I dożyliśmy przyszłości. Jest rok dwa tysiąc e dwadzieścia. Rok, w którym mieliśmy wszyscy żyć po sto lat. Rok, w którym miała być to strofa klimatyczna. Zależy, z którego roku przepowiednie miało być super zimno albo super gorąco. i ludzkość miała głodować i mieli my latać na księżyc, na wakacje, a tylko mamy internet, ale to i tak dobrze uważam. Więc zaczynam nową serię w odwyku, podcastu o Biblii, w obu i myśleniu. Z miejsca, które się nazywa Torleriaca, gdzie powolne umieranie jest samą przyjemnością, kiedy się z emerytem bogatym, z Anglii, Niemiec albo Rosji to tu się przyjeżdża, żeby sobie na emeryturze umierać powolutku. Przy pięknym, przy tej scenografii Morza Śródziemnego. Go. Dziś w tym odcinku na okoliczność tego morza będzie o Potopie. Czy jest mitem, czy jest prawdą tempo. Ludzie w internecie często cytują siebie nawzajem jacyś youtuberzy czy blogerzy i polemizując ze sobą przez właśnie takie nagrania, a ja tego nie robię. Przeważnie dlatego po pierwsze rzadko można trafić do powiedzenia z sensem i jeszcze żeby fajne to było ale bardziej po drugie dlatego że taka polemika zmienia rozmowę z szukania prawdy w skrócie do wojny. Zmienia to wojnę, czyli to, że ktoś zajmuje jakąś stronę jesteś za tym albo za tamtym i potem się zapomina o czym się w ogóle rozmawia tylko się liczy punkt ile kto zdobył kosztem tego drugiego, kto go mu przywalił. Więc dlatego tego nie robię zwykle, ale dzisiaj zrobię dlatego, że znalazłem odcinek programu pt. Wojna idei. Nie wiem jakim ja tam znalazłem to sposobem, bo ja tego nie znam programu. W ogóle nie szukam i specjalnie mnie tam znowu zainteresował, ale był jeden odcinek po topie, bo tytułem trzy, nie trzy, tylko A wiem, czy mit o potopie jest prawdą, jest prawdziwy? No więcej jest od razu pytanie nieuczciwe, bo z presu pozycją, która zakłada, że opowieść, historia Potopu nie jest historią, tylko jest mitem. i teraz są się zastanawiać, czy jest prawdą, czy nie? Nie, to jest całkiem tak naprawdę dosyć uczciwa presupozycja, bo pokazuje tylko jakąś sposób myślenia i próbuje go odkręcać. Nie jest taki zły 10 odcinek, ale dobry też nie jest. i odniosę się do niego z powodu tego, nie z powodu tego, co tamten gość mówi, jak się mówi, ale bardziej chodzi o to, że to jest typowy sposób myślenia pokazany tym odcinku. Posłuchajcie na przykład takiego założenia, które w tym odcinku było zrobione. Jeżeli ktoś patrząc na opowieść na mit, o Noem i o Arce Małego i o Potopie. Jeżeli ktoś sugeruje na przykład, próbuje podchodzić do tej opowieści jako do czegoś, co dosłownie się wydarzyło lub do opisów faktów to jest to po prostu błędne twierdzenie. i o to właśnie mi chodzi. Zakłada się powszechnie, że jak ktoś dosłownie traktuje Biblię, to jest głupi. W sensie, że to jest błąd w ogóle myślenia, to jest w ogóle jakieś nieporozumienie i trzeba to porozumienie odkręcić, bo wszyscy ludzie są dobrze, mają wolę po prostu coś jest nie tak tutaj. To trzeba załatwić po prostu. Ja wam wyjaśnię teraz jak wygląda świat i dalej wyjaśnię wygląda świat. i 10 sposób myślenia konfrontuję zawsze ludzi z jednej grupy, z ludźmi, z drugiej grupy. W pierwszej grupie są ludzie, którzy są sądni, wykształceni po studiach akceptują naukę, gdzie ta nauka przedstawia się jako w ogóle nieomylność jakąś. Na tym polega nauka, że trzeba je słuchać ślepo i bez zastrzeżeń i po prostu powtarza po tym ludziach, którzy są znani za proroków tej nauki. Więc tutaj jest 10 świat, ale to tak, czyli inaczej są ludzie z wyższej półki, czyli ludzie, których warto posłuchać mówią też poważnym językiem, dobrze się ubierają, mają dużo krawat, prawda, tego coś tam. i ważne, żeby mieli jakiś tytuł naukowy albo ze trzy. No i to jest tych, żeby należeć do tego świata, musisz przestrzegać zasad tej grupy. Zasadą tej grupy jest to, że akceptuje się wszystko co tylko akceptuje mainstreamowa nauka. Nawet nie dochodzi tutaj żadną naukę, bo nie ma czegoś takiego, tylko o popularnonaukowy zestaw poglądów, który jest dobrze rozreklamowany i kojarzy się właśnie z kimś takim naukowym, rozsądnym, światowym z wyższej półki. Druga grupa ludzi to są fanatycy religijni i ogólnie spójrzmy to w skrócie to nazwijmy jak Korwin Mike Debile. Debile to są, którzy wierzą w jakieś duperele, bo im powiedziała prababcia, którzy niczego nie sprawdzają, są niedouczeni, nie robią przecinków dobrze tam, gdzie trzeba w zdaniu nie akcentują wyrazów na dobrą sylabę i mówią muzyka zamiast muzyka np. i ogólnie nie za dużo tam jest kościoła, jakieś wieże i takich rzeczy. Ci ludzie np. Wierzą w ewolucję, wierzą w Biblię, żona dosłownie, mówi: Przecież średniowieczny pogląd. W ogóle nie są na bieżąco ci ludzie. i teraz prezentuje się jedną grupę i drugą grupę, tak jak by 1 były ze sobą wykluczały się nawzajem. Możesz tylko należeć albo do nas, którzy wierzymy w święto i wszechwiedzę nauki, albo do nich, którzy wierzą w wszechwiedzę i wszechwładzę Boga. Reprezentować oczywiście przez jakichś tam pastorów księży czy innych tam guru, w których sobie chcą. i innego wyjścia nie ma. i tak się przedstawia tą sprawę. Stąd wynika na przykład to ważne następne zdanie, które będzie ostatnim cytatem z odcinka, bo nie chodzi mi tu o konkretną polemikę z jakimiś argumentami, bo tam ich dużo nie było, tylko o pokazanie co jest nie tak sposobem myślenia, gdzie ja tutaj mam problem i przede wszystkim skupmy się też na temacie. Potop. Czy to był mit? Czy to była prawda. A cytat leci tak: Natomiast jeżeli są ludzie, którzy świadomie i zupełnie całkowicie na poważnie twierdzą, że historie takie jak opowieść o Arcone'ego są opisem dosłownym opisem faktów, to ci ludzie nie mają bladego pojęcia o tym o temacie, na której się wypowiadają. Na przykład ja. Po prostu ci ludzie nie poświęcili kawałka czasu i uwagi na to, żeby poznać czym te opowieści są, po co 1 są jak zostały spisane i jak zostały zredagowane potem i tak dalej i tak dalej ponieważ absolutnie w żaden sposób czymś takim Znaczy ja nie wiem jak inni, bo rzeczywiście dużo ludzi nie poświęciło już żadnego kawałka czasu na czytanie kawałka czegokolwiek. No ale ja przeczytałem Biblię kilka razy i paru ryzykach i nie Biblię tam, tylko wszystkie też argumenty, wszystkie, które tam dorwałem, bo mnie to też interesowało, ludzi, którzy mówią że nie można Biblii czytać w 10 sposób. Ogólnie to ja nic innego nie robię, przecież od piętnaście lat tylko czytam te różne kawałki, kawałki i badam tą sprawę. Także trudno powiedzieć, że jestem aż tak nie ogarnięty, nie? No nie wiem, tyle odcinków na gram pięćset ponad na 10 temat. Chyba skądś tam się wzięło. Ktoś mnie słuchał z drugiej strony, ale to pewnie ci głupi. Załóżmy sobie od razu i święty spokój Jak tu nie kochać 10 