Chrześcijanie bez kościoła. W kościołach twierdzą, że nie ma czegoś takiego, że nie ma chrześcijan pod tytułem wolne elektrony. Czyli, że całe życie chrześcijanina musi się wiązać z kościołem, poza kościołem chrześcijan nie ma, to jest niemożliwe i Bóg tego nie chce. No to by trzeba to sprawdzić, czy to jest zgodne z Biblią. O tym jest dzisiaj odcinek. Adwyk młody Bogu po ludzku. Z kościołem w kościele i przez kość i na kościele, i pod kościołem. i kościół, kościół, kościół, kościół, to jest życie chrześcijanina w praktyce, w tych czasach. Pamiętam tyle razy jak chciałem dołączyć się do jakiejś grupy, chrześcijan, którzy coś robią, jakieś obozy albo wyjazdy, albo nie wiadomo za szmuglowanie Biblii. To zazwyczaj tak jest, o ile Google nie zawsze, że jednym z pierwszych pytań jakie mi zadają, żeby sprawdzić, czy ja taki jestem naprawdę chrześcijanin. Kto jest moim pastorem i do jakiego kościoła należę. Więc jak należałem to nie było problemu, ale potem już nie należałem, to mówię do żadnego, bo to nie jest obowiązkowe. W Biblii tak wyczytałem, że nie za bardzo jest to wyjątkowe i oni wtedy tak się strasznie, strasznie dziwili, bo być może był to pierwsze przypadek, kiedy ktoś w ogóle wpadł na taką koncepcję, że istnieje życie pozakościelne. No i zwykłe nic nie wychodziło, bo to takie nieufne, że no poza kościołem to tak, za co jeszcze, to jakoś tak do widzenia. Znając kogoś, kto jest w Kościele i on jest bardziej zrozumiały. Pytanie jest, czy to się wzięło z Biblii rzeczywiście i czy w Bóg w Biblii w odniesieniu do chrześcijan i w ogóle do wszystkich swoich ludzi ma taką wizję, że trzeba żyć w grupie zorganizowanej. W mailu bardziej trochę hierarchicznej, jak to w grupach, zawsze w grupie sami liderzy muszą być. i czy to jest jego wizja dla jego ludzi? No właściwie tak to się intuicyjnie rozumie. W Polsce, że jak sobie wyobrażamy chrześcijan, to nie wyobrażamy sobie ich jako jednostki, tylko jako grupy. Wiele razy 10 temat się pojawia i w odwyku był, ale nie był chyba od tej strony biblijnej, jakby takiej na przykładach może chodzić. Ja chciałem dzisiaj użyć przykładu i pokazać, że w Biblii Są takie przypadki, bo pytania ostatnio znowu wróciły i niektórzy mówią, że w Biblii nie ma czegoś takiego jak chrześcijanin pojedynczy. To czuję w stanie prawda. i właśnie pokażę dzisiaj, że No właśnie ja nie wiem też dlaczego sprowadza się to tylko do chrześcijan. Biblia się składa z kupy innych, chciał być tylko nowy testament. i to co się działo po czasach Jezusa to jest tylko mały kawałeczek już na końcu, a wcześniej ludzie też jakiś kontakt z Bogiem mieli, wiedzy o Bogu mieli, skoro już ta Biblia się głównie składa z tego co było przed Jezusem, to można by się z tego czegoś nauczyć. i pokazać jakiś sposób myślenia ma Bóg, jak podchodzisz do tego tematu. Pytanie jest czy trzeba należeć do kościoła? Tak naprawdę się to do tego sprowadza i dużo ludzi ma w głowie to pytanie niezależnie od tego, czy są przed, po w trakcie czy gdzieś obok chrześcijaństwa, bo zaczynamy życie karierę naszą wiatrową w Polsce, zwłaszcza od bycia w kościele. Ja widzę, że jest trochę dziaduwa, że nikt nas o zdanie nie pyta. Ale z drugiej strony trudno, żeby nas pytał, jak masz pół roku. Więc się zapisują do kościoła, wbrew twojej woli, żeby nawet trudno mówić, że ciebie zapisują, bo to jeszcze nie ty, taki ty, ty, jako byt, tylko taki organizm malutki, z którego dopiero będziesz ty? Jak urośniesz? A na razie nie urosnąć, to rodzice za Ciebie decydują, że masz należeć do Kościoła Katolickiego zazwyczaj albo jakoś tam innego. W kościołach protestu stanskich nie mówi się od razu, że cię zapisują, bo cię nie zapisują formalnie i uważałem, że wszystko jest w porządku, ale w praktyce oczywiście, że też należysz do tego kościoła, chodzisz na te spotkania, znasz wyłącznie cioci i wujków z kościoła. i z biegiem okoliczności, jak już masz sześć lat, osiem czy coś, to nagle dostajesz chęci gwałtownej nawrócenia się. Bóg jeden wieszcz Ty się chcesz nawracać? Nie wiem, że jako cztery latek, ćpałeś, jako pięć latek, powinieneś morderstwo i teraz chcesz się odwrócić o swoich wielkich grzechów. Albo ewentualnie nieposprzątanie pokoju mamie jest takiego kalibru grzechem, że Bóg musiał wskazywać swojego syna, żeby go przybili woździem do krzyża i torturowali, bo małe czteroletnie dziecko nieposprzątające to jest taki grzech, że Bóg nie może już. Więc nie wiem, jak się tak popatrzę bo na sprawę to jest za tym dużo hipokryzji i ściemy, że te dzieci protestanckie tak naprawdę mają wybór, nie to co katolickie, tam ich od razu ma protestanckie, nie? No nikt nie każe się zapisać do kościoła. Ale wszystkie co do jednego się zawsze zapisują, zanim skończą dziesięć rok życia zwykle. Zresztą dom się chrzcić i wszyscy się upewniają, że on na pewno wie co robi. On mówi, że wie co robi, tylko że on nie ma żadnego porównania i niczego nie przeżył, więc takie jest no nic nie znaczące. Zwykle w tych historiach potem kończy się tak, że wieku tam już jak idzie na studia, czy coś to poznaje nagle odkrywa wspaniały świat narkotyków, chlania wody i spania z kim popadnie. i jakoś dziwnie ta wiara jego słabnie. Wielka i mocna, w której żył kilkanaście lat. Ugruntowany taki po pierwszej wizycie w akademiku nagle wiara znika. Jak bańka Medlantów i Jezus nie ma żadnej mocy już nad prawda siłą biustu nowo poznanej studentki i I nowego smaku, jakieś tam alkoholizowanego napoju mocno. Więc kończy się wtedy chrześcijańskie nagle i dopiero później oni za jakiś czas jak już tam ostro się zgnoją, to wracają na łono kościoła. i to jest taka standardowa typowa historia w rodzinach protestanckich kariera. Strasznie typowa do do zanudzenia i do pożegania. Jak przyjeżdżali na obozy językowe ludzie z takich kościołów typowych, to tam była taka powiedzią na obozy językowe, chrześcijańskie. No i tak co wieczór, ludzie opowiadali swoje życie, historię swojego życia z Bogiem, mam tak w skrócie. i jak przyjeżdżali ludzie tacy luźno z kościołowi związani, to każdy miał inną. To były przeróżne historie takie bardzo mocne i ruszające, bo to prawdziwe historie z życia. A później zaczęli przyjeżdżać ludzie z całymi Kościoci działami, tacy typowo już wychowani przez kościoły i to już wszyscy spali, bo po pierwszym historii, która wygląda dokładnie tak jak powiedziałem, wszystkie następne były takie same: dziesięć dni obozu i wszystkie dziewięć historii identyczne. Myślę, że jakieś szczegóły różnią, że jeden żył w Nebraska, a drugi minesota. No i to różnica cała i różne takie detale, a reszta to jak leci w ogóle według wzorca. i to jest dlatego o tym wstęp mówię, bo to jest jakby przyjęte