Dzień dobry w roku dwa tysiąc e osiemnaście nowym roku. Rok zacząłem od rozwolnienia oraz przeziębienia, które zaraz po rozwodnieniu miało miejsce i zostało do dzisiaj, co za cudownie rozpoczęty rok. i na tę okoliczność, że nie jestem zupełnie sprawny, Powiem Wam, opowiem Wam dzisiaj z nowego cyklu pt. Niech żyją sekty o chrześcijańskiej sekcie ludzi, którzy uprawiali dużo seksu w XIX wieku w Nowym Jorku. Bardzo ciekawa sekta. Odwyk! Sto bogów po ludzku! To jest dobra historia. Jest naprawdę dobra historia. i co ciekawe jest jak najbardziej zaczyna się od chrześcijaństwa, zaczyna się od który się nazywał John Hampray Noise i żył w Stanach Zjednoczonych w tysiąc osiemset latach i był chrześcijaninem takim zaangażowanym, takim naprawdę chrześcijaninem, który oddał swoje życie Jezusowi na maksa. i w związku z tym poszedł do na studia na uniwersytet Yale żeby zdobyć i tutaj się można zdziwić licencję na bycie pre-czerem, jak to po polsku się mówi. Licencja na kazanie, tak to się będzie nazywało. Ja też nie wiedziałem, że trzeba by było mieć w do XIX wieku licencję na mówienie kazań, na preliczowanie No i ja nie wiem, który dawał w ogóle, ale uniwersytet dawał. Ja nie, do tej pory to jest jakieś licencje na to? To jestem nielegalny. Bardzo mi się to podoba. Lubię być nielegalny, ale i tak się zdziwiłem. No więc taki land of free do mnie, że licencje masz jak chcesz powiedzieć ludziom, co myślisz o Bogu. No i szyje internet w takim razie. No ale ja nie mam licencji w przeciwieństwie do niego, może dlatego u mnie się historia inaczej skończyła. Niż u niego. Znaczy jeszcze się nie skończyło, zobaczymy. A u niego było tak, że był na to uniwersytecie i w międzyczasie miał żonę. Taką klasyczną XIX-wieczną żonę. No i nam wtedy strasznie sztywni byli. i te sztywne zasady trochę tak nie za bardzo działały. No nie za bardzo. Trochę działały, trochę nie działały, dużo było tam hipokryzji przy tym wszystkim, no bo takich wyśrubowanych wymaganiach to ciężko, żeby nie było. Jakoś co człowiek musi radzić. Zawsze jest szara strefa, jak się przesadzi z regulacjami. Nie ma bata w każdej dziedzinie. No, z żoną był akurat on, że 10 Hampri John'a nie Hampri. Hampri miał drugie imię. John Noise. John Noise miał to, że on był zaangażowany w robienie dzieci. Głównie zrobił pięć dzieci, ale cztery mu się urodziły za wcześniej umarli. Jedno, ja umarłem. No i dobrze. Ale coś mu nie szło z tą żoną i w końcu doszedł do wniosku, że zrobimy sobie parację. i John, no i odkrył, że życie z żoną w separacji jest cudowne, z jakiegoś powodu jest fantastyczne i I co mu pozmieniało, zaczął zalecać w ogóle ludziom, żeby mieć żonę po to, żeby się z nią separować, bo to znacznie lepsze życie. i to mu jakoś otworzyło umysł na różne inne możliwości. Jednocześnie zainteresował się takim poglądem, który wtedy był popularny, nie było internetu, a takie różne koncepcje dalej się jakoś tak latały po świecie. Koncepcja się nazywa perfekcjonizm. i to już chrześcijaństwo włącza uwaga. i kto zna Biblię niech oceni, czy to ma sens z Biblią czy ta koncepcja, czy się z niej da się podpiąć. Koncepcja perfekcjonizmu jest taka, że ponieważ człowiek jest tworzony na obraz Boga i ma wolną wolę daną przez Boga, no to znaczy, że tak w jakimś sensie tak pochodzi od Boga. Więc nie może być zły. Z gruntu rzeczy musi być dobry, bo jest właściwie takim odbiciem Boga wewnętrznie, w środku. i ogólnie chodzi o to, że człowiek jest doskonały sam z siebie i jest właśnie perfekcyjny. No. No i tutaj ta teoria nie wyjaśnia skąd w związku z tym różne takie dziwne rzeczy jak kłamstwa, oszustwa i tam brzydkości. No to już się tak nigdzie nie pisali, ale jest tutaj rozróżnienie takie rozwiązanie dylematu. W ogóle takie jest widzenie świata, że jeżeli robisz cokolwiek, ale z dobrą intencją w środku z przekonaniem zrobisz to dobrze to to jest dobre i to nie może być grzechem. Nie może. Jeżeli Wierzysz szczerze naprawdę, że wymordując wszystkich Żydów zrobisz dużo dobrego, to to nie jest grzech. Według perfekcjonizmów chyba Adolf Hitler jest świętym. Ja nie wiem, ale to tak wynika mi z tej teorii. No to właściwie odpowiada chyba już na pytanie i ilustruje, dlaczego to się zgadza z Biblią, czy nie zgadza. No to od razu powiem, że nie, nie zgadza. Jak mnie znasz Biblii dobrze? Wszędzie w Biblii Stary czy Nowy Testament ludzie są rozliczani na podstawie czynów, nie na podstawie intencji. Jest może takie brutalne, no ale z drugiej strony dużo sensowniejsze niż te konsekwencje idei perfekcjo Chodzi o to, że wszyscy są dobrzy, a wszyscy cierpią i się nawzajem, zabijają, okradają, okłamują, oszukują, zabieram sobie rzeczy, żony i wszystko. Także były wizja bibliimatu więcej sensu dla mnie. John Hampray Noise został perfekcjonistą. W związku spodobała mu się ta koncepcja. Miałem jeszcze takie inne