Nieprzyjaźni jest między światem a Bogiem. i pytanie jest o co tu chodzi. i to jest chyba drugi odcinek na 10 temat, bo doszły nowe informacje. Także sobie posłuchaj. Się możesz zdziwić teraz. Czasami ja robię dwa odcinki na 10 sam temat a czasem na trzy i to niby jest bez sensu ale to dlatego, że z czasem coś tam odkrywam nowego. i są nowe informacje, rozszerza mi się światopogląd, i ja nagle widzę coś czego nie widziałem. Ja to Wam opowiem Wam, bo to upraszcza sprawę, ale łatwiej zrozumieć czy coś. i na przykład to jest taki temat, bo był już odcinek Świat kontra Bóg, też tytuł. i tam było na temat tego, że Biblia mówi, że z jednej strony Jezus przyszedł uratować świat, a z drugiej mówi, że świat jest Bej, nie wieszajcie się ze światem i przyjaźń ze światem to nieprzyjaźń z Bogiem. Tak jest napisane. To podział Jakub w liście. A sam Jezus powiedział na przykład tak, że świat Was w ogóle nie cierpi, bo Nie jesteście z tego świata, mówi. Dom swoich różnych mówi. i mówi: Jak byście byli ze świata, to by świat to co jego, to by lubił, bo to jego. A on nas nie lubi, bo jesteście nie z tego świata, bo nie cierpi, nie znosi, w ogóle jesteście wstrętni dla tego świata. Tak powiedział i to jest dziwne trochę, bo o co mu chodzi. i teraz w skrócie to co mówiłem już wcześniej w innym odcinku to było bardzo dobre co ja mówiłem bardzo dobre co trzeba posłuchać sobie i powiedzieć, że dobrze mówi i zrozumieć. A teraz będzie więcej, bo ja teraz wyjaśnię dlaczego, bo nagle tak zrozumiałem od covida. Powiem covida, siedzę w domu i myślę, rozmyślamy: U! Zrozumiałem, o co tu chodzi. Co ciekawe, to covidziarstwo podobno pomogło zrozumieć tutaj jedną rzecz ważną podstawową, strasznie fundamentalną. Z której wszystkie inne wynikają. Dopiero to co mówiłem w tamtym odcinku to jest wynikiem tego co ja zrozumiałem w tym posiadał lat później, na przykład. No, idziemy to wszystko jest prawdziwe, ale różne perspektywy. Więc tak, ty przyjmuje się w kościołach, że świat, o którym ta Biblia mówi, że jest wrogi wobec Boga, to to jest zło. i to zło polega na tym, że ludzie kleją wódkę i że im się seksu chce, albo albo co gorsza w ogóle masturbancji. Masturbancja jest najgorszym szefem na świecie. Oprócz aborcja. Aporcja i masturbancja i homoseksualizm. i to są grzechy tak straszne, że prawie nic do nich nie ma w Biblii. Ale właśnie szkoda w ogóle szczepić ryja, że mówić o tak strasznych grzechem, przecież są tego oczywiste, że nie trzeba nawet do nich mówić. No więc tam masturbancja np. Czemu ona taka jest ważna? Ja nie wiem, dlaczego jest ważna? Czy ja jestem z kościoła? Czy mnie pytacie? Ja nie mam obsesji jakichś seksualnych, bo nie wiem, dziwnych fantazji i muszę coś zrekompensować. Nie wiem czemu ci ludzie ze zdrowi, co mają tę obsesję i nie wiem o co mi chodzi. No ja wiem, że kazali mi mieć te obsesję, ale zawsze miałem z tym jakiś problem, bo my właściwie nie mogłam nigdy zrozumieć, co takiego strasznego że ta masturbacja. No i teraz jest świat. Świat to jest miejsce, gdzie wszyscy się masturbancizują. Chlejom i jak im staje. i to wszystko są straszliwe grzechy, zwłaszcza że jak im staje, bo to w ogóle od nich nie zależy, a to grzech przecież najgorszy, bo nic nie możesz z nim zrobić. Więc chodzą do jej tacy przygnębieni i mówią, że świat, jest wszędzie dookoła i czyha 10 świat i najlepiej to by go było wysadzić. Właściwie znaleźli za inne rozwiązanie, ale to mniejsza z tym na razie. Więc jest 10 świat i tak ludzie rozumieją. To rozumienie jest głupie. Zwyczajnie głupota, jak to mówił, Ferdynankiewski kretyn, kretyna, kretynem pogania, i ani to z Biblią, ani z nie ma wspólnego ani z rozumem, nie z niczym. No nie ma wspólnego takie widzenie świata, dlatego że w Biblii świat to nie jest dokładnie to samo co zło, to nie jest synonim, nawet jak się to zło rozumie, że to jakieś tam, nie wiem, ktoś jest kolekcja pięciu głównych grzechów i wywalone wszystkie trzysta innych grzechów jest nieważne nie liczy się tylko te pięć my się musimy na nich skupić Więc tak czy owak to w ogóle i tak nie jest prawdą. i grzechów tutaj wchodzi. Nam do tematu, bo nam nie wchodzi do tematu. Żadna kolekcja grzechów, bo to nie chodzi o grzechy w ogóle. To o co chodzi? Ja powiem w skrócie, żeby tutaj nie robić długich wstępów. Chodzi o to, że świat polega Doświaty jest synonimem innego sposobu myślenia. Nie sposób myślenia jaki reprezentuje Jezus i chciałby, żeby jego uczniowie mieli. Chodzi o wizję siebie w kontekście szerszym. Czyli ja jestem albo w świecie i dlatego myślę inaczej, albo ja jestem. Z Bogiem i myślę inaczej. No i teraz jeżeli ktoś sobie właśnie ubzdura, że to myślenie inaczej oznacza, że ja robię mniej grzechów, no to potem będzie wszystko do tego dostosowywał, więc będzie wiedział świat, że to jest śpiewanie niech chrześcijańskich piosenek, picie wina, i