Dzisiaj odcinek o pracy. Pracowaliśmy albo właśnie dobrej pracy. Za dobre pieniądze. O tym są głupi na 10 temat i czy Bóg nas lubi i żeby pracowali, czy żeby nie pracować. Opogów, Oleksku, Olekdykt, Tak, Olek. Dzień dobry, odcinek pracoholowy, tam pracowniczy. Jeszcze nie wiem jak on się nazywał, jak to się nazywa, Mówię Yamathy Lechowicz z balkonu, bo się zrobiło już trochę cieplej, już jest taka późna zima, można wyjść na powietrze, ale na razie jestem na balkonie, bo jest zimno na takim prawdziwym powietrzu, czyli pół powietrza. i w tym programie mówię o tym, co i Biblia na różne tematy. Takim językiem, żeby to człowiek zwykły zrozumiał, a nie bywa lekko bo są różne programy. Na przykład jest 10. Ostatnio wszyscy wiemy, opowiadałem, że Marcin, Marcin posłuchaj, tajemny plan. Ludzie, od samej nazwy już się trochę odechciewa, no, tajemny plan, no także sobie słuchałem, ale ja wiem, że ja robię za długie audycje, ale dwie i pół godziny, No i to też nie jest taki język z ulicy trochę zrozumiały, także nie każdy tam robi co innego, swoje dla innych ludzi, innym językiem. A ja robię dla zwykłych ludzi, normalnym językiem. Bo! Bo u was uważam, że chrześcijaństwo ma tylko wtedy sens, jeżeli jest częścią zwykłego codziennego życia, czyli jeżeli jest w sferze profanum, a nie sacrum. W ogóle nie ma takiego podziału, ale o tym były jednodźcie. No to dzisiaj o pracy jako rzeczy z bardzo praktycznej i właśnie związanej z codziennym życiem. i jak to Biblia? Ta sprawa pracy właśnie też gdzieś tutaj Bóg występuje i jego to interesuje. Bo znowu ludzie mają to podejście, że Bóg jest zainteresowany tylko rzeczami wielkimi, wzniosłymi, czyli tam gdzie chodzimy do kościoła i z jakiej jesteśmy opcji wyznaniowej i najwyżej, nie wiem, jak traktujemy bliskich i co mamy w sercu dla dobra. Otóż nie, bo większość Biblii mówiła, że tak czyli jak żyjemy na co dzień i tym jest zainteresowany Bóg. No i więc praca na pewno musi być w sferze jego zainteresowań. Zgodnie z tą całym podejściem Biblii, żeby się mieszać sprawy naszego codziennego zwykłego życia z tym Bogiem. Praca. Ludzie mają podejście do pracy, przeważnie skrajne. Pierwsza skrajność to jest skrajność pt. W raju się nie pracuje, nie troszmy się oni, patrzcie na ptaki, o tu w latach 1 nie pracują, nie ożą, nie sięją, nic nie robią, a Bóg im daje i tak trzeba żyć. W związku z czym jest dużo takich ludzi, sześcian też, którzy wzięli sobie to dosłownie do serca i nie pracują, nie sieją mnie orzą. Siedzą w domu, przyjaźnie oglądają sobie ulubione programy i biorą zasiłki, albo różne a inne zapomogi. No. Albo nadbiorą sobie jakiś tam pastor jeden z drugim przy Książu, że sobie tam co łaska i to zapewni jeszcze nic nie jest złego, pod warunkiem, że coś daje w zamian, ale często nic nie daje w zamian, choć siedzi i jest i ewentualnie pokazuje, że rządzi że co tam. No, ale są różne opcje na życie. Ale ogólnie chodzi o uzasadnienie. Tutaj uzasadnienie jest takie, że Jezus mówił: Nie siej o mnie, ożą te ptaki, że jak te ptaki nic nie robią. Bo co będziesz robił? Nie ma po co, bo już Jezus unieważnił, że trzeba pracować czy coś. Ale taką skrajną wersję przedstawiam, ale to mówię to jest skrajność. To jest jeden ze sposobów myślenia. Druga skrajność jest. Druga skrajność jest taka: Zapracuj się na śmierć. No więc w tej postawie nie wiem czym się to uzasadnia dokładnie, ale głównie chodzi o tą koncepcję bycia pożytecznym i wydawania owoców. Ponieważ musisz być pożytecznym i dawać owoce, to każdy moment życia, w którym nie pracujesz i nie wydajesz owoców, jest zły, jest sprzeciwianiem się temu wzorowi, który jest w Biblii. No i ja tutaj jestem po stronie tej skrajności, zależnie albo jestem raz jedną kranie, że rozdrułem, ale to chyba więcej, bo właśnie mam takie poczucie niepokoju w środku wewnętrznego, jak siedzę i nic nie robię. Jak po prostu nie jak leżę, oglądam sobie. Nie, jacyś oglądam to coś pożytecznego znowu, żeby były jakieś owoce. Teraz mam obsesję na punkcie pożytku i owoców i tak jakich rzeczy. To nie jest taka zła obsesja, bo są w ocenie i jest zawsze jakiś pożytek, więc co bym nie robił, to nie siedzę na tyłku, tylko zawsze mi się coś co robi. A czy to jest dobre? Bo to, że coś jest skrajnością, to nie oznacza, że jest złe, że mam jakieś takie zaprogramowanie w głowie, że prawda leży pośrodku i słuszność zawsze też leży pośrodku. Więc jak się przedstawia skrajne to wiadomo, że wnioskiem ostatecznie musi być, że trzeba trochę z tego, trochę z tego gdzieś pośrodku i tak jest najlepiej. No wcale nie. Dlaczego tak ma być? Wcale nie. Nie jest tak powiedziane. Na przykład jak już wziął się zastanowi, czy lepsza jest skrajna miłość, skrajna nienawiść, to ci wyjdzie, że najlepiej raz dziennie kogoś zabić, a drugi raz dziennie komuś dać zostawić w spadku samochód, czy coś. Ja robię coś bardzo złego, coś bardzo dobrego i wyjdzie równo, równowaga. Nie, ja nie widzę nic złego w skrajnej miłości na przykład. Do