przekonanie. Przekonanie, które mówi że dążenie do tego perfekcjonizmu do łączności z Bogiem, do związku z nim do tego, żeby mu się podobać, należy 10 rozwój przeprowadzać od środka tak duchowo albo może intuicyjnie bardziej. i on był bardzo konsekwentny w tej koncepcji, i ta koncepcja już tu się z Biblią miesza, bardzo się dobrze miesza. Tu się miesza, i tylko on trochę Nie wiem, czy do końca rozumiał tą koncepcję, czy poszedł bardzo, ale w każdym razie on stwierdził, że oleje wszystko, wszystkie teraz zasady, które narzuca społeczeństwo, które narzuca Biblia, które narzuca Kościół, będzie się kierować własnym wyczuciem i rozumem. Wyczuciem to jakoś spodziewał się, że to jego wyczucie równa się Bóg. Czyli Jedziemy na intuicji i tym co tam sobie wyrozumuje. Czyli ogólnie właściwie nie rozumiem czym się to różni od podejścia sam jestem swoim własnym Bogiem i wymyślam swoje własne zasady. Bo dużej różnicy nie ma. To jest to niebezpieczeństwo też tutaj Dygresja już taka sensowna dla nas jest niebezpieczeństwo między koncepcją sam jestem swoim Bogiem a koncepcją chrześcijaństwa według nowego testamentu. Do czym jest chrześcijaństwo? Chrześcijaństwo jest nie tyle nieodrzuceniem zasad, przez które większość religii albo na nie wszystkie próbują dojść do Boga. Chrześcijaństwo nie jest odrzuceniem tych zasad, chrześcijaństwo jest wejściem do Boga w inny sposób. Omijając te zasady. Zasady dalej są, ale nie ma być celem według tego nowotestamentowego biblijnego chrześcijaństwa celem albo stylem życia nie ma być skupianie się na zasadach. Celem życia ma być skupianie się na w związku z Jezusem, na zbliżaniu się do Niego, na stawaniu się Jagon, na śladowaniu Go i takich rzeczach. Plus na wpuszczeniu do siebie tego Ducha Świętego, który ma być realnym oddziaływaniem Boga w życiu, realnym takim rzeczywistym, nie teoretycznym, tylko jak najbardziej praktycznym. No i ta koncepcja to jest właściwie chrześcijaństwo. Sposób życia chrześcijanina jest trochę podobny do tego co wymyślił John Noise założycie ersekty z tym, że w chrześcijaństwie właśnie nie odrzuca się zasad, Nie chodzi, że ich już nie ma, należy je wszystkie zignorować. Przeciwnie, trzeba je zawsze brać pod uwagę, bo dał je 10 sam Bóg, o którego nam chodzi. Więc jest trochę taka niebezpiecznie śliska, jest ta granica między Ja jestem swoim Bogiem i robię se, co mi się podoba, i mówię, że to Bóg, a szukam naprawdę Boga, z tym, że nie przez napisane źle zasady, tylko przez doszukiwanie się go w życiu dookoła. Jest różnica rzeczywiście, ale przejść z jednego na drugie jest strasznie łatwo. To jest dosyć niebezpieczne. Powiem. Może dlatego właśnie dużo ludzi ucieka w zasady, bo wydają się bezpieczniejsze, bo też i są. Są super bezpieczne, masz napisane, no to czytaj. Naprawdę w rzeczywistości okazują się jeszcze mniej bezpieczne, bo tam jest przy zasadach lepszej jest pole do interpretacji, do wymyślenia sobie że to białe znaczy czarne, czarne znaczy białe, że się tłumacz pomylił, że tu miał być tak naprawdę przecinek, ale ktoś kiedyś go nie napisał. No to jak było mówione kiedyś tam i widać w rzeczywistości dzisiaj, na przykład kościele katolickim, który się twardo czy opiera na zasadach, i właśnie tak biurokratycznie się opiera na zasadach, ale porównajcie dziesięć przykazań, które nas uczy Kościół Katolickim na lekcjach religii i te, które są naprawdę w Libii. Więc jakoś tak dziwnie dało się przekształcić te zasady tak, żeby przekazanie nie będziesz sobie robił rzeźb, nie było nie miało w ogóle nic przeciwnego temu, żeby sobie obraz Matki Boskiej wisiał w każdym domu i żeby każdy przed nim krękał, bo sobie zawsze może powiedzieć to nie jest krękanie to ja wcale nie klękam przed obrazem tylko do niego albo przez niego albo dookoła niego albo coś wymyślę coś. No mówię, tak czy inaczej wszystko jest niebezpieczne? No to mało pocieszająca myśl na nowy rok. Więc John Hampri. Jak ją było? Noise, noise. Chodził na te studia teologiczne, żeby dostać licencję bycia kaznodzieją. i ogłosił w tysiąc osiemset trzydzieści cztery chyba roku ogłosił wszystkim w lutym dwadzieścia dwa lutego. Ile dobrze pamiętam ogłosił że jest doskonały i nie popełnia grzechów. Koniec, nie ma więcej grzechów. On już grzechów nie popełnia, nie popełni i jest doskonałe. Tak ogłosił zgodnie ze swoją ideologią, którego do tego stwierdzenia doprowadził. No, tutaj się może trudno trochę zdziwić, że profesor nie byli zachwyceni, jak to jest mało powiedziane. On już chyba nawet skończył tę uniwersytet, bo tam wyczytałem, że mu cofnęli licencję bycia kaznodzieja. Że stracił prawo mówienia ludziom, co myśli. No i go wyrzucili, że już nie wyrzucili, ale licencję to mu cofnęli i się zdenerwowali, że on tu mówi, że nie ma grzechu, jest doskonały. Zwariował. Ogólnie i sorry, ale wariat nie może mieć prawa odpowiadać ludziom