"Brat" to też biblijne określenie. Ale widziałeś przecież jak się używa dzisiaj słowa "brat".
Więcej powiem, słowo "towarzysz" też jest w Biblii. Czy to znaczy, że jak zaczniemy do siebie mówić "towarzyszu" to nic dziwnego w tym nie będzie?
Język to nie matematyka. Sam fakt obecności słowa w Biblii niczego jeszcze nie oznacza. Dziś się inaczej traktuje słowo "diakon" niż wtedy. Ówczesna dziwka to dzisiaj "jawnogrzesznica" - i to samo się porobiło z innymi słowami. Zwykłe słowa zmieniły się w tytuły, a proste czynności (jak jedzenie chleba z winem) w zaawansowane rytuały.
Nie wiem co to jest "zwrot grzecznościowy". Dobrze brzmi, ale nikt mi nie umiał nigdy wyjaśnić co to znaczy. Czy to znaczy, że jak nie mówię do pana, panie Kazimierzu, "pan", to jestem niegrzeczny?
No to przepraszam za chamstwo.
A do Boga mówimy "ty". "Kocham pana, panie Jezu" - słyszał ktoś taką formę?
Wychodzi na to, że człowieka traktujemy grzeczniej niż Boga. Człowieka w mowie wywyższamy, Bogiem się nie przejmujemy, a nikt nie widzi problemu.
To może powinniśmy naprawić sytuację i przepisać "ojcze nasz" na polski? Będzie bardziej po polsku: "przyjdź pana królestwo, chleba daj pan dzisiaj" i tak dalej. ;)