Jakby tu zacząć? Adykt młody Bogu paluszków. To jest odcinek pod tytułem Jak zacząć i jak zacząć, co? Trans jest pytanie, jak zacząć to wszystko? No właściwie to się wzięło z jakiejś echo jest, bo ja jestem między ścianą a ścianą, to jak ktoś wysłuchał tego, a na przykład nie widział, to dlatego jest echo, bo siedzę w korytarzu. Dlaczego siedzę w korytarzu? Bo nie znalazłem błogosławieństwa. Po pierwsze, po drugie to taki symboliczny jest, że jesteśmy w korytarzu pomiędzy czymś a czymś. To jest taki symbol początku jakby, może nie jest, nie wiem, ale no i tak nie wolę lepszego miejsca do siedzenia dzisiaj, bo nie mogę sobie się nigdzie wyjścia, nie pojeści, bo nie rykło w krzyżu, że tak powiem a propos krzyża. No, więc jak zacząć? To się wzięło od tego, że ktoś mnie zapytał, on się co jakiś czas mnie ktoś pyta, a regularnie mnie ktoś pyta, co tu robić na początku, że chciałbym zacząć to i chciałem zacząć tamto, chciałbym zacząć eksperyment z Bogiem, chciałbym zacząć chodzić z Jezusem, jak jakiś rybak, coś bym chciał robić. Zacząć i nie wiem, No i jak to zacząć? Ale tak ogólnie, no właściwie to jest dobry pomysł, żeby zrobić odpowiedzieć na pytanie jak zacząć w ogóle, jakby to powiedzieli w jakichś takich młodzieżowych kościach przygodę z Jezusem. Przygody z Jezusem. Dobra, może to jest przygoda z Jezusem, a to brzmi jakoś tak dziwnie i tak jakoś Przygoda na szyżu. Przygoda bycia piłowanym w poprzek, na przykład przez jakiś tłum oszalały, czy inne takie historie Albo przygoda, jak rzucają ciebie z gniłymi pomidorami, bo jesteś jakimś chrześcijaninem. Więc ogólnie bycie chrześcijaninem przez takim jak Jezus był. Generalnie to zawsze pociągały za sobą bycie prześladowanym, jej lub bardziej. Weź się to zawsze jest. Tylko nie różny poziom intensywności. No bo to nie każde idzie od razu na arenę, gdzie wygrasują, żeby być zjedzonym, bo ludzie się lubią bawić. Mądryszkiem życiowym, nie jakieś tam złośliwości, ogólna pogarda, śmiech i niezrozumienie, że takie sprawy. Albo bycie odciętym od rodziny, od spadków, od wsparcia też. Albo ktoś Cię zostawia, albo Cię wszyscy zostawia. No zawsze gdzieś były jakieś. Zresztą to jest w Biblii. Jezus powiedział obiecał swoim uczniom, że będą prześladowani. Obiecał. Nie, że to jest opcja. Wiecie tam jeden, to nie jest jak umieranie na COVID, że musisz mieć strasznego pecha, żeby to Ci się akurat udało, to bardziej jak czarna śmierć zaraza, co była dawno temu, że połowa jak się dzisiaj dowiedziałem, w czasie dowiedziałem, na zarazę prawdziwą, co była dawno temu. Czarna śmierć tzw. Umarł od czterdzieści do sześćdziesiąt procent ludności Anglii, czyli połowa. Co drugi? No to była masakra. To była wtedy masakra faktycznie i wtedy to te wszystkie rzeczy były uzasadnione, ale 1 nic nie dały. Żadne lockdowny żaden nie umarł po raz, nikt nic nie mógł zrobić, no to nie poradzisz. Wirus to wirus. Dzisiaj też by niewiele to pomogło. A może by pomogła, nie wiem. Ale to nie o tym odcinek, więc jak zacząć? Jak się więc zaczyna ta przygoda? Przygoda. Za radykalna zmiana życia albo nawet próba. Można spróbować? Można, nawet trzeba, dlaczego nie, żeby coś wypróbować ważnej kwestii jaką jest życie, śmierć i w ogóle nawet życie tutaj takie od takie ziemskie nie? Jeżeli nie brać pod uwagę jakiegoś tego, co ludzie po śmierci ze mną i z tobą, to nawet życie no to jest ważna sprawa istotna, bo decyduje o tym, jak będzie żył, jaki ma sens twoje życie takie sprawy. No to takie sprawy warto jest trochę się zaangażować i poświęcić i zaryzykować sporo. Więc ryzyko jest uzasadnione i można ryzykować. Ja nie mówię, żeby teraz trzeba, tylko można. Zresztą co jest innego do wyboru niż ryzyko. Między innymi to bardzo wiadomo. Tak naprawdę ateizm jest tak samo hazardem, jak i katolicyzm, a ktokolwiek inny, kto wierzy. Czy wierzysz w Boga, czy nie wierzysz w jego istnienie, czy wierzysz, że jest dobry, czy jest obojętny, czy zły, czy dziwny, czy sadystyczny. Zawsze to jest ryzyko i zawsze jakieś to są tylko szanse, nie jest pewność. To nie jest tak, że ja nie wierzę, to jestem nie, nie jesteś bezpieczny od ryzyka, albo jeszcze ludzie wynaleźli takie, takie w ogóle szczyt lenistwa, pogląd, który mówi a ja w ogóle nie wiem i wiedzieć nie można, wiedzieć nie chcę i nie denerwuj mnie. Bo ja nie wiem i nie będę wiedział. To się mówi, agnostek to nie jest agnostek do końca, ale niech będzie, że to blisko. i taka współczesna postawa jest najbardziej popularna. Ja nie jestem. Te i sto, ja nie jestem nikim. W ogóle ja nic nie wiem, ja nic wiedzieć nie chcę. To jest najgłupsze oczywiście z możliwości. Bo to nie jest już nawet szukanie, jak uniknąć ryzyka, jak mieć gwarancję, że najbezpieczniejszą drogą pójdę. To jest udawanie, żeby problemu. To jest czyste kłamstwo, stuprocentowa głupota lenistwa wynikająca. Nie uzasadnia na niczym. Ja nie wiem, bo tak bym chciał, żeby się nie dało wiedzieć, ale naprawdę nie wiesz, czy się nie da wiedzieć. Ludzie, którzy twierdzą, że coś wiedzą. Są ludzie, którzy ryzykują i korzystają na tym, że dobrze im poszło. Stawiam na to, że Bóg jest i nagle się w życiu okazuje, że chyba jest, bo coś działa to wszystko i fajne życie mają. Więc wyszli dobrze na tym. Dlatego wiem, jak możesz mówić, że nie może wiedzieć, skoro są ludzie, którzy jednak mogą wiedzieć coś więcej. No i tak to ryzyko jest. Zawsze, zawsze. No ale dobra, jak zacząć? Więc jak ktoś pyta jak zacząć jako chrześcijanin, to standardowa odpowiedź, którą mi też udzielą. W tysiąc dziewięćset dziewięćdzisiąt cztery roku. Na pytanie co teraz? Dobra, nawróciłem się. Tu bum, bum od razu rewolucję, nawrócenie na takie historie. No i co? i co dalej? i to jest pytanie zawsze co dalej. i zawsze standardowo w kościołach i poza mówi się trzy rzeczy. Jak zacząć, trzeba robić trzy rzeczy na początku. Czytać biblię, modlić się, chodzić do kościoła. Albo spotykać się z innymi na kopulni. i tak, czy to jest prawdę? Prawdę powiadają, czy tak trzeba robić, czy to są te rzeczy na początek? Z grubsza, ale ja powiem teraz tak, bo jestem już mądrzejszy po latach i powiem tak, że wszystkie te trzy rzeczy mają swoją wersję, religijną, faryzejską taką i chrześcijańską. Czyli nie religijną właściwie. i każda z tych trzech rzeczy czytanie, Biblii, modlenie się i spotykanie się z innymi ludźmi może występować w któreś z tych trzech wersji. i jeżeli wszystkie trzy wersje tych pierwszych trzech kroków wybierzesz sobie w wersji faryzejskiej, skończysz na bank jako faryzeusz taki typowy szukający zasad, potępiający innych, łatwo ograniczony potwornie bez rozwoju. i co najmniej gorsze, bez najmniejszego kontaktu z Bogiem. To wszystko będzie w Twojej głowie. No dobra, nie wszystko, bo zawsze może gdzieś tam się dobije, 10 Bóg, 10:10 co tam zmienia rzeczywistość. W każdym razie jak w drugiej wybierzesz w wersji chrześcijańskiej, to to będzie trudne. Trudniejsze, ale szansa na Boga, na kontakt