Dziś w odwyku odpowiem na pytanie gdzie mieszkał Jezus a najpierw będzie quiz zgadnij gdzie mieszkał Jezus trzy do wyboru masz możliwość Jerozolimie w Betlejem nazaret. Zgaduję. Dla tych co im się spieszy od razu poddaje prawidłową odpowiedź. Jezus mieszkał w kafarną. No, ja wiem, zniknie zgad, bo nie mógł, bo zadałem nieuczciwe pytań. W ogóle na okoliczność tego, że ja to mieszkam właśnie w Nowym Domu, są moja własna nowa trawa. To taki odcinek, bo jest jakoś Nie za bardzo jest ta odpowiedź. Jak sobie szukasz w internecie, gdzie mieszkał Jezus, to wcale nie tak łatwo znaleźć. Nie tak łatwo też wyczaić to z Biblii, bo nigdzie nie jest napisane tak wprost: Jezus mieszkał tu i tu. Wrzucamy do tu zamieszkały tam i tam. Bierze się to z kilku powodów, a na przykład najważniejszym powodem tego, że nie jest tak napisane jest różnica między znaczeniem słowa mieszkać dziś a znaczeniem słowa mieszkać kiedy kiedyś i między znaczeniem słowa mieszkać tu i znaczeniem sobie mieszkać tam, czyli tam w Jerozolimie i okolicach na terenach w Izraela pustynię i tak dalej. Ale najpierw dlaczego Cafernaum albo Cafernaum? W ogóle słowo się wzięło od kafarna Hum hebrajskiego, a to też się zdziwiłem, bo myślałem, że to inne, nie? Ta końcówka Um, a wcale niebo z hebrajskiego Kapar albo Kafar, to znaczy wioska, a na Um to jest imię. Tego proroka. Podobno to to legendarne miejsce, gdzie 10 projekt na chum mieszkał, który w Biblii występuje w księgach proroków. A dlaczego kafar albo kapa bo FIP po hebrajsku to jest to sama litera. Zresztą jak sobie wy mówicie FIP to się tak samo układają tylko jedna z wybuchowa, druga nie. Więc tak w sumie to nawet nie wiadomo, jak to wtedy wymawiali, może pół na pół tego, pół tego, może raz tak, raz tak. Ja nie wiem. Zresztą do dzisiaj na przykład w hiszpańsku kim WIB wymawia się tak samo, znaczy pisze się wymiennie tą literę się stosuje. Jeżeli jest na początku to się wymawia BAW środku w układa się też tak samo usta, więc to ta sama historia jest hebrajskim PIF. No, więc mieszkał w kaptur albo kaparną, jak to chce, albo kaparna um, albo coś takiego. Tam mieszkał, skąd wiadomo? Skoro nie jest napisane wprost, a jest bardzo dużo śladów. Jak się prześledzi uważnie poczyta, jak już raz wiesz, gdzie mieszkał i poszukasz wszystkich fragmentów ze Słowem z nazwą miejscowości, to już będzie własne. Tylko moja wpaść na koncepcję jest trochę trudno. Na przykład w Ewangelii Mateusza jest powiedziane wprost, że wyprowadził się z Nazare, i zamieszkał w kaparną. W Ewangelii Marka jest przy opisach kiedy on się znajdował. Falnał jest napisany, że był w domu. To jest jedyna ewangelia, gdzie tak wprost jest napisane, był w domu, czyli w kafalną. No, robiła historia jest taka, że Jezus przebywał, w ogóle jest kilka miejscowości związanych z nim jak wiadomo, czyli Jerozolimarz, oczywiście Betlejem, gdzie się urodził, zaraz, gdzie się wychował kaparną, gdzie właśnie miał dom i na przykład Bedsida, w lesie, tak? Bedsida nie powinienem nazwy? To tak. To jest ta wiadomość pod Jerozolimą, wzięła przyjaciół. Łazarza, Martę, Marię. Dlaczego tam? Bo