Następny, dziwny, eksperymentalny odcinek od Wyku, bo odcinek jest o drodze i będę je jechał. Ale tak rodzi Bogu po ludzku. Problem z jeżdżeniem w trakcie nagrywania jest taki że. No, mój że oddychaj jak jedziesz na rowerze i to może być trochę trudno mówić. Muszę mówić krótkimi zdaniami, żeby sobie o jakiś. Następny problem jest taki przy jeżdżeniu, że no wiatr. Wiatr hula i jak hula to nie są słychać, więc też podjadę jak wolniej, ale mam rower elektryczny i mogę sobie trochę cisnąć wyżej. No i tak muszę dodawać oczywiście Więc tak, będzie tutaj trochę widać, a odcinek jest sensowny wbrew pozorom, a nie tylko jakieś relaksacyjno-reakcjacjozacyjnego, żeby jak Anglia wygląda. Właśnie jadę lewą stroną, nie jest błąd to jest Anglia. W sumie dobra to nie jest błąd, to jest Anglia. i dobra odcinek jest o chrześcijaństwie. Pogrzeszy dojechałem tam gdzie chciałem się zgubiłem w ogóle straszliwie i to może nawet dobre, bo będzie to takie alegoryczne. Albo odcinek się wziął sto, że przeczytałem sobie o cezarach. Dokładnie o Juliuszu Cezarze i tym obstawianie i trzecim tyberiuszu. i tak naprawdę w ogóle przy okazji byłem. Pierwszym Cezarym wcale nie był już Cezar. Już Cezar w ogóle nie był dyktatorem. On był jeszcze w czasach gry publiki konsulem. i dopiero następny w kolejności przejął władzę cesarską, ale i tak, tak trochę się na ściemniał, że to jest jeszcze ciągle Republika, że Senat tam też go, że go tak poprosili o to, żeby stał dyktatorem. No, czy tak jak to zwykle w świecie się robi? Robią dyktaturę to, że to jest mało istotne w tym programie, chociaż w sumie istotne jest dlatego, że ja czytam sobie właśnie o tych cezarach dwóch pierwszych i tam przeczytałem nagle coś o chrześcijanach za cyberiuszy. Zgodnie z tym co Biblia się czyta, zatyperiusza siedziały właśnie te rzeczy, to znaczy no Jezus się urodził wcześniej, ale zatyperiusz on działał i Ewangelia się dzieje w czasie rządów Tyberiusza, który jak mówię był nudny. Jakiś taki mrukliwym, mało gadał, mało rządził, no. i przeczytałem tam, że za jego czasów właśnie pojawili się Chrześcijan, i to co ciekawe było chrześcijanie w całej się nie nazywali chrześcijanie i oczywiście odniesienie znalazłem Biblii, bo ją znam. Chrześcijanie, według wpisu Wikipedii, tutaj po angielsku nazywano chrześcijan wtedy, drogą pańską albo drogą Bożą. Coś takiego tak się nazywali Chrześcijanie według Wikipedii i tak ich nazywali Żydzi, bo Rzymianie ich nazywali, jaka tam kołota z prowincji ostatniej Imperium. Nieważna i nie warta zainteresowania. No i w ogóle nie na nazywali, bo po co se zawracać głowę, ale jakbyśmy mieli zaśpiewać, to umyję to są Żydzi. Naród tego, że Rzymian to w ogóle nie interesowało, żeby zawracać głowę różnicami między Żydami a chrześcijanami, bo to nie była taka duża różnica, ma to oczywiście sens nie, bo jak się wraca do początków i bridge do chrześcijaństwa. To chrześcijaństwo jest właściwie nakładką na judaizm, nie? Więc tak dla Rzymianie na kogoś z zewnątrz obserwującego nie za bardzo mógł chwycić różnicę między chrześcijanami a Żydami. Mówiąc w skrócie, Nazywano chrześcijan odłamem sekty, która się odłączyła wrzodów i jak ktoś coś bardziej był kumaty, to drogą włożyć. No bo nie. Także chodzi o to, że żemianie nazywali chrześcijan drogą Bożą i to określenie jest faktycznie w Biblii. i teraz na tym polega dziwactwo w ogóle tego co się stało, że mało kto o tym wie mimo, że tego jest pełno pit. i to jest najciekawsze, że strasznie trudno to zauważyć. i tu jest ładnie. A tutaj rowerem za darmo. i nie płacz. i wiesz. Na fitoise elegancko. Taką magiętę rozumiem. Idziemy sobie pod górę, a wysiłku dużo nie ma, bo silnik mi pomaga. Niczym Bóg właśnie tak działa. No japedał ale silnik cały czas wzmacnia prawda i tego jedziemy na trójce pod góreczkę, która duża nie jest dla mnie w ogóle, ale na rowerze zwykłym, gdzie się zajechać. To ma coś wspólnego z odcinkiem właśnie. Bo jak mówię, chrześcijaństwo, zanim się nazywało chrześcijaństwo nazywało się Droga Boża albo Droga Pańska. Czy pana? Droga pana, nie mylić z drogą pani. Zupełnie inna droga i ona jest często powie i w Toruniu. Ogólnie generalnie chce w Polsce, a wybiegli chrześcijaństwo to było droga pana i pojawia się 10 zwrot Czecha w Angejach pojawia się 10 