Przypowieść o talentach

3 lata temu

Maraton trwa

Zostało odcinki do końca.
44min

W przypowieści o talentach Jezusa jest kilka czytelnych wątków: sprawiedliwość, nierówne traktowanie, wykorzystywanie możliwości, inwestowanie i inne.

Ale mało kto dociera się do bardziej fundamentalnego problemu, którego przypowieść dotyka. Jezus nie opisał w przypowieści wyraźnie na czym ten problem polega, ale opowiedział ją po to, żebyśmy z problemem łatwiej sobie poradzili. Po coś w końcu Jezus opowiadał te swoje słynne historie.

Posłuchaj, bo o tym ze streszczeń szkolnych (bo ta przypowieść jest obowiązkowym tekstem w szkole) się raczej nie dowiesz.

Dyskusja

Józef
3 lata temu

A propos braku równości w królestwie niebieskim to muszę się z Tobą nie zgodzić, uważam że równość będzie tam obecna. Myślę tak na podstawie przypowieści o pracownikach winnicy, którzy pomimo tego że pracowali różną ilość godzin dostali od właściciela takie samo wynagrodzenie, co więcej stało się to przecież wbrew sprawiedliwemu oburzeniu robotników, którzy tego dnia pracowali dłużej od innych.

Z resztą odcinka się zgadzam, podobał mi się. Te przypowieści są jednak bardzo mięsne. Od siebie dodam jeszcze, że faktycznie Bóg ma chyba na bakier z osobami, które mało co robią, bo przypomina mi się fragment w którym On mówi, że:

,,A tak, skoro jesteś letni
i ani gorący, ani zimny,
chcę cię wyrzucić z mych ust"

Don Camilo
3 lata temu

Wersję mateuszową postrzegam trochę inaczej. Główną winą tego co nic nie zarobił była "gnuśność". Dla bojących się inwestować była opcja bankierów. Tymczasem ten leniwy liczył na to, że jak pocukrzy szefowi, że jest wymagający i bezlitosny, to ten machnie ręką. "Ciemności zewnętrzne" zaś to - podobnie jak w przypadku gościa ubranego "po swojemu" na uczcie królewskiej (Mt 22) - miejsce poza kościołem, po tym, jak bezlitosna rzeczywistość pokazała, że delikwent nigdy do tego kościoła nie należał.

Z kolei u Łukasza mamy wersję o MINACH (1/60 talentu), gdzie każdy dostaje tyle samo kasy do obracania. Tu mamy do czynienia z równym startem.
Ciekawy szczegół - sługa leniwy nie zakopuje miny ale zawija ją w "chustkę" (gr. "sudarion"). To słowo pojawia się 2 razy u Jana, jako całun okrywający ciało pochowanego Jezusa i Łazarza (symbol martwoty, śmierci). Jakby ewangelista chciał pokazać, że życie i egzystencja to dwie rożne rzeczy.
No i w końcu u Łukasza kto nie tyle ma, co zarobił - dostaje więcej.

Ciekawe też, że w żadnej wersji nie znalazł się sługa pracowity, odważny choć głupi, który obracał majątkiem pana, ale tak nieumiejętnie, że go stracił. Czyżby taka opcja była niemożliwa?

Łukaszek
3 lata temu

Ta ostatnia kwestia Camilla też chodziła mi też po głowie w trakcie słuchania.

A czy w Królestwie będzie panować równość ? Ja myślę że wcale niekoniecznie. ta przypowieść o pracownikach winnicy mówi między innymi o tym (przynajmniej ja tak to sobie zawsze postrzegałem) że nawet pod koniec swego długiego życia zostając chrześcijaninem otrzyma się tą samą nagrodę co osoba która przez całe swoje życie służyła Bogu.
Co prawda ten pierwszy wejdzie tam goły ale wesoły

ŁukaszSZ
3 lata temu

Mnie też ciekawi ten przypadek sługi naiwnego i głupiego który stracił wszystko i jeszcze popadł w długi na rzecz swojego szefa. Takie przypadki są częstym zjawiskiem w życiu.