licencjonowany być, żeby jakiś dyplom. Tutaj musi stwierdzać, że on wie co mówi, a dyplom by powiedział, że nie, nie, nie może mieć takiego dyplomu. Głupo teraz. No, i nie miał licencji. i John CON teraz bez licencji nielegalny John. Hunpri Noise zrobi. No John ambinoise powiedział, że w nosie ma licencję, będzie robił dalej i mówił swoim. Zabrał grupę innych perfekcjonistów właśnie, ludzi z tą koncepcją, i ostatecznie przeprowadzili się do z Nowego Jorku, do stanu Nowy Jork i do miejsca, gdzie się nazywa ONAIDA! ONAIDA! Nie wiem jak się to czyta, ale fajnie brzmi: ONAIDA! Kupię sobie coś tam już tam miał domek czy coś, kupili tam, więcej zrobili sobie komuny, czyli wspólnotę. i tam zamieszkało tam 12-piętnaście ileś tamnaście osób, no ich trochę ich przybyło i było ich kilkadziesiąt i mieszkali sobie we wspólnocie, w komunię o nazwą Unaida od tysiąc osiemset czterdzieści osiem roku mniej więcej normalny człowiek jak usłyszy słowo sekta to od razu myśli sobie że przymus, że hipnoza, że jakieś przemocy, gwałty i różnych rzeczy. Nic z tych rzeczy. Wspólnota Oneida czy komuna raczej była oparta absolutnie na zgodzie, na wyrażaniu zgody. Jak to się po polsku ładnie mówi? Była na dobrowolności umów o tak powiem. To znaczy nic się nie działo nikomu w tej wspólnocie, jeżeli nie wyraził na to zgody. Wszystko było dobrowolne, mógł sobie wyjechać, jak miał ochotę, nikt go nie zatrzymywał. Co też dziwniejsze i zupełnie nie pasują co do obrazu takiej komuny, to nie był komunizm komunistyczny. Wartość, własność tam była dosyć ważna. To znaczy wspólnota była ukierunkowana w dużym stopniu też, to nie była najważniejsza, ale było ważne na zarabianie pieniędzy. Więc ona idea, ona idea była jednocześnie była wspólnotą komuną tych wszystkich wierzących ludzi w Boga, perfekcjonizm i Johna Humpleja Noise'a była jednocześnie spółką. Która produkowała pułapki na zwierzęta, sztućce, jakieś talerze, różne inne tam rzeczy chyba te jedwabne rzeczy, czy coś takiego. Ostatecznie największy sukces miała w dziedzinie sztućców i tutaj wszystkich dziwie do dzisiaj działa. Ta firma. Może nawet masz talerz, jak się stać, jak nie masz z Biedronki czy z Ikei, to może masz właśnie z firmy Eneida? Oneyda, kurde neyda, to właśnie coś neyda. i można se kupić, jak weźmiesz na stronę oneyda kropka com to se możesz kupić. No więc to jest cały czas ta sama firma, która była założona przez Hampreja, nie Hamprego John. No i Sa w imię szukania cudownego świata perfekcjonizmu chrześcijańskiego. No i jak działały tam jak działała ta grupa. Raz, że ważne, żeby przypominam, to cały czas, że tam wszystko było dobrowolne. Więc 10 John miał ciekawe koncepcje, W dziedzinie głównie życia społecznego, bo bazując małżeńsko seksualnego i to jest najciekawszy kawałek zaczyna. Dzieci też są bardzo ciekawe w tej wspólnocie. Więc jak wiele takich wspólnot, 1 były, znaczy każda wspólnota chociaż może się rodzić z jakichś idealistycznych poglądów, ale w praktyce zawsze się sprowadza do tego, że życie wspólnoty jest ważniejsze niż życie jednostki. Czyli wszystko się ludzie zachęcają siebie nawzajem i panuje taka atmosfera, że wszystko co grupowe należy szukać, a wszystko co indywidualne należy unikać albo tępić, albo to jest jakieś złe prowadzić do złych rezultatów. i to właśnie w życiu społecznym tamtej grupy strasznie dobrze widać. No i też w takich okolicznościach lider staje się czy nie chce staje się no guru wyznacznikiem tych zasad, bo on jest jedyną ostoją takich zasad. Jeżeli już ktoś raz sobie do głowy wbiję, że życie wspólnoty jest ważniejsze od mojego indywidualnego, dostaje się zależny zupełnie o tej wspólnoty, a wspólnoty o wspólnocie decyduje lider, założyciel, więc 10 założyciel ma władzę ogromną nad umysłami ludzi, czy chce, czy nic. John Noise okazał się, że nie był aż takim kawałem no prawda tego. Żeby wykorzystywać ludzi takich swoich dziwnych interesów, żeby ich pozabierać im pieniądze i wykorzystać do niewolniczej pracy, że coś Nie, rozsiądz coś tam sobie robił, ale ogólnie wszyscy się bogacili, wszyscy se żyli na tych równych zasadach, okazał się bardzo sprawnym liderem. Firma mu działała przede wszystkim. Wyobraźcie sobie jaki dzisiaj lider, nie wiem, grupy chrześcijańskiej, jakieś tam ołazy, ruchu nowego życia, animator, czy ktoś taki, jakiś sobie wybrać przeciętnego, religijnego, szefa, wodza, animatora, czy go tam. Wyobraźcie sobie go jako zarządzającego spółką firmą na wolnym rynku. Czy on by se dał radę? Tak sobie wyobraźcie. No ja z tego co widzę, to to, a wyleciałby natychmiast. Bo wy jak widziałem w grupach chrześcijańskich, to tam panują zasady typu jakaś demokracja, że każdy robi wszystko, nikt się nie nadzoruje, wszyscy się poklepują po ramieniu Mówią sobie komplementy, że są fajni i Często się to kończy tak, że do zadań dobierani są ludzie, którzy