zwrot pięć razy w Dziejach Apostolskich To jest opis jak żyli w pierwszej chrześcijanie i jak oni sami siebie nazywali. Oni sami siebie nazywali. No różnie tam. Ale droga Pańska ta droga jest jakby kluczowym określeniem. To jest pierwsze określenie, jakie się pojawia. Jako nazwa chrześcijan. Chrześcijan pierwszy raz nazwano w Antiochii chrześcijanami dopiero i potem ta nazwa się też pojawia w Nowym Testamencie, później w listach wymiennie oczywiście, no bo jak już tak nazwali, też się tak już nazywajmy, fajna nazwa od Kryskus pochodzi, pasuje nam. Ale droga Boża, czy droga była bardziej, była tym pierwotnym określeniem. i to jest bardzo dobre określenie. Dla tego, że chrześcijaństwo nie jest religią, ani nie jest kościołem, tylko jest sposobem na życie, czyli właśnie drogą. Ewangelia Mateusza i Marka i Łukasza. Zaczynają się swoje Mateusza i Marka i się w ogóle. To jest sam początek, a Ewangelii Łukasza od trzeciego rozdziału, bo tam wcześniej też tam można. W tym założeniu było takie. i nas zaczynają się te Ewangelię od cytatu, z Izajasza w proroctwach, które mówi: Prostujcie drogę pańską, za przygotowujcie mu ścieżki, coś tego typu. Oprostowanie. Poczekajcie, zespół. Przerobił zjazd. Mały zjazd. Mały zjazd rowerowy tędy. Tutaj tamtędy. O, to jest ta droga, co chciałem Tu jest ładny samochodzik z domem od razu. To jest właśnie się symbol chrześcijaństwa. Widzicie? Tak, tak w to i alergorycznie można pisać sześć:jeden. To są, proszę pana, nomadzi. No są ludzie co mają, a 10 jedzie z kierunkowskazą. Bardzo ciekawe, ale nigdzie nie skręca. To są wszystko Historia merytoryczna. Na drodze można je znaleźć. Droga jest w ogóle, przewija się w Biblii, jest mowa o drodze, ponad pięćset razy i jesteście pod wrażeniem, nie? To tak z głowy mówię jeszcze na rowerze pewnie, czy nie jesteście. A więc z tym nie pod wrażeniem, że chyba jadę złą drogą, ale nieważne, płatna jest gdzieś dojadę. i I 10 motyw drogi w Nowym Testamencie jest dosyć częsty, w ogóle sobie Biblii jest, dlatego że wiele osób, którzy byli, jak to nazwać bohaterami, oni przeważnie zaczynali albo gdzieś tam w trakcie życia, my jako dużą podróż. i ta podróż jakoś wydaje się, że jest stałym punktem programów, taki jak biblijnych. Bardzo często ktoś podróżuje. No to był jakiś jeden odcinek. Że była podróż. No. Ale droga Pańska czy Droga Boża, określenie jako lepsze określenie chrześcijaństwa, albo Chrześcijanie to jest dobry pomysł, bo właśnie mi chodzi o to, jak odróżnić chrześcijan, którzy żyją tym od nominalnych, należących, czy przynależących chrześcijan do czegoś tam. Takie, którzy, czy inaczej mówiąc uważają chrześcijaństwo za styl życia, tych jest bardzo mało, a inni uważają to za religię, czyli coś, co się nam uprawia, ale nie wpływa na życie jakby codziennie się nie chodzi do kościoła, nie? Raczej normalny człowiek nie chodzi codziennie się nie robi rytuału, i to jest ogólnie jakiś tam dodatek do życia, a nie samo życie. Ale określenie droga Pańska pokazuje, czy droga Boża pokazuje, że to ma być droga, czyli tak jak ja jadę drogą to nie ma opcji żebym nagle miał przerwę od jazdy drogą bo to już nie na tę drogą. Jezus mówił w podobnym tonie, tylko używał innych też trochę porównań. O drodze też mówił, ale mówił kiedyś przed się, że jest chlebem. i potem ludzie sobie wymyślili, że jak go jeść. Tak zrobili życie w Biblii. Bo się o zajmą chodzi. Jak mówisz, że jest chleb, żeby go jeść jego ciało, żeby odda nam kawałek ręki do jedzenia. A potem to samo zrobienie katolicy i nie tylko. i stwierdziłem, że ja go jeść konsumpcja jest prosta w postaci pieczywa i będziemy jeść Boga. No to jest trochę prymitywne myślenie i trochę dziwne, bo alegoria w Biblii jest bardzo czytelna, o co chodzi z tym chlebem. No i mniej więcej to samo porównanie co do drogi. Tak powiedział mógłbym, zresztą można sadzić takich porów na ile się chce. Na przykład dziś mógłbym powiedzieć: ja jestem rowerem na twojej drodze, albo ja jestem paliwem im samochodzie, albo coś tego typu. Więc można co dużo mówić. Chodzi o to, że rzecz, która jest stałą częścią życia, jest potrzebna narzut do życia tak jak chleb utrzymuje życie w ogóle w sensie o takie coś mu chodziło bo całe porównanie do chleba albo jedzenie jedzenia jego i picia krwi, jedzenia