Jeśli dotyczy ta przypowieść bierności w przypadku kiedy wiesz że źle się dzieje ,a kombinujesz bo tak to już mamy że kochamy "ducha świętego spokoju" to kara jest ok.
Warto podnieść taki przykład że bierność krzywdzi, ja tam przeżyłem taki moment że bierność ludzi którzy dużo mówią jest gwoździem do twojej trumny. Czekając np. na wsparcie lub poniesienie kosztów stanięcia po właściwej stronie ludzie nagle zakopują swoją wartość, zostajesz sam. To jest przykre i to krzywdzi innego. Jeśli to dotyczy tego przypadku to ja się zgodzę że to jest złe nie tylko dla nas samych ale i dla innych.
Jak każdy człowiek patrze na tego "ducha świętego spokoju" z zachwytem, ale jeśli się zmieni punkt położenia, że to ty jesteś krzywdzony przez tą postawę to lepiej sobie potem z tym radzimy.

Martin
3 lata temu

Te komentarze są czasem lepsze niż sam odcinek! Dzięki za rozszerzenie horyzontów.

Ale równości przy rozdawaniu nagród (tu się upieram, bo o tym mowa jest często w Biblii) to nie można się spodziewać. Ale można się spodziewać (i tu też się uprę) dużo łaskawości przy tym wszystkim. Ta łaskawość i hojność Boga może robić czasem wrażenie, że jemu o "wyrównywanie nierówności społecznych" chodzi, ale na szczęście jest więcej przypowieści niż jedna albo dwie, i łatwo się zorientować, że Bóg uprawia sprawiedliwość klasyczną, a nie nowoczesną. I jest dla niech fundamentalna.

Co mu nie przeszkadza w tym, że jednemu da więcej niż zasłużył, a innego ukara mniej niż zasługuje. Bywa. Ma na to swoje sposoby, ma swoje powody i przede wszystkim ma prawo. Ale idea równości za tym nigdy nie stoi, tego to jestem po lekturze Biblii pewny akurat, bo to bardzo czytelnie z całości wynika.

Lukszmar
3 lata temu

Czyli podsumowując, użyteczność, dla Boga danego chrześcijanina jest bardzo ważna. Ktoś, kto nie korzysta z możliwości i rzeczy zapewnionych mu będzie miał problem. Przy czym, przede wszystkim chodzi tu chyba o pomnażanie szczęścia, dobrych zachowań i ilości ludzi oddanych Bogu, a nie o pomnażanie pieniędzy i dóbr materialnych. Chociaż te też są ważne, bo wymagane są do życia w tym świecie, a po pomnożeniu majątku można go użyć do pomocy innym, zakładania biznesów, zatrudniania pracowników, itp.

Życie w ciągłym strachu, bezpieczeństwie, bierności i lenistwie nie jest dobre, bo ogranicza nasze możliwości pomnażania tego, co zostało nam dane. Trzeba przezwyciężyć strach i być pracowitym, nawet, jeśli oznacza to narażenie się na niebezpieczeństwo.

Bóg jest sprawiedliwy i wymagający, ale to oznacza, że nawet od biednych jest coś wymagane. Nawet jak dostałeś w życiu najmniej to powinieneś dążyć do pomnożenia tego. Chociaż najmniej będzie od ciebie wymagane. Jednak, jeśli zyskasz najwięcej w stosunku do tego, z czym zaczynałeś to będziesz najbardziej błogosławiony.

Opcja bankierów oznacza, że przekazujesz swoje dobra i możliwości innym ludziom, którzy za ciebie próbują pomnożyć dobra

Andrzej
3 lata temu

Fajnie że jest takie miejsce, gdzie ktoś dyskutuje na te tematy :)
Jak tak sobie czytałem ten fragment ewangelii (Mt 24-25), to wynika mi z niego że talenty to tematy jakie Bóg nam wrzuca. Jednemu więcej albo większe a innemu mniej. Skoro nam je wrzuca, to wie że mamy moc by się nimi zająć. I robi to po to, byśmy się nimi zajęli.
Jest ważne dla tematów żeby się nimi zająć i nie zakopywać, bo kiedyś ktoś się o nie upomni. Ważne jest też dla nas, że przyjdzie taki czas że ktoś nas z nich rozliczy.
Albo się nimi zajmiemy sami albo je komuś przekażemy - każdy ma swoje sposoby na załatwienie tematu. Bo jak coś rozwiążemy to będzie rozwiązane, a jak coś zwiążemy to będzie związane. Wartości trzeba pomnażać. Kluczem tu jest zrozumienie relacji "Pan - sługa".
Sługa powinien mieć zaufanie do pana, że skoro każe mu coś robić to ma to sens i jest to możliwe do zrobienia. Powód do nie zajmowania się tematem zawsze się jakiś znajdzie, choćby strach. Ale co będzie jak Pan wróci? Temat mający dla Pana wartość wrzucony zostanie komuś, kto się nim zajmie.
Bo samo zajmowanie się tematami jest sprawdzianem i nagrodą. Kto się zajmuje wartościowymi tematami wchodzi do radości Pana