masturbancja. Masturbancja rządzi w ogóle myśleniem. W kościele, w kościele przynajmniej, który robisz masturbację, to jesteś ze świata. Pijesz piwo, jak człowiek ze świata. No człowiek bez świata, nie wiem co piję. Nic nie piję, bo wszystko co piję, to zawsze chyba, że wodę, a wszystko inne sprawia przyjemność, więc jest złe. Jakieś takie głupie myślenie. Ale w tym odcinku skupmy się o tym świecie co to jest. Więc świat to, czego nie powiedziałem, albo mało wyraźnie, ja nie doszedłem do tego jeszcze, świat tak naprawdę to jest bo nie wiadomo jak to wyjaśnić zdefiniować. i ja wiem, trzeba to tak zdefiniować. Świat, który jest opisany w Biblii jako nieprzyjazny Bogu, To jest sposób myślenia, który bierze pod uwagę tylko to, co jest na tym świecie. To nie jest inne myślenie. To jest to samo myślenie tylko ograniczone. To jest ta cała tajemnica, co ja w mi zajęło siedem lat, żeby wpaść. Dlatego już mógł powiedzieć, że przyszedł ratować świat. Świat nie jest wrogi sam z siebie, bo przecież Bóg go stworzył. Jezus po to przyszedł, żeby go uratować. Nie w tym jest problem, że w świecie ludzie myślą jakoś źle, wiadomo czemu się masturbancją zajmują, a poza światem już się nie zajmowałem. Ale też się zajmują. Też wszystkie rzeczy, które są dla świata ważne są ważne dlatego spoza świata Tylko różnica na czym innym polega. Polega na tym, że 10 kto jest z tego świata myśli o tym świecie, ale tylko o tym świecie. Czyli różnica tak jak nam to gdzieś tam się w głowie automatycznie ustawia, różnica nie polega na tym, że substancja jest inna, że w ogóle myśli są inne, że rozumowanie jest inne logika się zmienia w ogóle że u mnie tutaj ludzie kochają zło, a tu kochają dobro. Nie. Wszystko jest tak samo poza jedną tylko różnicą super ważną i ona wszystko zmienia. Że ci co są z tego świata myślą tylko o tym świecie. Oni mają ograniczony sposób patrzenia. A ci co z myślą tak jak Jezus by sobie tego życzył oni myślą to samo co ludzie w świecie plus całą masę innych rzeczy oni nie mają ograniczeń i na tym polega taka kluczowa różnica, bo się zastanówcie jak to zmienia perspektywę. Bardzo fajnie, Bo jeżeli tak to sobie przyjmiesz, to nagle inaczej widzisz ludzi, jak już jesteś w Azure Chrześcijaninem, już jak patrzysz na Wszechświat cały na wieczność, o to widzisz tych ludzi, co myślą o świecie, że oni nie są z innej planety, a ty nie jesteś z innej planety, oni są ci sami, są po prostu zamknięci, ograniczeni. A ty jesteś szerszy, wolny, myślisz dalej. Czyli tak, weź miał jakiś przykład. Człowiek ze świata myśli sobie tylko o tym co się dzieje od urodzenia do śmierci. Nawet mniej. Bo o śmierci też różnie myśli, bo to już zbyt blisko wieczności, to już tak styka. To nie za bardzo, nie dochodzimy w myślach do tego. i właśnie w czasach covida strasznie widać to i dlatego te paradoksy są w myśleniu u ludzi jakieś absurdy zupełnie. Ludzie się zachowują, nigdy nie myśleli o tym, że kiedyś umrą. Bo tak właśnie jest. Ludzie z tego świata ograniczają się do tego świata. i nic innego dla nich nie istnieje. Żadne życie po śmierci, nawet żadna śmierć. Nawet jak jest śmierć, to tylko ona jest w kontekście tego świata. Nie wiem co oni opowiadają na pogrzebach, ale jakieś duperele, bo Na pogrzebie nie ma żadnego znaczenia. Wszystko, co było, co człowiek przeżył na tym świecie. Chyba, że to ma przeniesienie na szerszy kontekst, czyli co tu jest po śmierci. Dalej, albo wcześniej może szerzej jakoś wtedy. i tam, gdzie ludzie wierzą w jakiegoś Boga, czy nawet ewolucję, czy cokolwiek, ale większego niż sam świat tu i teraz, 10 kawałeczek, to tam mowy na pogrzebach mają jakiś sens. Warto sobie przecież je posłuchać. Ale tam gdzie ludzie są kompletnie z tego świata tylko z tego świata, czyli ograniczeni. Ta mowa pogrzebowa to jest czyste kretyństwo, jest tylko przyjść i słuchać jak komedii. Bo wszystkie rzeczy, które chcesz opowiedzieć, 1 się robią śmieszne, bo są nieważne, a są przedstawiane jako strasznie ważne i I 10 najgorzej mają dzieci, bo dzieci nie mogą wytrzymać takiego braku logiki. Rodzice są Dorosi sobie coś popieprzeni po prostu. Nic nie ma sensu, nigdzie zrozumieć, o co im chodzi. No przecież wszyscy umrzemy, a nagle mówią: jeżdżenie, że zachowują się jakbyśmy nie mieli umrzeć i siedzieć w domu, nie wychodź na powierzchnię, potem ta choroba, która Cię może zabić, do tego lepiej mierzyć? Jaki to sens? Nie ma żadnego. Ale to wynika z tego, że ludzie ograniczone mają według widzenia perspektywy. Dlatego sobie myślę, życzysty ateista, który nie wierzy w ogóle w nic albo niczym nie zastąpił sobie koncepcji Boga. Jest skazane na brnięcie w absurdy. Będzie głupoty robił po prostu, bo musi, niestety. Dlatego, że życie w świecie jest bez sensu. i ono jest absurdalne. No bo wtedy patrzcie sobie na co my jesteśmy skazani jako ludzie? No rodzisz się Masz ileś