O ludobójstwach Boga. Bóg ma więcej ludzi na sumieniu niż Hitler i Stalin razem wzięci. Jak można wierzyć w takiego Boga? O tym właśnie ten odcinek...
Nie muszą być karami-mogą być i na pewno są ostrzeżeniami, żeby ludzie się nawracali. Jednak ludzie tego nie robią w dużej ilości to i katastrof jest więcej i są gorsze.
A co z chorobami dzieci ? Jak matka piła czy paliła w ciąży czy nie dbała o siebie to zrozumiałe, ale skąd w takim razie choroby w rodzinach, gdzie nie ma pewnych przyczyn tych chorób, ale jest pijaństwo i grzechy ?
Ot, np. właśnie mój ojciec, a wiem, jaki był jego ojciec. Z matką jest lepiej-nie ma choroby genetycznej przynajmniej nam wiadomej-ma raczej lżejsze przypadłości i są one bardziej skutkiem jej pracy-pracuje jako położna lub pielęgniarka-zależy, na jakim oddziale, choć ojca miała alkoholika akurat. W przypadku ojca jest podobieństwo charakterów mojego ojca i jego ojca, a wiem, że dziadek przeszedł kilka zawałów i w końcu się po operacji nie wybudził. Ojca zaś ostrzegam z jego paleniem papierosów-w końcu sam sobie dokopie, ale to już nie moja sprawa-mam dość niańczenia ojca.
Zresztą padł cytat z Biblii, że rodzinie mogę nie pomóc, skoro to czasy ostateczne. Pozostaje mi modlitwa i nie muszą o tym wiedzieć :)
Ja tu widzę jeszcze dwie kwestie:
1. Bóg robi czasem złe rzeczy ludziom nie tylko za karę. Szukanie na siłę "usprawiedliwienia" dla Boga mówiąc że przecież ludzie sobie na taką karę zasłużyli jest bezpodstawnym ograniczaniem boskości Boga. Owszem - dobrze jest wiedzieć że Bóg nie jest sadystą i najczęściej daje kary za przewinienia. Ale nie musi tak być. Weźmy Hioba - dostał "karę" jako próbę wiary
2. @Don Camilo. Ja to interpretuję inaczej. Są dwa wymiary karania: doczesny i wieczny. W tym wiecznym sprawa jest prosta: każdy odpowiada za swoje czyny (a właściwie za swoją wiarę). W tym doczesnym już nie jest tak prosto i można mieć lepiej lub gorzej za zasługi lub przewinienia przodków (np Salomon jechał na zasługach Dawida mimo że mocno sobie nagrabił pod koniec). Jednak to czy nam się żyje na Ziemi lepiej czy gorzej nie ma wpływu na wymiar wieczny - tu każdy musi sam podjąć decyzję dotyczącą swojej wiary. To takie Role-Playing-Game: każdy dostaje jakąś rolę (jedni są królami a inni żebrakami np), ale i tak każdy ma takie same szanse na zwycięstwo (patrząc z wymiaru wiecznego)
Bóg tworzy ludzi, którzy mu się nie podobają, a potem ich zabija. To tak samo jak by stworzyć komputer, który nie działa i go za to zniszczyć (ukarać). Ludzie robią nic ponad to co mają zakodowane w głowie.
"śmierć w płomieniach i siarce to całkiem humanitarna śmierć" - dobre, dobre!
W innym przypadku Bóg wyrżnął innych ludzi, bo uprawiali sex wszyscy razem ze sobą (oprócz dzieci), złożyczeli rodzicom (?!?!?!), bycie wróżbitą (?!?!?!) - powiedz Martin, kto za to by dzisiaj ukarał kogoś śmiercią? Przecież to jest absurdalne.
Dzięki temu odcinkowi widać definitywnie, że chrześcijański Bóg to zły i zazdrosny tryan, jak byś Martin nie odwracał kota ogonem, każdy współczesny człowiek uzna, że to co robił jest ohydne i niemoralne.
a nie jest to tak ze grzech powoduje smierc....
tak samo jak to ze dotkniecie pokrzywy powoduje swedzenie.
tak samo jak włozenie reki do wrzatku powoduje poparzenie....
Dobry ojciec nie karze syna za to ze włozył reke do wrzatku, ojciec ostrzega przestrzega, i robi wszystko by se syn krzywdy nei zrobił.Dlatego mowi co go spotka jak to dotknie pokrzywy....
Ale syn robi co chce i nie musi słuchac ojca...