ciała się wzięła. Wzięła się z tej historii i Izraelitów, którzy chodzili sobie po tym pustkowiu i tam mieli chleb z nieba, czyli mannę. i to było określone jako chleb z nieba. Im powiedział, powiedział, że teraz ja jestem tym chlebem z nieba, tym prawdziwym. i całe to porównanie się wzięło z tego. Więc mi się zdawało, że to dosyć czytelne jest. i tu nie chodzi o magiczne jedzenie okładków, tylko chodzi o filozofię życia, o drogę właśnie. No, mięso tym chlebie, to tam ludzie widzą, tam sobie tego chleba jakoś się dopytują, ale drogę w ogóle wszyscy przegapili. A mówię od tego się w ogóle zaczynamy Ewangelię. i to określenie droga Pańska jest w ogóle w Ewangelii Marka chyba pierwszym zdaniem. Jest to cel stat z tego proroctwa, ale ogólnie chodzi o to, że Marek Monica razem wam opiszę, na czym polega droga czyli chrześcijaństwo. i opisuję, podam je z ewangelia, ale że to u mnie akurat jako wstęp, to pokazuje, że to określenie droga państwa mu pasowało. Jako podsumowanie o co tutaj w tym wszystkim chodzi. i to jest dobre określenie, nie. No w sumie lepsze niż chyba wszystko inne, przynajmniej na dzisiejsze czasy, aby nazwać kościół to jakieś jakby ktoś chciał wracać do tego oryginalnego chrześcijaństwa, to określenie droga Pańska się robi oczywiste tutaj, bo tak się właśnie nazywali chrześcijanin. Przykłady, kiedy się tak nazywali, albo gdzieś tak określali w Biblii. W Opolu, bo z tej jego cytatów Liquiddi, o tym Cezary że tyberiuszu, no to ja nie wiem jakie jest źródło, ale w Biblii wiem, że takich nazywano na przykład oprócz tego, że Jezus w Ewangelii Jana ja jestem drogą prawdą i życiem. Co ciekawe, że wszyscy się skupiłem na prawdą albo życiem, ale no czy drogą to tak zrobił jakoś tak mniej. Tak, no a jednym przykładem jest w innych Ewangeliach. W trzech mówią tak o nim Żydzi. Mówią tak. Oni tak przyszli do niego kiedyś, z okazji tego, żeby go złapał i tam pozbyć się przeciwnika politycznego i religijnego. Przyszli do niego, jak chciałem mu przynieść tą monetę Cezara i powiedzieć, czy płacić podatki. i wstęp zawsze we wszystkich trzech Ewangeliach jest taki sam i co ciekawe, aby we wszystkich trzech relacjach uznano za stosowne autorzy uznali, żeby zacytować to, co powiedzieli Żydzi niego. i powiedzieli Żydzi wtedy, że w moim miejscu nauczycielu uczysz drogi pańskim, nie? Tak powiedzieli. i z tego zdania wynika, że oni już określali tak chrześcijanki. Filozofię Jezusa uważali za drogę pańską, bo później pojawiają się te same wyrażenia w innych okolicznościach jak inni ludzie je mówią, ale to jest ciekawe, że przeciwnicy tak nazywali właśnie chrześcijan, zanim jeszcze wam zaczęto ich nazywać chrześcijanami. Czyli nie byli to zwolennicy Jezusa, czy tam Mesjasza, czy jak to tam na zaś tylko 10 odłam religijny za czasów Jezusa już nazywano drogą Pańską. No więc to jest całkiem dobre określenie, że Pańska po bo tak głupio brzmi, bo to jak jakaś taka się kojarzy pan chłop czy coś, a tu chodzi o tego pana tego w niebie. Więc może pożar lepiej tak robić. Droga Boga, Boża droga. Trochę też tak wszystko jakoś tuczna, baton, ale takie określenia 1 nabrały takiego silnego kontekstu religijnego z czasem, że wszystko brzmi trochę sztucznie. Dużo na to już nie poradzę, chociaż się staram jak mogę. No, dobrze. No i teraz jeszcze, jeszcze w jakich okolicznościach? Pamiętam, tam, że Eliks chyba. O, pamiętam tak, w Dziaja Apostolskich było. O Zosiu tu chyba miałem skręcić w Putce, tutaj chyba W dziejach apostolskich była taka historia jak Paweł się pojechał gdzieś tam do gdzieś tam, który z baz miast greckich i zrobiła się tam straszna chryja zadyma. Na początku jej historii jest napisane, że powstały rozruchy, czy posadam zadyma z powodu drogi pańskiej. Tak jest napisane. i tu chodzi o to nie jest takie poetyckie określenie. Oni po prostu się tak nazywali. Droga państw, ci chrześcijanie. i później gdzieś mowa o tym, jak Paweł z kolei przemawiał przed Feliksem, żeby jakiś namiestnik, jakaś tam szycha, król namiestnik, ktoś tam taki. i była audiencja, lepiej się się dowiedzieć więcej i też jest tam napisane o drodze pańskiej, czyli o tej ich filozofii, chrześcijan. Co tutaj chodzi? Rok to jest na pewno. No, będę musiał sprawdzić na mapie co dalej. Ale ładnie. Czasem jest