Skąd się biorą ateiści? Tajemnice ateizmu dzisiaj będą odcinków było już tam coś o ateistach A dzisiaj będzie o tym, ile jest ateistów. i skąd się biorą ci ateiści? i kot mi przeszkadza Nie wolno teraz chodzić tutaj kotów. Ile jest ateistów najprostsze pytanie, bo to można zmierzyć, zbadać, sprawdzić, zapytać ludzi na ulicy i tutaj akurat odpowiedzi na pytania czy tam pan wierzy w Boga czy nie wierzy, to są w miarę wiarygodne. Jak się ludzie pyta o masturbację, to może nie chcą odpowiedzieć, ale o takie rzeczy jak ateista, zwłaszcza jakiś przekonany, to on z dumą mówi: halo, jest temat ateista, tą. No więc te badania mają sens i mi się wydaje i mam tu badania Eurobarometru z dwa tysiąc e dziesięć roku, bo nowszych nie ma i nie robili. Z reguły inne instytucje, które robiły badania sprawdziłem, mniej więcej się zgadzają, znaczy są odchyły, są takie dość spore, ale nie na tyle, żeby obraz całości zmieniały. Czyli raz, raz tu więcej, raz mniej, czasami o pięćdziesiąt procent więcej, ale ogólnie wszystko się mieści w mniej więcej tych samych ramach. Wiadomo też, że pytania są trochę inne, więc ludzie trochę inaczej odkładają. Stąd się to ale zadali pytania bardzo fajnie zrobione w Eurobarometrze ludziom w Europie. Mieli trzy możliwości. No i czwarta nie wiem, ale prawie każdy wie, więc trzy możliwości. Nie wierzę, że jest Bóg ani żadna siła nadprzyrodzona. Druga opcja wie, że jest jakiś duch albo siła nadprzyrodzona, a trzeci wierzę, że jest Bóg. Proste. Na złe pytanie, fajnie upraszcza. A w miarę nie tak, że da się gdzieś tam określić od tej strony. Więc to nie jest dokładnie pytanie o ateizm, jest pytanie nawet jeszcze lepsze, bo potrafi no taka prosty pogląd. Czy wiesz, że jest jakaś istota, która tam jest gdzieś na świecie i to wszystko kontroluje. i nawet czy wiesz, czy jeszcze do tego wierzysz, że ta istota nazywa się Bóg? Nie wiem czemu takie rozróżnienie? Nie, nie, ale okazuje się, że to rozum jest istotne, bo ludzie odpowiadali różnie w różnych krajach, ale ważniejsza jest ta odpowiedź nie wierzę, że jest cokolwiek. i jaka średnia jest ludzi? Czyli jeżeli weźmiecie sobie w pokoju dziesięć osób z całej Europy Losowo powybieranych to ile wśród nich mniej więcej będzie ateistów, wśród tych dziesięć osób? No z tych badań wynika, że dwie. Dwóch ateistów na dziesięć osób? Dużo? Mało ja nie wiem, ale ja się spodziewałem, że więcej. W Polsce, znaczy w Europie średnia to jest gdzieś dwadzieścia procent ateistów, przynajmniej było w dwa tysiąc e dziesięć roku, może być ciut więcej, ale wcale to tak znowu już nie rośnie jak kiedyś rosło Największy wzrost był w latach tak na początku o tysiąc dziewięćset któryś dwa tysiąc e, to wtedy tak skoczyła liczba ateistów nagle. Na przykład w Stanach Zjednoczonych liczba ateistów w tysiąc z dziewięćset sześćdziesiąt którymś jeszcze do tego roku było około jeden procent, jeden-dwa procent ateistów w Stanach. W latach dwa tysiąc e na początku wskoczyło do siedem procent, teraz jest już gdzieś za czternaście. Więc wzrost był, jest dosyć niedawny. Taki atak teizmu nagły w ciągu ostatnich dwadzieścia lat. Dlaczego? Dobre pytanie właśnie. No ale w Europie dwadzieścia około procent i Polska i tutaj was zaskoczę, w Polsce jest pięć procent ateistów pięć procent ludzi odpada na pytanie nie wierzę, że jest długa, ani żadna długa, ani żadna siła, ani w ogóle nic pięć procent, czyli jak weźmiesz tych dziesięć osób do pokoju to jest duża szansa, że w ogóle tam nie będzie żadnego ateisty, A co drugi raz, co drugie spotkanie będzie jeden. Także nie jest dobrze, albo nie jest źle, nie wiadomo, ale jest bardzo niski wynik. Z kolei też mało ludzi w Polsce odpowiada, że wierzę, że jest jakiś duch albo siła, bo tylko czternaście procent, a siedemdziesiąt pięć procent uważa się, jest Bóg. Widać to, że w tych krajach, gdzie są tradycje silne, jakieś katolicko-religijne, kości ciele, to tam ludzie odpowiadają, że Bóg, Bóg, Bóg. Nie, że siła tam, nie, nie, nie, to nie siła, to Bóg. Musi to być Bóg. No i to są kraje jak Malta dziewięćdzisiąt cztery procent Wierzę, że jest Bóg Turcja dziewięćdzisiąt cztery procent Cypr osiemdziesiąt osiem No Polska siedemdziesiąt osiem siedemdziesiąt dziewięć czołówka. Gdzie jeszcze Portugalia siedemdziesiąt procent i właściwie tyle? Bo większość krajów tych bogatszych to poniżej pięćdziesiąt procent. Całkiem sporo ludzi na przykład w Danii, połowa właściwie mówi, że jest wieża, że jest jakaś siła. Niekoniecznie Bóg Bóg trochę też, ale siła, siła. No i chyba nie ma nigdzie kraju oprócz Francji, gdzie ilość ludzi, którzy wierzą, nie wierzą w nic jest największa z tych trzech kategorii. To jest chyba tylko Francja. We Francji czterdzieści procent ludzi. Ja w nic nie wiesz. Już