Dlatego napisane jest:
" Bog jest swoiatłoscia i nie ma w nim zadnej ciemnosci...."
pomogłem ? :)
Bart ciekawie powiedział, po co właściwie Bóg stworzył ludzi skoro wiedział co będą czynić, że będą grzeszyć i buntować się przeciwko niemu. Czyż nie jest wszechwiedzący i wszechmocny? Skoro wiedział że ludzkość jest skazana na porażkę to celem jej stworzenia była albo nieświadomość konsekwencji tego czynu (w co wątpię), albo jakiś Jego kaprys … po prostu nie wiem. Ja osobiście dziękuję Bogu za to że żyję że mogę doświadczać życia na ziemi ale tak właściwie po co Bóg nas stworzył … żeby mieć z tego satysfakcję ?
Na początek chciałem się się odnieść do sprawy technicznej jak klikam na pozostałe odcinki nie rozwija mi się lista wcześniejszych odcinków odwyku.Chciałem też was zapytać o pewną sprawę czy wy też tak macie lub mieliście.Mam wrażenie ,że w moim życiu Bóg często interweniuje ,ale dopiero wtedy gdy widzi ,że jestem już na ostatnich siłach ,że sam nie dam rady i że myślę sobie że to koniec i nie pokonam tego problemu wtedy zdarza mi się jakiś fuks i nagle passa się odmienia.
O, Bart napisał.
Bóg nie tworzył ludzi, którzy mu się nie podobają. Ani nie tworzył ludzi, którzy mu się podobają. Po prostu tworzył ludzi, którzy sami decydują. Jedni chcą Boga, inni go uważają za sadystę - ale człowiek to własną odpowiedzialność robi, a nie na czyjąś.
Człowiek to nie komputer, a jego decyzje to nie program.
To, że mówisz "ludzie robią nic ponad to co mają zakodowane w głowie" to jest wyłącznie twoje założenie. Gdyby tak było nikt by nie podlegał karze, faktycznie. Dlatego w Biblii nie ma sądu dla much ani psów - jest tylko dla ludzi.
"Śmierć w płomieniach i siarce to całkiem humanitarna śmierć - dobre, dobre!"
Nawet bardzo dobre! Parę sekund i po wszystkim. Są ludzie, którzy cierpią miesiącami zanim umrą. Są ludzie, których życie jest gorsze niż śmierć. Pomyśl zanim się zaczniesz śmiać.
Karanie za różne "niewinne rzeczy" wydaje się absurdalne, bo nie myślimy o konsekwencjach, nie znamy ich i nie rozumiemy. Gdyby po I wojnie światowej zabić parę osób w Austrii za drukowanie pieniędzy to byłby krzyk: absurd! Ale dwa lata później ludzie umierali z głodu tysiącami. Bo karanie za inflację to absurd... Konsekwencje wróżenia i czarów nie są wcale nieszkodliwe.
@AKSORZ: Nie wiem czy się wszyscy ze mną zgodzą, ale według mnie, jest wiele przykładów w Biblii na to, że Bóg wszechmocny jest, ale wszechwiedzący nie jest.
Przykład 1: zniszczenie Sodomy i Gomory. "Skarga na Sodomę i Gomorę głośno się rozlega, bo występki ich [mieszkańców] są bardzo ciężkie. Chcę więc iść i zobaczyć, czy postępują tak, jak głosi oskarżenie, które do Mnie doszło, czy nie; dowiem się". W skrócie: Bóg usłyszał skargi, więc wysłał dwóch aniołów, żeby to sprawdzić.
Przykład 2: potop. "Noe zbudował ołtarz dla Pana i wziąwszy ze wszystkich zwierząt czystych i z ptaków czystych złożył je w ofierze całopalnej na tym ołtarzu. Gdy Pan poczuł miłą woń, rzekł do siebie: Nie będę już więcej złorzeczył ziemi ze względu na ludzi, bo usposobienie człowieka jest złe już od młodości. Przeto już nigdy nie zgładzę wszystkiego, co żyje, jak to uczyniłem."
Parę jeszcze innych, ale mi się znaki kończą :D. Na przykład, gdy uczniowie pytają Jezusa kiedy nastanie koniec - "módlcie się, żeby to nie było w zimie" - czyli Jezus sam nie wie, kiedy ...
A pytanie "czemu Bóg stworzył człowieka" nie ma odpowiedzi :)
@9. Śledź
A pytanie "czemu Bóg stworzył człowieka" nie ma odpowiedzi :)
po czesci jest ....
"abyście zaludnili ziemię i uczynili ją sobie poddaną; abyście panowali nad rybami morskimi, nad ptactwem powietrznym i nad wszystkimi zwierzętami pełzającymi po ziemi."
tylko odpowiedz pociaga za soba pytanie co dalej....jak to osiagniemy.
Santo subito martin Lechowicz!
Martin to pierwszy uczciwy chrześcijanin jakiego w życiu widziałem - pierwszy który nie nagina faktów i nie upraszcza na siłę tylko dąży do poznania - taki prawdziwy teistyczny gnostyk - czyli po prostu szczery, prawy chrześcijanin. Brawo, wprawdzie jestem ateistą ale i tak jestem za beatyfikacją Martina.
