Jego eminencja chrześcijanin

9 lat temu

Maraton trwa

Zostało odcinki do końca.
38min

Ludzie lubią się tytułować. Co o tym mówi Biblia? I jak właściwie powinniśmy do siebie mówić?

Dyskusja

Kacper_Potocki
9 lat temu

W nowym testamencie na chrześcijan użyto aż 40 razy słowa "święty", bardzo dużo tez "uczeń".

TosiekAnonimek
9 lat temu

Dosc dawno temu w pewnym polskim miescie firma budowlana "Transbud" budowala wiezowce z mieszkaniami dla pracownikow naukowych /o uczelni nie wspomne/. Umowa opiewala, ze czesc mieszkan bedzie dla pracownikow budowlanki. Pech chcial, ze w jednej z klatek schodowych zamieszkal posrod dostojnych naukowcow zwykly Jas Kowalski kierowca ciezarowki. Wszyscy lokatorzy, oczywiscie po polskiemu, zawiesili na drzwiach swoje wizytowki. Nieomieszkali przy tym dodac naleznych sobie tytulow. Jas Kowalski znalazl sie w arcynieprzyjemnej sytuacji-nieuk jeden- ale wpadl na genialny pomysl i dopisal przed swoim nazwiskiem: KIEROWCA DYPLOMOWANY Jan Kowalski. Efekt byl taki, ze pozostali,m "lepsi" od Jasia zlikwidowali swoje "utytlane" wizytowki zastepujac je imieniem i nazwiskiem.Nie wiem, czy to wsyd, czy swiadomosc, ze bez Jasia kierowcy mie mieliby tych swoich M-iles tam sprawily w tych "lepszych trwala odmiane. Zorientowali sie, ze wartosc czlowieka nie mierzy sie wyksztalceniem, a po prostu zwykla zyciowa madroscia, ktorej niestety zadna szkola dac nie moze..... Pozdrawiam.

PewienPaweł
9 lat temu

Witam serdecznie. W ostatnim odcinku bodajże "Nieszporów" zostało powiedziane, że Odwyk nie jest dla dzieci. Hmmm... Mam 14 lat, pochodzę z rodziny bardzo katolickiej, więc jestem niemalże heretykiem nie odnosząc się pochlebnie do kościoła katolickiego. jakby co to jestem wierzący. Powiedzcie mi zatem czy jeśli chcę łykać tą wiedzę, która tu się odbywa to nie mogę, bo to mnie demoralizuje? Bo lecą czasami cycki i dupy? :D

Martin
9 lat temu

Hehe. Fajna historia, Tosiek.

Paweł, możesz, tylko musisz czasem zatkać uszy. Hubert będzie mówić kiedy. Mam nadzieję.

TosiekAnonimek
9 lat temu

...i jeszcze jeden maly dodatek; Mozesz skonczyc studia albo jakis collage, Nie znajac Jezusa, jestes wyksztalconym matolem. Dla tych co sie ousza. Pamietajcie, ze pycha zawsze idzie przed upadkiem. Pozdro.

megg
9 lat temu

Panie Martin...upss...Martin...cudowny odcinek....

"I have a dream".....aby ten odcinek obejrzeli/posłuchali wszyscy Polacy !

Ja nienawidzę wszystkich form: Pan...Pani...sama to stosuję...ale siebie NIGDY nie pozwoliłabym tytułować... PRZENIGDY...bo to obrzydliwość tak się puszyć...

