To dzisiaj będzie o jodze bo nigdy nie było i nie gadaliśmy o jodze ja z nikim nie miałem okazji gadać o jodze a joga ludzie interesuje, bo w ogóle jest interesujące, bo jest jakieś egzotyczne, ludzie lubią, jak jest coś egzotyczne. i dużo ludzi się zastanawia, to ma coś wspólnego z Biblią albo czy jest anty biblijne, albo czy Bóg tego nie lubi, albo może lubi, albo mu wszystko jedno. i że ja nic prawie nie wiem na 10 temat, bo nigdy nie robiłem jogi. A właśnie tak przy okazji to mi coś tam rybnęło w krzyżu. Coś tak mówi? Jakoś tak się mówi. Z tyłu w kręgosłupie na dole, bo znowu nie jeżdżę na rowerze, tylko siedzę i robię grę. No to tak czasami się robi raz do roku. No i teraz, tak myślę, pewnie jakbym jogę robił, to by mi pomogło. No, ale i tak widzę właśnie na tych różnych klinikach, które nagrywasz, jak siedzi w szafie z krzyżnym, to kręgosłup jest wyprostowany. Większość osób to siedzi na kręgosłupie, tak i wiesz. Spijanych, także i tak nie jest jakaś tam najgorzej. Nie no, nie jest źle, bo na tej ilości czasu co ja siedzę, to jest całkiem dobrze. Poza tym zawsze jeździłem na rowerze, to mi się podobało. Dobra, to w ogóle muszę przedstawić z kim gadam. Więc ja nie do końca wiem z kim ja gadam. To jest Magda. Tak i chciałem nagrać ją też wideo, ale trochę nie mam dobrych warunków, żeby nagrać ją z wideo, bo jesteśmy pewnie tysiąc kilometrów od siebie. Tak? Ty jesteś gdzie teraz? Tak. A to jest Polska. No to jestem za parę działań Hiszpanii. Więc trochę daleko, żeby nagrać. Ale chciałem nagrać, bo chciałem mieć okazję, skorzystać z okazji, żeby kogoś spytać, co to jest joga. To zróbmy tak to ja cię będę teraz pytać żeby się chce czegoś dowiedzieć zanim coś powiem to ciekawe bo ja też jeszcze tak powiem że jak chodzi o takie sprawy jakieś takie biblijne czy coś, to strasznie dużo ludzie lubią mówić, a strasznie mało lubią słuchać. Więc ci, którzy ekspertami od Harrego Pottera, przeważnie go nie czytali, albo ci, którzy mówią, że coś tam jest złego, to w ogóle się z tym nie zetknęli, ani z nikim nie gadali. To ja tak jakoś nie rozumiałem tego podejścia, bo mi się nigdzie nie spieszy w ogóle do oceniania niczego. Ja się chcę dowiedzieć w ogóle. To co to jest joga? Magda opowiec nam. No właśnie, bo ja też bym chciała się dowiedzieć coś od ciebie na 10 temat, bo bo jestem chrześcijanką, tak tylko jej jogę, a joga definicja jogi, ogólnie brzmi joga citabricki i rodach, czyli joga jest po ciągnięciem powstrzymaniem poruszeń umysłu. Czyli chodzi ogólnie o powstrzymanie emocji. Powstrzymanie Tak, to się zdziwiłam. A to jest z kolei potrzebne też, żeby być chyba chrześcijaninem, bo ja jednak niedawno ogólny zawróciłam się i różne sytuacje mnie spotkały, dlatego też chciałam na 10 temat porozmawiać. Chodzi o to, żeby pozbyć się niepotrzebnych myśli emocji, które wprowadzają jakby mętlik głowie. Zamiast skupić się na modlitwie, to zawsze mamy: A dobra, jeszcze to zrobię, jeszcze tamto, a jeszcze tamto. i nie pozwala nam jakby wyciszyć tej głowy. A tu chodzi o wyciszenie. Ja w ogóle na jogę trafiłam w bardzo trudnym momencie swojego życia, bardzo takim depresyjnym, no i albo to było ponad 17-dwanaście lat temu, albo miałam do wyboru właśnie jakieś psychotropy wyciszające, ale tak jakoś mi się życie poskładało. Boże, że trafiłam na zajęcia jogi i to mi bardzo pomogło, bo ja już sama ze sobą potrafiłam wytrzymać. Miałam takie gadanie umysłu, cały czas mój umysł obowiązywała na gali. Cały czas 0 ciszy, 0 spokoju. No ale w rezultacie tak jak sobie przeanalizowałam tamtą sytuację to to wszystko sprowadziło mnie do miejsca w którym jestem teraz do loga. Ok, to pierwsze takie pytanie: Czy joga to są ćwiczenia fizyczne? Czy to jest właśnie to coś więcej. Czy to się odnosi do jakiejś sfery człowieka się odnosi joga? Do każdej, bo i do fizyki właśnie, żeby nie golały presji, kręgosłup i tak dalej, do umysłowej, żeby był spokój, no i do duchowej, bo człowiek zaczyna poszukiwać, No i zależy też, w którym kierunku pójdzie, bo może innych rzeczy różnych poszukiwań. Jak zresztą moje poszukiwania ogólnie zaczęliście o takie duchowe odkąd spotkałam na mojej drodze pojawiła się droga. Rzeczy, co da robiłam, tak się gdzieś tam z ciała, wychodziłam i jakiś tam z różnych ludzi zaczęłam spotykać też na swojej drodze, ale to niech na tej drodze po wyjściu z ciała czy z wewnątrz? To spotykałaś ludzi jak wychodziłaś z ciała? Tak, którzy wprowadzali 10 cały proces. Natomiast, no ale to jakoś mnie tak nie kręciło, no to dobra, to spróbowałam, ok, whaczone, to też okej, okej, okej. No i poznałam takiego księdza, to jest ksiądz Tak, Kronicki ksiądz Pereyra z Indii. A, rano. On nie wiem, czy słyszałeś? Tak, bo on był organizował coś chyba takiego głośniejszego w Polsce, ale już zapomniałem co? Ale skąd znam nazwisko? Bo on jest nauczycielem jak i on pracuje z osobami uzależnionymi od alkoholu do narkotyków i właśnie poprzez brak ma ośrodki zamknięte, nie tylko w Indiach, ale też w Niemczech, w Stanach, w Kanadzie, ta fundacja jego nazywa się klipa i właśnie poprzez praktykę jogi, bo ja prowadzę jogę według metody Ayengara. Są jakieś metody w ogóle? Tak, tak. Są różne metody. i Aliengar ułożył specjalnie dla tego księdza wystawka. Właśnie styczeń dla osób uzależnionych, żeby je wyciszyć i zaprowadzić właśnie do Boga, bo oni też tam robią program dwanaście kroków i tylko, że 10 program jakby koncentruje się na tym, że Bóg jakkolwiek go pojmujemy, czyli obojętnie jaki Bóg, ale jak rozmawiam z księdzem, to te osoby, które były w tym ośrodku, to i tak nawróciły się do religii chrześcijańskiej. Mówił o Jezusie. W każdym razie ja też byłam katoliczką taką bieżącą, nie praktykującą. Czyli radną. O Bogu nie widziałam w ogóle nic o Biblii, nie widziałam w ogóle nic. Ale cały czas wierzyłam w Boga, bo swojemu wiedziałam, że być ogólnie jest i w trudnych chwilach Boże pomóż Boże pomóż i gdzieś chyba może Bóg wysłuchał gdzieś te moje takie prośby i pokierował mną tak, bo wiesz co, tak się zastanawiałam, czy dwanaście lat temu ktoś powiedział mi, czy ja w ogóle byłabym w głowie żeby przyjąć w ogóle Chrystusa i żeby Jezusa, żeby zainteresować wolnym. Nie wiem czy wtedy byłam gotowa psychicznie, bo miałam taki melting, no nie wiem, nie wiem, w każdym bądź razie tak moje życie wyglądało. No i zobaczyłam się z tym różnymi dziwnymi takimi spostrzeżeniami. Sama w ogóle dziwna wróciłam. Myślę, że to wszyscy mówią, że to jest złe. No, jak zaczęłam, usiadłam i nic nie robiłam. i wiedziałam, co ja mam dalej ze sobą zrobić. Bo jeżeli wszyscy mówią, że to jest złe, to widocznie. i tak się pogrążyłam znowu, że coś złego robię. To już jak było w trakcie, jak już zrobiłaś jogę? Czy Tak? Tak, to tu było teraz, bo ja w kwietniu wzięłam przez, przyjęłam Jezusa i to od tego momentu, właśnie gdzieś, jak zaczęłam przebywać z ludźmi, no właśnie