w tyle rewolucji przeszedłem i to ja już nic nie wiesz. W Niemczech dwadzieścia siedem procent był Ci nie wierzył w nic. Estonia, Szwecja, czechy oczywiście, też trzydzieści siedem procent. No. Także Polska jest na tej krawędzi krajów drugiej skrajności, gdzie prawie każdy w coś wierzy. Tylko pięć procent. i to jest dziwne o tyle, bo jak się teraz łazi po internecie, to się ma wrażenie, że Właśnie cały internet to są ateiści. Znajdźcie kogoś gdzieś tam na YouTube, kto nie jest. To jest jakoś takie niemodne być w ogóle nie ateistom. Teraz, zwłaszcza wśród młodszych. Nie wydaje się, żeby to był jeden na dwadzieścia osób. Zupełnie się to nie wydaje. i więc sugerowanie się, okazuje się, że sugerowanie się głośnością ludzi prowadzi do błędnych wniosków. Bo co prawda tych ludzi, którzy w coś nic nie wierzą jest tylko pięć procent, ale dron się tak jakby ich była połowa, jakby ich było pięćdziesiąt procent przynajmniej. i taki człowiek ma wrażenie, więc ludzie zamiast sprawdzać statystyki albo odpytać ludzi, to biorą swoje wyczucie intuicje bazują na właśnie głośności tego co się dzieje we wszelkich mediach i wyciągają wnioski. Dlatego tak w kościołach się krzyczy, że atak ateizm ateiści i w sumie ja też tak mi się wydawało, że tych ateistów to strasznie duża masa i że to jest największe zagrożenie Okazuje się, że no może gdzieś jest, ale nie w Polsce na pewno. i aż takie to też nie jest znowu, bo Mało jest też ludzi z innych badań wynika, którzy są pewnymi siebie ateistami. Są raczej to co średnio przekonanie ateiści, że jak ktoś przekona to może zmienię zdanie, ale taki pewny całkiem to nie jestem. Takich też jest trochę, ale mało. i co z tego wynika? No właśnie wynika to, że nie ma takiego problemu. Jak się wydawało. Znaczy jest problem oczywiście, ale on jest gdzie indziej. Problem w Polsce, a tej w Polsce w ogóle nie jest żaden problem, jeżeli ktoś uważa, że to jest w ogóle problem. Bo dużo ludzi tam w kościelno wierzących, w tej kategorii, zwłaszcza tego wierzę w Boga, uważa, że to jest zło i źle, że ludzie nie wierzą w nic i że to jest zagrożenie. Czy to jest zagrożenie teraz? i skąd się biorą ci ateiści? To jest tutaj ważniejsze? Bo jeżeli Polska jest w ogóle otoczona taką ilością ateistów wszędzie dookoła, zwłaszcza w Czechach. To wiadomo, że te poglądy będą przenikać jakoś do Polski więc może to ich zagrożenie jest bo jak średnia wynosi dwadzieścia procent a w Polsce jest pięć procent no to Polska strasznie zaniża tą średnią ateizmu, więc skądś 10 ateizm się będzie brał i skąd on się bierze? Jeżeli się wydaje, że najprostsze rozwiązanie jest, które już się sprawdzone było w historii, najprostsze wytłumaczenie polega na tym, że Silniejsza kultura identyfikowana z jakąś religią przynosi ze sobą tą religię, może nie religię, ale religijny pogląd. Przykład. Wyobraźmy sobie, wyobraź sobie, że jesteś murzynem, bo może jesteś zresztą, ale wyobraź sobie, że jesteś tym murzynem czasach jak Europejczycy kolonizowali cały świat. Tam XVII wiek, powiedzmy XVI czy kiedy tam sobie wybierzesz. i przyjeżdża do ciebie, że sobie we wiosce podcierasz się prawda, liściami i masz dziurkę w ziemi to jest twój kibelek i grasz na kawałku chory. Przyślę do ciebie Europejczyk z pianinem i z papierem toaletowym. Wykształcony mówi kilkoma językami. Patrz jak on się ubiera, a jak ty. i ogólnie ma się mniejszą kulturę pod każdym względem. i edukacja i bogactwo i technologia wszystko. Prostu. No wszystko. i co? No i naturalny odruch ludzi jest, że chcą być częścią tej kultury, chcą się podpiąć pod to co lepsze, chcą dla siebie też tego lepszego. Więc mam masowe zjawisko wszędzie w tych krajach kolonizowanych, że Czarnie chcieli być biali. Więc jak ktoś był, chociaż trochę miał krwi białe i to się z nią odnosi i mówi: A już jestem w połowie biały, a ty? i wszystko, co brali od białych, on z ubraniami, co widać. Widać to było zwłaszcza za western, jak się mówi, to słowo po polsku. Zachodniozowanych, europelizowanych krajach, takich jak Japonia. Na przykład to widać było szczególnie wyraźnie. Tam gdzie tradycyjne stroje były takie, jakie były w Japonii, to tam w czasach Europejskiej silnej ludzie, którzy chcieli być częścią, wziąć dla siebie, tą mocniejszą kulturę, wiedzę, technologię i wszystko, co przychodzi z Zachodu, zaczęli się też ubierać jak Europejczycy. Więc rząd był ubrany w garnitury i krawaty, a nie w stroje samurajów. i wszędzie tak samo było. Na całym świecie. i jednym z tych rzeczy, podobnie jak i powiedzmy ubrania, tak samo traktowano religię. Także część ludzi naprawdę zaczęła wierzyć w Boga chrześcijańskiego, co przynieśli ze sobą ci Europejczycy. Ale większość zaczynała przechodzić na chrześcijaństwo z powodów takich, z których