Martin- takim Cię "uwielbiam"...czy ja Ci nie kadzę aby???...hmmm....
no nic ..
ps
aby nie było, że coś nie tak ze mną...
Sławka android, czy Win 8 są spoko..."uwielbiam" też kafelki :P
kurcze, to chyba zmęczenie...bo nic nie piłam przecież :)

Sławka
9 lat temu

Megg,co to są te kafelki?Ty nie piłaś tylko paliłaś:):):):):)

KarolinaH.
9 lat temu

Odcinek super. Ja myślę, że oprócz dumy ludzie lubują się w tytularnych epitetach również przez kompleksy i lenistwo. No bo jak jestem "pan profesor" to od ucznia na starcie mogę wymusić szacunek, który normalnie trzeba by było zdobyć wiedzą, mądrością, stylem interpersonalnym, itp. Także z założenia mam to, co nie wiem, czy zdobyłbym z doświadczenia. Znam doktora profesora habilitowanego, po którego produkcji umiejętności nie zaliczyłabym nawet do absolwentów szkoły średniej. Kunsztu brak, w jego miejsce jest - nie chcę wiedzieć jak osiągnięty - tytuł i ten tytuł jest upychany przed nazwiskiem wszędzie, nawet w rezerwacji kinowej chyba, hih. A patrząc w Biblię, to raczej nasze imię może coś sobą reprezentować.

Klaudia1
9 lat temu

Fajny odcinek :)

Franko1
9 lat temu

Przykład z kościołem super, pełna racja, wkręciłem się, słucham dalej. Z panem/panią tez mniej więcej zgoda , ale budzi się wątpliwość. Czy to nie pochodzi bardziej od rodzajnika on/ona/ono pan/pani/dziecko, niż od np. Pan Zarzecza, Przyrzecza, Śródrzecza, Pcinia dolnego etc. Chyba jednak w tej formie jest obecnie używane, sam nie wiem.
A co z wojskiem? Podkreślanie funkcji pomaga zachować dyscyplinę, czy tam tez powinni mówić na ty? Nie sadzisz, ze łatwiej powiedzieć cos w stylu: „Mieciu spier.., sam se tam idź. Ja nie idę, bo tam strzelają, tu w okopach mi dobrze” niż „Panie Pułkowniku, odmawiam wykonania rozkazu”?
Uczelnia, prof. to nie tylko tytuł, to również stanowisko zawodowe (znaczy tyle co brygadzista badaczy, a czasem ekspert).

Wiec może to nie tytuły sa głupie, tylko ludzie którzy ich nadużywają. Moze Dosis facit venenum.

A i jeszcze co do polskiego i angielskiego. Nie wiem jak w Królestwie, ale w Stanach (przynajmniej tam gdzie ja byłem) zwrot Sir/Madam jest używany niewiele rzadziej niz nasz Pan/Pan

Waldek
9 lat temu

Fajny odcinek

Janina
9 lat temu

Sprawdzam opcję komentowania

Martin
9 lat temu

I jak? Fajna opcja?

Sławka
9 lat temu

A ja z przekory spojrzę na temat od drugiej strony.Czy ci,którzy są podwładnymi tych co się tak tytułują nie są czasem trochę winni?Te ''lizusy'',które na każdym kroku podkreślają swoją ''uniżoność''wobec nich kłaniając się prawie do kolan?Na uczelniach co większe lizusy po kilkakroć powtarzają-panie profesorze,pani magister.Obserwuję to nawet w studium medycznym,do którego uczęszczam.Ileż to razy obserwuje się uniżonych do kolan wiernych przed księdzem-to ''rozpieszcza-i to bardzo.

Katol1
9 lat temu

To znowu ja! Jakiś czas nie komentowałem, no, ale zajęty byłem. Ok, koniec wstępu.To Odwyk nie jest dla dzieci? Ja mam 15 lat, a więc i tak w czasach ,,mniejwspółczesnych" uważano by mnie za dorosłego :).
Co do tytułów to ja tam nawet je lubię. Jako dziecku Boga przysługuje mi w końcu nie jeden tytuł :). Czy to dobrze, czy o źle? Hmmm... może zależy jak się tych tytułów używa. Ucząc się od Jezusa powinniśmy być cisi i pokorni sercem (Mt 11:29). Byłem w ten weekend na rekolekcjach (może dokładniej opiszę to później). Była tam też kobieta, chodząca również na spotkania nasze wspólnoty. Dwa razy słyszałem jak niezadowolona była, że przed imieniem ludzi dodawali jej ,,pani". Jest u mnie w parafii również starsza kobieta, która mówiła żeby nazywać ją babcia Zosia. Chociaż babcia to może też jakiś tytuł :). Ale co do Biblii to nie oszukujmy się, tytuły, czy też określenia funkcji są w niej używane. Fragmenty: ,,Paweł, sługa Chrystusa Jezusa, wezwany do misji apostolskiej, wyznaczony do głoszenia Ewangelii, pochodzącej od Boga." (Rz 1:1) A także inne, początkowe fragmenty listów, w których przedstawia się któryś z Apostołów. Jest też przydomek synów Zebedeusza Synowie Gromu.
Pozdrawiam :)