fundament widzenia chrześcijaństwa. No w Polsce też ale w ogóle wszędzie. Chrześcijaństwo poza kościelne nie istnieje poza chyba tylko jednym odwykiem. Gdzie tutaj pokazuje taką opcję, że jest możliwa, nie dość, że możliwa to działa lepiej, ale z jakiegoś powodu jest odrzucana. Albo może po prostu nie przechodził ją do głowy. No i żeby tylko nie namawiać ludzi samymi faktami że lepiej działa, ale to nie jakoś mało kogo interesuje, to może odwołam się do Biblii. Czy Bóg sobie życzy, żeby wszyscy siedzieli po kościołach, chodzili do tych pastorów i księży i coś tam i byli podlegli pod cały system zbiorowości. Czy to ma być zbiorowe i na czym mówiąc czy indywidualne No bo jak mówię teza jest i kto był w jakimś kościele 10 pewnie się spotkał z takim potępieniem koncepcji żeby być poza wspólnotami, kościołami, wspólnoty, czasem to wspólnota, czasem to takie bardziej jako instytucja różnie. Ale czy być oddzielnie jakoś? No tak, więc na dzień muszę powiedzieć, że w Biblii oczywiście obie formy występują, czyli no nie ma tak, że tam żadnych grupach ludzie nigdy nie żyli. Zawsze ludzie żyli w grupach, bo to są ludzie, bo to się nie da samemu żyć w ogóle dla zwykłego człowieka, chyba że ktoś jakiś Rambo i sam sobie zapaluje i zbuduje dom i pierze i czyści i ugotuje i w ogóle wszystko sam. No ale to tak jak przypadkiem jest też są bywają, ale to nie jest typowy człowiek. Typowy człowiek żyje w grupie, bo musi. Każdy robi coś jednego i poza tym ludzie zwyczajnie lubią i potrzebują żyć w grupach. Dlatego to jest naturalny sposób życia, więc nie ma o tym jakichś szczególnych, długich porad, czy przepisów w Biblii pod tytułem Żyj w grupie albo nie Żyj w grupie. No bo Biblia się nie zajmuje. Mówienie wbrew pozorom nie zajmuje się mówieniem ludziom jak mają żyć. No nie mówi, bo można wybrać bardzo różne style życia i to cały czas jest wszystko zgodne z tym co Bóg tam mówił, bo Bóg mówi takie dosyć fundamentalne tylko i podstawowe rzeczy, a w szczegółach to już sobie decyduję. Ale ludzie żyją w grupach. Z drugiej strony pytanie jest nie czy ludzie mogą żyć w grupach, tylko czy mają prawo żyć poza grupami. i to nas interesuje. Weźmy sobie spróbujmy popatrzeć na bibliowe różne przypadki i bibliowe ludzi, którzy tam są przedstawiani i pozytywnie Może wyjdzie jakiś obraz z tego, czy Bóg potępia ludzi, którzy się trzymają z boku, a na przykład mu pokazuje, że wszystko fajnie i dwa kciuki do góry ludziom, którzy żyją w grupach. Jeżeli jest na przykład sytuacja, gdzie ktoś był poza grupą, a druga sytuacja, że ludzie byli w grupie lojalni wobec grupy, to co Bóg preferuje? i kogo bardziej do kogoś bardziej uśmiecha? O! Czy są takie przypadki w Biblii? No można poszukać. Najpierw to przykład, chciałbym zaczęło Dadama, to jest bez sensu, o czym tu gadać, jak Bóg stworzył pierwszego człowieka w Biblii. A ja tylko chcę zwrócić uwagę na taki detal, że Bóg stworzył pierwszego człowieka jako jednego. Człowieka, nie stworzył ich od razu w grupie, co przecież mógł zrobić, ale nie zrobił z jakiegoś tam powodu i to jest taka delikatna sugestia, że zaczyna się wszystko od jednostki. Jeden Bóg, jeden człowiek. i tak sobie żyją i potem dopiero się okazało, że człowiekowi jest nieprzyjemnie samemu, dorobił mu drugą osobę i byli już parą. A potem już ci ludzie robili se dzieci, a potem się zrobiłeś grupy. Same. Ale pierwsze zaczęło się to od jednostki. Taka mała wskazówka na dzień dobry, że Bóg nie jest przeciwny jednostkowaniu. Wyobraźmy sobie czy mogłaby być alternatywna wersja historii gdyby 10 Bóg bardzo preferował zbiorowości i chciał pokazać od samego początku że prawidłowe życie takie jak Pan Bóg przekazał, to jest w grupie. No, mógłby, wystarczyłoby stworzyć grupę pierwszą, a nie jednego człowieka i już byśmy mieli bardzo mocny sygnał, że życie z Bogiem to życie grupowe, to my, a nie ja. Tymczasem nie, tak się tutaj zaczyna historia cała Biblia od tego ja, a nie od my No ale to tam mała wskazówka. No to jakaś inna historia proponuję przypomnieć sobie historię Józefa. Był Józef, Joseph. Mówię o tym Józefie który był synem Jakuba. Jakub, czyli Izrael miał dwanaście synów. Bardzo upraszczam, bo miał Nie no, miałem dwunastu, ale jeden z nich miał dwóch i to czasem się ich liczy, jak tych wnuków jako synów, a czasami. No, ale też będzie, dokruszenia miał dwunastu synów, Jeden z nich Józef, prawie najmłodszy, był bardzo, tak jak poza grupą. On był jakieś dziwny trochę. i 10 syn Joseph w którymś momencie jest cała tam historia dosyć długa o tym co się z nim stało. On nie lubili go bracia, bo on się wywyższał niby, a tak naprawdę nie pasował w ogóle do tej grupy i miał jakieś dziwne sny, że mu się tam kłaniali wszyscy i że on no obok był, no nie za bardzo, nie miał wyczucia zresztą jakiegoś takiego, żeby w grupie ładnie z nimi się bawić. Tylko on tak osobno. Kończy się wnerwili jego bracia i go sprzedali. Czy tam chcieli go najpierw zabić, w którym już już w incydencie już go mieli tak dość, że tak wypadek zrobić, że w studni zginął, czy coś, a potem stwierdzili, ktoś ich na mój, że może nie przesadzajmy, bo to jednak brat, to go sprzedajmy, to nie wolisz, jeszcze sobie zarobimy. No i przepili brata, potem zapienieniu, już przepili, ale ja tak sobie myślę, że no coś za te pieniądze zrobili, no nie? Przynieśli ojcu pieniądze i mówią się pyta: co żeście sprzedali. A mój brata, śmieszne. Nie wiem, co zrobili. Nie pamiętam, że do końca szczegółów, ale nieważne. Ważne jest to, że był Józef, i ostatni styczeń wylądował poza grupą, poza swoją rodziną całą, bo to ta rodzina to też taka grupa i życie rodzinne to życie grupowe. i cała ta historia pokazuje, co się działo dalej z grupą braci ojca Jakuba i tych wszystkich braci i równolegle co się działo z życiem Józefa, który był już sam. i żył sam poza. i w ogóle cała to jego życie było jakiś taki wolny elektron właśnie. Jak sobie porównamy życie jego i życie ich to na końcu się okazuje, że to on ich uratował przed głodem. W sensie on wylądował w Egipcie, pułk mu dawał sny i cały czas był sam. Nie działał w grupie, on był w ogóle obcy, cały czas był obcy, jako Hebrajczyk pośród Egipcjan, Ale ostatecznie Bóg mu pomagał jako ciągle temu jemu samemu. i wylądował w miejscu, gdzie był bardzo wpływowym człowiekiem. Byliśmy tam drugi po faraonie, czy jakieś takie historię w każdym razie miał bardzo dużo możliwości. Przypomniał sobie o braciach, że tam głodują i zaczął sprzedawać jedzenie tam do innych zarabiam na tym wszystkim. No i w każdym razie spotkali się potem, oni go w ogóle nie poznali i jakby wrócił do tej grupy. Ona bardzo ładna i wzruszająca historia była ale w tym wypadku