Dzień dobry. Jestem Marty Lechowicz. To jest odwykam, a to jest mój domek. Jest dziś siedemnaście września dwa tysiąc e osiemnaście i tak powiem, gdzie jestem, żeby pod tego zacząć, bo to tak dziwnie wygląda. Więc jestem w lesie, mieszkam w lesie, w tym domku. To jest taki zielony domek, okrągły, ma w środku dwie ściany. Jedną ścianą jest podłoga, a drugą ścianą jest cała reszta, bo tam nie ma ścian ściana. To jest tak od krawędzi do krawędzi. Kwadrat, a pełniła krawędzie z okrągłą. Bardzo dziwne miejsce to jest takie miejsce zielone, domek i tu mieszkam. Sobie jak Hobbit. To się nazywa Hobbit House. i jesteśmy teraz w Hiszpanii południowej, niedaleko miejscowości Lappa Rasia. Jakoś tak mówią, gdzie jest za PRL-ie, no indeksy plenią tu trochę. No, ja się próbuję nauczyć hiszpańskiego tutaj, ale tak, żeby nie mówić tak jak oni, tylko bardziej jakoś tak ładnie, bo oni tu mówią jakoś okropnie. To tak jak na wsi, jak się gdzieś jedzie w Polsce i tak Straż się ludzie tak dziwnie mówią jakoś, że ledwo da się zrozumieć, nawet jak się mówi po polsku, to tu jest tak samo tylko po hiszpańsku strasznie dziwnie. No nieważne. Odcinek dzisiaj chcę zrobić o czymś, co nie całkiem jest bezpośrednio z Biblii. Nie mówi o tym Biblia bezpośrednio, mówi pośrednio. Ale to ma większy związek z życiem. Z życiem ludzi, którzy próbują jakoś żyć według tam zasad z Biblii po Bożemu. Może dla chrześcijan, ale nie tylko, dla sympatyków też. Chodzi o taki problem. Jak se radzić z czymś, w życiu z czym se nie radzisz? O, ej, dobry pomysł na tytuł, tylko zapomnę pewnie pod koniec sobie powiedziałem: Jak sobie radzisz z czymś, z czym sobie nie radzisz? Może zapomniałem. Więc radzisz sobie tak dwa sposoby: są. Przynajmniej tak ludzie myślą, że są dwa sposoby. Naprawdę jest więcej, ale ja tu wyodrębnię dwa sposoby. Po pierwsze, możesz sobie zabronić czegoś i trzymać się tego twardo. A w ogóle weźmy jakiś przykład. Wyobraź sobie jakiegoś alkoholika. A możesz to być ty, jak akurat jesteś, a może to być twój wujek, bo dziadek, no bo nie daj Boże rodzice, Wyobraź to w każdym razie tego alkoholika i nazwijmy go Stefan. Dlaczego by nie? Stefan alkoholik pije i Stefan alkoholik doszedł już do tego wniosku, że chce się zmienić i chce pić przestać. To jest problem z którym se nie radzi. W ogóle rozumiem taką przerwę, żeby powiedzieć, że tu są muchy, ale te muchy są nienormalne. W sumie jakieś południowo-hiszpańskie muchy, nienormalne absolutnie i 1 nie przejmujemy się śmiercią. Może to są polskie muchy. O widzisz, taka siada gdzie popalić, siądzie ci tu na narzędzia ci siądzie, na nosie ci się wszędzie, siądzie w ogóle się nie przejmuj, możesz ją odgałęzia na sieć, Dopiero ją musisz zabić, żeby ona zrozumiała. Nie wiem co to znaczy i dlaczego to tak jest. Może te muchy, bo za długo żyją na socjalu i traciły instynkt samozachowawczy i ja nie wiem. Są takie muchy i 1 mogą przeszkadzać. Nie wiem co to ma wspólnego z tematem, ale może ma? Nie, nie ma. Sorry. No ale muchy są i muszę sobie z nimi radzić. Są takie muchy w twoim życiu. Są różne muchy w twoim życiu. Jak sobie z nimi radzić? Zabić od razu i zabijać cały czas. To może nowe pokolenie mógł się przyzwyczaić, żeby nie siadać na tobie, bo wie, że zginie. Bo zobaczyło śmierć mamy. Po prostu nie mogę. Tu mi lata, zjadłbym ją. Wracając do Stefana alkoholika. Pamiętajmy, mówimy ciągle o problemach nierozwiązywalnych, o Stefanie Alkoholiku. Stefan Alkoholik doszedł już do tego punktu w życiu, do którego wszyscy chcielibyśmy, żeby doszedł taki człowiek, który sobie nie radzi, że sobie nie poradzi. Nie poradzi sobie, potrzebuję teraz coś zrobić, żeby zacząć sobie z tym radzić. i pierwszy najczęściej używany sposób. Sposób też, który promuje się w kręgach chrześcijańskich bardzo, to jest zrobić sobie zestaw zakazów. W przypadku alkoholika będzie to najprostsze rozwiązanie. Nie pić w ogóle nigdy totalnie. 0 alkoholu do końca życia. Nur. Albo może to być jakaś inna wersja na przykład jakiś początkujący alkoholik, to może zrobić taki niezawansowany, że pije tylko w soboty albo w weekendy. No są tacy alkoholicy weekendowi, co wychodzą z pracy w piątek i nietrzeźwieją do pojęcia akurat. Nawet w poniedziałek rano też jeszcze trochę nie. No dobra, ale ogólnie sprowadza się sytuacja i rozwiązanie do tego, żeby powiedzieć sobie nie można, nie wolno. Zakazuje sam sobie, albo znaleźć kogoś, kto Tobie zakaże, że idziesz na odwyk. No taki nie, taki program, taki odwyk dla alkoholików, gdzie? To też jest odwykłem program, ale niekoniecznie chodzi o samo picie, tylko bardziej o może inne rzeczy związane z myśleniem postawą życiową, czy coś takiego. No