tam lat nie wiadomo ile i wszystko co możesz zrobić jako takie jest to ta żywa jak jakiś chomik. O chomik wyszedł. Obudził się, siedzisz sobie w kółku za mną. Więc taki chomik jesteś takim chomik i chodzisz, se jesz, coś tam. i wiesz, że musisz umrzeć. Do tego Ci dochodzi świadomość, że Ty wiesz, że tak będzie. Więc cały czas musisz żyć z poczuciem tego, że zbudujesz kółko, przynosisz patyki, zjesz, zrobisz kupę, spłodzisz małe chomiczki, czy co? Wszystko bez sensu. Bo na koniec i tak wszystko musisz zostawić. Ktoś to weźmie albo nikt albo zniszczy się bez sensu. Nic z tego nie będzie. W ogóle bezsensowne życie. Jeżeli tylko popatrzysz z zewnątrz bardziej, to to życie jest beznadziejnie głupie i jesteśmy skazani na tą całą głupotę jako ludzie, istoty żyjące w tym świecie. Dopiero sens musisz nadać w 10 sposób, że znajdziesz coś spoza świata, co nada sens temu życiu, czyli albo Bóg, albo nie wiem, jakaś ewolucja, że jesteś częścią większego planu wszechświata i już zaczyna być bez sensu koncepcja taka ewolucji, dlatego że już przedstawiasz tak, by to był ktoś żywy, 10 wszechświat i on miał jakiś plan. To nie jest plan, tylko to jest przypadek i nie możesz tego tłumaczyć jako plan, bo obawiam się błaźni już po prostu. Bo zaczynasz budować nową religię, tylko zmieniasz sobie nazwy zamiast Bóg jako ktoś, kto wymyślasz sobie przypadek jako ktoś, ale to jest absurdalne, bo to nie jest ktoś w ogóle i nie może mieć planu, nie możesz być częścią całości, z drugiej strony jakoś i tak lepsze to niż bycie w świecie. No i teraz Patrzcie sobie, na tym polega problem całej i dlatego chrześcijanie są nie do akceptacji przez ludzi żyjących w świecie, bo są zbyt, obnażają ich głupotę, ludzi ze świata. Dlatego, że człowiek ze świata może sobie uprawiać swoje nonsensy i skupić się tylko na tym świecie tu i teraz jest ważne, do tego momentu, aż ktoś mu naoczni, nie pokaże, że to jest głupie wszystko, co on robi. Oczywiście nikt nie ma ochoty wyjść na głupka, a nie widzieć siebie jako głupka. W związku z tym zaczyna być strażniące to. Przychodzi jakiś chrześcijanin i on widzi świat z szerszy, z zewnątrz. i po prostu masz dość gnoja, bo Woty tutaj masz swój światek zamknięty od urodzenia do śmierci, sam materializm czysty, buduje jakieś domy, robisz jakieś ubezpieczenie ku pierwsze jakieś samochody, i to cię interesuje. Tylko. No i teraz przychodzi jakiś facet i mówi: i ty widzisz, że tak. On się wie, że jest coś po śmierci i on się tak zachowuje. Jakby coś było po śmierci, jakby to, co tutaj jest materialne, nie było takie w ogóle ważne, A dla Ciebie to jest super ważne. 10 dom i samochód i ubezpieczenie ich dzieci i coś. No dzieci już zacząłem wychodzić trochę, ale Większość jest w tym świecie i ogranicza się do tego świata przyjemności i bezpieczeństwo a 10 gość nic. On się zachowuje jakby miał umrzeć w ogóle i już jest zainteresowany tym co po śmierci w ogóle. Gorzej on jest zainteresowany tym, co poza światem materialnym, jakiś Bóg, jakieś tam duchy, nieduchy, demony, Cuda, niewidy, zbiegi okoliczności, które też wykraczają poza 10 świat, bo jeżeli są za duże jakieś coś tutaj rachunek prawdopodobieństwa tak się trochę naciąga, no to już pokazuje, że coś jest więcej niż świat. Dalej idzie gość. i to jeden drugiego drażnić będzie. Bo to są dwie różne postawy. i teraz gość z takich chrześcijanin, który życie dla niego nie jest ograniczone, tylko jest wieczne, aż świat nie jest materialny, tylko jest materialny plus duchowy, plus psychiczny, plus cholera wie może jeszcze coś w przyszłości. Ona strasznie szerokie horyzonty, ma nieskończone właściwie te horyzonty. On czeka cały czas na coś. Zawsze ma nadzieję. Po śmierci super. Do śmierci też super. Świat materialny jest, ale jest też i niematerialny też jest. Bo po prostu gość ma nasze bogactwo. Taki gość, który jest więcej niż ze świata. Ale ja myślę, że to trzeba tak zobaczyć niejako przeciwstawne sobie rzeczy, że jesteś ze świata i że jesteś spoza świata, bo 10 coś spoza świata jest też ze świata. Dlatego Ja sobie myślę, że gdyby tak se chrześcijanie podeszli do tego trochę lepiej, szerzej, to by nagle poczuli się też, że są częścią tego świata. Biblia mówi, że No nie, nie są częścią tego świata, ale z jakiego powodu to mówi? i to, co właśnie uświadomiłem, że to takie podział na przeciwstawne bieguny świat i antyświat to nie jest to co mówi Biblia. Znaczy to jest jakby można tak widzieć sprawę. Jak ktoś tak prosto chce to zobaczyć, ale dużo lepiej tłumaczy całą sytuację uświadomienie sobie, że to jest świat, i że jedni ludzie żyją ograniczeni w świecie, a drudzy żyją w świecie, ale nie ograniczeni. Czyli świat ma swoje granice, które mogą sobie przekraczać. Tu jest tylko część. i to zmienia. W super dużo bardzo dużo zmienia i wszystko. Ja już dałem przykłady co to zmienia w praktyce