Opowiem Wam, skąd wziąć fajną, dobrą, porządną, ładną żonę. Albo mecz ładnego. Doszedłem do wniosku wczoraj w pewnym filmie, że jakie to jest pierońsko ważny temat. To jest w ogóle jeden albo w ogóle najważniejszy temat, żeby nie być samemu. i może nawet to jest w ogóle najważniejszy temat, i to może nawet nie tylko dla człowieka, ale nawet dla Boga, bo wychodzi na to, że nawet Bóg się rozdwoił, albo rozstroił, czy coś tam ze sobą zrobił, żeby nie być sam. i stworzył różne rzeczy, żeby nie być sam. Więc jeżeli my według Biblii jesteśmy na jego wzór zrobieni, no to pewnie mamy podobne by jakieś. No i nawet nie trzeba jakoś specjalnie teoretyzować, bo wiemy, że mamy, bo przynajmniej ja. i ty pewnie też. Skoro tego słuchasz, bo inaczej byś nie słuchał, byś powiedział co to komu jakieś żony. Ja se sam będę siedział i grał w wiedźmina całe życie w piwnicy. Mama im będzie gotować obiad i tak dalej. Będzie fajnie. No ale jednak słuchasz, więc pewnie cię trochę szczypie. Szczepię trochę, bo ludzie tak dzielą się na tych, co są sami i cierpią samotność i nie podobają mi się to. Są sami i myślą, że im się to podoba, bo nie wiedzą jaka jest różnica, jak się jest z kimś. Ja tak byłem. Potem się dzielą na tych, którzy są z kimś i jest tragicznie i do dupy, i dużo lepiej by im było być samemu, ale dalej siedzą z kimś, bo może bardziej się boją być samemu. i potem jest jeszcze czwarta grupa, którzy są z kimś, ona jest bardzo liczna. Są z kimś i jest tak: Nie, Zeptasz tutaj szczęśliwy, to on ci powie: Ja wiem. A to, że jesteś nieszczęśliwy, to powiem: No nie, no też chyba nie. To jaki jesteś? No i też to są tacy. Więc mają takie związki i jakby ich zapytać czy lepiej być samemu czy z tym kimś? To ci powie, że w sumie to nie wie. Jak jest, jak jest, no i jest. i tak samo sobie z rozpędu. i czasem od czasu do czasu pomyślą, że może by było fajniej być z kimś innym albo być samemu znowu. No i różnie. No i jest piąta grupa ostateczna, której ja chcę tu powiedzieć, bo do tego wszyscy dążymy, że są ludzie, którzy są z kimś, w parach, może w trójkach nawet jak są dzieci, to nawet w dziesiątkach mogą być. i jest im fajnie, dobrze i jak ich zapytasz lepiej być samemu czystym kimś, to się dziwnymi oczami i powiedzą, że to jest oczywiste, że jestem z kimś, bo chcę być z kimś i jest fajnie, wcale nie jest oczywiste, ale dla nich jest. Bo im jest dobrze z kimś. i 10 odcinek mi się wziął, bo wczoraj widziałem film Passengers o pasażerach statku kosmicznego. To nie jest jakaś historia wybitna, bo jest bardzo prosta. Ja bym powiedział, że to jest baśń filmowa baśni w kosmosie. Zrobiona po nowoczesnemu. Wszystko jest takie uproszczone jak to w baśnie. Baśnie jest o tym, ci pasażerowie lecą na statku, tam sto ileś lat z ziemi gdzie indziej. i to jest opowieść o już zaczyna się jakoś. Jeden się budzi w ogóle, nikt nie przewidział, że to może coś takiego nastąpić, no i się zaczyna. Ale to jest historia o samotności, o byciu z kimś, o tym jak to jest ważna potrzeba i w sumie o tym, że kobiety lubią mundur. Nie jest o tym, ale można by sobie też znaleźć takie różne rzeczy w tym filmie. i teraz raz. Myślę sobie, że 10 temat jest jakoś tak dziwnie poruszany w kontekście Boga, i w kościołach, w różnych grupach i czasem prywatnie, bo jakby on jest dostosowywany do do wcześniejszych ustaleń albo do propagandy Andy, którą się akurat próbuje ludziom narzucić. Czyli jak ktoś jest w kościele, no to od razu to podpina pod Boga, Bóg jest najważniejszy i to jest prawda. Ale to nie w 10 sposób trzeba o tym mówić w temacie. Dlatego, że to jest potrzeba elementarna bardzo. To jest potrzeba ponad, to nie jest potrzeba, która jest pod potrzebami jakimiś duchowymi, czy tam bycia w grupie czy słuchania Pastora, tylko ponad tym. To jest tak uniwersalna potrzeba, przypomnę jeszcze raz, że nawet Bugią ma. Więc nie można i tak podpinać pod coś, albo formować to małżeństwo, czy bycie w parze, jako część większą, znaczy jako część czegoś większego, bo nie ma nic większego, no bo nie ma, no nie ma. Sam fakt stworzenia świata z ludźmi, z rozumnymi istotami pokazuje, że to była pierwsza, najważniejsza rzecz, taka super potrzeba. Z niej wszystkie inne dopiero wynikają i cała historia się toczy dlatego, że gdzieś na początku Bóg potrzebował mieć towarzystwo. Być z kimś. i ludzie mają dokładnie tak samo, że potrzebą ważną, jedną z pierwszych i jest i podstawowych, i z takich elementarnych, co odruchowo człowiek szuka, to jest, żeby sobie znaleźć drugą parę. No i są różne nawet takie filozofie wokół tego, że to jakaś druga połówka ma być, że to każdy ma stworzoną, idealną partnerkę, partnera doskonałego, co tak pasuje, jak dwie połówki jabłka. No i tak potem chodzą i mówią: przedstawię moja lepsza połowa. Co to jest? Twoja lepsza połowa to jest odtąd dotąd na prawo. Albo lewo. Zależy, który profil ma jak to ładniejszy. Jest Twoja lepsza połowa, to nie jest Twoja połowa. To jest inny ktoś. Na tym polega fantastyczność bycia z kimś, że 10 ktoś jest inny. Jakbym miał być taki sam klon, to byś był szczęśliwy sam ze sobą, a nie jesteś. No to na dzień dobry, po jakiego woła szukać kogoś, kto jest taki jak Ty. Ty jesteś taki jak Ty. i lepszego nie znajdziesz. Bądź zadowolony sam. Ale nie będziesz zadowolony sam, bo jesteśmy tak skonstruowani, że zadowolony takie, no będziesz, że ok, ale ja mówię o tym, jak być szczęśliwym, Szczęśliwy nie będziesz sam, nie da się być samemu szczęśliwym, bo masz brak taki głód. Straszny głód, który oczywiście się z nim poradzić. Jak z wieloma potrzebami człowiek się dostosowuje do wszystkiego, nawet do przeraźliwej samotności też. Więc to jest wstęp, z którego ma wynikać, że to jest strasznie ważne. i teraz ważniejsze pytanie, odpowiedź na pytanie, to skąd się bierze żonę? Dobrze, sposoby na to, żeby sobie załatwić żonę, męża, partnera od najbardziej grupkowatych. Zacznijmy. Pierwszy sposób powszechny, gdzie szukać tej żony i partnera w szkole. No i to jest zaskakujący częsty przypadek. Znaczy w szkole, tam gdzie mieszkasz na osiedlu, na studiach i tak dalej. Tam jest oczywiste miejsce do szukania i najłatwiejsze. To jest pójście na totalną łatwiznę, bo po prostu bierzesz co jest. Nie szukasz, nie kombinujesz, tylko akurat jest, coś trzeba wybrać, weźmy se to nie będziemy szukać dalej, bo mi się nie chce. i jak chodzisz z kimś do szkoły i akurat fajnie być z kimś, że masz taką straszną potrzebę, to sobie bierzesz. No i to jest słaby pomysł. Trochę działa, czasem działa, rzadko działa, ale znam takie przypadki, że nie wiedziała, ale znam też przypadki, co ludzie się znali dziesięć lat od bycia od urodzenia praktycznie dziesięć lat byli razem parą. Strasznie fajne było, a potem się rozeszło. Pamiętam taką parę, fajną, zaświęcimy akurat. No i jakieś takie różne przypadki Żeby to dobrze działało, to ja nie znam. Podobno są gdzieś tam? Nie, czekajcie, znam też. Rzadko bardzo, ale mówię, rzadko to się zdarza. Jest oczywisty powód. Dlaczego? No bo jeżeli się z takim zupełnym podlegana, zupełnym przypadku, no bo to zależy od kompletnego przypadku już, że się urodziłeś akurat dwie ulice dalej od kogoś i w najbliższym otoczeniu szukasz, no to No to rzadko się trafi, żeby to było dobre. Bo ta druga osoba zwykle też idzie na łatwiznę. Głównie problem nie polega na tym, że Ludzie nie pasują do siebie czy różne takie historie, tylko że obie osoby zaczynają być ze sobą z powodu tego, że są leniwe. i dlatego to się rypie. No bo chodzi jednej drugiej osobie, chodzi o to, żeby się nie namęczyć, nad związkiem, dlatego biorą sobie kogoś coś pod ręką, bo to najprostsze i najmniej męczące. i z taką postawą zaczynając od takiej postawy lądują w jakiś miejscach z takich średnich powiedzmy w dobrym przypadku. No dobra, jakieś inne pomysły na studiach, ale to jest to samo. Akurat się tam zesłali, no to tam se kogoś znajdź. i na studiach jest trochę jeszcze gorzej, bo tam dochodzi do tego efektu, że