fajnie się zgubić. Nie lubię gubię. Dzisiaj jeszcze porządnie zgubię. Się dziś zgubiłem, że musiałem się cofać, a nie lubię się cofać, no to po prostu kupiłem się całkowicie. Ale było dziwne miejsce. No i taka jest historia skrócie z drogą Bożą. Jest to po prostu określenie chrześcijan oryginalne, najstarsze i naj bardziej pasujące do tego czym jest chrześcijaństwo. i teraz pytanie co komu z tego, że takie jest. No to droga, a nie droga. Co za różnica? No jest różnica przecież kolosalna. Różnica jest taka. Jak między martwym psem a żywym psem, no czemu psem akurat to nie wiem, ale taki mi się obraz skojarzył? Bo różnice między drogą a religią jest no taka mówię jak między czymś realnym a czymś tylko formalnym jest ogromna. Dlatego, że jeżeli w głowie sobie ktoś ją ustawi, że chrześcijaństwo jest filozofią życia, a nie należeniem albo religią, albo zasadami nawet, a nie niczym w ogóle takim, tylko chwilowo zofią codziennego życia drogą właśnie tak jak ja właśnie jadę. To zmienia w ogóle perspektywę, bo już nie trzeba wtedy nikomu tłumaczyć, o co w ogóle chodzi i Tobie, jak Ty mi mówisz, że mam zostać chrześcijaninem. Wystarczy powiedzieć, nie chcę, żeby został chrześcijaninem, bo chrześcijanin chodzi do kościoła i przestrzega zasad należy do czegoś tam, i to jest ogólnie jego religia. Albo wiara, albo przekonania. A to nawet nie są przekonania. Chcę żebyś został. Ja nie wiem, czy ja chcę, bo mi jest wszystko jedno, ale o to, o czym ja mówię, o tym chrześcijaństwie z Biblii, to to się nazywa droga Boża, w skrócie droga. i ta droga polega na tym, żeby wsiadł na rower i pojechał. Tak jak jadę. To jest demonstracja właśnie pokazuje, na czym polega chrześcijaństwo w tym odcinku Jeżeli słuchasz tego jako audio, to możesz sobie wyobrazić, że jadę na rowerze, trochę słychać, nie? To wszystko dookoła wiatszumi samochody jeżdżą niebezpiecznie jest. No ale nie jest aż tak jakoś super, ale pewnie, że jest bardziej w domu i patrzeć sobie na zdjęcia rowerzystów z gór. Co innego jest sam mu pojechać i nie robić zdjęć, tylko po prostu być na tej drodze. No nie. Na tym samym polega chrześcijaństwo nie wiedzy, nie na przekonaniach i nawet nie na samej decyzji, tylko na tym, żeby siąść i jechać. Jechać, dobrze. i droga, skoro już takie określenie jest, to muszę się zastanowić, co może droga takiego charakterystycznego. No droga ma to, że są zmiany. Zmiany cały czas setnego charakteru rystyczną drogi, nie? Nie wiadomo co będzie spać. To rower był, ktoś nie dojechał. Proszę bardzo. Już. Ryzyko jest, jest. No właśnie druga rzecz, oprócz to jest ryzyko. No każda droga ma więcej ryzyka niż bycie statycznym i siedzenie sobie w domu ludzie dążą odruchowo do tego, żeby mieć dom. Dlatego wszyscy teraz, którzy się nazywają chrześcijanami, mają kościół. Witam serdecznie a nie drogę jakąś, tylko bezpieczne miejsce, czyli kością. Weź pod górę coś czuję. Trzecia rzecz, rzecz, męczysz się, jest pod górę. Nawet jak jedziesz motocyklem, to samo to też nie nie liczę w ogóle. Niedługo to będzie sam jeździł, może można spać w nim bez sensu, ale no to może, że długie trasy czy coś no. No ale tak czy inaczej, nawet i samochodem już. Oj takim skuterem co tu jedzie. Czy to co to jest skuteczne? No to się na my męczysz. i to też jest bardzo charakterystyczny wśród chrześcijanin, czyli wśród zwolenników drogi Bożej, naśladowców. Więc się nie męczył, no jakże się nie męczył. Był tak zmęczony, że spał w czasie burzy. Masakra była. Ryzyko były, były, zmiany? Były cały czas. Super wielkie zmiany. Przygoda była, zawsze jest jakoś. Zmiana jest droga się dzieje, czekajcie, w prawo w lewo jesz kurde nie wie. Jest chyba w lewo, w prawo. Mi się tu myli prawe z lewym, przed lusterka sprawdziłem. i to skręt z pralą. Przerą dany skręt, rok dla skrzyżowania przez Kolostronnie. Raz dlatego, a ja sobie jadę. Proszę bardzo. i cyk. i lewą stroną, a ja i w lewą na dziadowską drogę. i tak właśnie wygląda część państwo. Oj, część rzuca, ale żyje. Zżyje i to jest to. Tak samo ma wyglądać bycie na drodze Bożej, czyli bycie uprawianiem chrześcijaństwa. Chrześcijaństwo się nie wyznaje, chrześcijaństwo się uprawia, bo to jest jeszcze przypominam droga. No dlatego ma to znaczenie widzieć chrześcijaństwo jako drogę. No. Zgadzam