z Nim jest nieporównywalnie większa gwarancja i też dalej nie ma. Ale szansa jest olbrzymia i właściwie mógłbym powiedzieć, że to jest pewne, że będzie jakaś, jeżeli będziesz odpowiednio wytrzymały na to, że to jest trudne. Dobra, i czym się różni. Pierwsze było, co czytanie Biblii. Można podejść do tego tak: czytanie Biblii ja jestem coraz chrześcijaninem, czytanie Biblii. To jest mój obowiązek. Ja muszę regularnie czytać Biblię. Muszę, podkreślam to słowo. Muszę, bo to jest woskowe, to jest niezbędne, to jest konieczne i tak trzeba. No i to są właśnie, to jest wersja typu faryzeusz, wersja religijna, wersja Rzymu która w ogóle na dzień dobry kłóci się z całą koncepcją chrześcijaństwa. Bo ja tu wiele razy mówię w odcinkach przewija się ta rzecz, bo bym chciał dotrzeć do ludzi z informacją, że to co myślą, że jest chrześcijaństwem w ogóle nim nie jest. Chrześcijaństwo, o którym mówi Biblia, to jest koncepcja filozoficzna bardziej niż albo bardziej z tych życia nie religia, to jest koncepcja, to jest styl życia, która sprowadza się do tego, że człowiek oddaje swoje życie w ręce tego Jezusa wierzy, że on żyje i ma wpływ i że jego obietnice są prawdziwe. Jednym z konsekwencji takiego podejścia jest to, że religijne zasady przekazania, potępienia, grzechy już są załatwione. Chrześcijanin nie podlega tym sprawom, bo on już ma te rzeczy pozałatwiane, na krzywy ryj się dostał do nieba i teraz może ominąć sobie te sprawy. Na jakie to działa dlaczego może ominąć bo tak wynika z Biblii ponieważ Jezus już wziął i zapłacił za to wszystko wykupił że tak powiem z tego długu to 10 dług już nie obowiązuje tego, kto się powołuje na tą umowę, na to, co 10 Jezus zrobił. Na tym polega całe szczęście tyle, to więcej nie ma. Zresztą też tłumaczyć to trzeba aż dotrze przykładami, jakimiś tam mądrze albo głupio. No wszystko, no ale to jest strasznie prostota, prościzna na maksa, ale jednym z fundamentów chrześcijańskich jest totalna wolność, która oczywiście pociąga za sobą inne sprawy, że jeżeli masz być wolny i jednocześnie służyć Jezusowi, to musisz być odpowiedzialny, bo nie da się tego inaczej zrobić. Musisz ty decydować o sobie. Musisz ty brać odpowiedzialność za to, co zrobisz bo nie masz już takiego bata nad sobą pod tym grzech przykazanie wolno nie wolno trzeba nie trzeba No teraz możesz wszystko. No to teraz się robi trochę. Teraz się możesz trochę bać, bo nie wiadomo co niby. Ale właśnie się nie. W chrześcijaństwie nie ma strachu, jest tylko wolność i jest kontakt bliski z Bogiem. Właśnie. Właśnie to taki jest paradoks. Że jak nie masz bata nad sobą, to wymusza to, żebyś wiedział, co robić w życiu, zmusza cię to do bliższej relacji do szukania tego Boga kontaktu z nim, bo musisz usłyszeć, co on chce, żebyś zrobił, nie wiem, już pić tą żonę, nie być tej żony. Kiedyś to mi przykazania powiedział: Nie będziesz bił żony, Dobra, nie ma takiego przekazania. Znaczy nie ma też przekazania, będziesz robił żonę. No dobra, ale coś tam były, jakieś przekazania 10 temat, szukam przykazań. Albo pójdę do kapłana, który mi powie, czy bić żonę, czy nie bić żonę i już ktoś za mnie to zrobi, załatwił je mam tylko się trzymać programu. Jestem robot. A tu w chrześcijaństwie nie ma przykazań, nie ma kapłanów. Chrześcijańskich? Nie ma kogo się zapytać? Nie mogę wszystkich, ale to nie jest żaden autorytet, to nie jest wyznaczyć, nie jest żaden papież, nie ma papieża w chrześcijaństwie, nic nie ma. Jest tylko Bóg, mogę się jego zapytać albo na oko, na czuja, albo w ogóle też czuję żyjemy. Tak to wynika taka, bo jest ta filozofia. Wydaje się, że nie powinna działać, albo że będą straszne problemy. No i są problemy. Jak czytacie nowy testament, to tam są listy Pawła który za głowę się łapie, wyrywa sobie siwe włosy, bo piszę do ludzi wierzących w mieście pt. Korynt, że oni odstawiali takie numery, że nawet już poganie najgłębszych takich rzeczy nie robili, że ktoś tam z matką wziął se za żonę i coś tam razem po prostu ja odchodziły już orgie nieziemskie w ramach właśnie tej wolności. Także coś tam słabo poszło i ludzie zrozumieli o czym polega chrześcijaństwo, ale coś im właśnie konsekwencje poszły źle i No powiedzmy, że Jezus by tego nie robił. No, więc coś tam nie trafiło. i co to za naśladowca Jezusa, który robi odwrotne rzeczy niż on by robił. No żaden. Więc to tak naprawdę jest spójne i kupy się trzyma. Da się być chrześcijaninem zupełnie wolno. Bez robienia, bez podania szaleństwa, orgie i dziwne rzeczy, no da się. No ale tamtym widzicie nie przyszło, więc tak są negatywne skutki. Wolność taka jest. Tam gdzie jest wolność, tam jest też niebezpieczeństwo większe i ryzyko. Ogólne sama zasada. i chrześcijaństwo też takie jest, to realne. No ale to nie jest odcinek o tym, czym jest chrześcijaństwo, tylko wyjaśniam. Jak zacząć. i teraz, jeszcze raz przypomnę jak zacząć te trzy kroki standardowe Biblia, modlić się i być między ludźmi, czy chodzić do kościoła czy coś takiego, 1 są w tych dwóch odmianach religijnej i chrześcijańskiej. Teraz Biblia, jak mówię przy odmianie zasad faryzejskich, zasadniczo religijnej, Ci robić, musisz czytać Biblię. W wersji chrześcijańskiej, jak wygląda w związku z tym czytanie Biblii. Jaka jest start radnercja? No taka, no nie wiem, jak była u mnie z grubsza i w większości lubić, co ja z nimi gadam, że jak się człowiek nawraca, z ciekawości i z głodu informacje wiedzy. Ogólnie tak, z naturalnej ciekawości ludzkiej. Bierzesz się za tą Biblię i czytają, bo chcę wiedzieć, co tam jest. Bo go to strach interesuje. Kiedy człowiek się zdecydował, że teraz ja zwiąże się na maksa w swoim życiu z tym Jezusem i z Bogiem, i to będzie tak mocna część mojego życia osobista bardzo, no to przecież ja muszę wiedzieć o nim. Znaczy muszę, no strasznie chcę, chce mi się, no to tak samo jest wiesz, jak z dziewczyną, zakochujesz się w dziewczynie, bo decydujesz ona będzie moja, będziemy wszystko robić razem. No to z ciekawości pytasz się, co lubiła robić w dzieciństwie, jakie miałaś planki, a czy lubisz takie filmy i lody takie i srakie. i gdyby takich gość, co już postanowił z kimś być odkrył, że tam leży całe taki pamiętnik, to by się wziął za czytanie. i trzeba mu mówić, że on musi czytać, jak zacząć poznawanie swojej ukochanej. No nie wiem, może musisz czytać jej pamiętnik. Codziennie po trzy rozdziały. Nie, coś tu nie zagra. Albo ty nie zrozumiałaś koncepcji w ogóle. i zaczynasz, ale sam nie wiesz, co? Albo nie wiem co innego, nie? No chyba jest tylko to wyjaśnienie, w sensie nie zrozumiałaś koncepcji, albo może Ci chodzi o coś innego. Więc chrześcijaństwo te podejście, jeżeli jak zacząć być chrześcijaninem, to przede wszystkim powinno oznaczać robię te rzeczy po chrześcijańsku, czyli jako z własnej chęci, z ciekawości, bo chcę. Bo mi się to podoba, a nie bo muszę, nie masz muszę. Muszę też było. Na tym polega pod zaczątek chrześcijaństwa 10 moment, że