bardziej, żeby było raz. Ale żeby to ułatwić, to nazwijmy to sensownie jakoś. Czyli jest człowiek ze świata i ja bym powiedział człowiek wieczny. Dlatego, że to jakby jak tak to nazwę, to ta definicja, ta koncepcja jest wyraźniejsza widoczna. Świat to jest po prostu tylko świat. A wieczność, załóżmy, nazwijmy to, za wieczność, to to jest nieograniczenie w myśleniu. Człowiek, który więc jest ze świata tylko ze świata ograniczony do świata w tej definicji będzie sobie cenił rzeczy materialne jako najwyższą wartość, bo to jest wszystko co tu jest na 10 sieć Nie tylko rzeczy materialne, więc bo będzie też cenił sławę tu i teraz, ale sławę póki żyjesz, a nie sławę po śmierci. Dlaczego? Dlaczego? Dlatego właśnie, że jesteś ze świata i tylko świat cię interesuje. i to twoje życie cię interesuje tylko, i ty sam. Wniosek na egoizm jest częścią tego bycia ze świata, bo jeżeli tylko się świat jest ważny Twój świat. Świat, w którym Ty jesteś tu i teraz. No to Ty sam też będziesz tak samo do tego podchodził, że ty sam też jesteś ważny w kontekście tego świata. Wszystko co dla ciebie może być. Z tego świata będzie też ważne. Więc dlatego będziesz zbierał rzeczy materialne. Ale te, które właśnie się liczą, które możesz użyć. Ty. To, co się przyda, to też jest częścią bycia ze światem. Czyli jak sobie zbierasz na strychu stary odkurzacz, czy coś, dlatego że może się przydać na tym świecie, a nie poza światem przecież. No więc to coś wpada się oczywiście w jakieś tam inne paranuje trochę, bo nie zawsze ludzie są konsekwentni. Dlatego, że bycie w świecie i ograniczenie się do świata nie jest logiczne, więc jakiś czas ludzie będą robić jakieś dziwne absurdy i będą niespójne rzeczy. No ale na przykład Sława to jest różnice, które widać. Człowiek, który jest ze świata myśli o sławie tu, chce być youtuberem. Człowiek, który myśli jest z wieczności, On jakby nie ma większego problemu, że może być sławny za dwa tysiąc e lat. Jak już dawno umrze, że po co ci coś różnica. No właśnie on patrzy wiecznie. Na wieczność patrzy dla niego to już jest bardzo spoko. Więc jak 10 pierwszy będzie robił rzeczy szybkie w związku z tym, żeby jak najszybszy był efekt. Mało wartość to zwykle jak się coś robi szybko i na krótko to nie ma znaczenia wartości. A 10 co jest wieczny będzie robił rzeczy długie, które mają zosk wartościowe i tak dalej. Czyli pierwszy będzie robił, tylko człowiek ze świata robi disco polo, a człowiek z wieczności jest Jackiem Kaczmarskiem pisze jakieś długie, mądre piosenki, których rozumie mało kto. Chodzi też o coś czy się przejmujesz ludźmi i w jakim stopniu? Człowiek ze świata przejmuje się ludźmi, bo ich opinia jest wszystkim. Świat to Są ludzie, ale ci którzy są tu i teraz. Ludzie co już żyją za sto lat go nie obchodzą? Ludzie, którzy żyli sto lat wcześniej też go nie obchodzą. Dzisiaj się ludzie go tylko obchodzą sąsiedzi, go obchodzą ludzie na YouTube go obchodzą i już tyle ograniczony jest w tym strasznie. Człowiek z wieczności, no to jego obchodzi, on patrzy strasznie szeroko już wtedy. Bo on wie, że 10 kawałeczek historii jest tylko małym wycinkiem ogólnej historii, całej historii. Jeżeli więc też człowiek z wieczności nie ogranicza siebie samego, widzenie siebie faktem śmierci i urodzenia, Czyli wie, że po śmierci coś jest dalej, a przed może nawet i było, no to wszystko zmienia, bo to to, że jest jakaś młoda chwilowa, to go już tak bardzo nie interesuje. Tylko co to, aż tak go obchodzi, za sto lat ludzie będą inni. Że teraz sobie ludzie żyją wszyscy na kredyt, no to jak jesteś z tego świata to cię to interesuje, bo to tu teraz ważne. A jak jesteś bardziej z wieczności, to wtedy wiesz, że to się kredyt za dziesięć lat zawali, wszyscy zbankrutują, będzie bieda i tak dalej, ale to też nie jest koniec, tylko Potem znowu zbudują i tak dalej. Więc ogólnie luz, spokój, większy. Ludzie szaleją. Spocą z tego świata. Ludzie, którzy są z wieczności, nie szaleją. Nie muszą, bo po co? Strach. Strach jest częścią bycia w świecie. Cały czas się boisz. Jak jesteś ograniczony. Dlatego, że te jakby granice, zamykam cię w takiej klatce jak u chomika. To jest bycie w sieci, to jest jak dla chomika bycie w klatce. No, chomik się tam niby nie boi, akurat, ale człowiek się już boi. Im bardziej go no bo są granice. To jest wszystko co ma dotąd może dojść dalej nie i to jest jedyne i trzeba to pilnować. Jak to ci się zepsuje to strasznie. Więc jak masz po prostu jeden samochód i to jest cały twój samochód i nic więcej nie masz, a musisz nim jeździć, to się będziesz bało 10 samochód. Człowiek, który nie ma granic i jest szerszy w myśleniu albo może mieć więcej samochodów, albo może zawsze wylecieć na inną planetę, to nie będzie się przejmował tym jednym miejscem, bo widzi wszystko szerzej. No więc takie są na przykład te skutki. Co do tego, na przykład