sobie z przodu, inni są na tej drodze. No właśnie, to porównanie pokazuje całą istotę, zagadnienia, że to jest droga, ale tu jest znowu za głośno, ale niech jest za głośno, na drodze jest raz głośno, raz jest cicho i jeszcze jest ważny atrybut drogi, a ważna rzecz, że nie, nie, że stoi policja przed chwilą, która to jest absurdalne, nie? To już tak, bo w razie mieści w niebezpieczeństwach? Nie. To, że jest cel. i w Biblii, w tym testamencie, w szczególności jak jest 10 opis, są listy na przykład, czy jakieś tam rady, czy nawet w Ewangeliach zawsze gdzieś jest faktycznie cel. Cel wszystkiego co się robi. Cel tej drogi. To jest bez sensu wędrowanie. Droga Boża ma być, ma mieć cel. No porównanie oczywiście ma swoje limity, więc trochę no chrześcijaństwo tam jest czymś więcej niż sama tylko droga, ale to porównanie jest i tak najlepsze. Wow, jakie lasy? To chyba nie byłem. Co to jest? Białe bizony się pasą, co to tam leci? Jakiś krowy? Nie wiem co to jest. Rowy. Myślałem, że jakieś jednorowce, czy co, bo to tak bajkowo wygląda. No i w sumie co, jakbym tak z praktyki teraz, bo to wszystko było z Biblii, właściwie i moje własne doświadczenia na razie tu nic nie mają do rzeczy. W ogóle 0. To nie jest też kwestia interpretacji. To co wam mówię, że chrześcijaństwo to droga, bo to naprawdę nie da się nic zinterpretować inaczej. No przecież mówił tak Jezus, nie mówił tak nazywali chrześcijanie, no nazywali. Także nic tutaj nie za bardzo da się wymyślić, ani żaden inny sposób interpretacji tej sprawy się też nie da. No jak się czyta Biblię jako całość, to jest po prostu jasne. Jezus ciągle powtarzał, że nie 10 kto mówi do mnie Panie, 10 tam idzie do Królestwa, tylko 10 kto, czyli moją wolę. Cały czas mówił o konieczności bycia aktywnym. To znaczy robić rzeczy, robić. Coś mówi tam, że czynicielami słowa trzeba być, a nie tylko słuchaczami. i to na każdym kroku to powtarzał. To jest cały czas charakterystyki filozofii życia, a nie religii, ani przynajmniej ani żadnych takich rzeczy, które jego jest, które się dzisiaj uważa za charakterystyczne dla chrześcijaństwa. Smutny wniosek jest taki, że wychodzi na to, że prawie nikt nie wie ale konie przy drodze z oświetleniem. 10 zaraz wejdzie na drogę. Że prawie nikt nie wie, co to jest chrześcijaństwo, a może właśnie wie. Chrześcijaństwo jest uważane za znowu religię, czyli coś jak islam, np. Tylko inne są zasady itd. Albo coś jak judaizm, coś jak? No religię, no wiecie, a to w ogóle miała być filozofia. Tak naprawdę można by powiedzieć, że w pewnym sensie każda religia, jeżeli ma być jakaś tam żywa czy Alna to musi być trochę filozofią. No, może musi. Ja tam nie wiem, czy mógł się, czy nie musi, bo się nie znam religii, ja w ogóle nie lubię. Ale chodzi o to, że chodzi o to że chrześcijaństwo, czyli droga Boża od początku w założeniu miało być tylko tym, miało być drogą albo aż tym. Czyli coś jak, no nie wiem jak z dawniej, może tam oglądałeś jakiś klasztor, szałlin czy tam różne wschodnie, filozofię czy sztuki walki, czy coś, to tam właśnie była ta koncepcja często się przewijała, że to jest droga życia. Nam czytałem taką książkę o karate i tam też byli jacyś mistrzowie i właśnie ci mistrzowie mówili, że to nie jest mordobicie, a albo żeby się nauczyć jakiś tam technik, żeby komuś złamać nos, tylko za tym stoi cała filozofia właśnie droga życia, masz być karateką. Codziennie nie, a nie tylko jak się tłuczesz. i to jest to samo. No to jest to. To jest chrześcijaństwo właśnie. No i pytanie jeszcze może, co myślę na koniec jeszcze albo pseudonim powiedziała mi z mojego życia. Ja wiem, że coś jest mój z mojego życia. Mogę potwierdzić to tylko. No wiecie co, może też dlatego ja lubię wziąć rower i jechać sobie, bo mi to właśnie nastawia, fajnie i przypomina, że to przejście jest drogą życia, ale tak naprawdę to wymyślam teraz historyjki jakieś, żeby coś w ogóle powiedzieć. Bo jak masz to nastawienie od początku, że chrześcijaństwo to ma być życie, to nie musisz tego przypominać. Właśnie dlatego, te święta dla zwolennika drogi Bożej jak ja na przykład są bez sensu, 1 są absurdalne są po nic. Tutaj nie, to jest serio w ogóle jakieś hobby to, na razie co to nie? Patrzcie się, kończy się koń w lesie, se stoi. Koń nie se chodzą, potrafię