w każdym razie Wracając do tego picia możesz sobie znaleźć człowieka, który Ci będzie zabraniał, przed którym będziesz się musiał tłumaczyć jakbyś pił. Ogólnie chodzi o nadzór zasad, albo żeby nadzorcą był człowiek, albo jakiejś zasady. Jeżeli jest człowiek, to on też działa w ramach zasad, on ma pilnować, czy przestrzegasz zasad. Ja ogólnie cały 10 sposób można sprowadzić do stwierdzenia nie wolno. Musisz sobie wbić do głowy, że nie wolno. Te zasady mogą pochodzić od ciebie z zewnątrz, skądś tam nadzorca może być też ty ktoś inny przyjaciel system. Wszystko jedno. Nie wolno. Jest tutaj kluczowy. No. Nie wolno, więc Jestem sposobem, którego używamy, żeby sobie radzić z problemami nie rozwiązywalnymi. Nie jest to idealne rozwiązanie. Dlaczego? Bo ono nie rozwiązuje w ogóle problemu. Ono rozwiązuje skutki problemu. Dlatego, że jak ktoś jest alkoholikiem to jest jakiś powód, że pije. A odwoływanie się do zakazu picia dotyka tylko skutków ostatecznego czynu konsekwencji. Tak jak Jezus mówił takie rzeczy, że jakieś złe myśli, złe słowa, czyny, morderstwa Czyli takie różne rzeczy, co wychodzą z człowieka, 1 gdzieś pochodzą ze środka, z serca. i to Biblia gdzieś tam o tym mówi, że zalążkiem wielu tam różnych miejscach i różni mądrzy ludzie mówili w Biblii, że zalążkiem tego co złego robimy jest coś tam w środku co nazywają w skrócie sercem. Serce jest o tym odcinek odwykowy. Polecam posłuchać, poszukać serce, wyszukiwarce to nie jest to, co się powszechnie gdzieś uważa, to nie jest siedlisko uczuć. To jest coś bardziej głębszego i bardziej zbliżonego do woli. Do postanowienia, do jakiejś takiego, co siedzi w nas, a skąd wypływają te najważniejsze potem rzeczy? Taka nasza najbardziej wewnętrzna motywacja serce to może być bardziej motywacja niż cokolwiek innego więc musisz zmienić motywację powód robienia rzeczy, to jest to tam serce. Więc tego serca coś wypływa. Jeżeli teraz, żeby przestać robić coś złego, co wypływa z zewnątrz z zewnątrz, z serca jakiegoś, z serca wypływają czyny i ty zabraniasz sobie robić tych czynów. To likwidujesz skutki, bo źródłem problemu jest w serce. Dlatego nie rozwiązuje to problemu, bo jeżeli masz wodę która płynie sobie rzeką i ta woda jest kwaśna załóżmy i ty chcesz sobie zaczerpnąć wiadrem wody, żebyś do takiego domku i się napić. i ta woda będzie zła. To możesz gdzieś tam grać tą wodę i za każdym razem ją oczyszczać z tego wiadra albo coś. Albo lepiej by było oczywiście. Znaczy w ogóle to zrobić i ta woda będzie czysta, tylko że tak. Będziesz musiał cały czas pracować i cały czas czyścić tą wodę. i tak naprawdę jak się zastanowisz to nie rozwiązuje to problemu kwaśnej czy tam brudnej wody bo brudna woda płynie sobie od źródła do tutaj. Źródło jest złe albo powiedzmy gdzieś tam po drodze coś brudzi tą wodę i to jest przyczyna tego, że woda jest brudna i rozwiązanie prawdziwe problemu brudnej wody byłoby wyczyścić źródło. Albo to tam źródło brudu zlikwidować. Załóżmy, że gdzieś tam w tej rzece siedzi cały czas jakiś brudas i się cały czas myje albo nie dostać głupie porównanie, ale coś tam brudzi. Załóżmy fabryka jest i wpuszcza do rzeki Syf. Więc zlikwidowanie tej fabryki jest rozwiązaniem prawdziwym. Problemu i wtedy możesz brać czystą wodę do wiadra i nie mam problemu. Już nie musisz nic myć na nie czyścić. Ale Jeżeli weźmiesz sobie rozwiązanie pośrednie, które preferuje się na świecie, przynajmniej w światku chrześcijańskim i chrześcijanie twierdzą, że to jest właściwe podejście, no to musisz cały czas się męczyć, i pamiętając o tym, że nie rozwiązałeś w ogóle problemu. Inaczej mówiąc, alkoholik Stefan, który uwierzy w to, że po chrześcijańsku patrząc musi przestać pić, bo to złe, bo to szkodzi, bo to niszczy zdrowie i rodzinę i przepuszczę wszystkie pieniądze. Więc taki alkoholik nie rozwiąże dalej swojego problemu picia. To znaczy nie wyczyścić źródła, a nie powodu tego, że pije. Może na tym etapie się nie da. Dużo ludzi mówi, że się nie da, No nieważne, pamiętamy, jeżeli mówimy nie tylko o Stefanie, mówimy o w ogóle, w ogóle rodzaju problemów nie rozwiązywanych, trudnych, z którymi se nie radzimy, jak se radzić z tymi problemami, z którymi se nie radzisz. Więc możesz tak wziąć te zasady, trzymać się twardo zasad, i ominąć problem rozwiązania problemu. To nie jest sposób rozwiązywania problemu. Jeszcze raz powiem, to jest sposób skutecznego do pewnego stopnia ominięcia potrzeby rozwiązania problemu. Bo nie musisz już więcej rozwiązywać problemu chlania. Wystarczy, że skutek tylko zlikwidujesz skutkiem czegoś co my nie wiemy u Stefana jest to, że on pije. A rozwiązałem tego problemu, któremu daje chrześcijaństwo