tego już klasycznego podejścia, że ludzie, bo ludzie jak mówiłem uważają, że bycie w świecie to jest synonim robienia złych rzeczy, że masz złe chcicę i ci się ciągle coś chce. No tak, to jest konsekwencja tego, dlatego że chlanie wińska albo masturbancja Ona działa pod warunkiem, że masz ograniczony umysł bardzo. To jest największy problem. Nie problemem jest to, że alkohol ma złą tajemną moc, nie weszła w tej w ogóle mocy. Taką moc jaką temu dasz. Z tobą jest problem, jest alkoholem, nigdy nie jest problem z alkoholem. To nie alkohol zniewala człowieka, to człowiek zniewala człowieka. To stąd wynika. Tam jest źródło problemu. Alkohol jest tylko narzędziem do wykorzystania. Złego prawdopodobnie albo dobrego. Ale to nie jest źródło problemu w ogóle przecież. No i jak ze wszystkim, więc ograniczenie rzeczy, ograniczając się w umyśle właśnie nie za dobrze działa na człowieka. No i zaczyna robić, więc wciągać się w takie różne nałogi czy inne tam pchcice. Bo to jest wszystko dla niego. To jest ograniczony do tego i tylko do tego. Człowiek, który ma wieczność w głowie, a nie tylko 10 świat. Ma dużo więcej do wyboru. Ma też dużo większą swobodę. Dla niego chlanie to jest jedna ze stu możliwości. A nie jedna z dwóch albo będziesz chlał, albo być odczyny na 10 koniec. To jest właśnie efekt ograniczenia, że zawężasz sobie jakoś straszliwie wybór, i zostają Ci jakieś dwie opcje, z których prawdopodobnie obie są złe i słabe dla Ciebie. Im bardziej się z kolei rozszerzasz, tym bardziej rzeczy się stają małe, Jeżeli masz do wyboru tylko dwie piłki, jedna duża, druga mała i myśl, żeby o piłkę muszę wybrać teraz dużą czy małą. No i no to se myślisz, dużą czy mam. Obie te rzeczy stają się dosyć duże, bo masz tylko dwie do wyboru. i wybór jest taki wielki, monumentalny pięćdziesiąt procent świata. Jak masz do wyboru sto piłek to każda z tych piłek już jest dużo mniejsza. Jak masz do wyboru dwie piłki, to każda z tych piłek jest wielka, bo są tylko dwie, a jak masz sto A jak masz tysiąc, w ogóle jej nie zauważasz, że ich tak małe już są, żeby je ogarnąć. Cały taki świat tym bardziej Im bardziej rozszerzone horyzonty, im bardziej patrzysz z perspektywy wieczności, historii, większych ilości ludzi itd. Tym bardziej każda pojedyncza rzecz się robi mała, a Ty jesteś bardziej oddalony, bo żeby na to wszystko patrzeć, to musisz zawsze robić dystans. i to sprawia, że rzeczy nie wydają Ci się duże, przerażające i takie ogromne, obezwładniające. To już nie jest jakaś góra, to jest takie małe, takie mrówki. Jak sobie popatrzysz na ludzi ze szczytu Pałacu Kultury, czy wieżowca, to wiesz, takie małe mróweczki, ale jak stoi przed tobą dwóch dryblasów, to to są dwaj przerażające ludzie. Czy dwoje, czy dwóch. Dlatego ogólnie, jak jest ogólna zasada, że im bardziej człowiek jest rozszerzony i widzi świat szerzej, więcej niż świat, tym lepiej se poradzi ze wszystkim, bo wszystko będzie mniej go stresowało. Więc dlatego człowiek, który jest w świecie, jest ograniczony przez 10 świat, to ja twierdzę, że z powodu tego ograniczenia Tak strasznie ludzi ludzie się wciągają w różne głupoty złe rzeczy, niemiłe rzeczy. Bo to jest dla nich cały świat, bo cały świat jest ich malutki, ciasny, ciasny taki jak radio Maryja taki ciasny. Ja akurat nie wiem, czy jest ciasny w radio Maria, ale ojciec ryzyk nie ma szerokich horyzontów. Mówi w jednym języku, w jedną kulturę, jedną religię, wszystko jedno jedno i wszystko musi wydać takie wielkie. A jak popatrzysz z perspektywy, sobie człowieka, który ma szersze podejście i nad jakąś wieczność to wiesz, że wszystko się robi dużo mniejsze. i 10 pomnik w Świebodzinie, co dla ograniczonego człowieka jest ogromny i monumentalny, to jak sobie popatrzysz z daleka samolotu, to dalej jest takie małe ziareneczko. 10 wielki pomnik i nie musisz się nim tak znowu przejmować, masz żartować z niego i On Ci nic złego nie zrobi 10 pomnik, bo to jest tylko pomnik. Nic więcej, nic takiego. No i widzisz, kogo mi tu chodzi? Dlatego przyjaźń ze świata skonfrontowana z przyjaźnią wobec Boga 1 nie patrzą jakby ze sobą. 1 po prostu rozchodzą się w dwie strony, tamte podejścia. Bo człowiek, który wierzy w tego Boga i jest chrześcijaninem. Czyli albo chce być, że w sensie postanowił, że ma ochotę. To jest tu najważniejsze. To na tym polega główna różnica między nimi, że 10, kto chce być i za Jezusem w ramach bycia jego uczniem tego Jezusa musi rozszerzać swoje horyzonty. Musi Nie ma takiej opcji, że może być chrześcijanin, które jest ograniczony do świata. Bo to nie jest chrześcijanin z definicji. Dlatego, że definicja sama chrześcijaństwa polega na tym, to jest chrześcijanin, to jest naśladowca Jezusa, który akceptuje jego nauczanie. Nauczanie Jezusa jest sam fakt tego, kim On jest, kim się przedstawia, że jest. Oznacza, że jest coś więcej niż