyciele w naszych szkołach w Polsce robili, że karał za błędy. Że jakby podkreślał konieczność unikania błędów. Nigdy tego nie robił. i cała historia ludzi z Bogiem zapisana Biblii pokazuje, podaje przykłady ludzi, którzy na maksa błędy popełniali i Bóg się w ogóle tym nie przejmował i nagradzał ich nie za błędy, ale za aktywność. Że ich aktywność była dużo ważniejsza niż fakt, że po drodze popełnili błędy. i wszyscy właściwie tak zrobili od Adama zaczynając. Z tym zeżarciem z drzewa. Mojżesz zaczął całą karierę od zabicia, od jakiegoś morderstwa, błąd kompletny karierze, po którym czterdzieści lat kiblował gdzieś tam na zadupy, zanim go bóg se o nim przypomniał go zaprosił do współpracy. Teraz już zrobimy po mojemu, nie będziesz więcej błędów, ale nie stracił go 10 błąd. Jakub cały czas robił dziwne rzeczy i błędy sam robił i był ofiarami błędów, bo mu np. Przez pomyłkę żonę złądali. i gość pracował siedem lat po to, żeby długo dostał, żeby tą oryginalną co miał dostać, ale ktoś mu się niby pomylił. Ja tam byłem za błędami. Dawid król, który był według serca Boga w ogóle już go Bóg tak pochwalił, że już bardziej się nie da chyba to bardziej niż matkę Boską, bo wiele, żeby nie było. Przeczytajcie ile jest o Marii, a ile jest o Dawidzie. Wiecie, jest Portant informacji i Bóg go chwali na każdym kroku, ale 10 Dawid popełniał błędy i to takie w mordę błędy, że jak można być tak głupim? i przez jakieś pomyłki, czy Bóg mu dał w dupę za to, dawał mu w dupę też za to. Ale go zawsze wyciągam też z tej dupy, to nie jest tak, że to błąd mu nazwę wychodził, ostatecznie wyszedł mu na dobre, nawet i błąd. Więc te błędy w ogóle są doskonałą rzeczą, więc nie pytaj się, czy się modlić do Jezusa, za Jezusa, o Jezusa obok Niego, czy do Niego mówić, śpiewać, recytować, czy co? Tylko weź i zrób i spraw co się stanie. i to polecam w tym odcinku od wieku, jak i we wszystkich innych, Żeby poza słuchaniem jakichś ludzi co gadają do Was z Internetu wziąć i zrobić coś i wypróbować czy to działa i pierwszych niepowodzeniach i błędach nie zrażać się tylko robić dalej, bo dokładnie tak to jest napisane, że wtedy to zadziała, jak będziesz upierdliwy, uparty będziesz szukał. Im głupszy człowiek tym bardziej uparty, więc ja będąc głupi mnie niesłychanie jestem uparty i nie było aż tak trudno dojść do tego, że Bóg jest rzeczywiście realny i że przejawia się w rzeczywistości jako coś bardziej niż tylko mój wymysł. Tylko że naprawdę ingeruję w rzeczywiste sprawy, w pracę, w szkoły, znajdywanie żony i mężów, wyrzucanie tych i tracenie mąż i żony i mężów. i we wszystko, co się tutaj dzieje, bo może jest w stanie ingerować, ale tylko dla ludzi, którzy się nie boją panicznie popełniać błędów i są uparci w tym popełnianiu błędów. i to jest odpowiedź na pytanie, Czy modlicie do Jezusa, czy do Boga? Odpowiedź na pytanie niby brzmi wszystko jedno, a tak naprawdę odpowiedź na pytanie to brzmi: Przestań się bać! To jest odpowiedź na pytanie. Popełniaj błąd. Sprawdź. To jest odpowiedź na pytanie. Właściwie to powinno być odpowiedź na pytanie. Więc na początku Was okłamałem bardzo mi przykro, że to nie jest odpowiedź wszystko jedno i jedno albo drugie. Tak naprawdę odpowiedź jest sprawdź. Weź i sprawdź. Może być też przy powodem tego zadawania pytania, może być strach przed Bogiem jako urzędnikiem państwowym, polskim, który tylko czeka na Twój błąd, żeby Ci przypieprzyć. Właściwie na jedno wychodzi. Ale spodziewasz się, że 10 Bóg z Biblii, nie wiem, co tam nim o miłości, co chwilę jest. Zrzekarze