teraz biorę się za Jezusa, podporządkowuje się Bóg, że skutkiem tej umowy jest to, że nie obowiązują Cię już żadne przepisy przykazania. To nie znaczy, że znikają, nie znaczy, że są do niczego nieprzydatne. Przeciwnie są dalej bardzo istotne, ale nie obowiązują. To jest dobry pomysł je znać. Nawet można się ich trzymać ale nie obowiązują. To zmienia wszystko. Psynice w życiu. No więc tutaj mówię, można czytać więc Biblię na zasadzie babą muszę, a można wziąć zaciekawić się z ciekawości czytać. To inaczej, jak czytasz z ciekawości, to nie potrzebujesz jakiejś dyscypliny, bo nie każdy tak, to jest giena gruba książka. Nie wszystko jest napisane ładnym, pięknym stylem. Większość ludzi co pisała Biblię, no to jednak trzeba powiedzieć sobie wprost: nie umiała pisać to nie byli pisarze, oni nie budowali jakoś ładnie historii, oni dobierali zdań, fajnie, nie wciągali w akcje, Nie znaczy też, że jest nudne, nie jest nudne, a jest bardzo surowe. Większość Biblii to jest jako tekst. To to jest gatunek pod tytułem Kronika. No i to jest tak jak kronika, fakty, fakty. No tak jak porównał na przykład, ja wiem, księgi kronik albo królewskie z Biblii, że takie już totalnie kroniki z Wojną żydowską Józefa Flawiusza, Józefa, który pisał w czasach więcej jak Jezus żył, no to Józef wygrywa, bo po prostu dużo lepiej się to czyta. Bardzo się fajnie czyta, wciąga ta cała historia lepiej pisał. No ale to nic nie zmienia. Nie znaczy, że Biblia jest źle napisana, bo jakaś taka nudna jest mówię tylko bardzo surowa i prosta. Jest powód, że ona taka jest. Jeżeli zakładać, że za powstanie Biblii odpowiada jakaś siła wyższa, Bóg i tak dalej, tutaj na ucho mówił, tutaj jakiś zbieg okoliczności, to jest dobry powód, że ona jest surowa, dlatego że ona musiała przetrwać i być ciągle możliwa do czytania przez zmieniające się kultury i języki. No a Biblia istnieje już najstarsze kawałki, dobre trzy tysiąc e lat, nawet więcej chyba. Najmłodszy Kabek ma już ze dwa tysiąc e lat, i przez 10 czas, co się dużo zmieni, bo już nie mówiąc o tym, jak języki ewoluują. Znowu z biegiem okoliczności przedziwnym, Biblia jest pisana w dwóch językach, które wytrzymały przez te wszystkie lata w formie oczywiście się zmieniały, ale zmieniały się tak niewiele, że można je cały czas czytać w tej formie, które istniały przez tysiąc mnie lat temu. Webrajski i Greca. Grecki istnieje do dzisiaj. Po hebrajsku się mówi do dzisiaj. Także przedziwny zbieg okoliczności nie ma tak dużo takich języków. Porównajcie sobie jak angielski wyglądał powiedzmy pięćset lat temu i jak tysiąc lat temu, jakby tysiąc lat temu angielski sprzed tysiąca lat, jakby ktoś chciał dzisiaj w nim mówić, to byś godzić nie zrozumiał w ogóle. Żebyś wyczuł, że coś tam jest podobnego, ale brzmi jak kompletnie inny język. Tak ewoluują języki naturalnie. Muszą zajść w przedziwne okoliczności, żeby języki zatrzymały się w tej ewolucji albo była możliwość jakby, no przecież musiał się coś zesztywnieć, jakby coś się zmienić. Grycki wylogował trochę bardziej, ale hebrajski prawie nic. Z powodów ciekawych, ale mniejsza z tym, bo to nie o tym odcinek. Także raczej Biblię czytać można i tak ale wymaga to dyscypliny, bo mówię długa książka i co jest maraton, a nie sprint. To znaczy chodzi o to, że super ciekawi ta książka, ale nie przeczytasz, przeczytasz jej w jeden wieczór, bo Harry'ego Pottera pochłonąłem w dwa dni. No w Biblii nie pochłaniasz dwa dni. Może są jacyś co tak robią, ale ma to sens? Zresztą to się lepiej delektować trochę, a nie wszystko na raz od razu w sumie, żeby było załatwione w pięć minut. Więc mówię, to nie znaczy, że jak masz samodyscypliny, to oznacza, że od razu zasady Bogusze. No wiecie, w życiu nie jest tak wszystko ładnie podzielone, jak ja mówię w tym odcinku, że albo zasady albo życie kompletnie bez zasad. Nie. Jako wolny człowiek czytający z ciekawości i z pasji książkę też będziesz musiał sobie jakieś zasady wyznaczyć. No ale to jest inna bajka już. To są zasady, które Tobie służą, a nie Ty służysz zasadą. Rozumiesz różnicę? Z grubsza? Może nie rozumiesz, ale może czujesz? No dobra, to jest czytanie Biblii, a z modleniem się jak? Jak zacząć się modlić. Tak samo. 10 sam problem. Możesz to zrobić znowu na zasadzie obowiązku i np. Ja pamiętam jak ja byłem mniejszy i też zaczynałem to blokowanie byli różni ludzie i oni mówili, że dobra taka moda była na wprowadzanie w życie, zwyczaj pod tytułem, uwaga nazwę podaje cichy czas. Jest jedna z najgłupszych nazw, jakie można znaleźć, no to Cichy czas to jest rozmowa z Bogiem. Inaczej mówiąc o poranku, kiedy jesteś zaspany, już sobie wziąć kawę, siedzieć godzinę i kotemplować. Cichy czas polega z grubsza na tym, że musisz czytać Biblię i musisz się modlić. i W praktyce wygląda to tak jak brzmi z grubsza. i ludzie oczywiście starają się to robić tak, jakby chcieli, ale z samego faktu, że to jest obowiązek, że to się zmagać rano i że to jest takie To jest zasada, zmieniają się w zupę, w zasadę zwyczaj, w konieczność, w końcu i potrzebę, no to nie będzie to to, co ma być. To jest trochę w innym duchu niż to, co być powinno. Nie mówię, że nie działa, nie mówię, że złe, nie ma takiego łatwego podziału dobre złe, że działa, nie działa, to już bardziej. Przez nie nie działa. Już widzę, że nie działa, bo ja inaczej na to patrzę trochę z zewnątrz. Jaki powinien być skutek? Dlaczego w ogóle to robić? Właśnie chodzi o to, że nikt się specjalnie nie zastanawia po co to robi po jakimś czasie, tylko po prostu jedzie z cichy czas. Dlaczego w ogóle nazwa jest głupia, twierdzę? Bo jak można rozmowę z kimś cichym czasem. Wiecie co, jak ja gadam sobie z Dominiką w kuchni, to ja tego nie nazwę, że mamy wieczorem cichy czas. Jak się ludzie kłócą, to się nazywa cichy czas, bo wtedy nie gadają ze sobą, nie mają kontaktu. i to jest złe. Nie lubię mnie być kontaktu i mówią: O, mamy ciche dni, małżeństwo ma ciche dni. Znaczy, że pożarli się o coś i nie umieją rozmawiać i stracili kontakt. To jest złe. Z punktu widzenia utrzymywania fajnej normy małżeństwa. Więc jak ktoś mówi: A ja mam z Bogiem cichy czas, no to ramy boskie, że tak powiem brzydko. Ja jaki ty masz kontakt z Bogiem, jak ty to nazywasz cichy, trzasnąć głośny, trzasnąć, pełen rozmów i myśli, wymiany i dzielenia się, jakie ludzie tu w tym jest w ogóle. Rozumiem o co chodzi w koncepcji, że jak chcesz się modlić tak z Bogiem, to już w ogóle, jak się chcesz być, to do Boga z Bogiem. Z Bogiem powiedziałem: No to dobrze powiedziałem, akurat chcesz się modlić z Bogiem, rozmawiaj z Bogiem, w sensie to, wymaga to jak jakiegoś trochę spokoju. No ale to samo jest z rozmową, no nie może oglądać telewizję i gadać z żoną, bo to wiecie jak wygląda, jak jakieś kiepscy, czy co? Nawet kiepskich chyba jak oni rozmawiali, to rizorce szedł w tle trochę. No ale to jest słaba rozmowa, nie? Jak jest głośno albo nie wiem, jesteś w środku roboty, no