w ogóle magiczność. No, widzicie, taka droga jak teraz właśnie natknąłem się, to jest to co się dzieje w chrześcijaństwie. Jakby tu jeszcze jednorożec stał na środku. To by było na maksa to co jest właśnie droga Boża na tym polega. Jedziesz se, nie wiadomo w sumie, którą drogę wybierzesz, trochę to rzecz od Ciebie, trochę się zawsze zgubisz, coś tam się zawsze dzieje i zawsze są właśnie te różne fajne rzeczy po drodze ciekawe, no to jest z mojego doświadczenia, że jak już jedziesz na tej drodze, to to jest fajna droga. No to ja mogę powiedzieć, ale to jest tego typu droga jak właśnie rowerem, że jest trudna. To nie jest, że samochodem zamknie szyję idziesz luksusowo dwieście na godzinę przez autostradę. No to wejście po zobaczyłeś parę co reklam przy drodze i stanął jeszcze na stacji benzynowej. Pomag burgera. A droga Boża taka przeważnie to jest jazda jak jazda na rok że po czymś takim jak ja właśnie jadę. i to jest obraz do tego odcinka, dlatego go wybrałam. Dobra w sumie tak trochę samo wyszło, bo ja trochę nie wiem gdzie ja jestem i jadę sobie jakoś trochę pierwszy raz. Ja jeszcze kiedyś jechałam raz. Jak się znowu zgubiłem kiedyś, tylko w drugą stronę strony. No nie wiem. No i pytanie może jeszcze na koniec jedno tam wrzucę takie. A co jak ktoś nie chce jeździć drogą? Bo go to nie bawi No to po co ma zrobić? Jest jakaś może inna wersja chrześcijaństwo Lite. Dla tych co nie chcą drogi, tylko chcą właśnie chrześcijaństwa. No właśnie. Ja bym powie wiedział, że jest. To się nazywa chrześcijaństwo. To, co ludzie rozumieją pod tym dziś. Czyli siedzenie nad grupie, chodzenie do kościołów i wyznawanie jakichś zasad. i należy słuchanie grupy i pastora, nie? i I to się głównie właśnie tak seczek wyobraża, co to jest chrześcijaństwo, to jest po prostu jedna z religii. Plus grupa, do której w jakimś kościele, albo czym tam należysz. To to jest wow, chrześcijaństwo koniec. Jak w tym jest w ogóle Bóg żywy jakiś, no to to musisz go doszukać już sam. Przy okazji dodatkowo jako bonus w wersji Pro ewentualnie może zostajesz pastorem to coś poczujesz kogoś i to jest może i słusznie zróbmy dwie nazwy to niech prowadzi to jest chrześcijaństwo a 10 oryginał nie ma czegoś takiego w ogóle w planach, to znaczy Jezus nie pokazał, nie mówił tego w taki sposób, jak się w Biblii czyta, że jest wersja wypasiona dla jakichś apostołów i misjonarzy i tych co chcą żeby jak India nie zabili jak będą tam im nic nawracać ich jak się nazywa Marter Temple. Pośmieje nie. Jakie to jest słowo? No 10 co zginął za wiarę, męczennik już wiem, zamęczony. Więc To Cię wydaje, to jest wersja Pro. Otóż nie. W Biblii tego nie ma. Nie ma wersji Pro. Ta wersja to jest po prostu jedna wersja. i nie ma żadnej innej w Biblii. Jeżeli w świecie współczesnym nie jest w ogóle chrześcijaństwem, o ile nie jest drogie Gą Bożą. No! i teraz jeszcze tylko powiem, że oczywiście nie chodzi tutaj o to, że teoretycznie ktoś powie że no tak, oczywiście ja rozumiem, może emocje do trocha, chodźmy do kościoła. Nie obchodzi mnie ani nikogo, że ty teoretycznie kupiłem sobie rower, teoretycznie wiesz jak się na nim jeździ, wyznaczyłeś sobie drogę, oglądasz filmiki o rower rach i siedzisz na dupie. To nie ma w ogóle żadnego znaczenia i nieważne jest w ogóle, czy ja mam raz czy temat, że też ma rację. Chodzi o to, że jak nie jeździsz rowerem, to tych koni nie zobaczysz, co ja widziałem przed chwilą. Po po prostu nie pojedziesz i już. i nikt cię z tego nie rozliczy. Oczywiście, bo kto ma niby. Nikt Cię nie będzie dawał złej oceny, nic nie przegrasz. No i ja wiem, może nawet Jezus twierdzi Leni, Wysługa Beznadziejny sługa Nic nie przeżył, nic nie zrobił, ale niech mu tam wejdzie. Dobra, chodź po śmierci, będziesz tutaj w ogródku, już Martina marchewki będziesz czyścił. Może nawet nie wiem. To jest ostatecznie według Biblii to czy ktoś tam wejdzie w lepsze miejsce, czy nie zależy od sędziego głównego, czyli od tego Jezusa. No ale tak naprawdę konsek tego, że ktoś zamiast drogi Bożej wybiera chrześcijaństwo dzisiejsze nowoczesne konsekwencje poniżej się on. Albo ty, no ty poniesiesz też. No bo konsekwencją jest po prostu to, że nic się nie dzieje w twoim życiu, że 10 nic kompletnie nie ma Boga, że ludzie cię opowiadają, że Bóg gdzieś