świat. Jest ważne, bo jak jest tylko świat, to nie ma żadnych Mesjaszów, bogów, ani żadnych takich rzeczy. Po śmierci nie ma życia. Też, no bo to nie wynika z materialistycznego ograniczonego podejścia chomika w klatce. Więc ktoś, kto jest chrześcijaninem, musi mieć rozszerzony 10 horyzont. Musi też inaczej traktować ludzi, jako konsekwencja tego myślenia. Jeżeli jest wieczność, życie po śmierci, to to jest ważna sprawa, to wszystko zmienia. No przecież zmienia Ci to wszystko. Bo znaczy, że w takim razie nie musisz budować domu, bo bo masz czas, nie masz całą wieczność na budowanie domów, nie musisz się spieszyć w ogóle, bo zdążysz, masz całą wieczność, nie musisz się przejmować zdrowiem, Ludzie ze świata się przejmują zdrowiem, bo to jest wszystko, co mają. Najważniejsze jest zdrowie. Główna prawda, nie dla chrześcijanina. Dla cioci, ja nie na najmniej ważne jest zdrowie w ogóle. No nie najmniej, ale jest tak dużo niżej gdzieś w połowie może. Bo się przydaje i poza tym ileś tu jeszcze będziemy. Fajnie nie spędzić reszty życia w bólu. No, więc tak, ważne nie jest umrę i będą stany nowe ciało. Nowy organizm będzie jakiś lamp. Kiedyś taka obietnica jest. Jak ktoś wierzy w te rzeczy, które je rozmawiał, to musi wyjść daleko poza ograniczenie świata. W myśleniu. Podejście do ludzi też. Tak samo ludzie zaczynają być super ważni dla chrześcijanina z tego powodu, bo ludzie są wieczni, bo według, jeżeli wierzyć Jezusowi znowu, to wszyscy zmartwychwstaną i wszyscy przejdą na gdzieś tam drugą część. Akt drugi będzie po śmierci, ale wszyscy tam będą. Więc zajmowanie się ludźmi, gadanie z ludźmi, relacje z ludźmi Nawia stałem się super priorytetem najważniejsze. Dla człowieka z kolei ograniczonego do świata ludzie są jak trawa i w ogóle i cię mogą mnie obchodzić, wszyscy poumierają i niech idą w cholerę, co cię to obchodzi w ogóle. Przecież i tak wszyscy mamy tylko kawałek ograniczony, kawałeczek i trzeba dla siebie, go brać, a inni ludzie mają znaczenie marne, no małe, no nie wynikają przynajmniej znaczy o albo przykładanie wagi do relacji z ludźmi nie wynika z poglądu bycia ograniczonym światem. No przecież światowy człowiek nie jest specjalnie. Taki znowu zainteresowany aż ludźmi. To jest, oni są z kolei niżej na liście priorytetów. Ale zdrowie jest najważniejsze. Oczywiście, bo to wszystko, to jest świat. Na świat się staje jedynym, co jest. No, więcej myślę tak. Że jak się popatrzy od strony takiego gościa, co chce się tam Jezusem interesować, wiecznością, Bogiem itd. To nie musi traktować świata jako synonim zła, tylko bardziej jako coś, czego należy, co powinno być nam trochę szkoda, żal tych ludzi, którzy wierzą w świat. Bo to nie jest złe samo w sobie, tylko po prostu ich ograniczenie sprawia, że są raczej biedni. A nie, że są jacyś źli, wszyscy chcą chladzi masturbancję, tylko że oni nie za bardzo mają coś innego do wyboru. Bo jak oni są z tego świata, to mają tylko świat i tyle. Wszystkie najatrakcyjniejsze rzeczy dla ludzi ze świata to jest sława, bogactwo, zdrowie. Koniec. Trochę towarzystwa fajnego. No i tyle. No co więcej? Nic więcej. No i trzeba umrzeć. No i tak. Tak mi mój tata mówił na przykład: No umrzeć, w każdym umrze co tu się przejmować, żeby to gadać był totalnie ze świata. 0 żadnych wieczności bogów, transcendencji nic. No i już umarł, umarł. Zostają coś po sobie, nic w sprawie. Co ja mu zrobię? Ale z mojej perspektywy, jak ja nagle rozszerzyłem sobie podejście na tego Jezusa, Boga i tak dalej, nagle 10 świat się stał jednym z taką małą kuleczką, oddalił się i nagle ja widzę w ogóle, bo to jest kwestia, jakby ja to czuję, widzę, dotykam, a nie że to tylko intelektualna sprawa. Dla mnie te wszystkie rzeczy co dla niego były ważne, dla mnie były nieważne. i odwrotnie dla niego było nieważne, to co ja robię? Bo z mojej perspektywy na przykład zawalanie matury po to, żeby dużo gadać z ludźmi, To dla mnie to było naturalne w moim świecie wiecznym, wieczności, bo tam są ważni ludzie. A matura? Tylko z tego świata na chwilę, nawet o ile w ogóle jest potrzebne. A dla niego odwrotnie matura jest super ważna, bo to na 10 świat właśnie jest potrzebna. Najważniejsze tutaj. A ludzie to będą nowi ludzie przyjdą mało to ludzi. Dlatego te perspektywy się tak różnią, że ci ludzie się nie mogą dogadać. Tak po prostu. Może są zbyt inne. Ale właśnie na tym polega paradoks sobie myślę. i to jest ciekawe, to chcę wam powiedzieć, że właściwie to nie są różne światy. Po prostu bycie ze świata jest pod zbiorem bycia kimś tam wieczne przejście na stronę wieczności. i I to też fajnie jest moja perspektywa. Myślę sobie, że dlatego warto w 10 sposób sobie pomyśleć, że świat to jest tylko ograniczenie dla ludzi. Klatka taka, bo to jakby pomaga do ludzi mieć na tym świecie. Taki mielszy stosunek. Są biedne chomiczki. Skoro już tam muszą