O kościele po ludzku: Pastor Lechowicz

10 lat temu

Maraton trwa

Zostało odcinki do końca.
56min

Czy warto wchodzić w układy, czy cel uświęca środki? I wiele więcej w wesołym odcinku.

Dyskusja

Seto
10 lat temu

Zgadzam się z tym, że najlepiej nie wchodzić w układy z organizacjami, bo może nie na początku, ale w trakcie współpracy może okazać się ona kłopotliwa. W przypadku pomocy materialnej to raczej nie ma problemu z działaniem samodzielnym - jeśli damy komuś te buty czy jedzenie to wiemy, że on je dostanie i nic się nie zmarnuje.
Wydaje mi się, że problemy mogłyby się pojawić gdybyśmy chcieli samemu zrobić coś na większą skalę - np. pójść do szkoły żeby tam jakoś powiedzieć młodzieży o Bogu, albo pójść do szpitala większą liczbą osób żeby pogadać z pacjentami. W takich momentach te instytucje prędzej wpuszczą do siebie jakąś inną instytucję niż grupę ludzi którzy nie są w żaden sposób zarejestrowani, ani nic za nimi nie stoi. W tym momencie po raz kolejny może pojawić się pytanie czy rejestrować kościół.
Fajnie, że poruszyliście takie tematy, bo są bardzo praktyczne i dość skomplikowane.

Adam1
10 lat temu

Pojemniki na odzież ze znaczkiem UNICEF są własnością firmy, która płacił za wykorzystanie loga UNICEF a ciuchy sprzedaje. Jeśli chodzi o smsy to lepiej jak będzie jak 5 grupek da po 2000 niż wysłać smsów za 40 000 z czego 23% podatku i z tego co zostanie połowa dla operatora i Malo co zostaje. Dlatego lepsza jest bezpośrednia szybka pomoc taki oddział OdwykComando. Smsy można porównać do KRK tak jak było powiedziane, że wysyłając kupujesz dobre samopoczucie bo już pomogłeś jesteś czysty. Idac do kościoła dajesz na tacę idziesz do spowiedzi i jesteś czysty zrobiłeś co trzeba i teraz już idziesz do nieba. No chyba, że cię sumienie meczy to zamówisz msze najlepiej gregoriankę taka x30 i już możesz być spokojny.

Skalagrim
10 lat temu

Słowo pastor kojarzy się wam ze sztywnym gościem w garniturku wygłaszający stanowisko tylko i wyłącznie instytucji.. A ja uważam że martin, czy ty hubert jesteście świetnym przykładem jak ta funkcja powinna wyglądać, co więcej nie wiele się różnicie pod pewnymi względami od kilku takich gości (których znam) co w niedziele w garniturku stoją za kazalnicą. To co robicie ma skłaniać do myślenia, a nie "ja mam rację i macie mnie słuchać".
Generalnie jeśli kościół jest żywy to, to o czym mówicie jest zupełnie naturalne. A jeśli nagle wszystkim się niechce nic zrobić to czy to coś jest formalne czy nie, nie ma kompletnie znaczenia i trąci religijnością czymś sztucznym, jest wykonywane na pokaz.

Martin
10 lat temu

Nie no, nie ma nigdy tak, żeby 100% trafiało na col. Tak jest tylko wtedy, kiedy ktoś płaci za koszty, których nie widać.

W tym wypadku to prawda, Daria dostaje 100% tego co dacie. Nawet czasem więcej.

Ale tylko dlatego, że ja płacę parę procent za prowizję, którą pobiera transferuj i PayPal, Karolina płaci za benzynę, żeby jej to zawieźć i tak dalej. Nie mówiąc o tym ile kosztowało zorganizowanie technicznej strony płatności, poinformowanie ludzi, prowadzenie rozliczeń i tak dalej. A ja przecież de facto pracuję dla Odwyku na kilku etatach jednocześnie (za co wielkie wam dzięki).

Ale, że te koszty są małe i już wcześniej pokryte, to sobie nimi nie zawracamy głowy.

Jeżeli byśmy chcieli to samo zrobić na większą skalę to już nie można beztrosko pomijać kosztów, tylko trzeba je rzetelnie liczyć. Biorąc to pod uwagę, jeżeli połowa pieniędzy dociera do celu to nie jest wcale taki zły wynik.

Nie spodziewajmy się rzeczy niemożliwych.

Aczkolwiek dążyć do lepszej efektywności trzeba!

Kupa mojej pracy w Odwyku polega na zmniejszaniu kosztów. Bez sprytnego zarządzania i niestandardowych rozwiązań Odwyku w takiej formie nie mogłoby być. Ale zerowe koszty? No co wy. Nie da się.

Eliszeba
10 lat temu

Chłopaki, a ja bym chciała jednak usłyszeć o formach pomocy ludziom, których udzielacie. Nie oczekuję, że będziecie się przechwalać, kto co zrobił dla innych (wiem, że tego unikacie, rozumiem to, szanuję i pochwalam nawet), ale dla bardziej leniwych ludzi, albo po prostu mniej kreatywnych (niestety obecny system kształcenia oraz wszechobecny telewizor, komputer itp. sprzyjają zabijaniu kreatywności) takie podpowiedzi (co można robić dla ludzi, prócz dawania kasy) mogłyby dać do myślenia, albo wręcz zachęcić do działania. Sami jesteście kreatywni, to pewnie wydaje Wam się śmieszne, że ktoś by potrzebował podpowiedzi, co może dla innych zrobić. Jednak wiem, że są ludzie, którym się wydaje, że są tak biedni, że nic nie mogą innym dać. Czasem dobrze usłyszeć coś oczywistego. Chciałabym niektórymi osobami potrząsnąć, a też mam opory, żeby mówić o sobie. Myślę, że na niektórych podziałałoby to jak płachta na byka i jeszcze bardziej byliby niechętni do tego, żeby ruszyć tyłek, a ja wzięta zostałabym za osobę, która się przechwala. Dlatego zależałoby mi na takim odcinku, w którym ktoś w żaden sposób ode mnie niezależny, powiedziałby jak można pomagać i jak to robią Chrześcijanie.

Co jeszcze?