Tak wyszło akurat, że odcinek od wieku nagranie przypada na moje urodziny. Dzisiaj dwadzieścia osiem grudnia jest dwa tysiąc e dwadzieścia jeden rok. i akurat też tak wypada, że dzisiaj tematem jest w co Bóg pogrywa z nami i ogólnie o tym, że to wszystko jest grą. No i to tak fajnie się składa, bo gry to jest dla mnie w ogóle główny motyw życia. Co ciekawe, że tego jakoś tak nie widać, dać dużo w tych programach co nagrywam że ja cały czas gram ale nie tylko chodzi że gram ale nawet gry tworzę, wymyślam, prowadzę, czy coś tylko, że ja widzę życie jako grę. i z perspektywy Boga i Biblii patrząc, to 10 temat i takie widzenie świata ma sens duży. O tym dziś jest właśnie odcinek i on jest nie tylko taki ciekawoskowej, filozoficzne tylko bardzo praktyczne. Wbrew pozorom także nie przewijaj, tylko słuchaj Oddech od Bogu po ludzku. Mała tylko jeden, waruj nr dwa, waruj nr trzy, waruj nr cztery, waruj nr pięć. Wszystkie baloniki zostały dotknięte teraz, żeby zacząć grę w odcinek. To jest gra w odcinek od Wyku. W tej grze udział bierze jako gracz biorę ja. Biorą ludzie, którzy słuchają i ludzie, którzy nie słuchają i każdy ma swoje cele i swoją nagrodę i swoje decyzje do podjęcia. i właśnie powiedziałem definicję gry. Grom jest wszystko, w czym bierze udział gracze i gdzie są nagrody? Jeżeli gdzieś jest gracz, decyzję i nagrody o trzy rzeczy, to to jest już gra. W Biblii, jak sobie człowiek poszuka, gdzie tam Biblia coś mówi o grach, na przykład w internecie, to zaraz wychodzą jakieś wersety i zwłaszcza jak się po angielsku szuka, to jest śmiesznie, bo wyskoczą wersety pierwsze o tym, jak Apostoł Paweł porównuje życie chrześcijańskie do gry. Dokładnie do zawodów, do zawodów takich olimpijskich, do ścigania się i mówią, że gracze biegną, ale tylko jeden zdrowe nagrody, według zasad i ogólnie takie porównanie co zrobił to jest to porównanie a drugie właśnie po angielsku to wychodzą tam wszystkie wersety o polowaniach i o jedzeniu. Czyli jakim cudem szukałem gier, a wychodzi mi o polowaniu? Takim, że słowo Game oznacza dziczyznę i polowania na tą dziczyznę. Nie wiem, czy to stąd się wzięło słowo, Games dzisiaj, czyli gry, ale dawno, dawno temu Game to był jakiś tam dzigu polowany albo jakiś sarny, czy co tam tam polowali, to było game. No i teraz szukasz Biblii game i ci wychodzi, że ktoś tam lubił games, i myślisz sobie o gry lubił, a tu się okazuje, a nie gry tylko lubił jeździć dziki, jakieś tam upolowane rzeczy. No więc nic więcej nie ma w Biblii na temat gier. No, ale jak w sumie ktoś tak pomyśli, znaczy, że jest niedowidzący i niedosłyszący. To jest jedna z tych rzeczy, których jest tak dużo, że nie da się ich zauważyć. Bo tak jak nie zauważamy, że tutaj wszędzie świeci słońce, bo cały czas świeci, tylko nie ma słońca, bo są chmury Nieprawda cały czas jest słońce, tylko on jest wszędzie i jego nie widać. Nie da się go łatwo zauważyć. Bo tak samo nie da się zauważyć, że Biblia mówi cały czas o grach, i wszędzie w Biblii są gry. Tylko my nie widzimy gry jako gry. Trzeba nam zapakować w pudełko coś napisać na górze gra w coś i dopiero wtedy mi się za to jest gra. A tak naprawdę grasz cały czas. i ja też gram. i czy to chodzi o boga, czy o życie takie zwykłe, czy o relacje to są wszystko gry. Więc grom jest na przykład związek. Damsko-męski. Niektórzy ostatnio lubią, damsko-damski-męsko-męsko-męsko-męski oraz nijaki jeszcze. Nijako- nijaki? Najczęstszy związek dzisiaj. W tych wszystkich relacjach mamy zawsze dwie osoby, zawsze mamy decyzje między nimi i zawsze są nagrody. Więc to jest najbardziej oczywista gra i ta gra jest na punkty a punktami to już dla kogo co jest to już właśnie jest w Chinach historia, bo jeden lubi związek sadomaso, a inny lubi narzekać, a większość ludzi lubi wykorzystywać drugą osobę. Dla swoich korzyści różnych, które są czasem materialne, czasem jakieś emocjonalne, dużo pijawek, dużo pasożytnictwa, To wszystko jest dlatego, bo to jest gra dla nas, w której chcemy wygrać. Nie my. Ja. Jeden gracz. Jeden ze związku, raz drugim graczem. No, że czasem powstają z tego takie zespoły i teamy graczy, czyli może z żoną zamiast grać pod siebie w grze między sobą, że ja zmyję, ale ty zrobisz coś. Traktują tak prymitywnie taką grę, to nagle odkrywają albo z czasem, że w współpraca daje lepsze wyniki i robią coś razem i budując spójność, zaufanie albo albo zrzekają się nagrody w tej grze, w jakiejś sytuacji, żeby komuś drugiemu coś dać. Ciekawy paradoks jest tutaj. Że w takich sytuacjach obaj gracze zyskują. Takimi rzeczami właśnie dziwnymi zjawiskami ze świata gier zajmuje się teoria gier. Jedna z moich najbardziej ulubionych dziedzin nauki i to mówię: naukę w pełnym sensie, bo to jest część matematyki. To jest ścisła dziedzina gry, teoria gier. Znaczy to nie jest taka filozofowanie, że może tak, może trochę, może nie wiadomo, ale to takie modele budyń. Nie, to jest precyzyjna, ścisła matematyka, która oczywiście nie jest w stanie opisać życia, bo życie nie jest matematyczny i precyzyjny. Ale pozwala zrozumieć dużo z tego życia. Tylko trzeba zawsze pamiętać, że tak jak tak jak matematyka, fizyka czy inne takie ścisłe dziedziny wiedzy. 1 opisują tylko świat idealny, teoretyczny. i tylko jakieś mechanizmy, które działają i tylko je naraz. Nie naraz, jedną rzecz trzeba tutaj myśleć, ale jak potem chcesz to zastosować do życia, Musi pamiętać, że tam to jest dużo więcej rzeczy się dzieje na raz. 1 są skomplikowane i nie da się tak wszystkiego przewidzieć. No Więc ta teoria gier wprowadzona do Biblii pytanie, czy coś nam pomaga i coś zrozumieć i czy coś ma sens? Oczywiście, powiadam wam. i to nie dlatego, że są moje urodziny i lubię gry. Tylko dlatego, że tak jest i że takie zrozumienie świata pomaga i ułatwi nam. Grom jest więc oprócz związku samo życie jest grą. To jest rodzaj gry, której nie brałeś udziału ochotniczo, tylko cię zmusili. Już ci się stresuje to wnerwia, że żyją. Bo ich mają pretensje do wszechświata, ewolucji, Boga czy kogo tam chcą. Do przypadku. Może nawet że się urodzili i że muszą żyć, bo to ich jakoś nie podołają się ta gra. Nie chcą w to grać. Uważałem, że gra jest ustawiona, reguły się zmieniają, wszystko jest jakieś oszustwo i różne takie mają problemy z życiem. Dużo ludzi u wielu ludzi to jest fundament depresji, takiej dużej, takiej porządnej, nie takie, że mi smutno, bo zima akurat tak jak coś ja mam co roku w zimie przygnębienie jakiejś ogólnie, ale taka porządna depresja taka, że nie widzisz sensu wstawać z łóżka, no nie widzisz sensu, bo jesteś w grze, w której nie chcesz być i nie rozumiesz tej gry, rozumieć nie chcesz, bo w ogóle nie chcesz wcią grać. Tak, to jest jedna z rzeczy, ważnych na dzień dobry dla kogoś, kto słucha 10 odcinek. Jest w życiu wiele gier, na które się nie pisaliśmy. Gra w rodziców, gra w rodzinę. Gra w rodzinę polega na tym, że rodzisz się gdzieś, gdzie nie wybierałeś, prawdopodobnie, a jak wybierasz to nie pamiętasz, bo było przed urodzeniem, może ci skasowało UFO pamięć, nie wiemy, ale Ale przyjmijmy, że tu i teraz z Twojej perspektywy naszej każdego żyjącego nie wybierać rodziny i kraju Znaczy ja prosiłem, żeby się w Polsce urodzić? Czy ja bym Polskę wybrał, serio, gdybym miał do wyboru? W ogóle kto by się w Polsce rodzi jakby wybierał? Może ktoś by się rodzi, bo go zachwyca wersja patriotyzmu i jest zachwycony też polską wersją katolicyzmu. Także zawsze ci zachwyceni to są zachwyceni. Po fakcie najpierw urodzili, potem im prali mózgi, czy tam wychowywali, czy edukowali, jak chcą tam nazwać, kazali śpiewać, Bóg rodzice i tak dalej i nagle odkrywają, że oni przecież kochają to wszystko i lubią tą grę. Może być, tylko że to było po fakcie. Ale nawet ci, co lubią tąkę, oni nie decydowali, żeby się w tej grze znaleźć jako gracze, a muszą grać. i wiem, większość takich rzeczy jest. W sensie ktoś się urodził nad królem, czy tam rodzi się dziedzic królowej brytyjskiej, czy on decydował że chce grać wielką politykę jako król, może naprawdę król już nie gra