W normalnym świecie ludzie maja różne poglądy ale wywodząc je z tych samych faktów, na ogół chrześcijanie jakich znam negują fakty albo ignorują, Martin - rozsądny chrześcijanin, po prostu dochodzi do innych niż rozsądny ateista wniosków, ale opierając się na tych samych faktach - stąd racjonalnie myślący ludzie czy wierzący czy ateiści, agnostycy itd mają więcej ze sobą wspólnego niż tego, co ich dzieli. Mam nadzieję że takich pozytywnie wierzących jak Martin jest więcej, choć Martin jest jeden i niepowtarzalny :)
Uwaga , a teraz ciężki kaliber. W rozmowach wieczornych padło pytanie odnośnie umierania dzieci, a odpowiedzi raczej nie było. Czy ktoś z was miał styczność z kilkuletnim dzieckiem śmiertelnie chorym, bez realnej szansy na wyleczenie i jak sobie wtedy tłumaczył sprawiedliwość Bożą? Można sobie tak lajtowo dyskutować o sprawiedliwości lub nie sprawiedliwości Bożej w stosunku do narodów, gdyż nie jesteśmy w stanie w pełni zrozumieć cierpienia tych ludzi poprzez karę Bożą. Naród to masa i aż tak nie boli jak cierpienie najbliższych. Co w takim przypadku gdyby ktoś z was zetknął się w najbliższym otoczeniu z dzieckiem chorym na raka, znał rodziców dziecka osobiście i wiedział że nie są jakimiś zwyrodnialcami czy sadystami lecz zwykłymi ułomnymi (grzesznymi) ludźmi jak my wszyscy. Gdybyście widzieli jak to dziecko cierpi jak cierpią wszyscy dookoła to co byście powiedzieli o sprawiedliwości Boga. Fajnie jest porozmawiać o Hiobie czy Sodomie ale przy 6-letniej Zosi chorej na raka to już nie ma żartów i owijania w bawełnę czy wysnuwania pięknych teorii. Po prostu cały świat Biblijny się wali i cała teoria o sprawiedliwości Boga. Czy ktoś z tu obecnych ma jakieś wytłumaczenie takiej formy "sprawiedliwości”?
@Aksorz: wyobraź sobie, że nie ma 6-letnich Zoś. W jaki sposób 30-letni Janek, który jest ochotnikiem w hospicjum, może się wykazać? W jaki sposób człowiek, może pokazać, że jest dobry, jeśli w około chorzy są tylko źli ludzie? A jeśli ktoś był zły i zachorował, a teraz stał się dobry? Czy wtedy miałby dostać nagłe uzdrowienie? Choróbska są i będą, są częścią naszej rzeczywistości. Cały pic polega na tym, że nie ważne jest ile żyjesz, tylko jak żyjesz. Choroba to jeszcze nie jest najgorsza rzecz, jaka może człowieka trafić.
Teraz zapewne wysuniesz argument "a co z rodzicami takiego dziecka, przecież cierpią". Jeśli rodzice ufają Bogu, to nie mają czego się bać i po co rozpaczać. Ich dziecko choruje/umiera z jakiegoś powodu. Bo może narkoman ma się z nim spotkać i nawrócić, albo może ktoś ma mieć okazję do zwątpienia i ją przezwyciężyć lub nie - w końcu wolny wybór musi być.
Czy zatem powinniśmy się cieszyć, że ktoś choruje, bo to okazja? Zasadniczo nie, bo jednak cierpi, boli go, nieprzyjemnie, i w ogóle. Można współczuć, ale żeby zaraz rozpaczać ... to raczej objaw braku zaufania do Boga.
Pozdrawiam
Martin, przesyłam jeszcze raz link do kursu medytacji chrześcijańskiej-jest cały na stronie, a i przy okazji zobaczysz sobie i stronę oo. Benedyktynów-najstarszego zakonu na terenie Krakowa (i nie wiem czy nie Polski) oraz opactwa w Tyńcu-jak w Krakowie się o nim mówi-magicznego miejsca :)
Był też kurs Jak czytać Pismo Święte : www.tyniec.benedyktyni.pl
a obecnie jest kurs o liturgii, który chyba można jeszcze sobie newsletterem zamówić na maila za darmo : www.tyniec.benedyktyni.pl
Zapraszam do zapoznania się z tymi kursami, jak i całym portalem ;)
Rozumiem koncepcje że takie dziecko jest powiedzmy narzędziem w rękach Boga, ale czy uważasz że to jest sprawiedliwe. To dziecko nagrzeszyło znacznie mniej niż powiedzmy ten narkoman który poprzez chorobę dziecka się nawrócił. Największym przewinieniem tego dziecka było zjedzenie cukierka po kryjomu przed rodzicami, a narkoman zniszczył sobie życie i zadręczał innych. Czy wobec tego dla Boga życie narkomana jest więcej warte niż małego dziecka?