Maciej Z
3 lata temu

Szkoda, że ta przypowieść nie mówi o tych co dostali talent lub talenty, próbowali je rozmnożyć i przegrali. Co Bóg by z nimi zrobił?

Andrzej
3 lata temu

Do Maciej Z: Być może ta przypowieść nie mówi o tych co dostali, próbowali i przegrali bo jak dostali i próbowali to nie przegrali. Może nieudana próba pomnożenia talentu nie oznacza przegranej. A może sama próba daje wygraną. Przegrał ten co nie próbował.

Paciaciak
3 lata temu

W niebie nie będzie równości i powiedział to Jezus: "Ktokolwiek więc zniósłby jedno z tych przykazań, choćby najmniejszych, i uczyłby tak ludzi, ten będzie najmniejszy w królestwie niebieskim. A kto je wypełnia i uczy wypełniać, ten będzie wielki w królestwie niebieskim." Mat 5:19

Tak jak w normalnym królestwie był król i straż i kapłan i rzemieślnicy i chłopi i niewolnicy tak i taką narracje przyjmują autorzy Nowego Testamentu np bycie niewolnikiem Jezusa a Jezus jest panem. Idąc tym tokiem rozumowania w królestwie Bóg będzie królem, Jezus "najwyższym kapłanem", straże to aniołowie a ludzie to mieszczaństwo i niewolnicy. Oczywiście przesadzam, ale gdyby było to pisane w dzisiejszych czasach to Bóg byłby nazwany np. prezydentem, bo się słownictwo i funkcje zmieniły. Niemniej nigdzie w Biblii nie znalazłem zapisu, że niebo czy królestwo będzie miejscem wiecznej szczęśliwości. Tylko że będzie miejscem wiecznego życia bo śmierci już nie będzie, a już stwierdzenie "otrze z oczu każdą łzę" zakłada ukrycie, żę ktoś w niebie będzie czasem płakał...

Maciej Z
3 lata temu

Do Andrzej
Dziękuję. Naświetliłeś mi temat od nieznanej mi wcześniej strony.

Lechu
3 lata temu

Do Józefa:
Odnośnie przypowieści o pracownikach w winnicy to w niej raczej nie chodzi o równość. Pracownicy nie zostali równo potraktowani, bo przecież jedni się opracowali a drudzy nie a zapłata wyszła jednakowa. W tej przypowisci może wcale nie chodzić o zapłatę jaką miałoby być Królestwo Boże. Ale o to, że każdemu inaczej jest dane i jednych wysiłek będzie większy a innych mniejszy, ale też żeby nie zazdrościć jedni drugim bo w Królestwie niebieskim nie ma miejsca na zazdrość. Dla mnie ciekawe są spory o "Królestwie bożym" bo owe królestwo może ale wcale nie musi oznaczać życia w niebie (albo nie tylko) po śmierci. Może np. oznaczać pewien stan, który możemy poznać już na ziemi, mówię tu o stanie ducha i świadomości. Odnośnie przypowisci o talentach, korzystanie z darów, od Boga i "inwestowanie" nimi przysparza szeroko pojętego dobra. A kto umiejętnie tymi darami się posługuje to tego dobra tworzy więcej a Bóg mu ofiarowuje jeszcze więcej darów/ talentów/ błogosławieństw. Ja to tak rozumiem.
Trafny cytat o tym, żeby nie być gorącym i zimnym jednocześnie. Dobry odcinek, więcej tego Martin!

Co jeszcze?