w politykę, tylko nie wiem w co już gra, ale w co gra i jest tam gdzie jest. Tak samo, że brak rodzi się, że brakiem w rodzinie pijaków. i co zrobi? No coś zrobi. Ale gry nie wybierał, to jest ważne. Teraz jak podejść do faktu, że gry nie wybierasz? Może być zły, Oczywiście możesz je buntować i zapraszam, czemu nie, większość ludzi postanowiła, stwierdziła, że im się nie podoba, rzeczywistość, której żyją, bo jej nie wybierali, w związku z tym próbują z nią zmieniać. i dlatego cała kupa ludzi zmienia płeć, zmienia wiek, nie akceptuje wieku, mi się nie podoba, że w grze w życie Cię, reguły są takie, że rodzisz się młody, potem się starzejesz, potem cię wszystko boli i potem umierasz. W ogóle 10 przebieg im się nie podoba. Stwierdzają, że w wieku sześćdziesiąt lat będą się zachowywać jakby mieli lat dziesięć, bo uważajmy, że mają lat dziesięć w środku. Albo urodzili się mężczyznom, oni by woleli być kobietą, to oni sobie coś odetną, coś doklejam i będzie. Inna gra. Wybieram se sam. Nie będę rozwiązanie marne, bo są gry, na które wpływu nie mamy, że w nich jesteśmy i ja bym to zaakceptował. Są gry, które zmienić możemy wyjść z gry np. Wyprowadzić się z domu. To jest możliwe, ale nie zawsze. Więc czasem jesteś w tej grze, jak miałem dziesięć lat, to ja już miałem dość i bym się chętnie wyprowadził na Księżyc z jakiejkolwiek innej rodziny. Może i do domu dziecka, bo tam przynajmniej mnie się pije. Ale i pali przy okazji. No i ale no nie było opcji. Nie mam jak wyjść z tej gry, jestem w grze. No to gram. Jak już jestem w grze. Doszedłem do wniosku dość szybko, gdyż lubiłem używać rozumu, że nie skoro nie ma możliwości wyjścia z gry, to muszę w niej grać najlepiej jak mogę. Czyli jak? No żeby wygrać, a co to znaczy wygrać w grze w życie? i To jest sedno kluczowe pytania i tutaj rodzimy do tej trochę Biblii właśnie. i podejścia człowieka do Boga, Biblii i siebie samego życia i śmierci. Bo Jeżeli widzisz życie jako grę, to zasady, które obowiązują w świecie gier w teorii gier obowiązują we wszystkim w życiu, w relacji w związkach, w Bogu, w relacji z tym Bogiem. Jak już ktoś go zapozna, to tam wszystko wszystko jeżeli widzisz to jako grę to możesz zrozumieć co ma sens zrobić a co ma sens robić co jest w sens gdzie jest sens się buntować gdzie nie. Tak jak mówię, sprawdza się do tego. Jak gra jest, której sobie nie wybierałeś, to wyjdź z tej gry. Jeżeli nie możesz, to graj tak, żeby wygrać. Dosyć proste i dochodzi się do tego po prostu bez żadnych książek, nie wiem, żyjąc, bo jaki masz inny wniosek, znaczy nie ma lepszej rady. Na życie i na związek i na każdą inną grę, która w życiu jest. Więc jak sobie to na chwilę uświadomisz, to się zastanów, w jakich grach bierzesz udział teraz i czy możesz wyjść z tych gier i zagrać w inną grę, zmienić grę, bo w niej przegrywa, że Ci się nie podoba w ogóle, nie jest zabawna, to wyjdź. Jak nie możesz, to zaakceptuj je, że nie wybierasz gry, siedzi w niej, i naucz się jej zasad i graj tak, żeby wygrać. Inną grą życia związków relacji jest jazda po ulicy na przykład. i to jest dobrze demonstruje, na czym polega, co to jest gra. Czyli w sensie masz samochód rower, jesteś nawet pierwszym przecież, że przejście dla pieszych to jest bardzo typowa gra i taka już łatwo widzieć, że to jest gra. Bo tutaj masz konkretne punkty. Punktem jak jedziesz sobie z Poznania do Wrocławia samochodem załóżmy to wygraną twoją jest to, że się nie zabijesz po drodze i dojedziesz na koniec. To jest największa wygrana albo największa kara punkt jeżeli nie uda Ci się i zamiast dojechać to wylądujesz w szpitalu na pół roku. No to będzie duży minus. To przegra ostro. No i z punktu straciłeś. i słabo. No, ale punkty są też za różne inne rzeczy i to jest na przykład ważne, że jak najszybsze dojechanie, jak największa korzyść dla Ciebie. To jest więc należy grać tak, żeby jechać jak szybciej, żeby dojechać. Ale właśnie z drugiej strony rośnie ryzyko przegrania, więc dostaniesz karę -tysiąc punktów, jak się po drodze zabijesz, ale dostaniesz trzy punkty więcej, jak dojedziesz piętnaście minut szybciej. Więc trzeba właśnie na tym gra fajność gry, że masz między sobą takie różne zasady, co się wykluczają i musisz ocenić gdzieś ryzyko. Ludzie robią intuicyjnie. Zawsze, ale cały czas grają w grę, jak jedziesz na drodze, czym byś nie jechał albo szedł zawsze ciągle grasz w tą grę. i niektórzy ludzie bardzo lubią tą grę i zostałem kierowcami zawodowymi nawet, bo lubią po drogach, bo to jest taki dosyć prosty zestaw zasad. Satysfakcjonujące jest to jeżdżenie po po drogach. i ja bardzo mówię, cały czas jeździłem, bardzo lubię jeździć, szukam okazji, żeby się gdzieś przejechać. Nieraz, bo lubię samą tą jazdę. Lubię to, że na rondzie wszyscy przejadą, nikt się nie zabije, bo wszyscy wygrali. i lubię zrobić coś tam szybciej i przejechał motocyklem wolę niż samochodem, bo odejcham szybciej, więc mam większą nagrodę, wygrałem z samochodzie ażem wstrętnym. Tak naprawdę on nic nie przegrał. Ale ja mam większą satysfakcję. i tu są albo wyprzedzanie, jakie to jest cudowne, bo tu masz punkty pod tytułem: Znaczy czuję, dlaczego ludzie lubią tak wyprzedzać w Polsce, albo jeździć tak blisko siebie? Przecież to jest kratyństwo zupełnie, Mówił się wszędzie w każdych szkołach, nauki jazdy, w każdym kraju, żeby tak nie robić, bo to jest niebezpieczne. Czyli żeby myśleć tylko o tej głównej nagrodzie, się nie zabić. No ale wiecie, w życiu tak naprawdę człowiek jeździ też dla przyjemności, dla satysfakcji i różnych innych rzeczy, dla jeden lubi na przykład tą świadomość wyprzedzania innych na drodze, że jest lepszy od nich. O! Bo jak jest zakompleksiony do wartości to im bardziej taki jest, tym bardziej lubi wyprzedzać i przekraczać tam dozwolone rzeczy i to się czuję, że wygrał. No, dlatego ludzie tak robią. Nie, że to są jacyś głupi i bez sensu. Nie no, z sensem oni grają w grę. i 10 fakt, jeżeli zobaczysz jazdę po ulicy, jako grę to wszystko wyjaśnia dużo lepiej niż wszystkie nam inne filozoficzne historie. Poza tym to jest intuicyjnie łatwe do zrozumienia. Zrozum co się dzieje na drodze w Polsce. Zrozum, że ludzie grają w grę. Ponieważ ludzie są inni, to inaczej grają w tą grę niż w Anglii. Gdzie się nie wyprzedzają jak wariaci, nie jeżdżą tak blisko siebie i ogólnie więcej ludzi przeżywa, ale mniejsze są nagrody. Tak by się wydawało, tylko że nie są wcale. To jest ważna rzecz potem, bo dlatego mówię o tym przykładzie. Cały czas jest odcinek Bogu, Bogu i Biblii, ale mówię o tym przykładzie, żeby zrozumieć ważną zasadę życiową, że nagrodą dla Ciebie jest to, co ty sam ustalisz. Dlatego i dla jednego wyprzedzanie na ulicy i szybka jazda wariacka jest nagrodą tak ważną i satysfakcjonującą i cenną, że gra, żeby zdobywać te punkty i wyprzedza. A drugi, jednego, drugie to w ogóle nie kręci, nie bawi i nie gra w tą grę, aż gra w tą grę, ale co innego dla niego jest nagrodą? Na przykład jak byłem w szkole, to właśnie relatywność nagrody jest tutaj tym, do czego dążę, że każdy sam w grze ustala po co gra, po co gra i jakie ma punkty za co? To jest subiektywne, albo raczej nie subiektywne, tylko zależne od gracza. Czyli no trudno jest subiektywna, niech będzie, niech będzie. Ale wybór jest po stronie gracza, a nie z góry narzucone. Na przykład w szkole. Szkoła państwowa Polska operuje na takim założeniu, że wszyscy są tacy sami, w związku z tym wszystkich czy się uczy tak samo w 10 sam sposób, tak samo się wymaga. System ocen jest dla każdego taki sam. i to już na dzień dobry jest sprzeczne z rzeczywistością. Bo w rzeczywistości nagrodą i karą dla każdego nawet w szkole jest co innego. Na przykład bycie wyrzucanym z lekcji. Nauczyciele wymyślili sobie, przynajmniej tak, bo jak ja byłem w szkole, że jak się kogoś wywróci z lekcji, to jest dla niego straszna kara. Bo myślą sobie wszyscy są tacy sami, więc dla mnie to by była kara, to dla niego też będzie. Dlaczego to jest kara? Dlatego, bo jest dla wielu ludzi w bycie wyrzuconym z lekcji, wyjdź