on tam bywa w Jerozoli. My dosyć często musiał sobie znaleźć miejsce do spania i akurat tam miał przyjaciół, co jest bardzo realistyczne to wygląda. W ogóle od tego trzeba zacząć, żeby ogarnąć sobie, jak wygląda je rozolima. i gdzie te wszystkie miejsca są? Bo jest po prostu za dużo, znaczy cztery to już jest za dużo. i już tak trudne sobie wyobrazić więc znalazłem w internecie najprostszą możliwą mapkę Izraela banalnie prostą żeby wywalić te wszystkie komplikacje i mniej więcej ogarnąć jak się czyta Biblię, gdzie tam się co dzieje. To jest bardzo proste tak naprawdę, nawet bez matki. Ja już mówię. Więc wyobraźcie sobie Izrael to jest taki wzdłuż kraj, taki pasek z góry na dół, przez środek idzie rzeka. i na górze górny obszar to jest Galile, w środku jest Samaria, na dole jest Judea. Na południu jest to co najważniejsze tam jest Jerozolima i tam się wszystko dzieje centrum stolica. Taka Warszawa, tam jest na terenie Izraela, ona jest na samym południu. Jezus mieszkał na samej północnej nocy w Galilei, na tak zwanym zadupiu. Mieszkał na zadupiu, zadupie, ponieważ Palestyna to generalnie było zadupiu parium rzymskiego, a Galila było zadupie Palestyny, a nazaret był zadupie, tego zadupia palestyny. Także już się gorzej nie dało mieszkać. W największej dziurze możliwej mieszkał nazaret i trudno się dziwić, że się z niej wyprowadził, bo nie da się tam chyba specjalnie mieszkać. W Biblii są takie ślady mentalności ludzi. To prawda, Jezus to jakoś tak generalizował kultura że prorok nie jest prorokiem we własnym domu. Ale tak naprawdę chodzi o to, że jak wrócił do nas baret i kiedyś tam po jakimś czasie, to nikt nie chciał mu wierzyć w nic i wszyscy go tak patrzyli jakoś na jego krzywo i mówili: Suzacytuj że weź i zrób te same wielkie rzeczy, o których słyszeliśmy, że robiłeś kafarmną. To zrobiłeś to i zrób tutaj. Gdzie tu, gdzie wszyscy znają, a przecież w ogóle co to ma być, z nas jest z naszego miasteczka, za kogo on się uważa, bo to jest za mentalność ewidentnie mało miasteczkowa, jak widać ludzie się o nich zmieniają nigdzie i nigdy. Tak samo można sobie wyobrazić jakieś małe miasteczko w Polsce, gdzieś na końcu świata, lepiej na wschodzie gdzieś tam pod Lublinem powiedzmy pięć tysięcy ludzi mieszka, więc wszyscy się znają i nagle się tak jak ktoś tam jedzie w świat i zostaje biznesmenem, wraca i wszyscy na niego patrzą krzywo i w ogóle. To mniej więcej coś takiego miało tam miejsce. Więc tak, na północy jeszcze raz powiem, jest Galilea i tam głównie w Jezus się zajmował ludźmi tam. Tam robił większość rzeczy, tam mieszkał, tam się wychował, tam znalazł Apostołów, też i błaził dookoła tego jeziora dużego, w Sugali Lay, i Galilejskie jezioro, no i tam się rzeczy głównie dzieje. Teraz tak, na samym południu z kolei jest stolica. Jest rozwolima i tam się dzieją wszystkie te ważne rzeczy kluczowe, łącznie ze śmiercią. Jezus podróżował cały kraj z północy na południe kilka razy. Po samym w środku tego między Galileon a Judeon jest Samaria. Samaria to jest takie Kielce jakieś, nie wiem, może nie Kielce. Trudno to porównać do czegoś