siedzieć i 1 nie potrafią Nie potrafią ci ludzie wyjść poza świat, to chociaż im ulżymy albo co. Albo pokażmy, że nie muszą wcale przede wszystkim. Może, że patrzenie na wieczność, takie z perspektywy wieczności daje całą masę lepszych rzeczy, też IT w tym świecie. Bo człowiek, który przeszedł na światopogląd wieczności. Ona spotkała tym względem lepiej. To nie jest tak, że on sobie gorzej radzi w świecie. On sobie też lepiej radzi w świecie. Więc odważniejszy, Jest mniej ograniczony, dostrzega więcej możliwości, mniej się przejmuje, lepiej sobie radzi z nałogami i to wszystko cały czas skutek tylko tej perspektywy innej. A nie tego, że on jest taki dobry. No w ogóle nie musi być dobry. W sensie różni człowiek ze świata i człowiek z wieczności się wcale nie różnią innym inną moralności. Się. Moralność jakby jest tylko skutkiem ich patrzenia na całość życia i to, co poza w ogóle życiem. Więc w ogóle to nie jest kwestia, to nie jest główny problem. Tak to chcą ludzie widzieć zwłaszcza w kościołach, że to wszystko się rozbija o moralność. Człowiek ze świata równa się niemoralny, człowiek Kościoła równa się moralny, to jest absurdalne podejście, strasznie prymitywne i też z Biblią nie za bardzo pasuje. Natomiast jak się patrzy na ludzi ze świata jako ludzi ograniczonych po prostu tylko do teraźniejszości i tylko do materializmu. To myślę, że cała reszta się robi zrozumiała. i poza tym to jest logiczne, wszystkim spójne, jest to podejście, bo czego by się tak Bóg miał uwziąć na świat? Najlepiej go przychodzi ratować, a potem mówi, że przyjaźń ze światem to nie przyjaźń wobec Boga. Jaki to sens i logika. No a teraz widać, że jest sens. Jeżeli widzimy, że świat jest po prostu bycie ograniczonym do materializmu i do krótkiego kawałka życia, tylko tu i teraz. To jest świat prawdziwy tu i teraz. No i teraz na sam koniec to ja mam taki poradnik dla ludzi, którzy myślą, że są chrześcijanami, a nie są. Myślę sobie, że Jezus powiedział jak tam z zauważyć po czym poznać chrześcijanina, że np. Mają miłość do siebie nawzajem. Po tym poznałem, że jesteście uczniami, że macie wzajemnie do siebie miłość. Ale myślę, że to jest łatwiejsza koncepcja w tych czasach. Ludzie, którzy nie mają perspektywy wieczności, nie mogą być chrześcijanami. Jak mówię, dlatego że oni nie cyptują, światopoglądu Jezusa, więc w ogóle nie są jego wyznawcami. Mogą być, ja wiem, sympatykiem albo kimś takim, ale nie wyznawcą. Nie naśladowcom, bo to jest fundamentalna część jego światopoglądu, to jest nie da się, to nie jest tak nierozerwalna, żeby z perspektywy wieczności na wszystko, co robisz, że nie da się zwyczajnie. No nie da się, to się rozjedzie w dwie strony. i to jest już to, co mówił Jezus, że albo przyjaźń ze światem czyli z tym podejściem ograniczonym do tego świata albo przecież z Bogiem. i to nie jest, że wojna, wojna dzielmy się na granicy, to jest podział nieunikniony. i zwraca na to Jezus uwagę, że nie da się pogodzić tych dwóch perspektyw nie można być jednocześnie ograniczonym i nieograniczonym. Nie da się logicznie. Nie może być spodbiór z liczb naturalnych, że jeden, dwa, trzy, cztery, pięć nie może być jednocześnie Jak jest ograniczony, to nie może być nieograniczony. Jeżeli to już będą liczby z ułamkami i będzie sto dwadzieścia jeden. Piętnaście. Jeden przecinek pięć i tak dalej. Jeżeli zbiór wszystkich liczb weźmiesz, to już nie jest zbiorem już naturalnych. Tylko zbiorem liczb rzeczywistych wszystkich. Może być albo ograniczone, albo nieograniczony. Po prostu logicznie nie możesz być w obu miejscach na raz. Dlatego twierdzę, że ludzie, którzy w tych czasach, którzy na przykład twierdzą, że są chrześcijanami, a zachowują się jakby byli ograniczeni tylko do tego świata, czyli maski na ryj, siedzisz w domu, bo się boisz śmierci, zdrowie jest najważniejsze, to nie jest wynik myślenia o wieczności w ogóle. To jest odwrotnie. Ci ludzie zdradzają, że nigdy nie byli chrześcijanami w ogóle. Nie wiem, co oni uprawiam, ale to nie jest bycie naśladowcą Jezusa. To nie jest branie jego światopoglądu jako swojego światopoglądu. Ci ludzie w kościołach pozamykani mają inny światopogląd ewidentnie ograniczony. Tylko do tego świata dla nich się liczy tylko 10 świat. Tylko zarazki tego świata się liczą. Covid, zdrowia i inne. Nie obchodzi ich nic więcej. To co to jest? To jest świat. i to jest przyjaźń ze światem. i Jezus powiedział, że kiedyś, że ludzie, którzy się przyjaźnią ze światem? Nie. Ludziom, którzy są z wieczności, z jego bajki świat ich będzie nienawidził. Bo nie może zaakceptować tego, bo to w ogóle jest zbyt obcy światopogląd i niebezpieczne nawet dla takiego świata. No i teraz widać, jeżeli więc Faktycznie chrześcijanie to są ci o których mówimy po kościołach co siedzą masowo to są wszystko chrześcijanie To czy nie powinno być tak, że świat ich