zaczęła ubierać garnitury, bo to była część całej tej cywilizacji zachodniej europejskiej, która miała ewidentną przewagę. No i co to oznacza dzisiaj? Dzisiaj ateizm jest kojarzony właśnie z tą kulturą lepszą, z cywilizacją lepszego sortu, Zachodniego, dlatego ludzie przejmują ateizm z tego samego powodu, z dla którego przejmowali kiedyś garnitury. Bo to się kojarzy, to jest częścią tego lepszego, co przychodzi, tego mocniejszego. Czyli ateizm kojarzy się z wyższym wykształceniem z większą tolerancją z cywilizowanym podejściem do świata, do siebie, z odczytaniem. Ze stopniami naukowymi, które się znów z kolei kojarzą też z czymś lepszym, z prestiżem jakimś. No i ogólnie ateizm ma taki przyczepiony jest do całej tej postawy nowoczesnej, rozumowej. Tolerancyjnej, różnorodnej, akceptującej, cywilizacyjnej i bogatszej przede wszystkim. Więc się rateizm przyjmuje właśnie przenika stąd. Jeżeli ktoś chce się uwalać za lepszego, w dzisiejszym czasach identyfikować, to się chce identyfikować z grupą lepszych. Reszta w Polsce, przy takiej mentalności plam jednej. Więc chce człowiek sobie tam powiedzmy 15-letni przeciętny nastolatek chce się identyfikować z lepszymi. No lepsi dzisiaj to są właśnie ludzie z tej grupy, a styczno-rozumowo, zachodnio, coś tam bogato miastowej. i wierzę, sobie ateizmy, jako bo to prostsze. Jak się identyfikować, lepiej się ubrać po europejskim, to bez Europejczykiem. A dzisiaj najlepiej prezentować ateizm i wtedy jesteś identyfikowany z tymi lepszymi, z tymi mądrzejszymi, z wykształconymi, z rozumowymi itd. Już tłumaczy to skąd się bierze ateizm, stąd się bierze ateizm, bo to jest częścią tej postawy lepszej, postrzeganej przez ludzi. Polska jest specyficzna i dużo ludzi ma z kolei awersję do tej kultury, bogatszej, lepsze, otwarte itd. i właśnie na przekór raczej tego upiera się przy skostniałym katolicyzmie, już nigdzie na świecie nie ma, bo to jest taki XIX-wieczny katolicyzm, bo jeszcze wcześniejszy. Czyli taki wiejski, rytualny, zabobony, kropiony wodą święconą, wierzący, że trzeba odprawiać coś tam o północy przy pełni księżyca. Taki katolicyzm, którego nawet Kościół katolicki już nie nie uskutecznia, tylko co najwyżej toleruje taki, no właśnie jaki jest polski, dziwny taki właśnie. No i się z tym identyfikują z kolei wielu ludzi, bardzo dużo ludzi w Polsce. i to jest dużo większy problem niż przechodzenie ludzi na tej choćby dlatego to jest problem, bo 10 proces, że ujawniania się tych ludzi skostniałych w Polsce, tych właśnie zabobonnych takich, że prawie czarodziejskich katolików sprawia, że tym bardziej młodzi ludzie chcą się od tego odciąć, a że nie mają się z czym innym identyfikować, to zostaje im ateizm. Po co mają innego wziąć? Protestantów? Blitości. Przecież z czym się kojarzą protestanci, z dziwactwami, co najwyżej No, nie ma nic takiego innego. Jest tylko do wyboru ateizm, Może i coś jest, ale to jest najprostsze dostępne, wszędzie kojarzone właśnie z tym zachodem otwartym, takim z czymś odwrotnym do tego, co widać w tym wiejskim katolicyzmie, tych zakutych łbach takich, nie? Zabobonych, tępych, niewykształconych, operujących stereotypami bojących siekę wszystkiego co inne i różnorodne, więc młodzi ludzie nie chcą tego, bo i mają rację przecież. Bo to do niczego fajnego nie prowadzi. Konsekwencje są marne, ludzie nie warci naśladowania i tak dalej, postawy okropne. Więc zostaje im na tej. To się bierze na tej i na koniec wyjaśniam. i jeżeli się to zapamięta, to i weźmie do serca, że stąd wierzą w sieci ateiści wokół was, których i tak jest strasznie mało. Chyba większość to jest są ludzie młodzi? Ludzie młodzi to przestaniecie, może do nich mówić argumentami, że jakimiś powiedzmy racjonalnymi. Bo jeżeli powodem bycia ateistą jest właśnie to, co mówiłem, przenikanie kultur, identyfikacja z jakąś którą lepszą, czy tam postawą, sposobem życia, to znaczy, że nie ma sensu traktować tych ludzi tak jakby powodem ich ateizmu było to, że oni nie lubią Boga. Bo to w ogóle nie stąd się wzięło, albo to, że oni są antyl do Boga nastawieni czy coś. Źródłem bycia ateistą są sprawy kulturowe. Ewidentnie. Znaczy nie wiem czy ewidentnie, że tak zgaduję trochę, bo nie mam jak tego zbadać precyzyjnie. No ale jeżeli tak jest, To znaczyłoby to, że przekonywanie na przykład tych ludzi młodych załóżmy, co zostali ateistami. Przekonywanie ich na podstawie gadania o Biblii, czy na przykład Hejpacz, to jest Biblia, dokument historyczny ma pięć tysięcy znalezionych kopii, jest wiarygodny bardziej niż każdy inny, starożytny dokument, albo że pokazywanie przykładów, że Bóg istnieje, czy coś nic nie da, No nie da, bo w ogóle nie z tego powodu ci ludzie są ateistami. Może nawet być tak, taki paradoks, że