tutaj. Tam byli ludzie, sprowadzeni z zewnątrz i nie lubili ich Żydzi, rodowici. To byli takie kundle, mieszanina. No więc same tankę, którą Jezus spotkał, to spotkał w drodze, a w drodze był najprawdopodobniej dlatego, potrzebny jakieś święto do Jerozolimy albo z niego co? No bo normalnie sumuje, mieszkał na północy, na tym samym zadupiu, a chodził do Jerozolimy na większe święta, na które każdy poważny Żyd musiał ładzić. No i nawet chciał, bo co miał robić w domu telewizję oglądać? No. Więc, tak było. Więc na tej północy Kafarnau znajduje się na samym brzegu jeziora Genezaret. No to tłumaczy skąd tylu rybaków i tak dalej, skoro Jezus tam mieszkał. Nazaret gdzie się wychował jest jakieś trzydzieści kilometr linii prostej na południowy zachód od Kafarną. Wezmę traktoriusz Kafarną jako jego bazę, jako jego dom, zgodnie zresztą z Biblią. To jest trochę dziwne, że Jezus nie mieszkał w centralnej części mają właściwie aż tak dziwne tak naprawdę nie jest, ale no bo tam nic nie ma, tam jest pustynia i samaria, no to gdzieś musiał ale że nie mieszka na przykład w Jerozolimie. No może i trochę dziwne, nawet tak było, no co poradzić. Więc mieszkał na północy, więc miał daleko i musiał dużo podróżować, co ma swoje plusy. Mieszkał więc na tej północy w Kafarną, jak to wyraźnie wskazuje Biblia, to znaczy mieszkał, jak mieszkał. Właśnie mówię w znaczeniu takim trochę dzisiejszym, ale to jest niedokładnie. Ale powiem, jak wyglądała historia. Więc tak się Betlejem, które jest Kavegot Jerozolimy, czyli na południu w tej części biznesowej. W tej części oficjalnej politycznej stolicy. Dlaczego? Tam macie wyjaśnione. Historia Jezusa i tak dalej. Po prostu nie było nigdzie miejsca pewnie w Jerozolimie. A Betlejem jest dosyć niedaleko. To był tam najbliższe miejsce gdzie była alka trzyma, czy coś. Dobra, nie czas tym. W Betlejem się w każdym razie urodził. Nie, zaraz. Nie, bo tam nie oni żeby zrozumieć co ja plotę. Przecież oni szli, był jakiś spis mieszkańców i 10. i rodzice Jezusa tam szli, żeby się spisać czy coś do rodzinnego miasta. No, moja mniejsza z tym, nieważne. Tam się urodził, czyli bardzo daleko od nas, ale w ogóle na przeciwny końcu kraju. No i potem jakiś czas wyemigrowali do Egiptu, czyli to akurat blisko mieli dosyć, albo najpierw poszli do domu i wiadomo, to tak szczegółowo Biblia nie mówi, ale w każdym razie urodził się na południu w Betlejem. Mieszkał obok jakby mały wychowywał się w Nazaret, czyli zadupiu tego totalnym zadupia, a później jak już wziął sprawy w swoje ręce, to przeniósł się na północny Wschód, do kaparnau, kaparnau, kaparnau czy coś. Dlaczego? No nie wiem dlaczego, ale można się domyślić. Tak naprawdę jak dożyta Biblię, to się wszystko robi bardzo logiczne, takie realistyczne. A więc powodem mogło być to, że w Nazares się nic nie działo, bo to jest kompletne zadupie, tam nikogo nie ma. To nie leży na szlaku handlowym ani nic. Był jakiś zapomniany kompletnie wiocha. Natomiast Natomiast kaparnał o to inna sprawa, bo to leżało nad samym morzem, więc wiadomo tam się nad morzem w tamtych czasach, to wiem, dużo więcej