idę na łatwiznę, bo jest ktoś pod ręką, akurat studiujemy w jednym miejscu. Dochodzi do tego jeszcze desperacja. i ona podpowiada albo taki strach, Desperacja się bierze z tego, że ludzie mają wbite w głowie, że to jest ostatnia możliwość znalezienia sobie partnera, bo tutaj już nie będzie gdzie. i póki wierzą w takie duperele, to będą robić dosyć głupie rzeczy. Czyli właśnie znowu sobie na siłę kogoś tam szukać i znowu problem jest 10 sam. Trochę tutaj już lepiej to działa, bo tutaj już więcej wysiłku trochę już są ludzie starsze, się i już coś tam przeżyli. Ale dalej nie za dobre są motywacje. Bo znowu idziesz sobie szukać kogoś z poczuciem, że że musisz, ale z drugiej strony to jest trochę łatwe, z taką łatwizną po drodze masz i tak dalej. Nie, że się musisz strasznie poświęcić, żeby kogoś znaleźć, bo musisz przejść się do akademika obok. Tak słabo. No dobra, to na jakieś inne rzeczy. Portale są randkowe albo były, nie wiem czy są. Kiedyś były Może dalej są. i to jest to samo, tylko później już skończyły Ci się, nie zapasie na studia, nie zapasie w szkole. Nie zapasie na osiedlu, czy na wsi, no to zostaje teraz portale randkowe. i znowu 10 sam problem Idziesz się do portalu randkowego, dlatego, że mam nadzieję, że ktoś zrobi coś za ciebie. Czyli, że on cię tam dobierze, on cię ustali, on tam policzy prawdopodobieństwa, on podpowie co robić, jak się zachowywać, w co się ubrać, jak jest porządny serwis randkowy, no ale Dalej cały czas jest 10 sam problem idziesz dalej na łatwiznę i znowu czekasz aż ktoś coś przypadek ektinny człowiek, mama, tata, ksiądz za ciebie zdecyduje. i to się kończy tak samo średnio zwykle. Ale większość się kończy średnio takich prób. i następne są rzeczy. Teraz jak się ma jakieś zainteresowania ciekawsze, O, coś zacząłem możliwości. Na przykład, nie wiem, lubisz grać szachy, idziesz do klubu szachowego. No i tam sobie kogoś zapoznajesz. To już jest ciekawsze, dlatego że tu już musi być więcej wysiłku, że wejść do klubu szachowego, to nie ma przymusu, nie jest w konstytucji napisane, że do osiemnastego życia każdy musi grać w szachy albo być w kółku zainteresowań. Więc jak ktoś już tam jedzie, to znaczy, że już jest to typ takiego gościa, co szuka. Co się popracuje, chce coś tam robić. i druga osoba, którą tam znajdzie jest też taka sama. i tu szanse są dużo wyższe i wyniki też. Na przykład jak poznasz kogoś na złombolu, świetne małżeństwa są. Byłem na złombolu, to jest impreza, gdzie się jeździ jakimiś wrakami samochodów po nie dojeżdża w ogóle, tylko się rozsypuje po drodze. No mnie połowa, jeden/trzy może. Ale ja nawet jak się rozsypują, to oni jadą dalej. To są dziwne sprawy. No, ale jak ktoś tam jedzie i to poznaje człowieka z takim samym nastawieniem, bardzo przygodowym, otwarte tym radzącym sobie. i takie relacje są warte dużo. Nawet jak wiecie, są na chwilę, bo czasem się zdarzy, że ktoś będzie rok, dwa lata, potem rozwali. Ale to są dwa lata jednak lepiej przeżyte niż z kimś kogo poznać w podstawówce i nawet nie wiecie co robić razem. Wszyscy mówili, że: O, bądźcie razem. No i co? Więc to i tak są lepsze sprawy. Dalej, jak chodzisz do kościoła, to tu jest cała paleta możliwości. Przynajmniej była. Przede wszystkim były konferencje młodzieżowe. No i to było właściwie jeden wielki tak naprawdę klub matrymonialny, żeby się ludzie zapoznawali młodzi i tak dalej. Pod kontrolą oczywiście odpowiednią, bo tam przecież w kościołach bez kontroli to oni by zemdleli ze strachu jakby nie, bo no ale to jakieś rozwiązanie jest. i jak ktoś działa. To jak to w kościołach. Działa, ale różnie, bo to zależy od osoby, tu strasznie. No bo problem 10 sam z poprzednimi przypadkami i trochę się idzie na łatwiznę. Dużo ludzi chodzi o tych kościołach, bo ich rodzice chodzą, więc do niej do rozpędu. Na łatwiznę z lenistwa, chodzą dalej. Wysłali na konferencję, no to dalej. Pojechali na konferencję, tam kogoś znaleźli, no i tak dalej. Wiecie, wszystko zawsze jest i tak dalej i samo się dzieje. i dlatego efekty są różne, mogłyby być lepsze. Ale w tym już przypadku dochodzimy tutaj, zaczynamy ograniczyć z koncepcją, która jest nowatorska Ale którą wielu ludzi gdzieś tam trochę ma. Myślę sobie, zwłaszcza tych co przyszliście tu posłuchać. To jest koncepcja, że zamieszany w to będzie, to namieszana będzie w to siła wyższa pod tytułem: Bóg, jakaś tam karma i ta karma albo Bóg doprowadzi do tego, że ja poznam kogoś fajnego, super fantastycznego, z którymi będzie szczęśliwie. No i taka koncepcja tutaj wszędzie już w tych kościołach bywa, bo na przykład do agencji maturalnej to się nie idzie z taką koncepcją, Chyba, że się z Hubertem na przykład, co tu prowadził audycję ileś lat temu i on tak zrobił. Zupełnie z bani, z czapy. On tak znala złoty. No, ale on jest dziwny. No właśnie. i teraz przejdźmy do tego dziwnego. To jest najciekawsze tutaj. W tym wszystkim są dziwni ludzie między nami. Ja jestem dziwnym bardzo. Hubert był dziwny i dużo jest dziwnych słuchaczy. Przy nawyku. Na odwyk kampach mogliście poznać się nawzajem. Jak ktoś, jak jeszcze jakieś będą kiedyś, to same nielegalne prawdopodobnie do końca świata, to poznajcie tych dziwnych. i tak, dziwność polega, może też jesteś dziwny, Dziwność polega na przekonaniu, założeniu, że jest 10 Bóg i że On spieknie ludzi. Teraz pytanie z Biblii po to o tym jest obowiązek. Czy to jest uzasadnione? Jest, ale z drugiej strony muszę to dać, to działa inaczej niż Ty myślisz. i to jest ta ważna część teraz tego odcinka, bo można tu wpaść w pierogi, a te pułapki się biorą z tego, że my nawet jak szukamy Boga i woli Boga, że On nam coś znajdzie. To dokładamy do siebie taką, do tego wszystkiego, dokładamy od siebie. Taką masę różnych pierdół założeń, głupot, wymysłów, że to co miało być dobre, to się zmienia w takie właśnie przeciwieństwo często. A czasem trochę trudniej jest. i ja przechodziłem tą całą drogę, odkąd miałem lat dwadzieścia ileś i w sumie to ze dwadzieścia lat doświadczenia. Raz Wam trochę streszczę, i może Wam się coś przyda z tego, żeby głupot jednak nie narobić. Jak miałem siedemnaście lat zacząłem czytać Biblię, i w tamtych czasach byłem totalnie sam, samotny i to tak już trochę gryzło, ale mało, bo miałem sobie w co pograć trochę. Jak już tak zaczęło robić dwadzieścia lat, to już zaczęło gryźć mocniej. No i co na diecie? Nie chodzi, że seks nie ma seksu, nie ma seksu, nie ma seksu, to mamy jakieś zawsze rozwiązania, prawda niedoskonały, ale są, że da się to przeżyć, ale to bardziej chodzi o towarzystwo, o to, żeby się dzielić życiem z kimś. Nie było tego ciągle, że nie mam się do kogo odezwać, że wszystko jest się robi się bez sensu, bo jesteś sam i jak coś robisz to do nikogo i dla nikogo i wobec nikogo i to jakby się wszystko robi bez osoby. Nie ma świadków, nie obserwatorów, nikt cię nie opieprzy, nikt cię nie pochwali. Nie ma sensu, nie ma po co. To jest tak jak Jak jesteś sam, to jesteś jak piosenkarz, który śpiewa bez publiczności i do nikogo nie śpiewa. Albo pisarz, co pisze książkę, której nikt nie przeczyta. No i to jest właśnie to marne. Ale wystarczy się okazuje jedna osoba do takiego wniosku dochodzę, żeby to wszystko już zaczęło działać. Żeby już jest dobrze, już masz potrzebę zapewnioną. Może dla mnie jest to procent, ale już tak dziewięćdzisiąt procent. Bo inni ludzie też by pooferował. Byli jeszcze jacyś, a nie tylko jedna osoba. Ale to już jest, że już jest fajnie. Już da się żyć, już jesteś szczęśliwy. No i teraz jak ja miałem siedemnaście lat, to sobie czytam Biblię, zacząłem czytać, przeczytałem na przykład, że historia Abrahama Co był przyjacielem Boga? Takim pierwszym porządnym. Dużo tam o nim jest napisane i On, to jeszcze było przed Mojżeszem, że wiecie, nie było tych przykazań, nie było żadnego, nie będziesz miał bogów, przede mną, nie będziesz tam do kościoła, masz chodzić po sobie, Właśnie tego nie było też, że było wcześniej. Znaczy to