610. Jakich technik marketingowych używał Jezus
Uzdrawiania, zmartwychwstania, wygrywanie debat, oranie Faryzeuszy, korzystanie z influencerów, cross-marketing - jak się uprzeć to można to wszystko znaleźć.
Ale serio, co Jezus sprzedawał, jak, komu i po co? Jakby sobie poradził dzisiaj? I jak go naśladować?
Wszystko na podstawie samej Biblii. No, może jeszcze wyobraźni. I rozumu. Ale tylko trochę.
Poprzedni odcinek:
Następny odcinek:
Poprzedni odcinek:
Następny odcinek:
Dyskusja
Gość ma swój rozum i go używa zamiast tylko opierać się na tym co napiszą inni w dobrym albo złym celu.
Może prawda leży gdzieś po środku,
ewolucja opiera się na doborze naturalnym, ale jednocześnie może być stymulowana
przez jakąś superinteligencję.
Przykładowo, dlaczego żadne rośliny nie mają oczu albo uszu, albo chociaż ich namiastek w początkowej fazie rozwoju?
Przecież ewolucja próbuje wszystkich możliwości, więc takie próby stworzenia oczu albo uszu u roślin też powinny być widoczne.
Takie proste pytanie:
Co jest świadome tego, że jesteś lub, np. że coś widzisz albo słyszysz?
Gdybyśmy byli tylko materią to nasze mózgi byłyby tylko mechanizmem obliczeniowym,
a my sami bylibyśmy tylko nieświadomymi niczego maszynami biologicznymi.
Czy to materia potrafi być świadoma? A kamień też ma świadomość?
Drugie proste pytanie:
Kiedy nastąpił początek? Cofnij się wstecz jak daleko tylko można. Powiedzmy, że był wielki wybuch, ale co było wcześniej?
Wcześniej nic nie było i nagle nastąpił wielki wybuch? Czyż to nie jest głupia koncepcja?
Wyobraź sobie, że nic nie ma. Jak z tego całkowitego nic mogło powstać cokolwiek?
Gdyby nic nie było to by nic nie było i to już koniec i kropka.
Wynika z tego, że jeśli teraz coś jest to oznacza, że zawsze coś musiało istnieć.
Z drugiej strony jak wyobrazić sobie to, że zawsze coś istniało?
To jest niewyobrażalne. Tutaj może po prostu dochodzimy do ograniczenia naszej świadomości.
Gdyby nie było żadnego początku to by oznaczało, że przeszłość jest nieskończona.
Jeśli przeszłość byłaby nieskończona to nigdy nie dotarlibyśmy do teraz do roku 2025,
ponieważ gdybyśmy startowali z nieskończonej przeszłości to czas potrzebny do dotarcia do teraz do roku 2025 byłby nieskończony.
A jednak jesteśmy teraz w teraźniejszości w roku 2025.
Zatem bardzo wygodna jest tutaj koncepcja istnienia rzeczywistości, w której nie ma czasu.
Wielu ludzi, którzy przeżyli śmierć kliniczną mówiło o takiej rzeczywistości bez czasu.
Nasze mózgi nie są w stanie sobie tego wyobrazić,
ale o wiele gorzej jest zakładać, że nasz świat, w którym jest czas, miałby istnieć od zawsze albo
kuriozalna wydaje się myśl, że nasz świat wyłonił się z całkowitej nicości kiedy kompletnie nic nie było.
Wolność religijna to nowe zjawisko, a zwłaszcza w naszym kraju, więc jak już jest to wybór jednostki, a nie pana czy innego pater familias to i pojawiła się gra rynkowa, a wiadomo że US ma na tym polu największe doświadczenie.
Nie do końca się zgadzam że kościoły dbają o to żeby ktoś się ciągle czuł dobrze, mam zupełnie inne doświadczenie (może na początku "bombardowanie miłością").
Nawet charyzmatycy ostatniej fali też po pewnym czasie u swoich owiec będą powodowali dyskomfort, a to żeby dziesięcinę dawać, a to żeby wyganiać z nich co raz to nowsze demony, rozwój, "zwycięskie życie" etc.
Masa ludzi wychodzi pokiereszowanych z kościołów biznesowych nawet po 20 latach, ta stymulacja sukcesu nie koniecznie odbywa się tym że mówi mu się miłe słówka a'la Paulo Coelho.
Warto dodać że w ewangeliach Jezus raczej nie miał trudnej mowy dla plebsu, dziadów, grzeszników.
Większość krytyki odbywała stosunku włodarzy religijnych oraz ludzi sukcesu.
Do mnie dotarło.
Pozdrawiam 🤝
Np. Katechizm numer 2574 Jezus Chrystus jest jedynym pośrednikiem między ludźmi a Bogiem Ojcem
No co ci mogę powiedzieć, nikt nie jest doskonały, nie?
Sformułowanie "biblijna nauka katolicka" mnie zaintrygowało. Aż wezmę i poszukam.
Ogólnie odpowiada mi twój sposób przekazu.
Szkoda, że nie jesteś katolikiem i nie odkryłeś biblijnej nauki katolickiej