argument? To jest argument pod tytułem takim: jeżeli ktoś ma inne zdanie niż ja, a ja wiem, że ja przeczytałem trzy artykuły i pół książki. To znaczy, że 10 gość się ze mną nie zgadza, bo ja powtarzam oczywiście to, co w tych dwóch artykułach i połowie książki. On się ze mną nie zgadza, bo tego nie przeczytał. Znaczy, że jest głupi. Nie doczytał. Nie łuk. Dlatego się nie zgadza, bo jakby przeczytał, to by się zgodził. Koniec logiki, nie? To jest cała logika. No nie ma innego wytłumaczenia, że ktoś może mieć inne zdanie, jak tylko to, że jest głupi. Bo nie wie tego, co ja wiem. Ludzie, jak ja już słyszę argument. Kiedyś to jeszcze się tak jarałem tym i rajcuje. Zauważyłem błąd logiczny teraz to ładnie opowiem ludziom dlaczego nie można używać takiego argumentowania ale już mi się nie chce szkoda mi czasu Ogólnie śmiesznie jest i poza tym ja rozumiem ludzie są niepewni siebie, nerwowi, jacyś trochę, no i życie gość gada, no trochę za dużo kawy, czy co? Fajny pewnie jest prywatnie, ale po co się tak przejmuje tym? Może ja się też przejmuję, ale ja się przejmuję chyba czymś trochę ważniejszym, nie? A może i dobrze, że się przejmuję? No nie wiem, szukam dobrych stron. i tak po ludzku tu się próbuję podejść do sprawy. No dobra, ale tak poważnie mówiąc, no ludzie nie można tak argumentu i nie można tak stawiać sprawy, bo to tylko pokazuje, że człowiek ma problemy jakieś, ale nie są to problemy z faktami, czy z rzeczywistością, czy z waszym, tylko ma problemy ze sobą, z postrzeganiem siebie i innych ludzi. Jest to taka cecha typowa dla ludzi, którzy lubią czytać, lubią się uczyć, lubią poznawać nowe rzeczy, ale nigdy nie mają na tyle dyscypliny, cierpliwości, samozaparcia, żeby poznać coś porządnie, dogłębnie i ze wszystkich Więc na przykład ktoś bierze i czyta książkę, przykład mówię o kosmitach, którzy są w Biblii, przeczyta CZ-wiek książki. Wiem, bo kiedyś tak czy tak. Mostowi Czarnolda niejakiego. Strasznie głupio mi się teraz wydaje, ale wtedy wydawało mi przecież to ma sens, że przez pustynię Hebrajczyków przeprowadziło UFO, a kapłani to byli też tacy goście wiedzą mieli używać lepiej, radioodbiorników jakichś albo nadających urządzeń. Oni tam mieli. To wszystko gdzieś tam widzi. Jak się to czyta, z tym nastawieniem, że coś przeczytałem i reaguje na to od razu i to łykam, to potem faktycznie się z kimś rozmawia, to się używa takich argumentów, że ej, bo ty nie przeczytałeś Mostowicza, jakbyś przeczytał, to byś wiedział, więc powiem od razu, że każdy, kto się ze mną nie zgadza, że Hebrajczyków w Biblii nie przeprowadził żaden Bóg przez żadną pustkowie, pustynię, tylko to było UFO, to znaczy, że nie przeczytał To jest nieodkształconym nieukiem i w ogóle taki argument jest. No i co, o czym świadczy 10 argument? O mnie głównie, że mam w sobie pokłady duże arogancji. Ta arogancja wynika właśnie z tego, że ktoś wie, co ale niewystarczająco dużo, żeby coś zrozumieć sprawę. W większości spraw takich nieoczywistych ich. Zwłaszcza kiedy próbujemy się dowiedzieć co było w historii, kiedyś dawno. Zawsze jest jakiś poziom domysłów. i rzadko kiedy da się to ominąć. No, powiedzcie mi na oko, patrząc na to może, ile to może ma lat. No i głupie pytanie, nie? No pewnie, że głupie, bo nie da się powiedzieć po czym, przecież nie ma to napisane. Ale powie mi ktoś: no ja wiem, miał ma pięćmiliardów lat. Ja się pytałem skąd wiesz, bo czytałem w książce. No dobra, ale jakbyś nie miał wiary religijnej, autorytet ludzi, którzy piszą coś w książkach, polecają ich inni ludzie, którzy mają jakieś tytuły naukowe na przykład, to byś zadał pytanie, a skąd 10 gość, co pisał książkę wie? i byś prawdopodobnie odkrył, że on to przeczytał u innego gościa, który to napisał w innej chce, ale miał więcej tytułów i tak dalej, a miał więcej tytułów, bo inni ludzie też z tytułami stwierdzili, że on tak mądrze gada, że przyczepi przyczepmy się teraz do niego, uznajmy, że to co mówię, jest prawdziwe, bo nas tu przekonuje. Gdzieś tam przy podstawie tego konsensusu naukowego, jak się to mówi, jest zwyczajna ludzka, zwyczajnie takie ludzkie socjologiczne sprawy są naprawdę. Czyli ktoś się staje autorytetem, bo się staje tetem, bo ma cechy i charyzmy przywódcy. i potrafi w świecie naukowym wykorzystać te wszystkie rzeczy, które rajcują innych naukowców. Tak naprawdę akademic, przedstawicieli świata akademickiego, ludzi z tytułami. Potrafi ich tak fajnie trafić w ich fajne takie punkty, które ich cywilują elegancko, że oni stwierdzają o to, jest wielki człowiek, musimy go słuchać. i stąd się biorą te wszystkie autorytety, które potem cytowane są przez następnych ludzi raczej miernych, którzy wydają się sobie też autorytetem dla tego, bo tytułem innych. W tej całej ludzkiej bardzo sprawie, nie procedurze najbardziej cierpi podejście naukowe, które po to zostało stworzone, żeby nie było tego problemu, żeby ominąć 10 problem, że człowiek jest człowiekiem i ma takie właśnie różne skłonności do wierzenia za duże. W rzeczy, które tak naprawdę wcale nie ma podstaw wierzyć. i tutaj właśnie wracamy do tematu i zaczynamy dopiero temat, żeby mówić o sprawach Biblii, Potopu czy coś trzeba najpierw sobie uświadomić jedną rzecz, że my nie mamy pojęcia co było. Pojęcie, no ale przy każdym bardzo pojęcie mamy. Mamy pojęcie i tyle. Resztę zgadujemy. Dużo rzeczy, które ludzie twierdzą, że wiedzą jak było, bo tak mówi nauka opiera się na domysłach, albo na tak bardziej, mówiąc ściślej, kupię różnych faktów, które są zinterpretowane w pewien sposób oparty na paru założeniach. Tak działają na przykład wszystkie metody współczesne datowania. Datowanie radiometryczne jest oparte na paru założeniach. Dlatego, że nie da się sprawdzić, czy coś faktycznie utworzyła się ta z koła milion lat temu, czy trzy tysiące lat temu, bo nie wiemy, bo nie mamy jak tego sprawić, bo ona nie ma na czole napisane. Jak wyłowie XVI morza, to tutaj szumi, jakąś skamieniałość, no to przecież nikt nie wie, ile ona ma lat. My się możemy spróbować domyślać. Na podstawie poszlak. i to, co się mówi, dowody używa się jako dowodu, no nie zawsze są dowody. Często są tylko poszlaki i 1 niosą ze sobą jakieś prawdopodobieństwo, że faktycznie to może tak być. Problem na tym polega, że mamy tego, jak sprawdzić. Mielibyśmy to, jak sprawdzić w przypadku, kiedy by ktoś nam powiedział, kto kiedyś żył. Na przykład zachowało się zeznanie kogoś wiarygodnego, które możemy sprawdzić jego autentyczność na podstawie znowu paru jakichś świadków albo czegoś tego typu i on tam powie jak widziałem na własne oczy, jak się na moich oczach utworzyła jaszczurka, prawda, że tam coś im. Możemy wtedy stwierdzić, że ileś tam lat temu utworzyła się jaszczurka To jest