pokazuje, że historia Józefa jako jednostki kontra grupy tych wszystkich brać i tych judów, beniaminów i wszystkich innych, to Bóg w tej historii preferuje Józefa zdecydowanie. Tak bardzo, bardzo wyraźnie wywyższa Józefa, a tam grupa, grupę bardziej tam. Oni głodują, a on jest na szczycie władzy. No, a potem bardzo pięknie on im daje, że radzi i mówi: Chodź się do mnie, w ogóle. To ta grupa potem idzie do niego i korzysta z jego sukcesu jako jednostki niż że on dołącza do grupy. Bardzo ciekawie się to rzeczywiście kończę go od tej strony popatrzeć, bo zwróćcie uwagę, że zwykle ta jednostka powinna wrócić do grupy. Zdradziecki, że grupa, troszkę go skrzywdzący potraktowała, ale on sam do tej grupy należy się tak bardzo nie chciał i wyleciał z grupy. A potem na końcu powinno być, że grupa go przyjmuje z powrotem wracającego syna na łono kościoła czy tam akurat tutaj rodziny a tu guzik. Odwrotnie właściwie to Józef ich zaprosił do siebie wszystkich do Egiptu, żeby nie gotowali. Później się skończyło dalej dalszą częścią historii, że chybraliczycy tam stracili to swoje fajne położenie i zostali niewolnikami. No i potem był Mojżesz. Saga historia, która pokazuje, że Bóg jednak jednostki mówi, że ok, bywa i nawet je ich preferuje. Te wolne elektrony. Co ma wspólnego z kościołem? Tak bardzo luźno jest związane z kościołem, bo wtedy nie było żadnych kościołów jeszcze. Inna historia, potem był Mojżesz Mojżesz Historia jest to, czy to jest historia jednostki kontragrupa, trochę trochę, bo Mojżesz był takim dziwnym kimś, to był rzeczywiście znowu wychowany przez Egipcjan, ale Hebrajczyków, potem wrócić do tych Hebrajczyków i tak się wbić w grupę, zostać z narodowcem, wywrotowcem i uwolnić Hebrajczyków z niewoli, ale grupa go tak nie za bardzo wydaliła, znowu go grupa nie chciała bardzo podobna historia. Nie wiem czy od tej strony patrząc, że zabiły jakiegoś Egipcjanina i się cieszył, że zacznie rewolucję, a tam inni Hebrajczycy powiedzieli, że co chcesz mnie też zabić może i w ogóle nie przyjęli go. To wylądował na pół gdzieś tam jakieś zadupiu. Pustkowie należy tłumaczyć w Biblii na zadupie i na zadupiu mierzymy czterdzieści lat sam gdzieś całkiem znowu obcych, medianitów jakiś, no i zawsze miał żonę, dzieci, już chcę dobrze, spokojnie przyszedł, Bóg i mówi: Ej, mam teraz dla Ciebie przygodę, przygodę życia. A możesz sobie przypomniałem, ale ja mam osiemdziesiąt lat, może trochę za późno, albo nie. Zaczynamy. No i zaczęło to wszystkie Mojżeszowe te plagi różne rzeczy. No i dobra, i czy to jest, czy Mojżesz był znowu czy ta historia pokazuje, że Bóg jakby karze ludziom w grupach swoim ludziom, w grupach żyć, oddzielnie. Aniela bardzo jest tu coś pochwalenie grupy nijak właściwie. Mojżesz jest cały czas stawiane jako główny bohater tego wszystkiego, a nie cały naród. Jest wręcz gorzej, bo Później jak Mojżesz wyprowadza tych wszystkich Hebrajczyków i już z tego Egiptu i oni już się razem w kupie trzymają, nie? To znowu cały czas jest 10 konflikt Mojżesz, który chce iść za Bogiem wiernie kontra grupa, cały naród, trzymiliony ludzi, plus kobiety, czy tam jak to nie mówi, to liczą dziwnie, ale miliony ludzi, którzy jak tylko Mojżesz dał nogę, pogadaj z Bogiem z miesiąc na górze, to zaczęli wracać do różnych zwyczajów swoich i jakieś dziwactwo odprawiać i sobie ulali nowych bożków, z kamienia żab ze złotaną i zaczęli cyrki robić potem. Wrócił Mojżesz, tego szlag trafił i I do tego punktu aż do szli, bym się buntowali wielokrotnie. Ci co tam wyszli z niewoli i być długi wyprowadził. Mojżesz został tą jednostką, która jest cały czas wierna w ogniu, nie sam tam, parę innych jednostek znowuż też. Ale całość ta grupa miała tendencję odchodzenia szybko, zapominania. i do tego momentu gdy doszło, że po którymś buncie Bóg się irytował, stracił cierpliwość i zaproponował Mojżeszowi tak, że ja zrobię Bóg, proponuję następującą opcję wykończyć cały 10 naród, bo oni cały czas się buntują i ta grupa jest do dupy. Ich ta specyficzna hebrajska grupa ma ich dość. To ja ich wskazuję i zacznę od nowa od ciebie jednego 10 plan. Od Ciebie wyjdzie nowa grupa, zresztą i tam synowie i córki i tak dalej, nowy naród zrobimy, trochę się opóźnie wszystko, ale po tej już mam i Mojżesz znowu uratował całą grupę, powiedział, że był spokojnie trochę cierpliwości i w ogóle coś będzie głupio trochę, bo Wszyscy powiedzą, że Bóg wyprowadził ich z Egiptu i cuda zrobił, aby ich wykończył same. Coś jak głupio. No i mówię: dobra, może głupio. Ponieważ mnie prosisz, to nie będzie wytrzymam z nimi. No, ale jest konflikt jednostka kontragrupa i znowu wygrywa jednostka w tym wszystkim. Ta jednostka jest lepsza, a grupa nie. i nigdzie nie ma tu znaku w tych dwóch historiach, że Bóg preferuje grupy i że życie grupowe jest w jakikolwiek sposób bliższe Bogu? Nie jest. Inna historia Rachab z Jerycha. Po tych czasach Mojżesza był Jozurę, jego następca i on podbijał te tereny, gdzie dzisiaj leży Izrael, Palestyna jak się to mówi, no to te całe okolice to tam były potem seria podbojów. Przy jednej w ogóle zaczęły się te podboje od i zdobycia jerycha. Jerycho takie porządnie ufortyfikowane miasto, z murami i wszystkim. Zwiadowcy zaczęło się od tego, że się wysyła wysłali zwiadowców, zwiadowcy znaleźli jakąś pokrewną duszę u prostytutki, która mieszkała w murze, takie widocznie tanie miejsce do mieszkania było przy murze i ona im pomogła. Zaczęli ktoś ich wyśledził, że tu przyszli tacy obcy, jacyś dziwnie wyglądają, przyszli do niej, ona ich schowała, okłamała i w ogóle i powiedziała ta prosty tutka, rachab na imię miała, że ona wie, że Bóg dał, że Bóg jest z tymi Hebrajczyków i ona po postanowiła, powstaje wszystko na tę kartę i porzucić swój własny naród i swoją grupę i Ojczyznę i dołączyć do tego Izraela do ich Boga. Powiedziała, że ona im pomaga, ale niech oni jej nie zabiją, jak już to wszystko podbiją. Także ona wierzyła, że Bóg jest po stronie tych obcych, co mają tutaj ochotę podbijać. Jerycho. Jak po prostu zdrada? To jest taka typowa zdrada narodowa. Była więc ta zdrajczynią narodową w kategoriach myślenia polskiego, to jest absolutnie najgorsze chyba wina, jaka jest możliwa sobie wyobrazić zdrajcę ojczyzny. Racha była zdrajcą ojczyzny i jest chwalona straszliwie w Biblii. i rzeczywiście mówią tam, że oni tam przywiązała z jakąś czerwoną nitkę do okna, czy sznurek, czy coś ją zostawili jako jedyną, wyrżnęli całe je rycho, ci hebrajczycy jak już wleźli. A ona jest chwalona przez całą Biblię za to, że wybrała Boga bardziej niż swoją grupę, niż swój naród, niż swoją ojczyznę. Przy czym nikt nie udaje, że to była zdrada. i w każdym kraju właściwie