otwarcie ci ludzie będą demonstracyjnie identyfikować się z kulturą ateizmu, ale w głębokość tam w sobie będą wierzyć, że jest Bóg. i nie będzie to dla nich sprzeczne, że dla mój własny prywatny użytek ja wierzę, że jest jakiś tam duch czy coś. Tak mi się wydaje gdzieś tam tak niby po cichu wierzę, ale głośno oficjalnie to ja jestem ateistą absurd, ale no tak jest. Zresztą tak często to było, że tak jak mówię, biorę to wszystko też jest historia zwłaszcza z czasów tych właśnie kolonizacji z kolonizacji prymitywniejszych kultur przez Europejczyków, którzy byli wtedy bardziej rozwinięci o wiele niż z Ulusi na przykład. No więc tamte zachowania już wiemy jakie były, więc ludzie dalej są ludźmi, wiemy jak między zachowują się w jakiejś sytuacji masowo. Więc tak, mi się wydaje, że to jest źródło. Jeszcze powiem o ATIDI tak bo ja tutaj rozróżniam po zetknięciu się z tymi ateistami czy kategorie bym powiedział, że są takie główne. Ja to tak tutaj znalazłem w życiu. i powiedziałbym tak, że pierwszy poziom ateizmu jaki występuje to są debile. No, poprośmy to i powiedzmy debile, bo to zawsze fajnie brzmi jak debile, niż ludzie ignoranci, niewykształceni, czy coś tam. Nie, to jest głupota, czysta, totalna ignorancja właśnie, ale załóżmy, nazwijmy to. Są to debile. Znaczy ateista debil, najprostszy typ ateisty. To jest ateista, który właśnie chce dołączyć do tej kultury, ale nic nie wie. i go nic nie obchodzi i nie interesuje go. Po prostu mu się to podoba na wyczucie trochę. Jest taki ateista debil łatwo go rozpoznać po tym, że linki linkami rozmawia przeważnie albo cytatami, albo nazwiska rzuca. Znaczy sam od siebie nie ma nic do powiedzenia właśnie nigdy, bo to mówimy o ciągle człowieku na takim poziomie. Tylko zawsze zapożyczonymi z zewnątrz skońć tam cytatami, poglądami czy coś. i ci ludzie z tym w nieskończoność te same przykłady. Jak ze mną dyskutują, bo takich jest pełno, sorry. Jak ze mną dyskutują to w kółko, w nieskończoność, daj mi te same przykłady mające dowodzić ewolucji, że do kin zorzyrafie powiedział o Nerwie i weź oglądni, weź oglądni zawsze, bo sam nie umie tego wytłumaczyć. Tylko weź masz tu link. Ja patrzę znowu ta żyrafa ile razy. Albo cytują doświadczenia leńskiego na bakteria, których już jesteś tyle razy mówiłem i wszyscy mówili o niczym nie świat właściwie i właśnie są tylko argumentem, że nie działa ewolucja, ale oni w nieskończoność podają 10 cytat. Jeszcze dużo innych tam, dużo prostszych rzeczy, bo to już takie zaawansowane i ci ludzie cały czas przychodzą z postawą, że jak ktoś nie wierzy tak jak oni famatycznie, że ewolucja była na podstawie właśnie tych argumentów, co wszyscy powtarzają, to tylko dlatego, bo ja o nich nie słyszał i jest głupi. No na przykład nie przychodzi nikomu do głowy, że tak słyszał, tylko że pomyślał se sami i doszedł do innych wniosków. Bo mam po prostu inaczej rozumuję, albo coś innego jeszcze wiedzą. Dużo jest możliwości, ale nie do nich jest tylko jedna. Jak coś słyszysz, to akceptujesz. Już, jak w szkole. Przecież to powiedział autorytet. Ma magistra i doktora, i profesora, i książkę napisane, no trzeba zwierzyć koniec. Nie myśli się dark. i każda argumentacja takiego autorytetu wydaje się od razu automatycznie słuszna, prawdziwa. To już jest prawda objawiona. No to jest taka postawa ludzi co głupszych i tych jest pełno. No pełno jest, łatwo ich jest rozróżnić i ateizm dla tych ludzi głównie jest właśnie wejściem w 10 lepszy świat. i oni się wtedy identyfikują właśnie, podczepiają się pod Dołkinsa i Dołkins, że jest bardzo mądrym człowiekiem według nich, to oni podczepieni pod niego automatycznie przejmują jego bardzo wielką mądrość, bo powtarzają wszystko po nim. Także jak on mówi mądrze, ja powtarzam po nim, to też jestem mądry, i też uważam się za część tej lepszej wersji ludzkości, tej grupy tych najlepszych jest. No właśnie, to jest ta grupa Debili. i jest bardzo szeroka, kto wie, czy w ogóle nie największa. Nie wiem, nie badałem. No nie mam jak zrobić badania statystycznego i zapytać, czy jesteś debilem ateistą? Bo coś pewnie. Że takich w ogóle nie ma, nikt się nie przyznaje w badaniu ankietowym. No dobra, ale ja mówię, są trzy kategorie, które ja tu widzę i rozróżniam. Taka grupa ateiści debile. Druga kategoria ateiści z uczciwości. Jedno już człowiek jest mądrzejszy i zaczyna myśleć na własny rachunek, to może wylądować w pozycji ateisty i to jest efekt uważam uczciwości. Bardzo duże uczciwości bardzo lubię tych ateistów. Uważam, że właśnie zachęcam do bycia ateistą na początku tej drogi poznawania wszystkiego. Bo to jest postawa, która mówi tak: Wierzę się stąd, że ja poznaję, rodzę się jako w jakiejś kulturze katolickiej, jak to w Polsce, uczą mnie o katolicyzmie