
O tym jak wygląda praca w angielskim domu starców w czasie COVID-a opowiada Dominika. O tym co jest w takiej pracy najtrudniejsze i na czym polegają dylematy. Wrażenia po pierwszych 50 godzinach pracy z punktu widzenia chrześcijanina.
Ja miałem podobnego dylemata. Kilka lat temu choremu na raka, kulawemu alkoholikowi, mieszkającemu - o zgrozo - na piętrze bez windy (czyli w więzieniu), dowoziłem wódę i fajki. I jeszcze mi za to płacił. Normalnie odmawiałem brania tego typu zleceń ale dla tej konkretnej osoby moment spotkania ze mną w celu odebreania używek wydłużał się do kilkunastu lub dwudziestu paru minut. To były jedyne minuty w ciągu całej doby które zmieniały jego wegetację w jakieś życie. A mi też nie chciało się wracać do pracy po nowych kientów, z których większość zachowywała się jak roboty albo mnie traktowała jak robota.
Ja poproszę o więcej odcinków z Dominiką!
Pierwsza środa miesiąca
Start: 20:00