Stworzony do wielkich rzeczy

3 lata temu

Maraton trwa

Zostało odcinki do końca.
70min

Wielkie rzeczy czy zwyczajne życie - do czego jest powołany chrześcijanin? Czy Bóg przeznacza każdego do czegoś wielkiego, czy powinniśmy raczej przyzwyczaić się do myśli, że nie będziemy dla nikogo bohaterem? Spróbuję w tym odcinku podsumować jaki jest punkt widzenia Biblii a przy okazji dorzucić coś z doświadczeń życia.

Dyskusja

romek
3 lata temu

W Ew. Jana Jezus powiedział do czego jesteśmy powołani: "To jest dzieło Boże- wierzyć w tego, którego On posłał." J 6,29
Piotr napisał, że jesteśmy rodem wybranym, królestwem kapłanów, narodem świętym, ludem nabytym do rozgłaszania cnót Boga. 1P 2,9
Rzeczywiście, zostaliśmy stworzeni do wielkich rzeczy. Przede wszystkim do tego by być jak Jego Syn- Jezus Mesjasz.

Lukszmar
3 lata temu

Bez słuchania, odpowiadając na pytanie... Przede wszystkim należy sobie odpowiedzieć co, dla nas stanowi tak zwane: "wielkie rzeczy". Zarabianie dużych pieniędzy, ważna praca (prestiż), kariera, bycie gwiazdą rocka? Nie, nie jesteśmy wszyscy do tego stworzeni i to może i dobrze. Generalnie, jednak jak ktoś się postara i/lub Bóg go wesprze to może i nawet zostanie kimś takim. Tyle, że nie to powinno być naszym głównym celem w życiu i nie to da nam tak naprawdę głębokie szczęście i satysfakcję. Dla mnie, na przykład wielką rzeczą jest pomóc komuś zagubionemu znaleźć "właściwą drogę" w życiu. I to właściwie każdy chrześcijanin jest w stanie zrobić, który ma już trochę doświadczeń życiowych zebranych. Ba, nawet nie chrześcijanie potrafią to zrobić, chociaż nie każdy i może nie tak dobrze. Inny przykład to uratowanie kogoś od nagłej, nieprzyjemnej śmierci. To też każdy może teoretycznie zrobić jeśli akurat znajdzie się we właściwym miejscu i czasie - np. przy wypadku. Jeszcze inny przykład - możecie zostać czyimś bohaterem, jeśli tylko pomożecie komuś w czymś co, dla niego jest bardzo ważne i co uczyni go szczęśliwszym. To może być naprawdę cokolwiek. Potrzebne jest tylko trochę odwagi

Gosia Kokot
3 lata temu

Czasem tak Cię słucham i myślę "Ło Jezu, jakie głupoty". Ale ten konkretny odcinek naprawdę mi się podobał.
Właśnie jestem w momencie, w którym gonię za wielkością. W Polsce miałam spoko pracę, czułam, że jestem kimś. Ale wyprowadziłam się za chłopem do Austrii i nagle mój status to bezrobotna imigrantka ze średnią znajomością języka niemieckiego. Zalety są takie, że wreszcie zaprzyjaźniłam się z Panem Bogiem i mam sporo czasu. Wad jest jednak więcej, a od upadku ze społecznego piedestału nieźle boli tyłek. Ciężko mi było pogodzić się z tym, że najodpowiedniejszym dla mnie zajęciem będzie parzenie komuś kawy albo krojenie pomidorów do kebaba. Tak ciężko, że aż zapisałam się na drogi chrześcijański coaching, który miał mi pomóc odkryć swoje powołanie. Jak na razie nie pomógł.
Natomiast po odsłuchaniu Twojego nagrania pomyślałam sobie: "Mogę kroić pomidory i parzyć kawę. Przecież będę jak Mojżesz :D"

Maciej Z
3 lata temu

Wspaniały odcinek.

Martin
3 lata temu

Dzięki Gosia, dzięki Maciej!

A mój kołczing jest lepszy, bo jest tańszy i szybszy. Poza tym krój Gosia pomidory i rób kawę, bo to w ogóle jedna z większych rzeczy. Dajesz ludziom kupę przyjemności i pożytku.

Jeżeli się do tego jeszcze człowiek dostanie odrobinę docenienia, to taka praca może dawać ogromną satysfakcję! Wiem, też kawę robiłem.

Co jeszcze?