nie znaczy, że Bóg wtedy uwielbiał, że się ludzie zabijają, tylko po prostu nie było przepisów. i w tamtych czasach wszystko było takie bardziej jeszcze żywsze i się opierało na wierzę. Na zaufaniu, na takich bardziej bliższych kontaktach, jakieś Bóg coś mówi, wilił, gadałem, coś tam robili i przypadki siedział. Takie trochę jak już w Nowym Testamencie za Jezusem znowu. No, bo to jak było prawo, znowu to były zasady i przepisy. Mniej było gadania z Bogiem, a więcej tylko trzymaj się przepisów. Ale wtedy jeszcze Abrahama było fajnie. Abraham jak już był stary taki ostro, miałem sto lat, to urodził mu się syn z żoną, żona się śmiała, bo Bóg mu powiedział: Bóg im będziecie mieli sygnał, na sto lat już ma chodzić trochę już dużo, nie? Jak na sto lat Dobra, trochę lekka przesada. Więc się zaśmiała i nazwali przez to syna śmiech, czyli Izaak. It's haak. It's haak to jest śmiech. No i 10, jak Abraham, żeby taki stary, co się martwił, że 10 XH będzie miał marną żonę. Mądry człowiek, wiedział, że żona jest ważna. Że towarzystwo, z jakim spędzasz życie, mam na ciebie wpływ. i bał się, że jak sobie weźmie tubyca, tak jak ja jestem w Anglii, nie? To ja bym nie chciał się być z angielką. Z różnic tych powodów musiałby to być bardzo dziwna i nietypowa energia. Z drugiej strony z Polką też bym nie chciał być. Z nikim bym nie chciał być. Musiałby być bardzo wyjątkowy, taki jest akurat. Ale zanim do tego doszło, to miałem siedemnaście lat i czytałem Biblię o historii Abrahama, jak posłał swojego służącego, żeby dobrał żonę dla swojego syna. i to jest sposób, jak znaleziony, myślę sobie. Ale to by było fajne, że tak Bóg mówi właśnie nie wiadomo komu, że idź znaleźć Martinowi żonę, On może mi powiedzieć, dlaczego by miał od razu komuś tam wydzielania usługi, no i tak dalej. No to powiedziałby tak, i jakby było tak jak w tej historii, że idę, nie? Potem siedzi jakiś przypadek, ja się pytam Boga, niech będzie tak, że to, co tu przyjdzie i będzie miała kolczyka w uchu, w kształcie czegoś tam kobry, to ona będzie i ona przychodzi i ma kluczyka w kształcie kobry, takie rzeczy. i myślę: O kurde, dobra, to jest Bóg i jadę. i jedziemy. Tu będziesz miał żonę, mówię jej od razu. i są takie historie kościoła, bo ludzie mają wbudowane takie marzenie kościelne, czy nawet biblijne może trochę, żeby tak było, i szukają tego zwłaszcza dziewczyny czasem do takiej przesady, że to się robi jakieś nie wiem czy śmieszne, bardziej takie, że trochę masz ochotę jednak jej powiedzieć, żeby może wzięła trochę realizmu nabrała, bo Rozumiem, że wiara w różne takie historie zbieg okoliczności to jest to, co Bóg chce, ale to nie znaczy, że on chce, żebyśmy się oderwali od rzeczywistości, bo funkcjonuje w ramach rzeczywistości, a nie w twojej głowie. i chodzi o to, że ci ludzie jak za bardzo się oderwą od rzeczywistości, to zaczynając sobie wymyślać bajki różne, które Bóg nic już z niemienia wspólnego. 10 prawdziwy. Im mówi Bóg w ich głowie, że będzie z kimś i to wszystko się dzieje w jej głowie. Bo to jest to, w jaki sposób to mówi, jakie potem są szczegóły techniczne tego wszystkiego, w ogóle nie przychodzi jej do głowy, ona sobie wymyślę jakieś zupełnie nierealne historie i spodziewa się, że będą do momentu, kiedy się wszystko rozwali w końcu, w którymś momencie. Bo naprawdę zaskakujące jest, że na takim, na indoktrynacji, na wmawianiu sobie rzeczy nieprawdziwych, można bardzo długo jechać. i można w ogóle już się z kimś ożenić nawet i dopiero w jakimś sensie się orientujesz, że to wszystko wymyśliłaś. Że to po prostu były jedne wielkie pierdoły. Jakaś baśń filmowa w twojej głowie i tam w ogóle ani kawałka Boga nie było, wszystko było takie tego, ale może być trudniej i często jest, że Bóg jednak gdzieś tam był, i mógł powiedzieć na przykład jedną tylko rzecz, że Ty z tym kimś będziesz. Co z tego zdania wynika? Dużo mniej niż myślisz, bo to wcale takie zdanie nie oznacza, że będziesz z nim w małżeństwie. Możesz być z nim przyjacielem, możesz z nim spędzać czas. Ale my sobie dopowiadamy kupę rzeczy. i tu są te problemy, o które mi chodzi, i chciałbym tutaj jakoś ładnie ostrzec. U mnie było tak więc, że jak ja miałam dwadzieścia pięć lat, to wtedy była taka pierwsza dziewczyna i zaczęło się też od Boga, ale i widzicie. Z perspektywy czasu to ja już mogę bezlitośnie siebie ocenić, ja sobie powymyślałem, czy to był Bóg, czy nie. i u mnie to była taka mieszanka. Na to wychodzi, bo wzięło się od Boga, to jest w świetle faktów wychodzi na to, że to prawda. Dlatego, że te zbiegi okoliczności, które się tam działy czy zapowiedzi jakie ja tam słyszałem, że Bóg mi mówi, 1 się sprawdzały, to wszystko działało, ale tylko do jakiegoś tam stopnia. Ale wtedy powodem tego, że ja w ogóle byłem z nią i że tam byliśmy razem jakiś czas i tak dalej, to było to, że ja tak strasznie cisnąłem na tego Boga, że On zmiękł. To jest bardzo dziwna sprawa, że ja tak mówię, ale to nie jest, nie wymyślam sobie tego, w Biblii znajdziecie takie przyparki, kiedy ludzie prosili Boga, prosili Boga, on zmiękł. Czasem zmiękł całkiem, czasem zmiękł trochę. To się zdarza, No i u mnie tak się zdarzyło, że zmięk i powiedział: No dobra, to jak Ci tak Bóg mówi, to ja bym ostrzegał o tym, bo Bóg właśnie mięknie nieraz. Dlaczego on tak robi? Nie wiem, raz, że może nasluj, może nas słabość do nas, że wiesz, jak jesteśmy takimi chomikami dla niego, że że o jaki cute, no dobra, to zrobię, będzie głupie, ale on tak strasznie chce, tak prosi, jak taki piesek na ławkach dobra, masz tutaj coś, co cię zabije, ale ja nie mam siły cię odmówić, nie? Coś takiego. Więc tak było wtedy z moją dziewczyną, tak było na przykład z moimi studiami. Ja tak samo też chciałem. Strasznie iść na 10 UJ i tam skończyć te pięć lat porządna informatyka. Prawdziwe studia będę prawdziwym magistrem. Rok dałem radę, potem Bóg stwierdził: dobra, fajnie zmiękłem, ale teraz już stwardnieje, bo ty nie możesz sobie takiej krzywdy i ja musiałem się zdecydować i zaufać Bogu jednak albo nie. Albo cisnąć ze studia. Nie cisnąłem. Poszedłem, bo je lenistwo mi pomogło. A z dziewczyną było trochę tak, że sam się musiałem przekonać, że takie ciśnięcie Wedna moich zasadach i według moich wyobrażeń doprowadzi do katastrofy. To słabe to będzie do dziadostwa. Ostatecznie się rozstaliśmy na punkcie takim, że ja zobaczyłem już wyraźnie że ona ma kompletnie inne wizję przyszłości niż ja, bo na co chcesz żyć jak człowiek taki materialny bardzo, na co pracą, ona chce zarabiać, ona chce się kupować, ona chce się stroić, ona się chce perfumować, ona chce mieć wygodnie. A ja chcę mieć przygody, a ja chcę słuchać, co Bóg mówi, a ja chcę mieć wpływ na świat. Ja chcę poznawać i rozumieć rzeczy. W ogóle całkiem w inną stronę idziemy. Się okazuje, a materialne rzeczy to nie są takie ważne, a dla nie były. i musiałem zobaczyłem, że to jest bez sensu. Choćby nie wiem, żebym się zesrał i wszyscy, żebyśmy się kochali tak, żeby Ziemia drżała to będziemy się męczyć, zamęczymy się razem, jak będziemy przecież, nie możemy iść w dwie różne strony. i to Biblia mówi o tym, żeby się w jarzmie z niewierzącymi nie wiązać. To jest takie jakieś nigdzie nie rozumiem, co to jest jarzmo, jakie jarzmo, o co chodzi. No to ja powiem Wam tak, żeby powiedzmy w jednym samochodzie za kierownicę nie trzymały dwie osoby. Żeby wierząca z niewierząca. i to tak ogólnie ja bym powiedział, bo ja nie mówię w co wierząca, że ona nie była wierząca w nic, co jest problem, a ja byłem wierzący w różne rzeczy. i dla mnie to było ważne, dla niej umowne było powiedzmy, tam do pewnego stopnia. Także zabijać to by się za to nie dało. A ja bym się nie da. No i mielibyśmy problem. Więc zrezygnowałem i stwierdziłem wtedy, ponieważ gówno z tego było. Strasznie się skończyło. Fajnie było upojnie pouczające jak Pieron i w ogóle fajnie, ale rypło się całkiem, wszystkie moje wizje, marzenia i tak dalej się poszły, to ja będę sam. i