współczesne jest nie pi. W ogóle. Czy masz jednej zasady i tą zasadę postaw sobie na piede, stale to jest twój Bóg od dzisiaj. Masz się je trzymać. i zrób sobie z tej zasady treść życia, cel życia. Więc wielu alkoholików, z resztą ja nie znam tak wielu alkoholików, ale znam niektórych. Niektórzy tacy, co mówią, że są alkoholikami, ale nie pijącymi. Dla nich trzymanie się tej zasady staje się taką lampą na ich drodze. To jest dla nich coś wielkiego, coś co Sprawie daje im poczucie godności. To, że mają tą zasadę. Ta zasada im dłużej ją trzymasz daje Ci poczucie czegoś dobrego, czegoś jakiegoś osiągnięcia. Im dłużej masz to osiągnięcie, tym bardziej boisz się też je stracić, więc to działa. Po jakimś czasie już samo z siebie. Już jesteś kimś, kto wie, że ma problem, to jest bardzo dobrze. Kimś kto znalazł na to łatę sposób trzymanie się zasad, więc to trzymanie się zasad będzie super ważne dla takiego człowieka. Nie oczywiście będą z tego wynikać następne konsekwencje. Będzie po prostu człowiekiem zasadniczym, który się trzyma zasad. Taki rodzaj ludzi jest No, specyficzny. i takim już zostanie człowiek. Dobra, to jest to rozwiązanie, które ludzie mówią, że jest albo przynajmniej najczęściej widzimy w chrześcijańskich kościołach czy grupach czy społecznościach. Trzymaj się zasad i już trzyma się dobrych zasad, rób dobrze, rób prawidłowo, bo tak mówi Bóg, że trzeba robić dobrze, bo takie są przykazania, a nawet jak nie ma, to możesz sobie taki zamysł wymyślić z Biblii. Tak czy inaczej sprowadza się wszystko tutaj do przykazań Te przy to przekazanie omija problem, ale go likwiduje. Ale go nie rozwiązuje, ale go likwiduje. Coś takiego. Mamy teraz podejście numer dwa w świecie chrześcijańskim stosowane przynajmniej. i to rozwiązanie poradzenia sobie z problemem, którym sobie nie możesz poradzić, sprowadzamy do zdania zostaw to Bogu. Powierz to Bogu, oddaj to Bogu, 10 swój problem. Na czym to dokładnie polega no to nie tak łatwo wyjaśnić w skrócie jednym zdaniem i precyzyjnie, ale koncepcja polega na tym, to jest dosyć realna koncepcja, to nie jest tylko takie gadanie, że sprowadza się to do ładnych słów. Koncepcja polega na tym, żeby zakładając, że Bóg jest realny już i że potrafi interweniować w nasze życie codzienne, przy tym założeniu powiedzieć mu zadeklarować i trzymać tego konsekwentnie, że dajesz mu niniejszym prawo i prosisz go o to, żeby interweniował w sprawie twojego problemu, żeby wziął 10 problem jako swój. Jest to trochę tak jak hamowanie, żeby narzucać Bogu teraz, a dokładnie Jezusowi. Jezusowi, konkretnie bardziej skupmy się już na nim. Żeby narzucać temu biednemu człowiekowi, co już i tak nieźle się nacierpiał na tym krzyżu. i że musiał znosić swoich głupich uczniów też wcześniej. No więc jeszcze narzucać mu teraz, że weź jeszcze jeden problem, bo tak ja sobie nie radzę, ale czy nam się to podoba, czy nie, to jest istota chrześcijaństwa tutaj i 10 Jezus z Biblii sam deklaruje, że chce takie rzeczy właśnie robić. Zachęca do tego i mówi, żeby w 10 sposób zostawiać mu swoje problemy. Ludzie to jakoś interpretują tak jakoś dziwnie ezoterycznie, że to jest jakaś zła energia, ty sobie ją wyobraź, przerzuciom na kogoś, złą energię itd. Nic tu nie ma z tych rzeczy. To są po prostu zwyczajne relacje. Relacje interpersonalne, człowiek kontra człowiek, który akurat przy okazji jest i Bogiem według tego, co Biblia mówi, no ale chodzi dalej o relacje. Więc nie ma tu żadnych tajemniczych sił duchowych, coś tam kontraktów. Wiadomo, co ludzie tam sobie ezoteryczni próbują wymyślać, ale po co? To jest zwyczajnie koncepcja, że ktoś oferuje zająć się Twoim problemem i Ty się na to zgadzasz. Właściwie 10 ktoś jest pierwszy gotowy zająć się Twoim problemem. On Cię nie narzuca tutaj, ale mówi: zapraszam jakby co to taj mi 10 problem, ja się nim zajmę. Widzę, że se nie radzisz. A ty masz powiedzieć: radzę se, odwal się, albo możesz powiedzieć: Ja nie, to bym był taki jakiś natarczywy, napastliwy, żeby Tobie oddawać problemy. To są moje problemy. i ja jestem, ja je sobie muszę rozwiązać i tak dalej. Albo możesz w końcu powiedzieć: nie radzę sobie, poddaję się, weź to sobie i zrób to za mnie, bo ja już sobie nie radzę i nie będę sobie radzić. No bo właśnie sobie powiedziałem, że sobie nie radzę, teraz to już jest twój problem, a nie mój. Na tym polega oddawanie czegoś Bogu, problemu nie rozwiązywanego. Oczywiście, żeby to w ogóle działało, to muszą być dwa warunki. Po pierwsze musi naprawdę istnieć 10 niewidzialny załatwiacz problemów. Bo jeżeli on nie istnieje, to jest tylko nasza gra psychiczna, którą my sobie gramy w głowie. Wszystko jest