możliwości daje interesy, rybołówstwo, łódeczki, robienie i takie różne. i w ogóle obecność wody to też pomaga trochę. No i tam było, kapłanom było dużo bardziej, no na pewno musiało być dużo bardziej takie żywe. Coś jak Wrocław w porównaniu z Lublinem, ja nie wiem, czy ktoś to kontaktuje. Kontaktujecie trochę? No, więc tam poszedł, bo tam było skrzyżowanie trochę kultur, to już był koniec terytorium Izraela, dookoła były inne tam kultury i w ogóle kraje, jakby trzeba zwiewać, może tylko się przydał. Generalnie tam się więcej działo. O to chodzi. Byli otwarci, dynamiczni ludzie i różnorodność większy. No. No, więc wziął się wyniósł poza tym trzydzieści kilometrów, to jest akurat taka odległość, nie za duża, więc blisko domu jeszcze, ale już na tyle daleko, żeby rodzice nie zawracali głowy. Bardzo to jakoś logiczne. Niektórzy próbują dowodniać, ale to ja już nie wiem na jakiej podstawie, że Jezus miał własny dom, nieruchomość sobie postawił i bo czytał książki kijowskiego i inwestował w nieruchomości i coś jakieś takie sprawy. No niespecjalnie się to klei kupy, bo gość, który inwestuje w nie to nie jest gość, który potem jak pięć tysięcy ludzi go opada, żeby posłuchać co mam do powiedzenia, to ma tylko go stać na pięć bochenków i cztery ryby, żeby im porozdawać. To nie jest biznesmen, ani nadgość, który żyje z wynajmu. Nie, w ogóle nie wiadomo co on miał w tym kafarnom. Nie jest napisane. Mógł mieć własny dom, mógł być u kogoś znajomego, mógł być u któregoś z tych apostołów, może to było Piotra, cholera wie, może innego ucznia, może pusta rudera stała niewiadomą, w ogóle to mogła być równie dobrze jaskinia, jakaś i tyle, którą se znalazł, was. Nie wiemy, ale tyle wiadomo, że tam mieszkał. No. Więc, bo tak, mówię jeszcze raz, Betlejem się urodził, nazard się wychowywał, mieszkał w Kaparnem, tam była jego taka baza główna, wypada. Tam sobie wracał, odpocząć czy coś. i ja miał kilka ulubionych miejsc. W Jerozolimie robił wszystkie te rzeczy, które są ważne. Niektóre najbardziej znane są, bo tam była stolica, a jak mówię i tam się tam trzeba było iść na święta, tam była świątynia i do świątyni też chodził często. Generalnie dużo podróżował. Jego wybór lokali racji wydaje się dziwny z takiego praktycznego punktu widzenia. No dlaczego? No tak jak ja, uwierzcie sobie mnie, na przykład ja i jestem graj na YouTube publikuje albo jestem jednocześnie dziennikarzem i szukam tematu dużo potrzebujesz kontaktu z ludźmi i tak, gdzie powinienem się znajdować? Powinienem się znajdować w Warszawie. No i właśnie jestem w Warszawie, bo to jest logo jest to jak najbardziej logiczne, a on zrobił odwrotnie. Z wyjechał na najgorsze możliwe zadupie, tam sobie mieszkał i potem dojeżdżał do Warszawy tamtej sto trzydzieści kilometrów w linii prostej jest. A jak tak realistycznie patrząc to pewnie ze sto pięćdziesiąt. No więc się sporo trzeba nałazić. No to nie mieszka się w miejscu, jak się chce brać udział w życiu politycznym, który jest oddalony od stolicy o tydzień drogi. To jest nie bez sensu. Więc dlaczego go. Taki wybór. Bardzo dobre pytanie i trzeba się