odrzuca, tępi, że mają ciągle problemy, że są prześladowani wiecznie, że ich nie rozumieją, że się muszą kłócić, bo nikt nie potrafią wytłumaczyć ludziom, dlaczego nie mają masek i nie dbają o zdrowie. Przecież zdrowie jest najważniejsze. No nie jest dla chrześcijana najważniejsze. Więc tak by było, gdyby to byli chrześcijanie, ale przecież widać, że nie są Przecież widać po tym, że świat uważa ich za swoich. Kościoły się rejestrują. Wszyscy się mówią o kościołach. Coś o to bardzo dobrze. To najlepsze człowiek bardzo dobry człowiek. Wszyscy ich chwalą. Jezusa wszyscy chwalili? Gdzie tam? Przy połowa go uważała za wariata, druga połowa za kłamce. A jacyś jakieś tam jednostki w ogóle wiedział o co mu chodzi. Mało kto w niego wierzył, jego własnymi bracia rodzeni w niego nie wierzyli nawet. Był tak bardzo się odróżniał jego światopogląd od normalnego tak zwanego, czyli ze świata, z ograniczonego do tego życia tutaj. i jego naśladowcy też rzeczywiście powinni być jego naśladowcami i mnie to samo prezentować sobą. i ta różnica musi być ewidentna albo jej nie ma. i ewidentnie w jakiejś tam Anglii jej nie ma. Więc jak ludzie się z katolików w Polsce śmieją tam, walczą na nich, że do kościoła to chodzi bardzo tam wirusów nie ma, No i mówią, że ja coś księża chcą, żeby ludzie chodzili do kościołów, to ja twierdzę, że co by nie mówili ci księża, ale przynajmniej zdradzają, mają perspektywy wieczności nie są z tego świata. Dla nich ważniejsze są inne rzeczy też. i są perspektywy tego świata to jest oczywiście głupie, bo co było na stacji benzynowej trzeba uważać na wirusa, a w kościele już nie, tak? Hoho absurd. Głupota, precz z kościołami, zamknąć te kościołki. No właśnie, stąd się biorą prześladowania, to jest zupełnie inny sposób myślenia. i co by nie umieć o takich kościołach właśnie, że tam oni mają własne zasady, to trzeba przyznać, że im jest bliżej do Jezusa. Mimo, że pewnie się mylą w połowie tego, co twierdzą doktrynalnie, że jakieś czyść CSS, pomyślałem inne duper, elektryk w Biblii w ogóle nie ma. Ale Perspektywę ich wierzenie w Boga jest realne. Naprawdę w realnie wierzą, że są ważniejsze rzeczy niż wirus. i zdrowie i nie wiem, takie różne. No i to o nich świadczy, że przynajmniej w coś wierzą. Natomiast ci co są tak zwani rozsądni i świat ich klepie po ramieniu i mówi bardzo dobrze, że nie śpiewacie do Boga, bo roznosicie zarazki i że nie ma spotkań i wszystko jest wirtualne przez internet. To bardzo dobrze. Ty jesteście dobrymi chrześcijanami. Tak mówi świat, No tak, to dla mnie to jest niebezpieczne. Jak mnie świat chwali, to ja się boję natychmiast, że Ja odszedłem od wieczności, od perspektywy patrzenia z wieczności i zaczynam myśleć jak świat. Jak mnie świat chwali. Ale mnie nie chwali, Świat mnie o pieprza, bardzo się cieszę i oby was też upieprzał, bo też się będę cieszył, bo to jest lepsza perspektywa, zwyczajnie uważam, spójniejsza, logiczna, ryzykowna oczywiście, ale i bycie w świecie tak samo jest ryzykowne. Ta perspektywa wcale nie oznacza, że prawdziwa, ona jest tylko łatwo dostępna. Uważaj, że życie najważniejsze, zdrowie, najważniejsze i chronimy się i Żyjmy dla sławy tu i teraz, zarabiamy pieniądze tu i teraz, to jest najważniejsze wszystko. Skąd wiesz? No właśnie to nie wiem, wszyscy tak robią. No to rób też, ale to nie opowiadaj mi, że ryzyka w tym nie ma. To jest dopiero ryzyko. Ograniczyć się do takiej klatki i twierdzić, że to jest cały wszechświat i że wiesz o wszystkim, bo znasz swoją klatkę. Bo wszyscy siedzą w klatkach, że siedzę, ale to nie jest dobra perspektywa. Nie. Uważam, że w ogóle im szersza perspektywa tym lepiej. Skrócie. Na ile tylko dasz radę, bo to nie jest takie łatwe. Wychodzi z klatek i patrzeć szeroko. Ale myślę sobie, że to może pomóc takie skojarzenie, że świat kontra Bóg nie ogranicza się do różnorodności w moralności, tylko że świat jest zamknięty i ograniczony, a Bóg nie ma granic i nie ma ograniczeń. i to jest tylko ta różnica. A ludzie, którzy my żyjący w nim możemy albo nałożyć ograniczenie, żyć w świecie, jakby to było wszystko, i tylko świat albo wyjść więcej i szerzej. i tutaj zaprasza taki Jezus i opowiada co jest poza i pokazuje perspektywę szerszą. A im szersza perspektywa, tym lepiej sobie poradzisz myślę na tym świecie. i to jest Dobre podejście. Myślę, to będzie fajne podejście. Ja będę tak patrzył na świat, a Ty sobie wymyślił, że uważasz, a komentarze do tego odcinka na stronie odwyk kropka com się pisze bo ja tam czytam jak coś chcę na YouTube to bardzo ale ja go nie czytam Powiedz co, myślę, że na 10 temat, ile następnego odcinka Mam nadzieję na odweku. Cześć!
Transkrypcję tego odcinka robił robot. Nic więc dziwnego, że jest trochu drewniana. Albowiem "sztuczna inteligencja" ma tyle wspólnego z inteligencją ile "sprawiedliość społeczna" ze sprawiedliwością.