w naszej głowie. Więc może działać, a może nie działać, ale jeżeli nawet działa to tylko przez to, że zachodzą jakieś efekty psychologiczne. Na przykład, że wyobraziłeś sobie przyjaciela i jemu dałeś problem, w związku z tym żyjesz bardziej beztrosko, a ponieważ żyjesz bardziej beztrosko, to nagle sobie radzisz problemami z tego powodu. No takie są różne skutki. Może i są. Ale mówię, nie będzie to działać przy problemach naprawdę nierozwiązywalnych typu takie, które przerastają człowieka, bo nastawienie psychiczne może w wielu rzeczach pomóc, ale są pewne granice naprawdę. Jeżeli potrzebujesz znaleźć pracę w kraju, gdzie nie mówisz po hiszpańsku, to na przykład jest przykład taki jest, że w takim przypadku by jakieś tam nastawienie dobre psychiczne nie zadziałało, bo by jednak potrzebujesz mówić po hiszpańsku, bo to się wymaga, żeby ktoś ci płacił za twoją pracę. On miał taki średni przykład. Może się to dało minąć, może nie. Są różne problemy w życiu, które są nie do poradzenia. Problemy ze sobą też mogą być nie do poradzenia sobie, mogą przerosnąć człowieka zwyczajnie i już psychiczne też, ale i fizyczne, i jakieś finansowe, i jakieś tam inne. Naprawdę dużo jest takich problemów. Dużo ludzi po prostu nie chce albo nie może, albo bardziej nie chce zająć się swoimi problemami, albo uważa, że są zasłabi, albo że nie powinni się jeszcze zajmować, albo no z różnych powodów nie zajmują się rozwiązywaniu swoich problemów życiowych. Tacy ludzie szukają tutaj często wytłumaczenia, usprawiedliwienia dla swojego Tchórzostwa, lenistwa, braku inicjatywy negatywnych rzeczy, z którymi podchodzą do problemu. Ogólnie nie chcą się nim zajmować. Chcą, żeby ktoś może zrobił za nich, albo żeby samo się rozwiązało, albo różnie. i znajdują sobie takie właśnie to usprawiedliwienia. Dobra, ale nie o tym mówimy, jak uniknąć problemów i mieć fajne poczucie, razem z tym, że Mimo, że dalej są problemy, ale ja mam fajne poczucie, tak jakby nikt nie miał. Dobra, nie, nie, nie. Nie bawimy się w to. Pytanie jest: jak rozwiązywać problemy niezwiązywane? Cały czas. Więc dobra, tak jak mówiłem zostawić 10 problem i powierzyć go Bogu. Muszą tu zajść, jeszcze raz wrócę do wątku przerwanego samemu sobie chamsko przez dygresję. Jak żeby to działało, więc powierzanie czegoś Bogu, zostawiania, oddawanie muszą być dwie rzeczy. Po pierwsze musi istnieć 10, kto zabiera problemy się nimi zajmuje. Po drugie musisz wierzyć w całą tą koncepcję. No bo nie za bardzo to działa, jeżeli powtarzasz tylko po kimś albo uważasz, że powiesz magiczną formułkę ale nie stoi za tym wola. Wola oddania komuś swojego problemu jest niezbędna do tego, żeby to w ogóle działało. To znaczy musisz naprawdę chcieć, zakładając, że dwie strony, ta co bierze na siebie problem jakiś do rozwiązania i ta, która oddaje 10 problem, obie z własnej woli to robią. Musi między nimi istnieć porozumienie. Muszą się rozumieć, muszą się zgadzać, muszą wiedzieć o obie strony, o co chodzi tutaj. To wymaga świadomego podejścia do całej sprawy. Jeżeli te dwie rzeczy zachodzą, to to jest wyjście, które jest możliwe dostępne jest prawdziwą opcją. Możesz zostawić, powierzyć, oddać swój problem Jezusowi na przykład. Albo niewidzialnemu przyjacielowi, który podobno interweniuje w naszym świecie tutaj. i potrafi wpływać na ludzi, na wydarzenia, na przypadki, na wszystko podobno. No więc jeżeli w to uważasz, że ta radę i chcesz. Przede wszystkim i wierzysz, że on w ogóle istnieje. To jest taka opcja. i gdzie jest tutaj problem i co o tym mówić? Po pierwsze, czy to, czy w ogóle pierwsze, jest pierwsze rozwiązanie i długie rozwiązanie podałem? Jak rozwiązywać problemy niezwiązane? Po pierwsze, nie rozwiązywać, tylko ominąć za pomocą zasad, które będą niwelować skutki problemu ale źródło zostanie trudno. Akceptujemy, że źródło jest nierozwiązywane, że alkoholik raz będący alkoholikiem, jest alkoholikiem do końca świata. To nie jest prawda. Znam ludzi, którzy przestali być alkoholikami, ale większość dla większości alkoholików to jest prawda. Z powodu tego, że przyjęli tą drogę. Zaakceptowali, że są alkoholikami i będą i mogą jedyne co zrobić nie pić jako narzuconą z góry zasadę. Wtedy żyją dla tej zasady w dużym stopniu. Druga droga Zwziąć kogoś kto załatwi za Ciebie problem? W tym wypadku? No bo mówimy ciągle o Biblii. Biblia 10 Jezus z Biblii oferuje tutaj pomoc. Nie ma tu żadnej wątpliwości, że tą pomoc oferuje, że się na nią zgadza, że zaprasza do niej i mówi, że jest gotowy i że to zrobi, jak się go poprosi. W jaki sposób nie ma precyzyjnej odpowiedzi nie wiadomo, ale z doświadczenia wielu osób życiowych bo to już sobie możecie