to jest częsta odpowiedź, która też jest pouczająca. Nie róbcie tak. To tak się wydaje tylko. Teraz mi się łatwo mówi, bo to było o ile. Tyle dzisiaj lat temu, nie? Prawie. Ale no prawda jest jaka jest. Jest taka, że to wcale nie znaczy, że jak coś się sypie, że ty musisz być sam. Wmawia się tak często ludziom, że jak rozwód jest, to już musisz być sam do końca życia. Ja tego nie widzę, Ani nie widzę tego w Biblii, ani nie widzę tego w Bogu, ani nie widzę tego w rozumie. W ogóle to nie ma sensu. To jest jakaś jakiś sadyzm wmawiać ludziom takie rzeczy. Dlaczego miał być sam? Bo takie są zasady. Dupy z takimi zasadami, nie? Jak są takie zasady? Zasady, jak są od Boga, to 1 miały być po coś dla naszego dobra, dla naszego Bezpieczeństwa bym powiedział, żeby nas ostrzec przed robieniem głupich rzeczy, żeby nas nauczyć do różnych rzeczy, ale nie po to, żeby ludzi torturować. Jak jest taka zasada, to znaczy, że coś jest nie tak z tą zasadą i trzeba się nad nią albo zastanowić, aby ją lepiej zrozumieć, aby ją wyrzucić po prostu. Na pewno ktoś miał grzech. To będę miał grzech. No i co z tego? Powinienem to dziwnie mówić, że no i co z tego? W programie O Biblię powinienem się tu bać grzechu. Tak mi powiedzieli dzisiaj, to będziesz mieć COVID. O, to będę miał COVID. No ale ja siedzę znowu za prym. No to co z tego? To będziesz mieć? Właściwie to nie wiem. Ja miałem, przeszedłem dwa tygodnie, gorączka była szybko znikła, nic się nie działo. Czy działo się, ale No, to 10 grzech, no to będzie grzech. No dobra, ale polskie będzie grzech. Dobra, ale co? Z tego, że będzie grzech. No ja nie wiem. Właśnie, ale chyba się zesram, bo mam grzech. No i ludzie, wiecie, co to wszystko jest tak naprawdę racjonalne, 10 grzech ma swoje konsekwencje i to duże, ale nie chodzi tu o to, żeby wmawiać ludziom o duchowy strach przed rzeczami, mam brzegi już nie myślę, tylko żeby żeby myśleć nad tymi rzeczami. Masz grzech, to w ogóle nic nie znaczy. Popełniłeś grzech według Biblii, a nie masz nic nie masz, tylko coś popełniłeś, zrobić i zrobiłeś. i będzie sprawiedliwość, będzie jakaś konsekwencja pewnie ale trzeba się nad nim zastanowić, jaka konsekwencja, jaka sprawiedliwość, czy warto, czy nie warto. Jeżeli tak sobie policzysz od tej strony, czy warto być samemu, czy nie, to ci wyjdzie, że nie ma to żadnego sensu, po co ja mam być sam? Jako co kara, a co ma Bóg z tego, że ja teraz będę pokutował, że popełniłeś błąd, lecz nie wyszło, że miałeś głupoty jakieś w głowie, że nie wiem co, nawet jak nie posłuchać Boga, dlaczego? Dlaczego miałbyś się karać z samotnością do końca życia? Jaki w tym sens nie ma żadnego, naprawdę nie ma. i nie znajdziesz mi Biblii, że tak trzeba, bo nawet jak trzeba, to to jest dalej bez sensu. Chodzi w tym wszystkim o to, żeby poznać Boga, a nie Jego zasady. Jego zasady mają nam mówić jaki jest Bóg i o co mu chodzi. Ale te zasady nie są wcale takie bezwzględne jak myśliwe. Albo nie są nie do ominięcia w pewnym sensie. Po to przyszedł 10 Jezus ostatecznie właśnie, żeby ominąć problem tych zasad. Łamania prawa, które jest niezmienne, które tam ścieskazuje, potępia ale rozwiązaniem jest to, że dobra, przy taki Jezus wziął to wszystko na siebie i ta kara i te konsekwencje, może konsekwencje nie wszystkie, ale kara na pewno i poczucie winy jest przeniesiona na niego, a ty możesz teraz przestać się obwiniać w kółko i zacząć żyć. Bardzo dobrze to jest skonstruowane i jak ktoś to rozumie, czuje to ma życie dużo lepsze i fajniejsze. Ale błędy popełnia. No więc ja rozumiem to, ale błędy popełniałem. No i Zosia nie wożącą dziewczyną. Więc potem historia była taka, że Konsekwencja tego wszystkiego u mnie była tak, że przez siedem lat byłem sam, no i to nie były jakieś stracone lata, złe lata, ale były niepotrzebne. A to dlatego, że ja jestem uparty. i jak sobie wbiłem do głowy swoje pomysły na to, jaka powinna być żona, jaka powinna być dziewczyna i co ja bym chciał. Przez te siedem lat musiałem się następnych rzeczy kupę nauczyć, zanim ja mogłem być w jakimś tam następnym w związku. Przede wszystkim wyrzucić z głowy różne głupie pomysły na temat tego, co ja myślę, że powinno być. i co myślę, że Bóg chce. Na przykład koncepcja, że Bóg ma dla ciebie kogoś jednego jedynego, nie ma Lego w Biblii. To, że się tak zdarzyło Abrahamowi, czy jego synowi i sołakowi, to tak miało, ale to nie znaczy, że to jest zasada dla wszystkich, to był wyjątek, dlatego jest opisane, to jest możliwe, ale wcale nie jest powiedziane też, że jak jedna żona cię umrze, to nie może być następna, bo tylko ta pierwsza była w ogóle o co chodzi. A druga to jest taka gorsza, już taka sztuczna, bo tylko pierwsza była idealna, tylko jedna może być idealna, widocznie. Jak jest ideał, to może być tylko jeden. To druga musiałaby być klonem, bo któraś z nich musiałaby być gorsza. Mniej idealna, jeżeli by były różne. No więc nie. Logika mówi, że nie ma czegoś takiego. i to jest głupie myślenie. Robisz sobie krzywdę, po starsze nogę, takim czymś. Dużo bardziej sensownym podejściem jest to, że możesz być z każdym i z każdą technicznie, teoretycznie, że Bóg nie zaplanował jakiejś jednej osoby, Nawet w historii, jak przeczytacie uważnie tę historię o szukaniu żony dla Izaaka, to znajdziecie tam takie dziwne wstawki, że na przykład Abraham tą całą historię wymyślił, bo gdzieś tam ewidentnie Bóg mu coś nauką powiedział, że tak ma być, żeby zrobił to, co zrobił, że wysłał porządne. Wdetnie się odwołuje do Boga i mówi, że Bóg cię pokaże, Bóg cię poprowadzi poślaniu, a wszystko będzie załatwia. Był pewny tego, więc albo był już te tryczały i miał demencję i już nie wiedział co robić. No ale z jakiegoś powodu to zadziałało. Albo to był Bóg faktycznie i wcześniej mu powiedział, co ma się dziać. Gdzieś w tej historii jest taka uwaga, że Abraham powtórzył do swego sługi, co go wysłał na polowanie. Za Bogiem, bo powtarzał, że jak ona nie będzie chciała przyjść, to ma wrócić i nie brać żony i jest zwolniony z tej całej historii. i to jest ciekawe. i gdzieś tam potem w tej historii znalazł tą Rebeckę i on ją zapytał, 10 sługa w którymś momencie, czy ona chce iść, czy nie. Bo rodzice powiedzieli: Niech ona tu dostaniesz, czy dziesięć dni, a on powiedział: Nie. Albo teraz, albo nigdy. Mija się spieszę. i Rebecca była postawiona przed takim trochę nahama wyborem. No bo właściwie to jest trochę nielogiczne. Po co się tak spieszyć? A co Ci tam dziesięć nie urządzi? i tak podróż trwa pewnie z miesiąc. Więc ona musiała się jakby zdecydować, i to był gdzieś jej wybór, jej własny. Poza Bogiem, poza Abrahamem, poza tymi wszystkimi historiami, z z jakąś ustalonym w gwiazdach napisanym, kto ma być z kim. Ona dostała wybór wolną wolę, mogę iść albo mogę nie iść. i nie będzie konsekwencji. Znaczy nie wiem, nie będzie grzechu, nie? To jest tylko wybór. i ona powiedziała: pójdę, Idę, jedziemy teraz od razu. Nahama, na czuja trochę. Gdzieś musiała polegać w tym wszystkim na Bogu, że faktycznie doprowadzić do to, że Bo na giełdzie nie widziała zdjęcia nawet, nie było zdjęć. Nie wiedziała, kto to jest tajemnica, wie, że jest bogaty, ale to nie jest plus, to właściwie bogaty to przeważnie jakiś kawał fiuta jest. A tu bogaty niby dobrze z drugiej strony. Rodzice z trzeciej strony woleli tuż zatrzymać na dziesięć dni jeszcze córkę, chociaż tam bogaty czekał. Nie bali się, że ucieknie się rozmyślisz. Z różne tam były Na pewno to było bardziej skomplikowane niż wynika z samego opisu, ale opis tylko mówi to, co potrzebujemy wiedzieć i rozumieć, to, co tu najważniejsze w historii. i to, że ona zapytała, że ją zapytano o zdanie. Pamiętajcie, że to były nie jakieś nowoczesne czasy. W ogóle to nie wiem, czy tam w tamtych czasach faktycznie pytano o zdanie kobiety. Czy się mają żenić? Ja mówię: Masz ty się żenisz w tym koniec? Bez dyskusji? Albo umieraj z głodu. Albo cię wyrzucamy z głodu i zostać prostytutką. Masz dwie, dwa wyjścia. Ulica