pewny dowód, to jest dowód. i tak on gdzieś tam zawsze wiadomo, że można powiedzieć, że to on sobie wymyślił albo coś musiał mieć powód, ale dobra, to jest dowód, który mnie przekonuje jako dowód. Cała reszta to są poszlaki. Dobra, i teraz sprawa potopu. Czy jest mitem, czy rzeczywistością czy 10 opis potopu był prawdziwy czy nie? Oczywiście, że potop jest mitem. i to jest jeden z tych rzeczy, z którymi ja się zgadzam z tym gościem co tutaj jest powodem powstania tego odcinka, co mówił w swoim odcinku programu Wojna Ida i tak on mówił, że potop jest mitem i że człowiek, który się z tym nie zgadza radza to jest jakiś głupi i niedoczytany i w ogóle. Jednocześnie niestety 10 gość jak doszedł w tym odcinku do zastanawiania się, doszedł do tych faktów, w które wiemy na przykład znamy, czyli na przykład, że kilkaset kultur na świecie z całej Ziemi, z najróżniejszych czasów żyjących do dzisiaj, zresztą ma w swoich przekazach legendy czy właśnie mity czy opowieści w skrócie o Potopie w tej czy innej formie i czasem to jest jedno zdanie albo dwa w skrócie, a czasem to jest cała epopeja jak wypasi o kilka meszów. i to wszystko z grubsza mniej lub bardziej jest przekręconą historią tego, co można znaleźć w Biblii. Epo zabiegach jest najbliżej tego, co jest w Biblii. 1 najbardziej są ze sobą zgodne. Z elementów w tej tamtej historii Gamesza i tego przekazu z Biblii. Wspólnych elementów jest bardzo dużo. Jest, że był acet, który miał zbudować statek. W obu historiach 10 statek jest prostopadły taki kwadratowy. W obu to jest kara za jakieś tam grzechy. W Biblii to jest o tym Bogu, Bogu z Biblii, a Fugiel Gamesza to jest jakieś tam bóstwa. Co jeszcze jest ciekawego? Z rodziną tam popłynął, znaczy wsadził się do tej arki, zwierzęta zabrał w obu sprawach wylądował na górze, Z kolei na przykład długość potopu się nie zgadza. Za bardzo już tutaj. U GGM miał być krótki, AWW Biblii to trwał sto pięćdziesiąt dni padał deszcz. No. i potem wysyłał też ptaki. Ptaki się trochę kształciły znowu gdzieś tu po drodze, ale trochę się zajazda, trochę nie. Najpierw w Dublibli miał to być gołąb wysłany, nie wkruga, potem gołąb, albo mi gram jeszcze jakieś trzecie zwierzątko, miał wysłać 10 co tam siedział w tej arce. No, ale strasznie dużo podobieństw, nie? Jak na kompletnie wymyślone przez dwóch niezależnych pisarzy historie. To jest niemożliwe, bez jaj. No ktoś mi chce powiedzieć, że dwa opisy traktowane jak ważna historia w obu kulturach zostały napisane z aż takimi podobieństwami jeszcze dwa to można by się zastanawiać ale kilkaset? Bo dziesiątki na pewno ich było, no. Kilkaset chyba, no ponad sto na pewno nie wiem, czy kilkaset czy ponad dwieście, ale tyle co wiemy, nie? To jest ich strasznie dużo. No więc nie tak naprawdę nikt, kto na jakikolwiek rozsądek nie jest aż tak zaślepiony swoimi uprzedzeniami, żeby powiedzieć, że o coś tu musi chodzić. To jest podobne. i najprawdopodobniej jest to opis tej samej historii z różnych punktów widzenia. Najbardziej przekonujące jest teoria, znowu mnie nie można być pewnym, przynajmniej nie denerwować tutaj. Ja nie mówię, że ktoś jest pewny, nie? Ale najbardziej przekonujące dla mnie i pewnie dla Ciebie też jest ustalenie takie, że to wszystko ma jakieś swoje jedno wspólne źródło. Chcesz wszystkie historie. Najbardziej dokładne i zbliżone do siebie są przekazy z Biblii i je poz do Gilgameszu. Ponieważ uznano, że znowu, nie jesteśmy znowu pewni, bo nie da się być, że e-pozoggameszu jest starszy niż przekaz biblijny, to jest zgadywanie nie kompletne, bo my tylko znamy kopię. Wiemy, kiedy powstały jakieś tam kopie tego tej historii, no ale nie wiemy, czy były wcześniejsze rzeczy, nie były wcześniejszych, nie wiadomo. No ale ponieważ uznano, że o pozo Gilgameszu jest starszy, no to twierdzi się, że Biblia skopiowała pozo Gilgameszu. Na podstawie samej analizy tekstu tutaj widać, że że historia opisu spisana w Biblii jest formą kroniki. Tam są podane daty, tyle mniej padał deszcz, więc w ogóle to jest Po co te daty w ogóle? Tak się nie pisze mitów? Argument, który mówi, że Biblia jest mitem, odwołuje się do definicji mitów i do charakterystycznych cech mitów. Mity powstawały w ogóle na cały ziemi odkąd w ogóle jest historia kultura czy coś, bo mit to jest jakby koncepcja. Nie chodzi tylko o formę literacką tutaj, tylko koncepcję. i o tym mówi gość w odcinku i ja się z nim zgadzam. Jak już o tym mówimy, to mit czym jest? Mit jest taką formą opowiadania naprawdę o czymś przy użyciu fikcji. To jest moja definicja, bo gościu oczywiście musi kogoś zacytować, żeby to tak odważnie, jak możesz mieć swoje zdanie bez tytułu naukowego, no popatrz, mam, ale on nie ma i na przykład zacytował uczestertona albo Tolkiena, co oni mówili o micie. Ja to mam w dupie, co oni mówili o micie, bo ja mam własny mózg na przykład i mogę też coś powiedzieć o micie. Zresztą wcale się nie wyklucza z tym, co mówili. Oni, tylko po swojemu to samo powiem, bo wszystko co my tu. Tylko ja nie wierzę w autorytet religijnie, dlatego nie cytuje przeważnie nikogo. Chyba, że chce akurat z nimi podyskutować to tak jak teraz. No dobra, ale mit. Mit to jest historia o czymś, co w ogóle nie ważne, czy jest prawdziwe, bo ta historia z mitu ma mówić o czymś większym. Na przykładzie bo to najlepiej się tłumaczy. Jest mit o Ikarze i Dedalu. i faktycznie rozumiem, co chcę powiedzieć tam 10 gość i zwoju na idei. Chcę powiedzieć, że dochodzenie do tego, czy mit o i karze idealu jest prawdziwy jest bez sensu, jest głupie, bo to jest jakby, tak jak to Jezus z kolei powiedział, przecedzać komarów a połykać wielbłąda. Bo sednem tego mitu jest powiedzenie o czymś innym, jest powiedzenie jakiejś takiej prawdy baśniowej, najbardziej, nie? Tak jak baśnie, nie? Historia o dziewczynce z zapałkami nie jest o sprzedaży zapałek. Nieważne, czy ta dziewczynka istniała do cholery. Z co kogo to obchodzi? Zostaw dziewczynkę. O czym ci mówi ta baśń? A właśnie tato nie wiem o niczym nie mówi. Ona się jest tylko po to, żeby się ale jakaś jest o dziewczynce, co podeptała chleb Andersena, znacie? Ogólnie łatwo się domyślić po samym tytule, o co tu chodzi. Chodzi o to, żeby szanuj chleb. Ciekawe może to głupie, no, ale o i każe im deadalu to jest najlepszy mit do opisania. Historia jest taka dla tych co spali w szkole. Dedal miał syna i kara. Dedal XAM Greg oczywiście, a i Kar też Greg. No i teraz pomyślał, że latać będzie fajnie. Zrobił skrzydła i wysłał syna na lot próbny. i coś takiego. Będzie będzie. Przylepił mu pióra woskiem do ręki i lata. i mówi i karowi, lecz, tylko pamiętaj, jak będziesz latał, to nie za wysoko, bo ci się wosk roztopił. Jak widać, że Dedal wtedy nie rozumiał jeszcze jak miała