Damian
9 lat temu

Martin wspominał, że mówi tu o tytułach, które mają na celu cię wywyższyć i pokazać, jaki ty to wielki nie jesteś, a osobno są tytuły, które mają na celu określenie zawodu i takich tam, i myślę, że te, które wymieniłeś, należą do tej drugiej grupy.

Franko1
9 lat temu

Damian: to teraz postaw granice? Umiesz? Nie umiesz! Bo sie nie da! Ludzka logika jest rozmyta (zawsze będą przypadki wątpliwe), a większość tutaj próbuje bronic logiki binarnej. Tytuł zawodowy ok., ale np. naukowy nie, bo wywyzsza. Profesorowie, poza nauczaniem sa również badaczami (przynajmniej powinni) i kierownikami zespołów badawczych (tez powinni). Wiec w tym sensie prof. jest jak najbardziej funkcja, wiec ok, nie? Ale jak student powie do niego per prof to juz źle, dlaczego? No bez sensu! Ja np. uważam, ze ok jest tytułować per prof., ew. per prof. inż., ale juz prof. dr hab. inż. Mnie śmieszy. Glownie dlatego, bo poza nielicznymi wyjątkami każdy prof. to dr hab.

Sa tez sytuacje gdzie tytuł ma tworzyć dystans, bo ten dystans jest zwyczajnie potrzebny (np. oficer - szeregowy, uczeń - dyrektor szkoły, niewykwalfikoway robotnik - prezes itd)! Gdyby nie było tytułów, byłoby milej i w ogóle, ale byłby burdel! Przykladowo prezesowi sprzatczki zawracalyby glowe przeciekajacym kranem. Powtórzę wiec moja tezę (wlasciwie to Paracelsus'a): Dosis facit venenum.

Katol1
9 lat temu

Czyli jeśli tytuł jest użyty jako nazwa zawodu, albo ksywka to jest ok, a jeśli służy do wywyższania się i okazania pychy to już jest nie fajnie, tak? Nawet mógłbym się zgodzić, chociaż ja akurat nawet lubię tytuły (jak już pisałem). Pamiętam też jak kiedyś mój kolega opowiadał mi, (być może nie będzie to dokładne oddanie tej historii) że przy wychodzeniu z klatki schodowej jakaś kobieta powiedziała ,,Niech pan nie zamyka". Potem powiedział (może nieco żartobliwie), że poprawiła mu humor na cały dzień. Mogę więc potwierdzić spostrzeżenie, również na własnym przykładzie, że ludzie lubią być tytułowani (wywyższani?). Może sprawdziłaby się tu zasada: Co za dużo, to niezdrowo? Jednak jak się mówi po imieniu to takie skracanie dystansu i rozmowa może być bardziej otwarta, unikając tworzenia sztucznego dystansu między ludźmi. Więc faktycznie może lepiej po imieniu.

Beciag
9 lat temu

Bardzo życiowy odcinek :) na swoich studiach spotkałam się z tym, że jeden z prowadzących nie chce, byśmy go tytułowali i mówili do niego po imieniu, bo "nie ma manii wielkości". Efekt jest taki, że nie ma stresu przed zadawaniem pytań, na zajęcia przychodzi się z szaloną przyjemnością mimo, że kończą się późnym popołudniem i to jeszcze w piątek, a ja w końcu(!) nauczyłam się programować. Ostatecznie łatwiej się nauczyć czegoś od kolegi niż od profesora doktora habilitowanego jego eminencji, przynajmniej takie odnoszę wrażenie - ale niektórzy wolą 'puszyć' się niż kogoś czegokolwiek nauczyć, niestety.
Pozdrawiam serdecznie :) !