takie postępowanie jest piętnowane, że swojego kraju, swojej grupy się nie zdradza. Bóg ma inne podejście ewidentnie tutaj. i tutaj znowu widzimy, że nie jest to takie jak w kościołach by chcieli pokazać, że lojalność wobec grupy jest dla Boga kluczowa. No nie jest. Ewidentnie z tego przykładu widać nie jest bezwzględna w ogóle. Zależy i to samo jest u Mojżesza. Że przynależność do Izraela nic nie znaczy. Sam Jezus kiedyś mówił odnośnie tego tematu, kiedy przemówienia mówił do tych swoich tam, co tam go słuchali i mówił tak, że wy mówicie, że jesteście dziećmi Abrahama, czyli powołujecie się na przynależność do tej grupy, a ja wam mówię, mówi 10 Jezus tak w ludziach, albo wiesz, że Bóg może dzieci Abrahama z tych kamieni zrobić. Więc tu w ogóle nie ma znaczenia, że tak sobie mówicie. Ważne co kto robi. Tak z grubsza powiedział i znowu pokazał, że przynaczność do grupy przeceniają i to nie jest dla Boga takie ważne. i to na pewno było zaskakujące. i powinno być zaskakujące dzisiaj? Nie. Dzisiaj nie powinno być zaskakujące, bo wystarczy czytać Biblię, żeby załapać tę koncepcję, że grupowość, przynależność do grup dla Boga nigdy ważna tak nie była. i myślę sobie, wystarczy jeszcze tylko wspomnę o Eliaszu Proroku, który też to jest 10, który tam taki pojedynek na górze karmel zrobił z prorokami Balla zaprosił czterysta pięćdziesiąt innych proroków i czterysta proroków Ashery, czyli Matki Boskiej, tylko tutaj się inaczej ubierała, ale to jest to samo. Zaprosił więc dziewięćset pięćdziesiąt osób, osiemset pięćdziesiąt osób i on sam kontra oni i powiedzieli tak: wołajcie do tego bala i zobaczył zrobimy takie dwie ofiary i zobaczymy, który Bóg jest lepszy, który spuści ogień z nieba i pokaże, że realnie istnieje. To wy się módl się do bala, wy tu do tej aszery, a ja potem na koniec do swojego Boga i zobaczymy co się stanie, obejmy się dobra zobaczymy, dojdzie ciekawie, coś się będzie działo. To idź tam modlą, modlą, mało się tam już z nich śmieje, już bo nic się dzieje, żeby może głośniej, bo może usnęli, usnął 10 bal albo poszedł na zakupy. Nic się nie działo. W końcu on powiedział. Jeszcze oblał to wszystko wodą, żeby nikt nie miał wątpliwości. No i też się pomodlił do tego Boga z Biblii i potem huknął jakiś ogień z nieba to wszystko razem z kamieniami, wodą i w ogóle. i wszyscy się dostali takiego No nie, to już było tak przekonujące, który Bóg jest realny, a który jest ściemą, że po prostu 10 ci obserwatorzy postanowili zlikwidować pięćdziesiąt proków bala i ich wyrżnęli. To wtedy się nie pieprzyli z takimi rzeczami nie do więzienia, tylko od razu widocznie się zdenerwowali, że byli oszukiwani całe życie. Jednak prawdziwy Bóg to był 10 Bóg jednego Eliasza, a nie 10 Bóg czterysta pięćdziesiąt proroków Balla. i znowu jednostka wygrała czterysta pięćdziesiąt wspólnymi taką grupą. Grupy często w Biblii nie mają racji. Są po tej złej stronie, a jednostki często są po tej dobrej stronie. To nie od razu nie wyciągajmy za pochopnych wniosków, ale jest to dosyć częsty motyw Biblii. Prorocy w ogóle byli ciągle sam, sam Eliasz po tym pojedynku, gdzie właściwie wygrał i powinien się cieszyć. To dostał jakieś depresji i potem modlił się tak do Boga z taką goryczę mówię, że ja sam zostałem tylko i wszyscy dokam nie poszli w jakąś dziwną stronę, a ja tu sam jestem. Chciałbym być w grupie, a tu nie ma. Chciał być w grupie, bo człowiek lubi być razem z przyjaciółmi w grupie, a tu nie ma z kim być, no i tak się smucił i Bóg go tam pocieszał. Wyszał, a na koniec okazało się, że nie był sam. Było siedem tysięcy jeszcze takich jak on pochowanych po kątach. Oczywiście, że to była jakaś mini grupka, taka w ogóle resztka z resztki. Na cały naród patrząc miesięcy ludzi, no to co to w ogóle jest? No nic. No tak jak patrząc na czterdzieścimilionów ludzi mówiących po polsku, to takich, którzy wierzą w Boga, powiedzmy, po odwykowemu, to ile jest tysiąc osób, więc z każdym ma poczucie, że jest sam. No nie, więcej niż tysiąc, ale no jest to takie poczucie samotności, ale no tak wygląda świat według Biblii sam Jezus też mówił, ciągle przypominał, że ci nieliczni będą tak naprawdę robić to, co Bóg chce, że to ci chrześcijaństwo to jest niszowa sprawa, a nie powszechna. Zapowiadanie głupot, że w Polsce dziewięćdzisiąt procent ludzie są chrześcijanie czy nawet pięćdziesiąt procent jest kompletnie niezgodne z tym co Jezus zapowiada. W ogóle nie ma takiej opcji żeby pięćdziesiąt procent całego narodu było chrześcijanami Może pięć promili jakby było chrześcijanami, to by było bardziej takie, że faktycznie. Jezu, mój to jest wąska droga, mało kto znajduje ktoś opowiada, że ponad połowa ludzi jest chrześcijanami? Serio? No to coś, to Jezus się Co? Machnął trochę? W szacunkach. Ale wracając do tego, czy powinien być w kościele czy musi być w kościele chrześcijanin? Bo to tutaj o tym, to jest to główne pytanie. W Nowym Testamencie Wracając już teraz do konkretnie spraw kościoła. No też byli prorocy. W dziejach apostolskich już jest opisane życie pierwszego kościoła i tam jest pokazane i ktoś powie, tak, no właśnie, tam jest pokazane, że chrześcijanie żyją w grupach we wspólnotach. No pewnie, że tak jest pokazane, że żyją w grupach we wspólnotach, dlaczego by mieli nie żyć w grupach we wspólnotach? W ogóle Pietekier pytanie rzucam. A jak inaczej by mieli żyć? Każdy oddzielnie siedzieć i nie lubić gadać z innymi. W ogóle jednym z głównych przesłań i fundamentów chrześcijaństwa jest to, że się lubi ludzi, że się kocha ludzi, więc jest się wśród ludzi, a Więc to nie trzeba specjalnych nakazów ani przykazań, żeby być z ludźmi dla kogoś, kto lubi być z ludźmi. i tutaj jakoś nie za bardzo da się w ogóle wyobrazić, że człowiek naśladując Jezusa nie lubi ludzi. Lubię nie ma takiej opcji. Sama Biblia mówi, że ktoś 10, kto mówi, że kocha Boga, musi najpierw kochać ludzi, bo jak nie, to polega głupoty. Japostą Jantar pisał w listach i podkreślał to, że miłość do Boga równa się miłość do ludzi. Nie ma jednego bez drugiego, że ktoś się oszukuje, jeżeli nie występuje miłość do ludzi, Boga też niekoniecznie, nie rozumie go w ogóle. Dlatego nie mam nakazu, musicie być razem. Wiem, to trudne dla was, bo jako chrześcijanie czujecie się tak, że tak macie dość wszystkich, że Nie, bez przesady, nie ma takich bez sensu. No więc oczywiście nie ma takich nakazów i bez tych nakazów nie musi ich być, bo ludzie sami chcieli się grupować. Problem polega bardziej w drugą stronę. Na czym innym polega problem? Problem znowu nie polega na tym, czy wolno być w grupie przypomnę. Oczywiście, że dworzec naturalny nigdzie nikt nie zakazuje, wcale nie zachęca. To