i że no trzeba kropić wodą się co, no chodzić do kościoła, jajko na Wielkanoc i tak dalej. No i zaczynam poznawać świat na własny rachunek w którymś momencie i czytać na przykład Biblii kawałek i nagle widzę, że to co mnie uczą to są małe sto kupa absurdów to się kupy nie trzyma to się nie zgadza do tego to jest wszystko oparte na ślepej wierze rytuałach i ignorowaniu zupełnie rzeczywistości. Jeżeli kultura, która mnie uczysz do katolicy, czy muzułmanie, czy prawosławni, bardzo często opiera się na niczym i ona w ogóle nie ma być uzasadniana, ona jest ma być traktowana dogmatycznie. Jeżeli możemy Ci wierzyć, to wierzchnie nabijaj się w ogóle. Bo jeszcze znajdziesz, że ci coś, to się kłóci z czymś będziesz miał problem. Ja widzę, że to już byś nie miał problemu, tylko wierzył idealnie, mnie w to, co każą mi już. Ale człowiek zaczyna myśleć po swojemu i chce szukać to, co jest prawdziwe po prostu. To ja jest, jest Bóg, czego nie ma, mnie to interesuje, czy naprawdę jest. i wtedy, że zaczyna zbierać informacje, odrzuca to w czym się wychował, czyli narzucono mu kulturę albo sposób wierzenia. i czym zostaje? No a to jest to, oczywiście jeżeli skupia się człowiek na odrzucaniu wszystkiego co nieprawdziwe. To zostaje mu wiara w nic. Bo wszystko odrzuca. Jeżeli się bierze, testuje, sprawdza, nie zgadza się, wyrzuca. No to przy takiej postaci to jest podstawa wynikająca z uczciwości z tego, że ktoś szuka prawdy, dociera, dociera, jest sceptyczny i w związku z tym odrzuca wszystko, zostają na końcu, nic nie znalazłem Boga nie ma, niczego nie ma. Zaczynamy od tego poziomu. To jest bardzo dobre podejście, bo rzeczywiście od tego się trzeba zacząć, żeby najpierw zacząć myśleć po swojemu, na swój własny rachunek samodzielnie i potem wszystko testować w co się bierzeło. No i się przeważnie właśnie dochodzi do wniosku, że wszystko co bierzemy oparte było na jakichś głupotach, na nieracjonalnych przesłankach, nie miało argumentów w ogóle. i zostałem ateistą na tę okoliczność. i tutaj jest teraz problem. Bo co prawda ja mówię, że ja bardzo lubię tych ludzi i doceniam ich uczciwość. Zresztą ja miałem 10 podobny etap i podobną drogę. No to nie znaczy dlatego innych lubię, bo ja taką miałem, ale uważam to jest świadczyć o człowieku bardzo dobrze. 10 człowiek jest samodzielny, myślący, racjonalny. Chce doszukiwać się tego, co prawdę jest, a nie bierze wszystko co moi inni każą rzeczy. Super człowiek. Bardzo dobrze się z takim też gada i robi, współpracuje. No, tylko tak, jest potem trzeci etap ateistów. Ludzie, którzy zatrzymali się na tym etapie degenerują, bo muszą niestety. Dlaczego? Bo jeżeli się skończy tylko na etapie odrzucania wszystkiego, i człowiek się wkręci w to, że zachwyci się tym, jaki on jest uczciwy i szukający prawdy, bo wszystko testuje i wszystko odrzuca, Jeżeli będzie się cieszył, że znalazł właśnie swoje miejsce we Wszechświecie, które polega na tym, żeby do wszystkiego wszystko testować, znaleźć jakikolwiek błąd i wywalić na śmietnik, to zostanie ateistą na zawsze, bo będzie musiał. Dlaczego że dlatego, że w jego postawie życiowej nie ma miejsca na ryzyko nowych poglądów. Znaczy nigdy nie zaakceptuje taki człowiek. Poglądu, który wymaga zaryzykowania, że coś jest prawdziwe. Bo 10 gość żąda dowodów, że coś jest prawdziwe przez cały czas. Czyli więc koncepcję tego, że jest jakiś pogląd, że być może coś istnieje, ale nie mogę tego na razie sprawdzić, to jest odrzucane. Tam też ludzie mogą się doszukiwać błędów Po prostu też nie z tego powodu, że 1 tam są, tylko z tego powodu, że oni bardzo nie chcą zmieniać swojej sytuacji. Bo miejsce, w którym są wydaje mi się bardzo wygodne i bardzo uczciwe. Też mogą widzieć siebie jako uczciwych ludzi. Tacyja części jako racjonalnych do tego należących do tej znowu lepszej kultury i nie chcą z tego wyjść. Bo jakiekolwiek zaangażowanie w wiarę na przykład w cokolwiek by się tam chciało. Oprócz może wielkiego potwora spaghetti, niewielkiego świętego, przynajmniej świętego potwora spaghetti, no bo w to se można wierzyć, bo to jest tylko inna formateizmu to jest robienie sobie tego jaj z religii, albo wierzeń, albo czegoś takiego. No ale gdy jeżeli ktoś miałby naprawdę wierzyć w coś, zostać muzułmaninę, chrześcijaninem, kimkolwiek, to cofa się w rozwoju w swoich własnych oczach i traci najlepszą pozycję, jaką znalazł. Może już przenosi siebie do kategorii ludzi, którymi pogardzał jeszcze przed chwilą. Traktując ich jako bezmyślnych matorów, którzy zwyczajnie z braku wiedzy nie przetestowali swoich wierzeń, nie akceptują je po prostu, bo są głupkować. Czyli ateista uczciwy z czasem, jeżeli chce zostać na zawsze ateistą uczciwym, to stanie się ateistom jak to nazwać przejdzie do