to co to za rozmowa? Po angielsku nazywa się ta koncepcja, żeby rozmawiać i się skupić, nazywa się Quality Time, a po polsku nie ma czegoś takiego, bo w Polsce się nie wierzy w takie duperele. Więc to by brzmiało jak czas jakościowy, bezsensownie. Czas, w którym czas pełen jakości. Nie, to nie brzmi po polsku. Po angielsku zresztą też tak kośla, no trochę, ale quality time oznacza, że to jest czas spędzony z kimś, który ma wartość. Nie oznacza to, żeby powyłączać te radia, telefony i internety, przestać pracować, skupić się na kimś na rozmowie. Żeby 10 czas był spędzony porządnie. Razem naprawdę, a nie gdzieś przy okazji jesteśmy wiru życia. No niby się odwirować. No to na tej zasadzie miałbyś niby 10 cichy czas, ale w on jest faktycznie jakieś takie ciche i wszyscy wyglądają jakby spali, może je śpią. Generalnie to ja gadam z tymi ludźmi od cichego czasu fanami, to oni bardziej widzę, to traktuję na zasadzie, cytuję: ładowania akumulatory, Ja też nie jestem fanem tego ładowania akumulatorów i znowu mi się kojarzy z jakimiś metodami, jak się naćpać o poranku, żeby przeżyć 10 dzień. Jedni wiecie, muszą sobie pychnąć piwko, drudzy muszą sobie walnąć kreskę, ale i ktoś inny musi sobie zrobić cichy czas, żeby przetrwać 10 dzień. Znowu to nie o to chodziło i w ogóle nie po to 10 Jezus przyszedł i to nie jest jego wymarzony stan jego ucznia. Wymarzony stan ucznia Jezusa to jest uczeń, który nie musi ćpać w ogóle, który się budzi rano, jest sprzećwy idzie i robi i nie ma od razu problemów psychicznych depresji i innych takich skutków popieprzenia w głowie różnych spraw. No więc taki jest, więc ideał to nie jest. Ale znowu może nie musisz mieć ideał, może u Ciebie rozedziała. Tak czy inaczej, moje są dwie znowu drogi, możesz się modlić na zasadzie obowiązku, albo odmawiania czegoś, co już jest w ogóle jakąś aberracją do kwadratu kosmiczną. Jak możesz czytanie nazwać rozmową, to w ogóle nie rozumiem. O ile to jeszcze wierszami można nazwać, bo wiersze to mam jakoś walor estetyczny, a tutaj mówisz sobie Ojcze nasza, której ani to piękne specjalnie nie jest. Bardzo skrótowe. Właśnie tak jak Biblia surowe takie. No i odmawiasz Ojcze nasze i po pięćdziesiątym razie już w ogóle nie wiesz co mówisz. To takie bla, bla, bla, bla, bla, jakieś bez sensu. Ja tam nie widzę w tym w ogóle, jak to można nazwać modlitwą czy rozmową. No ale ludzie tak robią. Nie, bywa to. Teraz wersja chrześcijańska modlitwy. Wersja chrześcijańska, proszę Ciebie, nie ma definicji. Niestety nikt Ci nie może powiedzieć jak zacząć. Mogę Ci powiedzieć jak tego nie robić, ale nie mogę powiedzieć jak robić dlatego, że to jest rzecz indywidualna. No tak jak ja Ci nie mogę powiedzieć, Jakbyś się mnie pytał, mam żonę od wtorku, nie wiem jak z nią rozmawiać. To ja trzy pierwsze coś robię, to się tak łapie człowiek za głowę. i druga myśl, co jest czegoś nie zrozumiałeś. Na pewno czegoś nie zrozumiałeś, jeżeli tak mówisz, że nie wiem, jak się zacząć modlić, Ale spoko, to nie jest grzech, nie zrozumie czegoś na początku, tylko trzeba zrozumieć coś. Modlitwa jest wynikiem tego, że się człowiek chce. Czasem Ci się nie chce. Czy chcesz, ale Ci się nie chce. Tak jak np. Jak ja książki pisze, to ja chcę pisać książkę. Ja lubię ją pisać dalej. No ale jak już jestem w trzynaście rozdziale, a do końca zostało jeszcze siedemdziesiąt osiem i to jest robota, na pół roku dobre, to mi się nie chce siąść i zacząć pisać. Ale jak już siądę, to jak zaczynam pisać, to nie mogę przestać. Najwięcej tak działa z modlitwą i z wszystkim innym w życiu. Co człowiek lubi, chce, chciałby bał ochotę, ale mu się tak nie chce, bo taki opór na początku jest. No, więc żeby 10 opór przełamać początkowy, to dobrze jakiś taki triki robić. Znaczy dobrze. No jest to jedna z metod. Nie wiem, czy to dobrze. Może niedobrze, ale jak działa. Więc ja robię mam różne triki na to, ale mniejsza z tym jakie. Chodzi o to, że to jest problem, że nie wiesz jak siąść zacząć, zwykle nie, jak człowiek mówi, nie wiem jak zacząć się modlić, to zwykle właśnie nie zrozumiał i szuka instrukcji, jakieś. Ktoś mógł powiedzieć dokładnie co zrobić. Inaczej mówiąc, 10 człowiek jest ciągle w trybie robota. i jak to robot szuka oprogramowania dla siebie i chce wiedzieć co ma robić. Otóż w chrześcijaństwie nie masz nic robić. Nie ma mania robienia. Nie ma takiego czegoś, że ja mam coś robić, nic nie masz, możesz. Nie musisz. Może robisz i możesz w miarę robić. No ale ja chcę wiedzieć co mam robić. Nie masz robić. i wiecie, czasem to jest tak wbite w głowę, że ty masz się modlić, że nie umiesz z tego w ogóle wyjść i ja ci właśnie próbuję jeszcze powiedzieć. Nie możesz pytać o to znaczy możesz pytać o co chcesz, ale to chodzi. Myślę, że pytanie o to, jak się ma modlić nic Ci nie da. Nie nie umożliwi ci, albo nie istnieje odpowiedź na to pytanie. O pytasz o rzecz, na którą odpowiedzieć się nie da. Bo to jest kwestia nie obowiązku czy znalezienia metody, tylko kwestia wyboru i woli. Jak chcesz, to gadaj. Z żoną, albo z Bogiem, albo z mężem. A jak nie chcesz, to nie gadaj! Ale co mógłby coś zrobić? Ja bym do niego, ale nic nie zrobię. Żona ci coś zrobi, jak nie będziesz z nią rozmawiał, może będzie smutna, może będzie obrażona, może coś będzie. No to i to jest lepsze niż żebyś z tą żoną miał gadać na zasadzie: Dziś obowiązkowe piętnaście minut rozmowy z tobą. Jak tam kochanie w pracy? i też roze karę gniewu oczywiście robisz to z przymusu, więc tam zostały jeszcze osiem minut. W drugiej minucie zadajecie pytanie: jak się dziś czujesz? Teraz tam miały być następne, sprawdzić, czy ma włosy fryzurę inną. Czy zmieniłaś może fryzurę obowiązkowe pytanie numer i ona mówi: to bycie satysfakcjonowała taka rozmowa? Bo mnie nie. To jak myślisz, dlaczego by Boga miała satysfakcjonować? Czy Bóg jest robotem? Bóg jest urzędnikiem, czy on jest jakimś nauczycielem w szkole, że on się sprawdza według klucza, czy ty zrobiłeś to, co trzeba? No nie jest, a jeżeli by był był, to po co chcesz być z takim Bogiem? Przecież w ogóle z masochizm jakiś? Oczywiście, że nie. No był ludzie sobie tylko problem polega realny, prawdziwy na tym, że ludzie zapominają ciągle, nie mogą sobie wbić do głowy, że Bóg jest żywy, jest osobą i traktuj go jak każdą inną osobę, to będą dobre wyniki wtedy. A jeżeli więc chodzi o osobę, to nie da się zdefiniować jak mam zacząć rozmawiać ze sobą. Rozumiem, że pierwsze razy zawsze są trudne i są takie nieswojo się czuję, bo robi coś, czego nigdy nie robił i się czuję niebezpieczny. Ja nigdy nie mówiłem w powietrze. No to nic na to nie poradzę. Musisz zacząć mówić powietrze. No i trochę, że wejdziesz na głupka. Ale coś szybko to się zmienia w naturalną sprawę. Wam powiem tak. Mój przypadek może jest taki, że Oczywiście, że tam wszyscy namawiali, żeby regularnie modlić się zawsze w sobotę podwójną dawkę, a niedzielę pod inną, ma pojęcie jak o tej godzinie, aby