mniej więcej temperatura, ziemia, powietrze i takie tam różne, bo akurat im wyżej lecisz tym zimnie jest, ale niech będzie mit. No właśnie, Gdzie Cię znowu spróbuję z mitów doszukiwać się prawdy i wychodzi mi, że 10 mit jest głupi. Wcale nie jest głupi, jest bardzo mądry. i ogólnie IKEA zaczął latać, ale tak mu się to spodobało, że zaczął lecieć do góry. No i leciał do góry, do słońca. Aż się roztopił, spadł na mordę i się utopił. Koniec. No i taka historyjka. To jest mit. Jest właśnie mit, to jest 10 typ historii opowiadania, w którym nieważne jest, czy to było, czy nie było. Dosłownie nieważne, bo 10 mit opowiedzieć ma o czymś ważniejszym, o czymś większym. Mają jakąś prawdę nauczyć mit i baśń to jest praktycznie to samo. i mit o detalu i karze uczy o tym, że żebyś nie był jak jej kar młody i nie dał się ponieść i leciał do słońca, bo się roztopisz i zaryjesz mordą w piasek. O tym mówi mi to, dalu i karze. No i teraz ludzie biorą Biblię i twierdzą tak. No i na pod sobie dobre pytanie czego? Chyba tego, że tak by chcieli, żeby była, ale bo nic innego mi tu nie przyszło do głowy. Ale biorą sobie Biblię i w szczególności historię po topie i No to przecież to jest mi ewidentnie. Dlaczego? No bo to ja potrafię wyciągnąć mądry wniosek z tego. No to jak potem wyciągnąć mądry wniosek ponadczasowy, niezwiązany z samym sednem historii, no to to musi być mit? A jak mit? To znaczy, że to nie jest prawda. Koniec. Dziękuję bardzo. A jak cię ze mną nie zgadzasz, to jesteś głupi, bo nie czytałeś. O tym, co to jest mit? Nie no, stary, jak ty tak myślisz, to ja nie polecam robić programów, ale zresztą rób, teraz ludzie są tak głupie, że wszystko kupię. Dobra. Nie, ale dla siebie samego należy rewidować swoje sposoby myślenia, bez obrażania kogokolwiek, bo my wszyscy wpadamy w takie pułapki myślowe. Ta analogia jest głupia, bo gdzieś tutaj było za że ponieważ zwykle mit w swoim przekazie podstawowym jako historia jest nieprawdziwy albo nieważne czy jest prawdziwy, a to czy jest nieważne, to już myśmy zdecydowali, a nie twórca mitów wcale, ale decydujemy, że nie jest ważne, to dlatego wszystkie mity widocznie są nieprawdziwe i koniec. Albo, że prawda w nich jest nieważna. W tym samym odcinku, którego ja się odnoszę, 10 twórca wojny idei powiedział, że dosłownie wziął pod uwagę zaczął mówić o tym co ja tutaj mówię że jest lista legend ze wszystkich krajów krajów tam kultur i tak dalej gdzie występuje stop. i powiedział, że skądś to się wzięło, ale nieważne. A trzy minuty wcześniej gość powiedział, że każdy kto wierzy, że ta historia dosłownie branża i prawdziwa jest głupi. A potem mi mówi nagle, że to jest nieważne dochodzenie do tego, czy to jest prawdziwe, czy nie jest prawdziwe. No nie za bardzo mi się to podoba, ale to jest jakaś nieuczciwość A dlaczego to nie ma być ważne? Bo tak powiedział klasyfikator jakiegoś uniwersytetu, że w micie tylko ważne jest to przesłanie mityczne, a nie to dosłowne. A ja się nie zgadzam. Dlaczego? Jedno i drugie może być ważne, a jedno może ważniejsze niż drugie. W przypadku ja wiem na dole tego Ikara idę dalej. Wątpię czy twórca chciało pisać prawdziwe historię, a nawet potrafię dowieźć, że nie, to nie była prawdziwa historia, bo nikt nie da rady polecieć z piórami przyczepionymi do rąk. Przyczepiając je tam woskiem, a jeżeli poleci, to im wyżej leci, tym mniej szansa się roztopi 10 wosk, bo wyżej jest zimniej. Więc ponieważ to już wiem i zakładam. Zakład że zawsze tak było. No i cie jesz, że zawsze jest gdzieś założenie. Ale w miarę jestem przekonany, że nie, chyba nie, nie, nie, to chyba nie było dosłownie i od początku nie miało być dosłownie ale tak jest skonstruowany mit ojca, że idę dalej. Tam nie masz daty, że w roku tym i tym w miejscowości takiej narodził się Ikea syn tego, tamtego i wnuk tamtego, a jego siostrą była taka, taka i wymieniamy z imienia. i mówimy daty narodzin miejsca w ogóle. Tak to się pisze kronikę, a historię to się pisze tak: była to dziewczynka zapałkami. A nie piszesz, że ta dziewczynka miała tyle latte, chodziła do tej szkoły, nazywa się tak i w ogóle po co? To wtedy nie jest baśnie, to jest kronika. Pytanie teraz, jak jest pisana historia Biblii na temat potopu? Czy jest spisana w formie była sobie dawno temu dziewczynka, czy jest napisane, że w roku takim mieszkał taki gość z pokolenia takiego? No każdy kto czytał i tutaj Ja czy bez złośliwie powiem, że trzeba czytać naprawdę dokładnie, zanim się o czymś zacznie gadać. 10 nie ma wątpliwości żadnej, że historia potopie jest kronikom, jest opisem wydarzeń historycznych. Przecież tam są cały czas daty i liczby. Co chwilę. Po co? By to było w ogóle w takiej historii? Jeżeli się pisze historię z intencją, że należy ją czytać niedosłownie, Jako mit, to nie miesza się ludziom w głowie, udając, że to jest historia prawdziwa i nie wsadza, że wtedy daty i miejsca bohaterów, Jeżeli przeczytasz sobie, jak jest skonstruowany literacko opis potopu w rozdziałach od pięć do siedem chyba pierwszej księgi w Biblii to jest. W sumie dużo czytania możesz sprawdzić. Zobaczysz, że to wygląda jak dziennik. Albo jak relacja pisana na podstawie dziennika. Wygląda tak, że noe wziął te zwierzęta wszedł do arki i potem sto pięćdziesiąt dni padał deszcz. Dlaczego sto pięćdziesiąt akurat, nie wiem, sto pięćdziesiąt. Tu można wymyślić jakąś symboliczną liczbę i może była. Ale potem jest zaraz, czas, że jak potem przestał padać deszcz i ziemia wysychała trzy miesiące, czy tam dwa miesiące i ileś miesięcy. Potem siedemnaście dnia miesiąca siódmego wziął otworzył okno wysyłał gołębia, a potem jeszcze trzy miesiące czy coś minęły, coś tam. i pierwszego dnia któregoś tam miesiąca. Co? W ogóle, jak niesamowicie się podaje dni i miesiące? Od wydarzeń Rozumiem, że 1 mogą być zaokrąglone i robią wrażenie zaokrąglonych, żeby była jakaś okrągła liczba. Tam występuje czterdzieści dni na przykład. Po tym, jak skończył też to tam coś tam nogę zrobił, czy tam ziemia, zaczęła wysychać czterdzieści dni. i tam są liczby typu czterdzieści, sto pięćdziesiąt nagle jest. Tydzień się pojawia, kiedy coś na coś czekał. Dobra, rozumiem. Możliwe, że tak było, ale jeszcze bardziej możliwe, że było mniej więcej i tak, a ktoś podciągnął te liczby podokrągłe liczby, żeby zrobić właśnie wartość znaczeniową tutaj nadać. A może ona było jedno i drugie prawdziwe? Wiem, czy się wydaje naciągane i ja bym pewnie tego nawet się bał powiedzieć, że możliwe by było, że to było dosłownie sto pięćdziesiąt dni i jednocześnie w znaczeniu liczbowym też było sto pięćdziesiąt dni czy tam tydzień czy czterdzieści. Gdyby nie to, że w moim życiu się dokładnie tak działo. i ja już przeżywałem takie rzeczy, że kiedyś, że