nawróconymi, to z wielu stron takie sygnały dochodziły, że to jest złe i w ogóle, ale nikt nie potrafi do nich powiedzieć. Właśnie, bo tutaj to może od tej strony. Jakie argumenty ludzie dają, że to jest złe czy to się sprawdza z twoją praktyką? No pierwsze, jeden z argumentów to taki, że mamy w sobie energię kundaliny, gdzieś u podstawy kręgosłupa. To oni tak mówią, czy to jest kwestia jogi? Tak, tak. Tak mówię. Wiozę też jest mowa o energii. i jeżeli ćwiczyć jogę, to ta energia się jakby pobudza i że ona jest oznaczona jako wąż, chyba to, że to jest od szatana. Ale z drugiej strony tak sobie pomyślałam, że przecież Bóg nie stworzył nas nigdzie nie było napisane na początku Biblii, że Bóg stworzył nas i powiedział, że tam u podstawy kręgosłupa macie energię, której nie wolno ruszać, bo jak ją poruszacie, to was szatan zaatakuje. i nie ma. Dużo, 10 tak, w ogóle nic nie ma. O energia w kręgosłupie. Całość tabu. No więc nie upchał nam gdzieś tam czegoś złego w środku. Niespodzianką. To jest argument, że jest jakaś energia, ta energia jest zła, bo bo jest energią i jak się ją ćwiczy, to się tą energię porusza i wtedy jakby szatan. Nas. Taki argument, czyli w praktyce w jodze rzeczywiście jest jakaś energia, przynajmniej taka koncepcja jest. Czy to jest taka bardziej teoria, żeby coś lepiej poczuć i zrozumieć, czy to się jakoś przenosi na praktykę, czy to się czuje albo jakoś to działa? Wiesz co, energia w formie ogólnie przepływu przepływu krwi nieraz mówimy, ale nie mamy energii dzisiaj, albo mam energii dzisiaj do działania, albo jestem zmuszony i nie mam. No to Praktykując jogę, działamy przez ciało, chcemy dojść do głowy. Bo w jodze wystawiamy ciało w jak największej równowadze po to, żeby zrównoważyć prawą i lewą półkule mózgu. Pokażemy, że nie był spokój w głowie. Ogólnie. O to chodzi. Także same ćwiczenia działają bardzo energetyzujące. To jest właśnie dziwne, bo mnie to zawsze nudzi. Mam sobie siąść i tak siedzisz i nie ruszać przez pięć minut, to nudzę się i nic mi to nie było. Ale to jest bardzo trudne ćwiczenie. No właśnie, to jeszcze gorzej, bo nie dość, że się nudzę, to jeszcze się męczę i już go to w ogóle irytuje. Ale to chyba o to chodzi, żeby się Także jestem trochę siłowni, no to tak sobie właśnie, gdzie powinni być jakoś tam silnik w niektórych rzeczach, no to też się bardzo napocą. Kobiety z boku, które tam sobie radę dają, a oni jakoś tak nie dają. Różnie to bywa. Na pewno to nie jest kwestia samych fizycznych ćwiczeń. W ogóle celem jest to, żeby trafić przez ciało do sfery emocjonalnej, albo umysłowej, albo duchowej. Zmienia się też właśnie, że jedna chce się więcej niż tylko 10 świat materialny, który u nas otacza. No tak, no to na pewno stąd przeszłaś jakoś do szukania czegoś więcej niż tylko świata materialnego, nie? To joga to pomogła. Już po roku czasu pamiętam, jak pierwszy rok zaczęłam praktykować się do moja siostra przyjechała z Wrocławia. i mówi Madzia, ty jesteś jakaś inna, taka bardziej spokojna, wyciszona. No i tak cofnęłam się praktycznie rok wcześniej, bo to człowiek jakiś cały czas w jakimś tam procesie to nie zwraca już tak wagi na bieżąco, co tam się wydarza w tej głowie. i tak się faktycznie cofnęłam rok, cześć mi okazało się, że praktycznie bardzo dużo zmian nie tylko w samym moim jakby samochód rzucił, jeśli chodzi o ciało i różne sporygowałam sobie bardzo ustawy przy okazji, ale też przede wszystkim na tą głowę. Tak, potem spokój i równowagę. Ok, dobra, jeszcze takie pytanie, czy w jodze, czy częścią tej całej koncepcji No wiadomo, że jest energia, bo to też ustaliliśmy, ale czy ta energia jest przedstawiana jako ktoś, jako jakiś byt, albo ktoś kto ma inteligencję, wolę Czy zachęca się, żeby kontaktować się z energią, rozmawiać albo coś takiego? Są takie? No i tak podsumowując. To jest energia, czyli krew, który przepływa w naszych naczyniach. Bo może tego się spodziewają ludzie właśnie przez to, że to słowo energia w innych jakichś tam rzeczach też mało zrozumiałych się jest po prostu innym określeniem na jakiś byt, na kogoś tam duchowego, które ludzie lubią widzieć jako energię niekoniecznie chcę mówić, że to ktoś tylko energii. Ale będąc właśnie w kościele i tak dalej, to dużo ludzi jedzą, nie mam energii, albo że nie mam energii, albo mam ułożone. Tak, ale to w innym sensie zupełnie mówią. No tak. No, a tu chodzi o takie właściwie bardziej samopoczucie, że albo ma być siłę do działania, chęci i dobre nastawienie, albo po prostu my nie mamy. Źle się czujemy sami ze sobą w swoim ciele. A właśnie, Tutaj to się rozjeżdża z koncepcją tego Qundalinin, z tego co ja wiem, to co tam nazwałem energią, tym wężem czy coś, czy coś, to oni ludzie, którzy to uprawiają, odnoszą się do tego dokładnie tak, jakby to był jakiś ktoś, jakby to był byt, tylko chcą go widzieć w formie energii. Więc to jest takie, dlatego to jest, chrześcijanie tutaj mają strasznie dużo obiekcji wobec tego kuntalinii, bo widzą w tym tak jak oni rozumieją z Biblii sprawy, w świat się duchowym, że to jest jakiś byt duch, coś takiego. Jeszcze nie wiem, no to ja tam jestem gotowa oddać, że niech te wszystkie byty ze mnie wyjdą bardzo chętnie. Nie mam nic Nie wiem, bo z tego, co mówisz, nie wynika, że to jest to samo, co w kwarantannie, tylko twoja energia to jest po prostu jakaś równowaga człowieka ogólnie, którą nie są zaangażowane żadne tam zewnętrzne siły, byty czy coś? Nie. Mnie się wydaje, że zawsze, ale zawsze w każdej chwili, więc może też zaatakować podczas kogoś, jak ktoś tam praktykuje jogę, czy idąc na spacer, czy gdziekolwiek. To jest pewnie drugi argument, że ludzie mówią, że w trakcie tego stanu skupienia czy tam relaksu czy czegoś to się człowiek otwiera. Coś takiego mówią. Tak, bo dużo jest na otwarcie klatki piersiowej. Otwarcie serca. i ok. Nasze ciało, no bo wszystko jest ze sobą połączone. Nie możemy odciąć głowy od reszty ciała. Emocje, wszystkie przeżycia, które mamy są zapisywane właśnie w komórkach naszego ciała, także nasze ciało jest jakby taką książką. Naszego życia też i wszystko jest tam zapisane i wiozy działamy w 10 sposób, żeby to rozwijać te napięcia, żeby te stare nawet z dzieciństwa, rzeczy jakby to odblokować. Rozumiem koncepcję, ja nie wiem, czy to jakoś naukowo się potwierdza, ale na pewno można sobie to tak wyobrażać. Jeżeli to działa skutecznie, to pewnie na czymś tam się opiera, co ma odniesienie w rzeczywistości. Ale działa, tak? To pomaga. i faktycznie. Na bardzo dużo ludzi i właśnie jak też się nawróciłam, to zaczęłam szukać wszystkich różnych filmików naprawdę z takim otwartym sercem, żeby mnie ktoś przekonał, że może sobie to jesteśmy tak, ja jestem w każdej chwili gotowa zrezygnować z tego, natomiast nic nie znalazłam takiego, co by nie przekonało, bo jakiś tam jeden filmik oglądałam, tam jakaś dziewczyna się wypowiadała, że jak ćwiczyła