za drzwi, mówią ty Kowalski, przestań gadać, Powiedziesz za drzwi. Kołacki za drzwi, wyleciał. Albo hejdolny rektora. Dlaczego nauczyciel z punktu widzenia nauczyciela to jest kara, Kara w grze jest gra w lekcje. Gra w lekcji polega na tym z perspektywy ucznia on ma punkty za to żeby przeżyć tą lekcję nie zanudzić się na śmierć. Przy okazji to jest taka długa gra, więc chodzi o to, żeby nie zawalić egzaminów, bo za to są, wiecie, znowu, dużo punktu ujemnych, itd. No wiecie, to intuicyjnie każdy wyczuwalny zasady i zgra w tą grę tak, żeby wygrać to, co on uważa za wygraną. Dla nauczyciela karą jest wyrzucenie z lekcji dlatego bo on widzi tą grę w kategoriach społecznych, socjalnych, prestiżowych i różnych takich, więc to jest wstyd. Dla nauczyciela to jest wstyd typowego, być wyrzuconym lekcją. A dla ucznia to już różnie, bo jak się wyrzuci kogoś to faktycznie dla kogo to jest wstyd i hańba i stres skadania z dyrektorem albo jakiegoś tam, że coś się dzieje. i jeżeli uczeń ceni święty spokój, dla niego to są wysokie punkty ze święty spokój, a to to jest kara, bycie wyrzuconym z lekcji i dla niego to działa. W większości przypadków działa, ale dla mnie to była nagroda. Robiłem wszystko, żeby mnie z lekcji wyrzucili. i najlepiej z kolegami, bo myśmy grali w liceum w brydża, więc nieraz gadaliśmy na biologii sobie z tyłu tak głośno i denerwująco, że nas wyrzucili w końcu albo z matematyki, bo akurat zrobiłeś w matematyki, znaliśmy, nudziliśmy się, a nauczyciel był mądry. On wiedział, że dla nas to jest nagroda, chociaż generalnie to powinna być kara bycia wyrzuconym w lekcji i wyrzucił nas z lekcji, że grając, jakby, pozując na to, że to kara wyrzuca nas z lekcji, a wiedząc, że nam daje nagrodę. Za to, że znamy matematykę i zamiast się nudzić, to myśmy se grali w brydża na korytarzu przez godzinę, co było cudowną alternatywą dla słuchania, jak biedne nauczyciel męczyć się z tymi przygłupami, co nie umieją prostych wzorów w jakieś tam trygonometrii, czy czegoś i tak musi ich męczyć i męczyć, a być się nudzimy na śmierć jak mopsy. By nas wyrzucał. Było z super wyjściem z sytuacji. Mówię bardzo mądry człowiek to był. i w szkole mówi o karę, dostali zagadanie i siedzą cicho spacyfikowani. My jesteśmy zadowoleni, bo dostaliśmy nagrodę. Gramy sobie w brydża na korytarzu i tyle, na storybka i tak matematykę znamy, nikt nam nic nie zrobi. Więc żadnych minusów same punkty dodatnie plus tego wszystkiego są a nauczyciel w ogóle już z w oczach wszystkich zrobił coś dobrego. Także wszyscy zadowoleni. Super gra. Doskonały gracz to jest gracz najwyższej klasy, taki nauczyciel nic dziwnego, bo że był dyrektorem szkoły w końcu wygrał w grę. Bardzo był to człowiek 10 sprytny, ale mimo tego, sprytu. On był bardzo uczciwym, takim otwartym, lubiącym ludzi człowiekiem przedziwny, człowiek ostatecznie. No ale w sensie mnie mnie interesowałem, a teraz byłem ciekawy, to robiłem sobie go tak prywatnie. Poznałem, ale to pewnie już ma sto pięćdziesiąt lat, nie wiem. Tam gdzieś tam jest pewien. No, ale ilustracja to jest faktu, że w grze we wszystko, w Boga w relacje, w rodziców, w szkołę i w pracę, Ty sam decydujesz, co jest dla Ciebie nagrodą, a co jest dla Ciebie karą. Dlaczego to jest takie ważne? Drugi punkt strasznie ważny dzisiaj w urodziny, w prezencie Wam daje Dlatego, bo jak sobie to uświadomisz, to zrozumiesz, dlaczego Cię nie cieszy gra, narzucona Ci co prawda, ale Cię w ogóle nie cieszy, a drugiego cieszy, że dlaczego ja mam radość życia, nawet jak ja się tak samo na świat nie piszę. Wcześniej chciałem w Polsce urodzić nie za bardzo, i cała kupa rzeczy była, której ja sobie nie wybieram, ale ja grałem w tą grę, żeby wygrać albo żeby z niej wyjść. Wiele gier takich grałem w życiu życiowych. Grałem z jednym celem, żeby wyjść z tej gry wreszcie. Nie trzeba często taktyką dobrą jest przegrać grę albo grać źle albo grać irytujące dla innych graczy po to, żeby cię z gry wyrzucili. Bywa tak, że chcesz, żeby cię wyrzucili z pracy. Bywa. Chcesz, żebyś wyjść ze związku dużo ludzi ma 10 problem, że utknęło w jakimś starym, zmuszałem związku. Są bardzo niezadowoleni, ale gra się toczy i oni boją się wyjść z tej gry, ale chcieliby, ale jednocześnie jakoś tak mają w głowie, że nie mogą wyjść z tej gry. No mogą, ale dużo ludzi gra w 10 sposób, żeby 10 drugi cię wyrzucił z gry i na przykład rozwód był, żeby z winy tego drugiego był 10 rozwód. i robiąc dokonują tak, żeby żeby 10 z gry zostać wyrzuconym i grałem źle. Gorzej jak dwie strony to robiłem, bo gra jest fatalna, a nikt nie chce wyrzucić się z gry, jakby przegrać tak oficjalnie tego chce grać źle. Żeby dobra, mieszać z tym, bo mi nie chce mi się tutaj teraz różnych przykładów robić, ale rozumiecie, jak w życiu bywa różnie z grami. No, bo każda gra jest też trzeba pamiętać częścią innej gry, większej zawsze, więc to, że grasz w szachy to nie jest tylko gra w szachy, cały świat dokładnika. Na przykład jak grasz w szachy ze swoim pracodawcą, a jest trudno o pracę, to oczywiście Twoim celem gry jest przegrać. Żeby Twój pracodawca ale tak, żeby twój pracodawca czuł, że ty tak przegrałeś, ale on wygrał swoimi umiejętnościami, a nie tym, że się tak podstawiasz głupio. Więc to jest twoim celem. Celem rodziców jak grają w gry z dziećmi jest nie raz to żeby przegrać. Dlaczego? Żeby dzieci zachęcić żeby dać im poczucie wygranej, żeby wzbudzić w nich pewność siebie i takie różne cele. Bo to jest większa gra niż te szachy czy co tam z dzieckiem grasz. Więc grając w szachy pamiętaj, że gra w szachy jest też częścią gry większej, więc możesz przegrać mniejszą grę, żeby wygrać w większej Dlatego przegrywaj z szachy z kimś, komu chcesz wejść do dupy, że za przeproszeniem, żeby on poczuł, że z tobą wygrał, a ty możesz grać w dużo większą grę i on jej nawet nie zauważy, że gra w tą grę. i przegra. Bo Ty będziesz miał korzyści. On się uzależni od tego, że z Tobą ciągle wygrywa, a Ty dzięki temu możesz mieć wpływ na niego. Wielu ludzi sprytnych tak robi. Wiele o tym jest sztuk, filmów, książek, opowiadań, o właśnie takich sytuacjach, gdzie jest wiele gier, jedna w większej mniejsze gry w większej grze i ludzie przegrywający małe gry wygrywają większe gry i to jest fascynujące bo jest fajne to jest i pokazuje też dlaczego warto być mądrym i widzieć rzeczy szerzej, dalej, ogólnie. Im więcej Jeżeli widzisz całość gry, tą grę najbardziej zewnętrzną, to w tej grze wygrasz kosztem mniejszych gier, wtedy się też nie się zajmujesz. Dlatego dzieci są beznadziejne w graniu w cokolwiek. Bo 1 widzą tylko jeden mały swój kawałeczek gry. Jak przegrasz w kości w kości, dzieci, krew, sok, dzieci, gram. Wyjeżdżam chowanego, to płaczą, jakby to był koniec świata. No bo są dzieci, i 1 widzą tylko tyle. On taki kawałek widzę gram chowanego cały świat znika. No a w miarę jak rosną, zauważyłem, że to jest część innej gry. Gry w dzień, gry w bycie towarzyskiej grupie na przykład. i w relacje z rówieśnikami gra w stosunki z rodzicami to są też gry i tam są punkty i ważniejsze dla życia takiego, dla samopoczucia, a nie tylko gra w chowanego i więcej nie ma. No nie, nie ma tak. Coś szerzej. Więc im bardziej człowiek dorasta, im jest mądrzejszy, tym widzi szerzej. Na samym końcu Jeżeli ktoś jest mundury, to dojdzie do faktu, tak widząc rzeczy jako gry, dojdzie końcu do przekonania, że zauważy fakt, że największą grą, najbardziej zewnętrzną jest gra w życie. Jako całość i jeszcze większą do tej gry jest gra w życie i śmierć. Biblia mówi głównie o tej grze. Grze w życie i śmierć, w której częścią jest gra w życie, której częścią jest gra zarabianie, dom, emeryturę i częścią tego wszystkiego jest gra w pracę. W częścią gry w jest gra w relacje itd. i tak się zawężają do szczegółów. Ludzie w tych czasach są bardzo głupi. Nie ma co się udawać, że nie są. i problem z nimi polega na tym, że po pierwsze, w ogóle nie widzą, że grają w gry cały czas. To nie jest głupota, że po prostu nie zauważasz. Grają, wiesz, ale tak nie uświadamiasz