było dosłownie czterdzieści dni od momentu na przykład, jak nie wiem, zostawiamy tam dziewczynę, czy jajo i do następnej dziewczyny. Co wiedziałem z wyprzedzeniem, mam udokumentowane wcześniej, że tak będzie. Więc nie wymyślam sobie tego, ale to jest dla ciebie dowód, ja to mówię po fakcie, więc nie musisz mi wierzyć w ogóle, ale ja wiem na własny rachunek, bo sam, która widziałem, że w życiu bywa tak, w tej rzeczywistości, nie w historii, w opowiada ja tu żyję naprawdę, wam to mówię, masz dowód w tej kamerze. Ja jako żywy człowiek mówię, że mi się zdarzały takie rzeczy, trzy. Gdybym to opisał, że czterdzieści dni to by potem wziął taki mądry człowiek z YouTube i czytając moją historię albo biorąc teraz moją opowieść stwierdził, że ja was teraz mówię mitologicznie, że mi nie chodziło, że ja dosłownie czterdzieści dni czasu minęło od czegoś niemożliwe. Możliwe, Dlaczego ma być niemożliwe? Nieprawdopodobne, owszem, ale niemożliwe? Dlaczego? Możliwe. Więc tak, czy inaczej gdzieś tam zawsze trzeba komuś uwierzyć. Skoro ci mówi taką relację, ale z założenia możemy zrobić podobne. i najciekawsze w tej całej historii, co wam tutaj chcę powiedzieć. Jest to, że i 10 facet, który mówi: Sorry, powinienem znać filmie, ale nie wiem jak jest, bo się chyba nie przestawił, a jak się przestawił, to zapomniałem, bo mówił szybko i wyleciał mi z głowy, przepraszam. Więc 10 twórca wojny idei i ja mamy mniej więcej te same informacje. To nie jest kwestia tego, że ja czegoś nie wiem ważnego, co on wie. Coś pewnie wiem więcej niż on na 10 temat, bo po prostu dłużej na tym siedziałem, bo on robi jeden odcinek o tym, a ja piętnaście lat o tym gadam i czytam i się uczę i rozmawiam i tak dalej. Więc jestem przekonany, że gdybyśmy mieli zrobić konkurencję, kto więcej wie na temat Biblii, historii biblijnej, w psychologii biblijnej, ja czy on to ja wygram bez problemu, bez przygotowania. Po prostu z samego faktu, że ja to tak długo robię, ale nieważne, To co powinien wiedzieć i te podstawowe rzeczy i wiemy i interpretujemy tak samo. Czyli na przykład jest coś w tym, że wszędzie historię o potopie. Jest coś w tym jest. Wiemy obaj, co to jest mit i zgadzamy się. Mi to jest historia, która w wersji podstawowej mówi coś tam, ale to nie jest takie ważne w kwestii logiczności mitu, czy to jest prawda, czy nie? Bo mit siła mitu w tym tkwi, że opowiada o czymś ważnym. Czyli w ogóle o czym opowiada po to, to ja nie mówię, bo to oczywiste, ale może nie jest oczywiste, to ja powiem. Opowiada historię o tym, że przed kataklitem klizmem, że zdarzają się kataklizmy, wielkie życiowe. Można to odnieść do życia. Jacek Kaczmarski napisał piosenkę Potop. No a jego czy noe nie banoe się nazywa i tam ogólnie jest w refrenie ratujmy, nie budujmy arkę przed potopem, żeby tam najcenniejsze ratować co się da i tak dalej. i to mówi 10 mit potopu rzeczywiście jako historię, jako bas, nawet jako mit właśnie i ma potop bardzo mądrą, fajną wymowę i przesłanie. Ma silne. Nie należy tego lekceważyć, należy cenić takie rzeczy i używać oczywiście do swojego życia, bo na podstawie baśni czy mitów ludzie uczą się żyć. Więc jeżeli pamiętasz, że kiedyś znasz historię o potopie, to kiedyś jak będziesz widział, że zbliża się kataklizm, będziesz miał odruch, żeby zostać nołem bohaterem tej historii, czyli żeby zbudować arkę, czyli bronić się przed kataklizmem, ocalić co się da, wszystko się da ocalić, to mówi mit o potopie, że nie wszystko da się ocalić, że ocalasz tylko to, co najcenniejsze, najważniejsze że budowanie partii w pewnych sytuacjach życiowych jest ważniejsze niż cała reszta, bo Noe w tej historii porzucił budowę domów, zbieranie na samochód i oszczędzanie i zbieranie na emeryturę wszystko zostawił, bo jedyne co było ważne i nasze skupił się to budowanie statku, żeby przeżyć kataklizm, który nadchodzi. i to bywa w życiu oczywiście. Należy się przygotować. To jest na z mitu o potopie. i teraz ja tylko się nie zgadzam z tym, dlaczego z faktu, że to jest mit ma wynikać automatycznie, że historia nieprawdziwa. Powie ktoś, no sam ma sposób pisania redakcji, redakcja zresztą 10 gość tak mówi sposób redagowania tego mi tu o Potopie, no sprawia wynika z tego, że to była intencja taka, że to nie miała być historia prawdziwa tylko mit. Przecież to jest bzdura. Jeżeli ktoś tak uważa, to jest milczące założenie. On tego nie mówi wprost autor tamtego odcinka. Myślę, że jak się zastanowi nad tym głębiej, to mi przyznać musi rację, bo to jest jedyna logiczna, logiczny wniosek. Jak się przeczyta, bez uprzedzenia fragment z Biblii i porówna to z historią na przykład do jakimś typowym mitem, na przykład do tej mikarzy, to widać totalną różnicę w stylu, nawet 10 sam mit. W historii Gilgamesza jest inaczej pisany. Tam jest pisany jako poezję ewidentnie, a w Biblii nawet poezji nie ma. To jest bardzo surowy, prosty język. Strasznie prosty. Nie ma udziwnień bajkowych tam dopowiedzeń, czy coś najbardziej chyba przekonujące powinno być albo przynajmniej dające do myślenia to, że w całej opisie historii biblijnej są tylko dwie rzeczy, które były ponadnaturalne ewidentnie, których się nie da wytłumaczyć naturalne zjawiskami. A i tak trochę, no tak, no nie da się. Można, ale no z trudem, dobra? i tylko dwie rzeczy. Pierwsza to, że zwierzęta pojawiły się wszystkie razem w jednym miejscu na statku. No to musiałyby coś, jakaś interwencja faktycznie dziwna. Ponadnaturalna, naturalnie zwierzęta nie włażą wszystkie do jednego statku czy coś, chociaż ja nie wiem. Tak naprawdę bo te instynkty zwierząt są dziwne jak się tam pożar jest czy coś to nagle 1 wszystkie tam porzucają swoje normalne instynkty i włączają się instynkt przed pytania, więc może wyczuły deszcz, może to faktycznie jakiś Bóg jest w tym instynkcie zwierząt, nie wiem, ale to jest ponadnaturalne, dobra jest. A druga rzecz To jest małe zdanie, które gdzieś tam jest przemycone, Bóg zamknął za nim drzwi. Bo to jest jak to Bóg zamknął, zanąłem, że Bóg wziął, zamknął w siadł do tego statku, zamknął drzwi, smołował, czy coś nie Bóg zamknął, jest takie zdanie. i to jest jakiś element ponadnaturalny, który oczywiście może być niedosłowny, bo może być, co nie znaczy, że jest nieprawdziwe. Po prostu drzewo spadło i zamknął to drzwi, został to zinterpretowany jako zbieg okoliczności wywołany przez Boga, w skrócie Bóg zamknął drzwi. Już koniec wytłumaczyłem. Nic takiego znowu Dobra, ok, to nie jest takie straszne. Cała reszta rzeczy, nie jest w ogóle niemożliwa. Nie ma tam latających drzwi i smoków z głowy ktoś rodzi komuś Agata, wyskakuje zeusowi z głowy, urodziła się nagle. Co to jest? Takich rzeczy nie ma w opisie biblijnym potopu. Normalne nie jest, człowiek