@Aksorz:
Któż z was, gdy ma sto owiec, a zgubi jedną z nich, nie zostawia dziewięćdziesięciu dziewięciu na pustyni i nie idzie za zgubioną, aż ją znajdzie? A gdy ją znajdzie, bierze z radością na ramiona i wraca do domu; sprasza przyjaciół i sąsiadów i mówi im: cieszcie się ze mną, bo znalazłem owcę, która mi zginęła. Powiadam wam: tak samo w niebie większa będzie radość z jednego grzesznika, który się nawraca, niż z dziewięćdziesięciu dziewięciu sprawiedliwych, którzy nie potrzebują nawrócenia.
Albo jeśli jakaś kobieta, mająć dziesięć drachm, zgubi jedną drachmę, czyż nie zapala światła, nie wymiata z domu i nie szuka starannie, aż ją znajdzie. A znalazłszy ją sprasza przyjaciółki i sąsiadki i mówi: cieszcie się ze mną, bo znalazłam drachmę, którą zgubiłam. Tak samo, powiadam wam, radość powstaje u aniołów Bożych z jednego grzesznika, który się nawraca.
Martin, żona Lota została zamieniona w słup soli, bo nie posłuchała Pana. Bóg wyraźnie powiedział, żeby uciekali i nie oglądali się za siebie. Ona się obejrzała i została zamieniona w słup soli- była to kara za nieposłuszeństwo. Jest to dokładnie napisane w Biblii. Nie wiem skąd wniosek o polu rażenia- Lot i reszta uciekających nie byli dalej- przynajmniej nie jest to napisane. Tylko ona jedna się obejrzała- to jest napisane.
Dzięki za ten odcinek. Reszta wniosków podpartych opisami biblijnymi bardzo ciekawa.
A jeśli chodzi o homoseksualizm, to Pan także napisał, że jest to obrzydliwością w jego oczach. Tak samo jak pisał o obcowaniu ze zwierzętami, czy przebieraniu się mężczyzn w damskie ciuszki i na odwrót. I to jest ewidentny grzech wobec Boga. A krzywda ludzka jest grzechem wobec ludzi.
Dzięki Śledziu za bardzo pomocną odpowiedź. Łukasz skoro człowiek zgrzeszył raz czy dwa powiedzmy w błahej sprawie więc jest takim samym grzesznikiem jak najwięksi zbrodniarze na świecie i nic już tego nie zmieni w oczach Boga. Więc Bóg jest usprawiedliwiony we wszelkim nieszczęściu którego doznaje człowiek. Według mnie 99.999% ludzi na ziemi popełniło jakiś grzech czyli cała ludzkość jest grzeszna i skazana na karę Bożą za popełnione grzechy. Teraz piszesz o Bożym miłosierdziu którego w takiej sytuacji nie kumam bo przecież nie można być miłosiernym (co wg. mnie idzie w parze z przebaczaniem) , a zarazem sprawiedliwym. Temat jest podobny do Odwyku „Odcinek sprawiedliwy”.
"Bóg nie tworzył ludzi, którzy mu się nie podobają. Ani nie tworzył ludzi, którzy mu się podobają. Po prostu tworzył ludzi, którzy sami decydują. "
To jest bez sensu - zakładając, że Bóg z góry wszystko wie, jak mógł stworzyć ludzi "czystych", którzy dopiero wybiorą? Przecież tworząc człowieka wiedział już kim on będzie.
Poza tym te wytłumaczenie - karani byli za to, że byli źli, zawsze, że coś źle zrobili. Nie można tego kompletnie sprawdzić ale niech będzie. Co powiesz natomiast na to, że nie da się ukryć, w dzisiejszych czasach jest mnóstwo dobrych, poczciwych i sprawiedliwych ludzi, którzy nie są chrześcijanami. Przecież ci ludzie nie robią to z powodu "Ha! Nie wierzę w Boga, robię mu na złość, wybieram piekło!" a dlatego, że szczerze i otwarcie wierzą w co innego - są przekonani, że robią dobrze. Biblia mówi, że tacy ludzie trafią do piekła tylko dlatego, że nie wierzą w jedynie słusznego Boga. Jak bardzo niesprawiedliwe i autorytarne jest to?
A co z ludźmi, którzy urodzili się w innym rejonie świata, na przykład w kraju muzułmańskim, albo w innej epoce i nie mogli w to wierzyć? Wszyscy do piekła.
To, że Bóg tworząc ludzi wiedział co wybiorą, nie oznacza automatycznie, że wybierał za nich.