się najmniej do tego nadają w ramach zachęcania ich, że i mówienia im, że fajni są. Czyli na gitarze gra 10 kto nie ma słuchu Rzutnik go obsługuje niewidomy Przy wejściu wita wszystkich gość bez ręki albo albo taki gość co ledwo mówi po polsku np. No nie? Właśnie to w ramach tego, że nie klient jest ważny tylko ważna jest, żeby pracownik miał dobrze. To jest jakiś taki nawyk komunistyczny, czy co w Polsce? Ja nie wiem, skąd idziesz to bierze. Ale w tamtej grupie w Onedzie tak nie było. Tam na przykład było przeciwnie. To były czasy XIX wiek, więc ludzie jacyś tacy twardsi byli i może dlatego, a może 10 John był taki kapitalista ostry? Bo ciekawe, bo był jednocześnie kapitalistą, jednocześnie komunistą, jakimś biblijnym. Bo na przykład organizowała ta wspólnota takie posiedzenia na których brano jedną osobę ze wspólnoty siadała na środku i wszyscy po kolei ją mieli krytykować. Serio. Tak jedziesz po niej i co znajdziesz złego. Po co? Po to, żeby 10 człowiek się nauczył przecież i wiedział, co ma poprawić. Więc czytałem taki raport, ktoś tam napisał jak to wyglądało. W jednym przypadku opisał się jakiś czas i tam dookoła niego wszyscy Gadalion, tam blat potem się pocił no i słuchał tego wszystkiego na koniec sam John John Noise wstał i powiedział mu, że on tutaj to ma źle, tamto ma źle. A najgorsze co w ogóle ma 10 czas biedny to, że kobietom, co tam żyła też, że jego żoną, co miał z nią dziecko, on za bardzo chce ją mieć dla siebie, a tu chodzi o to, że to zła rzecz, żeby mieć takie posiadanie, to nie jest dobre, i że wszystko powinno być wspólne, więc on powinien się od niej albo oddalić, albo odczepić. No nie może tak być, że to, że zmarzną dziecko, to nie znaczy to, że że to co znaczy. Zasady wspólnoty dalej mają być ważniejsze. To nic nie znaczy aż tak. No i mówi 10 John's do Charles'a, że możemy zostawić, bo dać ją miał kiedyś innemu mężczyźnie i trzeba się rozwijać, stary, no trzeba się rozwijać. No i tak się rozwijali właśnie. i tutaj przechodzimy do zasad małżeństw. Małżeństwa w Oneida były dziwne. Bo John miał taką koncepcję, że rozdzielił miłość amorystyczną od prokreacyjnej. Czyli miłość dla przyjemności? Pewnie seks dla przyjemności od seksu dla robienia dzieci. To były dwie oddzielne rzeczy. i tak, seks dla przyjemności był czynnością taką jak gra w karty w jego pojęciu. Że po prostu, że tak sobie można. Za obu płynną zgodą, oczywiście też nie zmusisz nikogo, żeby gra z tą w karty, to go też nie zmusisz do tego. Ale to było zachęcane, że może sernik niby każdy z każdym, ale tak żeby nie było dzieci. Z tego to można. No oczywiście jak się wszyscy zgadzają i tak dalej. W związku z tym też koncepcja małżeństwa była nie na wyłączność nie wykluczająca. Czyli co prawda małżeństwa były, ale mogły być pięcioosobowe albo mogły być Albo mogę być dwuosobowe albo ilu się chce osobno Zapytajmy na przykład Dominikę Czy podoba Ci się koncepcja małżeństw otwartych, wieloosobowych, dobrowolnych, wpuszczających wszystkich i inkluzywnych? Czy nie? Podoba mi się, jak się wszyscy na to zgadzają? Mogłaby być w sekcji Oprócz tego, że każdy sobie mógł mieć ile tam rząd chce o ile wszystko za zgodą ale to były żony i męża dla przyjemności a i oczywiście to były takie żony i mężowie którzy nie mogą stać na pierwszym miejscu przed wspólnotą, nie? Wiadomo, tak. Oprócz tego, że byli żony i mężowie, to był kod jeszcze. Oprócz tego, że byli żony i mężowie, to była jeszcze kwestia dzieci. Dzieci były w tym samym duchu wychowywane, czyli że wspólnota jest ważniejsza i były wychowane wspólnie. Dziecko przeciętne jego droga życiowa wyglądała tak: taki eksperyment ciekawy dosyć i wyniki tego jeszcze ciekawsze były, że Jak kobieta miaładzie dziecko, to dziecko było razem z nią, póki było przycycu. A jak przestawałbyś przycycu, to szło do wspólnego pokoju, takich paru nawet pokojów i tam wychowywani były te dzieci grupowo, były wychowywane, bawiły się dużo na powietrzu, uczyły się i wszystko, że bardzo dobrze pod tym względem, ale nie przez rodziców, tylko przez wszystkich, albo przez wyznaczonych tam tatów i mamów wspólnotowych. Którzy się zresztą zmieniali. Więc to chodziło o to, żeby nie był przywiązania takiego klasycznego rodzinnego, tylko było właśnie grupowe. Dlaczego tak? No taką miał koncepcję i takie założenie, że to jest ważne i czy to będzie zdrowe? No, 10 założyciel liczy pierwsi założyciele, członkowie tak uważali. No jednak te dzieci były razem i wspólnie już te rzeczy robiły, ale wychowywane były według dzisiejszych standardów dobrego wychowania jak najlepiej właśnie dużo ćwiczeń, dużo powietrza, zachęcanie, różnorodność Dalej edukacja była bardzo ważna. 