trochę podrapać i pomyśleć. Po pierwsze dlatego, że nie żył w takich czasach, gdzie trzeba załatwiać wszystko już na teraz. Czasy były wolniejsze, więc przejść się przez tydzień gdzieś to nie był jakiś specjalnie trudna sprawa. Po pierwsze. Po drugie uważam, że dlatego, bo domu dawało okazję i możliwość łażenia po całym kraju. Przy okazji różnych tam praktycznych rzeczy, na przykład przyjedzie na święto, na to załatwiać coś tam. Przy okazji, jak tam trzy razy w roku trzeba było, jechać, każdy powinien jechać do tej Jerozolimy, to trzy razy w roku przeszedł się przez cały kraj. To mi dawało okazję poznać nowych ludzi, pogadać z Samarytanką, spotykać się, cuda robić itd. No więc robił znany tak naprawdę w całym kraju, a nie tylko w stolicy. To po pierwsze, po drugie też albo to już po drugie, po którejś tam dostępne, Jezus się bardzo skupiał na takich małych ludzikach z różnych małych miejsc, a nie na wpływowych, tak jak to dziś robi, więc się uderza do najbardziej wpływowych, znanych ludzi i oni tam dalej już robią jakiś wpływ. On robił w ogóle odwrotnie, i bez sensu. To znaczy, gadał z ludźmi, którzy nic nie znaczą na jakichś zadupiach kompletnych. Ciekawe pokazuje jak inne w ogóle podejście miał do wszystkiego. Najbardziej znani rabini oczywiście mieszkali w Jerozolimie, znaczy tak naprawdę ja nie wiem, ale zgaduję w ciemno, że tak było, że na bank mieszkali w Jerozolimie. Bo gdzie mieli mieszkać? Tam była świątynia, tam było centrum, edukacja polityczne, ekonomiczne i każde inne. Także się to założę, że wszyscy faryzeusze, członkowie Sanhedrynu, to oni na bank musieli mieszkać w Jerozolimie. No jak załatwiać coś w radzie. Siedemdziesiąt ludzi, którzy rządzili religijnym życiem kraju. No jak mieli to robić praktycznie? Gdyby każdy mieszkał w jakiejś Galilei na zadupiu. i musiał przez tydzień iść, żeby się umówić na spotkanie z drugim gościem, żeby coś źle zrozumieć. Nie, no na pewno mieszkali wszyscy a 10 nie wziął i się wyprowadził gdzieś tam w cholerę dalej. No i to jest coś pouczającego w tym. Przypominam, że tu mówimy o cały czas o Jezusie, którego cała koncepcja tego chrześcijaństwa polega na tym i wiem, że wszyscy już dawno zapomnieli o tym, a tak naprawdę polegało na tym, żeby go naśladować w jego sposobie myślenia, w działaniu postępowania. Co to nam mówi o tym, jak powinniśmy naśladować Jezusa? Ponieważ wyjechać do Wąchocka, No może, no nie wiem. Ale jakoś on tak robił. Wjechał gdzieś tam do jakiegoś Szczecina i dojeżdżał do Warszawy raz na jakiś czas, a robił swoje w jakimś tam zakątku świata i tyle. Miał to wystarczało dziwne. Tak, teraz jeszcze o mieszkaniu. Wydaje się z perspektywy tu i teraz, Czyli dwa tysiąc e szesnaście roku i Polski, że mieszkanie to jest ważna sprawa. Każdy w ogóle w Polsce ciągle obowiązuje 10 idiotyzm. Więc każdy jest przypisany do miejsca, ale w Polsce to ma trochę w tych czasach i w tym klimacie to ma sens. Ale jak tutaj przez pół roku zima, no to nie można sobie spać byle gdzie. Gdzieś musisz jednak spać, bo weźmiesz zamarzniesz, musisz gdzieś mieć, musisz mieć dużo ubrań, musisz je gdzieś