Takie zdanie jest tylko prawdziwe w przypadku ludzi, kiedy nasz czas postępuje zawsze do przodu i tylko do przodu. Bóg stworzył czas. Nie musi mu podlegać tak samo jak my.
W przypadku takiej percepcji czasu jaką mają ludzie: jeżeli przyszłość dopiero będzie, a ja już ją znam, to jest to możliwe tylko wtedy, kiedy ją kontroluję.
Tutaj racja.
Ale niekoniecznie wtedy, kiedy nie jestem umieszczony w jednym punkcie czasu na raz, ale widzę czas "z góry", jako całość, albo mam możliwość przesuwać się po linii czasu.
Ja tam nie wiem jak Bóg widzi czas. Ale z tej niewiedzy nie wyciągam wniosków. Można sobie wyobrazić takiego Boga, który ZNA nasze przyszłe wybory, ale jednocześnie nie dokonuje ich za nas. To Bóg, którego czas nie płynie tak samo jak nasz.
I taki Bóg wydaje mi się całkiem spójny, logiczny i sensowny: Bóg, który zostawia wolność wyboru, ale jednocześnie zna przyszłość.
Przyznam się że rozmyślałem na ten temat po "Odcinku sprawiedliwym" ale nie udało mi się wyciągnąć końcowych wniosków. Ale po kolei, rozumiem że Jezus swoją śmiercią odkupił nasze grzechy u Boga. Nie rozumiem tego zdania
"I gdy Bóg "patrzy" na człowieka (grzesznego), który narodził się na nowo z Boga widzi Chrystusa (bezgrzesznego).." Znaczy że niby gdy rodzi się człowiek, jest już grzeszny (chociaż nie wiem w jaki sposób noworodek może być grzesznikiem) , no i gdy człowiek umiera to Bóg daje mu życie wieczne ze względu na ofiarę Jezusa na krzyżu? Tak w ogóle życie wieczne oznacz to że większość z nas będzie kiblowała w czyścu lub w piekle po wsze czasy?
Mi sie wydaje, ze nasze istnienie nie mialoby sensu gdzybysmy zyli w doskonalym swiecie, tzn. takim jaki my uwazamy za doskonaly. W swiecie bez zla nie bylibysmy wolni, a wolnosc to rowniez mozliwosc odrzucenia Boga. Wyobrazmy sobie ze mamy robota, ktory jest zaprogramowany na idealne wypelnianie naszych zyczen. Ktory nawet nie wie, ze mozna inaczej. Czy mamy w nim przyjaciela? Mysle, ze Bog chce miec z nami relacje. Prawdziwa, oparta na na naszym wyborze. Swiat w ktorym pioruny bija w zlych zaraz po zgrzeszeniu, zas dobrzy oplywaja w dostatki nie bylby swiatem wolnosci. A to ze zyjac w swiecie wolnosci wiekszosc ludzi odrzuca Stworce to juz inna sprawa.
Chore dzieci, smierc niewinnych... Trudno czasem na to patrzec, ale oceniamy z naszego tu i teraz. Zapominamy, ze obecny swiat to tylko chilowy porzadek rzeczy i ze kiedys z perspektywy wiecznosci inaczej spojrzymy na wszystko. Ze nasze obecne nieszczescia straca na rozmiarze i to co bylo dla nas "koncem swiata" teraz pewnie wyda sie czyms bardzo malo znaczacym.
Wielu rzeczy nie rozumiemy, ale wierzymy Bogu i mu ufamy. On wie co robi
@Bart: kara za grzech jest zawsze, ale nieszczęście czy choroba nie musi być karą. Czy taki Hiob czemuś zawinił? No chyba nie...
@Aksorz: Śmierć Jezusa była ofiarą doskonałą, nie ma i nie będzie lepszej ofiary, jaką może dać ród Adama. Dlatego "grzech pierworodny" noworodków z założenia nie obowiązuje. Ponadto jeśli ktoś przyjmuje Jezusa za pana swego życia, ma w niej swój udział. To, czy Bóg daje życie wieczne, czy nie, zależy od człowieka i od Boga - każdemu daje wedle jego miary.
@Łukasz: Bóg nie daje życia wiecznemu komuś, kto nie zasługuje. "Nie każdy kto mówi mi Panie, otrzyma Królestwo Niebieskie". Miłosierdzie objawia się raczej w dawaniu drugiej szansy: "Pewien człowiek miał drzewo figowe zasadzone w swojej winnicy; przyszedł i szukał na nim owoców, ale nie znalazł. Rzekł więc do ogrodnika: Oto już trzy lata, odkąd przychodzę i szukam owocu na tym drzewie, a nie znajduję. Wytnij je: po co jeszcze ziemię wyjaławia? Lecz on mu odpowiedział: Panie, jeszcze na ten rok je pozostaw; ja okopię je i obłożę nawozem; może wyda owoc. A jeśli nie, w przyszłości możesz je wyciąć."