Ciebie szukać, że on będzie za każdy błąd, popełniony z niewiedzy nawet, że nieświadomości od razu cię tak zgnoi strasznie, że nie będziesz miał ochoty stawać, żyć w ogóle? No to faktycznie, po co w ogóle mieć kontakt z takim Bogiem? To naprawdę już nawet jak on istnieje, choćby nie wiem jak istniał, to lepiej zostać ateistą, gdyby to taki miał być 10 Bóg. No ale nie jest. Zresztą ani nie jest, jeżeli się realnie nad tym zastanowi, jak mógłby istnieć w ogóle taki Bóg, ani nie jest, jeżeli czytać Biblię według jego opisów, tych zdarzeń, które miały miejsce co on sam mówi o sobie przez tych proroków różnych, kto to absolutnie taki nie jest. Więc znowu czemu zadawać takie pytanie Zapytuję ciebie, ja tutaj po ludzku, o Bogu. No. Więc weź się sprawdź. Ze mną trochę zrobiłem dlatego, żeby raz za porządnie odpowiedzieć na to pytanie, które ludzie ciągle zadają nie wiadomo dlaczego to akurat. Nie przyszłoby mi do głowy, że ludzie zadają pytanie, więc dobrze, że zada mi to pytanie, bo teraz wiem. Ale myślę sobie, że to jest dobra okazja, żeby się zastanowić w ogóle od początku nad fundamentami tego, w co w ogóle wierzysz, że zadajesz takie pytania, że życie z Bogiem to jest jakaś teoria i możesz się modlić prawidłowo, nieprawidłowo, i że co to to są jakieś takie odbębniane rytuały czy co magiczne, że jak odmówisz formułkę i powiesz tam odpowiednie słowo, że trzy razy Jezus to będziesz miał bonusy i będzie Ci się lepiej działo w życiu i dostaniesz podwyżkę, że Bóg to jakiś automat, który wymaga odkreślonych zachowań. Według klucza musisz zdać wszystko w życiu i będzie tak chciała? No nie tak działa. To jest ktoś żywy. Nie wiadomo co zrobi. Nigdy nie masz gwarancji, żebyś miał podwyżkę jak będziesz się modlił do Jezusa. Nie masz gwarancji, żebyś miał podwyżkę przestaniesz się modlić do Jezusa i zaczniesz do Boga głównego. Nie masz też powiedziane, że jak będziesz do Boga głównego się modlił, to będzie źle, bo Bóg główny chce, żeby się modlić do syna, albo jak do syna się już modlił, to będzie jeszcze gorzej, bo Bóg się w głównej obrazie. To nie jest jakiś Zeus że on tylko siedzi z piorunem i czeka, sfrustrowany wiecznie jak Kaczyński siedzi im patrzyli, komu tam jeszcze. A czasem rozda pięćset plus to nie jest Kaczyński, bo Pan był taki odcinek, Bóg to nie Kaczyński. Jak nie powinien być, ale chyba już był. To nie jest Kaczyński, więc nie zadajmy takich pytań, tylko weź sprawdź. Dobrze, że zadajesz pytania, w ogóle to bardzo dobrze świat że w ogóle człowiek zadaje pytania. Nawet jeżeli to są pytania świadczące o tym, że ma masakrę w głowie, to tym lepiej, że zadaje pytania. Bo właśnie dzięki temu mogłeś sobie może teraz odkryjesz, że masz masakry w głowie, że nie wiesz, co mówisz w ogóle, bo nie wiesz, co to znaczy modlić się, czy masz na myśli mówić, chwalić, czy śpiewać hymny, czy pytać, czy prosić. i że tak naprawdę to jest problem kompletnie wymyślony i wirtualny. Jest czysto teoretyczny, nie mający nic wspólnego z praktyką. Nic. Bo nie ma to żadnego znaczenia. Dlatego jakoś ciężko to ubrać w myśli, dlaczego jak mam te wszystkie reakcje naraz, jak ktoś mnie pyta, czy modli się do Jezusa, czy do Ojca, to ja mam Nie, głołek mi pękać, bo mam teraz siedemnaście różnych odpowiedzi i widzę już siedemdziesiąt pięć problemów, z których to pytanie w ogóle wyszło. Więc chciałem w jednym odcinku po kolei mam nadzieję w miarę odpowiedzieć. No to wszystko i powiedzieć dlaczego ja tak dziwnie reaguję. i wielu ludzi, których zapytacie, jak praktycznych chrześcijan