jogę, to nagle miała jakieś później sny, erotyczne odnośnie nauczyciela jogi. i proszę Panią Agatę właśnie, że to jest zrobione. Później chyba Francuz czy Anglik. To są nieetyczne, żeby mieć, to trzeba od razu szatana. Ja myślę, że to tak zdrowe, a nie. No dobra. Prostu dwa przecinek sześć mln. Natomiast też słuchałam jednym i pamiętam kto to pójdzie do Francuz, wydawało mi się, że pytamy w sprawie, ale no nie jestem pewna, też opowiadał właśnie, ale tylko, że też trochę jakby pomniejszał wątki, bo opowie najpierw o jodze, a później opowiadam, że zamkną się tam w jakimś aż ramię, a później bardziej skoncentrował się na czymś zupełnie innym. Czyli jakby, no i też nie wiadomo w jakim aż ramię, gdzie on się tam zamknie. No bo wszystko może prowadzić, że te dobre swoich rzeczy zależy jak to użyjemy. Z tego co ja zrozumiałem do tej pory to joga to jest tylko metoda na uspokajanie myśli na kontroli, ale metoda, która pozwala lepiej kontrolować tam przepływ myśli, skupiać się lepiej. i takie różne. Tylko metoda, ale nie pokazuje jaki jest cel. To jest dla mnie narzędzie. Czyli, bo ja myślałem właśnie, bo też mi nikt nie powiedział, a ja też nie miałem z kim gadać. Myślałem, że częścią jogi jest też pokazywanie jaki jest cel. Na przykład, żeby osiągnąć tam wyższe stany świadomości, żeby się kontaktować z jakimś bytem albo coś takiego. No nie wiem jaki jest cel jogi. Jeżeli to jest tylko narzędzie i metoda, no to tak jak narzędzie. Wzięłam książkę. Właśnie też jak się nawróciłam, zaczęłam szukać gdzieś tam głębiej. Wzięłam Jest taka książka, to jest taka jakby To się nazywa Joga Sutry według Passenger'ego. i tam jest cała Joga jakby opisała. No i tam natrafiłam na Boga, że wszystko co robimy, oddajemy Bogu. Tylko, że tam było napisane, że Bóg jako Stwórca. Więc dla mnie Bóg Stwórca to jest Bóg po prostu z Biblii. i to było napisane, że nie każdy otrzymuje tę łaskę od Boga, żeby się do Niego zbliżyć, a ci co je otrzymują, to jest narzędzie, które może właśnie zbliżyć do Boga. Dla mnie to jest narzędzie, które zbliża do Boga. No i tyle takich trochę wariatów jakie ja. A jakie jeszcze argumenty są? Jakie jeszcze słyszałaś, że mówiłem, że złe. Że jak robię jakąś pozycję, pozycje wynikające nazywają się Asany, czyli pozycje jowiczne, to właśnie ostatnio, jak byłam w kościele, to taka dziewczyna przesiadła się do mnie i zapytała: Madzia, ale jak ty możesz kochać Jezusa, a jednocześnie oddawać cześć innym bogom. Ja mnie to bardzo zdziwiło, bo mówię, że tyle lat praktykuję i nigdy nikomu czci żadnej nie oddawałam, bo nazwy i pan ona powiedziała, że nazwy tych pozycji to są jakby po głowie. A ja mówię, czyli pies głową w dół do Szczepsa, tak? Albo pozycja trójkąta, to szcze trójkąta, no bo ja dla mnie to jest zrozumiałe, to tak jak mieszkam na ulicy czereśniowej, to znaczy rzeczy czereśni, no tak. Dlatego dla mnie to w ogóle nie ma związku. A najlepsze jest to, że jak próbowałam tłumaczyć to nikt nie chce słuchać, że wszyscy wiedzą lepiej, bo ja myślałam, że może toczą się do firmy. Ale ja bym chciał na przykład. No w moim życiu nie bardzo. Zresztą ja też rozmawiałam z ludźmi z joggli i tam też kilka osób odezwało się do mnie, że to dzięki jodze do chrześcijaństwa. Jak, właśnie ja bym się chciał to zrozumieć, bo to jest, no ja widziałem dużo dziwniejszych rzeczy, przez jakie ludzie trafiają do nie? Także joga to mnie jakoś tak specjalnie nie dziwi aż, ale bym chciał wiedzieć jak przebiega 10 proces. No np. No nie wiem, znam ludzi, co znaleźli Boga, bo słuchali jakiejś głupiej mojej piosenki od tyłku, albo czymś tam i odezmaki. Znajdźmy już dziwniejsze sposoby, Ale jak przez jogę to działa? Jak to działa? U mnie akurat było właśnie taki przyszedł moment poszukiwań, właśnie gdzieś otworzyłam się na duchowość, tylko nie wiedziałam, w którą stronę nam pójść, bo to ktoś chciała, to nawet mi do głowy nie przyszło, żeby tam pójść, bo jakoś gdy tam nie czułam Boga. No i tam różne jakieś rekreacje, krępiliłam, czyli jakby wprowadzanie się do takiego stanu, tak? Ale to już nie jest związane z jogą, żeby nie było innej. Okej, no właśnie. Ałam jakiś innych różnych rzeczy, które, no bo pobiera po pierwsze byłam ciekawa, a po drugie, no tak chciałam zobaczyć, jak to zadziała na mnie. Przyprogram lekkiej regresji, kto się doprowadza do takiego stanu głębokiego relaksu i też gdzieś, co do dzieciństwa, a to coś tam, żeby jakby to naprawiać pewne rzeczy. Później jest takim chłopakiem mówiłam, on też mnie doprowadził do takiego stanu bardzo takiego głębokiego relaksu i później mnie, że to moje ciało się od wewnątrz wydłuża i później właśnie to wychodzenie z ciała, że jestem na budynku i tak no ale to były takie no dobra fajnie jest, czyli jest coś więcej, bo bo ty jesteś więcej, no a i cały czas gdzieś tak miałam 10 spokój w głowie, już do moje życie po tylu latach doszło równowagi. W ogóle stałam się zupełnie innym osobom niż byłam dziesięć lat temu. No ale jeszcze czego mi brakowało? To poczucia miłości. Chyba bardziej miłości takiej szukałam też w tym wszystkim, bo już spokój miałam, już taka ogarnięta była, No ale takiego poczucia miłości no i dwa lata temu pojechałam z moją siostrą do Indii właśnie do księdza tego kraju, no i tam były intensywne też ćwiczenia, też udział braliśmy w mszy A ja tak zapytam głupkowato, czy to ksiądz Sutaniec robi te wszystkie pozycje? Tak, to się nazywa. To bardzo ważne ściąga normalnych portkach. Ja myślałem, że to się da, to musiał wyglądać dziwnie ksiądz subtelnie w pozycjach takich skomplikowanych Nie, nie, nie, nie, nie. Jakby z panią na głowie to wszystko wisi. No właśnie, no. A, jeszcze jedna rzecz. No tak. Dzisiaj przypomniała to już chyba najgłupsza, jak ją słyszałam. Bo widzę robi się dużo pozycji odwróconych, czyli stanie na głowie, na rękach po to, żeby krążenie krwi. Ja sama miałam bardzo niskie, krążenie krwi cały czas midło zimno, Właśnie przecież na linach wrzucimy do góry nogami, żeby móc go odkleić. Płuca wtedy zaczynają bardziej pracować, a serce zaczynają od cztery lat. Bo to jest po prostu ćwiczenie takie fizyczne, tak jak pewnie fizjoterapeuci podejrzewam, że to samo polecają. Za trafi za terapeutą wykorzystuje właśnie. Tak, no tak, tylko, że to się nie nazywa. Nazywa. W każdym bądź razie to najgłupsze takie, co usłyszałam to, że jak stoimy na głowie, to szatan przez tyle To chyba był Nie wie, żeby ktoś poważnie to powiedział. Poważnie mówił. Nie, to przez jakieś absurdy kompletne. Zawsze mieliśmy uwag i gdzieś na jakiś warsztatach, jak stawałyśmy na głowie, to nikt nie mógł tak bardzo śmiechu się nie ma. No ale zaczęło się tak, że pojechałyśmy do tych Indii. No i tam ale tam już, to była taka fajna atmosfera ogólnie z tymi ludźmi. Ja widziałam, gdzie ludzie byli wdzięczni, dziękowali mu za i tam to i tak poczułam właśnie tam chyba Boga, bo zaczęłam, jak tam