Jezus prezentował skrajne postawy i naśladowcom mówił, żeby go naśladowali, więc wiele tych skrajnych postaw powinno będzie u chrześcijan. Także nie chodzi o to, że skrajnie pracować albo skrajnie nie pracować. To są obie złe rzeczy. To pytanie co jest złą rzeczą i dlaczego. Jeżeli chodzi o to, żeby podać teraz przykazania, co w Biblii Akarze, zabrania tego. No już to jest absurdalne podejście. No nie jest takie absurdalne, ale jest przestarzałe. To w ogóle nie ma z chrześcijaństwem wiele wspólnego. Raz na zasadach trochę innych wszystko operuje, a nie na zasadach przepisów, o czym mówiłem w co drugim odcinku, bo to strasznie ważna sprawa i wielu ludzi w ogóle nie rozumie tej koncepcji. Więc się zastanowby zamiast co każe i co zabrania w Biblii, to zastanówmy się jakie są konsekwencje tego, a jakie są konsekwencje tamtego. O tych konsekwencjach właśnie Biblia mówi sporo. Bo żeby było jasne. Nie ma przykazania masz pracować. Nie ma przykazania masz nie pracować. W ogóle to nie jest w kwestii przykazań. Nie ma czegoś takiego. Za to jest całkiem sporo. Salomon zwłaszcza pisze o tym, że coś się stanie jak nie pracą. No i przypuśćmy jak Salomona co chwilę jest powiązanie niepracowania z biedą albo z jakimiś innymi konsekwencjami. Głównie Adamu z jakąś taką wiedzą. i powiązanie pracowitości z bogactwem. i to jest taki ogólny motyw przewodni, który jakby jest takim milczącym założeniem w Biblii wszystkich miejscach, gdzie o pracy jest, a jest ich około dwieście, także jest co czytać, jak ktoś chce szukać wszystkiego, coś jest napisane ze słowem praca, to będzie miał całą górę informacje, ale wszędzie w mniej więcej to samo założenie. Założenie takie, że praca nie jest przykazaniem, tylko jest naturalną częścią życia. Tak, to wynika według Biblii. Czyli to jest naturalne, żeby pracować. Bo na przykład. Znaczy chodzi o to, że nie trzeba tego nakazywać po prostu tak jest, będzie i już musi być. Tak jak musimy przeżyć i umrzeć, tak samo musimy pracować, żeby jeść. W dzisiejszych czasach się trochę to pozmieniało i przestało to być naturalne, ale też nic nie mażek, że to zakaz, że to łonie pracować? Nie, nie. W Jotorze to ma swoje konsekwencje. A jak pracować też ma swoje konsekwencje? i na przykład jest napisane, Tam gdzie jest ma o szabacie, to jest dzień odpoczynku od pracy. Właśnie. Taka jest taki sens tego dnia jednego na siedem jeden/siedem tygodnia nic nie robić, odpoczywać, nie pracować, nie załatwiać swoich spraw. O to tu chodzi. i tam jest napisane, że w sześć dni będzie pracować, a jednego dnia będziesz odpoczywać i masz nic zrobić. i tam można sobie ktoś kto ma to nastawienie umysłu Jak ktoś ma ustanowienie umysłu zorientowane na przykazania, zasady, przestrzeganie, nieprzestrzeganie zabrania, nie grzech, nie grzech. To będzie odczytywać to, że to jest przykazanie. W sześć dni w tygodniu będziesz pracować, no to idź i pracuj, bo jest dosyć z warzyw przykazań. Ale to nie tak jest napisane. To to tak można odebrać, ale to jest kwestia nastawienia. Jeżeli się tak zastanowić jako całość tą Biblię, o co tutaj chodzi? Czy to jest serio przykazanie? Będziesz pracować? No to trzeba to potraktować nie po przykazanie, tylko jako pozwolenie nie. Nie jest przykazanie, będziesz pracować albo jaka jest kara. Jeżeli jesz jest przykazanie jakiś przepis, to to jest na zasadzie kodeksu karnego. Że 10 kto nie pracuje, 10 należy mu się pięć batów dziennie, że tam przypadek majątku, ucięcie ręki, że za tam jeszcze. Ale nie ma czegoś takiego w Biblii, bo to nie jest przykazanie. To jest zezwolenie. Sześć dni możesz pracować, a siódmego nie wolno brać i za już łamanie szabatu, że za pracę siódmego dnia to tam już były kary, bo to już jest przekazanie i konkretny rozkaz. Ale że nakaz pracy to nie. Konsekwencje niepracowania to jest prosta sprawa. Najpierw to. Jeżeli ktoś nie pracuje, nie chce mu się albo Nie, nie chcę mu się, bo to głównie chodzi o lenistwo. Przecież nie pracowity mu się nie chce tu trochę poczemę, który poleżeć, telewizji pooglądać. Nie, ma potrzeby, po co? Biblia mówi, ostrzega właściwie i mówi jakie są konsekwencje, czyli Biblia jest tu takim starszym bratem albo nawet przed dziadkiem, dziadkiem, który wiesz, swoje przeżył i wiesz, że jak podjamiesz, nie już pracował, w końcu dopadnie cię głód, bieda i będzie niedobrze. To jest kwestia czasu. Niestety czasem długiego. Dlatego się nie uczymy tak łatwo. Dlatego dużo ludzi ląduje w bardzo nieprzyjemnych miejscach, bo Jakby ktoś się młotkiem w palec bił i ból poczuł dopiero za dwa lata, to byśmy wszyscy chodzili bez palców, więc dużo ludzi chodzi na przykład biednych, bo właśnie jakoś tak te konsekwencje doganiają długim czasie i to jest niestety lipa. Dlatego mądrze jest słuchać starszych, których już 10 palec boli. i powiedzą, boli mnie palec właśnie, bo dwa lata temu się walnąłem młotkiem w niego. No i powie ci: to ty młody nie wal się młotkiem, bo za dwa, to będzie cię tak boleć