też niespecjalnie troszeczkę, ale tak To jest normalne po prostu. Pytanie jest cały czas, czy wolno być poza grupą. No i tutaj mamy przykłady z narkotestamentu, a po stołowie przede Nie wiem czemu ludzie zapominają, że przykład Apostołów pokazuje, że istnieje chrześcijanin pod tytułem wolny elektron i to jest właśnie apostoł. W ogóle apostoł jako znaczenie słowa znaczy ktoś, kto jest posłany i apostoł stoła rolą główną było wędrowanie, chodzenie. Jak to posłaniec, on chodzi z miejsca na miejsce nie siedzi na dupie w jednym kościele, tylko chodzi i apostołowie łazili sami Znaczy sami w parach lub w małych malutkich grupkach od miasta do miasta i opowiadali różne rzeczy lub różnym ludziom. Jak jeszcze żył Jezus i swoich tam wysyłał, to gdzieś tam jest taki przypadek, że wziął siedemdziesiąt dwa uczniów, w cenie dwanaście od razu musi być, bo miał wielu uczniów i posłał ich parami, żeby chodzili i opowiadali o Ewangelii o Królestwie Bożym i co tam jeszcze mieli uzdrawiać, wyrzucać demony, różne rzeczy mieli robić posłał. No i oni właśnie mieli to zadanie apostołów, czyli chodzić. i taki ktoś, no przecież jest wolny elektron, no nie siedzą razem na kupie, tylko chodzą oddzielnie każdy. Parami, ale oddzielnie. Więc sam apostoł jego funkcja polega na byciu właśnie poza Kościołem. No, więc ja nie wiem, jak można jak mówić, że w Biblii nie ma wolnych elektronów, a apostołowie? Jakby to najbardziej oczywista rzecz. Następna rzecz prorocy, prorocy się to tak już nie musi być, bo można sobie wyobrazić, że prorok siedzi w kościele, to jest dyżurny prorok kościoła. i w ogóle trzeba sobie wyobrazić proroka w dzisiejszych czasach, ale załóżmy, że jest i że mówi prawdę, a nie opowiada ludziom, że Bóg cię kocha w kółko, a wszyscy mówią, że jakie wspaniałe proroctwo albo jakieś mętne rzeczy, że będzie źle, a wszyscy będzie źle, a potem będzie dobrze, a będzie dobrze, a lenge nam powiedział, ja nie mogę bez proroka, co byś byśmy zrobili bez takich głodnych kawałków, w realnie prorocy byli, co rzeczywiście mówili, co będzie i konkretne informacje. Przekazywali od Boga. Nie tylko o przyszłości różne rzeczy. i tak, byli tacy, co byli w kościołach, we wspólnotach, gdzieś tam jest taki opis, że w tej wspólnocie prorokami apostołami byli tacy tacy. Niech będzie, ale byli też prorocy się pojawiają w Dziejach Apostolskich, którzy przychodzą z dupy z zewnątrz w ogóle, coś tam mówią i już o. i skąd się wzięli? Nie wiadomo, z jakiejś tam wspólnoty poza w ogóle? Nie wiadomo. Bywają w czasach chrześcijaństwa. Ma Marka Ewangelii dziewięć rozdział trzydzieści osiem werset jest taki jeden fragment. Jak uczniowie Jezusa powiedzieli do niego. Wykonanie to Jan powiedział do Nauczycielu mówi: Rabi powiedział: Widzieliśmy kogoś, kto nie chodzi z nami, Czyli jest poza Kościołem naszym grupom? Nie grupowe. Widzieliśmy z kogoś, kto nie chodzi z nami, jak w twoje imię wrzucał złe duchy. i zaczęliśmy mu zabraniać. No bo przecież poza Kościołem to tak się nie godzim, jeżeli ja tak mówi. No bo zaczęliśmy mu zabraniać, bo nie chodzi z nami. To był powód, nie chodzi z nami. A Jezus, co na to powiedział? No nie, no jak nie chodzi z nami, no to nie, to źle nie można, nie ma życia poza wspólnotą prześciańskiego, także dobrze. Nie, nie to powiedział, powiedział tak: Przestańcie mu zabraniać. Mówi: Bo nikt kto uczyni cud moje imię, nie będzie mógł zaraz źle mówić o mnie. Kto bowiem nie jest przeciwko nam, 10 jest z nami. No więc Jezus tak powiedział dosyć dyplomatycznie to zdanie, ale jedno co tu jest na pewno, być o przestańcie mu zabraniać, bo to nie jest takie oczywiste, że albo jest z nami w naszej grupie, albo to w ogóle nie jest z nami. Nie, powiedział, że jak najbardziej należy tolerować, tych, którzy są poza grupą, bo jak ktoś nie jest przeciwko nam, to jest z nami właściwie. Bardzo ciekawie, że to powiedział w 10 sposób akurat tak, nie powiedział tak bardziej czytelnie. Powiedział tak, że trzeba się pozastarać trochę nad tym, co dokładnie tu powiedział. Ale tak czy inaczej na pewno nie powiedział tego, co się mówi w kościołach, że nie ma życia poza naszą grupą chrześcijańskiego. Według tego, co Jezus odpowiedział na problem, co zrobić z ludźmi, którzy są poza. No nic, nie zabraniadzimy. No więc zobaczcie, to powinno skończyć cały odcinek, bo jak Jezus powiedział nie zabraniać być poza grupą, no nie zabraniajcie być poza grupą, nie już dajcie święty spokój, jak chcą być ludzie poza, to chcą być poza. Ale jeszcze parę rzeczy tutaj chce zwrócić uwagę na to. Po pierwsze w ogóle skąd się wziął Kościół? Skąd się wzięła koncepcja siedzenia w kość albo życia chrześcijańskiego w ramach kościołów. Bo w Starym Testamencie nie wiem czy zwróciliście uwagę jak ktoś czytał albo pobieżnie patrzył nie było kościołów w ogóle. No nie było chrześcijan, bo chrześcijanie są od czasów Jezusa, jak sama nazwa wskazuje, ale nie było w ogóle siedzenia. Skąd się wziął Kościół? Koncepcja, że trzeba chodzić do kościoła? Albo że spotyka cię regularnie w jakimś grupie zorganizowanej pod tytułem Otóż kościół, dzisiejszy wspólnota, łącznie z protestantami, łącznie z jakimiś grupkami, co myślą, że są bardzo luźne. Cała ta koncepcja Dzisiejsza wzięła się od koncepcji synagogi. i stąd to pochodzi. Koncepcja synagogi wzięła się z czasów niedługo przed Jezusem. Wcześniej też nie było takiego czegoś jak synagoga, i życie zaczął się grupować wokół właśnie synagogi, takiego lokalnego, właściwie do odpowiednika kościoła dzisiaj, takiej lokalnej grupy zorganizowanej jakimś tam zawsze liderem tej lokalnej grupy. No i tak się to jakoś okazało, że to jest bardzo mocna konstrukcja społeczna. i potem z tego bezpośrednio z koncepcji synagogi przeszli chrześcijanie do koncepcji wspólnoty swojej. Pierwsi chrześcijanie to byli głównie Żydzi i oni po prostu skopiowali to, co znali z życia swojego jako Żydzi, do nowego życia w chrześcijanie i przenieśli koncepcję synagogi do chrześcijaństwa. Nie ma w Biblii nigdzie powiedziane, że to jest źle. Że tak się stało. Nie ma też nigdzie powiedziane, że to jest dobrze. Że tak się stało. Ale dobrze jest rozumieć skąd się to wzięło. To samo koncepcja synagogi to taka znowu super nie jest. Jest dość neutralnie podchodzi Bóg do tego. Jezus chodził do synagog, korzystając z tego, że gier skoro już są, to są, to chodził tam, przemawiał tam i tak dalej, ale nigdy nie chwalił tego, że synagoga w ogóle istnieje, że taka koncepcja istnieje. To samo robili apostołowie, że korzystali z tego systemu. Też chodził do synagog. No i tam byli, mówili, korzystali. Ale znowu nikt tego nie chwali, raczej jest dystans i niechęć do synagogi. Ale wśród