posłuchać, co ludzie mówią na 10 temat wynika, że to działa w wielu przypadkach. Działa czasem Tak działa, że to się trochę naciąga, czy to on pomógł, czy tak zbieg okoliczności, a czasem w sposób spektakularny, rzeczywiście niewytłumaczalny, dziwny, Czasem to jest jakaś tylko można powiedzieć, że może to tylko skutek psychologiczny, może to nie był żaden Jezus, tylko po prostu Tak się zmieniło Ci w głowie. Bywa tak, ludzie mieszają jedno z drugim mylą, ale bywają rzeczy, które już nie da się pomylić, chodziło o psychikę tylko problem, który zupełnie był na zewnątrz i musiał nastąpić dziwny zbieg okoliczności albo jest wydarzenie albo coś niespodziewanego tutaj ciężko znaleźć inne wytłumaczenie jak albo Bóg to był rzeczywiście albo jakaś interwencja siły wyższej albo przypadek, który po prostu tak się rzuciło monetą, że wypadło siedem razy szóstka pod rząd. Jak uważasz, to już sobie interpretuje każdy musi sam na własną rękę zinterpretować. Istnieje takich przypadków. Ale które rozwiązanie wybrać i które jest prawidłowe. Może są jeszcze jakieś zimne, innych nie znam. Wśród krzew chrześcijańskich według Biblii jakie rozwiązanie jest prawidłowe. Nie ma prawidłowego, ja nie mówię jakie jest prawidłowe, ja mówię jakie są, i jakie są konsekwencje jednego i drugiego. Ale ważną rzeczą, którą chcę tu powiedzieć. i którą się cały czas przegapia w kościołach jest takie, że pierwsza droga wyklucza się z drugą drogą. 1 są wzajemnie sprzeczne. i to jest ważne. Dlaczego? Bo wtedy, kiedy się próbuję iść dwoma drogami jednocześnie, a bardzo często się to robi. U chrześcijan jest całe rozwiązanie nieskuteczne. Ani nie działa pierwsza, ani nie działa drugie, ani nie powierzasz tego Bogu, ani nie działają te skutki, znaczy nie działa oczyszczanie skutków Twojego problemu, przez narzucone z góry zasady. To jest sprzeczność. Ja już wyjaśniam dlaczego. To jest sprzeczna, jedno rozwiązanie. Wyklucza się z drugim. A co tam u Stefana? Bo zostawiliśmy Stefana alkoholika na chwilę. Wróćmy do tego Stefana. Stefan Zostawiony sam sobie poszedł na wódkę do barów w międzyczasie i już zaczął pić powolutku i złamał swą zasadę nie pije. No. i no źle, źle bardzo się stało, źle się z tym czuję, wyzerował mu się licznik, jest fatalnie i teraz 10 Stefan alkoholik mówi, że zostawia to wszystko Bogu i powierza mu to Bogu, bo sobie nie radzi. i będzie kontynuował dalej 10 sposób życia, będzie próbował jednocześnie zasady. W sobie narzucać jednocześnie będzie mówił, że zostawiam to wszystko Bogu i będzie sobie nie radził. Ani z jednej strony nie będzie działać, ani z drugiej strony nie będzie działać. Dlaczego powierzanie Bogu przeszkadza trzymania się, trzymaniu się zasady, nie pi. Dlaczego? Jeżeli już trzymasz się zasad, to nie możesz powiedzieć, zostawiam to Bogu i oddaję to Bogu. Dlatego człowieku z prostego powodu, bo kiedy zaczynasz rozwiązywać swoje problemy, za pomocą narzucania sobie zakazów, nakazów czy jakichś praw, to tym samym bierzesz na siebie Odpowiedzialność i obowiązek za rozwiązywanie swoich problemów. Nie możesz jednocześnie dawać człowiekowi pełne robienia swoim życiem, co trzeba, żeby je wyczyścić, bo 10 ktoś potrzebuje mieć jednak dostęp do całego życia. Pełne prawo potrzebuje to Jezus, w sensie przynajmniej w Biblii. Wyłączne prawo do zajmowania się problemem. Jeżeli żużlu uczciwie oddaje rozwiązywanie problemów komu innemu, to jest Ty byś powiedział, daje Ci klucz do mojego mieszkania. Nie możesz jednocześnie mieć tego klucza i mieszkać mieszkaniu jednocześnie oddać mieszkanie komuś drugiemu do mieszkania. Więc jeżeli trzymasz się zasad, To tym samym bierzesz ty odpowiedzialność i to ty masz klucze do swojego mieszkania, to ty nim zarządzasz. To jest twój wybór i twoje postanowienie, nie Jezusa, że teraz sobie narzuciłeś zasady, nie będę pić, nie będę patrzeć na inne kobiety, nie będę nic prześlubć ślubem po ślubie, w trakcie ślubu nie będę tego albo nie będę tamtego. Jest to sposób rozwiązywania problemów, który wymaga tego, żebyś to ty stał na czele swojego własnego życia. Jeżeli teraz chrześcijanie próbują pogodzić to w jakimś cudem naraz, Z koncepcją zostawiam to Jezusowi. To mówią tak, że no ja co prawda sam sobie wyznaczyłem zasady, że mam nie pić, albo Stefanowi oznacza, że zasady masz Stefanie nie pić, ale jednocześnie przypominam Ci teraz Stefanie, że masz oddać picie Jezusowe. Oddać sprawę picia Bogu. Człowieku, co ty jemu opowiadasz, jak on odda sprawy swojego picia Bogu, to teraz to jest do Boga należeć do Jezusa, czy do kogo tam innemu innego, komu on odda 10 problem. Do Niego należy ustalanie, czy mają być za zasady, czy nie ma być zasad. A