Bóg jako zabawka. Albo rozrywka. Albo gra.
O, taka mała ilustracja do odcinka: www.youtube.com
@Martin
Super odcinek, zupełnie jakbyś nagrywał go pod moje rozterki. :D
Zastanawiałem się nad tym, czemu mi na tych darach duchowych zależało, i doszedłem do wniosku, że to po części ze względu na moją przeszłość. Zanim trafiłem na odwyk, przemawiała do mnie wersja Boga panteistycznego - podejście, że Bóg jest wszystkim, ale na pewno nie osobą. W tym czasie bardzo interesował mnie koncept prawdy absolutnej do tego stopnia, że w dążeniu do tej prawdy ujrzałem sens życia. Liczyłem na to, że jeśli będę wertował księgi w poszukiwaniu mądrości, to kiedyś Bóg okaże się dla mnie łaskawy i objawi mi część swojej wiedzy, do której żaden śmiertelnik nie ma dostępu (piękna wizja, czyż nie? :D). Uważałem prawdę za coś super-niepojętego. Dlatego podchodziłem z dystansem do chrześcijaństwa, w którym Jezus twierdzi: "Ja jestem drogą i prawdą, i życiem". Przez to czułem się jakby zawiedziony na Bogu... no liczyłem na coś bardziej skomplikowanego. I trochę ze względu na to szukałem tych darów, które umocniłyby moją wiarę i zapewniły ostatecznie, że to jest prawda, której zawsze szukałem; że Jezus rzeczywiście jest prawdą. Ale jak się tego doświadcza, to wtedy już nie jest wiara, tylko wiedza...
Martin widzę że jakaś depresja Cie dopada :P Ja to myśle raczej ze kazdemu wg potrzeb jego, jeśli ktoś potrzebuje szału gadac jezykami, uzdrawiać i słuchac i głosić świadectwa na okrągło to znaczy ze mu to pomaga w jakis tam subiektywny dla niego sposób. Ty szukasz obecnie doznań gdzie indziej, gdzie? Dla mnie dobra zabawa z Bogiem to była przedstawiona w skrzypklu na dachu jak sobie chasydzi tańcowali i śpiewali.. chciałbym kiedyś z nimi sobie potańcowac www.youtube.com
Nie tylko pudelek i forum istnieje, na ulicy też są ludzie :P i spędzaja czasem wiecej niż 2-3 godizny dziennie. A to na forum to moim zdaniem nie zabawa, ani nie gra to bezpieczna namiastka tego co daje prawdziwa rozmowa. Ale ludzie się boją... bo jak się na zywo rozmawia to trzeba sie naprawdę konfrontować...
Odcinek jak najbardziej do przemyślenie...
a filmik tylko potwierdza do jakich absurdów można dojść....
" i śmieszno i straszno"...(z ros. przysłowia)
a dodam jeszcze od siebie...
czego to człowiek nie zrobi dla sławy i kasy....
chyba bardziej jednak "straszno" ;)
:)
Co mnie Martin ciekawi to, to że mimo, iż nie znam Twojego zdania na wiele tematów to okazuje się po jakimś czasie, że doszliśmy do tych samych wniosków. Gdyby się to zdarzyło raz czy dwa to nie problem, ale jeżeli to się zdarza w 3/4 przypadków i pomimo tego, że się nie znamy i nasze życie wygląda inaczej to bardzo ciekawe jest to,że dochodzimy do tego samego :)
Hej, logika jest jedna!
Martin, ja wiem że granica jest cienka, ale jednak jakaś granica jest pomiędzy ludźmi dążącymi do prawdy, a tymi którzy się bawią Bogiem.
Z resztą nawet Ci którzy zdają się Bogiem bawić niekoniecznie muszą być tego świadomi.
Ale mnie Martin zaskoczyłeś tym tematem. Bardzo dobry odcinek!
@1. Martin Zwykła hipnoza nie widzę w tym nic niezwykłego.
Widziałeś kiedyś hipnozę?
To nie jest hipnoza, cokolwiek to jest.
Najbardziej to mi przypomina marihuanę...
@11. Martin
MarcinB mówi o zbiorowej hipnozie scenicznej. Do takiej hipnozy nie trzeba nawet stosowania fiksacji wzrokowej, bo się ludzie sami zaczynają wkręcać, patrząc na sąsiada obok. Scena z filmiku bardzo przypomina to zjawisko, choć niekoniecznie jest tym samym. Nie było mnie tam, to nie wiem.
A tu coś na polepszenie humoru:
www.youtube.com
Trafiłeś w sedno, Martinie!