chrześcijan można to zrozumieć, bo synagoga to była jakby konkurencyjna, konkurencja. Więc synagog nie lubimy, a co nasza chrześcijańska wspólnota lubimy. Ale wspólnoty chrześcijańskiej pierwszego kościoła są zbudowane na wzór koncepcji synagogi. Oczywiście było to zmodyfikowane i I trochę już inne. To nie jest dokładnie synagoga, ale skądś te wzory się wzięły, to ci ludzie nagle z dnia na dzień nie nabrali nowych zupełnie zwyczajów. Tylko przenieśli to co znali, stwarzając nowe swoje wspólnoty. Ale to co jest tutaj ciekawe, to jest to, że Skoro nie ma w Biblii ani nakazu, że to musi być synagoga, ani zakazu, że to nie może być synagoga, to znaczy, że Bóg zostawia dużą pola wolności, jak się organizować te grupy. Jedyne co jest, to jest akceptacja faktu, że grupy są i że istnieją i będą. i nazywane są wspólnoty wspólnotami i nic poza tym. To, co się często tłumaczy Biblię Tysiąclecia, tłumaczy się ta wspólnota jako Kościół, Af naprzód znowuż Biblia Warszawska nie używa słowa Kościół, tylko mówi właśnie Wspólnota. A tak naprawdę ciężko znaleźć dobre określenie co to jest, ale chodzi tu o regularnie spotykającą się grupę ludzi, którzy mają podobne poglądy. Klub, ja bym powiedział, to by było fajniejsze określenie, więc kluby chrześcijan były w pierwszym kościele i 1 były, synagoga była czymś więcej niż klub właśnie. Klub kojarzy się trochę tak luźno. A synagoga to była centrum życia. Nienależące ktoś do synagogi nie miał jakby był odcięty od całej grupy i nie mógł tam, no niech ludzie go już nie chcieli z nim gadać. Gdzieś jest też przypadek, kiedy Jezus kogoś tam uzdrowił, ślepego i 10 ślepy miał potem problem, że nie chciał mówić, że to Jezus go uzdrowił, bo już tam przełożeni powiedzieli, że wyrzucą synagogi każdego, kto będzie mówił coś fajnego o tym Jezusie, będzie zachęcał do niego. Więc tam już była władza i naciski w tej synagodze. i po Kościół chrześcijański z tych klubów pierwszych wyewoluował w stronę dokładnie synagogi znowu z tamtą władzą i naciskami Potem już był cały instytucjonalny wielki kościół katolicki z tego, w którymś momencie. No ale co mi tutaj chodzi, że możliwe jest budowanie grup i wspólnot w inny sposób niż tylko na wzór synagogi? i nawet inaczej niż ci pierwsi sześcianie robili, jak z nimi się tam modyfikując tą całą koncepcję trochę, i też będzie dobrze. No bo to nie był jakiś nakaz. Jezus nigdzie nie powiedział w ogóle, że trzeba być w synagodze teraz bądź budujcie nowe synagogi. Albo nowe kościoły nie mówi budujcie kościoły w ogóle. Główne przykazanie w ogóle Jezusa jakie są. Zwróćmy uwagę, czy tu jest gdzieś nakaz albo sugestia, że powinni chrześcijanie muszą żyć zawsze w obrębie grupy kościoła, robić wszystko przez kościół i trzeba należeć do kościoła. Czyli gdzieś tu jest sugestia, Z główne przykazania są właściwie takie trzy. Pierwsze to jest to co powiedział na odchodnym już po zmartwychwstaniu to powiedział: idźcie na cały świat i czyńcie uczniami ucząc przestrzegać tego co mówiłem. To jest to główne największe przykazanie do tych co tutaj zostali na Ziemi jego uczniów. Taka dyrektywa numer jeden i ta dyrektywa, czy ona gdzieś sugeruje konieczność należenia do kościoła? Nie! Jako człowiek poza kościołem też możesz iść na cały świat i czynić uczniami i też uczyć przestrzegać tego, co kazał Jezus. A będąc w grupie, czy możesz też możesz, więc to w ogóle nie ma konieczności. Przekazanie nie wiąże się w ogóle z należeniem do kościoła nijak. Co jeszcze powiedział? Druga rzecz, bardzo ważna, którą powiedziałeś, zostawił Duch Święty, zostawił tego Ducha i kazał go słuchać tak jak siebie. Powiedział, że 10 Duch będzie mówił od Niego, W związku z tym to jest każdy kto chce należeć do Jezusa należy automatycznie do Ducha Świętego, bo to jakby 10 sam głos te same rzeczy, to samo mówią. Więc 10 Duch Święty jakby to nie wiem, czy coś nazwać przykazaniem, ale to jest Duch Święty ważne, że należy go słuchać. Czy 10 fakt, że Ducha Świętego należy słuchać? Oznacza, że konieczność należenia do kościoła. Czy na przykład Duch Święty działa tylko w kościele? W grupie? Czy nie? Będą w Biblii nie. Jak poparł mnie działa, czy Giel, który święty mówił do jednostek? Oczywiście, i to dawno przed chrześcijaństwem jeszcze. Właściwie to mówił tylko do jednostek przed chrześcijaństwem dopiero za czasów, kiedy o chrześcijaństwa 10 Duch Święty, jak bardziej grupowo zaczął wszystkim wierzącym, nagle jakieś tam języki, ognia na głowie, proroctwo, jakieś masowe takie sprawy, ale Duch Święty nie ograniczasz działania tylko do kościołów. Jest to jasne z Biblii. Nie ma tu chyba w nich wątpliwości, ale też pojawia się i w kościołach i pojawia się indywidualnie. Nie ma problemu. Przy czym trzeba pamiętać, że wiele z tego co Duch Święty robi może być używane tylko w grupach wobec innych ludzi. Samotny człowiek, który ma dar prorokowania nic z nim nie zrobi, bo nie ma komu powiedzieć nic. Więc jak siedzi se sam, to to jest po prostu bezużyteczne. Ale sama koncepcja tego, że jest Duch Święty i jego należy słuchać nie oznacza wcale, że trzeba siedzieć w kościele i być w kościele i mieć pastora i należeć gdziekolwiek nie. Nie ma. No i trzecia rzecz, którą Jezus powiedział jako taką główną, najważniejszą to jest to, żeby się wszyscy miłowali kochani, żeby się lubili się, szanowali też ludzi innych. No, czyli ta miłość i ta miłość Tu już jest ciekawsza sprawa, czy oznacza, że trzeba należeć do kościoła? Nie no, nie oznacza, bo ale oznacza, że trzeba być wśród ludzi. No bo nie da się kochać innych ludzi będąc zamkniętym i odizolowanym od ludzi. Jak? Nie masz wpływu na nikogo i nikomu nic nie możesz zrobić dobrego ani złego, jak se siedzisz sam. Ale nie oznacza to wcale, że musisz robić wszystko przez Kościół albo w obrębie takiej grupy. Wcale nie. Być wśród ludzi tylko oznacza, że musisz, ale niekoniecznie w kościele. Więc to jest tak by, znaczy bycie w Kościele powinno pomagać oczywiście do tego, żeby lepiej uskuteczniać miłość do ludzi. Znaczy pomaga, no to ja już nie wiem, bo to zależy od kościoła, ale z obserwacji wynika, że tak sobie. Ludzie, którzy są poza Kościołami różne rzeczy robią, na przykład jakieś organizacje, sami se robią organizacje, kościoły nie biorą w tym żadnego udziału, no to robią dobrą robotę i nie ma potrzeby twierdzić, że z kościołem by to było lepsze albo lepiej zrobione, bo pewnie by nie było nawet. Nie wiadomo, może by było. Nie wiem, to jest jakby nie jest niezbędne. i to są te największe rzeczy, najważniejsze, co Jezus powiedział, i z żadnej z nich nie wynika obowiązek chrześcijanina, żeby robił wszystko w kościele. i przez Kościół. Wynika to jedynie, że należy być