wtorek coś tam. Nie odrzucał mnie to zawsze. Ja tego nie lubiłem, Nie czułem nic, mi to nie dawało, bo było jakieś takie jak robienie z siebie głupka i z Boga głupka. Po co mam? Robię robić z siebie nawzajem głupka. Potrzeba. Jeździłem na wozy angielskiego i tam były zawsze te modlitwy o poranku, wspólne. Ja lubiłem ich walor towarzyski, ale walor kontaktu z Bogiem dla mnie był zerowy. Ja miałam inne sposoby zawsze. No i znaczy, że ja w ogóle olewam i się w ogóle nie modlę, no to chodzi o modlę ciągle To jest taki stan połączenia kontaktu. Zawsze mam na uwadze, że jest Bóg obok. Jak idziesz z kimś ulicą i oni obok ciebie, to nie musisz gadać do niego cały czas, żebyś wiedział, że on tam jest. Wystarczy, że on tam jest. Dobre, fajne małżeństwa, czy związki, czy przyjaźnie polegają na tym, że nie na tym już się trajkota cały czas, tylko na tym, że jest taka bardzo przyjemna cisza, ale ona ma swój kontakt. i są takie krótkie, ale nie są wiecie intensywne momenty, kiedy masz komunikację, na przykład, wiesz, ktoś, widzisz na ulicy gościa w maseczce, obok idzie Dominika, ja robię tak. i ona patrzę tylko. Albo bez miny po prostu patrzę wzrokiem, ona patrzy wzrokiem wszystko jasne. Nie powiedzieliśmy ani słowa, wszystko rozumiemy. To jest to, wiesz jakie to jest uczucie. To jest uczucie, nie czujesz się sama i trochę. No i o to chodzi. Na tej zasadzie bycie z Bogiem, z tym ciągłym czuciem, że widzisz kogoś dziwnego, możesz od razu tam skorkować, no ale dobra przykład, taki bezczelny brud oceniamy ludzi na ulicy. No, ale cokolwiek się dzieje i Ty tak jakby patrzysz na Boga, on patrzy na Ciebie, rozumiecie i możesz sobie. No i słyszysz, że Bogu mówi? Nie, mówi, nic nie powiedział, zrobi. No, albo robi, różnie robi w oknie. i czujesz tej gominy, czujesz 10 jego spojrzenia i tę rzecz. To jest to, do czego należy dojść. Jeżeli się chce, żeby było fajnie. A może być fajnie z Bogiem, rewelacja, fajnie i taki kontakt właśnie się ja nazywam modlitwą. Zaczyna się od słów, bo to najprościej i należy używać słów. Dlaczego nie? Słowa bardzo dobra sprawa i wynalazek czasem się też nie da bez słów. Rzeczy zrobić. i to też dobre dla psychiki jest nie no właśnie same plusy. Poza minusami paroma Rzym przed za głośno nie gada i jak jeździsz ulicą w tłumie ludzi, bo ich trochę możesz szokować, niepotrzebnie cię uważam za wariata większego niż jesteś. No więc powiedzmy, żeby mieć to na względzie, ale ogólnie to jest twoja sprawa, nie ludzi, więc się nie przejmuj tak bardzo. Modlitwa u mnie na przykład jest w zupełnie dziwnych momentach życia. Ja nie wiem kiedy, ale mi się chcę w kiedyś, muszę teraz pogadać boję, myślę sobie, muszę, w sensie nie muszę, mam taką ochotę, że pęknie jak nie pogadamy, siadam, gada, przeważnie nie siedzę. Ja zwykle chodzę. Muszę być w ruchu. Nie wiem dlaczego. Jak siądę na dupie, to mi się nic nie chce, tylko se siedzę podziwiam, muszę jak chodzić. Nieraz jest tak, że chodzę sobie po pokoju jak wiek i iść wtedy intensywny dialog leci. Albo bardzo często namoczę to cyklu jak jadę. Na rowerze nieraz też. Myśli sobie tak ładnie, bujają, bujają, bujają, bujają, bujają, bujają, bub wylatują do nieba i wracam czasami. Bardzo lubię takie, ale każdy ma inne. Są tacy lubią se w góry pójść i mają 10 kontakt taki jakiś taki różnych informacji pozawerbalnych, ale są tacy co lubią siąść rano i trzy godziny. i ale są ci co tak robią trzy godziny rano, budzą się o pięć rano i mają fazę modlitwy. Pięć godzin siedzą, trzy może nie wiem ile siedzą, ale Oni to robią naturalnie. Ja znam takich ludzi, spotkam właśnie, ja im zazdroszczę. Myślę sobie, że aż mi się włączył wewnętrzny faryzeusz i miał skarża i mówi tak: Marcin widzisz, oni się modlą trzy godziny o poranku, a Ty to z Ciebie za chrześcijaninem i my się synom. Coś ze mnie ze chrześcijan. Ja w końcu stwierdzam. No to dobra, to jestem do dupy chrześcijan i mi proszę cię bardzo. i co? Nic zrobisz? Nikt mi nic już nie zrobił. Bo nikt mi nic nie może zrobić. Na tym polega urok chrześcijaństwa, że nikt cię już nie może potępić za nic, więc możesz wszystkim pokazać te pary, które masz ochotę. i to jest piękne. i zawsze mi to dawała wolność, kiedy mi się włączał parę bo się czyn gorszy niż inni, bo inni się modlą, a ja nie w rzeczywistości, to ja nie wiem, ile się kto modli, bo ja nigdy nie że tego sprawdzam i to nie jest regularne, to skąd ja mam wiedzieć? Ja nie wiem. W sensie za to tak jak 10 program, odwyk nie prowadzi specjalnie statystyk nawróceń np. W kościołach prowadzą, więc ja nie mogę się porównać, powiedzieć, czy teraz odwyk jest bardziej chrześcijański niż Kościół Baptystów w Krakowie, bo więcej ludzi ponawracam. Nie wiem, co wiele obchodzi. Nie tą fani. To jest piękne w chrześcijaństwie i nie wiem czemu chrześcijanie nie chcą się cieszyć chrześcijaństwem tylko robią z tego znowu religię w pary zejską opartą na liczbach, zasadach przymusie i takich rzeczach, bo nie ma potrzeby żadnej. Więc widzicie, dobra, druga rzecz to była modlitwa, trzecia rzecz, to są spotkania. i mówili tak: jak zaczyna człowiek, chrześcijaństwo to Biblia, modlitwa i Kościół. Standardowo kość o tym już były odcinki, nie będę ciągnął nawet tego tematu, bo już każdy to wie raczej z doświadczenia. Kościół to prawnie zawsze się kończy z kończy się na mniejszym lub większym religijnym podejściu i faryzeu urza osobowości. Nie wiem, nie mam takiego słowa. Ale to nie znaczy, że to jest głupi pomysł i że odradzam byciem między ludźmi. No właśnie, nie, to jest dobra rada, ale wersji znowu chrześcijańskiej. Ja to robiłem i bardzo polecam. Bycie między ludźmi wśród ludzi podobnych Oprócz tego, że daje komfort psychiczny, to jest przede wszystkim zdrowe. Jakby mogę to powiedzieć. Niektórych rzeczy samemu nie przeskoczysz i samemu nie zrobisz, bo się nie da. Niektóre rzeczy po prostu da się zrobić tylko dwie osoby, bo więcej osób nawet nie grasz w piłkę jednoosobowo, albo nie po co tam, co się robi w parach, nie po tańczysz sobie, słuchaj Gajusz, że zawsze są wersje jednoosobowe wszystkiego, ale to jest, co powiedziałem na wersję, no co poza taniec jednoosobowy, Wiem, że teraz wszyscy tak tańszą, ale w ogóle nie wiedzą nawet co tracą, to nie jest zabawa, jest to jest smutne. Taka wersja zastępcza No i tak jak porównać seks z wersją jednoosobową, no to fajnie da się miło przyjemne, ale Ogólnie takie, że tylko smutno się robi, ogólnie przygnębia na dłuższą metę. Mimo, że chwilowe jest przyjemne, ale albo nie trochę przygnębia, bo tylko przypomina, że fajniej by było z kimś, chociaż trudniej i może nawet nieprzyjemne nie być, ale jednak to jest z kimś i to jest co innego. Więc chodzi o to, żeby z kimś innym, z wierzącymi też w to z grup szacuty, mieć kontakt, ale ja to rozszerzę. W ogóle mieć jak największy kontakt. Właściwie to już pora na rozszerzanie, bo się przedłuża 10 odcinek. Więc tak trzy standardowe rzeczy jak zacząć