jak cholera i w lipach. Słuchajmy tych starszych, żeby nie robić tych samych głupich błędów, co? Tylko własne szczegóły ale przynajmniej nowy. No. Więc dobra, lenistwo to nie jest problem. W ogóle to znowu kwestia Polak, uff, tu trochę jest, bo Polacy mają tą tendencję do wpadania strasznie w skrajności, to takie podejście trochę jak dziecko, nie? Dziecko lubi, albo tu fula, albo ty na full, albo nic nie rodzi w ogóle, albo przesadzić z robotą. W każdym razie lubią sobie poprzesadzać. No Więc Polacy są na przykład znani z tego w świecie, że zapracowują się na śmierć. Z kolei w kraju są znani z tego, że w ogóle nic nie robią, tylko siedzą sobie, menelują. i te skrajności są pociągające jakoś. Co do kwestii, że się nie pracuje, to to jest akurat strasznie proste, bo i też wynika z założenia, że po co się pracuje? Pracuje się, żeby być bogatym, i był tutaj o pracy zarobkowej cały czas, a nie wziąć się za jakieś zajęcie. Tylko pracy, z której jest pożytek, który się przekłada na to, że coś tam mam lepiej, wygodnie i to lat trzydzieści. No i to jest motywacja główna. Do pracy i dlatego nie potrzeba w ogóle dać żadnego przykazania czy coś, bo człowiek, który z własnej chciwości po bezpieczeństwa, żeby sobie zapewnić inne w zbiorczej do innych też, żeby im zapewnić poczucie bezpieczeństwa jak bogactwo. Chcę mieć bogactwo, pieniądze. Albo tak naprawdę nie chce mieć pieniędzy, tylko chce mieć coś kupić za te pieniądze. Jak bez pieniędzy może mieć bogactwo, to tym tak naprawdę nikomu niepotrzebna jest ból papieru, tylko to co sobie może za te papiery kupić. Więc bogactwo tu i to bogactwo ciśnie ludzi, żeby pracowali. i bogactwo się ma niekoniecznie chciwości tylko jak tutaj dużo ludzi zakłada zupełnie mylnie. Czasami nie jest główna potrzeba człowieka. Bo myślę, że są takie trzy potrzeby główne, a może jest więcej Chciwość to jest jedna z nich. Po prostu chcę mieć dużo, chcę mieć dużo, bo właśnie, dlaczego chcę mieć dużo? Spróbuję być bogaty. Ale druga potrzeba, jest tu myślę najczęstsza dzisiaj. Druga potrzeba bezpieczeństwa. To jest absolutnie dominująca potrzeba. Chcę mieć bogactwo, bo się boję, że go nie będę mieć i że nie będę mieć coś jeździ, gdzie mieszkać. Ze strachu ludzie pracują. Tak jest, no. A trzecie jest potrzeba samorealizacji. To nawet jest u mnie dominujące, że ja potrzebuję mieć to poczucie pożytku z siebie, samopoczucie. Nie dla bogactwa, nie dla konsekwencji, nie po to, żeby zarabiać dla tej wiedzy, tego faktu, który pozwala mi się czuć dobrze ze sobą. Do faktu, który mówi, nie marnuje swojego życia. Taka potrzeba samorealizacji. i wyszedł te trzy rzeczy, tutaj bezczelna chciwość, strach i samorealizowania się, to są te rzeczy, które udzipchają do roboty. i jeżeli się zastanowić, co Bóg mówi na temat pracy, czy dobrze jest pracować, jak dużo, czy przepracować jest OK, czy nie. i jeżeli się nad tym to trzeba się zastanowić, to pytanie sprowadza się do tego, czy moje motywacje powód, dla którego pracuje. Jest już zgodny z tą wizją życia według Biblii dla człowieka. Czy nie? No, bo dopiero to wyjaśnię. Sprawy. Czyli może przecież sytuację, gdzie człowiek bardzo dużo pracuje, a jego motywacją jest, nie wiem, no właśnie, poczucie bezpieczeństwa. Pracuję w strasznie trudnych warunkach, i utrzymuje jeszcze dwóch niepełnosprawnych, babcie, ciocie, czy coś tam. No i pracuję bardzo duże, po to, żeby im dać bezpieczeństwo. No to jest motywacja, która jest całkiem zgodzie z Biblią i z tym, co tam oczekuje Bóg od ludzi. Nie jest nie jak potępione to, żeby poświęcać się dla innych. Także tutaj bardzo dobrze chyba. Znaczy przynajmniej w zgodzie z Biblią, czyli chyba dobrze, bo wrażenie jak że ja w zgodzie z Biblią to dobre wyniki, to daje. Praktyka mówi: Moja życiowa, no i ktoś mówi, że nie, to nie. Ale Biblia ma raczej tutaj dobrą reputację, wśród wszystkich, absolutnie na świecie. Czyli życie w zgodzie z Biblią, że przynosi dobre wyniki, to się zgadzają właśnie wszyscy. Taki konsensus Panu. Dobrze, dobrze. Ok, ale no możesz też zarabiać po to, żeby mieć siódmy samochód i nie wtedy, co znaczy, że to już jest chciwość, wpadłeś w taki ciąg, zbierania punktów. Znaczy pracuje się dla tej chciwości, co to dokładnie znaczy? Dla zbieractwa jakby. To jest takie zbieractwo. Tak jak grasz w grze, żeby jeszcze poziom wyżej wskoczyć. Już trzydzieści trzy. Poziom, ale na trzydzieści cztery będę miał lepszą zbroję, że dam coś. Albo w ogóle dla samego faktu, że mam więcej już, niż miałem. To też daje takie poczucie gania się, to jest 10 taki pościg, to jest tak chciwość. No i ta, o tej motywacji, ta motywacja jest marna, strasznie i już tutaj Biblia się wypowiada. Jezus mówił taką przypowieść, o którą tutaj przypomni trzeba. Momencie. Ona dotyczy tego właśnie pracowania dla chciwości, jakby dla zabezpieczenia się biedla, żeby iść do przodu, mieć coraz więcej. Mówił tą przypowieść taką, że był sobie jeden facet, biznes taki pion tam. Rolnictwie siedział