kategorii trzeciej to jest ateistat ateistów, tchórzów jest trochę też. Nie wiem, czy jest ich tak dużo. Debilu jest najwięcej uczciwych jest trochę strasznie ich lubię. Ale bywa człowiek, że przejdzie do etapu, kiedy zaczyna mieć jeszcze więcej informacji. Będąc tym uczniem ateistom i te informacje mogą mu dawać rozwiązania prawdopodobne, nowe, możliwe rozwiązania, które powinny od niego, powinieneś sprawić, że zacznie szukać następnych rzeczy i ryzykować z nowymi rzeczami. Czyli na przykład coś mu opowie, że Biblia zgodnie z rzeczywistością jest autentycznym dokumentem, to co dzisiaj mamy, która tam została naprawdę napisana i opisuje coś co ma podstawy historyczne, archeologiczne, który sprawiło, że miliony ludzi z jakiegoś powodu zaczęło zmieniać swoje poglądy życiowe na chrześcijaństwo i gdzieś tam jest racjonalna podstawa, żeby przynajmniej spróbować zaryzykować albo potraktować poważnie koncepcję, że być może istnieje jakiś but. Albo taki ateista może się zetknąć z przykładami licznymi nadprzyrodzonych różnych zjawisk, które się dzieją. Poza całą masą zjawisk, które nie są faktycznie nadprzyrodzone, tylko ludzie sobie to tak chcą widzieć, interpretować. Pewnie z dziewięćdzisiąt procent złodzeń i iluzji, które ludzie lubią wierzyć, to jest i to dziesięć procent rzeczy, które faktycznie są naprzyrodzone, dziwne, niewytłumaczalne i zastanawiające. i to jest wystarczająco choćby jedno takie zdarzenie jest na tyle wystarczające, żeby zacząć szukać dalej. Dokładnie na mocy tego samego założenia, że ja chcę szukać prawdy o rzeczywistości. Jeżeli 10 uczciwy ateista dalej chce być uczciwym człowiekiem po prostu i dalej szukać, to zaczyna próbować następnych rzeczy i szukać. Ale właśnie może przejść do kategorii ateista były uczciwe ateista obecny ateista tchórz który chce zostać w tym miejscu w którym jest co jest paradoksem, bo robi dokładnie to samo, co robił jako człowiek religijny wcześniej. Czyli upiera się w swoim miejscu, bo mu tam jest wygodnie. i nie chcę ryzykować lub szukać następnych jakichś rzeczy życia, bo on już sobie znalazł swoje. i to jest teraz efekt już zwykłego tchórzostwa. Braku odwagi cywilnej do ryzykowania następnych rzeczy i szukania informacji, które ci mogą znowu nie pasować do poglądu ale mogą okazać się, że prowadzą do czegoś, do następnego odkrycia, do czegoś, co możesz się znów dowiedzieć, znaleźć. No, bo tak patrząc całkiem obiektywnie, to nie ma nikt wiedzy pewnej na temat tego, czy jest Bóg, czy go nie ma, czy jest siła nadprzyrodzona, czyli nie ma. Wszystko oceniamy to subiektywnie i nie da się zasłaniać nauką. Naukowe podejście operuje tylko na rzeczach, które można sprawdzić eksperymentalnie, teoretycznie tak nabyć, ale Załóżmy, że taka jest nauka. Mówimy o tej nauce, która jest faktycznie nauką, to jest to sposób odkrywania prawdy, oparty na faktach, na mierzalnych rzeczach, sprawdzalnych. i ta metoda sama z siebie jest ograniczona do wszystkiego, tylko do tego, czego możemy być w miarę pewni. Też nigdy niczego nie można być całkiem pewnym, ale do tego co można być racjonalnie, akceptowalnie pewnym. A co z tymi wszystkimi możliwościami, których pewnym pewnym być nie można, które wymagają ryzyka, na przykład albo zaryzykowania czegoś najpierw, zanim się znajdzie dowód, a nauka nie przewiduje akceptacji takich zjawisk jako w ogóle pewne, jako możliwe do wierzenia, bo w nauce nie ma na wiarę w coś jest tylko miejsce na pewność czegoś, na sprawdzanie, ewentualnie hipotezy, które czekają na potwierdzenie albo odrzucenie. Więc podejście naukowe jako jedyne podejście zamyka Ci drogę do całej kupy różnych rzeczy. Na przykład nie będziesz w stanie się nigdy zakochać ani wyjść za mąż albo się się ożenić. No bo tutaj nie mam nauki, tu jest ryzyko. Wszystko co jest ryzykiem. Nie będziesz mogli założyć firmy, bo nie masz pewności, że ci się uda. Też jest ryzyko skalkulowane, ale ryzyko. i dokładnie w tej samej zasadzie wiara np. W prawdziwość Boga tego, którego opisuje Biblia jest dokładnie takim samym ryzykiem. Skalkulowanym. Ja twierdzę, że jest skalkulowanym i opartym na racjonalnych przesłankach, ale dalej nienaukowe i dalej ryzykiem. i choć byś widział nie wiem ile dowodów na istnienie rzeczy nadprzyrodzonych, to zawsze będziesz miał ciągle gdzieś poziom ryzyka. Nie będzie to nigdy możliwe do dowiedzenia naukowego, czy tam Bóg jest, czy go nie ma. Pogląd, że Boga nie ma, jest dokładnie tak samo niemożliwe do dowiedzenia, jaki pogląd, że Bóg jest. i z tych samych dokładnie powodów. Więc te trzy kategorie ateistów ja widzę w życiu. i co ciekawe jakoś sobie nie tej trzeciej ostatniej i ostatniej nie zauważa mi jakoś, że istnieje albo nie jakoś tak nie wyodrębniałem, ale teraz widzę, że jest