ryczy zobaczyłam. Tak jak wróciłam, to jeszcze ryczałam chyba z rok czasu. W międzyczasie mój brat się nawrócił w Warszawie mieszkam w sprawie Wrocławiu. No i tak zaczęłam go obserwować. i widziałam nawet takie duże zmiany nie tylko w rozmowie, ale też nawet zewnętrzny. Jak będą się zmarszczki wygładziły trochę jak no taki szczęśliwszy widać po prostu na człowieku. No i tak, no i właściwie później brak jakby przejął dalej inicjatywę i zaczął później moja siostra, no ja na końcu poszłam gdzieś i stwierdziłam, że faktycznie tego Boga nie brakowało. No i czy teraz się zastanawiasz, czy to jest faktycznie coś, co w Bogu nie leży, czy czy nie mieć. Chciałabym robić nic przeciwko, co by mogło być przeciwko Bogu. No ale miałam taki czas, że tak usiadłam chyba ze dwa, trzy tygodnie, no to i dłużej nic nie robiłam, tylko powiem Boże, powiedz mi pokaż mi i w ogóle czy ja mam to robić, a jak nie to co ja mam teraz. No to co doszło do mnie, no to weźcie za robotę lepiej. No właśnie. Okazało się, że tak powiem. To jest 10 Jezus, którego ja znam, to mnie więcej on tak mówi. i później jak zaczęłam znowu, zaczęłam się obserwować, jak ja się z tym wszystkim czuję, No i no lubił tę pracę z ludźmi. Naprawdę przystawiam bardziej właśnie też w takiej formie terapeutycznej stają ludzi boleć kręgosłup, inne tam takie fizyczne rzeczy i no i sprawa nie to przyjemna się tak samo mówię też nie wyborczą, chyba odczułabym też jakoś gdybym robiła coś nie tak. No na razie się zdaje, no właśnie. Mam na mnie jakiś tam plan, więc być może nie wiem, może może przyjdzie taki czas, że już powie: dobra, wystarczy. i to okej, to w porządku. To znaczy ewidentnie stawiasz Boga daleko przed jogą. Dla mnie to jest narzędzie, jak można narzędzie porównać do współczucia? No nie można, nie jak, bo narzędzie w ogóle nie da się ocenić narzędzia jest dobre czy złe. Czy młotek jest zły? Bez sensu. Można walnąć kogoś złe. Jeżeli joga to jest tylko narzędzie to faktycznie to nie ma się co zastanawiać specjalnie tylko się skupić na tym jak używać tego narzędzia lepiej. Ale jedyne co ja bym się przejmował. Wiesz co, przepraszam, że ci przerwę, bo to dlatego też takie są, bo to z Indii pochodzi. No tam jednak i różnych rzeczy to jest mnóstwo, ale jak tam byłam, to powiem ci, że też byłam wzruszona, tam w ogóle byłam wzruszona tymi ludźmi. i dla mnie na przykład nieważne czy oni tam do kogoś tego czy tamtego czy owego się modlili bo oni po prostu nie mieli możliwości chyba poznać Jezusa i sobie. Oni są bardzo duchowieni. No to to na pewno. i szukają. Mi się wydaje, że 1 tak samo szukają. Przez różne tam rzeczy, a czy znajdą, no to ja nie wiem, czy to chyba jeden procent jest może, czy mniejszy czy znajdą tamtego Boga, to nie wiem, ale dla mnie to są ludzie uduchowieni i po prostu szukający właśnie Boga. Bo tam jest tak powiedzmy trzynaście:zero czy któraś tam godzina, oni zamykali sklepy, swoje mapy rozkładali i tam mogą się i I to też dla mnie było wzruszające, no bo u nas no gdyby tak każdy właśnie w jednym Boga to by było cudowne. Możliwe. Ale to ja właśnie tutaj doszliśmy do miejsca, gdzie naprawdę mi coś zastanowiło, co może być argumentem jakimś sensownym niż 10 tyłek. Chwili do góry nogami. Bo Jezus mówił, żeby rozpoznawać te rzeczy tak rozróżniać czy dobre, czy złe po tym jakie owoce wydają. Też patrząc na jego życie to owocem jego życia było to i właściwie tym na czym on się skupiał to pomaganie innym. Nie skupianie się na sobie tylko na innych. i to tutaj może być zarzut do jogi, że ona każe człowiekowi myśleć o sobie cały czas. Może być, nie wiem czy jest. Bo np. Tu jest dobrze poznać jakie rzeczy w życiu zbliżają nas do Boga czy nie pod tym względem, żeby sprawdzić czy po prostu jesteśmy pożyteczni dla innych, czy robimy coś dla innych, wszyscy tylko siedzimy sami ze sobą zadowoleni, ale nikt nie ma z nas nic. To jest w ogóle problem, z którym ma całe chrześcijaństwo dzisiaj problem, bo chrześcijanie w większości są skupieni na sobie samych i tak konsumpcjom zajęci, że zapominają, że to co Jezus zrobił, to nie myślenie o sobie, tylko o innych właśnie. i teraz joga pytanie czy w którą stronę, czy to pomaga pomagać innym, czy pomaga tylko sobie. No wydaje mi się, że ja pomagam innym. Teraz podzielę się tym innymi ludźmi. Poza tym wilki też trafiłam na taki fragment jeszcze nie jestem tak niestety biegła, nie powiem, ale w każdym bądź razie chodziło o to, że to się tyczyło do wspólnoty, ale tam była mowa o tym, że duże części ciała wpływają na te mniejsze części ciała, które są bardziej ważne. i że każda część ciała jest tak samo ważna, a ta mniejsza, nawet jeszcze ważniejsza od tej większej. Tam się trzeba nią bardziej opiekować, ale jest ważniejsza i ogólnie chodzi, żeby ludzie o sobie do siebie dbali nawzajem, jeżeli o chrześcijan chodzi. Takie porównanie było. Jeżeli chodzi o jogę, to z kolei ręce nogi wpływają na narządy wewnętrzne, czyli na te Czyli jak rozciągam ręce, to rozciągam miejsca i serce. i mam więcej takich piersiowych, więc to zaczynamy tutaj pracować. Jak wydłużam kręgosłup to robię przestrzeń w jamie brzusznej i wszystkie narządy wtedy krew wszędzie zaczyna wypływać i te narządy są jakby odżywiane. Przez krew. Tak samo nogi praca nóg wpływa na odcinek dolny pleców rąk, jak mówię na górny pleców, czyli znów te narządy duże wpływają ja bym na tą pracę tych wewnętrznych narządów, których nie widać gołym okiem. A joga to jest praca ze sobą, to jest, no to widzisz, no to ciężko tak stwierdzić, bo mi się wydaje, że właśnie ją go otwiera, ja na przykład byłam bardzo pozamykanym osobą, ja pamiętam, właśnie byłam taka, że szukająca i zanim na jogę trafiłam to poszłam do pani psycholog porozmawiać z nią i siedzieliśmy i tak ona jak się czujesz? Nie wiem. Ja byłam tak, że ciężko mi było w ogóle jakiekolwiek słowo z siebie wydobyłam tak pozamykana w sobie, tak mi ciężko było zaufać ludziom, tak mi ciężko było wyjść poza jakieś tam swoje schematy z głowy, i otworzyć się, a praca, która mi dała właśnie dopiero zaczęłam inspirację do Rosji. Z ludźmi. Ja teraz pracuję z ludźmi. Jestem nauczycielem i prowadzę zajęcia i I no dzielę się tym jak najlepiej potrafię to co sama pokazywałam przez te wszystkie lata bo to polega na doświadczeniu, dzieleniu się doświadczeniem tym, co tych przeżyć, czyli wiesz, tutaj się nie nauczysz, dlatego joga to jest proces, bo Nie nauczysz czegoś, kogoś, czego stałam na sobie, nie przerobiłeś, nie potrzebuję. Tak, ma to sens, ale ci ludzie dalej Moje pytanie jest takie, czy to ostatecznie to pomaganie ludziom daje rezultat, który jest czymś więcej niż tylko dobre samopoczucie. Jeżeli to jest złapanie równowagi ze sobą albo nawet i dobre poczucie, które się przekłada potem na to, że człowiek jest aktywniejszy, lepszy dla innych, uprzejmyjniejszy, mądrzejszy, potem lepsze decyzje, wpływa na innych