Martin, mam nadzieję że odpowiesz jak zadeklarowałeś.
Rozumiem, że uważasz, iż tzw. pochwycenie będzie w czasie wielkiego ucisku. To jaki sens mają ostrzeżenia Chrystusa, aby być czujnym, bo nie wiemy kiedy ów dzień nastąpi (np. Mat. 24, 36-42; Mat. 25, 1-13; Mar. 13, 33-37)? Jeżeli dzień pochwycenia miałby być w czasie siedmioletniego ucisku to moglibyśmy wnioskować, że jeżeli pewne wydarzenia (opisane nap. w księdze Daniela) nie nastąpią to do tego czasu nie musimy być czujni. A Jezus wyraźnie mówi "Czuwajcie więc, bo nie wiecie kiedy pan domu przyjdzie: czy wieczorem, czy o północy, czy gdy kur zapieje, czy rankiem. ... To, co wam mówię, mówię wszystkim: Czuwajcie!" (Mar. 13, 35;37). Poza tym, dlaczego Jezus użył porównania, że będzie jak za dni Noego (Mat. 24, 37-39 i dalej). A jak było za dni Noego? Najpierw Noe z rodziną wszedł do arki, a potem nastał sąd, zagłada. Tak na marginesie Arka przedstawia kościół.
Kolejna rzecz. W 1 Tes. 4, 17 nie jest powiedziane, że Chrystus przyjdzie na ziemię, tylko przyjdzie po kościół. Ja czytam, że "porwani będziemy w obłokach w powietrze na spotkanie Pana ..." to nie będzie na ziemi. Myślę, że wielu ludzi myli i wkłada do jednego worka przyjście Pana po kościół, który nie nastąpi na ziemi z drugim przyjściem, wtedy już na ziemię.
I jeszcze jedno, mówiłeś po co Bóg miałby oszczędzić kościołowi wielkiego ucisku, a to dlatego, że sam to powiedział w Łuk. 21, 34-37. Cytuję fragment "... abyście mogli ujść przed tym co nastanie, i stanąć przed Synem Człowieczym."
To tyle, temat jest szeroki i trzeba go dobrze przemyśleć (2 Tym. 2, 7: "Rozważ co mówię, a Pan da ci właściwe zrozumienie wszystkiego", oczywiście mówi to do osoby, która ma Ducha Chrystusowego.)