cała kupa tych ludzi. To są ci ateiści, którzy byli ateistami za długo, ateizm jako jakiś etap nie szukania rzeczywistości, a może i nawet końcowa stacja, bo no i to jest właśnie ta uczciwa rzecz, ale nie w sytuacji, kiedy ktoś ma już powody wątpić, a upiera się, Ta postawa jest tak samo, burzliwa jak postawa gościa, który chce być religijny, chociaż już widzi, że jego religia to stek bzdur po prostu i tyle. i absurdów. On dalej trzyma się tych swoich absurdów. No trzyma się nie z powodów racjonalnych, tylko boi z tego wyjść, to jest jego miejsce, chcę się tu czuć bezpiecznie, to zna, chcę być identyfikowany z tą grupą akurat. Może mu się podoba na przykład. Dokładnie tak samo wygląda historia za teistami. On jemu się tam podoba. On jemu się podoba już. Co go będziesz przekonywał. Może myślę sobie, że z tych dwóch postaw to ateista Tchórz jest dużo bardziej żałosnym, ale nie dużo, ale jest bardziej troszkę bardziej żałośniejszy, bo 10 gość, który jest super religijny i nie da się go przekonywać, bo Ci zawsze odpowiada, ale Matka Boska mi powiedziała, ale temu powiedziała tam chłopcu, że to, że księżyc jest kwadratowy, bo Matka Boska powiedziała, że jest kwadratowy, to jak może nie być kwadratowy przez Matka Boska powiedziała? No. Bo to już masz lunetę, popatrz czy jest kwadratowy. Ja nie popatrzę przez tą lunetę, to jest sataistyczna luneta i możesz tak z nim gadać w nieskończoność. Będzie Ci zawsze pruł swoje. Ale przynajmniej jego gadanie, 10 jego absurdalny świat jest jakiś spójny wewnętrznie może. No, ja wiem, czy jest spójny. No, ale wydaje mi się to lepsze od postawy ateisty, to Ci cały czas mówisz do niego też argumenty jakieś oparte zeżne racjonalnej dyskusji, albo faktach, albo liczba, albo czymś tam racjonalnym, a gości odpowiada tak samo swoimi wierzeniami, ale przez cały czas argumentuje i twierdzi, że to on jest racjonalny i to on uprawia matematykę, statystykę i w ogóle całe naukowe podejść i ci cały czas opowiadają ci, mogę to wyliczyć, tamto ci mogę wyliczyć, ale ma dokładnie tą samą postawę jak 10 gość, który się że Matka Boska powiedziała, że Księżyc jest kwadratowy. Że coś raz sobie wbił do głowy i nie ma prawa tego odpuścić. No bo nie ma dystansu już do tego, to już jest jego święta, jego święty ateizm. i nikt mu je będzie jego ateizmu psu. On już ma ułożone, że nauka popiera teizm. Nie wiem skąd mu się to wzięło, że nauka popiera teizm, nauka jest neutralna, ale przynajmniej powinna być światopoglądowo. No ale dużo ludzi twierdzi, że nauka popiera. Tej z Nauka to jest za tej z właściwie. Nie jest ani tajsma, ani ateizm się wydawało, że to tylko sposób odkrywania prawdy o świecie i nic więcej. i tyle. i tak chciałem powiedzieć o tym skąd się biorą ateiści więc. Ateiści uważam się biorą Kultury z tendencji tego, żeby ludzie, że ludzie chcą być identyfikowani z tym lepszym, z lepszą grupą. Ateistów, czyli tych lepszych, otwartych, mądrzejszych, nowoczesnych, naukowych. Ateistów jest dużo mniej niż się wydaje i ja sobie dzielę ateistów tak znaczy grupy tak jak jakoś widzę a teściów debili, atestów uczciwych i atestów tchórzy. Może jest i więcej ateistów. Zresztą na pewno jest i więcej, ale mi się wydaje takie trzy charakterystyczne postawy życiowe. Zresztą No nie wiem, no i tak są etapy przejściowe pomiędzy nimi. Myślę, że to jest też jakiś, no ja to tak etapami rozwoju trochę poszeregowałem, ale nie musi wcale tak być przecież. Także tak sobie na oko oceniam. Może to trochę pomóc jakby, nie wiem, w Poznaniu mniej więcej, co 10 człowiek sobie myśli, tygasz się z gościem i zaczyna ci walić linkami. No to już wiesz, to jest kategoria Teista Debil po prostu powtarzający, albo Monaz mnie to, a Teista Papuga. O, to jest lepsze. Ateista papuga, ateista uczciwy i ateista tłuszcz. No, ale może pewnie są inne jeszcze kategorie. Zresztą myślę sobie, że i przy jakby sobie tak pomyśleć o super, hiper wierzących, religijnych hiperkatolikach polskich, to by coś mi się zdaje, żeby były te same trzy etapy. Nie wiem, czy by było tam uczciwe, bo nikt nie został staje katolikiem z powodu tego, że zaczyna dążyć do prawdy i odrzuca wszystko i mu zostaje, że to katechizm Kościoła katolickiego jest najbardziej trzymający się racjonalny, no to coś nie, nie, tego nie widziałem, przecież takie. Aczkolwiek kiedyś w Krakowie widziałem sobie ideę ulicą Szewską, Pacza tam jest napisane Klub Inteligencji Katolickiej, ale się śmiałem. No bo to taki oksymoron mi się wydawał wtedy, ale to, że byłem głupi, nie? Może to jest coś takiego jak inteligencja katolicka, ale mi się to wydaje trochę dziwne, bo jak widzę uzasadnienia, dlaczego na przykład nie ma przykazania w Biblii nie będziesz sobie robił rzeźb, żeby się im kłaniać, a ktoś