dookoła siebie lepiej. No to to jest to co 10 Jezus kazał nam robić. Ale jeżeli tylko ludzie siedzą pozamykani w klasztorze cały dzień jako efekt i nie wpływają na innych, nie pomagają to gorzej. To nie ma takiej opcji w ogóle. No bo na jogę przychodzą ludzie po pierwsze, którzy mają problemy zdrowotne, czyli kręgosłup i tam inne bóle pleców, barki albo depresję. Albo czego szukają? i sami nie wiedzą czego, chcą się wyciszyć. Spokojnie, bo wszystkie takie dosyć trudne ćwiczenia, efekty działają bardzo wyciszające ma głowę, czyli efekt końcowy tej półtorej godziny ćwiczeń daje ci taki ogromny relaks. i taki spokój w głowie. No i że nie jesteśmy tacy pospinami, przez co jakby rozciąganie mówię, że to jest efekt baczny jogi, przez to, że te ciało jest takie rozciągnięte i luźniejsze, no to od razu mamy taki luz w głowie, więc jeżeli ktoś zaczyna przestają kogoś boleć plecy, ktoś zaczyna się dobrze czuć, ta depresja jakby zaczyna nijak itd. No to wtedy sobie samoczynnie robi się takie otwarte dla ludzi i dla świata, a nie jest skoncentrowany na tych swoich bólach, na tych swoich klękach. Czyli Mniej się koncentruje na sobie, paradoksalnie mówisz tak, to jodze potem, bo po prostu nie musi. No jak wyjście na siłownię, no siłownię, tylko że tam jest siłownia, bo nie chodziłem na siłownię. Znaczy no ja nie wiem, na rower. A to dużo. A no tak, to rozumiem o co chodzi. A tak. Jesteś w tym momencie skoncentrowany na tym pedałowaniu. Tak, oczywiście pomaga potem, lepiej jest załatwić. Chociaż jeszcze jest tam jest dużo instrukcji, których się daje i tam nie ma możliwości, żeby w ogóle o czymkolwiek myśleć, bo inaczej jako po je myśli wyjdą gdzieś poza ustawienie stopy wewnętrzna kostka wewnętrzna i tak dalej, to zaraz do siebie wracasz, albo to widać od razu, że ludzie zaczynają się pilnować w tych głowach i tam jest cały czas sprowadzanie do chwili obecnej. Tu i teraz i nie myśleć, a że jak wrócę, to zrobię obiad, albo zjem kolację itd. Tylko o przeżywaniu danej chwili. Co czujesz w ciele, a jak zrobisz to, to co czujesz, a jak Cię zrobisz, ściągniesz na przykład pośladki w dół, czy bolą Cię dolne plecy, czy mi bolą. Coś wpływa na to, i to powoduje, że zaczynasz zagłębiać się, jak się czujesz. Byłem przy pytaniach jeszcze. Ja też zagłębiać się to te emocje różne zaczynają się rozpuszczać. No dobra, tak czy inaczej to ja widzę jogę jako właśnie takie narzędzie, które narzędzie, tak jak mówisz, ale się zastanawiam, czy inni też tak widzą jogę ci co ją uprawia bo na pewno jest to okazja, żeby dorzucić sobie do tego narzędzia od razu jakiś cel albo na przykład wprowadzić tam tych choćby jakiś bogów z Indii, jak ktoś ma ochotę, albo różne tam inne rzeczy. Na przykład można to łatwo połączyć z koncepcją Qundalinii, która nie jest częścią jakiegoś słyszę. Ta energia to jest trochę co innego tu i tu, czy całkiem co innego chyba. Ale można połączyć i zastanawiam się, czy joga to nie czy joga jodze nierówna, nie? Czy ty masz po prostu taką jogę jako podstawowe narzędzie ją traktujesz, ale może są inni, którzy traktują to jako cały świat duchowy, czy nie? No być może i są tacy ludzie, bo ja też tam próbowałam właśnie joga w tym dalinie to się nazywało, ale w ogóle widać kręciło, bo to się działo i tam się kręciło brzuchem, coś tam powodowało jakby poruszanie, ale to i tak nawet nie jestem nie jestem do końca pewna czy ta energia kundal linii to to jest bo to jest kundal linii to już wszyscy łał, a w tym ramieniu to znaczy, że jest coś takiego nieznanego, niebezpiecznego jest ja, ale już się boją. Ale ja nie wiem, czy cały czas nie chodzi o tą energię, która gdzieś jest u podstawy właśnie, którą chcę pobudzić, żeby to i to krążenie ogólnie w cele dobrze wszystko funkcjonowało. No to ta jogawiła. Ona mnie nie wkręciła, więc tam nie poszłam być może, bo jest naprawdę mnóstwo rodzajów jogi. Ale wydaje mi się, ja nie wiem, jakie jest na przykład gdzieś w tych różnych Ashamach. Tam się dzieje. W tych Indiach. Ashamach to są, co to są dokładnie? Takie dymki odosobnienia. A takie klasztory jakby, tak? Tak jest coś takiego. Ja nie wiem co oni tam robią, ale no ich mam filozofię przekazywaną od moich nauczycieli właśnie prosto od Aliengara, czyli tego nauczyciela, który jakby tą metodę stworzył, on był zresztą sam osobą bardzo chorą i poszedł w tą stronę taką bardziej robotną, czyli nauczył się jak ustawiać kości, mięśnie, skóra, żeby ciało funkcjonowało jak największej równowadze i po to, żeby pozbyć się różnych napięć i ból w ciele. Jak inne być może gdzieś tam wydaje mi się, że w każdym, wszędzie można gdzieś popłynąć, bo przecież chrześcijanie kiedyś też montowali w imię Jezusa. A no pewnie. Także można gdzieś popłynąć jak się chce gdzieś w jakąś stronę i wcale nie uważam, że to było niemożliwe, bo wszystko człowiek jest w stanie przekształcić sobie, tak jak będę chciał. No wiem, dwieście lat temu będziecie spalili na stosie, nie? No tak. Ale westnie jak to jest, że dlaczego wszyscy ja nie z kolei tak się też boją. i to jest dobre pytanie właśnie kluczowe, bo Ja tego nie rozumiem skąd taka panika, bo chrześcijaństwo to co Jezus mówił, to przecież raz, że nie zaprzecza, że istnieniu świata duchowego, tylko wręcz pokazuje, że jest i że jest się czym przejmować. A po drugie przecież to on jest najsilniejszy w tym świecie duchowym, więc dlatego nie wiem czego się tu bać, to się mają nazwać, a nie my ich jak już tak. Trochę też nie taka koncepcja, bo jeżeli masz je Boga w sercu i faktycznie ufasz Bogu, no to przecież Wy ciągniecie z każdej wypowiedzi. i jak ja mam żyć z takim lękiem, ja właśnie się złapałam, że tak zaczęłam żyć z tym lękiem, a to złe, bo mi to złe i tak się za zapędziłam, że zaczęłam wszystkich słuchać, ale mówię Kira, no przecież w końcu ja jestem jedenaście lat, i czy coś złego mi się stało? No właśnie, to jest kluczowe pytanie. Stało się? Nic mi się nie zmieni. Czy się stało może innym przez ciebie? O. No nie, raczej nic mi o tym nie wiadomo. No to, no właśnie, to ja nie widzę, żeby to był ewentualnie dobre rzeczy stały, bo tam też taki chłopak, jak tam ćwiczenia oddechowe robiliśmy i tak dalej, to po trzech miesiącach, pierwszych tych depresji leki odrzucił antydepresanty jakiś. No ja wolę ćwiczyć albo nie żeby braćczenie i łykać jakiś Właśnie jeszcze taki argument mi przyszedł do głowy, że być może to nie jest idealna idealne rozwiązanie na przykład w takiej sytuacji, bo to nie rozwiązuje problemów, tylko je oddala, albo uczy jak sobie radzić z problemami, ale nie uczy jak je związywać. Czyli na przykład jak ktoś ma problem z mamą czy coś załóżmy i potrzebuje z nią rozmawiać poważnie i porozmawiać o latach jakiejś zaszłości czy coś, to musi wziąć i porozmawiać. No ale może ktoś wziąć się zabrać za medytację albo za jogę, albo coś i nauczy się żyć z tym, oddalać te myśli, ale dalej problem