albo żenisz się z tym Xim się karze. Tak było często i w tamtych rejonach do dzisiaj trochę tak działa jeszcze gdzieś tam o jakichś arabskich kulturach, bardziej prostszych. Ale tu ją zapytali, i to jest ważne szczegół strasznie, bo to jest kwintesencja tego, co ja teraz chcę powiedzieć o tej żonie, o tym, co my mamy we łbie wkotowane. My jak myślimy, że Bóg Ci znajdzie, że przeznaczenie Was zwiąże, to tym wszystkim jest naprawdę kretyńskie założenie, że nikt nie ma nic do powiedzenia, że my nie mamy własnej woli. Bo jak przeznaczenie kazało, no to przepraszam, to ja muszę. Więc tak słyszałem te historie różne i w odwyku mogliście posłuchać w audycjach na żywo, na przykład ktoś opowiada, że przyszła do niego dziewczyna i mówi: Bóg mi powiedział, że ty będziesz moim mężem. Super. To co ja mam? Mam coś do powiedzenia czy nie? No i patrzcie, w Biblii nawet w historii takiej Rebecki, gdzie niby wszystko jest ustalone, Bóg tam wybrał konkretne osoby, zostało pytanie zadane rebece. Idziesz czy nie? i została postawiona w sytuacji trudnego wyboru i trochę trochę takiego ponaglającego, nie? Że kopa natychmiast ma żyć. To nie ma sensu, a ona mówi, ale to jest bez sensu. Możemy poczekać. Nie. Aż się zdecydować. i specjalnie utrudniano 10 wybór. Ona miała trudny wybór. Nie widziała męża, musiała się zdecydować, natychmiast musiała zostawić nagrać stare życie następnego dnia. Utrudniona i 10 wybór, żeby 10 wybór był właśnie prawdziwy, żeby ona musiała naprawdę zaryzykować sama z siebie. Żeby się zadeklarować. A tutaj podchodzi w tej historii innej, nowocześniejszej co ktoś tam opowiada, podchodzi dziewczyna do ciebie i mówi: Słuchaj, już Bóg mi powiedział, że masz być moim mężem. No i jakie się odpowiedzi spodziewa? Że w ogóle możesz mnie zapytać, mają coś do powiedzenia, czy nie, czy już tak będę na pewno. i wiecie, taka dziewczyna sobie myśli, co nas myśli właśnie, że żona chce mieć męża, który w ogóle jest jakimś pionkiem naszego nic, ona chce robota? Że w ogóle nie wpadł i do głowy zapytać co on na to? Jej samej nie wpada do głowy zapytać co ona na to. Jej Bóg jakby ona się spodziewa słyszy głos od Boga, że powie ono bycie twoim mężem i spodziewać się, że 10 Bóg w ogóle nie pytają o zdanie. On tylko jej karze. Ona jest zadowolona, bo ona chce być jakimś niewolnikiem, ona chce być jakieś ranym robotem, po prostu robić to, co jej każą, bez myślenia, bez odpowiedzialności za siebie. 10 brak odpowiedzialności, brak wyboru, brak woli i szukania woli, brak szacunku do tego, że my mamy własne zdanie: Ja, ona i Bóg. Jest powodem największych problemów potem. i z tego powodu nie działają te wszystkie takie swatania przez Boga. A jak działają, to właśnie z problemami. No i wychodzi na to, że ja tutaj promuję jakiś realizm życiowy, a nie wierzenie w Boga, bo trzeba brać pod uwagę, że każdy jest człowiekiem indywidualnym, że się samo nie zrobi i każdy ma swoje zdanie itd. Ale to nie jest prawda, co ja tutaj mówię, bo to jest tylko część rzeczy. Tak naprawdę, jak byś mnie zapytał, czy ja polecam szukania żony, czy męża, polegając na Bogu, to ja powiem tak, bardzo polecam. Jak mnie zapytasz, czy to działa, Powiem tak, pewnie, że działa, ale inaczej niż Ty myślisz i żeby dojrzeć do takiego fajnego związku cudownego, jak ja mam teraz doskonały, rewelacyjny w ogóle spektakularny, to zajęło dwadzieścia lat. Ale to nie, że było dwadzieścia lat jakieś męczarnie, coś. Nie no, bo super dwadzieścia lat różnych innych związków, jakichś tam przygód i dołu, i góry. i ja nie żałuję w ogóle. Niczego. Ktoś mi powiedział Marcin, no to miałeś jakiś rozwód, no to słyszałem, ja miałem formalny rozwód dobył, bo to tylko normalne. Formalne to jest najmniejsze znaczenie. Problem jest taki, że związki, w których byłem tam ileś lat, nie? Że 1 się skończyły i to jest przykre, zawsze to jest przykre. Ale ja nie żałuję w ogóle niczego. Drugą zrobię przekonanie, że mam czego żałować, bo to były fajne osoby. No, też mam fajne, to nie jest nasze idealne. Poza tym w ogóle nawet nie znaczy, że to były osoby, z którymi był sens być na zasadach romantycznych, tylko na przykład się przyjaźnić byłoby lepszym rozwiązaniem, ale ja mam też swoje pomysły i ona też ma. No i widzicie, Wszystko jest bardziej skomplikowane. Z tego powodu, że każdy ma swoje cele, swoją wolę, swoje ma pomysły i takie różne błędy swoje. i to już wszystko tak fajnie mierz, i wychodzi na końcu to, co wychodzi, wiadomo, najróżniejsze, różnic te historie wychodzą. Dlatego jest tyle historii filmów i opowiadań, opartych na te wszystkie romantyczne historie, bo naprawdę dużo tu można opowiadać, dużo kombinacji jest przeróżnych To jest fajne. Ale z poleganiem na Bogu historia jest taka i sprawa jest taka. To jest ważne, że Wydaje się, że to jest najprostszy sposób, bo po prostu przyjdzie ktoś tobie lepiej i widzi cały świat z góry i zacznie Ciebie wybierze. On już wie, gdzie ona tam jest. On już ją ma dla Ciebie. Może ma, ale co z tego? To jeszcze nie wiadomo, czy ona chce. Że nie wiadomo czy ty chcesz. A najważniejsze, że nie wiadomo czy wy w ogóle się nadajecie do tego. i cały 10 proces przeprowadzić i tak byłoby wystarczająco trudno, gdybyście w ogóle i ty, i ona byli gotowi i słuchali we wszystkim tego, kto będzie przeprowadzał 10 proces, bo prawdopodobnie wymagasz będzie wiele zmian. U Ciebie, u niej i może jeszcze paru osób nie wiadomo. Ale w większości przypadków realistycznie ludzie w ogóle nie słuchają, co Bóg madaj im do powiedzenia, jak ich prowadzi, żeby doprowadzić do bycia w takim związku. Więc w związku z tym to bardzo rzadko działa, że tak jak powinno, że dobrze działa. Większość ludzi spodziewa się, że będzie łatwo, czyli że Bóg wszystko zrobi, oni nic nie będą musieli robić i nie myślą o tym, co będą musieli zmienić, żeby być z kimś w sobie. A Trudno jest dlatego, że wymagać będzie to, co sobie Bóg wymyślił, jak Ty Gor coś prosi, znaleźć mi odpowiednią żonę. No to stary, ja ci znajdę tylko, że do tego, to ty będziesz musiał pracować przez dziesięć lat, wypieprzyć połowę głupot, które masz w głowie i pomysłów. Na siebie i na nią i na życie wspólne, bo głupoty zupełne masz i jak będziesz się stosował do tego, to zniszczysz życie sobie, jej jeszcze paru osobom dookoła. Musisz to zmienić, jak chcesz. i tego jeszcze nie słucha. On tylko słucha, o Bóg obiecał, że będę. No to Bóg obiecał tylko, że Ty obiecałeś wcześniej, że będziesz go słuchał. No ale tego nie słuchasz. i to ja mówię z własnego doświadczenia, bo ja tak robię. Mi się też wydawało, że ja słucham, że ja wiem, że ja chcę słuchać też, ale to raz szło, raz nie szło. Bo widzicie, no człowiek ma naprawdę obuzdurane w głowie więcej rzeczy niż mu się wydaje. Ale nie jest tak źle wcale i poza tym mamy czas trochę Nie trzeba się na garść spieszyć, jak nam się wydaje. Poleganie na boku w takich relacjach prowadzi do nawet jeżeli nie sukcesu, bo my byśmy chcieli sukces, ale Bogu nie chodzi o sukces, Bogu chodzi o zupełnie inne rzeczy. To, że ja nie miałem sukcesów przez długi czas jakiś, co to też nie jest prawda, ale sukcesem jest, że się by nie znał, że piętnaście lat zdaje się, że to jest sukces. Dla mnie to nie jest żaden sukces. Sukcesem, sukces mnie wali, ale przeżywanie razem różnych rzeczy. To jest fajne. To jest coś, co jest efektem tego, że Bóg cię gdzieś tam prowadzi. Dajesz się prowadzić, tylko coś prosisz, coś dziwnego dzieje nagle. Ty się poddajesz tym okolicznością dziwnym, idziesz za tym, ryzykujesz rzeczy, często na ślepo i rzeczy się dzieją. i te rzeczy dzieją się fajnie. i to, co jest pozytywnego i lepszego w szukaniu przez Boga, zamiast samodzielnym, to jest to, że masz lepsze przygody po drodze, że masz bardziej intensywne przeżycia, że w tych przeżyciach nawet jak się coś źle dzieje i się kończy katastrofa, to i tak nic się nie dzieje katastrofalnego takiego, że się nie da odwrócić. Czyli, że ja miałem jakieś załamanie zupełnie