Też się będą dziwnie zachowywać, żebym taką minę: co? Co za różnica? Czemu się robi bardzo dziwne pytanie? Bardzo dziwne pytanie. Bez problemu odpowiedzieć, ale tak naprawdę pewnie sami nie rozumiem, dlaczego tak ich dziwi to pytanie. Dziwi ich już, bo już mają inny punkt widzenia na temat Boga. i Jezusa. Niezależnie od tego mówię jeszcze raz, czy to jest jakaś trójca, czy nie ma trójcy, czy Jezus, o pochodzenie Jezusa w ogóle też nie tutaj istotne w tym wszystkim według tylko tego co na pewno wiadomo z Biblii możemy być pewni w stu procentach, że to nie jest żaden problem. i że odpowiedź sprawdź jest doskonałą odpowiedzią na to pytanie i trafia w sedno, bo sednem jest nie to, że Ty chcesz mieć jakąś informację bardzo Ci potrzebną i niezbędną, tylko chcesz mieć informację do niczego nikomu nie przydatną i nic nie zmieniającą. A chcesz mieć ją dlatego, bo się boisz ryzyka, praktyki, życia z Bogiem, próbowania, masz wyobrażenie o Bogu jakieś bardzo dziwne, patologiczne, patologiczną wizję ojcostwa i synowstwa i same takie rzeczy. i te rzeczy są do naprawy, bo faktycznie ludzie są do dupy, ojcowie są patologiczni w tych czasach, o ile w ogóle są jacyś, jeszcze są niektórzy, ale rzadko, ale to nie znaczy że Bóg tak jest i to nie znaczy, że syn i ojciec, Jezus i jego tata się traktują bardzo dziwnie, jak polskie rodziny na święta, po wypiciu wódki, nie znaczy to wcale, a już na pewno nie znaczy to, że Bóg jest taki jak sobie wyobrażasz go po chodzeniu do kościoła. Więc odczep się od kościoła, zostaw te patotyczne rodziny i poszukaj jaki Bóg jest według Biblii i wypróbuj i sprawdź, czy w życiu da się z nim w ogóle jakoś żyć naprawdę w praktyce. Że to sprawczy to nie jest tylko teoria, to będziesz wiedział. Jak chcesz tylko udowodnić sobie, że Boga nie ma, to nawet nie sprawdzaj, bo i tak nic z tego nie będzie, bo jak mówię, Bóg się pokazuje tylko tym upartym według Biblii. Sama Biblia mówi, że będzie, znajdziecie mi jak będziecie szukać. Mówi w Starym Testamencie, bo będziecie mnie szukać całego serca, a to nie znajdziecie. A w Nowym Testamencie Jezus mówi: Kto prosi, temu dają, kto kołacze, temu tworzą i tak dalej i mówi żeby się dobijać, dopókiwać, pukać, latać i zabiegać o Boga. i to Znowu to samo mówi syn, to samo i ojciec, sam mówi nowy testami, to samo i stary testament. Trzeba być upartym w takich rzeczach. i to nie tylko jest dobra rada odnośnie chrześcijaństwa i szukania Boga i drogi życiowej, ale w ogóle wszystkich wartościowych rzeczy w życiu To samo dotyczy znajdywania sobie męża, żony, pracy, kariery, nawet samochód jak chcesz sobie porządny znaleźć, to też będziesz musiał trochę się naszukać praktyce, sprawdzić i mieć siedem złych samochodów, aż osiem powiedzmy, a nie w samochodach to ja nie wiem, czy tak być. Ale z innymi rzeczami trudnymi i wartościowymi, to tak wygląda sytuacja zawsze w życiu. Także 10 upór się przydaje. Ci, którzy są uparci, nie poddają się, szukają i szukają, próbują i próbują i sprawdzają w praktyce. Ci w końcu wygrywają po jakimś czasie. Jak są cierpliwy. i tym optymistycznym akcentem idę sobie w nowym roku dwa tysiąc e dwadzieścia trzy. Pierwszy odcinek w tym roku to był taki zaczął się od kompletnie teorii, a skończył się na kompletnie praktyce i tak ma być, to jest odwyk. Słuchajcie, odwykł, na stronie odwykł kropka com albo przez iTunes można przez diesel można przez Spotify można przez wszystko można bo to jest podcast i chyba nawet jest na YouTube Po ostatnim odcinku były jakieś dużo dziwne komentarze, boję