i w tym rolnictwie pola mu dobry. Plon przyniosły i To 10 Jezus tak opowiada. No i przypomniał sobie, że ma za małe magazyny. No i zrobię większe magazyny. Zrobię sobie na przyszłość, zabezpieczę się, będę bogaty, będę siedział i nic nie robił. Taki plan miał emerytalny w ogóle. Także tu trochę a trochę dla bezpieczeństwa ze strachu przed niebezpieczeństwem. Bardziej chciwości, bo on i tak już był. Po prostu przesadzał z tym bogactwem. Mieć bardzo, bardzo, bardzo dużo. No i jak się kończy opowieść Jezusa? No i tak się zdarzyło, że tej nocy akurat przyjdą po jego duszę i się upomną. Przyjdź, umrze i będzie się musiał rozliczyć ze wszystkiego, co zrobił w życiu. i co się stanie z jego planami? No nic się nie stanie, znikną, nie wiem, ktoś sobie weźmie zboże, zjedzą, szczury ze żrą. Względnie. Czy to zmarnieje? i to jest głupie. Jezus powiedział tą przypowieść, dlatego, żeby zwrócić ludziom uwagę, że to może pomóc wielu ludziom, że gdy dosyć głupie jest zapominanie o tym, co najważniejsze, byciu człowiekiem o istocie życia tu na ziemi. Istotą dla i najważniejszą rzeczą, absolutnie przesłano wszystko inne jest fakt, że umrzemy i że wszystko zostanie przerwane. Wszystkie nasze plany zostaną przerwane. i nie tak, że się łagodnie zakończą. Nie no, zostałem przerwany w połowie. Każde życie jest przerwany gdzieś tam ciap. Bo w planach życiowych nikt nie zakłada, że umrze, tylko zakłada, że będzie coś dalej robił, coś będzie dalej działał. Nawet jak ma plan emerytalny, to jest na tej emeryturze i ja chcę kontynuować wyjść na emeryturze, a nie mówię: No ja mam emerytury, dwa lata, potem se umrę. i tak będzie plan zakończony. Wszystko, bo chodzi o to, że nie wiesz kiedy, ani to nie jest takie wcale naturalne, że człowiek chce umierać, bo wcale nie. Chce. Także to jest anomalia, że my umieramy, bo to człowiek został według Biblii i jakoś tak natura podpowiada, został zaprojektowany do życia zawsze wiecznego. My nigdy w czasie życia codziennego przecież nikt nie zakłada, nie patrzy na drugiego i myślę, że on umrze. Przecież to normalne. To nie jest normalne. To jest coś jest normalną, naturalną częścią życia, trzeba to zaakceptować, ale gdzieś w środku mamy takie założenie milczące, że wszyscy żyjemy wiecznie. No, zgodnie z Biblią tak właśnie powinno być i my tak zostaliśmy zaprojektowani, a potem ktoś coś zepsuł i teraz umieram. No w każdym razie to nam przeszkadza w dobrym podejściu do pracy. Bo my znowu pracujemy tak jakbyśmy to co mamy mieć, jakby miało trwać wieczne. To jest ważne, żeby to pamiętać sobie uświadomić, że tak nie jest. Dlatego sens pracy bardzo drastycznie się zmniejsza, kiedy sobie tą świadomość. Część pracy w celu magazynowania dla siebie. Bo nigdy nie zmagazynujesz dla siebie. To jest tylko na jakiś czas. To jest bardzo wszystko tymczasowe. Wiecie, sama ta świadomość myślę, że może już wyleczyć z tej motywacji, że zbieram, zbieram. Tylko, że właśnie trzeba to poczuć, że się umrze. Więc jak to zrobić? Lepiej się zabić i wrócić do życia z powrotem. Ale to jest trudne. Druga może być, żeby bardzo sobie dobrze wyobrazić w koncepcję, że umrzesz. Ale i może być lepsze. Możemy sobie wyobrażać, idź do kogoś, kto jest stary i umiera właśnie. Albo idź zobacz jak wygląda śmierć. Wtedy do ciebie dotrze dotrze i wyleczysz się być może właśnie pracholizmu. Niepotrzebnego tutaj i trochę głupiego. Tak jak mówię, z jednej strony więc Biblia mówi, że kto pracuje i jest pracowity, ma pożytek z tego co ma. Z drugiej strony pokazuje głupotę zbieractwa pracy dla zbierania, tego właśnie zbieractwo. Jest głupie z tego właśnie powodu naszej śmiertelności i tymczasowości wszystkiego, co się dzieje. Do tego dochodzą może nieprzewidziane zdarzenia w życiu. Salonu o tym pisał, kiedy obserwował świat i życie. No właśnie mówił, że na świecie bywa tak ciągle, że pracowity wcale nie zawsze, że nie, no na ogół tak jest, że pracowitości daje bogactwo, ale bywa tak, że wszystko się traci, że przypada spod kół temu, koniec to nie trzeba, że się dziwnego stanie zmarnuje, że ktoś ukradnie różne takie rzeczy. No i to jest tak i już. i to jest taka marność tego życia przygnębiająca rzecz. No jest, no i jest, no i coś No i dobre. Trzeba o tym wiedzieć. To wbrew pozorom pomaga odzyskać taki spokój, kiedy się zna prawdę i ja mam akt akceptuje, to daje dużo spokoju. Spokój z kolei pomaga w podejmowaniu lepszych decyzji. Wspólnie bardzo dobrze jest. Dobra, no i teraz były problemem lenistwa, problem lenistwa jak rozwiązać i problem przetarg pracowywania się jak rozwiązać. A, bo jeszcze czekajcie, chociaż nie powiedziałem o skutkach przepracowywania się. Ja nie wiem, to trzeba mówić, myślę, no bo skutki lenistwa wiadomo, nic nie ma, że jesteś głupi Serio, właśnie myślę, że gorszym skutkiem lenistwa jest nie to, że nic nie masz, tylko to, że jesteś głupi, że się nie uczysz, bo w trakcie pracy człowiek uczy się najwięcej. Więcej to nie jest żadna tajemnica, zapytaj