psychiczne, uczuciowe, emocjonalne, ale ono nie było destrukcyjne. Ono było trudne, ciężkie do przejścia, ale dosyć krótkie, jak mówią wszystko i pouczające bardzo. Jedno się przydało do następnych rzeczy. i to jest dobry efekt bycia prowadzonym przez kogoś mądrego. To jest tak, jak uczyć się możesz samemu i powinieneś nawet albo możesz się uczyć samemu, ale pod okiem dobrego nauczyciela. i to drugie jest dużo lepsze. No. Większość ludzi w ogóle ani jednego, ani drugiego, jak chodzi o uczenie się, czyli ani się nie uczą sami, że z własnej sami ustalają harmonogram i pomysły co robić. Ani nie mają biorą sobie nauczyciela, który ich prowadzi w tym wszystkim. Pilnując, asystując w tym, jak oni samodzielnie się uczą. Ludzie idą do nauczyciela, tak jak idą do Boga położone, że nauczyciel zamiast nich się nauczy. Że oni webcha do głowy. Oni będą siedzieć na lekcji i od tego się nauczą, że siedzą na lekcji. i słuchają mnie, jakoś słuchają. No nie słuchają, tak siedzą i się podpierają. Dobra, już mam ze sobą pięćdziesiąt godzin. Powinno mówić po angielsku, że już pięćdziesiąt godzin tu siedzę na dupie. i on coś gada, 10 nauczyciel. To mi tam spycha do głowy, nie? Robię co każe, ale to nie działa i nie działa dokładnie analogicznie z szukaniem sobie partnera, że ty się spodziewasz, że za ciebie kogoś coś zrobi. Wiesz co, ta sama jest historia. Może spróbuj, co to skojarzy, że jeżeli uczenie nie działa jak widzisz w 10 sposób, to nie będzie działać też, że szukanie sobie partnera w 10 sposób. Ale jeżeli chcesz mieć odpowiedź na pytanie, czy przez Boga da się znaleźć i czy warto, to jest tak i tak. Da się i warto. Da się to mogą opowiedzieć inni ludzie. Może w Izbie Wytrzeźwień na żywo. Zapraszam do wpadnięcia w środę o dziewiątej i posłuchanie Izby Wytrzeźwień i po odpowiedzenie swojej historii różnych ciekawych. Otóż dużo takich historii znam. Ale czy warto ostatecznie? No warto. Zawsze trzeba pamiętać, że jest koszt alternatywny. Gdybym na przykład Szukał sobie żony, czy tam dziewczyny normalnie, nie przez Boga olać, Boga, żadne supernaturalne z samemu, samodzielnie. Jaki byłby efekt? Myślę, że dobry. Tylko raz, po pierwsze. Nie wiem, czy bym się nauczył tego wszystkiego, co bym się nauczyłem. To się nauczyłem może, ale byłoby to, nie nauczyłbym się albo może z trudem, może nie, ale byłby na pewno z tym duży problem, żeby nauczyć się jednej podstawowej rzeczy, pozbyć się egoizmu, takiego że ta druga osoba jest w sensie jak towar w sklepie, że kupuje on jest dla mnie, wszystko jest dla mnie jaja, jaja, Ona ma mi służyć jakby. Musiałem się nauczyć koncepcji, że druga osoba to jest osoba, a nie dla mnie coś, to nie towar, to osoba, czyli jakby w ogóle całkiem co innego niż coś, co ja sobie dla przyjemności chcę, kupuję, że coś. To jest tak, że w życiu chcę mieć dom, samochód, żonę. Żona w ogóle nie podpada pod taką listę, bo to jest mówię osoba, Żeby załapać to niby rozumowo, jak to wytłumaczę, to Ci się nic nie da, dlatego nie będę jakoś rozwijał tematu. i to jest coś, co trzeba mieć w sobie tak bardzo wbite już gdzieś w swoje rozumowanie, że jak patrzysz na potem dziewczynę, to nie widzisz jej cycków tylko, tylko widzisz osobę. Żeby czegoś nauczyć się, bo jakoś tak przyjąć jako swój światopogląd, tak żeby to się zakorzeniło, bez Boga albo bez jakiegoś przekonania, że jest jakiś Bóg, że On nas stworzył i z tego wynika, że my jesteśmy czymś więcej niż zwierzęta. Żeby do tego dojść bez Boga, to ja nie wiem, czy się da. Jak? Bo jeżeli zamiast Boga musisz mieć jakąś koncepcję życia, jak powstało życie. Powiedzmy, że przez przypadek i że my jesteśmy se wywoływaliśmy i nic więcej tam za tym nie stoi. Tylko tyle. Jeżeli tak, to w takim razie musisz mieć podejście egoistycznej zwierzęce, bo jest tych zwierzęciem niczym więcej. W związku z tym masz mieć kobietę do uruchamia, gotowania itd. Nie widzisz w niej osoby, bo w tej koncepcji ewolucji cyjnej, przypadkowej, materialnej, w ogóle nie ma osób. Ludzie nie są obsądami. Przecież to jest tak wynika, jak tak widzisz świat. Na szczęście mało kto tak widzi świat i większość ludzi, którzy uważają, że nie wierzą w Boga zwyczajnie kłamię, rozmija się z prawdą, pewnie nie wiedzą nawet, że kłamią i że wierzą w coś. Jeżeli wierzysz, że ludzie są osobami, to znaczy, że w coś jednak wierzysz więcej niż tylko przypadek, ewolucja i świat materialny. Dlatego to jest akurat W każdym razie dlatego mówię, że nie da się bez Boga albo czegoś wierzenia jakiegoś w coś wyższego, załapać tej koncepcji, że druga osoba jest osobą i że trzeba się liczyć z tym, że ona ma własne chęci, wolę i tak dalej. To musi być naturalne. Musisz to widzieć, czuć od razu, odruchowo reagować. Ale oprócz tego jest cała masa innych rzeczy do nauczenia się, do zrozumienia. Przede wszystkim jeszcze taka ważna rzecz, co musisz w luzu nabrać. Nie chodzić na polowanie jakieś dziwne, bo nie mieć takiej sztywności żywioły, to musisz snuć tą żonę, podchodzisz do jakichś dziewczyn czy coś z tą i zamiast się cieszyć obecnością z towarzystwem drugiej osoby, to ty zaraz jedziesz, Bóg mi chyba powiedział, że będziesz moją żoną. Jaką żoną? To jest w ogóle Jak ktoś mówi takie zdanie, to udowadnia, że w ogóle nie umie rozmawiać. W ogóle nie rozumie, na czym polega bycie w relacji jakiejkolwiek z drugim człowiekiem, tudzież czegoś takiego palnąć, Taki człowiek jakby faktycznie dostał żonę w 10 sposób, to co z nich będzie dwójka robotów, Nie będą oczekiwać od siebie, że ktoś jeszcze trzeci przyjdzie i każe im co robić. To się nie dziwię, że kościoły tak wyglądają jak wszyscy tak myślą, że potem pastor to po prostu decyduje za każdego, kiedy do kibla ma iść, w których godzinach i w jakich pozycjach seks może uprawiać, mąż z żoną, bo oni nie wiedzą, bo im wszystko musi Bóg powiedzieć. A przez Bóg to ktoś konkretnie i to pastor, bo Bo 10 prawdziwy Bóg coś nie chce tak mówić. No pewnie, że nie chce, bo też chce mieć relacje, a nie być nadzorcą niewolników. No, więc jak znaleźć żonę na koniec, w zamyśle? Jakby tak podsumować. Byłem już odważny, a co ci szkodzisz, szukaj właśnie, polegająca na Bogu. A w praktyce? No i odezwij się do niego, twórz gębę, powiedz, że chcesz, i czekać, gdzie będzie działo. Jeżeli wierzysz w to, no musimy w to wierzyć, jak nie wierzysz, że jest jakiś Bóg czy coś, to w ogóle daruj sobie, bo to nie będzie działać, to nic jakieś czarodziejskie historie, że nie wiem, powiesz zaklęcie i ci tam w ogóle bez sensu. Współpraca z Bogiem jest zawsze współpracą. To jest zawsze współpraca, no. To znaczy, oznacza współpraca z kimś, kto w ogóle jest jakimś niewidzialnym przyjacielem. Oczywiście, że oznaczać, że ty w ogóle wierzysz, że on istnieje i że w ogóle da się, że on w ogóle działa, że w ogóle jest. Jak nie wierzysz w te rzeczy, to nie ma co zaczynać rzeczywiście. Ja wiem, 10 odcinek wtedy jest dla Ciebie tylko jakąś ciekawostką, że są jacyś popieprzeni ludzie na świecie, co nie dość, że wierzą w takie bajki, to jeszcze im to działa. Bo im to działa, mówię co dwadzieścia lat tych doświadczeń, i w ogóle, wiesz, zupełnie w sumie to dalej Nie, myślę sobie, czy mogę, czy tak czy to jest prawda, że każdy związek był lepszy od poprzedniego. W pewnym sensie był, no. Ale 10 pierwszy też był dobry. Wszystkie były fajne. Ale 10, co jest, jest najlepszy, więc w ogóle Wiecie czemu jest najlepszy? Z tej historii w ogóle? Bo ja właściwie chyba cztery razy trzy czy cztery razy byłem w takiej sytuacji jak jak trochę jak w tej Biblii. Bo coś tak powtarzało, że to się wcale nie mieści, jak bardzo to wszystko było takie zbiegi okolicznościowe. Taki bardzo, że widzisz za tym historię, jakby cel, sens, nie? Nie, że się przypadkowo życzę dzieciom, tylko gdzieś zawsze jakiś dziwny przypadek zbieg okoliczności typu właśnie jak w historii Izaaka i Rebecki, że tam coś się miało dziać, że Bóg coś powiedział na ucho, że weź to jesteście wy teraz, nie? To takie historie