Franko1
9 lat temu

Beciag: jest cos takiego jak teoria X i Y. Mowi ona o tym, ze sa ludzie ambitni, na ktorych mobilizujaco dziala dobra atmodfera, mozliwosc rozwoju itp. W tym przypadku skaracanie dystansu jest ok, ba jest wskazane. Tacy ludzie nie wejda z tej okazji przelozonemu "na glowe".
Jest tez druga kategoria. Kategoria ludzi na ktorych takie bodzce po prostu nie dzialaja. Jak szef skroci dystans, to beda probowali zrzucac na niego swoja robote, beda ignorowali polecanie itd. Tu trzeba stosowac bardziej zasade kija niz marchewki, a jesli marchewka, to trywialna np. kasa. Tu nie sprawdza sie zadne tam rozwoje i partnerstwa, tu ma byc prosto i konkretnie, musi byc dystans i respekt!
Ciesz sie wiec, ze tobie bardziej odpowiada model pierwszy, ale 'nie narzucaj swiatu swojego formatu'!

Lukszmar
9 lat temu

Martin ogólnie się zgadzam - wolałbym żeby w idealnym świecie nikt do siebie nie był na Pan i się ludzie nie tytułowali. Jednak w takowym nie żyjemy i tego się czasem nie da uniknąć (np w pracy). Co więcej uważam, że wywyższanie ma sens tylko jeśli ktoś inny Cię wywyższa za Twoje zasługi (to co już zrobiłeś a nie bo tak, no chyba że Bóg).

Nie powiedziałeś też nic o zwrotach grzecznościowych. Otóż ja prawie w ogóle nie używam w rozmowie z kimś wysoko postawionym jego tytułów, natomiast mówię Panie Krzysztofie, Panie Zbigniewie itp. Robię tak przeważnie w stosunku do ludzi starszych wiekiem, np. w pracy. Innymi słowy jest to raczej pewien zwrot grzecznościowy i wyraz szacunku do tej osoby, niżeli jej wywyższanie. Tak, więc ja dopuszczam używanie takich form grzecznościowych. Oczywiście nie musi być to Pan, ale to się chyba najbardziej przyjęło i jest wszechstronne (i neutralne o ile nie kojarzy się tego z Panem i władcą), a zatem funkcjonalne.

Damian
9 lat temu

@17
"Tytuł zawodowy ok., ale np. naukowy nie, bo wywyzsza." - tym zdaniem właśnie postawiłeś granicę. Dlaczego więc mówisz, że się nie da?

"Profesorowie, poza nauczaniem sa również badaczami (przynajmniej powinni) i kierownikami zespołów badawczych (tez powinni). Wiec w tym sensie prof. jest jak najbardziej funkcja, wiec ok, nie?"
Nie, "badacz" to funkcja, "profesor" to nadal tytuł. Może powinniśmy się do nich zwracać "per badacz" i "per kierownik" (to drugie szczególnie dobrze brzmi ;) )? Miałoby to więcej sensu.

Franko1
9 lat temu

ehhto ja chce bw2gray :)
Jak juz pisalem logika ludzka = logika rozmyta. Nic nie jest tylko biale albo czarne, zawsze pomiedzy masz cala palete odcieni szarosci! Przyklad profesora mial to unaocznic.