tymczasem to co zrobiłeś, to Ty deklarujesz, że zostawiasz problem w rękach kogoś innego, a jednocześnie narzucasz temu komuś innemu, jak on ma 10 problem rozwiązać. Bo to jak? Oddajesz czy nie? No nie oddajesz, bo przecież to twoje zasady, więc ty nimi kierujesz. Więc w 10 sposób próbuje się żyć w jednoczesnej w sprzeczności ze sobą. Więc nie ma się co dziwić, że nie działa to, Jeżeli zostawiasz 10 problem Bogu, dajesz go Jezusowi, to nie możesz jednocześnie wymyślać sobie z własnych zasad. Nie wiem, to brzmi dziwnie teraz, bo konsekwencją by było na co, to alkoholik ma nie dawać sobie zakazu picia? Dokładnie. Niestety to brzmi dziwnie i brzmi bardzo nienaturalnie i brzmi jak jakiś absurd ale to jest jedyna logiczna droga i nie ma żadnej innej. Jeżeli naprawdę wierzysz, że 10 problem oddaje komuś, to nie możesz być ty kimś, kto wyznacza sobie rozwiązania tego problemu. Znaczy mówiąc, jeżeli akurat porównanie z wodą nie będzie działać, bo tutaj jedno drugiemu pewnie nie przeszkadza. Jeżeli komuś mówisz, że rozwiąż problem, fabryki nad wodą, może działa w pewnym sensie. Musiałbym siedzieć na porównanie, bo akurat z wodą tak nie jest. Ale chodzi o to, że dopóki ty interweniujesz w kwestie brudnej rzeki, to nie ma dostępu do tej kwestii nikt inny, który próbowałby znaleźć inne rozwiązanie tego problemu ostateczne, czyli wywalenie brudnej fabryki, zamknięcie i wysadzenie jej w powietrze, czy coś, bo jak on ją wysadzi, to wysadzi prawdopodobnie razem ciebie, kiedy bierzesz wiadrami wodę, czy coś tam. No to co mówię, porównanie słabe, bo nie działa, ale w wielu przypadkach Twoje próby interwencji w twój problem przeszkadzają innemu sposobowi rozwiązania tych problemów. Które może wymyślić ktoś mądrzejszy od Ciebie, mianowicie 10 Jezus z Biblii. Zakładając, że on istnieje, ja chce i ty się też na to zgadzasz. Tak po prostu musi być. To nie jest jakieś jego widzimisię, tylko to jest konsekwencja życia, realiów. Po prostu wiele problemów życiowych wymaga podejścia całościowego do problemu. Często wymaga to wywrócenia czegoś do góry nogami, interwencji w nawet drobne sprawy, ktoś musi mieć pełne prawo do dysponowania Twoim życiem, żeby zrobić takie zmiany, żeby ciebie te zmiany, żeby tobie te zmiany problem naprawiły wreszcie od środka. Zgodnie z tym, co czytamy w Biblii, Jezus się zawsze zajmował naprawianiem problemów, a nie wygładzaniem powierzchni problemów. Nie tynkował. Problemów innych ludzi tylko docierał do sedna i chciał zmieniać to sedno. i nic nie wskazuje na to, że chciałby rozwiązywać problemy innych ludzi teraz w łagodniejszy sposób za pomocą dawania im zasad. Bo przypomnę, jak w wielu odcinkach już mówię, że w setnym chrześcijaństwa nie jest życie według zasad. W setnym chrześcijaństwa jest życie, na zasadzie kontaktu i poddania się jakiejś tej właśnie osobie z zewnątrz niewidzialnemu przyjacielowi, którego Biblia nazywa Jezusa. i to podejście jest dokładnie z tego samego powodu sprzeczne z podejściem bazowania na zasadach przykazaniach i przepisach. Którego reprezentantami w czasach Jezusa byli faryzeusze, a w dzisiejszych czasach są praktycznie wszyscy liderzy kościołów wszelkich. Na czele z kościołem katolickim, ale to nie jest wcale domeną, tylko tego jednego kościoła. Wśród protestantów mamy dokładnie 10 sam problem, że cały czas próbuje się pogodzić koncepcję powierzania sprawy temu niewidzialnemu przyjacielowi z koncepcją, a jednak my rządzimy i kontrolujemy całą sprawę przez własne zasady i przepisy. Jest tutaj ktoś może oddać argument, że ale to nie są nasze przepisy. To są przepisy z Biblii, które dał Bóg. No to ja odpowiem. Po pierwsze w przypadku Stefana alkoholika, gdzie jest w Biblii zakaz picia alkoholu totalnego. Nie ma. To nie jest zasada z Biblii. To jest zasada, którą wymyślili sobie ludzie, żeby pomóc alkoholikom. Dobra zasada, bo działa. Dla ludzi, których nie stać na Drogę nr dwa, która jest bardzo trudna. Psychicznie, nie do zniesienia, bo wymaga zrobienia czegoś absurdalnego. No bo jak alkoholik ma stwierdzić, że rozwiązuje teraz problem, nie narzucając sobie żadnych reguł ani zasad. Po prostu przestaje kontrolować swój problem, oddaje kontrolę temu niewidzialnemu przyjacielowi i teraz jego słucham we wszystkim, co mi doradzi. i cały tutaj koncepcja polega na tym, żeby teraz zamiast skupiać się na tym, jak rozwiązać problem, dowiedzieć się tylko co chce ode mnie 10 ktoś. Co on mi ma do powiedzenia, jakie rozkazy daje i zwyczajnie poddać się jego prowadzeniu. Oczywiście wymaga to raz, żeby istniało to prowadzenie i po drugie przekonania, że to prowadzenie w ogóle istnieje. Po pierwsze musi istnieć 10 