po jak zacząć być chrześcijaninem. Po fakcie, że już zdecydujesz się na to, co dalej robić, to standardowe wskazówki, lubią czytać Biblię, modlić się i być wśród ludzi. Ja się z nimi zgadzam. Ale dodam do tego, podsumowując to zrobię. Dodam do tego, że w wersji występują wszystkie trzy w wersji kościelno-faryzejsko-religijnej i występują w wersji chrześcijańskiej wolnej swobodnej, osobistej, relacjowej, niemożliwej do ujęcia w zasady. Idę się nic. Zwłaszcza modlitwa. To jest tak indywidualna sprawa, że w ogóle nic nie mogę powiedzieć Ci na 10 temat jak zacząć. Musisz się nauczyć nie z nią się. Ale jeżeli chcesz mieć kontakt realny z Bogiem, to musisz mieć kontakt realny z Bogiem. Jeżeli chcesz mieć kontakt formalny z Bogiem, to wtedy róg formalności. Jeżeli chcesz mieć żywy kontakt z żywym Bogiem, to musisz to robić na żywo. i zaczęcie będzie ryzykowne zawsze. Więc wszystkie te trzy rzeczy mogą być w formie fajnej i polecam tak, pewnie, że tak. Rozszerzam teraz. Teraz moje rozszerzenie, co jeszcze z doświadczenia po latach, co pomaga. Powiem. Rzecz numer cztery, rozszerzona mówi tak: Idź między ludzi, bądź między ludźmi. Ale to nie jest to samo co rzecz trzecia, że bądź między wierzącymi w kościele czy tam prywatne czy coś tam się spotykaj. Możesz spotykać jak chcesz. i bardzo dobrze to też jest, ale bądź między w ogóle ludźmi innymi, dziwnymi ludźmi. Nie wierzącymi w ogóle ludźmi, a po wszystko jedno wierzący, niewierzący w ogóle między ludźmi, kontakt z ludźmi. Kiedyś to nie był problem. Nie trzeba było o tym mówić, że to trzeba od tego zacząć, bo to było zupełnie oczywiste i naturalne. Ludzie po prostu mają zupełnie naturalną potrzebę i jakoś tak dążą do tego, żeby być między innymi ludźmi. A na dzisiaj trzeba o tym powiedzieć wprost, dlatego że te czasy raz, że umożliwiają bycie odizolowanym od ludzi samotniczym, a po drugie wymuszają nawet żeby być odizolowanym, no bo czasem, wiecie, jak lockdowny zrobiły, to zrobiły już takie przemielenie psychiki ludzi, że się dziwię, że położenie jest w depresji zupełnej, bo to jest nienaturalne dla człowieka i bardzo źle ludzie znoszą bycie bez ludzi No wtedy to są owce. Ludzie to są owce poza jakimiś takimi przypadkami chorymi. Ja nie, ja trochę że mogą być sami. i to oczywiście, że się nawet jak są chorzy ludzie, to im się popierdziela. Ale ja się lubię dziwne, ja się robię dziwne, jak długo sam siedzę. Teraz jestem dziwny, prosto, dziwny jestem. Ale ja to, ja mam to jeszcze pod kontrolą, ale zwykły człowiek zdrowy, normalny, prosty, miły człowiek, taka owieczka zwariuje bez ludzi. i niedobrze, niedobrze. Jak ktoś szuka Bogu za tego, że mu to zastąpi ludzi, to się przeliczy, to w ogóle nie ta opcja jest, to nie w chrześcijaństwie, to Jan mówił Przecież pisał o tym, że miłość do Boga jest niemożliwa bez miłości do ludzi, że jedność się na drugie przekłada. W listach ja na pod koniec polecam poczytać, żeby dotarło, że Im bardziej chcesz się zbliżać do Boga, tym bardziej musisz się zbliżać do ludzi. Im bardziej kochasz ludzi, tym bardziej kochasz Boga, to tak działasz w drugiej się zamienia. O tym pisał jam i to działa w dwie strony. Tak więc ludzie, bycie z ludźmi na początek zaczęcie od tego początek jako nowy styl uprawiania chrześcijaństwa to jest ważna rzecz i sobie warto ją uświadomić w życiu nie masz przypadkiem za bardzo odizolowania od ludzi. i teraz chodzi inne są plusy też tego. Im bardziej szukasz kontaktu z ludźmi. Też możesz iść na kurs tańca, wyjść na ulicę, chodzić do Koarynku, iść na spotkanie ze sławną pisarką. Cokolwiek, byleby dać sobie okazję do kontaktu z ludźmi. Dlaczego w 10 sposób? Jednym spożytków bycia między ludźmi jest okazja, wejście dla Boga do tego, żeby ingerować w Twoje życie. Tutaj najróżniejsze przedziwne rzeczy się dzieją, ale 1 się dzieją zwykle w kontaktach między ludźmi lub może interweniować, może już na rzeczy, ale jego zwykłym sposobem działania jest bycie w relacjach. Między człowiek to tam się Bóg wtrącił, i coś tam robi swojego. W 10 sposób to działa. Dlatego, że człowiek jest istotą, jedyną w ogóle w tej rzeczywistości naszej przejedyną widzialną, która jest duchowa, która ma tak mocny kontakt z tą stroną duchową. Człowiek jest jest półfizyczny, półduchowy, taki może jeden/trzy, nie wiem ile, ale jest, że jakby w obu światach naraz. Więc Bogu i nie tylko Bogu łatwiej od tej strony ingerować. Ma okazję do ingerowania. Zresztą tak technicznie to wyjaśniam z grubsza jak to działa. Bo tak to zauważyłem. No może też nie wiem, Bóg chce wysłać jakiegoś powiedzmy, że nie masz co jeść, on ci wyśle jakiegoś kruka czy będzie kromkę chleba przynosiła albo bułeczki co rano. Gdzieś tam w Biblii był nawet opis jeden, parorok. Był głód. Czy coś, w jakimś prorokowi jakieś ptaki przynosiły żarcie, czy coś Nie wiem, no to może być, ale to nie jest To nie jest normalne. Bez sensu od razu szukać, zacząć od tego, że czeka, że ci będzie jaskółka przynosiła lazanie. Może coś jakoś prosi, i co? Może iść do sąsiada pogodą? Może w 10 sposób nagle Bóg przez usta sąsiada i coś powiem ciekawego i ważnego. To się zdarzało masakrycznie dużo. Tak dużo razy, że ja tego nie spisuje, nie zaprętuje. Bo to się dzieje u mnie cały czas, u większości ludzi. Bardzo, bardzo często. i nie chodzi, że przez wierzących ludzi mówi: Nie, w ogóle przez ludzi. Jak on to robi? Ja mam bladego pojęcia i powiem szczerze, jestem zachwycony nieraz tym, w jakie najprzedziwniejsze sposoby ludzi i najśmieszniejsze jest, że to może być kompletnych ateistów. Na przykład Bóg wykorzystuje do czegoś, żeby mi coś powiedzieć przez niego. i gość myśli, że napierdziela na Boga, a w tym samym czasie udowadnia, że Bóg używa Jego ateistą do tego, żeby do swojego człowieka, czyli mnie coś powiedzieć i coś mi pokazać w 10 sposób. A ja wiem, bo sobie tak wymyślił, poza tym jest śmieszne, nie? On to jest Bóg, On się lubi śmiać. No i bywało tak i czasami po prostu nie mogę. No nie mogę. No nie wiem, czy podziwiać się śmiać, czy aż mi głupio, że biedny ateista myśli, że Boga nie ma. On właśnie był przez Niego mówi. Bardzo dziwne uczucie, bardzo dziwne i takie jakieś surrealistyczne czasem, ale fajne. No nudno nie ma. W każdym razie przez tych ludzi kontakt z mówieniem można mieć i fajnie jest i same plusy mówię ci także idź do ludzi daj se ok okazję, chodzi nie, że wymyślają od razu jakieś straszne plany. Nie. Okazje, szukaj okazji, szukaj tych okazji i nie unikaj jak przychodzą. Wystarczy. Dobre proszę. Takie moje rozszerzenie planu. Piąte że już ostatnie chyba na koniec pewnie jakieś są, ale w zimie przewi więcej do głowy piąta rzecz. Rób coś. i to znowu ta sama rzecz, dlaczego rób coś jest dobre na początek. Coś, to tak bardzo ogólne, i ogólnie był też program, konkretniejszy, był program, odcinek niedawno o tym, żeby ostrożnie z tym robieniem żeby nie robić więcej pod nadmiarem swoich możliwości. Więc to wszystko