@Martin: w Biblii wiele decyzji nie zostało jeszcze podjętych, co sugeruje, że czas ma znaczenie.
Myslac o Bogu odnosimy sie do Niego jak do czlowieka, wyobrazamy sobie Jego jako takiego lepszego homo sapiens. Warto pamieac, co mowi Bog. Kilkarotnie w Biblii stwierdza, ze "nie jestem taki jak ty", "nie jestem Toba" czy "myśli moje nie są myślami waszymi ani wasze drogi moimi drogami". Gdyby Bog byl taki jak my to dopiero swiat bylby biedny - gdzies pada takie stwierdzenie, moze nie bezposrednio i nie takimi slowami oczywiscie.Nie bardzo moge teraz sprawdzic.
@Samuel: ale jednak "gdy Bóg stworzył człowieka, na podobieństwo Boga stworzył go". Ja, patrząc na rzeczywistość, na to co się dzieje, na historię Biblii itd, mam wrażenie, że Bóg aż tak bardzo się od nas nie różni. Gdybym ja był na jego miejscu, prawdopodobnie zrobiłbym tak samo. Oczywiście jest nieskończenie mądry, bardziej przewidujący, i przede wszystkim wszechwładny, działa w wymiarze duchowym i fizycznym, więc ma zupełnie inną perspektywę, przez co w 99% przypadków Synowie Adama nie zrozumieją tego, co robi.
Przy okazji, jak już mówimy o tym, że Bóg zna przyszłość i wie co kto zrobi, itd: "Kiedy zaś Pan widział, że wielka jest niegodziwość ludzi na ziemi i że usposobienie ich jest wciąż złe, żałował, że stworzył ludzi na ziemi, i zasmucił się." Z tego fragmentu dość jasno wynika, że raczej nie spodziewał się takiego efektu. Co potwierdza potem, po potopie (cytat dałem wcześniej).
Wracając do Sodomy, Ezechiel pisze na czym polegał jej grzech:
Oto taka była wina siostry twojej, Sodomy: odznaczała się ona i jej córki wyniosłością, obfitością dóbr i spokojną pomyślnością, ale nie wspierały biednego i nieszczęśliwego, co więcej, uniosły się pychą i dopuszczały się tego, co wobec Mnie jest obrzydliwością. Dlatego je odrzuciłem, jak to widziałaś.
[Ez 16:49-50]
Pycha i olewanie ludzi w potrzebie, a nie tylko seks każdy z każdym.
Mam dla Martina i Was wszystkich prezent, który spróbuję zarzucić jutro na czacie Raportu Martina i na czacie Kontestacji.
Przy okazji, jeśli ktoś mnie subskrybuje na YT to powinniście mieć ode mnie biuletyn z tym prezentem, który jest dedykowany Martinowi :P
Dobra, zdradzam co to-pewien student europeistyki nagrywał spotkanie z JKM, na którym byłam ;p
Miłego oglądania :P
Podaję link bezpośrednio do chłopaka, który wrzucał nagrania : www.youtube.com
A tu link do mnie :
www.youtube.com
He He dobry ten Raport Martina można się pośmiać szczególnie z Obamy za kuloodporną szybą.
Dobra jeszcze jedno. Co w przypadku wielkich klęsk spowodowanych tsunami, czy wybuchem wulkanu, które wycięły w pień wiele tysięcy ludzi. Słuchałem różnych komentarzy na ten temat , niektóre z nich były takie że to kara za grzechy. Ale przecież po potopie Bóg oświadczył Noemu że nie będzie niszczył ludzi masowo w ten sposób. W sumie można powiedzieć że są to zjawiska naturalne na które nie mamy wpływu ale przecież natura pochodzi od Boga więc w sumie na jedno wychodzi.
oj ja przezyłem potop..nueszkam w opolu niedaleko amfiteatru na takiej wyspie otoczonej odra i jej odplywem...... nagle w srodku miasta moj blok fala zalała do 1 pietra.......dobrze ze ja na 10 wtedy mieszkałem....
echhh apokaliptyczne klimaty... młodosc byl rok 97 :P
pl.wikipedia.org
KILL 'EM ALL !!!!
... tak na serio to wtedy chyba za wiele ludzi nei zgineło, poza hipciem w Zooo....
w szkole po potopie łaziła tylko krowa na 1 pietrze :D:D
na cmentarzu na drzweie wiziala trumna z trupem :-)
a my w czasie potopu robilismy se grila na dachu blokow, byl czas na rozwiniecie relacji z sasiadami :)
Co do Żydów i Polaków to Martin zapomniałeś powiedzieć, że i jedni i drudzy uważają się za NARÓD WYBRANY.