w tych trzech czy czterech przypadkach siedziały i w niektórych było tak, że dziewczyna powiedziała tak, ale szybko wymieńkła, że dziewczyna powiedziała tak, ale po jakimś czasie po prostu nic nie robiła z tej i stwierdziła, że trochę jest, trochę nie pójdę dalej. Tak jakby sens się zatrzymała. Albo było tak, że powiedziała nie i nic z tego w ogóle nie wyszło na początek. Było uczciwe. i dopiero teraz do Milika powiedziała, tak? Po czym obiecałem miesiącu odpowiedziało i się zrezygnowała na chwilę, ale potem znowu zmienia zdanie powiedziała: dobra jednak tak i tak jest jesteśmy. i 10 początek jest strasznie trudny do przejścia, bo wymaga jak się chce to zrobić właśnie tak jakoś z Bogiem, bo tak jak było z historią, z tą rebeką. Ona gdzieś tam musi podjąć jakąś ciężką decyzję. Strasznie ciężko musi jakby zadeklarować. i to jest 10 trudność w tym, jak się chce coś z Bogiem robić, łącznie z byciem żoną. Nie dość, że Ty musisz podjąć jakieś drastyczne decyzje głupie za które świat się w ogóle wyśmieje dookoła, bo wydaje mi się absurdalne i zupełnie dziecinne. To jeszcze ta druga osoba też musi jednocześnie to zrobić. i jak jedna tego nie zrobi, a druga to zrobi, to ta co zrobiła wszystko straci i przegra tą grę. To jest taki dylemat gracza w grze. Dlatego to się rzadko zdarza. Bo opłaca się jakby zrezygnować. Nie opłaca się ryzykować. Znaczy opłaca się, ale pod warunkiem, że dwie osoby zaryzykują jednocześnie. Jeżeli tylko jedna zaryzykuje, to ta co nie zaryzykowała, niewiele traci, ale ta co zaryzykowała, traci strasznie dużo. Więc dlatego jest to trudne. Się dobierać pary na zasadach takiego ryzyka i tak Bóg. Ale czemu Bóg tak robi? Ja wiem, wiem już czemu tak Bóg robi w ogóle. Po tych latach to ja już to rozumiem teraz, bo ja już tak żyję. Dlatego, że związek właściwie każdy taka para, jego głównym zasobem tym skarbem największym i tym co jest najlepsze i tym co sprawia życie jest super razem jest zaufanie. i żeby to zaufanie było na wysokim super wysokim poziomie to trzeba przechodzić takie próby. i jak się zaczyna, tak jak u mnie było zawsze, że na samym początku ta próba była największa, no bo w pysk, że musisz zrobić rzecz złomie, wyprowadzić się, przeprowadzić się, zostawić kogoś, coś takiego. To zaczynało, podnosiło poziom zaufania gdzieś strasznie wysoko. Jeżeli dwie osoby to zrobiły. Jeżeli jedna nie zrobiła, to jedna była załamana zupełnie. Czyli ja lubię ryzykować. Ja tak ryzykuję dlatego, bo ja rozumiem jaka jest nagroda za to. Że to jest jak się nie uda to będzie katastrofa, ale nagroda jest i tak dużo większa niż ta katastrofa jak się uda za czwartym razem. No się udał za czwartym razem, że tam za którymś faktycznie i teraz życie jest spektakularne. No to miałem nadzieję, że będzie, ale jest daleko większe niż ja bym sobie wyobraził. Ja byłem Jak ja miałem ileś tam siedemnaście lat, czy coś tam na takie marzenia głupkowate, nieprecyzyjne, bo wtedy są takie baśniowe. Wszystko jest, bo nie wiesz jak działasz i życie, to sobie wyobrażasz wszystko. Ale wtedy sobie wyobrażałem, że ja sobie będę z tą dziewczyną, będziemy na motorze jeździć, będziemy do Nie wiem, do innych krajów polecimy i z żadną się nie udało. Przez dwadzieścia lat. Ja pierdzielę, aż mnie to szokuje. A próbowałem. Nie da się. Ona albo nie chce jeździć, albo jakaś statyczna, albo za mało odważna, czy tam coś różne rzeczy. Nie szło. Każdą mi koniec idziemy. W ogóle nic nie robimy, tylko zmieniamy domy, mieszkania, kraje, pracę cały czas. Na prawie wszystko zmieniamy w życiu, Dlatego, że właśnie to jest super w byciu razem, że ja powiem, żeby zachęcić dlaczego to jest tak super. Dlatego, że Jak jesteś już z kimś jednym, z kim masz tak olbrzymie zaufanie, to wszystkie inne rzeczy możesz łatwo zmieniać. 1 nie są trudne do zmiany. A jak nie masz nic, to zawsze próbujesz mieć coś jakiegoś niezmiennego i boisz się to zmieniać, bo musisz się czegoś tam chwycić, bo się człowiek źle czuje po prostu, jak tak wszystko cały czas się zmienia. Nawet my się tak czujemy po zmianach, żebyśmy wreszcie siedli gdzieś na dupie, także siedzimy w South Tempton. Chociaż dopiero z pół roku. Tak szybko się długo wydaje. Pewnie za rok już będziemy nas paliło, żeby gdzieś jechać. Może. Ale cały czas jesteśmy my, nie? i to jest 10 stały element fajny i też tak jakoś gadaliśmy ostatnio o tym. Dominika poznaje ludzi na prawo i lewo i innych chłopaków, pewnie, że poznaję, ja poznaję dziewczyny, pewnie, że poznaję. Nie ma problemu, gdzieś z problemem zaufaniem żaden, nie ma. Tylko, że mamy taką górę zaufania i jeszcze Bóg w tej całej relacji występuje od początku, że po prostu nikt nie ma szans. To nie dlatego, może odbić mi Dominikę. Czy się martwi mi, że ktoś odbije, ani trochę, 0. Boisz się, że o nas lepszego znajdzie? Nie ma lepszej czego. Nawet nikt nie jest. i to nie tylko wynika to z tego, że ja jestem taki wspaniały, Tylko z tego, że myśmy tyle przeżyli, że mamy taki zasób zaufania do siebie, że wobec niego wszystko jest nieważne. Bo ona bez nas jakaś supermacho, miliardera, to dalej to, że on ma możliwości i fajnie wygląda. i je nie wiem, w ogóle jest jakaś kasa nowa i ma cztery penisy, bo powyrastały, robi cuda, wszystko będzie fajne oczywiście, ale marne w porównaniu z tym co my mamy. Przy tym poziomem zaufania do siebie historią, która się zaczęła gdzieś tam od Boga i tym, że mamy luz, nauczyliśmy się żyć, elegancko, super fajnie. No, więc takie rzeczy nie występują w tych dobrych małżeństwach. Człowiek sobie myśli, w nocy to może wyobrazić też, że ja nie wiem teraz jakie ludzie mają oczekiwania. Te wszystkie jakby wzory do naśladowania o par, które występują przy filmach, czy powieściach, czy gdzieś tam świadomości naszej po dziedziczone, po rodzicach, 1 są słabe, że 1 się trochę sprawdzają, ale tylko w takich bardzo typowych okolicznościach, czyli znowu poznać kogoś przez szkołę, przez studia przez biuro matrymonialne i macie mierne życie i ni jakiej nikt nie wierzy w nic. To się może i sprawdza. Ale ja mówię, ja mam szersze horyzonty. Wiem, że więcej rzeczy jest możliwe. i w takim szerszym ujęciu możliwe są pary i bycie razem na zupełnie innym poziomie niż to znamy tak z przeciętnego życia Kowalskiego z Kowalską. Oni mają problemy, których my nie mamy zupełnie, bo nie mamy. Czyli mają problemy, że znajdzie się ktoś lepszy, że się, że ktoś jest, że on nam jest, doradzał z kimś, że on pojedzie na delegację i to nie wiadomo co zrobić robił. Nie ma w ogóle u nas tych problemów, i 1 wynikają właśnie z tego, żebyśmy wzięli sobie od razu za co większy kaliber. Małżeństwo oparte, czy by rozwiązać do strop jest formalności na pewno nie o to chodzi. Związek oparty na zaufaniu do siebie. W który się zaczął od tego, że Bóg wziął i faktycznie zorganizował nas razem. i myśmy na pałę po czterech dniach tak naprawdę wzięli i powiedzieli, że dobra, no to jedziemy razem, jesteśmy teraz i będziemy. No, to domyka, wymieńko, oczywiście wymieńko, ale wróciła, wymieńkła trochę, przestraszyła się, czy co to by ona już musiała powiedzieć. No, Ale no więc to tak, bo to trudne jest. Trudno się też dziwić, nie? To jest naturalne zachowanie. Poza tym ona była taka strasznie mało jeszcze świadoma czegokolwiek wtedy. No ale są ryzyko, bez ryzyka nie ma dobrego. No i tyle. Mam nadzieję, że to chęca jakość do szukania siebie, siebie na siebie par, pary kogoś do pary. Dlatego, bo W czasach jakichś COVID-ów, lockdownów i w ogóle świata, który jest zdystansowany społecznie. Jest dostosowany pod każdym względem, że nie mamy kontaktów ze sobą, że w ogóle dotknięcie już teraz kogoś się zmieniło w jakieś przestępstwo. Jednocześnie potrzeba została w ludziach, to sama. i w takim świecie żeby przeżyć już w ogóle, bo w takim świecie bycie z kimś razem w związku, gdzie jest fajne zaufanie i fajnie, fajnie. To bycie razem zmieniło się już w coś coraz bardziej niezbędnego do życia. To jest na wagę złota coraz