nie będzie rozwiązany. Ale to nie tak do końca, że to chodzi o oddalanie myśli. Tu chodzi, wyszedł właściwie od nas pokój w głowie. No i metodą jest tak jak na początku mówiłaś, to jest odcinanie uczuć czy zagłuszanie czy jak to było? Powściągnięcie powstrzymania się, bo poruszenie umysłu są emocje. Czyli to już jednak następstwo myśli, wysuczycie, rodzi emocje i ta emocja dobrze jest, ale większość ludzi, tak jak ja kiedyś, ja sobie z tymi emocjami nie mogłam poradzić. Bo 1 jakby mną zawładnęły i ja już po prostu jak miałam nerwy, 10 nerw nie trzymał przez półtora tygodnia. No tak. i chodzi o takie bardziej rzeczy, że po prostu zauważasz, że już się tam zaczyna się tam irytować i tak dalej, a zaczynasz to zauważać, czy nas to zauważać, to to zaczyna jakby się wycofywać, wyciszać. A tak to wpadasz w jakiś strzał i w ogóle nie widzisz siebie jakby No tak, że to na pewno nikt tutaj nie polemizuje, że to jest na pewno lepsze umieć kontrolować swoje emocje. Ale pytanie jest, czy to nie jest forma narkotyku takiego, że dlatego jestem zadowolony, bo jestem cały czas pijany. Na przykład tylko, że w inny sposób. Czy to jest narzędzie, które pozwala potem rzeczywiście lepiej rozwiązywać problemy, czy tylko je oddala. A właśnie to jest takie dziwne w tym wszystkim, że jak ja zaczęłam ćwiczyć jogę i to proces był rok, taki duży, jak gdyby, zauważyłam w głowie 10 sposób, w ogóle stałam się trochę taka inną osobą, to po pierwsze, po drugie, zaczęły wychodzić na powierzchnię różne moje takie przeżycia, które gdzieś tam pospychałam pod dywan i nie chciałam się jakby z nimi zmierzyć rzeczy z dzieciństwa, zaczęły wychodzić, z którymi musiałam się sama zmierzyć wtedy z tymi, ale wtedy zupełnie inaczej to widziałam, zaczęłam widzieć w innym świetle pewne problemy, jakby nawet, to w ogóle to jest tak jakby sam początek, bo to nawet przychodziły takie rzeczy, że przyszło coś do mnie, że nieświadomie skrzywdziłam jakąś tam osobę. No i przyszła do mnie taka potrzeba, żeby ją przeprosić np. To jakby zaczęłam inaczej patrzeć na innym świetle, zaczęła pokazywać mi się moja przestrzeń. Przyszłość, nie przez pryzmat mojej chorej głowy. Tym bardziej taki chyba faktycznie jak był. Widziałam też że tam powiedzmy kogoś skrzywdziłam, albo że to się wydarzyło, że tamto. i się zaczęłam na bieżąco jakby z tym rozprawiać. No okej, no to to nie jest coś, co prowadzi do jakiejś biernej postawy skoncentrowanej na sobie skrajnego egocentryzmu. Tak. Wszystko jest konieczne na powierzchni czy później, jak zaczynasz pracować z całym, ale jak trafiłam właśnie, jak już myślałam, że mam gdzieś tam przepracowałam pewne rzeczy, ale gdy się nawróciłam, to jakby Bóg zaczął do jeszcze innych rzeczy w moim życiu. Czyli jeszcze jakieś inne różne rzeczy wychodzą, porządek zaczynał pomału ze mną robić, tam nawet jak się o pracę czy gdzieś tam finansowo no to mówili zobacz jak rozliczasz się z państw albo jak ją coś na co wcześniej nie zwracałam zupełnie uwagi. A joga wydawała jakby już jakby nie wiem no jakby taki jakby to mnie przygotowało. Przygotowywało mu, tak. To łatwiej. Bo ma to sens, no z tego co mówisz. A pytanie jeszcze tak jest, czy joga pomaga ułatwia słyszenie Boga. Kontakt z Duchem Świętym czy coś takiego jest czy potrzeba się właśnie skupić albo uspokoić czy coś, żeby słyszeć lepiej Boga i czy joga w tym pomaga? Bo to brzmi jak powinno. Jakby pomagamy. Właśnie tak, bo jak masz spokój w głowie, czyli przestaniesz myśleć o wszystkim naokoło, to zaczynasz spotkać swoją uwagę na boki. Ja ogólnie teraz zaczęłam jogę w taki sposób praktykować, że tam jest na koniec taka siawasana, to się nazywa pozycja trupa. Po wszystkich ćwiczeniach układasz się płasko i rozluźniasz całe ciało. No ale jak to usłyszą w kościele, że pozycja trupa to już pozamiatane, to trzeba zmienić nazwę. i teraz to biorę tak, że ja za każdym razem jakby umieram i będę się na nowo. Tej pozycji. Jak jak się później siadam też medytuję jak medytacja z kolei koncentruje się na Bogu. Na przykład to są akurat takie medytacje chrześcijańskie, wdech, przyjdź do mnie, wydech Jezu, albo wdech, przyjdź do mnie, wydech Boże, przyjdź do mnie, Duchu Święty, wydech. Jak się tak koncentrujesz i wdech, na przykład, przyjdź do mnie, Duchu Świętym, to ja na przykład jestem, ja to odczuwam bardzo mocno. Jeśli chodzi o Boga i rozmowy, to ja słyszę głos Boga, czasami mam wątpliwości, bo to jest jeszcze dla mnie taka dosyć świeża sprawa z tym moim Bogiem. Ale właśnie ja zaczynam, bo tak jest modlitwa, czyli modlę się, ale później muszę usiąść chwilę w tej medytacji, czyli taki ciszy i w tym skupieniu uwagi na Bogu, żebym mogła usłyszeć, żeby on teraz coś do mnie powiedział, a nie, że tylko ja mówię, ja mówię, ja mówię. No to i wychodzę i dalej jakby nic nie wiem, to wtedy siadam właśnie ileś tam minut i koncentruję swoje serce na boku. Nie czujemy się, żeby w tym momencie mógł mnie ktoś inny zaatakować, jak myślę o Bogu, o Jezusie. No tak, no bo ja też kiedyś pamiętam miałem takie same problemy, kiedy zacząłem coś robić i wszystko było zgodne z Biblią, zgodne z tym, co ja czuję, tylko ludzie mówili mi całkiem co innego. i ostatecznie, ale jak ludzie mówią, to to wpływa, trudno nie zastanawiać jak wszyscy mówią, że mam ogon, to w końcu może trzeba sprawdzić, czy nie jestem owcą, czy czymś, nie? No, ale ostatecznie różnica jest oczywista, bo to co mówią ludzie, to po prostu to mówią ludzie. To nie jest wykładnia rzeczywistości, to nie jest fakt tylko dlatego, że wszyscy coś mówią. Więc tylko, że no nawet jeżeli mój umysł to nie, to zawsze gdzieś tam emocje mówią, że może tak się nie czuję pewny z tym. No więc jak byłem, pamiętam dawno, dawno temu w kościele baptystów i w ogóle przeczytałem w Biblii, że jest Duch Święty i że można się tym zainteresować, bo po to on był dany, żeby do nas mówić, pomagać, kierować, no to w kościele cała kupa ludzi lepiej nie. Dokładnie te same argumenty, co przejadze były. Nie wiadomo, bo się otworzysz na coś, bo to może kiedyś było, ale nawet jak było, to już lepiej, żeby nie było, czergo czytać i wszystko umysłem ogarniać. Ja tego w Biblii nie mogłem znaleźć, więc mimo, że mnie to tam niepokoiło, że ludzie mówią, to ja trzymam się dalej tego, co wiem. Więc pewnie i tak zrobisz tak samo, bo póki nie możesz znaleźć argumentów sensownych na to, że żeby zrezygnować z jogi, to nie ma powodu, żeby zrezygnować na to, że inni mówią to. Na razie na razie nie mam takiego zamiaru, no chyba, że Bóg ma dla mnie coś innego, to wtedy tak, ale no przecież nie myślałam, że nie będę Czuję się na razie, że jest OK. Poza tym też dużo chrześcijan też chodzi na jogę i się nie przyznają. Nie przyznają się, ale takiej hipokryci nie mogę. Co za ludzie? A we Wrocławiu, ona też się nawrócona i też chodzi na jogę, ale mówię, że ona nie mówi, nawet przechodzi, bo zaraz już