No dobrze Henry mówi.
I tak, jest duża różnica między wiarą faceta, że go figurka Buddy uzdrowi od wiary babci, że ją Jezus z obrazu uzdrawia.
Bo to drugie to efekt błędnego myślenia, ale przecież chęcią jest tu szukanie Jezusa! A czy Jezus szukanie Buddy mógłby uznać za szukanie tak naprawdę Boga Izraela, stwórcy, za cześć w stronę Mesjasza? Nie, nijak tego nie widzę.
Czy wiara w Buddę może pomóc? No może, efektem placebo choćby. I być może prawdziwy Bóg okaże komuś takiemu łaskawość większą niż gościowi, który nie wierzy w nic zupełnie i niczego nie szuka. Ale pewne jest to, że do tego Boga przyjść można tylko przez Jezusa. Nie ma wyjątków, i nigdy nie mówiłem, że są.
Jeżeli przed czymś przestrzegam tu, to tylko przed szybkim ocenianiem, że ten należy do Jezusa, a ten nie. Niech Jezus zdecyduje kto należy do Jezusa, a nas nikt sędzią w tej sprawie nie ustanawiał. Do nas należy pomagać, informować, być przychylnym i życzliwym. Róbmy swoje.
Trudny był ten odcinek do nagrania, bo łatwo tu być źle zrozumianym. Dlatego mówiłem, że liczę na waszą dobrą wolę. Nie wszystko precyzyjnie wyraziłem.
Więc dzięki za wasze komentarze, niech one doprecyzują temat.