biorąc pod uwagę, pamiętając, jednak muszę powiedzieć rób coś. Albo może inaczej. Nie rób nic, Dobrze, to jest to samo. Ale bardziej chodzi o to, żeby nie stać w miejscu. Nie być bezczynnym. Lepiej robić błędów dużo, ale robi coś, niż nie robić zupełnie nic. O! Może tego mi zabrakło poprzednim odcinku, a może by było nawet nie wiem, ale w tym odcinku mówię. i to dlaczego na początek? No bo czemu nie? Na początku muszę uczy się człowiek najwięcej i na początku jest najtrudniej więc dobrze jak najwięcej sobie dać możliwości nauki sprawnej, szybkiej szukania kontaktu z Bogiem, nauczenia się sprawtom. i przez robienie, dlaczego przez bycie aktywnym bycie użytecznym, chociaż trochę cokolwiek grup malutkiego. Dlaczego przez to władze łatwiej zacząć być Bogiem. Dlatego, że istotą chrześcijaństwa nie, znowu mówię istotą, nie istotą ale zadaniem taki Jezus zostawił było: idźcie i róbcie. Właściwie wszystko, co zmienia świat, oznacza jakąś czynność i jakąś robotę. Ja bym tutaj tak powiedział, że w ruchu albo w podróżach na przykład, ale ogólnie chodzi, że w ruchu jest łatwiej. Jeżeli już się ruszasz, to łatwiej jest długo to bym kierować. Jak chcesz w miejscu, to nie za bardzo jezdnia kierować. Wyobraź sobie, że główna jakieś takie no powiedzmy jednak ograniczone możliwości do kierowania nami, jeżeli nie chce straszliwie ingerować w kosmicznie rzeczywistość, a nie chce. Więc musi to robić delikatnie. Ma taki mały ster. Dobra, jeśli ty jesteś statkiem, jedno biedni większym, drugim mniejszym, zależy ile jedzą i masz taki mały ster na końcu i rób może tylko tym sterem ruszyć, prawe, bo lewo i tyle Boże, bo jak wzruszy więcej, to to będzie trochę musiał robić poważniejsze rzeczy, a on woli się trzymać w tle, a nie drzeć się na całe gardło, a jestem Bogiem, rozpieprzam rzeczywistość. Nie, nie, nie, nie. Ja mam tak cichutko tego, ale żeby było to, co chcę. Najszerzej daj mu możliwości, dajesz mu możliwość kiedy jesteś w ruchu. Jako 10 statek musisz płynąć gdziekolwiek, żeby się dało Tobą skręcić. Jeżeli Bóg ma taki mały to ty musisz zacząć płynąć, żeby mógł cię skręcić, nie możesz stać, idź się dziwić, że Bóg cię nie skręca. No to rób coś, to idź! Zrób, że coś, zrób parę kroków, to Ci będzie mógł popchnąć trochę w prawo, trochę w lewo. No, więc jakby stał samochodem na środku skrzyżowania i czekał aż ci Bóg skręci. Oddaję kierownicę mojego samochodu mojego życia w twoje ręce Boże. i stoisz samochodem i nie naciskasz gazu, no to będzie trudno, nie? Bo jedyny sposób na skręcenie Cię w tej sytuacji jest jak ktoś cię kopnie albo zrobi wypadek i wbije ci się w samochód i cię w 10 sposób skręci. Bo samochód może skręcić tylko jak się rusza. i to jest taki przykład tego jak w rzeczywistości działa kiedy zaczynasz coś robić. Jak zaczynasz coś robić choćby to była głupia rzecz bez sensu to wprowadzasz już jakieś zmiany w życie. Już coś się musi dziać. i w czasie tych zmian nowych rzeczy rzeczy. Bóg ma możliwości mnóstwo, żeby zrobić małe ingerencje, skręcić stylem, wielkiej okoliczności wprowadzić najróżniejsze, dajże mu okazję. No i ludzie, co zaczynają, ja jestem nieraz strasznie zdziwiony, jak bardzo są siedzą na dupach. Po prostu nie robią nic i się dziwią że Bóg nic nie robi. Jak ma coś robić, jak Ty sam nic nie robisz? Bóg Ci daje, Bóg jest traktuje go tak, że on będzie modyfikował twoje życie postępowanie, sposób myślenia, żeby modyfikował, to ty musisz je mieć, musisz iść cały czas gdzieś do przodu. Początku. Więc to bycie aktywnym robienie czegoś jest uważam jedną z tych rzeczy na początek, żebyś miał. Więc jeżeli siedzisz w domu czytasz tylko to Biblię, siadasz z ludźmi przez internet i koniec i oglądasz firmy to to jest za mało. i trzeba coś robić aktywnie. Jak już siedzisz w tym internecie, to ja nie wiem, rysuj śmieszne obrazki. Albo wchodzi na czaty jest staruszkami, nie mam pojęcia co? Wymyśl se coś, może lepiej wymyślić najgłupszą rzecz i ją robić, ale aktywną, jakąś, która daje jakieś tam perspektywy, że coś tam się będzie działo, zmieniał, lepiej robić co niż w ogóle nic. No, bym nie umiem. To tym bardziej jak nie umiesz. Jak się nauczysz, nauczysz się tylko robią. Taki paradoks Jezus, ja wiem, że na początku dlatego początek jest trudny, bo musisz coś robić, czego nie umiesz, a możesz umieć tylko wtedy, kiedy zaczniesz to robić. W związku z tym jesteś w pułapce, bo nie możesz ani robić, ani nie robić, bo zawsze wyjdzie źle. i właśnie jedynym rozwiązaniem tego problemu, jedynym jest akceptacja faktu, że tak wyjdzie źle. Tak będą błędy. Tak oczywiście, że będziesz robił coś bez sensu, bezużytecznie i niepotrzebnie. Tak jak ja robiłem przed raz grę. Robię grę, którą trzeci raz zmieniam. Dopiero parę tygodni, więc to nie, ale wiem, że początek robić? Nie da się. Trafiłem na ścianę, za skomplikowana i wyszło mi, jak ja będę kończył, to ja będę robił i będzie tak skomplikowane, że nikt nie będzie sensu grać. Dobra, cofam się i robię dobra inaczej przeróbka. Numer dwa. Inna prosta dużo, boom robimy fajnie. Zacząłem robić i nie uwierzysz znowu tydzień później czy dwa trafiłem teraz znowu ostatnio na ścianę. Myślę, że to jest dalej za skomplikowane. Nie wiem jak to zrobić konkretnie teraz. Bo jak zrobię tak, to znowu będzie trzeba dorobić tak, ale zrobię którą będzie milion komplikacji. To trzeba jeszcze uprościć. Już jestem wkurzony na siebie. Już drugi raz poprawiłem coś, co pierwsze źle z obiektywem myślałem. i drugi raz poprawi mi dalej, bo gdzieś jest źle. i już myślę sobie: nie, no muszę to zrobić. Robimy poprawione jest. Nie, dobra, poddaję się, zrobiłem źle. Cofam się i robię trzeci raz. Ile jeszcze razy będę tak robił? Nie wiem, ale za którymś razem skończę ja już teraz mówię, że to już jest ostatni raz, bo teraz już jest prosto, to już jest kompletnie. Ja mam teraz naprawdę, ale nie, to ja poważnie mówię, teraz ja wierzę, że to za trzecim razem już zaczynam dobrze. i teraz będzie krótko, szybko, prosto. Tak mówię teraz zobaczymy co będzie dalej. Ale muszę to robić, bo nigdy nie zrobię. i teraz człowiek, który się boi, że no targia zacznie, gdyby na głupka i jeszcze czas stracę. No stracisz, ale pokaż mi takiego coś z geniuszem. Pierwszy raz w życiu robi coś tego typu, i wie od razu, którą drogą trzeba iść. i jak zrobić i nie będzie się nigdy cofwał, to jak się będzie cofwał by zrobił pierwszą wersję najgorszą. Ja się wolę cofać. Więc jak robisz coś, zaczynasz w życiu, zaczynasz być chrześcijaninem, zaczynasz nową pracę, zaczynasz nowe związki, zaczynasz szukać dziewczyny, to zawsze będą błędy zaakceptuj, że będą ślepe uliczki, że to jest jak labirynt. Jak chcesz przejść przez labirynt, to nie możesz się bać, że trafisz w złą uliczkę i będziesz o, ja trafiłem w ślepą dróżkę, siedziały i płakał, poddaje się, Boga nie ma, wychodzimy z labiryntu. To był aż tak znowu skomplikowany labirynt. Zmienia się kierunki wraz tą samą drogą i