próbowali jej nawet tych wydaniac. Wymogi. Demoniogi jest takie coś? Ja mówię. Za każdym razie Demoniogi miał wyjść, ale tylko się zmęczyła, spłakała i mówi, że nic nic nie wyszło i dalej chodzi bo z kolei ma problemy z kręgosłupem i tak dalej i to bardzo Ale najlepsze jest też to, że właśnie co mi martwi trochę, że może więcej osób by nawróciło się do Jezusa, którzy, bo ja na przykład znam dużo ludzi ze środowiska, którzy praktykują jogę i można chcieli otworzyć też się na Jezusa, ale to jest takie mocne jakby parcie, że to jest złe rzeczy i od razu jak mówisz człowiekowi, że że to robi źle i to nie powinno i tak dalej, to od razu dojdzie opór. A dlaczego nie? A właśnie, że to niedobrze. i I tak robi się taki podział i ci ludzie nam tak jakby chcieli może coś, a mogą się dowiedzieć, czy 10 towar, to jakby są zamykane drzwi. Tak, ja rozumiem, problem 10 sam mają geje, bo tak dokładnie tak z samego powodu nawet jak są zainteresowani chcieliby coś wiedzieć, Albo szukać Boga i pytać dlaczego są inni na przykład to wrogość chrześcijan od razu odstrasza od Boga też przy okazji. Dobra, czyli na pewno jest coś takiego jak joga, która razem z chrześcijaństwem idzie razem i nie przeszkadzałem sobie w ogóle, tylko pomagają ewidentnie z tego co słyszę. Więc twoja wersja jogi jakoś To wydaje mi się też, kto co ma w sercu. i ogólnie jak tam coś pokieruje, ale to mi się wiesz, to trafiła do niej na nic wspólnego z tym, bo można powiedzieć jedną z takich jak ze wszystkim, po prostu w skrajności, jak gdzieś tam uciec. No ja tylko mogę powiedzieć na swoim przykładzie, gdzie już tam jedenaście lat z tą jogą próbowałam znaleźć coś złego joga przyniosła, to ja wręcz mam takie nawet przekonanie, że nie zbliżyła do Boga. Że te moje poszukiwania, te różne głupoty, które robiłam wcześniej, to po prostu poszukiwanie jeszcze wtedy nie widziałam, że Boga. Tak naprawdę Kiedy Bóg się wydaje bardziej realny, kiedy się zwrócił uwagę, że istnieje duchowa strona życia? Tak. No, no to od tej strony. Ale ludzie wiesz, bo różni tak jak ja bym w życiu nie złapał się za jogę. Nie z tego powodu, że ja nie lubię duchowej strony, właśnie lubię, też mnie kręci czy coś, ale ja lubię inne podejście oparte na faktach, działaniu, wolę tam zrobić komuś kromkę i dać go nakarmić niż robić z nim razem duchowe wycieczki. Choćby dlatego, bo To przeżywasz sam na sobie. Wiem, ale no nie wiem, czy to są fakty, bo są trudne do zweryfikowania, więc to, że ty widzisz albo czujesz, że tak jest, że komórki ciała mają wpływ na umysł i takie różne rzeczy. Ja tego nie potrafię zweryfikować, dlatego nie wiem, czy to jest tylko moje wyobrażenie jakiś model rzeczywistości czy tak faktycznie jest i mnie to akurat nie dawałoby spokoju fakt, że być może wyobrażam sobie tylko coś, co w rzeczywistości jest jakoś całkiem inaczej może. No ale ja sobie jakoś wyobrażam. Wiesz, że pójdziesz na jakieś pierwsze zajęcia, to zobaczysz jak później, jaki masz relaks ogólnie w głowie i dopiero możesz zacząć np. Wtedy modlitwę. Dla mnie ja jestem maniakalnie chcę wiedzieć jak wygląda rzeczywistość. Nie mógłbym być zrelaksowany, mając cały czas świadomość, że być może to jest tylko złudzenie, że 10 relaks jest efektem tego, że wmówiłem coś sobie po prostu, a nie że coś rzeczywiście działa. Ale na jedno wychodzi ostatecznie, bo jeżeli faktycznie człowiek jest zrelaksowany, to jest zrelaksowany. To mniejsza z tym, z jakiego powodu. Co sobie wyobraził, jeżeli mu to pomogło. O ile tylko zacznie wierzyć w coś, co jest nieprawdą i jest szkodliwe z jakiegoś powodu, którzy, no nie wiem, że umie latać i zacznie wyskakiwać z okna. Także mam nadzieję, że joga nie ma takich rzeczy, że ma w programie skakanie z okien, czy coś. Dziwne koncepcje. Nie słyszałam w ogóle takich sytuacji, żeby ktoś skaczył, a wręcz przeciwnie. Nie skakał, dobrze. Nie skakał, a wyjaśni się taki spokój, że jednak stwierdził, że mądrzejsze będzie, że nie skacze. No to bardzo dobrze. No to wiesz, to dalej ja nie wiem jak to się zakończy i czy przekonasz ścian do tego, żeby przestali panikować jak słyszą joga. No na pewno ja inaczej widzę teraz jogę, bo też zwróćcie uwagę, że to jest narzędzie tylko, że niekoniecznie musi się wiązać z celem jakimś albo z duchowością ukierunkowaną na szukanie jakichś bytów, dziwnych rzeczy. Można to zupełnie dobrze użyć jako narzędzie do szukania Boga duchowości, przynajmniej od tej duchowej strony. Nie ma powodu, żeby tego nie użyć. Cieszę się, że będzie chciał szukać jakichś bytów, to podejrzewam znajdzie. No właśnie. i oczywiście potem w sześć nie uznałem za dowód, że joga sama z siebie jako narzędzie jest złe, bo zawsze prowadzi to od chodzenia do tego. Żeby się skupić i nie trzeba. Ale jak ktoś chce szukać czegoś innego całkiem niż Bóg, to pewnie może użyć jako narzędzie też. Tak jak iść do szukania Boga jest. Jak przychodzą do mnie osoby takie poszukujące, właśnie widzę, że poszukują bo podobnie jest działam. A to to, a jeszcze ustawienia heavy ingerowskie, a to to, a to tamto. To ja mówię otwarcie, że ja już to przerobiłam na sobie i co do czego mi zrezygnuje, dopóki jest w stanie nam pomóc, że żadne zawienia, żadne bujanie do głowy, kombinowanie to, tamto, siamto. Po prostu trzeba zbliżyć się do Boga, ludzie tak odrzucają, chyba ja nie wiem czemu czy szukają, bo 10 Bóg może wydawać taki nierealny dla dlatego, że tak, że większość to jest właśnie katolicyzm chyba, no nie wiem dlaczego tak jest, bo ja sama przecież cały czas wierzyłam, jak miałam pewne sytuacje, to to było nieświadome zupełnie gdzieś tam Boże prosiłam o pomoc, ale to nawet nie brał pod uwagę, że o niej pomoże. No dobrze. Pomorze komuś mnie o to coś wiedziałam, że Bóg jest, ale nigdy mi nikt nie powiedział, że Bóg jest realny. Właśnie. Pamiętam u mnie też to najbardziej wpłynęło, kiedy uświadomiłem sobie realność Boga, tylko ja zupełnie inną drogą od strony faktów bardziej tego, co poznawania świata, skojarzeń jakichś rzeczywistości albo działań w rzeczywistości, zbieg okoliczności takich rzeczy. Ale od strony duchowej też jest dobra droga do nawet łatwiejsza chyba do poznania realności istnienia świata duchowego, bo to właśnie dużo łatwiej, bo świat duchowy nie jest ograniczony tylko do Boga, więc łatwe jej odkryć, że istnieje. Więc sobie myślę, że efekt jest dobry, bo wiemy, że Bóg jest. To już nie jest kwestia właściwie nie tyle wiary, co już trochę tak głupio powiedzieć, że mam wątpliwości, kiedy się już doświadczyło za dużo. Czy myślisz, że ja za historią nigdy nie przepadałam? i jak mówiłam tam Biblię, mówię Matko Święta, mówię no nie, no mówię nie dam rady, mówię 10 stary testament, to jakaś zupełnie nie potrafię. Dla mnie to jest trudne. No. Trudniej. i ściągnęłam sobie Biblię na komórkę. Tam, że mi facet czytał. Przeczytał mi i mniej więcej w głowie sobie o co tam w jednym, powiedzmy tam