jak jesteś młody kogo starszego, to ci powiem, że więcej się nauczył w pracy niż w szkole. Jeżeli chodzi o rzeczy jakieś zawodowe czy coś. Podczas pracy roboty, wysiłku, zmieniania świata. Uczysz się cały czas. To jest bardzo skuteczny i najskuteczniejszy sposób uczenia się myśli. Może nie, ale bardzo i bardzo łatwo dostępny przy okazji pożytecznym, jest super. Także ja preferuję. No, więc to jest skutek że jesteś głupi i nie umiesz więcej, tylko coraz mniej cofasz. Tracisz motywację w ogóle, żeby się wziąć do roboty. To jest takie wpadanie w wir patologii, bezrobocie, że człowiek wykluczony bezrobotnie, czy nie wiem, jakaś tam oficjalna nazwa jest, no ale jest to zjawisko, że jak ktoś już trzy lata nie pracuje, to nie idzie go zmusić do roboty, znaczy on nie jest w stanie go psychicznie, ma takie przyzwyczajenie już Mę nie umie, strach bariera boi się, nie może, no ale jest trudno w każdym razie, no to jest problem, To jest skutek potworny, bo człowiek wpada w takie miejsce, z którego nie może się już wydostać stać za bardzo. Jeszcze wciąga wszystkich dookoła. Jego dzieci potem często też lądują na tych samych w życiu na tych samych menelskich jakichś zasadach, nie? No to już jest tragedia. Także mówię, to są złe skutki, ale teraz. Praca z powodu chciwości albo strachu. Tą samorealizację nie tak bardzo, ale te dwa powody akurat dają skutki negatywne też. Myślę, że mniej niż lenistwo, zdecydowanie mniejsze niż lenistwo, bo nie zjesz aż takie destrukcji nie ma, ale też jest destrukcja. Dlaczego? Bo się robi głupoty. Jeżeli pracujesz po to, żeby zarabiać głównie. Jeżeli to jest główna motywacja zarabiać, bo chce mieć pieniądze, a chce mieć pieniądze, bo? Bo się boję nie być. Albo chce mieć jeszcze więcej. W obu tych przypadkach chodzi o miłość do pieniędzy albo raczej do pożytku jakie pieniądze Ci dają. Pięć dają, bo dają. Trzeba przestać udawać, powiedzmy sobie prosto w nim. Pieniądze dają to co Bóg, nawet lepiej. Przynajmniej tak mamy w głowie, bo dają Ci to poczucie stabilności, bezpieczeństwa, no to co Bóg powinien, właśnie dawać. Czyli twoje zaufanie w tych pieniądzach daje ci 10 święty spokój, który każdy lubi mieć. Że wszystko dobrze w razie mam tu na koncie, mam tu dom, mam mieszkałem, mam to, mam to, tamto. i to, że mam daje mi to bezpieczeństwo wewnętrzne. To już Biblia traktuje jako nie tylko grzech, ale największy możliwy grzech czyli bałwochwalstwo. To, że nie będziesz miał innych bogów o Bogu mnie przede mną. A to jest inny Bóg, który zastępuje Boga, Boga. No i to nie ma co lekko podchodzić do tego, bo to jest problem dotykający nas wszystkich. W tych czasach dzisiaj w Europie Zachodniej Polska jest jeszcze dla mnie niż pomiędzy ale mentalność jest ta sama, czyli że chcemy pieniędzy, ostatecznie chcemy pracę, chcemy wykształcenie, chcemy wszystko, ale wszystko się sprawdza żeby mieć pieniądze zapewniony dostęp do pieniędzy. Przypływ tych pieniędzy, a te pieniądze są po to, żeby była pewność, że w razie czego mam co jeść, gdzie spać i potrzeby mam zapewnione. O tą pewność chodzi. Wszystko robimy dla tej pewności że nie będzie z nami źle, tylko będzie z nami dobrze i z ludźmi, których kochamy też. To by było? To jest naturalne, że człowiek chce mieć boi się o siebie, nie? No to jest natura po prostu człowieka. Każdy boi się umierać, nie chce być głodny, boi się przyszłości itd. Dobrze, ale droga według Biblii do osiągnięcia tej pewności jest zupełnie inna, więc propozycja Biblii jest taka, że masz mieć mnie czy w Boga. Jako swoje poczucie bezpieczeństwa. To jest wspaniałe wam teoretycznie i praktycznie nie do zrobienia. Nie da Jeżeli ktoś może tak jest, to nie jest albo takim maniakiem już totalny blata w chmurach w ogóle. Ja podziwiam, albo okłamuje się bez i to jest dużo częstsze, że się okłamuje bezczelnie. No nie no fajnie jest mówić ja tam ufam Bogu, co ja bym zrobił bez kiedy się ma na koncie dużo kasy, dwa samochody i własnościowe mieszkanie. No, z drugiej strony jest łatwiej, kiedy się nie ma niczego. Ale kiedy się ma coś pośrodku, to tutaj się robi problem, bo odkrywa człowiek i wie doskonale środku, że kiedy zabrano zaczynamy brakować pieniędzy, to dostaje niepokoju wewnętrznego i zaczyna iść do roboty i różne rzeczy robić. i żyje w takim poczuciem, coś mu tam brakuje. Zresztą widać to w sytuacjach, kiedy na przykład miałby sprzedać dom i wszystkim rozdać. Jezus był w takiej sytuacji, kiedy przyszedł do niego bogaty gość i mówi: Coś mi tu brakuje w życiu, co mam robić, że być doskonałym, tam brzmieć życie wieczne i on mówi: No rób dobrze, fajnie będzie. No i on robił dobrze. Jezus bardzo przychylnie do niego był nastawiony, ale powiedział na koniec jak chcesz być doskonały, to sprzedaj wszystko, co masz. No i chodź za mną. i tutaj człowiek nie przeskoczył tego, mimo że był w bardzo porządku wobec Boga. Jezus go chwali, że Go w ogóle patrzył na Niego, tam miłość poczuł i w ogóle. No ale no tego nie przeskoczę. To