wśród ludzi. Ma teusza Ewangelii osiemnaście rozdział dziewiętnaście werset taki jest powiedział tak Jezus, że powiadam wam tak jakoś oficjalnie. Nadto powiadam wam jeszcze powiedział, że jeśli by dwaj z was na ziemi uzgodnili swoje prośby o jakąkolwiek rzecz, o trzymają mnie od ojca mojego, który jest w niebie powiedział, do swojej uczniów mówił. Albowiem, gdzie są dwaj lub trzej zgromadzeni w moje imię, tam jestem pośród nich. Koniec cytatu. To jest dosyć ważne, bo to jest jedna z nielicznych miejsc, gdzie wprost, Jezus jakby zachęca do tego, żeby być w grupie. Bo w innych miejscach mówi Wy, czy coś ale jakby tylko akceptuje fakt, że ludzie są razem, że się grupują, że Go uczniowie to jest grupa, a nie tylko jedna osoba akceptuje 10 fakt, a nie zachęca ani nie zniechęca. Po prostu i tak jest już. To jest jeden z niewielu przykładów kiedy konkretnie jest zachęta do tego żeby było dwóch albo trzech więc zachęca do tego żeby razem prosić o coś i mówi, że tam gdzie dwaj lub trzej są w jego imię zgromadzeni, to tam on jest Śródlik, że lubi to, jak jest grupa. i to jest dobra wskazówka i do niej bym się ograniczył. W tym samym problemie czy należeć do kościoła czy nie. Z tej wskazówki nigdzie nie wynika, że należy należeć do kościoła dalej. Wynika tylko, żeby dwaj lub trzej byli razem zgromadzeni doceni, to zgromadzenie, dwie osoby zgromadzone. Żeby byli w filmie Jezusa, żeby robić coś w dwójkami, trójkami. No dwójka lub trójka, o której mówił Jezus, to jest bardzo daleko do kościoła. Widzieliście kościół dwuosobowy? Być może to być jakiś kościół dwuosobowy, ale po co to w ogóle mówić, że kościół lub trzyosobowy? Daj Zusa już dwie lub trzy osoby są bardzo spoko, i już mój rzeźba wśród nich, więc może wystarczy. To by była bardzo ciekawa koncepcja dwu-, trzyosobowe grupki. Przypomnę też, że Jezus wysyłał tych swoich pierwszych uczniów na zwiady do apostołowania parami. i nie kazał kimś wielką bandą ganiać specjalnie, oni chcieli, a Jezus tak niespecjalnie wybrał sobie Pierwszą grupkę tych najbardziej zaufanych dwunastu rzeczywiście to już trochę większa banda była. Ale też nie jakieś tysiące. Także jakby małe grupki lubi ewidentnie Jezus, ale nie wiadomo co z dużymi. Odpowiadając na to pytanie, czy trzeba należeć do wspólnoty? To jest głupie w ogóle pytanie dlatego, że chrześcijanin z samego faktu bycia chrześcijaninem i tak należy do wspólnoty. No bo każdy kto wierzy tak jak on w to samo co on ma tego samego mistrza i tego samego ojca. Na mistrza Jezusa, więc wszyscy jesteśmy jako ja tutaj jednostka i ktoś tam gdzieś tam daleko we Francji powiedzmy jeżeli wierzymy w tego samego mistrza, jego słuchamy i on jest tym samym mistrzem naszym, to już jesteśmy wspólnotą, już mamy więź między sobą. Jeżeli się tylko spotkamy, to natychmiast mamy wspólny język i wspólne cele. Nawet bez spotkania się mamy wspólne cele. Więc jesteśmy wspólnotą, jakby grupą już automatycznie. Nie trzeba jakoś specjalnie należeć. Czyli inaczej mówiąc stanie się chrześcijaninem, czyli Opowiedzenie się po stronie Jezusa jako mistrza, że teraz od dzisiaj to ja jemu służę. 10 akt włącza Cię do wspólnoty ludzi, którzy to samo zrobili. No bo tak samo jak powiedzenie głośno, że teraz ja kocham komunizm i wierzę w Lenina, to to sprawia, że jesteś komunistą, a jak już jesteś komunistą, to już jesteś w grupie automatycznie komunistów całego świata i reszta to już są formalności. Możesz się zapisać, możesz się nie zapisywać i tak jesteś komunistą i należysz do wielkiej rodziny komunistów świata. To tak samo będąc jesteś we wspólnocie chrześcijan całego świata i za świata, i może wszechświata. No nie wiem. Czy ta grupa, o której mówię komunistów albo chrześcijan, to już jest kościół? Więc to jest to nie. To nie jest 10 kościół, który mamy na myśli mówiąc, czy muszę leżeć do kościoła. Bo jak ktoś pyta, czy mam należeć do kościoła, to ma na myśli lokalną zorganizowaną grupę, w której jest już konkretne członkostwo. Ja nie jestem członkiem, ja jestem sympatykiem. Na jedno wychodzi. To też jest członkostwo tylko luźniejsze na luźnych zasadach, 10 sympatyk. Jakieś obejście problemu formalne członkowstwa za pomocą członkostwa nieformalnego, ale to jest dalej członkostwa. Więc to nie jest 10 problem, o którym mówimy. Inaczej mówiąc, i tak należysz do wspólnoty, ale możesz albo nie musisz należeć do kościoła. O. Czy trzeba należeć do wspólnoty, jest to głupie pytanie, bo i tak należy, a czy do kościoła? Może, że nie musisz. Na to wychodzi z Biblii w skrócie. Nie ma obowiązku, nie wiem, czy jest potrzeba. Jak masz po potrzebę, bo to są tam plusy różne takie, na przykład, żeby ktoś może myśleć za Ciebie. Nie wiem, czy to jest pozytywne, ale dla ciebie może być plus, bo może jesteś leniwy i wolisz iść zapytać pastora o wszystko, zamiast myśleć samodzielnie. Jak to się kończy? To, co se możesz w Biblii poczytać, bo wiesz, to ci co tam w tych grupach byli, czyli Hebrajczycy kontra Mojżesz albo synowie Jakuba Conpra Józef, no to te grupy to gorzej wychodzą na tym ogólnie. Ale im jest jakby milej, bo tak odpowiedzialność się rozpływa zawsze w grupie. Człowiek ma większy święty spokój i takie fajne poczucie przynależności. A Józef musiał być sam. Mojżesz musiał być sam. Nawet Adam był sam. No jakiś czas. Jezus też był sam. Często. Przynajmniej się czuł, chodził se sam, tak się bywał z uczniami, ale po nocach to gdzieś tam sam bywał. Więc to, no, mówić że bycie samemu to jest niezdrowe, no to tak nakrzyciela mówić, że sam Jezus był niezdrowy, trochę być ciężko uczniem mistrza i mówić, że 10 Mistrz robił coś niezgodnego z tym, co nauka mistrza przewiduje, ale w ogóle absurd. Więc jak Jezus bywał też sam, to jest zupełnie zdrowa rzecz, że człowiek potrzebuje jej być sam. Jeżeli w kościele próbują Ci opowiadać, że to niezdrowo, że Ty chcesz coś pozarobić wspólnotom, to jest sygnał jasny, że to leć, ale tu jest sektą. Taką niemiłą sektą, niedobrą sektą, która chcę uzależniać ludzi od siebie, od grupy. Niezdrowo. i nie ma to z Biblią Wspólnego. Jak z tego odcinka wynika? No ja nie widzę w ogóle żadnych wskazówek, że chrześcijanie mają żyć w kościołach. Wspólnota jest i tak jedna, A jak już ludzie się spotykają między sobą? To o dziwo nie jest wcale tak sprecyzowane. W Nowym Testamencie wśród pierwszych chrześcijan był jest tylko powiedziane tak, że jak jest wspólnota Tu ma być biskup, tak to nazwali, głupio się troszkę może starszy, bym powiedział o starszy, czyli 10 lider jest odpowiedzialny jaki ma być, będzie padzialny, dobrze zarządzać, służyć innym itd. Tak jest napisane, skoro już jest. Można go sobie nazwać jak się chce, ale to jest minimum