niewidzialny w życiu, po drugie musisz wierzyć, że on istnieje, to nie są te same rzeczy. To nie jest łatwe ani uwierzyć, że istnieje niewidzialny ktoś, kto potrafi interweniować w naszym życiu, ani nie jest łatwe, żeby on istniał. Ale to aż albo istnieje, albo nic nie. To już nie od nas nie zależy. Ale to czy wierzymy, to już od nas zależy. Dla ludzi, których dla których niedostępna jest ta droga, bo sami nie chcą ją mieć, bo nie stać ich na taką wiarę, na takie ryzyko, potworne ryzyko, bo to działa tylko wtedy, kiedy okaże się, że mieliśmy rację, czyli że alkoholik, który nie trzyma się zasad, nie wymyślać zasad, nie trzyma się twardo, nie stanie się jeszcze gorszą łajzą, tylko jeszcze teraz jakimś dziwnym pokręconym myśleniem, że ktoś tam jego życie. Życiem steruje, więc on może chlać ile wlezie. Ale technicznie może chladzi Lewlezie, bo nie ma zasady, żeby nie chlać, ale nie będzie chlał ile wlezie, najprawdopodobniej, jeżeli prowadzący go w tym problemie wymyślili, zabroni mu albo wymyśli, żeby nie chlał albo coś Oczywiście, że jest to możliwe, że 10, któremu powierzamy te problemy, droga nr dwa, on sam narzuci nam jakąś zasadę i wymyśli jakąś zasadę. Może tak być. i to jest jedyny przypadek, kiedy da się połączyć te dwie rzeczy jakoś. Ale prawie nigdy się tak nie dzieje. Z tego powodu, że w ogóle podejście do rozwiązania problemów Jezusa i ludzi jest zupełnie inne iż to podejście, które było przez większość Biblii starotestamentowe oparte na zasadach, na prawie, na przestrzeganiu rzeczy, 10 Jezus miał w ogóle inne podejście do wszystkiego i nie ma powodu uważać, żeby nagle w większości przypadków 10 Jezus, któremu coś tam powierzamy, swoje problemy, nagle jako najlepsze optymalne rozwiązanie uznał to starotestamentowe, czyli przestrzegać zasad, ja Ci zaraz wypisze, jakich masz zasad przestrzegać, Bo to by oznaczało, że właściwie przed niepotrzebnie, jeżeli da się dojść do tych, jeżeli właściwą receptą na rozwiązanie problemów ludzkości samą sobą, jest przestrzeganie jakichś zasad, to po co 10 Jezus wystarczyło się trzymać zasad? Z drugiej strony, jeżeli to rzeczywiście działa w 10 osób, że dobrą radą na wszystko jest jakieś przykazanie, to dlaczego to nie działało? To cała historia Izraela po to jest i po to jest pisana, żeby udowodnić jedną rzecz, że to nie działa. Z jakiego powodu? Mniejsza z tym. Można o tym dyskutować. Znaczy może i większa z tym, ale Co by to nie był za powód? Ważne, że nie działa. Przyszedł więc Jezus i pokazał inną, alternatywną, nową drogę podejścia do problemu, alkoholika Stefana zamiast mu dawać zasady zajmiemy się jego problemem w środku. Ale żeby to zrobić to ja muszę mieć pełen dostęp do Stefana alkoholika i tu jest strona Stefana. Stefan musi przestać interweniować samemu. i oddać prawo do dyspozycji sobą samym w ręce kogoś, kogo nigdy nie widział. No ale może wyczuć, że on istnieje, może wierzyć, że on istnieje, może mieć nadzieję nawet, że on istnieje. Ważne, żeby tą decyzję podjął, bo to daje prawo do interwencji, dopiero komuś i musi konsekwentnie poddawać się tej interwencji. No i to tyle. Właściwie w tym odcinku jest bo nic więcej się nie da powiedzieć ani nie zostawię Wam z Radą ani nie da się jakoś tego inaczej podsumować jedną rzecz tylko którą można na pewno powiedzieć to jest ta pewna rada nie wolno łączyć tych dwóch rzeczy naraz Nie działają i ludzie są pomieszane w Łbie. Próbują sami kontrolować życiem, próbują jednocześnie oddawać komuś i dziwią się, że tak się nagle nie da. No nie da się, bo przeszkadzasz cały czas. Jeżeli chcesz faktycznie, żeby ktoś drugi przejął problemy, które są twoje, to nie możesz jednocześnie ich trzymać, bo chcę będziecie wyrywać 10 problem z ręki. Twoim rozwiązaniem jest zastosowanie jakichś zasad na przykład, żeby skutki twoich problemów się nie porozwalały, ale jego rozwiązanie może być całkiem co innego. Tylko, że niestety to co innego będzie wymagało żebyś ty przestał kurczowo się trzymać własnych rozwiązań. Tylko posłuchał rozwiązań kogoś innego. To Konkrety by się przydały. Ja wiem, że przydałyby się jakieś przykłady ludzi, którzy mieli konkretne już problemy i jak to w praktyce działa, jak w praktyce słuchać tego niewidzialnego Mesjasza. Nie da się tego powiedzieć i nie wiem, czy ktokolwiek mógłby Wam w ogóle odpowiedzieć na to pytanie z tego powodu, Jest jeden z licznych dnia, że po prostu każdy jest inny, życie, każdego jest trochę inne. i to są indywidualne interwencje. Nie ma zasad uniwersalnych dla wszystkich właśnie nie ma. Ale jest jeszcze jeden ważny powód, który może być w jakimś coś tam rozjaśnić albo być nawet zachęcający. Punkt jest taki, że