spać, żeby mieć trawnik, żeby mieć prąd. Może mieć prąd, to musisz mieć jakiś już większy dom, bo w namiocie się nie da i musisz mieć kanalizację i takie rzeczy. Dlatego mieszkanie tutaj się wiąże z dużym nakładem kosztów organizacji itd. Ale w Izraelu tak nie jest. Znaczy pies może teraz, ale tak nie było. Po pierwsze to jest sprawa klimatu. Tam, gdzie jest ciepło, przez cały rok generalnie, tam nie ma się co przejmować tym, gdzie się mieszka. Nie pamiętam poleciałem do tego Izraela, w sumie tylko w Jerozoli mniej okolicach byłem, ale wystarczyło mi to, żeby zakontraktować parę rzeczy, które nie wynikają z tego, jak się czyta Biblii. Tam jest po prostu ciepło, tam jest gorąco, tam jest pierogi z go gorąco. Tam nie ma specjalnie potrzeby przejmować się mieszkaniem. Tam sobie tylko trzeba znaleźć miejsce do spania. Tam nie zamarzniesz, a jak masz nie wiem. Dzisiaj to jeszcze pozostaje kwestia jedzenia, prania i takich innych rzeczy. Ale wracając do czasów tamtych, kiedy człowiek nie potrzebował tyle dupereli dookoła siebie co dzisiaj, prąd był kamer, telewizji, internetu i wszystkiego. Nie był tak uzależnione od tego, nie musiałeś telefonu. No to życie było dosyć proste i niewymagające. Żadnego stałego miejsce. Wtedy była wolność. Dzisiaj żyjemy jak niewolnicy albo jeszcze gorzej. Nawet nie mówię, że Nie będę wymieniał tych wszystkich rzeczy, od których jesteśmy uzależnieni. Ale dziś mi chodzi o uzależnienie bardziej od rzeczy, a nie od tam władzy, czy innych takich. Po prostu mamy do siebie tyle przedmiotów i jak się przeprowadzę to wiesz o co chodzi. A jak nie, to się przeprowadź, to zobaczysz ile masz dupereli tak naprawdę. Nawet jak masz minimalną ilość, to to są rzeczy. Musisz mieć jakąś tam ilości. Nawet jak jest minimalna ilość, to ich jest dużo, bo musisz je tutaj mieć. Mówię, tutaj nie ma, że jest w zimie dwadzieścia stopni, ani nie jest tak, że nie potrzebujesz nic, żeby sobie żyć. Ja już mieć dokument, tej choćby i musisz mieć prąd i już to po zabawie i musisz mieć trochę ubrań i znowu problemy. Więc tak, w tamtych warunkach Mieszkanie było takie, można było żyć bardzo koczowniczo. Więc to, że Jezus mieszkał w kaparnach, nic specjalnie nie znaczy. To nie znaczy tak jak dzisiaj, że był jakoś uczepiony do tego miejsca. Nie był uczepiony, bo mógł sobie spać, gdzie mu się tam podobało następnego dnia. i to nie, że był jakimś znowu włóczęgom czy tam żebrakiem, czy wyrzutkiem, bo nie miał jakiegoś domu. Nie, bo to nie było takie znowu potrzebne, niezbędne. Miało to z dużo plusów, bo daje właśnie wolność takie życie. Możesz sobie chodzić od człowieka do człowieka, spać u kogoś tam na dachu albo gdzieś, bo to nie jest jakiś specjalny problem. Tak samo z jedzeniem też nie było specjalnie problemu, bo wszędzie rośnie. Jest ciepło cały czas. To nie jest, że masz zimę i co? Nie wyrośnie ci banan w centrum Warszawy w grudniu, a tam wyrośnie, no to znaczy banan, jak banan, coś tam wyrośnie zawsze. Moje, to nie jest jakiś problem, zwłaszcza jak się jest kimś znanym i się robi coś publicznie, no to w takich okolicznościach właśnie, gdzie