skręcasz, idziesz gdzie indziej. No tak to działa. Ale w tym labiryncie jest wejście. Uprzejmie jeżeli chodzi o to zaczynanie z Bogiem. To jest dosyć nie zasztak skomplikowany labirynt. Po prostu pytanie czy ludzie mają na tyle wytrwałości, żeby zacząć, żeby dojść Żeby jak zaczną, to żeby nie zrezygnować dopóki nie zarezerwować tak długo, aż wreszcie dojdą, zobaczą to wyjście z labiryntu. Więc dobra, przyszedłem, jednak dało się przejść, jestem, teraz już jest spoko, teraz już spoko, mogę sobie się uspokoić. Dlatego te początki są strasznie trudne i trzeba się zawziąć mocno, czy to chodzi o Boga, czy to chodzi o związki, czy pracę, czy zakładanie firmy, Tam wszędzie działa to tak samo i są te same zasady. Zawsze są pomyłki, zawsze są błędy, zawsze na początku trudno zacząć, zawsze początki są najtrudniejsze ze wszystkiego. Potem droga się robi coraz łatwiejsza, nie robi się coraz trudniejsza, ale Tobie się łatwiej ją ogarniać. Na początku jesteś w najgorszej możliwej sytuacji, nie wiesz nic. Tak samo jak się każdy, kto przeprowadzał do innego kraju, to wie, że pierwsze miesiące są absolutnie najtrudniejsze. Później nawet jak jest trudniej to jest łatwiej, bo masz czym jakby gwoździe wbijać. Powiedzmy, że jeżeli porównać to do wbijania gwoździ życie to najpierw są takie małe szpilki, a potem są takie z gwoździki małe czy takie wielkie, ogromne gwoździe. i tak to nie wiedziała w życiu, więc ktoś powie: jest coraz trudniej, wcale nie jest łatwe. Ale ja Ci powiem tak: na początek początku, jak masz tylko te szpilki, to masz gołe ręce i nic więcej. Nie masz żadnych narzędzi. i dlatego jest tak trudna, bo nic nie wiesz. A później to już masz młotek. Już masz większe gwoździ, ale ty już masz młotek, to ryb, ryb nie ma problemu. Ale w końcu jak masz takie ogromne, wielkie te, to ty już masz całą maszynę do wbijania gwoździnnej z każdego buzik. Więc tak naprawdę niby z jednej strony jest coraz trudniej w życiu, a z drugiej strony z Twojej perspektywy jest coraz łatwiej, ale tylko wtedy, kiedy przejdziesz prezeta szpilek i będziesz wbijał kułymi rękami też szpilki najpierw w ścianę. Takie porównanie takie mi się wymyślono. Sorry, może słabe, No ale widzisz taki jest 10 program pełen błędów. To jest jeszcze jeden z powodów dla których ja na przykład nie edytuję mocno tego cienko. Widzisz, że był jedna hybrydycja czy tam dwie w środku tego odcinka, nie? Możliwe, że nikt nie zauważył, jak sucha, zwłaszcza. Ale nie tnę! To jest właśnie to jest taka ilustracja ciągła tego, że życie z Bogiem musi być prawdziwe, realne, tak jak rozmowy muszą być prawdziwe i realne, a nie produkty, przygotowane, pocięte na kawałki gotowe do zjedzenia. Bóg nie jest produktem. Ty nie jesteś produktem i życie z nim pewno nie jest produktem. Są tacy, co chcą sobie traktować chrześcijaństwo, bo wszystkim milej, wygodniej, korzystniej niby, ale to nie będzie działać, Bóg nie chce. Bóg nie chce i nikt nie chce, kto chce mieć jakiekolwiek żywe wartościowe relacje w życiu. Dlatego odwyk zostaje przez tyle, kilkanaście lat zostaje cały czas w formie podcastu, bo to jest forma najbardziej żywa jaką ja mogłem znaleźć gadania z wami żeby coś pokazać moją perspektywę to coś się nauczyłem mój punkt widzenia. Ja przeszedłem te swoje początki w tysiąc dziewięćset dziewięćdzisiąt tym, czwartym i piątym roku, nie wiem, ile to lat temu nawet mi się nie chce liczyć już, ale dawno, dawno temu. i pamiętam, że były z mojej perspektywy, patrząc były najtrudniejsze, były też z drugiej strony najbardziej fascynujące. Ale to wszystko dlatego tylko było możliwe, bo ja zawziąłem się i miałem, znalazłem sobie odwagę, postanowiłem mieć odwagę, żeby Absolutnie nie przejmować się błędami, nie bać się ich i skorzystać z tego, co oferuje 10 Jezus z Biblii. Absolutną wolność i absolutny brak potępiania. Absolutnie, zupełny. Nikt nie ma prawa cię potępiać, ale i Bóg cię nie potępia. i to jest piękne, cudownie piękne uwalniające i skorzystałem z tego, dlatego te strasznie trudne początki były możliwe i były fascynujące i super są wspomnienia i powinienem to spisać, bo mi się trochę zaciera w pamięci, a szkoda, bo to był bardzo piękny okres pełen różnych dziwnych z przypadków i dziwactw i błędów oczywiście, i nauki, ale wszystko było razem warte przeżycia. Życie po prostu warte przeżycia, nawet jak ktoś wierzy czy nie wierzy, to to są takie rzeczy w życiu, które warto przeżyć jest zawsze. Uważam ja. Więc jak zaczynasz to powodzenia Pamiętaj o tych trzech punktach standardowych i moich dwóch rozszerzonych. Pamiętaj, że możesz je mieć w wersji chrześcijańskiej, czyli wolność i wersji antychrześcijańskiej, czyli religijnej, takie zasady chrześcijaństwa, na zasady faryzeusze, przy muzyce itd. Wybierz lepiej tą wolność, bo jest lepsza, ale co zrobisz ze swoim życiem? To jest absolutnie Twoja sprawa totalnie i tylko Twoja sprawa. Nie wtrącać się nie może, ale pewnie wtrącać się będzie, więc możesz się też przygotować na to. Poza tym zawsze trochę będziesz sam, Do wszystkiego Cię nikt nie jest w stanie przygotować. Można Cię Możesz je też Przygotuj się do Podzielcie wszystkiego w życiu. O, tak na samym początku. Spodziewaj się równie dobrze tego, że jutro, że ci przez lata nie usłyszysz ani słowa od Boga, ani nic żadnego cudu nie zobaczysz. Spodziewaj się też, że jutro możesz zobaczyć, jak nie wiem, ktoś martwy, zmartwychwstaje na twojego ciała, bo różne rzeczy. Przy jest możliwe, wszystkiego się spodziewaj. Nawet jak Ci się dziś wydaje, że nie jest możliwe. To wynika z moich Przeżyłem rzeczy, których bym w życiu nie spodziewałem się w najdzikszych wyobrażeniach, a ja miałem dzikie wyobrażenie, ale w najdzikszych się nie spodziewałem takich rzeczy, że Bardem zostanę na przykład, żebym 10 program będę prowadził, że takie kamery będą że taki mam zegarek. Wymieniać i wymieniać. Wychodzę, aż biorę brodę. W ogóle nigdy też. Tak idę. Dobra, noc. Mam nadzieję, że się to przydaje. Jak się przydaje i chcę, żeby się przydawały dalej 10 program, to dawaj czasem co łaskę na stronie www.odwyk kropka com. i padnij na stronę jak nie jesteś jeszcze na discordzie na discordzie są ludzie żywi w sumie można sobie pogadać codziennie tam coś gada o czymś o różnych sprawach na żywo z prawdziwymi ludźmi. Discorda też znajdziesz na stronie odwyk kropka com. Tam na dole strony wyskoczy Ci taki latający robak i zacieśnienie na niego i tam się wbili do serwera. Bliskor to jest takie połączenie. Czat ta forum komunikatora różnych takich rzeczy. Zobaczcie po prostu. No to cześć na razie. Jedziemy skakać na trampoliny, a tym też będzie smakował. Tak, Ja te warzywka, bo ja nie umiem. Staczkacze tutaj i patrz, widzisz, skacze. Widzisz, jak skacze, ale
Transkrypcję tego odcinka robił robot. Nic więc dziwnego, że jest trochu drewniana. Albowiem "sztuczna inteligencja" ma tyle wspólnego z inteligencją ile "sprawiedliość społeczna" ze sprawiedliwością.