bardziej. To jest jakby niezbędne do przetrwania, żeby się po prostu nie powiesić z tego samotności. W takim świecie jaki jest. Bo kiedyś to było, że mogę być sama, ale mi źle, ale teraz Jak będę jeszcze dłużej sam to się powieszę, bo ja już tego nie wytrzymam. Do tego stopnia ludzie już są poizolowani od siebie. Ja nie rozumiem zupełnie dlaczego. Przecież sam jesteś psychologowie, czyli niektórzy krzyczą do ucha wszystkim, że nie możemy kontynuować jakiejś oddzielania ciągle ludzi. Przed już tymi covidami wszystkimi lockdownami było coraz głośniej o tym, coraz bardziej alarmująco. Ludzie pisali, że Interne, technologie, oddana ludzi od siebie i cała masa innych rzeczy. Oddala ludzi od siebie i skutki są straszne. Złe. Wszystkie jakieś książka Samotność w sieci zrobiła wtedy taką straszną karierę. Już sam tytuł mówi o co chodzi. Samotność w sieci. No ale teraz jak przed już 10 COVID, to przecież to jest jak bomba atomowa na to wszystko już całkiem. Wcześniej było jakbyśmy byli na wojnie, ale teraz jesteśmy masakra zupełna. i nie wiem, jak ja bym sestem poradził, gdybym był sam całkiem w takiej sytuacji. To jest zgroza, więc tym bardziej, ponieważ jest desperacka potrzeba, myślę, że jest, bo może nie jest. Na co by było dziwne, to ja już w ogóle niczego nie rozumiem, jak nie jest. Ale myślę, że jest wielka, wielka potrzeba desperacka, bycia z kimś, przełamania samotności, relacji z kimś, zupełnej innej jakości życia. Więc ponieważ jest już desperacja, to może to zachęcić do desperackich kroków, żeby być z kimś, żeby znaleźć tego kogoś wreszcie, żeby się wziąć za to, a nie odkładać bo ci życie ucieka. Po co masz żyć sam, jak możesz żyć z kimś. Jest ciekawiej, jest trochę trudniej, ale też jej dużo łatwiej. Bardziej wszystko jest bardziej. To jest życie, jest życie. Musisz się uczyć cały czas, musisz się zmieniać cały czas, ale cały czas są nagrody za to konsekwencje dobre, za te zmiany. Żeby w ogóle z kimś być, to musimy poziom minimalny, żeby w ogóle się dało zacząć, a później się reszty nauczysz już w praktyce, ale musi być jakiś taki poziom minimalny i Większość ludzi jest z danego poniżej tego poziomu minimalnego niestety. Tak czy inaczej musisz się wziąć za to? Więc czy polegać na Bogu, żeby szukać kogoś teraz? Myślę, że to jest w ogóle jedyne rozwiązanie. No bo co teraz robisz? Biur matrymonialnych nie ma. Przez internet to jest absurd kogoś poznawać. To co ty zgłupiałeś? Przecież nie będziesz patrzył każdą dziewczynę, o jaką masz piękną maseczkę. Co to jest w ogóle? Tak się nie da żyć. Nie wiem, jak kogoś teraz poznać. Ludzie się mnie pytają: A ty, jak poznać teraz kogoś w ogóle? Powiem Ci, że ja nie mam bladego pojęcia. Ja mogę już tylko liczyć nawet jak nie było covida, to ja liczyłem na cuda, bo znaleźć kogoś, kto pasuje do mojego życia, to się nie da tego zrobić, żeby wierzył w Boga w taki sposób jak ja, nie z grubsza, i miał to podejście przygodowe do życia bardziej, nie? To nie ma być takie jak ja, ale te rzeczy wspólne, które wyznaczają nam wspólny kierunek życia muszą być takie same. No to ja myślę sobie, nie wiem, nie da się tego znaleźć, w kościele się nie da, bo tam same roboty. Za kościołem się nie da, bo tam nikt w nic nie wierzy, to nie da się koniec. To ja liczę na cud. Liczyłem na cud i było. Był cud. No nie wiem, u mnie tak jest. Ja wiem, no przepraszam, że u ciebie nie działa. Co ja mam zrobić? Powiedziałem: No, matwię u mnie, nie działa, bo ja próbuję, ja cię modlę, ja gadam do Boga, ja bym chciał, to wszystko mówi, że ja bym tylko nikt nie mówi nigdy, że wierzę. i jak mówi, że wierzę, to mówi tak, że trochę wierzę, trochę nie wierzę, może by się dało, może wie. W większości przypadków, co ludziom nie działa, to po prostu dlatego, że zwyczajnie nie wierzą. Nie wierzą w sensie takim, że choćby nie wiem co się działo, jak się to w ogóle nie choćby skały, srały, to ja się uczę, że Bóg jest, że słyszał, że zrobi i czekam. i uczę się, że tak jest. No to jest, to jest dziecinne, ja wiem, to jest głupie w tych czasach jeszcze zwłaszcza, ale tak na tym polega wiara, jak nie masz takiej wiary, To se daruj, bo 10 bez sensu się w to bawić. Chcesz się bawić w Boga, a on to się bał, ale beze mnie nie zawracaj mi gitary. Ja mówię o realnym życiu. Ja mam żonę, która jest naprawdę prawdziwa, a tu do trzech lat, czterech już nie wiem ile, aż czterech lat. Myśmy byli, no pewnie cztery. Więc no, ja mówię o realnym życiu. Ja nie upewniam bajek i historii, jak co jestem ksiądz, kobiety nie miał i opowiada ludziom, jak się żenić, bez sensu, to jest jakieś absurdy. Nie, ja mówię o tym, co przeżyłem. Miałem dziewczyny i nie mam. Śluby, miałem rozwody, wszystko miałem. Miałem udane, miałem nieudane. Dobra, miałem wszystkie udane i I zakończone wcześniej. Albo nieudane. Nie wiem jak to kojarzyć. Ja czy jak to ocenić w ogóle, bo nie wiem jak się powiedzmy jesteś z kimś rok i W tym roku trzysta dwadzieścia dni było fajne i było lepiej być razem niż samemu, a siedem dni albo dziesięć na przykład było, żeby jakieś kłótnie i nieprzyjemności. To jest udany związek czy nie udany. No i się skończył roku, bo dla mnie jest złudany dalej. Zwłaszcza, że te kłótnie by się bardzo przydały i były pouczające i naprawiały różne rzeczy. To w ogóle super, To już nie, nawet trudno, ale bardziej udany, tak powinno być. No to ja mówię, że kre mam same udane. Miałem jakieś nieudane, no trochę były takie dziwne. W każdym razie ludzie, życie trochę. Bo też jest jak ktoś tu słucha z jakiegoś kościoła, chcemy się martwić. Ja pierdzielę, jak ty możesz mówić takie tu, fajnie mówisz, że tutaj tak garzysz ludziom, by robić, puszczać się na prawo i lewo. Ja nie mówię nic o puszczaniu się na prawo i lewo. Mówię, żeby sobie znaleźć kogoś na stałe i z nim być, żeby było jasne. Ale proces do tego i droga do tego to może być naprawdę długa. i trudna. i zazwyczaj wymaga doświadczenia, nauczenia się jak z kimś być, jak z kimś się rozmawia, jak się kogoś słucha, jak zaczynasz się cieszyć, że jest inny, a nie wnerwiać tym, że jest inny ciągle. Jak przestajesz myśleć o sobie cały czas i zaczynasz myśleć o tej drugiej osobie i zaczynasz widzieć jak bardzo Ciebie cieszy je i robisz coś miłego. Że jak ja przyniosę herbatę Dominice, to ja się cieszę z tego, że ona się cieszy. To jest właśnie tym ta fajność polega, że to jest takie miłe, bo ona mi daje kromkę. Dużo do pracy i rano zrobiła kromkę sobie i mi zostawię lodówkę. Takie małe duperelki, 1 takie są strasznie fajne. i to jest to, czego brakuje człowiekowi jak jest sam. Więc ja ci bym polecam, że nie zostawiaj tej sprawy, to jest coś, o co warto powalczyć po prostu. i ja bym powiedział, że jeszcze w takich desperacji czasach warto powalczyć z desperacją i nawet zaryzykować, postawić na jedną kartę i wziąć się za takiego Boga. Ale z wszystkimi zastrzeżeniami, które mówisz, wyrzuć z głowy różne rzeczy, które myślisz, że wiesz, bądź gotowy na to, żeby się porządnie zmieniać i że dużo rzeczy musicie się pozmieniać gdzieś tam zanim będziesz mógł z kimś być i korzystać z tego. Bo to jest jakby To jest taki bardzo trudny w obsłudze sprzęt mechaniczny, który jak nauczysz się obsługiwać, to będzie działał spany, ale to jest taki super kombajn, a jak się nie nauczysz, to zepsujesz. i tyle będzie z tego. i teraz trzeba się jakoś nauczyć. Jak się nauczyć? No nie, nie da się. Właśnie trzeba czasem trochę zepsuć i trzeba trochę poćwiczyć, trzeba czasem pytać innych, którzy się znają. Może znajdziesz kogoś gdzieś Różnie, ale musisz żyć. Nie żyjesz, nie masz szans. No, próbuj, bądź nielegalny, jak musisz. To jest warte. Bycie razem jest warte dużo. Bardzo proszę w tych czasach. Dobra, idę. To był odcinek odwykł. Do następnego razu. Cześć.
Transkrypcję tego odcinka robił robot. Nic więc dziwnego, że jest trochu drewniana. Albowiem "sztuczna inteligencja" ma tyle wspólnego z inteligencją ile "sprawiedliość społeczna" ze sprawiedliwością.