jest, rodzinę ma zwierzęta są, deszcz pada, deszcz przestaje padać, woda wysycha, z tamtego siada na górze. Co tu jest, gdzie tu są cudowne nie ma. Więc się pytam jeszcze raz, na jakiej podstawie uznać, że intencją twórcy mitu o potopie było napisanie totalnie fikcyjnej historii, że on nie zwracał uwagi, że to były fakty. No i argumenty mam nie ma elementów ponadnaturalnych drugiej, jest redagowane jak kronika, nie jak basi historia poemat, possa nie jest tak jak tylko kronika zwyczajna. Po trzecie są daty przedziały czasów imiona i miejsca. Jest dużo nie. Ale są. To co? No przecież co za różnica na jakiej górze osiadła Arka dla mitów? Czy mit byłby mniej pouczające? Gdyby w historii o potopie nie powiedzieć, że Arka usiadła na górze Ararat. To za różnica na jego górze osiadła. To coś znaczy? Może coś znaczy, to może, okej, przepraszam bardzo, ale ja nic nie wiem o tym, że coś tam wyznaczyć miało to. Więc nie wiadomo po co to wszystko by miało być. No i oczywiście większym argumentem jest podobieństwo tych wydarzeń, tych tej relacji. W historiach różnych innych lodów w ogóle nie związanych nijak z Hebrajczyków. Można zrobić argument, że Hebrajczyków skopiowali tą historię olejkę od Gilgamesza przerobili na swoje i już jest wybili. Tylko, że to by musiał być jakiś totalny idiotyzm, bo jak może brać fikcyjną historyjkę i zamieniać ją na historyczną. Przecież to jest absurd. Normalnie się bierze tak, że bierze też historię o jakąś zna, że wszedł tam facet Dulicą, nie potknął się i zaru, prawda, gębą, wacław i coś się stało, żona by się z niego śmiała, a potem złamał nogę. O, przepadł. i to jest prawdziwa historia najpierw. i teraz człowiek może wziąć historię i zmienić ją fikcję, na przykład zrobić film na tej podstawie albo zrobić z niej mit. i wtedy bym był sobie człowiek, który był wielki i silny, ale potknął się o węża i zarył głową gdzieś tam, a potem jego żona się z niego śmiała, a potem piorun nie byłem tam już. Fikcja się robi. No to w tą stronę działa, ale z tej fikcyjnej historyjki nie możesz zrobić nagle opisu prawdziwej. Po pierwsze, po co? Po co ktoś miałby udawać że historia, która jest jako fikcja, jako baśń była prawdziwa. Po co ją pisać w formie? Kroniki. i po drugie to jest kompletnie totalnie nieuczciwe. Po co sugerować, że historia, która jest, znamy ją jako mit, Wisodził jeszcze raz jako prawdę. Skoro przecież wszyscy ustaliliśmy, że mity w mitach prawda nie jest taka istotna, to powinny być pominięte wszystkie elementy, które mają podkreślać prawdziwość historii, a nie zostawiać i to jest idiotyczne w ogóle. Nie rozumiem, jak w tą stronę mogło być to skopiowane w taki sposób. Owszem mogło być, ale nie byłoby to w 10 sposób zadawane, chyba że to byliby jacyś totalniemaniacy, absurdalnie próbujący wymyślić historię od początku, gdyż nawet nie wiem jak to nazwać coś takiego, ale no nie zakładam, żeby przez i tyle setek lat i stwierdzili tak absurdalnie rozumujący maniacy i jeszcze dziesiątki tysięcy ludzi miałyby żyć i nie zdemaskować tego w ogóle. i jeszcze się cieszyć, że to taka nasza historia wymyślona z fikcji, a udajemy, że było co? Po co te daty i to wszystko? Nie, nie, nie. Coś tu nie gra. Bardzo mi tutaj nie gra. Sensowniejszą o wiele teorią jest to, że relacja najbardziej historyczna i najbardziej szczegółowa i najmniej fikcyjna jest najbliżej oryginału. Bo możliwe jest, że i historia z biblijna, z potoku, była z czegoś kopiowana i prawdopodobnie tak było. Choćby na przykład tak mi się wydaje, bo wygląda to jakby było to skopiowane z dziennika kogoś kto był na tym statku, więc może któryś z synów Noego zapisywał sobie daty. Ile czasu minęło młodszego tam. A potem ktoś to redagował i zrobił zaokrąglenia albo spisał to, bo po fakcie trudno było wam pamiętać to dokładnie by. Więc może było coś wcześniej napisane, może. Sensowniejszą koncepcją o wiele realistyczniejszą jest to, że była faktycznie historycznie taka relacja. Jeżeli była historyczną relacją, to na podstawie zdarzeń, które miały miejsce a nie wymyślony znikąd, bo historycznie jest ona spisana, jak kronika właśnie. Potem, jak ludzie w ramach, jak ludzie chodzili się po świecie, to powtarzali tą historię coraz bardziej albo zniekształcając, albo zmieniając w mit właśnie, albo żeby ją dostać do swoich potrzeb. Jakich potrzeb na przykład żeby wprowadzić kult religijny? Może na koniec jednak warto odpowiedzieć na pytanie czy to w sumie jest ważne czy 10 potop był naprawdę, czy nie był naprawdę, czy może 10 gość ma rację, że to nie jest ważne, że chodziło albo nawet jak nie chodziło, to wyciągnijmy z tego tylko mitologiczną wartość. i już bądźmy nowoczesnymi ludźmi, którzy nie wierzą w dal staroświeckie bajki o potopach, tylko wyciągają wartość literacką i doceniają tutaj, bo może to jest jedyna wartość Biblii. To na pewno jest wartość. My tu się na pewno zgadzamy wszyscy, którzy są, czytali cokolwiek, chociaż kawałek czegokolwiek czytali tak, zgadzałem się, że wartość mitologiczna historii z Biblii jest duża i doceńmy to i używajmy mnie zacząć, że ktoś je za teistą, teistą w innym sam, bo sama historia przydaje się do życia. Choćby z tego, że jest ładna, że jest piękno w tym, że możesz powiedzieć o jakiejś takiej prawdzie pouczającej, życiowej, uniwersalnej, która każdy którą na każdym na całym świecie, każdy żyje i ma takie różne problemy, każdy przeżywa katastrofy, każdy tam może znaleźć się w sytuacji, kiedy coś trzeba ratować i wtedy warto być jak noe, a nie jak jego koledzy którzy nie ratowali. Po to są bohaterowie historii, żebyśmy próbowali ich naśladować i w 10 sposób byli mądrzy jakoś tak, nie? Więc tak, dobra, ta wartość mitologiczna jest na pewno. Nie ma Jak już o tym mowa też, to warto pamiętać o tym, żeby nie przegiąć pały w drugą stronę. Jeżeli ktoś doszedł do wniosku, twierdził że Biblię można i należy nawet traktować dosłownie, czyli to pierwotne znaczenie. Opisu o Potopie jest takie, że to jest po prostu tak było, że taka jest historia i generalnie taka jest intencja Biblii. To faktycznie spójnie to wygląda, bo Biblia, większość Biblii, początek sam na pewno, ale na czym początek, trzy czwarte, cały prawie cały stary testament poza księgami o poezji czy tam proroctwami. Wypieszna pieśniami przy sobie albo na czy coś, to są relacje historyczne. Główna część Biblii to jest historia i tak jest pisana ewidentne to jest, że taka jest intencja też tego, żeby spisać wydarzenia i to jest jedna z intencji. Drugą intencją jest, żeby tam powiedzieć większe prawdę o Bogu. Trzecią jest, żeby zawartość jakaś symboliczna tam była, a przy historiach takich jak potop ewidentnie tam jest jeszcze znaczenie mitologiczne. i żeby wyłapać z tej Biblii jak najwięcej, to