1 były potem, wychodziły też z tej wspólnoty, to nie było życie w zamknięciu wręcz przeciwnie. Wychodziły do szkół, potem szły na studia, były dobrze wykształcone te dzieci i myślę, że to się głównie przyczyniło do końca wspólnoty ONEIDA, bo dzieci stwierdziły, że nie chcą żyć w 10 sam sposób. Chcą mieć własne żony, własnych mężów, pojedynczych, standardowych, takich nudnych. No i własne ogólnie życie i poszły. No i wspólnota się rozsypała. Członkowie się zestarzeli, nowych nie było się okazało i to jest najciekawszy wynik chyba tej wspólnoty, że 10 styl życia Mimo, że wydawał się na oko intuicyjnie, że bardziej pasuje do człowieka, nie? To gdzieś tak wszyscy byśmy chcieli, a róbmy co chcemy, czemu mamy się ograniczać do jednej osoby w seksie, jak grając w karty nie musimy, jak jest różnorodność, to jest fajne. Żeby się wydawało. Ale widzicie. Tutaj przychodzi ta Biblia. John Hampray Noise olał Biblię i zasady te takie stare, nudne zasady, że jedna żona, jeden można, albo jeden można, ewentualnie kilka żon, ale na wyłączność, nie? Olał te zasady, nie wyciągnął z niego wniosku i jego intuicja rozumie, wiadomo jeszcze doświadczenie podpowiadało mu, że lepiej zorganizować życie na zasadzie całkiem innej właśnie. A dobrowolność że seks dla przyjemności powinien być dla przyjemności i o ile nie prowadzi do dzieci, to czemu nie każdy se może co tam se chce? Okazało się, że cały czas trzeba było ludzi cisnąć, żeby ich naturalne dążenie do wyłączności, naturalne zupełnie jak się okazuje, żeby przeciwdziałać mu. Dlatego były te sesje krytyki i tam ciągle trzeba było mówić, żeby w sobie to tępić, tą tą niezdrową zaborczą miłość i żeby uwolnić się od niej i być coraz lepszym człowiekiem. No a tutaj natura cały czas się domaga, żeby partner twój, z którym masz dziecko, albo z którym chcesz mieć jakieś kontakty seksualne, żeby on był ciągle, na stałe był. Czy to jest zdrowe czy niezdrowe? Właśnie tutaj jest ciągle taka debata. Dużo ludzi uważa dzisiaj, że to jest niezdrowe zwłaszcza młodzi. Którzy jeszcze nie próbowali niczego, to mi się wydaje, że wiedzą najlepiej może ich, ale Cambridge z kolei, czy John Cambridge czemu ciągowy HP John Hampley Noise miał już doświadczenie, miał z tą żonę i pięć z nią dzieci, jedno nawet przeżyło, i po takich doświadczeniach też doszedł do koncepcji, że wspólnotowe życie wolne i takie nieograniczające będzie lepsze i zdrowsze. Okazało się, że czy zdrowsze czy nie zdrowsze było. Na starcie te dzieci były właściwie takie na dobrym poziomie. Okazało się potem w życiu 1 sobie świetnie radzą, Wielu z nich zostało dalej w tej firmie, jeden z nich został prezesem tej firmy Unaida i bardzo ją zprofesjonalizował, skupił się już tylko na produkcji tej jednej rzeczy, skonsolidował firmę i ona się rozwinęła mocno. i ogólnie oni byli wykształceni, oni sobie dobrze radzili potem w życiu, ale w życiu już tak nie chcieli. Co dziwne trochę, i paradoksalne, ale zastanawiające, że niby dobrze to właściwie na nich wpłynęło, rozwinęło tych ludzi. W dobrą stronę Właściwie nie są żadnymi zmasakrowanymi psychicznie ludźmi przeciwnie właściwie, wszystko jest w porządku, ale żyć tak nie chcą. Jednak szczęścia to takiego znowu życie komunalne nie dało, bo skoro nie chcą takiego życia widzą coś w tym niezdrowego. To ja mam tutaj mi się też tak wydaje i tutaj jest to gdzie się ja z Johnem różnie w tym podejściu bo tu gdzie jest ta różnica chrześcijaństwa które nie skupia się na zasadach i perfekcjonizmu, który olewa zasady. Ci którzy się nie skupiają na zasadach dalej nie biorą pod uwagę, szanują je, rozumieją skąd się wzięły i uważają je za dalej coś ważnego. Chociaż już nie są te zasady drogą do nieba. Ty, ale są. i są wyrazem tego, czego Bóg chce, co Bóg mówi o ludziach, i z tych zasad się uczą, wyciągają też wnioski, że jest zasada w Biblii, Bóg wymyślił jednak, że sprawy seksu i dzieci i wszystkiego powinny być tak zorganizowane, najlepiej jeżeli są tak zorganizowane, kiedy jest mąż i żona i są na wyłączność. i nie wychodzą poza te swoje związki. To jest najlepsze dla wszystkich uznał Bóg i takie rzucił zasady uniwersalne. No, szczegóły no to mogą się zmieniać trochę w czasach chociażby w ogóle definicja co to jest małżeństwo, jak jest definiować i kto to ma ustalać i wobec kogo. No dobra. Albo w jakich warunkach to zakończyć albo wyjść z tego, bo to też wcale nie jest takie oczywiste. Dobra, to takie rzeczy można sobie dyskutować, ale uniwersalna zasada, że w ogóle jest małżeństwo. Według Biblii zdecydowanie są. Że zasady można sobie zupełnie olać tworząc własne światło. Można mieć też wyniki jak miał też John, ale okazuje się, że to jest nietrwałe, i zbyt sprzeczne z naturą człowieka. Tak mnie uczy historia o Neidy, że jest to zbyt sprzeczne z naturą człowieka, żeby można to było uznać, żeby można to było wprowadzić jako zasadę życia, jako normalny sposób życia. To nie jest normalne, tego się zwyczajnie nie da zrobić na to wychodzi. Można sobie próbować, ale to mnie też