mi to uzasadnia w kompletnie absurdalny sposób i jednocześnie, że jest inteligencją, to moja mam problem właśnie. Dlatego myślę sobie tak. Zresztą nie żebym się czepia, tylko katolików, bo to jest i w innych kościołach, pełno tego. Po prostu religijność zakłada absurdalność. Bo stawia wierzenie wyżej niż logiczne rozumowanie. Więc musi to prowadzić tu i tam do różnych absurdów. Więc ja myślę po prostu dlatego bym nie podkreślał inteligencji przy postawie religijnym, tylko bym podkreślał lojalność, wierność, konsekwencje to bym na przykład klub konsekwencji katolickiej to to brzmi jakoś albo klub uczciwości katolickiej świetnie brzmi, ale no nie inteligencji, no to było to w ogóle. To właśnie, no właśnie, stąd się biorą ateiści, dokładnie stąd się biorą ateiści, bo widzą już tabliczkę Klub Inteligencji Katolickiej, a potem idą na lekcje religii i Gosi im zadają proste pytanie, a kateche time tłumaczy jakimś tam stalnym absurdem i oni myślą sobie litości. i zaraz zaczynam widzieć ateistów, jako właśnie tę grupę lepszą, tą bardziej przynajmniej jakąś opartą na czymś racjonalnym, jakimś myśleniu, na argumentowaniu, na otwartości wobec dyskusji i różnych rozwiązań, więc stąd się biorą ateiście. No ja sobie myślałem, tutaj takie mam marzenie, może Nie, nadzieję, może Nie, propozycje. Odwyk to jest postawa, która ma być alternatywą dla ateizmu. Czyli myślowe, racjonalne i otwarte podejście do spraw typu wiara w Boga. Przy jednym założeniu tylko, że Biblia jest warta czytania i rzeczywiście jest dobrym źródłem informacji o Bogu. To jest założenie od razu mówię na wiarę, no niestety. Coś tu trzeba, gdzieś trzeba zacząć od jakiegoś ryzyka. To jest 10 element ryzyka, żeby wziąć i zacząć zaryzykować, że Biblia mówi sensowne rzeczy i trzymanie się jej doprowadzić do dobrych wyników. To jest jeden element, w którym wymaga ryzyka. Cała reszta to jest postawa racjonalna zupełnie. Trzeźwa. Nie żal w sercu czuję Boga. Nie obchodzi mnie co ja w sercu czuję Boga. Ja mam go mieć z mózgiem dość do niego. Rozumiem, bo 10 Bóg to ma być przecież teoretycznie, praktycznie jak teoretycznie ma być to ktoś, kto stworzył 10 świat rzeczywistość, ustanowił zasady, zaprosił prawa fizyki, i doprowadził istotę żywe do tego, żeby w ogóle istniały rozmnażały się i funkcjonowały. To ma być projektant genialny. Jest genialnego projektanta, wyśle dziś należy rozumem. Można i inaczej, bo to nie jest Jedyna jego funkcja, że 10 kto stworzył świat jest tylko Stworzycielem projektantem i tyle. Można dojść z innymi sposobami, ale ja uważam akurat 10 sposób jest strasznie fajny, dobry pozwala ludziom czuć się komfortowo wiedząc, że ich rozum, rozumowanie jest mile widziane w tym świecie Boga właśnie, że to jest 10 Bóg, który uwielbia rozum, to jest Bóg, który się opiera na rozumie, wszystko na Logice rozumie co jest tworzone się przecież opiera, bo po prostu jak sami badamy rzeczywistość to to się też i na tym opieramy, że to jest świetna droga, uważam i nie widzę powodu, dlaczego to nie miałoby być fajna alternatywa dla ludzi, którzy właśnie widzą swoje miejsce w ateizmie. Bo dokładnie z tych samych powodów, z jakich człowiek zostaje ateistą, Chciałem, żeby został rozumowy potencjalnym chrześcijaninem. Obejrzeć sympatykiem albo nie, nawet nie sympatykiem, bo to już zawiera jakieś emocjonalne odczucia, żeby człowiek zamiast nurzać się w te absurdy religijności, żeby jego alternatywą było też podejście takie odwykowe do Biblii. Bo to jest całkiem, myślę sobie, uzasadnione, racjonalne podejście, prowadzi zresztą do fajnej konsekwencji, czyli ciekawa droga życiowa zresztą i ma perspektywy dużo lepsze niż ateizm. Bo co jeżeli jest prawdą fakt, że istnieje 10 Bóg taki jak go w Biblii opisuje. No to masz okazję potencjalnie możliwość zapoznać się z kimś, kto ma duże możliwości i możesz się z nim być po jego stronie nagle i w ogóle sam proces poznawał kogoś takiego byłby przecież fascynujący, nie? Ogólnie plusów jest duża, a tejzm oferuje właśnie nic. Oferuje gwarancję, że tam nic nie ma, jest pusto, jesteś sami ogólnie. Tyle. Co nie znaczy, że nie jest prawdą, tylko mówię, że jego oferta jest uboga w porównaniu z opcją, że co jeżeli naprawdę istnieje? Istota, która świat stworzyła. Taka opcja jest przynajmniej na tyle sująca, że warto może przynajmniej spróbować poszukać, czy to jest w ogóle racjonalnie możliwe. Czy jest sens? Się zdarzy je zajmować. Taka dieta odwyk jest właśnie taką propozycją. Dobra, koniec załatyliśmy. Dzięki za słuchanie do następnego odcinka. Pa!
Transkrypcję tego odcinka robił robot. Nic więc dziwnego, że jest trochu drewniana. Albowiem "sztuczna inteligencja" ma tyle wspólnego z inteligencją ile "sprawiedliość społeczna" ze sprawiedliwością.