ja myślę sobie, że ta wartość mitologiczna powinna być doceniona przez tych, którzy dosłownie czytają Biblię, bo często ją pomijają, wyrzucają na śmietnik, myślą sobie o to, do wyboru mam tylko albo dosłownie wierzyć, że był potop i był dosłownie Jezus i wszystko dosłownie, a wierzyć, że to wszystko jest mitologia. Ale ludzie nie dajcie się nabierać na takie dzielenie świata na dwie części i zakaz przechodzenia między jedną a drugą. Tak to będzie dopiero w przyszłym życiu. Jeżeli wierzyć dosłownie przypowieść Jezusa tą historię o bogaczy i o Łazarzu, że tam jest przepaść między jednymi a drugimi i nie mogą przechodzić. Może jak będzie to będzie. Na razie jesteśmy tu, a tutaj, a zwłaszcza tu, w sensie to bardziej o umysłową sferę chodzi tutaj, więc chodzi o to, że nie ma takiego nie masz obowiązku wierzyć albo w jedno albo w drugie. Jak ktoś się wsadza w taką sytuację to zwykle po to, żeby wymusić na tobie, opowiedzenie się po jednej ze stron, i to jest propagandzista taki, o jak ktoś woli w terminologię chrześcijańską ewangelizator. Tam jest jedno i to samo. Ktoś, kto cię chce próbuje nawrócić. i to jest smutny zarzut mój dla gościa, który prowadzi wojnę idei, nie tylko dla niego samego, nie uwziąłem się na chłopa, bo fajnie gada, dobrze gada tak naprawdę, ale to jest tendencja prawie wszędzie występująca. We wszystkich źródła, które można znaleźć w internecie. Ludzie bardzo łatwo w rozmowach na tematy drażniące ich przechodzą do myślenia to albo to, że dzielą świat na dwie części i poopowiadam się w jednej i coczą wojnę z drugą. Od razu się to dzieje. To jest takie naturalne i trudno w sobie to zauważyć. Jest, raczej w innych, dlatego na przykład i w tamtym filmie gość zarzuca innym, którzy z nim polemizują, to właściwie sam uprawia, ale już mniejsza z dostawnego gościa w spokoju. Na pewno ja to też gdzieś robię, bo mówię, nie da się tego uniknąć, no ale jedyne co mi staje to się zamknąć, ale wtedy z kolei te akurat mądre rzeczy, co mam do powiedzenia, to też nie usłyszysz, bo się całkiem zamknę i nie będę gadał, żeby uniknąć błędu. Więc tak podsumowując, nie przejmujmy się, że ktoś mówi błędy robi logiczne, coś tam źle powie, no dobrze, no może i warto o tym nawet powiedzieć, że robi błędy, bo się to może przydać, ale no bez wojny i bez walki tu bo w ogóle nie o to chodzi tu. Zwracam bardziej uwagę, jeżeli z czymś już walczę tu to nie z tym co 10 gość mówi, tylko z koncepcją, którą dał się złapać. Koncepcja która każe dzielić świat, wydawała się na te dwie części, nie przechodzić między jedną a drugą. To jest nasz wspólny wróg. i mój, którego gościa, który opowiada bibli i zachęcam do tego, żeby brać Boga na poważnie. Mówię, że się da, propozycja, nic więcej. i 10 gość, który mówi: Bądźmy rozsądni, dni pamiętajmy, że istnieją formy pisane jak mit, doceńmy mit, zgadzam się, ale to, że dał się złapać, w pułapkę pod tytułem ponieważ ja jestem po stronie mitologii to muszę być przeciwko Biblii jako dosłownej relacji z Potopu no to jest właśnie błąd i to jest to przeciwko 10 z pół, dla którego ja nagrywam 10 odcinek. Nie przeciwko temu co dobrze mówi, bo ja mówię to samo zresztą i też dobrze ale przeciwko temu, że musimy się podzielić. Nie musimy się dzielić wcale. No, wcale nie. Nawet przykład. Jeden z takich trochę pokrewnych przykładów dzielenia świata na takie dwa obozy myślowe jest koncept czy Ziemia ma od dziesięć tysięcy lat czy miliardy lat. Ile ma? No i podziel się. No ja się odnawiam w dziele się. Uważam, że ziemia jest stara, no to wygląda jak stare, sorry, tam nie przekroczyłem jarmu, momenty, że to jest ewidentnie trochę ma. Widzę tutaj działalność wody, która trochę trwa, chociaż tato chyba nowa dosyć to parę tysięcy lat by było. Dobra, ale jak wiem, że jak się wykopie tam byłem, widziałem takie różne wykopane warstwy geologiczne widać po prostu. No to musiał trochę potrwać i nie ma szans, żeby to było w ciągu tam dziesięć tysięcy lat. Nie dajcie mi spokój, nie da się tego utrzymać. Dobra po pozycja była, ale to się nie klei do kupy. O tym kiedyś tam już mówiłem, nie będę powtarzać. No dobra, ale to jednocześnie muszę teraz uznać wszystko, co mówią ci, którzy mówią, że Ziemia ma ileś miliardów lat, wcale nie. Albo czym wszystko odrzucić, co mówią Ci na przykład, że historia człowieka na Ziemi nie jest dłuższa niż tam dziesięć tysięcy lat. No nie, akurat mówię, że historia człowieka uważam jest według Biblii, ta która jest według Biblii jest prawdziwa, czyli na czym Ziemia jest stara, ale człowiek jest nowy, na tej ziemi. Tak mi się wydaje, tak mi mówią fakty i tak mi się to do kupy klei. Co do potopu? Nie wiem, czy ktoś bra pod uwagę taką koncepcję, że po to by był, ale ziemia jest stara, bo zwykle się mówi tak: ziemia jest nowa i był potop. i to po to wszystko to zrobił, to wszystko co jest zrobione. Widać, że są ślady po czymś co zawsze muszą być po potopie. Wydawało mi się, że to może być prawdziwe, ale z czasem jak czytałem, siadłem sobie, pomyślałem, pooglądałem, połaziłem. Nie wydaje mi się to może żeby po to tłumaczył wszystko. Wydaje mi się przeciwnie jest jak pewnie wiecie jak nie wiecie to ja wam mówię to uczciwie nie ma jasne oczywistego widocznego dowodu na to w geologii, w warstwach ziemi, że był gdzieś po to. Pytanie jest dlaczego i propozycja jest jest taka, że dlatego, że te wszystkie warstwy powstały podczas potopu. i taka jest propozycja. No i ciekawa, nie brajmy jej pod uwagę. Trudno wpaść na to. Nie może być tam, że coś Masz przed sobą, a nie widzisz. Bywa, ale nie wiem, czy to jest prawda i nie wydaje mi się tak bardziej realne. A ja rzucę propozycję taką, że potop trwał sto pięćdziesiąt dni. Tyle dał deszcz, a potem jeszcze opadały wody przez z pół roku gdzieś, więc cała historia trwała rok. Jeżeli ziemia jest stara, to w świecie golą nogi, to jest rok, to jest nic. Dlatego nie ma śladu. To by bardziej wyjaśniało Nie wiem, najprostsze wytłumaczenie, może to jest niemożliwe z jakiegoś tam powodu. Tam nie wiem, ale to się najbardziej klei z wszystkimi faktami i jak do tej pory, że był potop, ale ponieważ trwał tylko rok, ta ziemia ma faktycznie jakaś tam ta część tutaj martwa, te skały to wszystko, że ma miliony, miliardy lat, no to przecież to jest niezauważone, nie ma śladu po potopie, bo potop nic nie zmienił, w sensie ziemi, struktury ziemi, nic bo nim specjalnie się nie działo. Zalało, ale no zalało i się skończyło. Potem znowu wszystko Ziemia się wzięła do roboty, no i niedużo z tego zostało. Jeżeli taka jest prawda, no to mamy problem, bo nie zauważymy dużo śladów po potopie, w geologii. To jest po prostu zbyt małe wydarzenie. Jak to małe, całą ziemię zalało? No dobrze, zalało całą ziemię, co? No to tutaj też zalało 10 brzeg. 