Co do zamordowania Egipcjan niby niewinnych, w moim mniemaniu byli winni, tak jak w dzisiejszych czasach gdy jesteś świadkiem morderstwa brutalnego i stoisz się i przyglądasz bierzesz w tym udział możesz iść do wiezienia tak samo stwierdził Bóg, Egipcjanie widzieli to co się dzieje i nic z tym nie zrobili
Najdłuższa, ale sztuczna noc w roku...
Wiecie czemu mamy w kraju jak mamy ? Bez obrazy, ale...
Dowiedziałam się o pewnym przesądzie, który aż za bardzo się sprawdza. Zastanawialiście się czemu zegarki cofa się (a raczej powinno się cofać !) z godziny 3 na 2 ? Ponoć, gdy się cofnie wcześniej, czyli przed 3 to cały kolejny rok będziemy się cofać. Jeśli zaś cofniemy, jak trzeba to będziemy iść naprzód. Większość obywateli tego zapewne nie robi. Wniosek : najlepiej mają nocne marki (i elastyczni). Poza tym 3 godzina to godzina duchów...
I dopiero się dowiedziałam tej nocy, że to komuniści zmianę czasu wprowadzili. No to wszystko jasne, czemu mamy jak mamy... i czemu nienawidzę, gdy matka mi mówi, żebym poszła wcześnie spać ! Szczęściem, tej nocy jest w pracy :D
no to jak klient przyjdzie o 3:00w nocy to ma godzine gratis.... ;-)
Śledz 25. Nikt nie może zasłużyć sobie na zbawienie, czyli życie wieczne. Tylko przez wiarę w Jezusa i Jego ofiarę otrzymujemy zbawienie- z łaski. Myślę, że wygląda to tak: człowiek nie jest w stanie zasłużyć sobie uczynkami na zbawienie, ale może sobie nimi zasłużyć na wieczną śmierć w ogniu.
Lukasz 32. Mi się wydaje, że Adam i Ewa otrzymali drugą szansę- Bóg ich nie zabił :)
Agnessa 39. Nie wierzę w przesądy, zakrawa mi to na pogaństwo :p
@Agnessa: Łojeny! To chyba za gruba teoria jak na mój mały mózg ;).
@Łukasz: Masz rację, Adam i Ewa nie mieli drugiej szansy. Faktycznie, jak sobie w weekend poczytałem, to różnie z tym bywa. Większość jednak ma, co sprowadza się do tego, że grzech nie powoduje jednak automatycznego wykluczenia; można uzyskać przebaczenie, jednak jak widać, czasami można się przeliczyć i lepiej z tym uważać :).
Co do sędziego wypuszczającego mordercę: sędzia nie jest od wybaczania, dlatego taki sędzia jest gorszy od tego mordercy. Nie ma nic gorszego, niż niesprawiedliwy sędzia.
Bóg nie daje życia wiecznego komuś kto nie zasługuje - "Wielu powie Mi w owym dniu: Panie, Panie, czy nie prorokowaliśmy mocą Twego imienia i nie wyrzucaliśmy złych duchów mocą Twego imienia, i nie czyniliśmy wielu cudów mocą Twego imienia? Wtedy oświadczę im: Nigdy was nie znałem. Odejdźcie ode Mnie wy, którzy dopuszczacie się nieprawości!". Dobitnie widać, że każdy (także Chrześcijanin), kto powołuje się na Jezusa, ale nie wypełnia jego słów, nie zasługuje. Ten jednak, kto wypełnia, zasługuje.
@Aneta: nie pamiętam, gdzie dokładnie (chyba w listach), ale tak właśnie mówi Pismo :). Uczynki to trochę mało.
Bóg jest Stwórcą Wszechświata,Ziemi i człowieka.Jest dawcą życia,prawa i moralności.Bóg jest sprawcą wszystkiego.Żyjemy tylko dlatego, że On tego zechciał.Jemy Jego pokarm, oddychamy Jego powietrzem, chodzimy po Jego ziemi.Bóg ma pełne prawo natychmiastowego odebrania nam wszystkiego - z życiem włącznie, ponieważ to wszystko istnieje z Jego woli.Dał nam także swoje prawa, których egzekwowanie jest SPRAWIEDLIWOŚCIĄ.Bóg zabijając notorycznych grzeszników czyni to z miłości do ludzi mu posłusznych.Jego motywem jest miłość i troska o tych,którzy szanują Jego Prawa,żyjąc według tegoż Prawa i nie krzywdząc innych. I jeszcze jedna ważna sprawa.Bóg chętnie przebacza i człowiek może uniknąć kary,pod warunkiem że żałuje i Go o to poprosi.Zauważcie,że Adam i Ewa tego nie zrobili.Ewa zaczęła zwalać na węża,a Adam na Boga,że dał mu taką żonę.Ani jednego słowa przepraszam,żadnej skruchy.Inne przykłady: Ludzie przed potopem także nie prosili Go o wybaczenie.Egipcjanie nie prosili o wybaczenie ich zbrodni nawet w obliczu Bożych plag.Spośród grzesznych mieszkańców Jerycha jedynie nierządnica Rachab prosiła o wybaczenie i życie swoje uratowała.Także Gibeonici ukorzyli się i uratowali swoje życie.