sobie, więc to to mnie akurat nie jest głupie. To jest głupie, że zapominając, że są częścią wielkiej gry, największej gry w życie i śmierci jako gracz. Nie wybrali tej gry i znów głupota polega tutaj na tym, że na takim rozumowaniu, skoro nie wybrałam tej gry, to ja odmawiam grania w grę. Nikt Cię nie pyta o zdanie i tak grasz w grze. Jeżeli decyzji nie podejmiesz, jakieś tak zostaną podjęte. Albo przez okoliczności, albo przez kogo innego, albo przez 10, ale i tak będą i będą dotyczyć Ciebie. Jeżeli Ty nie grasz ale jakiś ruch musi nastąpić, ruch zostanie i tak wykonany. Jedyne co z tego jedyna różnica jest taka, że Ty wyjdziesz na podwójnie głupiego. Bo po pierwsze grasz w grę, w którą się nie zapisywałeś, a po drugie jeszcze pozwalasz komuś innemu grać za Ciebie, same łuponosząc konsekwencje. To jest absolutnie głupia strategia, totalnie bezsensownie w teorii gier to się tam jakoś nazywa. To jest przypadek taktyki, którą należy odrzucić w sto procent z miejsca, bo jest zawsze najgorszą taktyką. Lepiej wybrać samemu cokolwiek, niż dać ruchom wykonywać się same albo przez kogoś innego. Bo dlatego, że Ty masz największy interes w tym, żeby swoją grę wygrać. Nie ma nikogo kto bardziej od Ciebie chce wygrać w grze. Której jesteś. Na tym polega natura gry i gracza każdej, że gracz jest najbardziej zainteresowany swoim własną wygraną zawsze wszędzie w sto procent. Albowiem teraz no bardziej, ale niektórzy to wolą, żeby ktoś inny wygrał, czy coś. Nie. Jeżeli tak jest, to znaczy, że oni o innej grze już mówimy. Tak jak mówiłem z przykładem, jeżeli tata chce przegrać z dzieckiem w szachy, to znaczy, że tata chce wygrać z dzieckiem w ważniejszych grze, czyli w grze o jego pewność Ciebie. Tata gra, żeby wygrać. Zawsze. Jeżeli przegrywasz w jednej grze, to znaczy, że ktoś chce wygrać w grze innej, dlatego przegrywa w grze mniejszej, żeby wybrać przy większej. Ale zawsze znajdziesz tą grę, w której ktoś chce wygrać. Druga rzecz, której ludzie nie zauważamy to albo już miałem, która to jest ta ważna rzecz, że to Ty wybierasz swoją nagrodę. Do tego wracam to jest sedno wszystkiego najważniejsze w tym odcinku. Problem z ze słabym graniem w grę w życie i śmierć polega na tym, że ludzie nie wiedzą, że oni ustalają swoją własną nagrodę. Bo gry nie możesz wybrać, ale możesz wybrać co jest nagrodą. Swój system punktacji. Jeżeli wybierzesz zgodnie z prawdą, od sam wybierzesz, to wtedy zmienia to wszystko, bo tak jak mówię, mogą cię wyrzucać z lekcji i myślą, że ci robią krzywdę, a dają ci nagrodę. Możesz nie dostać pracy na etat, bo według kogoś narzuconych zasad z góry według tabeli wygranej narzuconej z góry praca na etat jest najwyższą wartością. Jeżeli przyjmiesz tą tabelę wartości jako własną, jeżeli skorzystasz z tej tabeli, co ma być nagrodą dla Ciebie w życiu, a co nie? To będziesz postępował według takiej taktyki, która Cię doprowadzi do pracy na etat, do skończenia studiów, do klasycznego ślubu w kościele i takich różnych rzeczy, jest narzucone z góry, że to Ci się ma podobać. Taka tabela wygranej. Ale jeżeli to nie będzie zgodne z tym, co Ty naprawdę uważasz za wygraną, to będziesz żył czyimś życiem? No to nie jest to, co miało być. Jeżeli teraz to nałożyć na Biblię i chrześcijaństwo, to zwróci sobie uwagę, jeżeli znasz Biblię i ogólnie co tam z grubsza na czym to polega. Zwróćcie uwagę, że to, co Jezus mówił i to, co mówi Bóg od początku świata, to jest podkreślanie tego, że to Twój własny wybór ma być istotny w Twoim życiu, czyli Twoimi decyzjami, za Twoimi decyzjami ma stać Twój własny wybór tego, co dla Ciebie jest ważne. Indywidualizm jest częścią Biblii. To jest dosyć unikalna rzecz w świecie religii i koncepcji filozofii. No wszędzie poza chrześcijaństwem właściwie, to no mówię, że nie wszędzie, ale prawie wszędzie poza chrześcijaństwem religie czy takie systemy myślowe kultury są oparte na zasadzie nie indywidualizmu. Tego, że Ty sam wybierasz coś swoją nagrodą, że Ty sam grasz w grę tylko na zbiorowości. Na tym, że masz się podporządkować jakimś czymś ogólnym zasadom i tam sobie i nie żyć swoim życiem, tylko życiem, które ci już napisano z góry. Jest cel naniósł dla grup ludzi całych, napisany od góry i system, jeżeli już to porównując do gry, masz system tylko tabelę nagród, którą dostajesz do ręki, graj w tą grę i to jest Twoja nagroda. No. Problem właśnie polega na tym, że większość ludzi będzie zawsze nieszczęśliwa. Bo ta nagroda lista nagród jednemu się sprawdzi drugiemu nie. To jest tak, by ci ktoś zapraszał do restauracji. W której tam wszystko jest powiedzmy, że słone. A ty lubisz słodkie. No ale tam jest słone. No i teraz to jest restauracja gdzie wszędzie jest sól we wszystkim i na przykład zawsze mięso, mięso sól i mięso i sól. i cały czas jest mięso na sól. i ci mówią, że to jest groda twoja. Jeżeli coś dobrze zrobisz, jeżeli nie wiem dobrze pracujesz, to ci płacą solą i mięsem tej restauracji. Zapraszam Cię na urodziny i do tej restauracji, bo będzie tam mięso, będzie słone. A tylko nie znosisz. i to jest Twoja nagroda. No to co? No to słabe bo to nad danym ogrodem dla ciebie skarom i życie się robi bez sensu. Bo starasz się o coś, co dostajesz i to jest coś, co się nie cieszy. Przegrywasz cały czas w grze. i widzisz więc wtedy życie jako grę zupełnie ustawioną, a nagrody jako kary i zupełnie bez są najmniej zjadające albo nawet jak nie widzisz to tak czujesz i zaczynać mieć dość tego wszystkiego i buntujesz się. Ta gra nie jest fajna. No, nie chcesz w nią grać, nie chcesz wstawać z łóżka, bo nie chcesz grać w grę. To nie jest twoja gra. Dokładnie to nie jest twoja gra. i to, co jest fajne w tym Bogu z Biblii, ta wersja świata, którą on widzi i 10 sposób grania w w grę życia, w którą On proponuje. Ona wszędzie tam w tej Biblii i u tego Boga chodzi o to na początku jest Twoja indywidualna decyzja. Podkreślanie tej indywidualności decyzji relacji z Bogiem osobistej, te przykłady ludzi jako jednostek ciągle ich przygód z Bogiem, ich grania z Bogiem w różne gry. Cały czas daje tą informację, że to jest Twoja gra, Twoja własna gra. i nie znaczy to, że Ty ją wybrałeś, nie w tym sensie ta gra jest Twoja Została Ci narzucona gra w życie i śmierć, ale gra jest Twoja dlatego, bo to Ty ustalasz w niej nagrody. Ta gra jest służba, skomplikowana i możesz tak w nią grać, żeby wygrywać, ale tylko wtedy, kiedy wygraną je jest to, co ty chcesz, żeby było, to co myślisz. Jak jest jakaś pandemia, to też jest grą oczywiście, na różnych poziomach gra w pandemię, ludzie, dla których nagrodą jest siedzenie w domu, granie w gry, to oni dla nich lockdowny były oczywiście nagrodą i że nie stresowały ich, tylko byli bardzo zadowoleni, a jak nie bardzo nawet to im to nie przeszkadzało. A dla ludzi, którzy lubią se chodzić, wychodzić, to jest kara. Ale właśnie dlatego, że każdy w swoją własną grę gra gorzej jest kiedy nie gra w swoją grę, tylko ma właśnie tabelę wartości i nagród narzuconą zewnątrz. No właśnie o tym mówię. Więc na życie radą generalną jest taka: jeżeli widzisz świat jako gry i siebie jako gracza, jeżeli tak popatrzysz na wszystko, bo może na to tak popatrzeć. To to co zrób to ustal sobie świadomie jak się tylko da co dla Ciebie z nagrodą i co jest dla Ciebie punktem, za co są punkty w tej grze, w każdej grze, którą grasz. i tak graj, żeby wygrać wtedy. A nie rób tego, co większość ludzi, czyli grasz tak, żeby wygrać, ale wygraną jest to, co Ci też z zewnątrz narzucili. Bo musisz za że grasz w grę w życie i śmierć. Nie ma tu wyjścia. Nie mamy nic do wyboru. Nie da się uciec z tej gry, jak grasz w życie i śmierć, więc się zabijesz to dalej. Tylko zrobiłeś kolejny ruch w tej samej grze. Jesteś w następnej rzeczywistości, na którą też masz wpływu. To jest bez sensu. Skoro już jesteś w tej grze, to graj, żeby wygrać. Ale to co jest wygraną to już możesz to zdecydować. Więc ja gram tak, żeby mieć życie ciekawe na przykład, żeby przygody były że przyjaźń jest dla mnie punktowana i ważna dla mnie, nie dla kogoś