życie nie wymaga wielu toborów ani nie jest zimno i jakoś trudnych warunków nie ma środowiskowych przecież żaden problem przez cały rok w ogóle chodzić sobie od znajomego znajomego, od fana do fana i tam sobie mieszkać i póki nie potrzebujesz dużo rzeczy. No ubrań to oni mieli, to wynika z samej Biblii, ale oni mieli ubrań. Także jak Jezus mówi, żeby nie brać dwóch sukien, albo jedną parę butów i to wystarczy. To znaczy w ogóle niczego nie brać. Nic. Człowiek miał tak, jak stoi, tak żyje i wybił mu to wystarczy. No to w takich okolicznościach znowu wracam do kwestii mieszkania. Co to znaczy mieszkać gdzieś? Nic specjalnie, że dam przebywasz, ale nie jesteś uwiązany, możesz za tydzień mieszkać zupełnie gdzie indziej. Więc tak to należy rozumieć, dlatego może nie jest to jakoś specjalnie ważne gdzie Jezus mieszka. Ale z drugiej strony warto wiedzieć, że w tym kafarna bardzo długo siedział, tam miał, generalnie tam miał dom. Co to znaczy, że tam miał dom? To też ważnego nie wiadomo. Może tam miał książki, czy co? Zwoje se trzymał jakieś pamiątki rodzinne zdjęcia? Właśnie Chyba nie, bo nie było takich rzeczy, nawet nie miał co trzymać. On się też specjalnie nie przejmował gromadzeniem rzeczy. Nic prawie nie wie. Jest jeszcze, są fragmenty z Biblii, gdzie jest już jakoś tak narzeka na to swoje włóczęgostwo lekko. i tak może smutno trochę i mówi, że lisy mają gdzie spać i jakieś wróble, a syn człowieczy nie ma gdzie głowy skłonić. Czyli 10 dom w Chaparnau to chyba nie uważał jednak za dom, może to jednak był gościem tam u kogoś na dłużej, bo by tak chyba nie mówił, nie? No nie wiem, właściciel jakichś dwóch domów, co je wynajmuje, to nie mówi, że wszyscy mają gdzie mieszkać, a ja to biedny się tułam. Stary, masz dwa moment, weź się zamknąć, zgłupiałeś, więc chyba nie, jakby tak pewnie nie mówił, nie pasuje to w ogóle do obrazu. No, nie kwestia Dobra, jakie z tego w ogóle wnioski płyną? Że se mieszkał w Kafarną i że se tak podróżował? No nie, pierwszy wniosek to już mówiłem. Naśladowanie w takim praktycznym wymiarze w tym aspekcie mieszkania może warto robić być. No może warto ponaśledować. W każdym razie prześledzenie tego i zastanowienie się dlaczego mieszkał tak jak mieszkał tam gdzie mieszkał, pokazuje jakiś sposób jego myślenia, taką jego mentalność. Na pewno nie bał się zadupia, na pewno nie szedł tam, gdzie jest większe większa sława czy coś. Także ja trochę źle robię, może, może. Bo ja akurat idę tam, gdzie się dzieją rzeczy. Z drugiej strony jednak głaził tam, gdzie się dzieją rzeczy. Na pewno wnioskiem jest takim, że lubił podróżować, a można jak nie lubił, to tego nie unikał i to po prostu robił. Tak se stworzył warunki życia, żeby dużo podróżować, dużo mieć kontaktów z ludźmi po drodze. Podróż w ogóle jest jakąś taką częścią jego stylu życia, w ogóle tego całego Jezusa. No przecież ciągle co się nie dzieje, co o nim czytamy, to było w drodze prawie cały czas. Więc po co mu 10 dąb był? Właśnie koniec, dlatego to pytanie trochę nic nie daje, żeby pytać, że Jezus mieszkał. Ale gdzieś mieszkać trzeba, w Polsce tu i teraz