10 brzeg tutaj zalewa się i odlewa co jakiś czas jest byśmy się coś tu tam zmienia specjalnego. Dopiero miesiąc temu było tak mało parę dni. To wszystko zalane było stoje było pod wodą. Ja wiem, czy to bym potrafił za dziesięć lat przyjechać tutaj i powiedzieć, kiedy było to zalane i czego to mnie za bardzo. Typesztora, bo to tylko zalane było dwa dni. No było dwa dni. Jak mówię, od tych dwóch minęło miesiąc, a od zalania przez rok minęło sześć tysięcy lat, siedem tysięcy lat coś takiego no to może być mało widać faktycznie już śladów, więc nie wiem zresztą. Słuchajcie, to nie jest takie ważne. Dla mnie to jest o wiele mniej istotne z powodu takiego, że to, co powinno nas przekonywać, to relacje świadków. Bo, no, proszę mi powiedzieć, że nie mogłeś widzieć potopu, ale widziałem. Nie, to jest niemożliwe. No ale ja tam byłem, niemożliwe. No to jest takie, to tak próbujemy dyskutować z kimś. Nie wiemy, jak mogło dojść do potopu. Nie wiemy, są ślady, może tu są, może to są ślady, może to nie są ślady, może to nie są ślady, czego innego nie wiemy, ale czemu nie po prostu nie posłuchamy tego, co ludzie, którzy żyli przed nami, nam mówią. Oni mają historyjki o potopie. Niektórzy mają historyjki, niektórzy mają historię. Te historie ich to są podania dziedziczone po przodkach. Oczywiście był głuchy telefon, ale nie zawsze. Kiedy Żydzi kopiowali Biblię, to oni byli pedantyczni do stopnia absurdalnego w tym kopiowaniu i wiemy to na pewno, bo mamy odkąd odkryto te zwoje z nad morza czarnego, i porównano z tym, co potem kopiowali przez setki lat ci, którzy kopiowali Biblię masoreci. To się okazało, że oni kopiowali wybitnie precyzyjnie. Nie było głuchego telefonu. Przez setki lat nie było głupio. Ponad tysiąc lat kopie śpiewania, okazało się, że zachowana została treść bez zmian, no ale to byli masoreci, to byli Żydzi z tym swoim maniactwem dokładności. Inne kultury to tak podchodziły do tego oczywiście luźno, bardziej po ludzku. Jest historia, historia się trochę zmienia. Stąd te pozmienia historie o potopie, ale ich ilość. Fakt, że są wszędzie i zasięg ogromny, czasowy, kulturowy, powierzchniowy pokazuje, dla mnie tu jest dowodem, którego nie wyczerpując, nie potrzebuję więcej, nie muszę. Bo nie jestem aż tak uparty, żeby się trzymać, że a moja wiedza nie pozwala mi powiedzieć, że tak go nie pozwala, ale człowiek to widział, to wierzę, że widział, mówi, że coś widział, to widział. Przyjdzie sto ludzi, powie, że widziało tam ducha i wszyscy że to było na tej ulicy. i jeżeli zmieniają się szczegóły, które są dowodem na to, że się nie zmówili naprawdę każdy coś wiedział, no to wiem, że coś było. Nie wiem dokładnie co, ale wiem, że coś było. Więc negować opis biblijny jako dosłowny To ja tu powiem teraz moja kolej na to, żeby to powiedzieć. To jest kwestia nie tyle, że się nie doczytało. Bardziej, że się nie pozwoliło sobie dojść do logicznego wniosku myśleniem własnym. Tylko się powtarza, coś, co pasuje brzmi dobrze, ale tutaj logika nie pozwala po prostu zignorować tego faktu, tudzież nieważny wyrzucić dla śmietnik. To jest jest 10 jeden błąd w rozumowaniu z odcinka, który tutaj krytykuje sobie trochę, a trochę chwalę, którego nie da się zignorować nie powinno się go ignorować, czyli to, co powiedział nieważne. Nieważne, czy to jest historia prawdziwa, czy nie. Bardzo ważne. W sumie nie powiedziałem dlaczego to jest bardzo ważne dlatego, że fakt czy był po to czy nie uwiarygodnie całą Biblię. Albo inaczej nie, nie tak robi. Jeżeli po to faktycznie był, to znaczy, że Biblię należy czytać inaczej, niejako tylko serię baśni, mitów i legend pouczających morałów itd. Tak jak ludzie chcą go widzieć, tylko należy czytać jako przede wszystkim w tej podstawowej warstwie jako kronikę historyczną. Jeżeli to jest kronika historyczna i całą Biblię tak należy się do niej podejść, to ona całkiem inaczej wygląda ta Biblia. i podejście do Boga może się kompletnie zmienić, bo zaczynamy widzieć go jako realną osobę sterującą wydarzeniami na świecie. Kogoś kto naprawdę istniał, bo to jest historia, a nie mit. Może dlatego ludzie nie wierzą w Boga, bo nie wierzą w Boga. Większość chrześcijan nie wierzy w Boga, twierdza tutaj to jest na inny odcinek, ale dlatego myślę, bo Biblia dla nich to jest mitologia, więc Bóg z mitologii logi istnieje w mitologii, a nie istnieje w rzeczywistości. i dobrze, bo tam jest jego miejsce. Jeżeli jednak się Biblię czyta jako relację historyczną, to gdzie 10 Bóg istnieje wtedy w historii. i to jest może ta różnica, która sprawia sprawia, że u jednego chrześcijaństwo jest uprawiane jako realne, realnie działająca grzecznie, jako sposób na życie, w którym Bóg realny w ogóle występuje. A u drugiego w ogóle nie działa 10 Bóg i on nigdzie Boga nie widzi i chodzi do tego kościoła, w coś tam wiesz, ale nic się nie dzieje. No może być dlatego, że uważasz, że to wszystko jest mit i nic więcej. Ja uważam, że oprócz mitów, bardzo dobrych, fajne to to jest też prawda. i u mnie w życiu to jest prawdziwe. No ale to jest moje życie, więc ja tutaj nie nalegam, żeby ktoś żył tak jak ja. Najpierw, żeby w ogóle nie żył tak jak ja, bo wtedy jestem bardziej unikalny i dlatego cenniejszy w swojej unikalności A jak będzie więcej takich myślących jak ja, no to będę bardziej powszechny i mi się to nie opłaca. Ale z drugiej strony głupio tak dla siebie zachowywać podejście, które może komuś zmienić życie w coś fajnego. Delikatnie mówiąc fajnego, bardziej powiedział fantastycznego, bo te mitologie, co się wydawało, że są mitologiami, kiedy potraktować nagle jako bo relacje historyczne jako ewentualną prawdę mogą doprowadzić do odkrycia rzeczy w rzeczywistości istniejących, które mogą zmienić życie realne nasze na lepsze. O wiele lepsze. No, ale to takie małe zachęcanie. Dzięki za słuchanie odcinka pierwszego w roku dwa tysiąc e dwadzieścia z kraju emerytów torwę wiecha, jak ktoś ma dużo pieniędzy i nie wie na co je wydawać, to niech tu przyjedzie, kupi se dom i umiera sobie spokojnie. Na tej plaży zima jest zimno, jest dalej. Ale w zimie tutaj jest dalej zimno. Wiem, że są zimniejsze miejsca. Dla kiedy znaleźć za zimno. Ale to tylko dwa miesiące podobno będzie tak zimno, a potem już będzie znowu gorąco. Ja chyba się jednak stąd wyjadę myśli coś za zimno. Za dużo emerytur, nie? Coś zobacz, emerytajny. To do następnego odcinka. Dzięki za słuchanie. Cześć! O tutaj wylewają wodę, bo chcą zrobić nowy potop. Tu się zaczyna potop nowy.
Transkrypcję tego odcinka robił robot. Nic więc dziwnego, że jest trochu drewniana. Albowiem "sztuczna inteligencja" ma tyle wspólnego z inteligencją ile "sprawiedliość społeczna" ze sprawiedliwością.