uspokaja, że nie ma też sensu z tym walczyć. Bo natura człowieka skoro rzeczywiście jest tak silna, że zawsze będzie człowiek dążyć do wyłączności, do życia w parach wyłącznych, sam z siebie, mimo że druga część jego natury chce tam szuka tej różnorodności, przygód, różnych rzeczy, piętnaście żon najlepiej i jeszcze każda z innej rasy. No dobra, są takie widać części człowieka ze sobą, które szukają różnych rzeczy, ale nie ma na to rozwiązania. Jeżeli się do jakiegoś idealnego rozwiązania, które załatwię wszystkie problemy. Najlepsze ze wszystkich złych rozwiązań, bo tylko złe istnieją, Najwyraźniej najlepszym rozwiązaniem jest to, które zasugerował Bóg, czyli koncepcja małżeństwa. W związku na wyłączność, której te umowy się dotrzymuje. A że życie wspólnotowe może oprócz tego istnieć jak najbardziej. Zresztą taki eksperyment jak ona idea pokazuje, że wcale efekty nie są złe. No. Nie są żadne takie zabójcze i po prostu trochę nie pasują do natury albo nawet bardzo. No w każdym razie co tam jeszcze z ciekawego było w tej grupie ONEIDA? Bo A, koncepcja małżeństw aranżowany. W ogóle te dzieci, które się tam rodziły, to aranżowanych. Nie, nazywa się te małżeństwa dzieciowe. Bo raz, że koncepcja seksu przyjemnościowego oddzielonego od seksu dla robienia dzieci była też mówiłem więc 10 pierwszy dla przyjemności to wiadomo kto tam jak chce z kim ale 10 drugi ooo to nie ja już se robi dzieci to musisz się zwrócić do komitetu. Komitet dobiera właściwych rodziców. Po co? To była taka Eugenika pozytywna, czyli po to, żeby jak najlepsze cechy dzieci miały, czyli dojrzały duchowo mężczyzna, najlepiej z dojrzałym duchowo kobietą. Jakąś na przykład silną albo z prąd włosami czy co tam było ważne. Ja nie wiem. No ale w każdym razie dobierało się pod względem cech, czy czegoś, żeby taka hodowla dosłownie, tak jak się to robi i jak się psychoduje, że 10 tu samiec pokryje tą samicę. i na tej zasadzie zrobili to komitedi, czyli starsi, najstarsi i tak dalej. No i oczywiście jako najstarszy i najmądrzejszy to John Hampri jak jemu na nazwisko było. Widzicie to jest jak się ma katar i to trochę nie tak. Dobra, wprawdzie 10 John oczywiście sam brał udział często w byciu tym samcem, no bo oczywiście on ma najlepsze geny niejako najmądrzejszy założyciel czy coś. Zresztą może i miał nawet co pokazał, że był całkiem sprawny przywódcą. W każdym razie byłem młode panienki i też często to trochę starszy John służył im, jak się mówi w świecie chrześcijańskim. Usłużyłem swoim nasieniem. Ja wiem, że co prawda to jest mój koszt spory, ale trudno poświęcę, siedzieć i ważne, trzeba je robić. Wspólnota była w miarę bogata, jak już była ta firma, no to sobie mogli pozwalać na takie eksperymenty robienie dzieci, ile wlezie. To było też, miało dużo plusów też takie zorganizowanie życia, no bo pamiętajcie, że jak rodzice nie muszą się zajmować sami dziećmi ciągle, jak to dzisiaj jest z głównym problemem życia. Dlatego mało kto może mieć dzieci na zachodzie, tak małe dzieci. No to tam zajmowała się tym wspólnota, co jest bardzo efektywne. No bo, że jedna para od razu ma sześć dzieci, a nie każda ma jedno swoje. Czyli jak ktoś ma dzieci, to wie o co chodzi albo tam ze znajomymi żył, albo jeżeli można za dzieci podrzucać, że coś duża oszczędność czasu, wysiłku, wszystko jest dużo łatwiejsze, naprawdę jak jest więcej czy babcie są, czy ciocie, czy inne takie. Wiadomo, nie? Jak ktoś nie wie, to sobie łatwo wyobrazić. No więc dlatego mieli też więcej czasu na różne inne rzeczy, bo są to tak zorganizowane. Akurat nie głupie miał te rozwiązania, tylko że jakoś sprzeczne z naturą. i przypomnę, że ta ONEJDA to wszystko się działo w ramach chrześcijaństwa, w ramach szukania idealnego życia chrześcijańskiego. To jest ciekawe, nie? Więc może do dzisiaj też kogoś zachęca, żeby zrobić sobie pod Toruniem jakąś taką małą komunę i na podobnych zasadach żyć. Czemu nie, ale ja bym lepiej przestudiował najpierw wyniki Wspólnoty ONEJDA. Wspólnota trwała w ogóle trzydzieści trzy lata. Kończyła się także skończyła się na tym, że przywódca John Noise. John Noise wyjechał do Kanady przed końcem, bo różni inni co bardziej pobożni stwierdzili, że to nie można zostawić ludzi w spokoju, tylko trzeba ratować ich dusze oraz inne rzeczy części ciała i kampanię przeciwko nim zrobili, podonosili trzeba, no a że właśnie na zasadach tej takiej wolnej miłości albo może zorganizowanej i właśnie pod nadzorem Bo właśnie w ogóle tam seks to był rejestrowany, kto z kim kiedy, to wszystko było odnotowywane. Był taki pokój do tego, tam się szło i Potem raporcik podpisujesz, a potem wracacie do swoich pokojów. Jeszcze a propos innego seksu. Był tak, że problem był, bo w ogóle na przykład masturbacja w pojęciu Johna to była zła rzecz. Zła rzecz i ją trzeba było unikać. No a seks nie był jakiegoś tam