z góry. i obchodzi mnie to co tam reszta świata mi każe. Dla większości świata cenne jest tak, żeby mieć opiekę zdrowotną, poczucie bezpieczeństwa, żeby mieć dużo pieniędzy, za które kupujesz dużo rzeczy i różne takie historyjki. Żeby mieć żonę i dzieci, wiadomo po co już, ale tak trzeba, w pewnym wieku, bo taka zasada w grze jest, że jest wiek i w tym wieku coś trzeba w Polsce bardzo popularna. No i co się narzuca? i ludzie 10 zestaw nagród i kar też kupują łącząc to z faktem, że skoro ja już żyję w tej grze, to muszę w nią brać i muszę grać o te nagrody, które dają. No. Więc pierwsze jest prawdą, musisz nią grać, ale drugie nie jest. Bo nagrodą dla Ciebie co jest, to Ty se samostasz. Dla tego na ulicy, jak jedziesz samochodem, to nie musisz wyprzedzać jak idiota, kiedy Cię to nie kręci. Jeżeli nie masz takich zasad i że zasad. Jeżeli nie czujesz, że to nagroda dla Ciebie pokonać drugiego, to niby przesadzasz, mimo się już. Ale jeżeli wbijesz sobie do głowy, że prawdziwy Polak musi chlać wódę i wyprzedzać na trzeciego, no chlejesz w UDI Wybrzeże na III. i bardzo chcesz w tym widzieć zwycięstwo, ale nie czujesz tego zwycięstwa, bo to nic dziwnego, bo to nie była Twoja zasada. Bo mało ludzi lubi chlać wódę. Cię okazuje. Jak ja gadam z ludźmi, to mnie w ogóle zaskoczyło, rozwaliło mnie. Się okazało, że większość ludzi, co chce pić, w ogóle nie lubi tego pić. No co się pytam, to po co pijesz? No i nie umiem wytłumaczyć. No a ja wiem, Wiem, bo on gra w grę. i ta gra każe mu grać w tą grę tak, żeby wygrać tylko, że jego wygraną jest to, co mu zostało narzucone. Stąd się biorą ateiści, stąd się biorą katolicy, to się biorą muzułmanie, stąd się biorą wszyscy. Że ludzie, którzy mają nieszczęśliwe życie nie wybierają sami nic. Wielu ludzi tych zostało po prostu oszukanych bardzo sprytnie w 10 sposób, że doszli do wniosku, że gram w grę, w którą grać nie chce, w różne gry, to gram, żeby wygrać. Jest dobry wniosek i prawidłowe, ale oszustwo polega na tym, że mam nagrody, których nie chcę, więc muszę grać o te nagrody. Nie, to już nie musisz. Nie musisz grać o te nagrody. Masz grać o takie nagrody jakie Ty chcesz wygrać. Jeżeli nagrodą dla Ciebie nie są pieniądze to nie graj o pieniądze. Więc nie szukaj pracy co Ci daje dużo pieniędzy i nie iść na studia żeby mieć tą pracę, która daje duże pieniądze bo to też jest oczywiście gra jak widać zresztą po cholerę połowa młodych ludzi w Polsce idzie na studia połowa po jaką cholerę? Co im to daje? Czy to jest ich nagroda? Czy grają o nagrodę w tej grze, którą oni chcą? No nie, bo jak się ich zapytasz, co nie chcą w życiu, to oni rzadko kiedy mówią, jak chce być strasznie bogaty. Ludzie, którzy na serio grają w grę, którą chcą być strasznie bogaty, nie idą na pięcioletnie studia o duperelach tylko idą sobie żeby jak najszybciej się nauczyć czegoś potrzebnego idą zarabiać pieniądze tam gdzie są te pieniądze albo zostają przedsiębiorcami albo idą na specjalistyczne stanowiska i różne takie, no to tam się zarabia pieniądze. Ci ludzie wiedzą czego chcą Ci ludzie grają w grze o nagrodę, którą chcą zdobyć. Także. No, najważniejszą grą, jak ja mówię, jest gra w życie i śmierć. O tej grze mało kto pamięta, bo są ludzie zaaferowani graniem o mniejsze rzeczy. Które dalej są duże, ale mniejsze. i to jest nieszczęście człowieka, że my wszyscy patrzymy się tylko tak na jedną rzecz naraz, jak dzieci tylko trochę większe, że tak się ludzie wciągną w grę, że grają w emeryturę albo grają w zbieranie na dom albo spłacanie domu i kredyty. To jest tak absorbująca gra, że zapominają, że są częścią najważniejszej gry. Gry w życie i śmierć śmierć. Biblia mówi właśnie o tej grze. i żal ludzi, że nie czytają Biblii. W kościołach kiedyś mówili o tej grze w życie śmierć, ale kościoły iż nie grają w tą grę. Nie mówią o tej grze. Kiedyś kościoły uczyły, jak w grach życia nie zapomnieć o grach najważniejszych. i dawały perspektywę. Ale teraz jak pokazały pandemiczne żenujące ucieczki kościołów od w ogóle grania w grę w życie i śmierć. Już się nie mówi o tej grze, tylko się mówi o graniu. Ratujmy służbę zdrowia, o graniu w nie miejmy kataru, albo w grę. Róbmy wszystko, co każą bo rany boskie. To jest taka gra w ogóle na was. Róbmy wszystko, co każą bo rany boskie. To jest dobry tytuł gry. Możesz zrobię wersję planszową albo coś. Na przestrzeni nudna gra dla mnie. Nie wiem czemu w to grać. Ludzi może cieszy to. Ale ja gram swoją grę, nie? To ja nie muszę rozumieć wszystkich. Może dlatego od mało ludzi słucha 10 program, bo ja nie rozumiem w co oni grają. Co oni sobie pogrywają? Nie. Ważyniejsze dla mnie jest za to, w co sobie Bóg pogrywa, bo to mnie dotyczy. Ogólnie myślę sobie, że chrześcijanami najbardziej rozsądnymi, takim co ja ich lubię i takiego, o którym w albumie najcenniejszymi takimi trzeźwymi z wyboru świadomymi to są strasznie skrajnie egoiści, bo granie w grę uczciwe, satysfakcjonujące wymaga egoizmu. Dokładnie mówiąc miłości do siebie. Czyli gram po to, żeby zdobyć dla siebie nagrodę, bo jestem graczem. To jest uczciwe i to jest jedyny sposób grania w gry. Nie możesz grać w grę, żeby przegrać. To nie jest gra, to jest psucie gry, psucie sobie i wszystkim innym zabawy. Dlaczego ja tego o tych grach w ogóle? Jak chcę grę rozumieć? Może powinienem zacząć od tego, bo ludzie jak myślą gra, to mają, to tak im się to kojarzy, gra oznacza coś nieważnego. Nieprawda, gra mniej musi być czymś nieważnym. Ja mówię, gra w sensie no nie oceniającym, tylko gra jako takie zjawisko, gdzie biorą udział gracze podejmowane są decyzje i są nagrody. i nic więcej poza tym. Nie mówię, że to musi być ważne czy nieważne, ale każda gra jest ważna, bo każda nagroda jest ważna. Na tym polega definicja nagrody. Nagroda to jest coś, co chcesz mieć. Coś cennego dla Ciebie, coś, co uważasz za wartościowe. Więc gra o nagrodę zawsze jest ważna. Tylko pytanie jak bardzo. Więc gra o życie i śmierć, gra w życie i śmierć jest ważna, bo nagrodą jest największą nagroda i punkty. To jest gra o najwyższą możliwą stawkę, bo nie tylko o życie, o wszystko co tu masz mieć w tym życiu, tylko o coś, co się ciąga dalej poza życie tutejsze. Czyli kiedy umrzesz, co będzie dalej? No właśnie, to jest część gry w życie i śmierć. Więc taktyką tutaj jest oczywiście po pierwsze. A czy są różne taktyki? Dlatego jeden jest prawosławnym tam trzeci sobie życzy Boga po swojemu. Różnie, no nie. Ale taktyką na pewno są taktyki, które należy odrzucić. Z punktu widzenia teorii gier Są to taktyki, które zawsze przyniosą przegraną i stratę. O tym mówi słynne znane proste prawo Pascala. Czyli ono wyjaśnia na zasadzie właściwie teorii gier, że zawsze opłaca się wierzyć w Boga niż nie wierzyć, bo w niewiara w Boga, w przypadku kiedy Bóg się okaże, że nieistniejący nic na tym nie tracisz, a niewiara w Boga, kiedy się okaże istniejący, na tym Stracisz. No, czekaj, tak? No, że są tu przy cztery przypadki tutaj. Wierzysz Boga albo nie wierzysz, Bóg istnieje, albo nie istnieje. Się okaże. W takich okolicznościach są te cztery opcje najgorszą strategią jest nie wierzyć. Zawsze. Bo zawsze przegrasz. Mówiąc nie możesz wygrać. Wygrywasz tylko wtedy, kiedy wierzysz w Boga, tylko że się prawdziwy. We wszystkich innych przypadkach sytuacja jest neutralna i nic nie wykrałeś. Więc taktyka, w której nie wierzysz Boga możesz tylko przegrać. W taktyka, w której wierzysz Boga możesz wygrać, możesz nie wygrać. Więc opłaca się. Z punktu widzenia teorii gier nie opłaca się być ateistą. Więc ktoś, kto jest nim, jeżeli o ile nie jest absolutnie przekonany oczywiście, że Boga nie ma na zasadzie jakiejś pewności, czy nie jest fanatykiem, religijnym, to taki człowiek robi głupią strategię. Biblia mówi: Głupi nie ma Boga. To jest takie dwa psalne i zaczynają od tego, czyli jeden psal na drugi dzień. Nie, to psalmach chyba jest. Nie, że mówiąc, Biblia mówi tak, jak ktoś nie wierzy w ogóle Boga, to jest głupi. i tak sobie myślę, że są to tak od razu wybór miał jakiś być, przecież to trzeba