sam proces doszukiwania się woli tego niewidzialnego Mesjasza kogoś już on sam w sobie zmienia i uczy i jest często on właśnie sednem rozwiązania problemu. Nie samo usłyszenie tego, co ma do powiedzenia 10 twój prowadzący. Jest ważne, ale branie udziału w procesie zgadywania, doszukiwania się, ryzykowania, próbowania tego, co on ma na myśli. Już samo to. Nie już samo, tylko samo to może być najważniejsze tutaj. Dlatego lepiej może być paradoksalnie, kiedy nikt Ci nie powie, przyjdzie jakiś prorok i powie: tak, mówi Pan, teraz marzyć tu i tam i twój problem się rozwiąże. Może to być czasem dobre rozwiązanie? Ale czasem taki prorok może zepsuć wszystko. Bo właśnie chodzi o to, żebyś Ty nie wiedząc o tym próbował różnych dróg, skadywał i doszedł do tego punktu, do którego masz dojść, ale po drodze przeżyjesz różne rzeczy, pomylisz się wiele razy, spotkasz ludzi, Ci się nie uda i to wszystko Ci będzie potrzebne i to wszystko Cię nauczy i to wszystko Cię zmieni. To naprawdę dziwne sposoby, w jaki Bóg potrafi zmieniać ludzi. Dziwne, bardzo dziwne są i są z tego różne ciekawe historie. Ludzie nazywają te historie w kościołach świadectwami. Średnia nazwa. Może i dobra, ale mi się kojarzy słabo. Ja bym je nazwał po prostu opowieściami, historiami z życia kogoś. i lubię strasznie te historie właśnie dlatego, że odkrywają istnienie jakiegoś świata, jakiegoś reżysera życia, który potrafi przedziwne sposoby ludzi prowadzić, że takie nasze zwykłe, codzienne sprawy nagle jakoś potrafią się ze złych zmienić na dobre w bardzo dziwny sposób strasznie ciekawe historie, po prostu dobrze się je słucha i ogląda, ja je słuchać, lubię. Możecie okazję mieć do opowiedzenie takiej historii i posłuchania takiej historii jak rozwiązałeś ty swój nierozwiązywany problem albo jak rozwiązał go ktoś komu powierzyłeś, możesz opowiedzieć tę historię w każdy czwartek o godzinie osiem:zero. Gdzie jest program na żywo na odwyku izby wytrzeźwień. Jak jeszcze nie byłeś posłuchać na żywo albo pogadać zadzwonić to wchodź co czwartek będzie w tym roku było co środę raz będzie co czwartek o osiem:zero na żywo będę gadać tutaj z tego domku o ile internet dopisze, powinien dopisać. i to jest okazja, żeby pogadać i posłuchać o tych wszystkich historiach. No bo wszystkim co tam masz do powiedzenia. No a w tym odcinku to będzie wszystko. Reszta się już musisz pomyśleć sam. To są, przypomnę odcinki, które mają dawać do myślenia, prowokować coś. Możesz się nie zgadzać bardzo dobrze, jak się nie zgadzasz. Jak się zgadzasz trochę nudno, ale też dobrze. Więc żadnych gotowych recep tutaj dawać nie chcę. Pamiętaj, że są te dwie drogi. Obie działają. Jedna lepiej, druga gorzej. Jedna jest łatwiejsza, druga jest trudniejsze. Obie są trudne. Nie da się ich połączyć razem ze sobą. i to jest najgorsze co można zrobić. Lepiej już wybrać jedno i czy macie zasad i przestać opowiadać, że oddajesz coś jeżeli się sam trzymasz swoich rozwiązań, problemów. Albo jedno albo drugie. Trzeba się tu zdecydować, żeby jakieś efekty tego były w miarę dobre. To zapraszam do następnych odcinków i na stronę odwykamps znajdziecie tam pięćset godzin więcej chyba odcinków na różne tematy, które się mogą tam w życiu przydać. Jak czegoś nie rozumiesz z Biblii, nie chce ci się całej czytać, to znajdź sobie w wyszukaj sobie na stronie odwykam. Jak znasz kogoś, komu się mogą przydać, takie tematy wysyłaj link się nic nie stresuj. Najwyżej mu się nie spodoba, powie, że nie szkoda ludzi mnie to. Pamiętaj też, że odwyk to są odcinki, które są dłuższe do słuchania. Więc bardzo dobrym sposobem jest słuchać sobie w drodze gdzieś, w pracy, w kolejce, jak ci się nudzi gdzieś, jak masz dużo czasu, jak gdzieś musisz daleko jechać zwłaszcza. To bardzo dobrze sobie puścić w uszach, żeby sobie tam gadało. Jednocześnie coś tam robić, co jakiś czas pomyśleć, czemu nie. Od tego są podcasty, tak się ich słucha na świecie i ja zapraszam, żeby w Polsce też tak, czy tam w ogóle polskojęzycznie, zwłaszcza też tak podcastów słuchali. No bo to jest w całkiem dobry sposób jakiegoś obcowania z kimś. To jest taki rodzaj audiobooka, tylko taki bardziej żywy, może bardziej taki na temat. No bardziej żywy, nie? Bo to to ja mówię, ja mówię cały emocjami. Audiobook to po prostu ktoś tylko czyta coś tam przygotowanego, a tutaj jest na żywo, bardziej żywe. No bo to ja mówię co myślę po prostu. Bo dzięki za słuchanie, polecanie, wspieranie. Cześć. Idę do domu.
Transkrypcję tego odcinka robił robot. Nic więc dziwnego, że jest trochu drewniana. Albowiem "sztuczna inteligencja" ma tyle wspólnego z inteligencją ile "sprawiedliość społeczna" ze sprawiedliwością.