tu jest Bóg? O znowu konie. Konie, konie są gdzieś symbolem Boga. Występuje koń, źrebaczek, dziki gonić sobie tutaj lata no i u mnie występuje a u ciebie nie i tyle i również polega nie z tym, że Bóg mnie sobie wybrał. i teraz ja jestem super przed członkiem, bo o ja koło konia jeżdżę, dzień dobry koniu. Hello, hello, o dzikim. A ty nie, bo ja mam specjalne schody i to trzeba z genem bycia, że Bóg cię kocha, a innego nie kocha, tylko po prostu ty nie poprawia żadnej tej drogi. Tylko co robisz? Nie wiem co robisz. Zwykle teoretyzujesz, no, kochany i dlatego tak się kończy. Więc ja bym się uprosił, to upraszcza mam tutaj teraz. Na w ogóle najczęstsze pytanie przez ostatnie piętnaście lat prowadzenia tego programu. To jest pytanie w różnego mianach się przejawiające, ale w skrócie się sprawdza do tego. Ja nie czuję Boga. i co ja robię źle? Nawet czasem nie ma co robić źle. Po prostu ja nie czuję Boga, chciałem sobie ponarzekać, że Bóg się na mnie wypiął. Często też dochodzi wniosek do tego, ja nie słyszałem Boga. Lubię nie lubi widocznie. i już trudno. Ja to zaakceptuję. Nie lubi mnie to nie. To nie koniec świata, nawet jak to ja będę sobie siedział w moim nieszczęściu i o. Ale właściwie no zawsze to się chyba sprowadza tylko do tego, że tak naprawdę, jak ktoś mi tak pisze, to on nigdy nie zaczął, no. Znaczy nie był zwolennikiem drogi Bożej, tylko upraw chrześcijaństwo. i myślał, że to jest to samo jedno i to samo, ale nie jest. Pamiętajcie, że ja używam tego chrześcijaństwa w takim nowoczesnym sensie, bo przecież w Biblii chrześcijanie się nazywają chrześcijanie też. Chociaż to słowo tylko pięć razy występuje. W całej Biblii. Eee Więc o tą drogę Bożą chodzi. No ale wiecie, o tą różnicę. No i ta różnica jest tak kosmiczna i kolosalna według mnie właśnie. i tu jest cały 10 koń pogrzebany, że ludzie, którzy chcą żyć faktycznie wiedzieć, że jest 10 Bóg, poczuć go, zobaczyć, że mu słyszeć, że coś muszą jeździć po tej drodze. Albo chodzić albo fruwać jak to tam już wszystko jedno ale muszą to uprawiać. To ja na koniec może pyknę kontrowersyjną uwagę albo jak to by powiedzieć za tronuje. i powiem, że jeżeli faktycznie to jest prawda, że chrześcijaństwo to jest droga Boża i należy nią jeździć, to może być tak wniosek taki właśnie można wyprowadzić z tego, że ci zwolennicy tej drogi Bożej mają wiele więcej wspólnego z zwolennikami jakichś wschodnich dróg, typu właśnie tam jakieś pilotoki wschodu, nie? Budyzmów, czy ja wiem, czego tam nie znam się. Ale A właśnie mają więcej wspólnego z tymi wschodnimi jakimiś filozofiami życia, niż religiami dużymi, czyli Islam, w Radosławie, Katowice, protestanckie kościoły, co bardziej entwawe i strukturalne takie. Więc ci zwolennicy drogi Boże, jakby mówię, mają więcej wspólnego z tym spodni, chociaż to nie chodzi o zasady, bo są zupełnie inne, liczenie świata izyjne, tylko że chodzi o to, że oni są czyli zwolennicy drogi Bożej żyją. Traktują to swoje chrześcijaństwo naśladowanie Jezusa, traktują jak naszedowcy Buddy traktują Buddy. Traktują to jako codzienne życie, jako właśnie jedzenie, bardzo ciemny chleb powszedni, albo jazdy na rowerze codzienną. To w ogóle taka normatyczność życiowa. Jeżeli życie cały czas tym, w co wierzysz i w tym, jak widzisz świat, choć o to, że w to wierzysz, że jest droga, czy jest taka, czy siaka, czy należy ją jeździć rowerem, czy piechotą. Chodzi o to, że to robisz. No i dlatego to jest warto wiedzieć i tak widzieć tą sprawę teraz, bo wybór dla człowieka robi się co prawda trudniejszy, ale z drugiej strony daje możliwość faktycznego poznania Poznania do Boga w sumie o ile on rzeczywiście działa tak jak opowiadałem ludzie z internetów to możesz to teraz sobie sam sprawdzić albo sam sama albo samo jadąc na swoim rowerze, swoją własną drogą, która już właśnie nie jest twoją drogą, tylko jakby nie taką drogą wyłożoną przez Boga, że i ty sobie jedziesz, gdzie tam skręcasz je popadnie, ale generalnie to Bóg ci tą drogę skręca cię gdzie trzeba robi tam zapory tak być w końcu dojechał gdzie trzeba. i zawsze jest 10 cel. Scel jeden cały ostateczny, chrześcijaństwa to jest żeby było razem na fajnie szczęśliwie tak to jest cena nienawracanie wcale i są cele pośrednie czyli właśnie np. Przyjdzie tam uczniami, albo