powodu. Nie wiem, rzeka to duża różnica była. Jak rozwiązać 10 problem? Tutaj, że ludzie, którzy zaczynają być aktywni seksualnie, jak John stwierdził, stwierdził, że taki to jest czternaście lat więcej. Do czasu kiedy znajdują sobie żonę czy męża w wieku dwadzieścia cztery lat przez te dziesięć lat się muszą strasznie męczyć jeszcze do tego patrzeć na grzech. Masturbacja. Grzech jak grzech, bo w świecie perfekcjonizm w ogóle nie ma grzechu, jeżeli z dobrymi intencjami coś zrobisz, to w ogóle grzechu nie ma. Ale to było złe i w ogóle marnowanie nasienia i niezdrowe. No więc jak to załatwić? Znajduje się taką koncepcję, żeby młodzi mężczyźni sobie ulgę robili ze starszymi kobietami. Za obopólną zgodą oczywiście, ale taka była zachęta i taka koncepcja. Więc ogólnie wszyscy są zadowoleni. A młodzi chłopcy troszkę mniej, ale z drugiej strony jako mają alternatywę. Więc pewnie też są. i te starsze kobiety nauczą tych młodych chłopców różnych technik, na przykład właśnie jak Jak robić, żeby nasienie zostało w środku, a nie wylatywało tak szybko, żeby powstrzymywać się, bo wtedy można sobie robić już seks dla przyjemności, czyli taki co nie prowadzi do dziecka. W takich przypadkowych dzieci to tam trochę było, ale na pięćdziesiąt chyba pięćdziesiąt osiem czy coś tych dzieci z takich właśnie wspólnotowych co tam się urodziły to tych przypadkowych było coś trzynaście jakoś tak. Także trochę szło, trochę nie szło, ale tragedii nie było żadnych. Zresztą jak się w takich warunkach zwróćcie uwagę, jak się urodzi dziecko, to nie ma Jeden z plusów takiego życia sportowego nie ma problemu aborcji. Bo w ogóle to nie jest żaden problem, bo to nie jest twoje dziecko, że jest twoje, ale Nie jest to na Twojej głowie. To nie masz takiego obciążenia, więc nikt nie myśli o tym, że o aborcję trzeba, bo co to się stanie, bo skandal. Raz, że żaden skandal w ogóle to nie jest żaden problem wielki. Najwyżej to, że komitet się nie zgodził akurat, no ale no to się nie zgodził. Trudno. Ale z wychowaniem, z utrzymaniem to nie żaden problem. Zresztą jak wspólnota miała tyle pieniędzy, to nie było żadnego problemu, żeby utrzymywać dziecko. Jak mi trzymaj pięćdziesiąt osiem dzieci, że urodzi się pięćdziesiąt dziewięć, ale proszę, żaden problem w ogóle. No. Więc problemu aborcji nie ma w takiej sytuacji, potępienia społecznego nie ma w takiej sytuacji. Nie ma poczucia winy ciągłego, robienia czegoś tylko po to, bo społeczeństwo wymaga też nie ma. Więc nie ma. Także dużo jest plusów. Tu jednak się okazało, i wymyślił to sobie niby dobrze, ale to dlaczego nie zadziałało, jak tak dobrze to sobie wymyślił. Bo młodzi już tego nie chcieli. Bo byli głupi, no nie byli głupi przecież cały czas byli uczeni tych samych zasad przez tych starszych. Do tego jeszcze mieli wykształcenie. Chodzili po szkołach i mimo wszystko stwierdzili, to nie jest dobry sposób żyć. W każdym razie dobra, skończyło się to tak, że John Noise został ostrzeżony po tych atakach ze strony tych wszystkich przyzwoitych standardów i jakiś kościelnych też pleczerów licencjonowanych, bo przecież to jest nie do zniesienia, żeby ktoś bez licencji takie rzeczy tutaj sukcesy miał, no to Donieśli w końcu i policja, jak się rzuciła, żeby oskarżyć go, jak się to w Olgiersku nazywa Statuture stać to wczoraj Brape. Dobra, nie wiem jak się to czyta, nawet nie wiem do końca co to jest, ale to jest seks nieletni, dziennie. Zgodnie z koncepcją w amerykańskim prawie, że seks bez zgody czyjejś nie może mieć miejsca jest przestępstwem a nie może ktoś wyrazić zgody zanim nie ma odpowiedniego wieku to w ogóle nie może się na nic zgodzić zakłada się że się na wszystko Więc jak są dziewczynki, które mają za mało lat? Dziewczynki, dziewczyny jakieś. No to już jest gwałt. Zgodnie z prawem. Więc o coś takiego chcieli go oskarżyć, żeby się zgadzały, nie? Bo tam wszystko tam było. W ogóle w tej wspólnocie powiem, że prawa kobiet kobiety miały dużo większe prawa niż wszędzie w Stanach dookoła w tamtych czasach. Kobiety mogły się uczyć, mogły robić co chcą mogły wybierać partnerów, mogły się nie zgadzać na robienie dzieci i dużo kobiet nie chciało mieć dzieci. Za wspólnocie na początku długo. Więc dopiero musiały też samych chcieć. No i dużo, dużo, dużo mieli. Kobiety miały wpływ na też decyzje grupy. Także było bardzo wyprzedzili swoje czasy. W takim dobrym sensie, w tej onaida wspólnocie. No i że coś dobrego w sektach może być jak najbardziej się na to wychodzi. Dobra, jak się skończyło, dobra, to w końcu powiem, bo już razy mówiłem, nie dokończyłem, że John po tych atakach i oskarżeniach został ostrzyżony i wyleciał do Kanady. Do jakiejś tam firmy, znaczy do fabryki tej firmy w Kanadzie, akurat i tam sobie już został. No i zapisał stamtąd listy dalej był aktywny, ale na odległość to się tak bardzo nie da. Napisał