Profesor oczywiscie NIE jest tylko tytulem naukowym, jest rowniez stopniem zawodowym. Konkretniej, profesor uczelniany to osobnik posiadajacy habilitacje i zostal zatrudniony na STANOWISKU profesora. Oczywiscie jak sie uprzesz to mozesz do niego mowic na konferencji per badacz, pracujac w projekcie per kierownik, a rozmawiajac w studiu TV per ekspert. Nie ma problemu. No ale mozesz tez na upartego w ten sposob wyeliminowac 90% slow. Zamiast kot mozesz wszak powiedziec niewielki ssak futerkowy, poruszajacy sie na czterech nogach, trzymany w domostwach w celu lapania myszy, sikania do butow, miziania itd... tylko po co? Podobnie z prof. bo jak nazwiesz profesora ktory podczas konferencji prezentuje wyniki projektu? Badaczo-kierownik? Paranoja! Nie mozesz tez zastapic slowa badacz slowek kierownik, bo co jesli profesor jest aspoleczny (wcale nie taki rzadki przypadek) i nie zbudowal zespolu, tylko jest one man army, wtedy nikim nie kieruje. Slowo profesor nie ma synonimu! :)

Damian
9 lat temu

Kot to nie jest tytuł, czemu miałbym się go pozbywać?
Jeśli profesor jest one man army i nikim nie kieruje, jak sam stwierdziłeś, to czemu miałbym go nazywać kierownikiem?

Tostu
9 lat temu

Dla mnie najlepszy jest tytuł rektora. W lipcu ściągałem wzór podania na uczelnię, a w nagłówku znalazłem:

"Jego MAGNIFICENCJA rektor". Kurde, to jest świetny tytuł. Jego Magnificencja! Trzasnę to sobie kiedyś przed nazwiskiem :D

Damian
9 lat temu

Z tego co wiem, to jak się pisze podania o godziny rektorskie to też od tego trzeba zacząć :P

Martin
9 lat temu

Chciałbym usłyszeć jak na sądzie ostatecznym Jezus się zwróci do tego faceta per "jego magnificencja".

Liczę na to, że brzuch mnie rozboli se śmiechu. O ile będę mieć brzuch.

Damian
9 lat temu

A pomyśl, ile więcej by trwał taki sąd ostateczny, gdyby Jezus wymieniał wszystkich ludzi z ich wszystkimi tytułami :D

megg
9 lat temu

Dlaczego "jego magnificencja"...mamy XXI wiek, to śmiało można dać "jego wspaniałość" ...bo ktoś może nie znać łaciny...a tak wiadomo z kim się ma do czynienia !
I tu pasuje cytat (z mojego kolegi) -" to roz........ moje tatuaże"

Naprawdę można to zmienić, ale trzeba chcieć takiej zmiany!

Martin
9 lat temu

Po łacinie wspaniałość jest wspanialsza.

Tostu
9 lat temu

Swoją drogą, zawsze jako dzieciaka ciekawiła mnie konstrukcja gramatyczna zdań z "Waszymi Cechami"

- Zwracam się uniżenie do Waszej Ekscelencji...
- Czyjej?
- No, Waszej!
- Jestem sam jeden. Chyba "Twojej Ekscelencji".
- No, dobrze, zwracam się do Twojej Ekscelencji.
- Dobrze, czego od niej chcesz?
- Nie, ja nie chcę tego od twojej "Ekscelencji" chcę od Waszej Ekscelencji.
- Myślałem, że chcesz coś od mojej Ekscelencji.
- Bo chcę. Czy Wasza Ekscelencja może mi pozwolić zwolnić się dzisiaj wcześniej z pracy?
- Moja Ekscelencja się nie zgadza. Próbowałem ją przekonać, ale wiesz... Życie.

Kaziq
9 lat temu

Martin, diakon i diakonisa to przecież biblijne określenia funkcji, więc nie bardzo rozumiem o co ci chodzi. No chyba, że chodzi o używanie ich jak tytułów, to się zgadzam.

Jeśli chodzi o "panowanie", to mówię "proszę pana" itp. do osób dużo starszych i/lub nieznajomych. Próbowałem się odzwyczaić, ale mi się nie udało. Dla mnie to nie jest wywyższanie kogoś, tylko zwrot grzecznościowy. Coś jak "dzień dobry". A'propos: czy jak mówisz komuś "cześć", to oddajesz mu cześć? :)

Kiedyś w Anglii przytrzymałem taką metalową furtkę, przepuszczając kobietę, a ona mi powiedziała "thank you, sir". To było takie... miłe. I fajne.

