483. Po owocach ich poznacie
Jezus dużo rzeczy porównywał do owoców. Ale o co mu dokładnie chodziło? Co to są te owoce?
Wydawało mi się to raczej oczywiste. Póki nie przeczytałem jak ktoś napisał, że owocem jest regularne chodzenie do kościoła. I po tym mamy poznawać kto jest kim.
Odcinek owocowy.
Poprzedni odcinek:
Następny odcinek:
Poprzedni odcinek:
Następny odcinek:
Dyskusja
Bóg nie pozostawi bez kary, tych którzy niszczą Ziemią
Błogosławione łona które nie rodziły i piersi które nie karmiły
Kobieta zbawia się przez rodzenie dzieci .... z UMIAREM
Wesel się, niepłodna, która nie rodziłaś, wykrzykuj z radości, która nie znałaś bólów rodzenia
Bezdzietni (katolicy zmienili na "bezżenni") dla Królestwa Bożego. Kto może pojąć, niech pojmuje.
- Tyle Nowy Testament. A Start Testament, to jedno wielkie memento przed nadmiernym mnożeniem! (oddawaniem czci bożkom płodności - i tego konsekwencje - ciągłe namnażanie się i następnie wzajemne wyżynanie i grabież ziemi).
Natomiast ci co chcą się w tej kwestii podpierać Biblią, to cytują wyrwane z kontekstu fragmenty z księgi Rodzaju. A takie podejście jest z gruntu nieuczciwe. I sam szatan też cytował Biblię - Właśnie wyrywając z kontekstu wersety.
No i jak zwykle jest wspaniale wrócić do źródeł i znowu posłuchać ludzkiego podejścia do Boga. Martin super, że jesteś i działasz...
Ja dzięki temu odcinkowi postanowiłem kupić tańsze sprzęty do kuchni.
Kiedyś czytałem dyskusje międzywyznaniowe i jeden z "członków" jakiegoś kościoła twierdził, że to ten właśnie kościół jest najlepszy, bo ma bardzo dużo wiernych. Podpierał się przy tym cytatem Jezusa, który miał brzmieć: "poznacie ich po owcach". Mówił poważnie.
Całe życie chodziłam do Kościoła, należałam do wspólnoty, byłam tak mi się wydawało blisko Boga, ale dopero Odwyk skłonił mnie do czytania Pisma Świętego. "Po owocach... " Dzięki.
Super odcinek :) Dziękuję za Odwyk.
Juhu !!! , wrócił stary dobry Martin, nie że ostatnio była lipa czy coś, może poprostu zima dała każdemu popalić, w każdym razie dzięki, dobry odcinek
Myślę, że tak. W pierwszym przypadku człowiek robi to z większą pasją i radością bez oczekiwania na nagrodę ze strony innych. To trochę tak jak gra w piłkę na podwórku a gra w piłkę w zawodowym klubie.
Jak rozpoznać? Chyba po twarzach i słowach.
Agape - miłość bezwarunkowa.
Czym się różni robienie ludziom dobrze z miłością od robienia bez miłości? Da się to jakoś zauważyć?
Nie wiem czy Paweł skomplikował Jezusa. Obawiam się, że współczesne przekłady skomplikowały Pawła. W Galacjan 5:22 Paweł pisze o OWOCU (liczba pojedyncza), którym jest miłość. Pozostałe określenia to tylko jej przejawy.
W innym miejscu ten sam gość pisze, że rozdanie kasy i inne robienie ludziom dobrze bez miłości to jak bycie cymbałem brzmiącym bez żadnych zysków. Taki rozdawacz bez miłości może szybko stać się łowcą skąpców i porównywaczem szczodrości innych.