w końcu, że rekomenduję, żeby zakończyć cały rynek eksperyment. Bo się już chyba nie da albo co. No i zakończyli. Po trzydzieści trzy latach od początku, że dosyć długo mimo wszystko. No i tak się skończyło. Nie udał się może też dlatego eksperyment, bo nie znalazł się następca przywódca. Miał być jego syn Fiodor Noise, następcą, ale nie miał takich donosi przywódczych, a może nie miał takiej motywacji, albo może aż tak mocno nie wierzył w to. Trudno powiedzieć. A szefem firmy został jeden z tych dzieci właśnie, no niby, niby noise'a dzieci, ale tych takich dobieranych, tych takich inżynierowanych dzieci. No i się tak jakoś tam nazywało dziwnie. i on został szefem firmy i on się skupił na firmie. Też niech nie miał ochoty robić z tego dalej takiej chrześcijańskiej grupy, no i tak się rozmyło to trochę. Ale ciekawe, nie? Sekta, która się nie skończyła ani żaden zbiorowym samobójstwem, ani mordowaniem się ani zmuszaniem ludzi do czegoś, ani nawet takimi niezdrowymi potem efektami, zaburzeniami psychicznymi, że ludzie byli tacy aspołeczni czy coś. Przeciwnie oni byli właśnie bardzo społecznie aż za bardzo. Może. Eksperyment był ciekawy. W każdym razie i do dzisiaj jakiś taki jest wspominany, ale rzadko mało kto o tym wie właściwie chyba. Już, a ja poznałem tą historię mnie już strasznie zaskoczyła i też mnie zaskoczył początek całej tej historii. Skąd się to wzięło, że ktoś wymyślił koncepcję, perfekcjonizmu, że skoro mam dobre intencje, to już jestem doskonały i nie mogę zgrzeszyć. Nigdy nie grzeszę. Bo jestem stworzony na obraz Boga, co mnie czyni właściwie doskonały. No co dziwne takie przeintelektualizowanie, jest pokazuje jak jeden problem nie do końca przemyślany, może przerodzić się w całe zasady inne życie, społecznego, które się okazuje się nie sprawdzają. Mimo tego, że brzmią dobrze, i mają dużo cech pozytywnych, ale się ostatecznie nie sprawdzają, są nietrwałe. To też pokazuje, że w życiu mogą być dobre rzeczy i sposoby na życie. Które dają pozytywne skutki, ale są nietrwałe. i to sprawia, że są gorsze. Mimo tej z tych niedoskonałości koncepcji małżeństwa, co widzimy dzisiaj, choćby po ilości rozwodów nieudanych związków z całej masy. W dzisiejszych czasach to widać chyba bardzo mocno, bo w tych czasach już nie ma presji na zachowywanie pozorów takich jak było ileś wieków temu w Europie. Wszyscy udawali, że mają żony, a jednocześnie mieli jeszcze po trzy kochanki, wszyscy o wszystkim wiedzieli, ale nikt o niczym nie mówił głośno. Po prostu już straszna hipokryzja taka instytucjonalna. Masakra. No ale dzisiaj można już, znaczy można żyć tak bardziej w zgodzie ze sobą i też się okazuje, że niespecjalnie sprawdza się do końca ta instytucja małżeństwa mimo wszystko ona jest trwała tam gdzie Tam gdzie działa dobrze i działa rzeczywiście, że poprawia ludziom życie, bardzo pomaga. Zapewnia im potrzeby, dużo plusów daje. Małżeństwa, dlatego nie działają tak dobrze w świecie Zachodu, bo są oderwane od życia społecznego. Bo kiedy małżeństwa są wśród innych małżeństw w kupie raczej, działają okazuje się dużo bardziej efektywnie i wszyscy są w ogóle szczęśliwsi i lepsi są spełnione te potrzeby więc Koncepcja grupy i wspólnoty uważam, że się też sprawdza. Mimo, że nie jest zasadą od Boga, nie jest jakoś narzucona, Ale zwyczajnie tak pokazuje historia rzeczywistość, że ludzie są zdrowsi we wspólnotach, kiedy są odizolowani, no to jest tak jak w Skandynawii. A to to jest za długi temat, a też nie byłem dobra, nie wnikam bardzo w temat, ale no i też trudne trochę do opisania, na czym polega paradoks Skandynawii bogatych krajów, które mają wszystko zapewnione, ale ludzie są tak zindywidualizowani, że wpływa na nich dziwne, że może to po prostu w dwie noce wpływają albo zimno. Nie wiem, ale ciekawa sprawa jest to i dlatego o tym powiedzieć na początek roku, bo o niczym ważniejszym nie powiem dziś, bo nie mam głowy, byłem mam batę, byłem mam katar, a w beczkach jeszcze resztkę rozwolnienia i tak się zaczął nowy rok ale to jest plus bo od tej pory będzie już tylko lepiej. Każdy dzień jest dłuższy i cieplejszy i jak dobrze pójdzie to jak już tak super dobrze pójdzie to już zimy ja nie będę musiał znosić w ogóle albo fajne takie zimne i ze śniegiem. Ale by było fajnie. Ja bym nigdy do końca życia nie zobaczył więcej śniegu. Chociaż teraz tak mówię, a potem się okaże, że śnieg, śnieg, dajcie mi śnieg. Wątpię. Dzięki za słuchanie od wieku. Jeżeli Was zainteresowała ta historia, to napiszcie może to zrobię cały cykl pod tytułem Najlepsze sekty świata. Jak ja to nazwałem? Niech żyją sekty bardzo prosto. Do następnego odcinka dzięki
Transkrypcję tego odcinka robił robot. Nic więc dziwnego, że jest trochu drewniana. Albowiem "sztuczna inteligencja" ma tyle wspólnego z inteligencją ile "sprawiedliość społeczna" ze sprawiedliwością.