Z hipnozą sceniczną to ma wspólną tylko scenę.
Pytajmierz, widziałeś taki "seans" jak jeden z tych na filmie? I dla porównania, pokaz hipnozy na scenie? Trzeba zobaczyć. Na pozór wygląda podobnie, i można znaleźć wspólne elementy, ale o ile jedno można wytłumaczyć sugestią, psychologią tłumu i różnymi trickami, o tyle drugiego już nie.
Ale to całkiem inny temat.
Tomka filmik byłby "słodki"...tylko gdzie kobiety!!! :P
Pytajmierza - coś jak Martina - jakieś ekstremalne show ..
taki mamy świat
Bóg chyba jednak dobrze się bawi mając nas..
mam nadzieję, że często go rozśmieszamy...
podobno wtedy najbardziej, gdy coś planujemy :)
ale nie wiem tego z "Pierwszej Ręki"...to mogę być w błędzie...nie pierwszy raz zresztą... ;)
Hm... ciekawe, że jak Martin powiedział, że zaczął traktować ludzi jak ludzi, to potem zaczął wymieniać aspekty, dzięki którym ludzie SĄ LEPSZĄ ROZRYWKĄ niż komputery :P
@12 Pytajmierz, cudwone. Skąd oni biorą te pomysły. Jak koleś wpadł na to, że będzie nawalać w ludzi marynarką a oni będą padać?! I to wszystko przedstawi jako efekt działania Ducha Świętego.
@14 Martin, ja wiem? To nie tak łatwo powiedzieć co można zrobić hipnozą. A wszyscy tam przecież przyszli żeby przeżyć coś nadprzyrodzonego, więc są chętni, powinno być łatwo. Tu jakiś przykład www.youtube.com .
A jako podsumowanie odcinka, mi przypasowała taka piosenka: www.youtube.com ;)
Zawsze uważałem ewangelikaninów za hmmm trochę rąbniętych ludzi z problemami natury psychologicznej :D.
Grabix - super ;)
a ja myślałam, że jesteś kobietą :P
No wg tego co Martin zawarł w poprzednim odcinku (sens życia)...to w sumie "credo" życia, wiary...no jak "za króla Sasa"..
11. Martin Jeżeli to ma być działanie Ducha Świętego to jak dla mnie dziwne to jest.
Ateistyczny nawracacz
www.youtube.com
Heh. Hipnozą (a właściwie sugestią) da się takie rzeczy.
Ale nie kupuję tego filmu w ogóle. Jestem przekonany, że cała scenka jest zainscenizowana. Reakcje ludzi są absurdalne, a prawdziwe nieświadome "padanie" (czy to pod wpływem sugestii czy ducha czy czegoś innego) nie wygląda tak porządnie i równiutko, że człowiek trafia idealnie w krzesło i jeszcze się podpiera. I naprawdę bez przesady - żaden człowiek nie zaczyna wierzyć w Boga z takiego powodu. To już zwyczajnie głupie.
Ja tylko w kwestii technicznej, bardzo mi się podoba taka kolejność wyświetlania komentarzy od najnowszych po najstarsze, nie trzeba za każdym razem przewijać kilka ekranów do dołu aby sprawdzić czy jest jakiś nowy post. Wszędzie i zawsze tak już być powinno. Ponadto proszę o dodanie dat do komentarzy. Pozdro
Ja się boję tego węża ...
No Martin, faktycznie, dałeś do myślenia z tym forum i wojenkami na cytaty.
Ale że to zabawa? Hmm. Może czasem?
Paweł też mówił (w Tymoteusz lub Tytusa, nie pamiętam), żeby nie prowadzić bezsensownych sporów o rodowody i inne takie. Bo to nikomu do niczego nie jest potrzebne.
Ale co z ludźmi, którzy przykładowo nie wierzą w Jezusa, bo rodowód wskazuje, że nie spełnił proroctwa? Wtedy chyba trzeba wyjaśnić. Tak sądzę.
@Martin
Kurde. Właśnie przesłuchałem archiwalny odcinek odwyku pt. "Opanuj się!", w którym mówiłeś m.in. o tym, że żeby móc oddać życie Bogu, to najpierw trzeba być właścicielem tego życia - jakby mnie piorun trzasnął, tak się poczułem. Bardzo mądry odcinek. Polecam każdemu, kto choć raz był w sytuacji "wszystko-mi-jedno".
Często jest tak,że im bardziej człowiek odkrywa mądrość Boga,tym bardziej może dostrzec swoją głupotę:-)
Bardzo mi się podoba takie postawienie sprawy, dodaję do ulubionych odcinków :)