się tam wchodzić, nie wchodzę tam, ktoś inny wchodzi i mówi jak jest fajny komentarz, to mi mówi jaki, że był fajny, ale czasem są niefajne. Bardzo dziwni ludzie czasem są. Jak zaczynasz temat coś o Bogu, i po pierwsze nawet pogadaj sześć po ludzku i to się gdzieś tam zrobi na YouTube popularny to zaraz przyciąga ludzi takich ciężko nawiedzonych w którąś stronę. Ja go każdy w inną stronę ciężko nawiedzone, ale zawsze ciężko nawiedzone. i oni piszą takie komentarze strasznie takie bojowe jakieś, że tak to takie ważne jest, że oni tam piszą i że i że albo ci mówią, że ja już nie daję słuba, jak być Nie wiem Ciebie to mało obchodzić, że ktoś Ci da suba, nie da suba. Jakby za to płacili normalnie. Jakby Ci coś w życiu zabierali za to, że ktoś sobie pójdzie, przestańcie słuchać. Nie wiem, może zabierają. Ja tam nic nie wiem na 10 temat. W każdym razie słuchajcie se odwykł. Dajcie co łaska, jak te programy się przydają. Ale jak się Tobie nie przydają, to sobie pomyśl, mogą się komuś przydać i się przydają. Także, żeby mu kontynuować, to muszę iść kasy, ale nie dużo, tylko takie trochę co łaska i ci, którzy już sponsorują i patronują to bardzo dzięki, bo dzięki temu możemy to dalej robić. Teraz już jest więcej osób, którzy współtworzą odwyk i więcej programów. Możesz znaleźć wszystko na stronie odwyk kropka com i pogadać na żywo ze mną i z innymi ludźmi też super dziwnymi i przeważnie fajnymi bardzo na discord jest w ogóle adres jakbyś od razu chciał wleźć to jest discord kropka odwyk kropka com. Tam jest dużo życia i fajnych rozmów takich trzeźwych. Jak masz pytania, to tam przyjdź, to się nie przejmuj w ogóle, jak zadasz pytania o Boga, cokolwiek innego, komukolwiek w ogóle, to cię nie przejmuj się, jak ktoś cię nawet zjedzie za to. Pod warunkiem, że Ci odpowie, że to jest ktoś, kto jest mądry na tyle, żeby w ogóle mu warto było zadawać pytania. Bo jak Ci odpowie, a przy okazji Cię zjedzie dobrze, to się ciesz, bo ci ktoś odpowiedział, a że zjedzie, to zawsze tam niech zjedzie, no to co? No co? No to zjału i już. Tego kiedyś też zdjęciasz, jak już będziesz mądrzejszy. No tak czasem jest, że zjedzie, ale na pewno przeważnie nie zjedzie, tylko się czujesz taki jakiś gorszy. To niech nikogo to nie powinno powstrzymywać od zadawania pytań, bo tylko w 10 sposób mądrze jemy. Pytamy ludzi mądrzejszych od siebie. Dzięki temu możemy zaoszczędzić dużo czasu, bo może się coś dowiedzieć na własnej dupie, jak zrobisz pięć błędów poważnych życiowych, i dostaniesz od życia konsekwencjami po dupie i wtedy się nauczysz. Ale możesz też zapytać kogoś kto już dostał po dupie i wtedy oszczędzasz czas O bólu dupy już nie mówiąc, bo nie musisz przeżywać tych samych błędów, tylko własne, nowe błędy i nowe bóle dupy. Zbitej przez konsekwencje. Ale im więcej zadajemy pytań i się pytamy, dowiadujemy tym bardziej oszczędzamy sobie bólu życiowego. A mamy te same plusy, nie? Czy ktoś nam daje za darmo efekty swojego doświadczenia? No to korzystajmy Nawet jak nie za darmo, to warto być objechanym, ale dowiedzieć się czegoś pożytecznego, bo to jest i tak mniej bolesne niż jakbyś miał to samo zrobić, zrobić błędy, dostać po dupie. To lepiej już z kogoś mądrego zapytać, on już dostał po dupie i zobaczyć, zapytać, jak mu wyszło. No to taka rada jest związana z tematem. Dobranoc, idę, cześć!
Transkrypcję tego odcinka robił robot. Nic więc dziwnego, że jest trochu drewniana. Albowiem "sztuczna inteligencja" ma tyle wspólnego z inteligencją ile "sprawiedliość społeczna" ze sprawiedliwością.