może wierzyć, może nie wierzyć. Według Biblii tego proroka co tam pisał, z perspektywy Boga, patrząc nie wiara w Boga jest głupotą. Na dzień dobry. Tak zawsze, to zrobimy jakieś kategoryczne określenie. Ja sobie myślę, czemu ta gastro? No i właśnie, to teoria gier wyjaśnia, dlatego, że to się zawsze nie opłaca. To jest najgorsze możliwe. Zaprzezało złożeniu, że nie można być pewnym, ani że jest, ani że nie ma, ani że byłaby ocena, ani że nie było, ani że Bóg stworzył 10 świat, ani że nie stworzył. Jeżeli to wszystko jest ocena prawdopodobieństwa, to nie opłaca się ryzykować, nie opłaca się zajmować pozycji w tej ruletce i stawiać na numer czterdzieści osiem, kiedy LED-ka ma tam numerów do czterdzieści siedem. Nie wiem, stawiasz na numer nieistniejący. Nie możesz wygrać. Po co to robić? Albo wszyscy to robią. No co? No mówię, grasz w grę czyjąś. Ktoś Ci wymyślił nagrody i to głupie. Który na pewno jak wygrasz, to Cię nie ucieszą i grasz w taką grę? No co, jaki to sens? Nie ma sensu. No to co mi Marcin radzisz, że nie mogę zmienić No nie możesz zmienić gry, bo wszyscy w nią gramy, ale możesz zmienić nagrody. i grać o co innego. i graj o to, żeby wygrać. No graj w gry w ogóle. i ludzie w ogóle zauważyliście, czyście nie zauważyliście, że ludzie są z natury gaczami. i strasznie lubią grać w gry. Na każdym kroku cały dzień od obudzenia się, to jest tylko od gry do gry. Łącznie z tymi Facebooczkami i wszystkimi innym. To wszystko traktuje człowiek odruchowo jak grę. Rzeczy, które najbardziej człowieka kręcą w życiu. Zawsze są bardzo, bardzo growe. Zarabianie pieniędzy. Wciąga, wciąga, są pracoholicy, są. Dlaczego? Bo to jest gra, bo to zbieranie punktów. Po co zarabiać te pieniądze? A ja wiem? Po co idziesz do pracy, która jest lepiej płatna nie masz już na co wydawać, tylko zbierasz na koncie. Patrzysz se na cyferki i to jest różnica. A ja wiem. Ale ludzie to robią. Po co iść na wyższe stanowiska? Większość ludzi się pcha na wyższe. Teraz już coraz mniej, no ale się pchało. Póki to jeszcze było jakieś tam satysfakcjonujące, bo to kręci, bo to jest fajna gra, bo masz więcej punktów. Człowiek nie myśli, jak już zacznie się wciągasz w grę, to już nie musisz po co te punkty zbierasz. Takie gry teraz, które wykorzystują 10 mechanizm. Ja ich nie lubię strasznie, ale są. W większości gier na przykład jest jakieś kolekcjonowanie grasz na przykład w Lego Harry Potter i tam oprócz całej historii grasz, bo tam jest historia, grasz po to, żeby wygrać i żeby dojść do historii, żeby zobaczyć co się dalej będzie działo. No nie wiem, przegniemy się po co gra, ale fajnie jest, bo wciąga. Ale dużo ludzi i ja też łapie się na tym, że zbiera cały czas klocki Lego Złote i Srebrne i tam za te klocki Lego można kupić jakieś tam duperele, które wrażenie nie są już fajną grą, tylko ogólnie się zbiera dla zbierania. i ja nie wiem czemu ja zbieram i że klocki leżą. Po rozsypywane, a z BSS. i patrzę, i tak czuję jak mi tak rośnie satysfakcja. Ja mam więcej klocków, patrzę jak mi tam do góry Ci, od są cyferki, od tysiąc sto, od tysiąc dwieście, od tysiąc trzysta, ja cieszę się. i szczególnie się cieszę. W ogóle nic nie wygrałem. Nie wiem. Gra mnie wciągła, zbieram punkty. No i tak samo z zarabianie pieniędzy. No i to ludzi kręci. Co ludzi kręci? Seksy ludzi kręcą. Dlaczego? Bo to jest gra dwuosobowa w większości przypadków. Albo trzy to jeszcze ciekawsze, ale trudniejsze Ale ekscytująca z trzeciej strony bardziej. No bo tak, seks jest sam z siebie grą w ogóle, relacje są grą, życie w jednym mieszkaniu z kimś drugim jest grą. i cię to kręci. Mamy tu koleżankę obok i ona miała same złe związki, ale ona w nich siedziała długo. Czemu? Bez sensu było. Dla niej to jest sama niekorzyść była. Czego tak siedzi. Albo ją kto kręci, albo nawet mieszka sobie z koleżanką, która z taką tutaj trudno znaleźć dobre słowo, które by nie było bardzo brzydkie Ale tak on jest. Nie, i nie da się z nią miło spędzać czasu, bo ona nie lubi, już ona już lubi, tylko narzekać, szukać problemów itd. A siedzi i mieszka z nią. No bo jest taniej ktoś powie, ale nie, w tym siedzi perwersja. Ona się wciągła w grę, ona gra w nią. Ona się już myśli, tu chodzi z nami i nam gada, co mi godzinami opowiada, jakie złośliwości jej wymyśli, żeby nie wiadomo po co poczuć się lepiej, czy co, tak wciąga człowieka, jaka gra. To jest relacja. W tej grze nagrodą jest pokonanie drugiego, w tym sensie, że 10 drugi musi się poczuć źle. Gra w złośliwość. Był bez kogoś. Gra o sumie zerowej albo ujemnej w ogóle wszyscy tracą. Ludzie też kojarzą gry i to też jest warto zrozumieć. Mają w głowie takie coś, że gry są wszystkie o sumie zerowe. To jest gra o sumie zerowej. No jest taka, że jak jest dwóch graczy, to suma wszystkich zmian nagrody, zawsze jest 0. Znaczy mówiąc, ilość nagród zawsze jest stała w danej grupie, oznacza to, że jak jeden zyska, to drugi musi stracić. A jak jeden straci to znaczy ktoś inny zyskał, ale stała jest liczba nagród do rozdania w tej grze. Takich gier w rzeczywistości jest bardzo mało. Bo inaczej mówiąc, jeżeli pojedziemy nad morze, ja jadę nad morze, a moja żona w góry, to i żeby pojechać nam może, to ona musi stracić. Czyli ja będę się cieszył, ale ona będzie smutna. Tak sobie to ludzie wyobrażałem, albo że jak ja posprzątam, a ktoś inny coś tam, to ja stracę on zyska. Zawsze jest tak, że jak ja czuję, że coś stracę, to ktoś inny czuje, że zysk. A jak ja coś czuję, że zyskam tylko dlatego, że ktoś inny straci. Tak sobie ludzie myślą o wielu rzeczach, o biznes się bardzo często, czyli że jak ktoś miał, to dlatego ma, bo ukradł nos, żeby mógł powiedzieć inaczej. No wynika z tego, że traktuje się gry zwykle jako grę w Pokera. Gra pokera jest grą o sumie zerowej, tylko możesz wygrać czyimś kosztem. Nie możesz wygrać, nie mogłem wszyscy wygrać. Pokera. Nie da się, niemożliwe, nie? Taka gra. Nie możesz wygrać w szachy, jak ktoś inny nie przegra. W tym samym czasie. Jak ty wygrać, znaczy ktoś inny przegrał. Albo jest remis. No to też gra w sumie zerowej właściwie, ale w życiu tak nie ma często to. Gra na ulicy. Gra wjazd do samochodem nie jest grą o sumie zerowej, wszyscy wygrywają zwykle. Wszyscy się nie zabiją, czyli jest możliwe, żeby wszyscy się nie zabili i wszyscy dojechali szybko. Bo pewnie potrzeba nie. No tak się dzieje zwykle. Jest tak, że jak dziesięć osób dojdzie szybko, to jedenaście musi zginąć na drodze. Żeby oni mogli dojechać. Nie musi tak być w ogóle. Jakie to nonset zbyt Ale odruchowo człowiek tak traktuje trochę tą jazdę po ulicy, nieraz, no bo tak widzę, że gdzieś się chasz się, wepchać przed ciebie, to ty stracisz. Albo że jak ty kogoś wyprzedzisz, to zyskasz. Ty nie uważasz, że siedzisz w tym samym korku, i zyskasz sekundę albo 0 i tak, ale tak czujesz, że on stracił, ty zyskałeś. Większość ludzi tak naprawdę wyprzedza, czy tam masakruje się na tej drodze z powodu tego, że dla nich nagrodą, którą oni mają w swoim życiu, jest gnojenie innych. i stąd wynika ich wartość z poniżania innych. To się bierze trochę z traktowania wszystkiego w życiu jak gra o sumie zerowej, czyli mogę mieć tylko wtedy jak ktoś inny straci. Dlaczego tak jest? No tak się wychowuje ludzi. Wmawia im się, że gry są takie wszystkie. Gra w małżeństwo też. Nie? No i jak potem sobie wyobraźcie, jakie są małżeństwa? Są to gry nieraz zazwyczaj zazwyczaj są zawsze przy takim podejściu, w którym jest dwóch graczy przeciwko sobie grających i oni budują swoje gry, chociaż tworzą grę albo grają w te gry tak jakby wszystkie były o sumie zerowej i jakby była jedyna możliwość wygrania gry wtedy kiedy drugiego się pokona W związku z tym od nastawienie w związku jest wrogie i traktują się jak wrogowie w relacjach. W Polsce to widać bardzo wyraźnie, To jest efekt znowu tego całego gadania ciągłego wojnach, wygrywaniu, przegrywaniu, bo jak człowiek ma to wszystko w głowie, to potem wszystko tak widzi, że jak Niemcy wygrają, to Polska przegrała, jak Polska przegrała, to Niemcy wygrają, albo jak