Jedynym pewnikiem człowieczego istnienia jest śmierć.I żaden Bóg, żaden Jezus tego nie zmieni. A jeżeli już raz umrę, już przez to przejdę, już mnie nie będzie , to to czy znowu powrócę do istnienia czy nie , nie ma większego znaczenia.A wasza wiara w wielkim stopniu opiera się właśnie na tym życiu wiecznym. Czytam -wierzę bo chcę mieć życie wieczne.-To tak samo jak:będę grzeczna to dostanę nagrodę.
@Fatalistka. Smierć nie jest pewnikiem, bo niektórzy dożyją ponownego przyjścia Jezusa i ci, którzy są Mu wierni będą żyć wiecznie, a ci którzy umarli, powstaną z martwych, jedni na sąd i drugą śmierć, a inni do życia wiecznego.
Bóg- Stwórca może wszystko zmienić, jeśli by zechciał, ale po co, skoro taki jest właśnie Jego decyzja i plan wobec ludzi.
A na czym ma się opierać wiara chrześcijan, na tym krótkim życiu doczesnym, gdzie jest ból, śmierć, choroby itd? Bóg od początku zaplanował dla ludzi życie wieczne i szczęśliwe w ogrodzie Eden. Mieli się tylko rozmnażać i korzystać ze wszystkiego, w zamian za posłuszeństwo Mu.Teraz ma również taki plan wobec nas, pod warunkiem wiary i posłuszeństwa Mu. Zycie wieczne jest najwiekszą nagrodą, jaka może spotkać człowieka i nie da się tego porównać do żadnej innej. Znasz może jakiś lepszy sens doczesnego życia?
Bóg ma prawo wymagać posłuszeństwa, ponieważ jest Stwórcą wszystkiego i wie, co jest dla człowieka najlepsze. Gdyby ludzie przestrzegali jednego tylko przykazania- miłołości do blizniego, nie mielibyśmy wojen, zabójstw, kradzieży, zdrady i tych wszystkich nieszczęść i cierpień.
@Hal Bregg, no do moich rodziców już przyszli i do mojej cioci, a ona nie miała cukierków więc im dała kasę. A najpierw ktoś do niej dzwonił, ale ona jest trochę "usztywnione" z powodów zdrowotnych, więc zanim przyszła to już sobie poszli, a potem się okazało, że ma furtkę obrzuconą papierem toaletowym i mąką. Tak więc... tak, to się już dzieje...
Na pocieszenie możesz sobie posłuchać piosenki Martina z przed dwóch lat... niestety... to nic nie pomoże :P
Oglądałam sobie w TV nabożeństwo u ewangelików na TVP 2-pierwszy raz miałam okazję i akurat nieważne czym się TVP kierowało, że to transmitowali, bo miałam okazję oglądać to, czego jeszcze nie widziałam :)
Ciekawe kazanie mieli nawet-przy okazji wytknęli KK "najeżdżanie" innych wyznań.
Poza tym czytałam dziś coś, co powinnam w końcu zapamiętać-zawsze wolimy szukać różnic niż szukać tego, co nas łączy-owszem, ale przede wszystkim szukamy różnic po to, by wywoływać kłótnie, a nie konstruować dobrą krytykę-ja za krytyką nie przepadam, bo... nie wiem czy umiem dobrze krytykować, ale chciałabym to umieć :)
Mieszkam w bloku, więc dyń nie mają u nas gdzie wystawiać i dzieciaki nie łażą. W środę poszłabym na cmentarz, a właściwie pojechała, bo ma być pogoda, siostra weźmie aparat, a będzie to cmentarz podgórski, który jest obok kopca Krakusa-słowem, moje ulubione miejsce w KRK (piękne widoki na Kraków są z kopca Krakusa) :D
Rabinie Lechowitzu, Twój problem polega na podstawowej herezji każdego postępowca, czyli postawienia człowieka na miejscu należnym Bogu. Najpierw dziękuj Panu Bogu w Trójcy Jedynemu za to, że żyjesz, a potem dopiero myśl (por. 1 Tes 5,16n). Reasumując: aby pomóc Tobie w nawróceniu ku Prawdzie (por.Mk 1,14, a ściślej por. Druga mowa św.Piotra z Dz) , masz moją modlitwę i... :]