nie ma wyjścia. Więc jakie wnioski dla nas? No nie wiem, możesz mieszkać tak, żeby sobie, żeby wymusić z tą decyzją, gdzie mieszkać, na przykład więcej kontaktów z ludźmi, albo większą możliwość podróżowania, czy różne takie rzeczy. Jakoś nie wiem, czy to jemu wtedy też o to chodziło i tak sobie dobrał, czy to jakieś inne tam były powody, bo tam akurat jezioro było, czy co? No nie wiem, ale można jakieś wnioski wyciągnąć i mi się wydaje. Dobra, a tak bardziej jakoś praktycznie aństwo te bardziej wnioski wyciągnąć z tego. Z tej koncepcji, że nie wiem, jak chcecie sobie jakieś teologiczne wnioski wyciągać z tego, że Jezus mieszkał w Kafarnaum, No sobie wyciągnijcie, ale ja nie wiem jak, że to takie porównanie jakieś trzeba, że kafarną naszą drogą duchową, naszym duchowym powinno być w zadupie, ale nie do końca zadupie. Wyprowadź się z duchowego nazarę tu i wprowadźcie do duchowego kafarną, ale nie wprowadźcie do duchowej Jerozolimy. Jakieś takie, chcecie tak? No ja nie umiem, to przepraszam, to odwyk jest po ludzku. Po pierwsze, a po drugie dla ludzi co tak trzeźwo próbują myśleć, a nie szukają sobie jakichś duchowych porównań na każdym kroku. Więc jak ktoś chce coś wymyślić niech sobie wymyśla. A to był odcinek po prostu o tym, gdzie Jezus mieszka. Może jakieś wnioski płyną których ja jeszcze nie zauważyłem, to napisz w komentarzu i może coś odkryjemy sobie jeszcze z tego związane z tym, że mieszka. W każdym razie ja pamiętam, tylko powiem, jak byłem mały, to w życiu nie słyszałem tego, że Jezus mógł mieszkać kafarną. Ja tylko słyszałem, że Nazaredi, Nazare zaradinarze. Dlaczego? No nie wiem, ale tak chyba ludziom się kojarzy, że tam matka mieszkała, tu wszystko się dookoła matki kręci. Się w tym kraju. i może tak sobie jakoś wbili do głowy, że przecież z mamą mieszkał. Nie, nie mieszkał. Z mamą się od mamy szybko wyprowadził. Szybko. Nie wiadomo kiedy dokładnie, ale jak zaczął coś robić swojego, to się wyniósł od mamy. To jest akurat wnioskiem godnym naśladowania uważam, tak? No, więc nikt mi nie mówił, że jakieś kafarną było, że słyszałem taką nazwę, ale co on tam robił i po co ty, a się okazuje, że mieszkał. Więc nawet Jezus co podróżuje i koczuje, i wszędzie, i gdzieś musi mieszkać. Może to taki wniosek płynąć. No i więcej nic nie mam do powiedzenia. W ogóle są wakaty, nadwyki są rzadko, ale komentuj, pisz co jeszcze poleca innym i dzięki wszystkim, którzy wspieracie 10 projekt, wakacjach będzie już normalnie, a teraz sobie jadę na Ukrainę, na obóz dla dzieci, do lat dwunastu? Coś takiego? Co ja tam robię? Nie mam pojęcia, ale nie uciekam od wyzwań, ponieważ będzie wyzwanie. i będę gadać po rusku z dziećmi, to na dwanaście. Po ludzku. Nie wiem, nie wiem. Ale będzie fajnie. Powiem Wam, co było, jak było i co się ciekawego działo, bo to zawsze ciekawe miejsce, ciekawe ludzie w ogóle, wszystko ciekawe fajnych wakacji do następnego.
Transkrypcję tego odcinka robił robot. Nic więc dziwnego, że jest trochu drewniana. Albowiem "sztuczna inteligencja" ma tyle wspólnego z inteligencją ile "sprawiedliość społeczna" ze sprawiedliwością.