zaufanie w pieniądzach jest strasznie trudne. Jak się jest bogatym, to to jest naturalna część bogactwa. Nie chodzi o to, że tylko źli ludzie tak mają albo bardzo chciwie czy coś. Nie, to jest zawsze, bo to jest druga strona pieniędzy bycia bogatym. Nie da się być bogatym inaczej mówiąc i nie mieć dopływu tej takiej siły każącej ci ufać w te pieniądze, bo już je masz. Tak jest. No i Uświadamianie sobie tego jest pierwszym krokiem na drodze do tego, żeby się leczyć i stawiać opór. Ale 10 opór musi być cały czas stawiamy. Czy każdy kto ma pieniądze, tyle że już ma, może się czuć bezpiecznie, ma problem właśnie dlatego, że się czuje bezpiecznie z powodu pieniędzy. A nie z powodów dużo ważniejsze. No i większych i lepszych. Więc po części w dzisiejszych czasami każdy kto ma trochę więcej i czuje się bezpiecznie, że coś ma i już jest wam ochwalcą, no trochę, no jest trochę, no to bardzo brzydko brzmi i w ogóle wcale nie mam zamiaru tutaj potępiać znowu specjalnie też nikogo, bo to jest, ja nie widzę sposobu jak od tego się uwolnić, ale Jedną właśnie ze złych konsekwencji tego ufania w pieniądzach. W ogóle co w tym złego? Nie no dobra, żeby Bóg się zdenerwuje, bo jest egoistyczny. No jest egoistyczny, no jest taki, że chce mieć chwałę dla siebie, no taki jest już, my nie będziemy udawać, że nie jest Bóg miłości, cukierki, cukierki, fajerwerki latają tęczowe ludziki. Dobra, nie. Bóg jest zazdrosny i chce mieć dla siebie nas. Bo taki jest i ma prawo. No to wszystko stworzył, więc mu się to należy. i to w pełnym znaczeniu tego słowa w sto procent mu się należy to, jeżeli ma ochotę. Ale wcale nie jest aż taki w tym straż jak się nam wydaje przecież, przecież ile zostawia nas w końcu samemu z sobą i nie wymusza wcale tej swojej jakiejś chwały, żebyśmy każdy mu oddawał, tylko daje nam żyć po swojemu, nie? Jednak, więc aż tak się to nie jest, że aż taki jest strasznie surowy, Jest dyktatorem, jest władcą, jest tutaj on, co zresztą sam mówi co chwilę w Biblii, ale dużo więcej ma pobłażliwości niż wymaga. Tutaj dużo, więc No. Ale tak, wracając z tematu, więc 10 wymagający był nie dlatego, tylko że z zazdrości o własne, o to, że jest naszym Bogiem, chce być Bóg naszym Bogiem, nie tylko z tego powodu ostrzega przed tymi pieniędzmi. Jest mi napisane, że miłość pieniędzy jest korzeniem wszelkiego zła. Jest też napisane tam, że dużo ludzi wpadło w w tą pułapkę i dużo problemów mają z tego powodu. Bo choć nie tylko z powodu tego, że z egoizmu Bóg mówi, żeby nie ufać w tych pieniądzach, tak? Tylko ze względu na nasze dobro. No, no bo wie to już nie trzeba się dobiodować. No zobaczcie, do kogo się dzieje z ludźmi, którzy cierpią na 10 pracoholizm. Pracownik w sensie takim, że pracują więcej niż potrzebują. Więcej niż to wynika z ich bycia człowiekiem, znaczy może z potrzeb, dobrze, niech to tak będzie. Więc niż potrzeba pracują. No bo tutaj to jest trudne do ustania, a ile potrzeba? No w nieskończoność zawsze, nie? Nigdy nie masz wystarczająco dużo, nie? Zawsze mógłbyś mieć trochę więcej i by było jeszcze lepiej, by się czuł bardziej bezpiecznie. To jest właśnie ta pułapka, że nie ma takiej granicy kiedy już ci wystarczy. Nie ma, nie ma nigdy. Bo zawsze sobie obrazisz, a jakbym miał dwa tysiąc e więcej, jakbym miał dwadzieścia tysięcy więcej, by miał, no bo ze dwieście tysięcy więcej. i to jest tylko kwestia skali, dodajesz tylko zera, a postawa jest dalej ta sama ściganie się z nieskończonym zbiorem liczb naturalnych i jest niemożliwe, bo zawsze będzie większa liczba, nie zawsze więcej No. Więc to jest taka pułapka, ale pułapką jest bardziej, pułapka z naszej głowie. Ona to, że ufa się pieniądzom przesłania zaufanie do wszystkiego innego tutaj. Znaczy stałem się, wychodzą na pierwszy nam zawsze te pieniądze. W związku z tym wychodzi na pierwszy plan praca. Stąd pracoholizm. Człowiek się uzależnia od faktu, że zdobywa, robiąc coś, zdobywa to poczucie bezpieczeństwa i chce mieć jeszcze większe poczucie bezpieczeństwa ciągle, i to jest jedyny sposób jaki zmarł. Skutki są takie, że porzuca się wszystko inne i to jest najgorszy skutek pracy. To solizmu. No bo jak moja praca przynosi mnóstwo pożytków, ale człowiek, że ma tylko jedno życie, jeden 10 czas, to nie jest w stanie ogarniać innych rzeczy, więc jak siedzisz i pracujesz, to nie robisz nic innego, więc na przykład wszystkie relacje zaczynają się wykruszać z ludźmi, bo dobrych relacji zaczęła czasu. i nie tylko czasu, że nie chodzi o to, że dzisiaj piętnaście minut mam dla ciebie żoną. Siedzimy i czytamy konwersacje ze scenariusza. Nie o to chodzi w ogóle, tylko chodzi o to, że nawet jak masz 10 czas dla a jesteś tym pracoholikiem i myślisz cały czas o pracy, to myślisz o tej pracy nie o żonie, to zdradzasz żonę z pracą, po prostu. Albo tam brata, siostrę, przyjaciół, albo twoje własne marzenia nawet. Wszystkie inne rzeczy. Nie jesteś w stanie o niczym innym myśleć o pracy. To jest efekt pracoholizmu, to