Niemcy wygrają, to Polska przegrała jest to sam, co by nie robić, zawsze Polska przegrała. i tak czy inaczej, zawsze ktoś czyimś kosztem, niemalże razem budują, Nie ma takiej w ogóle, nie uczy się takich historii. Można by, ale kto to ma robić i kto by chciał słuchać? No Ale można by oczywiście, można by w historii pokazać jakiegoś tam Kazimierza Wielkiego, który na przykład budował i współpracował, no ale budowali jest nudne, a niszczenie jest ekscytujące, więc więcej się gada o niszczeniu. Gry o sumie zerowej też są bardziej ekscytujące, dużo bardziej niż gry tworzenie firmy. Dużo bardziej ciekawsze jest przejmowanie firm albo bankrutowanie niż budowanie przez lata wartości tej firmy, przy udziale innych firm, Ty wszyscy się powoli, powoli bogacą. Co tam powoli? Lepiej zrobić jeden kogna bank, ukraść bankowi i teraz ty masz. To jest O, to jest gra. No, to jest ciekawa gra. No taki trochę jest efekt życia, że nazeksytują gry, które są bardziej destrukcyjne takie dla innych, ale w życiu Większość gier taka nie musi w ogóle być. No. i tyle. To jest 10 odcinek o gadanie o grach można strasznie długo i mam zamiar właśnie zacząć teraz program w którym sobie będziemy grali albo grali albo gadali o Bogu po ludzku, ale w kontekście gry w życie i śmierci. Wywidzieć wszystko jako grę, bo ja i tak wszystko widzę jako grę, to bym trochę Wam chciał pokazać jak ja widzę świat. To pomaga. Uprasza nam trochę Wszystko oczywiście. Jak każdy tam model w życia, życie się nie da sprawdzić do modelu jakiegoś jednego. Ale jeżeli tak popatrzysz na różne rzeczy, to mądre, mądre rzeczy możesz zauważyć, możesz zauważyć inne wyjścia w sytuacji. Możesz popatrzeć na koncepcję tego Boga i wierzenia w Niego i na przykład główny problem ludzi znających już Biblię i zainteresowanych Bogiem, że oni są niezdolni do podjęcia ryzyka. No se tak myślą: No to owszem, wierzę, nie wierzę, ale nie wierzę. Chciałbym wierzyć, ale nie wierzę. Czekają, a Rzym z nieba spadnie czucie. Pełną czucie, że wierzą. To nie jest czucie, to jest decyzja. To jest ruch w grze. Twoje życie jest grą. i Bóg też z tobą gra. Może coś powie, pogrywa sobie. No to sobie pogrywa, niech ci będzie, ale ty jesteś graczem, nie jesteś bezradny w tej grze. Twoje decyzje się liczą. i patrzę sobie co zrobisz i gra adekwatnie. Cały czas się toczy ta gra. To jest ekscytująca rzecz, a nie niebezpieczna rzecz. Jeżeli patrzysz na grę i patrzysz tylko na to co możesz przegrać, to zgadnij co się stanie. Przegrasz. Zawsze. Tak jak jest znane zjawisko wśród motocyklistów, tych co umieją jeździć czyli mało kto w Polsce bo się tak nie uczy i oni się też nie chcą uczyli po każdym Polsce zwłaszcza wiesz każdy jest ekspertem od jazdy na motocyklu bo ma prawo jazdy na samochód i jeździł samochodem. No ale to co to? Problem jest to samo? Nie, on nie jest to samo. Także raczej jest takie zjawisko, jako fiksacji. Czyli jak patrzysz się w coś, to tam jedziesz, tam jedziesz, gdzie patrzysz. i na tym polega cały problem. Bo jak patrzysz na drodze i się czegoś przestraszysz, to w to wjeżdżasz. Wyjeżdżasz ostry zakręt i ty się popatrzysz, że na zakręcie jedzie ciężarówka z naprzeciwka, im się zmieszczę się, czy nie zmieszczę tak w prawo skręcasz, a ona ci tak już tu jedzie i myślę, że nie, wrąbię się w tą ciężarówkę, i jeżeli patrzysz w ciężarówkę, to w nią jedziesz. Dlaczego tak się dzieje? A ja wiem. Nie chcę mi się tego wyjaśnić, co się da wyjaśnić w jakiś długi, skomplikowany i nudny sposób. Ważne, że tak jest. Tak, tak się dzieje. Możecie zobaczyć różne wypadki na drodze które są jak patrzysz z zewnątrz, to nie możesz zrozumieć dlaczego 10 gość nie skręcił. Przecież widzę, że mógł. Ale ty widzisz zewnątrz, ale on nie patrzył na drogę, tam gdzie miał jechać, on patrzył na to, w co chciał wjechać. Patrzył sobie na z zewnątrz zakrętu i wjechał na zewnątrz zakrętu. Jak popatrzysz, patrzę w bok, to by odruchowo pojechał tam, gdzie chciał jechać. Więc ta fiksacja jest częścią tej z takim zjawiskiem. i teraz człowiek, który w grze życia i w każdych grach życiowych. Gra patrząc tylko na przegrane, na groźby, na punkty ujemne. To będzie grał tak, że zawsze przegra. Bo nie będzie podejmował żadnego ryzyka. Gra, w której nie podejmujesz ryzyka, jest przegrana. Na pewno zawsze. Nie ważne czy to gra w sumie zerowej czy nie zerowej. Jeżeli to jest gra o sumie niezerowej, to jest jeszcze gorzej niż gra o sumie zerowej, bo jeżeli grasz ostrożnie w pokera, to możesz wygrać jeżeli inni grają zbyt agresywnie. Po prostu ktoś wygrać musi. Jeżeli wszyscy grają żeby przegrać To 10, kto gra najmniej, żeby przegrać, wygra. Musi wygrać nagrodę, ale w każdej innej grze większości gier w życiu. To, że ktoś inny przegrał nie oznacza automatycznie, że ty wygrasz. i tego ludzie nie mogą załapać. To, że sąsiadowi się krowa zdechnie i dostanie kiły córka. To nie znaczy, że twoja córka będzie zdrowsza i twoja krowa się rozmnoży. Automatycznie, bo to nie jest gra w Pokera. Nie jest gra o sumie zerowej. Nic Ci to nie da, ale odruch jest taki, że sąsiad ma gorzej, no to ja mam automatycznie lepiej. Nie masz. Masz jeszcze gorzej. i człowiek, który patrzy na przegraną ciągle i gra ta go strasznie, bo ciągle tylko patrzy na to, co się złego może zdarzyć, będzie przegrywał w tej grze, a jeżeli nie będzie, to będzie grał na pewno i tak gorzej niż gdyby patrzył na wygraną. Bo tak jak motocyklista wylatujące z zakrętu, tak on będzie wylatywał z zakrętu. Bo będzie jechał tam, gdzie patrzy, że jak będzie się martwił o bycie przeziębionym i myślę o maseczkach cały czas i o wirusach to się będzie zarażał częściej. A jak nie wierzycie to jest proszę bardzo grudzień dwa tysiąc e dwadzieścia jeden byli popatrzcie na statystyki w porównaniu z tym jak było rok temu w kontekście zakażeń. Ludzie, którzy się po szczepionki, które działają, bo są sprawdzone medycznie. Jakimś cudem niewyobrażalnym doprowadzili do tego, że jest jeszcze więcej zakażeń i wszyscy się zarażają. No dlaczego? No ja z perspektywy takich zjawisk ludzkich i teorii gier na dobitkę, ale dla mnie jest jasne. No bo wszyscy o tym myślą, żeby się nie zakazić, więc się zakażają. Jeżeli aktor na scenie boi się popełnić błędu i myśli ciągle o błędach, zgadnijcie co zrobi? No popełni błąd, nie? Więc człowiek, który cały czas myśli o zakażeniach, weźmie i się w końcu zakazi. Wiem, że to nie powinno, gdyż tu nie ma sensu, co ja mówię. Ale rzeczywistość udowadnia, że jednak ma sens, bo się bierze to zjawisko, że wszyscy po zaszczepianiu i wszyscy po maseczkach i wszyscy ostrożni i mają ręce trzynaście razy dziennie a jest więcej chorych niż było jak tego nie robili. No właśnie dlatego mi się coś zdaje, że tutaj dochodzące czynniki nie takie właśnie żadne medyczne, żadne tam obiektywne, żadne materialistyczne, tylko ludzkie. W grę życia grają ludzie Nie można zapominać o tym, bo będą efekty komiczne, a zresztą można, bo ja lubię komiczne efekty, w sensie takim, że można się pośmiać. Nie lubię negatywnych skutków efektów komicznych, że np. Że jest bieda inflacja przestępczość i inne takie historyjki, to ja nie lubię. Na przykład, ale lubię się pośmiać, że trzeba więcej śmiać. Też część gry. No, w mądre granie w grę umożliwia wygraną. Wygrywać w dziś w grze życia i śmierci. Nie jest wcale tak trudno. Nie jest tak To jest bardzo czasochłonna gra. Trzeba po prostu rozumieć, co się dzieje, uczyć się zasad. Przede wszystkim podjąć grę na dzień dobry. Nie udawać, że Dobra, nie dotyczy mnie tak, bo nie gram w grę. Grasz że jesz, słuchasz. Jesteś tu. Nikt z tego nie zmieni. Nie ma sensu tego uciekać. Na dzień dobry. Po drugie, jak już musisz grać, to graj, żeby wygrać. Po trzecie, żeby wygrać to musisz ustalić własną listę wygranych. Co jest dla Ciebie wygraną, a co nie. Własną, a nienarzuconą. Taką, żeby Tobie pasowało. A robi się to łatwo, po prostu zobacz, co Ci cieszy. Jak idziesz do restauracji, to nie wiesz, co lubisz. Co wiesz, spróbuj wszystkiego, raz możesz, nie? Wydasz kupę pieniędzy na