Martin
9 lat temu

"Brat" to też biblijne określenie. Ale widziałeś przecież jak się używa dzisiaj słowa "brat".

Więcej powiem, słowo "towarzysz" też jest w Biblii. Czy to znaczy, że jak zaczniemy do siebie mówić "towarzyszu" to nic dziwnego w tym nie będzie?

Język to nie matematyka. Sam fakt obecności słowa w Biblii niczego jeszcze nie oznacza. Dziś się inaczej traktuje słowo "diakon" niż wtedy. Ówczesna dziwka to dzisiaj "jawnogrzesznica" - i to samo się porobiło z innymi słowami. Zwykłe słowa zmieniły się w tytuły, a proste czynności (jak jedzenie chleba z winem) w zaawansowane rytuały.

Nie wiem co to jest "zwrot grzecznościowy". Dobrze brzmi, ale nikt mi nie umiał nigdy wyjaśnić co to znaczy. Czy to znaczy, że jak nie mówię do pana, panie Kazimierzu, "pan", to jestem niegrzeczny?

No to przepraszam za chamstwo.

A do Boga mówimy "ty". "Kocham pana, panie Jezu" - słyszał ktoś taką formę?

Wychodzi na to, że człowieka traktujemy grzeczniej niż Boga. Człowieka w mowie wywyższamy, Bogiem się nie przejmujemy, a nikt nie widzi problemu.

To może powinniśmy naprawić sytuację i przepisać "ojcze nasz" na polski? Będzie bardziej po polsku: "przyjdź pana królestwo, chleba daj pan dzisiaj" i tak dalej. ;)

Kaziq
9 lat temu

Martin, po co mówisz "dzień dobry" allbo "cześć", jak się z kimś spotykasz?

Martin
9 lat temu

Negocjuję protokół i ustanawiam połączenie.

Jednocześnie informuję o tym w jakim języku będzie rozmowa i daję znać w jakim formacie i tonie będzie rozmowa.

A czemu pytasz?

Kaziq
9 lat temu

Pytam, żeby móc lepiej wyjaśnić to, o co ty pytasz.

Ok, no to mój zwrot grzecznościowy, czyli "proszę pana", jest częścią protokołu (formatu) rozmowy, który jest powszechnie przyjęty w naszej kulturze w sytuacjach, kiedy rozmawia ktoś wyraźnie młodszy z wyraźnie starszym, o ile ten starszy się nie zgodzi, żeby było inaczej (oraz w niektórych innych przypadkach).

Jednocześnie całkowicie zgadzam się z tobą, że to chora sytuacja, bo z automatu tworzy ścianę w kontaktach między ludźmi. A ktoś, kto chce być bardziej ludzki, uchodzi za "źle wychowanego".

Martin
9 lat temu

No ja też nie biję głową w mur, bo co się będziemy szarpać, jak gra nie warta świeczki.

Ale gdzie można, tam można. Jak ktoś do mnie pisze albo ode mnie coś chce to według mojego protokołu musi zagadać. Jemu to nie zaszkodzi, jak do mnie "pan" nie powie, bo to (podobno) mnie może obrazić, a nie jego.

A jak się rozmawia z kimś, kto się do Boga odwołuje, to jest postawa, żeby wywalić tego "pana" z rozmowy. Na podstawie takiej, że jest tylko jeden Pan - ten w niebie. Katol, niekatol, z tym się przecież musi zgodzić. Więc może sobie odpuści i do zwyczajnej, prostej mowy wróci, jak to zresztą Jezus zalecał.

Im mniej panów tym lepiej. Zmieniajmy protokół.

Kaziq
9 lat temu

Z historii komputerów widać wyraźnie, że prawie zawsze (albo i zawsze) nowsze protokoły są lepsze od starszych, więc jestem całkowicie za!

Co jeszcze?