nie wiem, znajdźcie teraz żonę, albo wyjedź tutaj, albo nauczcie angielskiego, czy różniejsze, nie? Był drodze cele, tak jak na zwykłej drodze. Ja bym na tej drodze czytam cele, a Ostateczny cel to jest w sumie, właściwie to nie ma dużo. Nie, ja nagrania nocnego. Ale to jest jedna z tam wielu dróg. A ta droga Boża to jest ta droga, która jest tak alegorycznie, którą jest którą jest, ale go ręcznie nazwane życie. Po prostu życie, które się zaczyna tu na ziemi, a kończy się nigdy i o to chodzi z życiem wiecznym. To też jest właśnie inne określenie, tylko już jest za skrótowe i człowiek może w ogóle nigdzie o co chodzi w życie. Ale życie w sensie kontrast do śmierci. Zwróćcie uwagę, że to jedno zdanie co Jezus powiedział, jest tak strasznie treściwe, ale wszystkie składniki są te znaczą grubsze to samo. Powiedział, że jestem drogą, prawdą nie życiem i w sumie wszystkie trzy jak je tak rozebrać to o to samo chodzi żeby tym żyć w rzeczywistym świecie. W rzeczywisty sposób nieformalny, nie jakiś tam nakazowo-rozdzielczy. Jestem realizowany. Nie chodzi o posłuszeństwo. Nie chodzi o zasady, chodzi o życie. Wrywana. i pan paniemki. O to chodzi i ogólnie jest szczęśliwie, bardzo na takiej drodze, ale jak to na drodze się człowiek na meczy, nie za i co chciałem powiedzieć, że alternatywa, więc prawdziwy wybór zostaje taki, że jest. Albo życie nomatyczne na drodze życia, gdzie będzie musiał jechać, nie? A nie siedzieć sobie, i nie wiadomo też co się stanie, bo na tym polega droga, że jest niepewność jakaś też przecież. i to jest to prawdziwe chrześcijaństwo, które działa. Ale mało kto wie, bo mało kto w ogóle się odważna. Także tutaj dużo nie ma. No trochę nie jest, nie? To akurat taka droga dla rowerzystów. Kupa była na drodze pierwsza. Jest, nie? Ale ponurą świecie, no to większość co kupuje samochody i dom. i już. No Więc wiadomo, że to jest dla ludzi, którzy są bardziej no tacy chcą pożyczyć. No ja wiem, ale mówię innej wersji, naprawdę nie ma w Biblii. W jakimś tam sensie oczywiście nie znaczy, że każdy musi się przeprowadzać co rok, bo przecież to też absurd trochę, ale zawsze życie każdego będzie jakąś mogą. Zawsze na niej jest jakieś zmiany, niepewność, rozwój i cel. i tak wygląda życie chrześcijańskie, czyli drogowozje. No. i wybór, jak mówię jeszcze raz, jest trudniejszy niż człowiek sam myślał, bo nie chodzi, żeby się ochrzcić, zapisać do kościoła czy coś, tylko żyć i nikt Ci nie da certyfikatu, że jest szczęścianinem, bo po prostu jesteś albo nie. Jedziesz czy nie. Ja jestem rowerzystą, bo jadę na rowerze. Ja chciałem to przestaje być rowerzystą. Tu chodzi o to, żeby jeździć cały czas i będę cały czas rowerzystom. Ci powiesz: nie da się, da się, co się ma nie da się. Chociaż to jest tylko porównanie, no. Ja na rowerze cały jeździć nie mogę, bo mu przespać. Jeździ program zmontować, ale w przypadku czy bycia należenia do Jezusa czy uprawiania drogi Boże jest jak najbardziej możliwe cały czas być na na tej drodze. To znaczy ciągle żyć tym, że jestem, należę do Jezusa i to jest moje życie. No, to jest mój styl życia, to jest ja no w życie za mocno w ogóle życzę. Wiecie o co chodzi? Mam nadzieję, że już o tym odcinku. Znowu się boję, że narobiłem z tych butów myślowych. W ogóle 10 program też w sumie tak sobie teraz uświadomiłem, on jest skonstruowany też na zasadzie takiej drogi. To znaczy jest trochę, on idzie w jakąś stronę, nie idzie sobie sam, ale on właśnie tak jakby idzie, a nie stoi, że zmiany są jakby wpisane od razu w filozofię takiego odwykł, że spontaniczność taka jak jest zawsze trochę na drodze i przygody jakieś i takie punkty rotne się zawsze pojawiają. No tak jak 10 odcinek jest przykładowy, że ja nie wiem którędy pojadę, nie wiem za bardzo co powiem, nie mam w ogóle scenariusza punktów sobie nie zapisałem i jadę, żeby było jasne, nie mam kasku, nie mam rękawiczek obowiązkowych, nie mam nic, nie mam nawet garść ci, jak to Hubert zawsze miał pieluchomajty na rower i nic nie mam i jadę. Dziękuję bardzo. To był łatwy. Do następnego odcinka. Cześć.
Transkrypcję tego odcinka robił robot. Nic więc dziwnego, że jest trochu drewniana. Albowiem "sztuczna inteligencja" ma tyle wspólnego z inteligencją ile "sprawiedliość społeczna" ze sprawiedliwością.