coś, czego nie lubię? Wydasz, no to to jest ej, dalej to jest dobra taktyka w grze. Wydasz raz. Potem już będziesz jadł cały czas to co lubisz. To jest bardzo dobra taktyka. Niskim kosztem zapewniasz wysoką wygraną. Jednorazowym kosztem. A wygrana jest cały czas premiuje, premiuje. Dlatego na przykład w małżeństwie w związku ja polecam, rops pierwsze duchę zrobić na początku. Na dzień dobry. Czyli wszystkie sprawy śliskie trudne pozałatwiać teraz, a nie za dziesięć lat. Bo tym jednorazowym wysiłkiem trudnym na początku zapewniasz sobie wygraną, która prezentuje każdego dnia potem Każdy jeden dzień, dlatego ja mam teraz super fajny i szczęśliwy. Bośmy przez pierwsze trzy miesiące przechodzili piekło. Albo było piekło trzymiesięczne. Array jest sześć lat z grubsza. Około nie A urodzimy to, teraz proszę bardzo, bardzo przyjemne i dostałem baloniki. To dzięki temu tak bym nie dostał baloników, tylko jakiś złośliwy prezent, na przykład tak jak nie wiem mamie się daje patelnię, że albo daje jej się solniczkę, bo zupa jest ciągle zasłona, więc że ich prezent jest rolniczka i to nie były śmieszne, tak naprawdę jest złośliwe, ale to jest część gry w rodzinę i ktoś widocznym ataktykę, która mu w nagrodę, jego jest gnojenie innych, co jeszcze funkcjonujące w pewnym perwersyjnym sensie, jeżeli lubisz tak w to grać, to nie ma sensu, nie da się w tą grę wygrać według mnie, bo zawsze gnojenie kogoś nawet jak cieszy i to jest radość, to w konsekwencji przynosi chęć odwetu, więc gdy mają Ciebie za dlatego na przykład moja mama, jeśli ostra grają w grę w sąsiadami w wojnę. Gra w wojnę z sąsiadami polega na tym, że obrzucają się jajkami, donoszą na siebie do prokuratury i policję, rysują sobie samochody i co tam dalej. A no stukają z miotłą w sufit albo wtupią nawet Nie, i tak zagrałem już z was dziesięciolecia całe w ogóle grają. i do nikogo nie trafia, że w tej gry się nie da wygrać. Jak do tej pory wszyscy przegrali oczywiście, wszyscy mają totalną nerwicę, wszyscy są niezadowoleni, nie chcą tam mieszkać, nikt tam już nie chce mieszkać. Przed wojną życie było znośne, ale takie jak to w bloku, więc takie. Ale teraz oczywiście życie obu stron jest tragedia, no po prostu dzień świra na żywo, ale nikt nie chce przestać przerwać gry, bo przyznaję się do porażki jest bolesne oczywiście, ale przerwanie gry tak samo, Prezentuję jak jest jakiś nau, poza tym gra wciąga, zwyczajnie gra wciąga, każda gra wciąga, jak jest fajna gra, jak kręci. No i ignojenie przeciwnika w grze strasznie też kręci. No, ale należy się powstrzymać dlatego, że mimo, że kręci to mówię, nie da się gry wygrać, bo 10 drugi zaraz gnoi ciebie. i to gorzej. Więc ty poczujesz gorzej, stracisz te punkty, co zyskałeś, zyskałeś sto punktów, bo drugi wygląda jak kretyn z jajkiem na głowie. Zmieniłem, które mu spadło z głowy, bo zostawiłeś pułapkę. No dobra, to ma dostać sto punktów i radość wielką. Że sprawiedliwość jest po Twojej stronie. No dobra, na samego dnia Tobie spadnie cegłówka na głowę i straciłeś teraz dwieście punktów. No już coś na minusie, ale drugi się cieszy, teraz on ma dwieście punktów plus, ale tej jego oczywiście jak widzisz, że szpitala to mu utniesz rękę jego synowi, czy coś tam i to był tysiąc pięćset punktów dla ciebie i on stracił i tak w kółko, ale naprawdę wszyscy tracą punkty coraz bardziej. Nikt nie zyska, nie da się tego wygrać. Takich w gier nie prowadź. Bo wyjść z nich jest za cholerę trudno. Mówię. i nawet trudno kogoś wynieść to, bo po prostu jak mówię, gra wciąga i ciężko wyjść. Dobra, kończymy odcinek, ponieważ bateria mówi Dobranoc i wystarczy tego gadania, ale tak perspektywa życia i śmierci jako gry. Boga jako gry, wierzenia wirusa jako grę. Ryzyka, ponoszenia ryzyka w tej grze patrzenia, co Ci się opłaca, żeby wygrać tę grę. i te proste trzy zasady, skoro musisz grać w grę do gry, skoro już grasz to wygrywaj, skoro wygrywasz, to uświadom sobie co jest twoją nagrodą. Te trzy zasady wystarczą w konsekwentnie prowadzone do życia. Żeby ponaprawiać całą masę rzeczy w życiu. Żeby było dużo lepiej, sensowniej, spokojniej się człowiek czuł, żeby depresja znikła, nie zniknie, ale żeby zacząć się nią zajmować i wyjść z niej to od strony gier patrząc na życie i na Boga, na życie z Bogiem to jest dobry pomysł, uważam. i polecam. U mnie działa. Myślę, że u każdego działa, bo to też jak mówię teoria gier jest częścią matematyki. Więc to nie jest rzecz subiektywna w ogóle to co odnosi się co jest gdy podefiniowane teorią gier, to to działać musi. Tylko, że w życiu jest więcej rzeczy. To już mówię. i jeszcze tak na koniec powiem, że Bóg tak już trochę z doświadczenia bardziej, a też i z Biblii z całości lektury jest czytelne dla każdego, kto z Bogiem coś tam ma kąt szlachty, że Bóg lubi grać w gry. On jest graczem, on lubi. Tak jak lubi Bóg historię, jest oczywiste, że lubi życie widzi i to co się dzieje jako opowieść. Tak samo lubi gry. Gry i opowieści mają za sobą bardzo dużo wspólnego, że każda opowieść jest też grą. Nie każda gra jest opowieścią, ale każda opowieść jest grą. Jest grą tego, kto opowiada, z tym, kto czyta. Albo słucha. To jak ja piszę książkę, to ja ją piszę i czuję się jak gracz, że gram w coś, gram z tym, kto będzie to czytał. Gram w grę z nim. Tak żebyśmy wygrali wszyscy. To jest z tego typu gra. Jak dobrze gram Wymyślam tą gradę też i samo wymyślanie gry też jest grą. Więc tak to, tak sto gram, żeby wygrać. Im lepiej wiem o co gram jak grać jakie są zasady tym lepiej dla wszystkich tym fajniejsza gra wciągająca i tym większe nagrody są dla wszystkich. Więc Bogiem jest podobnie. Bóg lubi grać, wciąga się w gry. Pamiętacie jak w historii Joba jest, że przyszedł szatan i zaczyna się historia tego, że zakład zrobił z Bogiem, zakłady Boga z szatanem jakieś o to, co tam je zrobi. Co Bóg powiedział, ja nie gram w gry, ja jestem poważny starzec brodą, siwy jestem dla mnie spokój, nie bawimy się. Nie. Dobra, dawaj, jedziemy, gramy w grę. Jak popatrzysz pod tym kątem na tą Biblię, to 10 był bardzo lubi grać, który podatny jest nagle, gdybym powiedział, że to jakaś słabość jego jest. i kto wie, czy to nie jest właśnie takie główne wyjaśnienie, dlaczego w ogóle stworzył 10 świat, tak jak go stworzył, taka jest rzeczywistość, bo to jest świat, w którym toczą się niesamowite ilości gier na różnych poziomach jednocześnie. Gry jedne zachodzą za drugie jedne są w drugich Jedne wynikają z drugich i gry kręcą. Mnie kręcą, Boga ewidentnie też kręcą. Gry to jest coś, co sprawia, że mnie jest nudno. Niezależnie czy jest przyjemnie, nieprzyjemnie. Mądrze czy głupio to nie jest nudno. i to już jest bardzo dużo. To jest może nawet fajniejsza rzecz w życiu. Życie jako gra i śmierć jako gra. To jest to jak ja widzę świat. Tak sobie na urodziny 10 odcinek wam powiem. Może to będzie dobry prezent dla kogoś, żeby popatrzył pod tym kątem na wszystko i na własne życie. No to idę. Tyle na 10 temat. Dzięki za to że pomagacie mi 10 program robić ci co wspierają dają trochę kasy to dajcie też trochę kasy i mówcie innym o programie. To jest unikalny dosyć program obok po ludzku, widać, nie ogarłem tylko Biblię, mówi: To, ale 10 werset powiedział, to chcę pokazać to, co widzę, ogólnie podzielić się tym, co wiem, na zasadzie właśnie gry partnerstwa z kimś, niejako tutaj wielki pouczający pan ekspert, bo mi broda urosła tylko dlatego, że Lubię grać też w gry. To też jest jakaś interakcja z kimś. Lubię to życie. Życie jest takim właśnie graniem i interakcjom, tak je widzę. Dlatego największą zbrodnią przeciwko życiu jest odbieranie możliwości interakcji. Pana Gorlic, Lockdown jest gorszy niż wojna w tym kontekście patrząc. W pewnym sensie może być gorszy niż wojna. Pełną konsekwencje są nie mniejsze. To idę. Dobranoc do następnego odcinka. Martynę Choducz. Odwykła.
Transkrypcję tego odcinka robił robot. Nic więc dziwnego, że jest trochu drewniana. Albowiem "sztuczna inteligencja" ma tyle wspólnego z inteligencją ile "sprawiedliość społeczna" ze sprawiedliwością.