rozdziale, tam no która to skłania albo o czymś miałam od razu, to dopiero wtedy otworzyłam Biblię i mogę zacząć wiedząc, co tam mniej więcej już jakoś to inaczej zaczął ale ja bym chyba znając siebie, to ja bym nigdy, chyba nie poszła w tą stronę, bo ja tak, bo też nie za historią nigdy nie przepadałam. Po drugie, no to jest dla mnie trudne. Nie wiem, może dlatego jestem blondynką. Włoch mi podsunął masz blondynka. Ja wiadomo, że tak, do Ciebie trafię. W każdym bądź razie no tak bym no nie wiem. No tak jest, tak u mnie było jak To jest taki ciekawy paradoks, że teraz jesteś w programie, w którym próbuje pokazać realność Boga przez właśnie fakty, historie i różne takie rzeczy. Przy okazji to dobrze jest, bo chcę pokazać też, że że ta duchowa strona chrześcijaństwa jest też realna, chociaż wiem, że może brzmieć dziwnie czarodziejsko dla kogoś, to siedzi cały czas programuje albo bada historię. Może stwierdzić, że nie istnieją rzeczy, że żadne rzeczy duchowe. Ale to jest chyba coś, co trzeba spróbować. Jakiś czas temu od jakiegoś czasu rozmawiam z jednym kolegą, co zastanawia się ciągle nad Jezusem i jak można go poczuć, poznać, wiedzieć, że istnieje czy coś. No i rozmawiamy o tej historii i faktach, czy o tym, co mnie przekonuje, a co nie. Wiadomo, że tam jest zawsze jakiś element zaryzykowania. Ale sobie myślę, czy może nie podpowiedzieć, mu, żeby od strony duchowej poszukał, że istnieje faktycznie Bóg. Bo różnie można dojść do tych Znaczy można wierzyć Nie, dobra, to już powiedziałem. i wydaje mi się. Właśnie każdy z innych. i wie, jak do każdego z nas trafić. i tak rozłoży te wszystkie swoje, żeby no do mnie trafiło to tak i wiem, że wcześniej na pewno by chyba nie była jakoś tam przekonana, zresztą ja zawsze też umysł ścisły, jestem ekonomistką z wykształcenia, czy z rodziną. To takie pytanie, ale w ogóle się już tym nie zajmuję, bo odkąd zajęłam się jogę, to w ogóle odeszłam od tego wszystkiego. Odciągnęła ci jogę od nauki. Tak. No. Tak. Dobrze. Powiem szczerze, bo kiedyś to, co się dzieje teraz w telewizji, jakieś leki na to, trzy, cztery, na tamto i pięć i w ogóle, że naukowo gdzieś. No nie wiem, no nie wiem. Także będzie to ja dzięki przesłuchałam wszystkie. O rany. W bardzo krótkim czasie. i to, ale jak mówisz to co tak, to to wszystko fajnie wiesz jak w ewolucji i chociaż ja tam nigdy w ewolucji jakoś tam szczególnie nigdy nie wierzyłam, że człowiek od małpy jakby pochodzi. To tylko ja takie pompy byłem się zastanem. Ja muszę być blondynką wewnętrznie jakoś ja nie wpadłem na to, że po prostu mogło tak nie być, tylko ej powiedzieli mi na lekcji to widocznie tak jest. No nie. No ale to jest bardzo. Indieżyła. No dobra, w każdym razie godzinę mamy nagrywania, to wystarczy i chciałem na koniec jeszcze tak zapytać, dlaczego myślisz, że ludzie się tak boją? Bo chrześcijan się ciągle spotykasz z tym, że to z tracking podpowiada, że lepiej nie, że wszystko może być złe. Dlaczego się tak boją? i może da się na to jakoś poradzić coś? No właśnie, właśnie mnie powiedzieli, dlaczego wszyscy ja mnie się bolą w ogóle. Bo chyba nie powiem na tych strachu w życiu. To ja się nie boję, to ja też nie rozumiem. Może ty rozumiesz? No właśnie nic. Nie rozumiemy. Myślałem, że coś się wyjaśni na koniec. Nawet chciałam u siebie w kościele zrobić taką lekcję pokazową, powiedzieć im, pokazać na swoim ciele. Ogólnie ustawiasz ciało w jak najlepszej pozycji anatomicznej, czyli wystarczy, że sobie otworzysz szkielet człowieka, bo większość lubi gdzieś tacy czują. No tak się garbią. Tak i tak dalej i to już jest ma wpływ też wszystko ma wpływ na głowę tak naprawdę, czyli ma taki opór. No tak. Nie, no jesteśmy takimi połączeniami ciała ducha, emocji. Ja nie wiem, ja tam wcześniej, jak jeszcze nie nawróciłam się, to tak mi wiadomo, szczerze mówiąc, mnie to za bardzo nie interesowało, co tam wszyscy ja nie mówili, co tam kto tam mówi i tak dalej wiedziałam, że mi to pomogło, bardzo dużo zmieniło w moim życiu A w ogóle myślałam, że to już będzie wszystko. A tutaj jeszcze się bąka najważniejszy pojawił, potem wszystko. i także kolejna rewolucja gdzieś tam w moim życiu i ja nie wiem dlaczego się boję, bo tak się bać dla zasady albo No nie wiem, no nie wiem, nie wiem. To ja też nie wiem. Może było mi się tak czytana, które ich zaatakują. Ale to dalej, to wynika z tego, że po prostu nie wierzą w to, że 10 Jezus faktycznie jest, że jest realny i że ma takie możliwości jak mówił, że ma. No bo tylko stąd może wynikać, jak ktoś naprawdę jest o tym przekonany, to się przestaje bać. Może się bez ust być ostrożny, ale nie bać się. No tak, ja powiem ci, że jestem ostrożna, bo tam pewne rzeczy jakby odcięłam też, bo tam były jakieś na różnych warsztatach, szczególnie jak wyjeżdżałam, to tam i różne mantry, czy coś tam, to ja to już mi śpiewam. Powoli nie. Ale tylko dlatego, że nie wiem komu co ja tam mówię i tak dalej, bo ja nie wiem co tam i stwierdziłam, że wolę takich rzeczy nie śpiewać ani nic tam nie wypowiadać, czy coś, tylko skupić uwagę na Bogu, ale to nie jest gdzieś tam wszędzie. Niektórzy w ogóle zależy od prowadzącego, zależy od gdzieś tam człowieka. Ja nauczycieli, którzy w Boga, którzy miałam jedną nauczycielkę, która jest katoliczką, jednego nauczyciela, który jest buddystą, także po prostu Okej, to znaczy wynika z tego, że joga nie jest związana z jedną filozofią, całe tylko to jest po prostu narzędzie. Okej, no to rozumiemy teraz o co chodzi z jogą. To jeszcze na koniec powiedz, gdzie można spotkać, jakby ktoś chciał pogadać, albo zapytać, albo sam próbował albo chciał spróbować da się ciebie znaleźć gdzieś? No wiesz co, no na Facebooku chyba najszybciej. Okej, na Facebooku. To jeszcze ja powiem, że piszcie jakby coś w komentarzach pod tym odcinkiem. Właśnie się ostatnio dowiedziałem, że te odcinki są na YouTube. Ja nawet nie wiem, to się wrzuca, albo automat wrzuca, zapomniałam o tym. A ja zaczęłam na YouTubie oglądać. O, to ja muszę spróbować. Nie wiedziałam o swojej stronie. To ja powiem jak ktoś dalej jest na YouTube to niech wejdzie na stronę odwyk kropka com to tam są wszystkie odcinki poukładane i jeszcze inne programy i ja na żywo przy okazji, zapomniałem powiedzieć, w czwartki zawsze wieczorem. O, może wpadnie kiedyś w czwartek tego osiem na stronę i może ktoś będzie chciał coś zapytać o osiem:zero co tydzień? Nie, zaraz do dziewięć:zero sobie. Od dziewięć:zero bo ja mam do dwadzieścia:trzydzieści zajęcia, zanim ludzie wyjdą, to tak o dwadzieścia jeden:zero jestem pełna. A to dobrze, że zmieniłem godzinę właśnie tydzień temu. No to o dziewięć:zero czwartki. No. No to dobra, to dzięki za rozmowę.
Transkrypcję tego odcinka robił robot. Nic więc dziwnego, że jest trochu drewniana. Albowiem "sztuczna inteligencja" ma tyle wspólnego z inteligencją ile "sprawiedliość społeczna" ze sprawiedliwością.