jest jego największa ta istota. Nie to ile czasu spędzasz pracę, tylko że nie potrafisz już myśleć o niczym innym albo wszystko inne wydaje ci się nieistotne. No, to już jest łatwo wyobrazić, jakie to złe skutki przynosi. Jeżeli inne ci się wydaje nieistotne, bo istotna jest tylko ta twoja praca, że gdzie nie pójdziesz, to myślisz tylko co tu zrobić, dalej ile masz na głowie problem. To jest taki jak Sherlock Holmes z serialu brytyjskiego, który dla którego relacje inne rzeczyownicy żeby jak on miał swoją sprawę, zresztą 10 oryginał z książki Konando i Later. To on myśli tylko o sprawie i nic go nie obchodzi. On nie i on nie śpi, on jest wtedy pracoholikiem, On jest prawo cholikiem, prowadzi sprawę. Detektyw cholikiem jest, no. No i skutek był no, my tutaj taki, jak zawsze jest w takich wypadkach, się jest sam, samemu. i te potrzeby, które się chciało zapewnić, 1 są niezapełnione właśnie. Bo człowiek nie potrzebuję tylko, żeby mieć co jeździ spać. To poczucie bezpieczeństwa wiąże się nie tylko z takimi najbardziej prostymi potrzebami, że mam gdzie spać, mam co jeść i co. No ale nie jestem szczęśliwy i zadowolony i życie mi się rozwala, że życie jest bez smaku i nudne. Bo tylko pracuję. Zaczyna się tego, jak pracujesz po to, żeby mieć pieniądze, ale po co Ci te pieniądze? Tutaj się z biegiem czasu to pytanie przestaje mieć w ogóle znaczenie. Po co Ci te pieniądze? Jak po co mi te pieniądze? Ogólnie taką odpowiedź usłyszy od każdego, kto już wpadł pracoholizm, jak po co mi pieniądze? Bo to jest dla niego oczywiste, ale tak naprawdę sam sobie nie umie odpowiedzieć. Wie, że odpowiedź doprowadzi go do absurdu. Pieniądze mu są potrzebne, bo chciał sobie na wakacje jeździć. No ale natychmiast wie, że nie jeździ na wakacje, bo pracuję, żeby mieć pieniądze na te wakacje, ale nie może teraz jechać na wakacje, bo musieli idzie pracować, bo jest w trakcie ważnego projektu, który ma dużo pieniędzy i wtedy pojedzie na wakacje. Kiedyś tam. Kiedyś tam będzie mieszkać w tym domu, co go właśnie zbudowali mu i kiedyś porozmawiam z tą żoną jak już najgorszy okres w pracy przejdzie i tak dalej. i I mniej więcej myślę o tym, przed tym przestrzega Biblia. No, kwestia w pracy Biblii. No, ale tak wracając do podstaw tej pracy, praca jest moją naturalną częścią życia, w naturalne rzeczywistości, czyli jak to powiedzieć wolnorynkowej może, czyli takiej naturalnej wyjściowej, jak się nic nie uregulował żadnych zasad, ludzie se są. To po prostu panuje taki wolny rynek. i na takiej wolnorynkowej, zwyczajnej rzeczywistości nie ma w ogóle tego problemu, bo pracować musisz, żeby w ogóle jeść. i tyle. Więc nie ma tego problemu, że albo przepracowanymi, ale z lenistwem, no i żyć taki problem, że ktoś umrze ze względu, ale na własne życzenie. Poza nielicznymi naprawdę przypadkami, są ludzie, którzy nie mogą pracować nic, bo nie są w stanie, nie mają ręki, nogi, mózgu nic nie mają. No to dobra, no bo nie ok. No robią co mogą, czyli nic, no ale robią i tak najwięcej ile się da. Ale mówię ich jest mało i to jest taka mała liczba w przypadku, że w ogóle nie ma o czym tutaj mówić. Może każdy zrobi ściepę pod dwie bułki dziennie i święty spokój. Spraw załatwiona. Ale mówię o tej większości tutaj teraz. To są problemy prawdziwe. A nie, że skupimy na jednym osobie pięć tysięcy i będziemy udział, jaki to jest problem? Żaden problem za cztery tysiąc e dziewięćset dziewięćdzisiąt dziewięć osób załatwi 10 problem i już. A kto się zajmuje tym właśnie tysiąc dziewięćset dziewięćdzisiąt dziewięć, a dziewięć ludźmi. Do takich ludzi chcę mówić i o ich problemach. Żeby w końcu pogadał nie o wyjątkach, tylko o powszechności. i powszechność jest taka, że pracoholizm panuje i lenistwo też. i tego zdrowego podejścia do pracy ciężko jest tu znaleźć. Może to być kwestia może nie myślę, że się sprowadza to wszystko, te problemy w rzucie mają z pracą, że nie wiedzą czy za dużo, czy za mało do nieznajomości siebie. i tak na tym skończę. Ja jak to zaradzić, jak sobie pomóc czy coś. Poznaj siebie przede wszystkim. Znajdź Boga też nie wystarczy, czy. To jest niezbędne, jeżeli chcesz żyć w zgodzie z nim, jeżeli chcesz po śmierci, żeby było dobrze, to też jest niezbędne myślę, że to też jest niezbędne, żeby w pełni być szczęśliwym, ale to różne teorie na 10 temat, ale nie wiem, nie wiem. Ale to nie jest wystarczające. Jeżeli nie znasz siebie, nie będziesz wiedział, czy za dużo pracy jeszcze za mało. A znacie ciebie, znaczy rozumieć dlaczego coś robię, dlaczego siedzisz tyle w pracy. No to pomyśl, swoje sobie uczciwie. Ja bym tutaj kwestia tej uczciwości wobec siebie. Uczciwie siedzę w pracy, bo zarabiam tu pieniądze i po to pracy. Czy gdybyś na przykład nie musiał pracować, to byś dalej pracował, gdybyś nie musiał pieniędzy zarabiać. Więc w prawie pieniędzy zniknęła, masz dostałeś w spadku wór złota, już nie wiem czy zawieść, dalej byś tu siedział czy nie? i pracował jak robię to, co