Izba wytrzeźwień: Wirus, śmierć i szczęście

4 lata temu

Maraton trwa

Zostało odcinki do końca.
73min

Koronawirus przypomniał ludziom o tym, jak łatwo o śmierć. Może to na dobre wyjdzie? Rozmawiamy też o tym, że ludzie często chcą być nieszczęśliwi. I pytamy się nawzajem dlaczego tak jest.

Dyskusja

Don Camilo
4 lata temu

Szczęście (ang -joy; hisz. - gozo) - w przeciwieństwie do radości (ang. - happiness; hisz. - felicidad) - jest przekonaniem, postawą, a nie - emocją; jest ciągłe, a nie - sporadyczne. Wydaje mi się też, że nie jest stopniowalne i nie zmienia wyraźnie swego natężenia. Inną cechą szczęścia jest to, że nie zależy od czynników zewnętrznych (zły dzień w pracy, problemy zdrowotne, itd).
U chrześcijanina przyczyną szczęścia jest zrozumienie i wiara w to, co się przyjęło od Jezusa. U osoby niewierzącej szczęście może się chyba pojawić dopiero po tym jak pogodzi się ona z rzeczywistością, naturą świata w którym żyje i zaakceptuje swoje miejsce w tym świecie. Być może nie jest to warunek wystarczający ale na pewno konieczny.

Co do koronawirusa: jedyna "ale", jakie mam do ignorantów to to, że mając wywalone na środki bezpieczeństwa, mogą pomóc skrócić życie innych. Powie se taki "młody jestem, odleżę kilka dni, i będzie dobrze, a to, że na jakiegoś starucha w sklepie nakaszlę i się przekręci to trudno - przynajmniej się ZUS odciąży".

Martin
4 lata temu

No fakt, i to samo dotyczy każdej innej choroby i zachowań. I nie tylko choroby: ci co mają wywalone na ograniczenia prędkości na drodze, pomagają skracać życie innym.

Ale o ile namawiam do tego, żeby trzymać sensownych zasad na drogach dla dobra innych, to już nie jestem pewny czy dla dobra innych powinniśmy wszyscy chodzić całe życie w masce i myć ręce do 5 minut.

Tak czy owak, ja tu mówię o postawie wobec tego wszystkiego, nie o zachowaniach. Nie przejmowanie się specjalnie pojawieniem się kolejnego z setek już istniejących wirusów, nie znaczy że trzeba zwiększać szansę swoje i wszystkich na zakażenie. No bo po co leżeć z gorączką jak można stać bez gorączki?

Wiadomo.

Nieszczęście całej histerii polega na tym, że ta epidemia może się nigdy nie skończyć. Może to paradoksalne, ale ludzkość dlatego nie wyginęła z powodu grypy, bo z powodu powszechnego zarażania się populacja nabiera zbiorowo odporności. Staje się silniejsza. Boję się, że obrona za pomocą uciekania i izolacji, w dalszej perspektywie przyniesie daleko gorsze skutki niż nie robienie nic. Zresztą już przyniosło.

No ale mniejsza z tym. Ja mówię tylko o tym, żeby się nie bać. Ale rozsądek oczywiście zachowywać.

Don Camilo
4 lata temu

Władze nie każą chodzić w maskach, a mycie rąk co 5 minut to taka sama kompulsja (OCD), jak sprawdzanie co chwilę czy zamnęło (wlkp. - zakluczyło) się drzwi.
Ja akurat mam do COVID19 podejście podobne, jak pan latynos śpiewający poniżej.
www.youtube.com
Pozytywnie, durowo ale z rozwagą i względem na innych.

Co jeszcze?