realistyczne, bo jak jest grupa, to zawsze będzie jakiś starszy, jakiś lider. Czy tam biskup od razu to nazwać biskupem starszy jest lepszy albo 10 taki co go bardziej wszyscy szanują i jego słuchają zawsze się wyłoni jest naturalne. Naturalnie tak się dzieje wśród ludzi, nie trzeba tego kazać, to nie jest sztuczne. Więc to jest jako minimum powiedziane i jeszcze są role, jakie występują wśród chrześcijan, ale znowuż ogólnie w całej wspólnocie, nie w każdej. Czyli punkt, albo się, że jedynie zapostołem i w ogóle robi poza wspólnotami, kościołami łazi tulitan. Albo prorokiem i to też nie jest koniecznie, nie oznacza przywiązania do jednego miejsca. Ewangelista, no to może on mi siedzi przywiązany w jednym miejscu, ale wychodzi do ludzi na zewnątrz. i właściwie większość tych funkcji nie stwarza konieczności należenia do jednego jakiegoś miejsca. Ale już na pewno nie trzeba być na stałe w jednym miejscu, bo trzeba być na stałe w jednym miejscu. To w ogóle jest koncepcja z niczego nie wynikająca. i nigdzie w Biblii śladu po tym nie ma, że trzeba się zapisać i siedzieć w jednym, jak już się tam jest tym jednym, bo nie ma. Tam, gdzie jest mowa o wspólnocie czy Kościele w Biblii, jako ciało Jezusa jest takie porównanie, to jest mowa o wszystkich wierzących, nie o wierzących powiedzmy w kościele baptystów w psimiu, tylko w ogóle w całości wszystkim nas, którzy wierzymy w Jezusa. No to tak, to należy rozumieć wtedy i znowu należenie do działa nie jest wtedy żadnym pytaniem sensownym, bo automatycznie każdy, kto wierzył, tego Jezusa należy do tej wspólnoty ogólnym. Pytanie, czy należy na rzecz do kościoła dotyczy tylko tych lokalnych zorganizowanych grup? Jeszcze na ostatnią rzecz, co muszę tutaj powiedzieć, to jakie rzeczy w Biblii karze. By były. To tak jak mówię, jeżeli już jest lider 10 starszy, to mówi jaki on ma być 10 lider, 10 biskup czy starszy w tej wspólnocie lokalnej tym kościele. Druga rzecz, że są role, czyli apostołowie albo tam prorocy, albo różnie te role robią. i trzecia rzecz jest, że w ogóle całe koncepcja ma wyglądać tak jak organizm, jak koncepcja organizmu, czyli jak już chrześcijanie są razem, nieważne czy to będzie kościół, czy takie luźne spotykanie się, co wtorek na gadanie, czy w ogóle spontaniczne i nieplanowane spotkania, to zawsze funkcjonować to ma jak organizm. Organizm że jest ręka noga oko ucho i ręka noga oko ucho się spotykałem razem i razem wspólnie działają na rzecz jednego organizmu. Jeżeli jednak dbają o siebie nawzajem. Jak ręka cierpi, no to wszyscy i tak cierpią cały organizm cierpi i muszą dbać o siebie nawzajem. i ta koncepcja jest ważna, żeby o niej pamiętać. i ważne jest w tym, że w tym całym organizmie jest jedna głowa. A nie siedemdziesiąt głów lokalnych, że każdy pastor to jest mała główka. Tylko jedna i ta jedna głowa to jest Jezus, oczywiście, który kieruje tym wszystkim. W związku z tym znowu koncepcja kościoła takiego jak ludzie rozumiem Kościół. Znowu z pastorem księdzem. Pytanie, że to pasuje w ogóle do Biblii. No wymieni, jak to nie pasuje do Biblii, bo sam fakt, że to jest tak zorganizowane, gdzie w dzisiejszych czasach jak synagoga z liderem i obowiązkami i z przynależnością w ogóle nie pasuje do ciała opisanego w Biblii gdzie to jest bardzo takie organiczne, takie naturalne, że jest ręka i noga, oni nie muszą uzgadniać między sobą co robić, nie ma walki o władzę, Każdy ma też swoją funkcję. Różne są te funkcje najróżniejsze. Rękacyjnego robię niż oko. Ręka w związku z tym nie może być ani większa, ani mniejsza niż oko. Nie ma hierarchii w tym modelu biblijnym. No, więc jakby należeli do kościoła nie jest nigdzie nakazane Biblii, nie trzeba być wspólnocie przykładów indywidualistów Biblię z od cholery. Z drugiej strony dla człowieka jest naturalne, grupowe się i lubi każde towarzystwo, jakieś fajne towarzystwo. Więc nakazów nie ma, bycia w tym towarzystwo bo nie trzeba nikomu nakazywać, bo po prostu mówię naturalna rzecz. No i tyle wynika z tego. Nie wiem, co jeszcze może z tego. To wynikać może z tego w praktyce, że jak ktoś ją opowiada, że nie ma Biblii wolnych elektronów, to oczywiście, że są właściwie wszyscy są wolnymi elektronami, ale wszyscy tworzą jedno ciało tak czy inaczej, ale na pewno nie ma koncepcji kościołów i synagogi nie trzeba wcale budować lokal synagog, czy jak ich się tam nazywa i nie ma nigdy obowiązku należenia do jakiejś jednej jednostki organizacyjnej. Nie w 10 sposób Bóg se to wymyślił, że ma działać chrześcijaństwo. Mamy być wspólnie i robić rzeczy wspólne. Oczywiście ale to jest zupełnie naturalne i a nie nakaz. To jest jakby konsekwencja, a nie nakaz. Tak to należy widzieć i rozumieć, te wszystkie szczegóły jak wspólne życie ma wyglądać są minimalne w Biblii praktyczne i nie wymagają żadnych właściwie formalnych rzeczy. Można na różne sposoby, inaczej mówiąc organizować życie wspólne. i życie chrześcijanina wcale nie musi być w ogóle wspólny. Ani człowieka, który w ogóle chce coś dla Boga robić, jak mówiłem, są przykłady ludzi, którzy sami siedzieli latami i też OK. Było. No nie wiem, że coś pokazał 10 odcinek. Wyjaśnij, mam nadzieję, bo tak zbiorczo powiedziałem chyba wszystko, co na 10 temat można z Biblii wyczytać i wniosek dla mnie jest taki, że właściwie, no nie wiem, ja jeszcze jak tak sobie popatrzy na tą całość, że jestem bardzo wolny. Dużo, bardzo dużo wolności jest w tym wszystkim od strony Biblii, patrząc, że marzenie do Jezusa, jakby tak zachęca do bycia razem, ale nie daje wcale dużo żadnych jakichś takich ograniczeń, obowiązków czy coś. Dzieją się rzeczy naturalnie, sami z siebie ludzie chcą być wśród innych ludzi. Jak się kocha Boga, to się z czasem zaczyna kochać ludzie i dążysz do grupowania się. Ale takich obowiązków, czy tam trzeba, że to wolno, tego nie wolno, to tak coś się mało jest w Biblii, mało tego jest. Pewnie jest fajne to tak widzieć. Myślę sobie, jak już to Biblie czyta, zobaczysz to tak i tak jakoś tak to jest zachęcająca. Fajna rzecz to chrześcijaństwo jest, a nie taka przymusowa i surowa i wymuszająca i ograniczająca. Dobra, to był odcinek odwykł, dzięki za słuchanie. Dajcie czasem co łaska, bo inflacja zrobiła. W dwa tysiąc e dwadzieścia dwa roku 10 odcinek mówiłem przy okazji, bo Jak to słuchacie po latach, to możecie zazdrościć, że taka niska inflacja była w dwa tysiąc e dwadzieścia dwa jeszcze. Do nas tym odcinków o Biblii, o Bogu, po ludzku. Martin Choicz, mój cześć.
Transkrypcję tego odcinka robił robot. Nic więc dziwnego, że jest trochu drewniana. Albowiem "sztuczna inteligencja" ma tyle wspólnego z inteligencją ile "sprawiedliość społeczna" ze sprawiedliwością.