robisz? Czy nie? Na czele bym robił. Tak się właśnie staram już robić, że bym to robił, bo sobie dosyć szybko świadomiłem, że jaki to sens robić w życiu rzeczy, których się robić nie chce? Rozumiem, że sytuacja przymusowa, ale większości zdecydowanych przypadków ludzie nie robią to coś, co muszą, robią coś, bo nie dlatego, że nie mają innego wyboru, bo mają wybór Tylko albo nie widzą, albo nie chcą widzieć, albo boją się zobaczyć może. Może wymaga więcej odwagi, ale chodzi o to, że wybór jest i ty masz wybór przeważnie. Ale z jakiegoś powodu wybrałeś tą pracę tutaj, bo może tu więcej zarabiasz no to jeżeli się tym kierujesz to już wiesz dlaczego jesteś w tej pracy i jak wiesz dlaczego jesteś w tej pracy bo tu się najwięcej zarabia to poznałeś właśnie siebie właśnie co uświadomiłeś, że najważniejsze dla Ciebie w kwestii wyboru tego, jak żyć jest mieć dużo pieniędzy, Bardzo proszę. Postępy już się znasz. i teraz się zastanów. Co ci dają te pieniądze? No i chociaż poczucie bezpieczeństwa, bo się boję, co będzie, jak ich nie będzie. Na przykład może się okazać, że na przykład strach jest dominującym czynnikiem twoim życiu, to jest super ważna informacja. Jak tak sobie będziesz myślał o sobie, co Cię kieruje, czego się boisz, tylko prawdziwie i uczciwie. To zrozumiesz, dlaczego pracujesz, dlaczego nie pracujesz, dlaczego za dużo, dlaczego za mało. No ja ci tego nie powiem, bo nikt ci tego nie powie, no to od tego są ci rozmowy z psychologami, czy coś coachami, czy czymś innym, ale jak wiecie kij tam z psychologami, wyrzec sobie przyjaciela, kawałek, się od niej, zsiadnicie sobie, zróbcie sobie coś do picia, co tam kto lubi, i gadaj z nim. i niech 10 przyjaciel każe mu tylko zadawać pytania na przykład. Albo powiedz mu tak: masz mieć tylko zadać pytania i możesz pytać co drugie, przynajmniej pięćdziesiąt procent pytań ma być dlaczego. i gadaj, a on będzie mógł tylko zadać pytanie i okaże się, że od tego jest psycholog, tylko nie będziesz musiał płacić za dwieście złotych za godzinę, tylko po prostu 10, a potem odwrotnie. Ty mu będziesz dodał: pytają będzie gadał i w 10 sposób się poznaje. No to jest taki jakby przyjaciel robi za twój głos wewnętrzny głos sumienia, czy tam coś. No więc można sobie samemu wymyślić przyjaciela w głowie i który siedzi i cię pyta dlaczego to dlaczego tak No jak się zrozumiesz dopiero i jak siebie znasz to dopiero wtedy możesz rozwiązywać swoje problemy. Dokładnie na tej samej zasadzie, dlaczego lekarz może zacząć leczyć dopiero jak zrozumie, na czym polega choroba. Jak zna anatomii, jak nie zna anatomii, to niczę tego leczyć nie będzie. i jak żadne modlitwy nie pomogą, żadne podręczniki nie pomogą, nic nie pomoże, jeżeli nie będziesz się znać. i to jest może dziwna odpowiedź na pytanie: jak się leczyć z pracoholizmu albo z lenistwa, albo ile pracować? Ale to jest tak naprawdę odpowiedź. To wynika z czegoś, że ty pracujesz albo nie pracujesz. A mi nie obchodzi tutaj w tym programie o analiza teraz wszechświata, tam nie obchodzi, jak sobie poradzić w naszym własnym życiu, moim twoim czymś. Jak żyć lepiej mamy? To nie są studia, by teraz pisać pracę dyplomową, analiza pracy w kontekście Biblii. Tylko ile masz pracować Ty. Ile powinieneś, ile jest dobrze, ile zdrowo. Co przyniesie dobre konsekwencje z punktu widzenia. O! To tyle. To idź się teraz poza znawać, a ja idę na śniadanie, bo z eksperymentalnie nagrałem zanim zjadłem, żeby sprawdzić czy to mnie popycha do lepszego nagrywania czy nie, Bo właśnie wyczytałem dzisiaj Biblii, taki kawałek, że głodny robotnik pracuje szybciej, bo go ustaw czy coś takiego. i właśnie to wypróbuje. Trochę działasz. Idę zjeść. Może są krótsze odcinki przez to. Ale o pewnie dużo wrócimy. Do następnego odcinka dzięki za wspieranie i jak ktoś chce być stałym patronem wspierać te projekty związane z promowaniem Biblii Boga, poznawania siebie, to zostań patronem, wezmę sobie patronite. Pl, że możesz tam ileś co miesiąc dać dziesięć złotych czy coś tam i ja dzięki temu mogę robić takie projekty, nie? Zobaczcie to jest, no bo ej, dobra i to jest przykre tego, o co mi tutaj chodzi, jaka jest motywacja. Pieniądze powinny być, 1 są ważną, istotną częścią życia i praca też skutkiem tego, ale cele są najważniejsze, cele tego wszystkiego. Cele, a nie sami pieniądze. Pieniądze są też po coś. No właśnie, więc na przykład Patronite możesz zostawić 10 kawałek pieniędzy po to, że ja mogę robić te rzeczy, które chcę robić. No chcę je robić, nie? Myślę, że tych nawet i obok chce, ale życie w zgodzie ze sobą i tobie tego właśnie dokładnie życzę, żyć w zgodzie ze sobą pracować nad tym, co lubisz, tyle ile to wynika właśnie z twoich celów, nie? Z tego jak siebie zdrowe? Podziel wychodzę. Dobra, nic wcześniej.
Transkrypcję tego odcinka robił robot. Nic więc dziwnego, że jest trochu drewniana. Albowiem "sztuczna inteligencja" ma tyle wspólnego z inteligencją ile "sprawiedliość społeczna" ze sprawiedliwością.